Żmije

Okładka książki Żmije Magdalena Lewandowska, Małgorzata Lewandowska
Okładka książki Żmije
Magdalena LewandowskaMałgorzata Lewandowska Wydawnictwo: Saga Egmont Cykl: Witia (tom 2) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Witia (tom 2)
Wydawnictwo:
Saga Egmont
Data wydania:
2020-09-28
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-28
Język:
polski
ISBN:
9788726560640
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Our Flag Means Zine. It’s a Safe Space Ship Marcin Bałczewski, Mar Bogdanis, Agnieszka Czoska, Marta Falkowska, Marta Furmanek, Aneta Izdebska, Jovolsky, Tomasz Kontny, LadyMilka, Mateusz Leszczyński, Małgorzata Lewandowska, Off the Books, Mikołaj Ostapiuk, Pararoo, Lysandre Pons, Joanna Roszak, Urszula Sarnowska, Michalina Targosz, Corelle Vairel, yooletchka, Anna “Snejpowa”
Ocena 4,5
Our Flag Means... Marcin Bałczewski,&...
Okładka książki Obiata. Antologia słowiańska Silke Brandt, Aleksandra Dobies, Krzysztof Dzieniszewski, Grzegorz Gajek, Michał Jankowski, Adam Kaczmarczyk, Agnieszka Kuchmister, Małgorzata Lewandowska, Monika Maciewicz, Graham Masterton, Karolina Mogielska, Tadeusz Oszubski, Olaf Pajączkowski, Jacek Pelczar, Kalina Sucharska, Katarzyna Wierzbicka, Zeter Zelke
Ocena 7,2
Obiata. Antolo... Silke Brandt, Aleks...
Okładka książki Czarcie Runo - Antologia horroru słowiańskiego Dagmara Adwentowska, Maks Dieter, Zbigniew Golemienko, Marcin Halski, Agnieszka Kuchmister, Małgorzata Lewandowska, Kornel Mikołajczyk, Maciej Szymczak
Ocena 7,4
Czarcie Runo -... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3137
2499

Na półkach: , , ,

Dobre rozwinięcie akcji. Czekam na kolejny tom, bo zakończenie urwane, a raczej sugerujące dalszy ciąg. Lepszy niż tom pierwszy.

Dobre rozwinięcie akcji. Czekam na kolejny tom, bo zakończenie urwane, a raczej sugerujące dalszy ciąg. Lepszy niż tom pierwszy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2350
1201

Na półkach: ,

Na przeczytanie drugiego tomu cyklu o Witii czekałam około roku, chociaż był dostępny i mogłam po niego sięgnąć w każdej chwili. Powód był prozaiczny: objętość tej książki (w ebooku ponad 900 stron, rozdziały mają ich około 50-60) trochę odstraszała.

Saja zaakceptowała rolę Witii i postanawia przejąć władzę w Daborze, w czym pomagają jej przodkinie. Jednak będzie miała wielu przeciwników – demoniczną Alwinę oraz wojowników z Hemaru.

Na pewno największym atutem tej powieści jest klimat, który przenosi nas do tego około-słowiańskiego świata. Autora pisze bardzo plastycznie, obrazowo, a zarazem przystępnie, dialogi i opisy są dobrze wyważone. W bardzo ciekawy sposób miesza ze sobą elementy słowiańskie oraz te pochodzące z innych kultur czy języków, bawi się synkretyzmem (pamiętajcie, że to jest opowieść o fikcyjnym uniwersum, a nie naszych przodkach, więc nikt tu nikogo nie oszukuje i nie zakłamuje realiów!). Bardzo polubiłam Saję i przyjemnie patrzeć, jak dojrzała, jak szuka swojego miejsca w świecie i chce odnaleźć się jako Witia, a jednocześnie pozostać sobą. Przypomina mi nieco Wasię z mojej ukochanej Trylogii Zimowej Nocy. Podoba mi się też wątek przodkiń i to, jak zmarli bliscy oddziałują na życie bohaterów, a ich więź przekracza granice życia i czasu.

Niestety, przy tych wszystkich plusach muszę przyznać, że w porównaniu z pierwszym tomem, bardzo się przy ,,Żmijach” wynudziłam. Może to kwestia tego, że jestem w trakcie sesji i nie mam tyle energii na czytanie, ale często miałam wrażenie, że książka jest za długa i że pani Lewandowska nie skupia się na tym, co naprawdę ciekawe. Chciałam podążać za Sają, poznawać jej rozwój, a tutaj chyba więcej rozdziałów było z perspektywy postaci drugoplanowych, bardzo często powtarzały się podobne myśli czy fragmenty i tak naprawdę książka mogłaby być krótsza i nie straciłaby na treści. Do tego osobiście do uniwersum Witii bardziej pasowała mi otoczka obyczajowej fantastyki i skupienie na zwyczajnym życiu, ta bardziej wojenno-przygodowa konwencja trochę odebrała z tej magii.

Myślę, że mogę polecić ten tom, bo jest obiektywnie dobry i nie odstaje rażąco od pierwszego, ale polecam czytać go w momencie, gdy macie ,,wolny umysł” i czas, żeby głębiej wniknąć w ten świat.

,, (…) nie wszystkie cele są warte realizacji i(…) czasem poddanie się jest jedynym osiągalnym zwycięstwem.”

Na przeczytanie drugiego tomu cyklu o Witii czekałam około roku, chociaż był dostępny i mogłam po niego sięgnąć w każdej chwili. Powód był prozaiczny: objętość tej książki (w ebooku ponad 900 stron, rozdziały mają ich około 50-60) trochę odstraszała.

Saja zaakceptowała rolę Witii i postanawia przejąć władzę w Daborze, w czym pomagają jej przodkinie. Jednak będzie miała...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
391
62

Na półkach:

Niezmiennie kocham te serię i nadal jest dla mnie nieodkrytym wystarczająco klejnotem polskiej fantastyki. Coraz bardziej weszłam w świat Witi, ale i też bardzo doceniam rozwinięcie wątków kolejnych postaci.

Niezmiennie kocham te serię i nadal jest dla mnie nieodkrytym wystarczająco klejnotem polskiej fantastyki. Coraz bardziej weszłam w świat Witi, ale i też bardzo doceniam rozwinięcie wątków kolejnych postaci.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
163
159

Na półkach:

Inspiracja historią to nic złego. Można czerpać z niej pełnymi garściami, zwłaszcza w literaturze czy kinie. Tym większą radością są dla mnie książki, w których poukrywane są elementy powiązane z naszą rodzimą kulturą. Taką miłą niespodzianką było dla mnie tomiszcze pod tytułem "Witia. Drzewo wspomnień" sióstr Lewandowskich. Cudna powieść, pełna tajemnic, ważnych wartości i życiowych wskazówek, w dodatku z niezwykłym wilkiem i niedźwiedzicą w tle. Pierwszy tom zakończył się tak, że nie mogłam doczekać się dalszej części. I oto w końcu są, "Żmije"!
Drugi tom "Drzewa wspomnień" to fantastyka inspirowana naszymi słowiańskimi korzeniami, wplątując w to nawet założenia geograficzne, tj. położenie Daboru i jego sąsiedztwo. Początek akcji ma miejsce na Wyspach, gdzie zostaje odnowione przymierze z Żeglarzami i ich magicznymi radczyniami - raganami. Młoda Witia realizuje swe pierwsze poważne zadanie, zdobywa sojuszników i oddala wizję upadku ojczyzny. Mimo to Hemar cały czas im zagraża, choć mają tam swoich agentów, lecz idzie Noc Dnia, a wraz z nią nowe niebezpieczeństwo... pobudka siły, o której nikt nie miał pojęcia, siły zmieniającej ludzi i pamięć, siły w rękach osoby, która powinna przepaść dawno temu... Czy to daborska ziemia, jej odwieczne demony, a może zmieszanie magii, Alwina wraca do sił, do życia, gotowa na wszystko, by zdobyć tron i władzę, a tym samym wolność, by dłużej nie ukrywać siebie i swojego daru, który dla pozostałych stał się przekleństwem.
Droga do domu może być długa i męcząca, zwłaszcza dla dwunastoletniej dziewczynki, sieroty, na którą nałożono zbyt wiele obowiązków. Saja na Wyspach Trogen wykonała kawał dobrej roboty, lecz co dalej? Wróg nie spał, trzeba działać i zbierać siły, choć ciało odmawia posłuszeństwa, a umysł i przodkinie nakazują pełną mobilizację, w końcu wiek nie ma znaczenia. Witia to Witia. Dziewczę jest odważne, pełne energii, czasem zagubione, może nieco naiwne, ale o dobrym sercu, inteligentne, ciepłe. Saja to oddana przyjaciółka, zwłaszcza w stosunku do Mira i Skry, którzy się nią zaopiekowali, gdy została sama na świecie. Jej opiekun i jej wilk. Prawdziwa przyjaźń, bezinteresowna, na dobre i złe, na wieczność, na śmierć i życie. Na oczach czytelników nastolatka przeistacza się, dojrzewa emocjonalnie, może pod wpływem doświadczeń, może dzięki głosom Zaświatów. Wiadomo jedno - zaczyna więcej dostrzegać, czuć i rozumieć. Staje się jak młodsza siostra, o którą pragnie się zatroszczyć.
Kobiecych bohaterek jest tu cała masa, każda z nich jest na swój sposób niepowtarzalna i wyjątkowa, choć większość pochodzi z rodu Drewian, rodu Sai. Przodkinie, Ałun, tańczące bliźniaczki, Bianka, ragany, zielarki... Każda z nich jest ważna, jej istnienie ma znaczenie, nie są narzędziem czy przedmiotem dla zaspokojenia pragnień mężczyzny. To kobiety z krwi i kości o wolnej woli, o niezwykłych historiach, dążące do realizacji własnych marzeń i celów, choć z reguły związanych z dobrem Daboru. Ich motywacje, uczucia - to wszystko ma znaczenie, autorki znakomicie oddają to w w ich kreacji psychologicznej, co do tego nie mam wątpliwości. Są elementem większej układanki, świata, życia doczesnego, minionego i przyszłego. A inne? Kraken czy Mańka, a nawet topielica Wisła mają własne opowieści do przekazania czytelnikom, wartości nadającej sens ich życiu. Nawet zła Alwina nie jest zła sama z siebie, jej zachowanie ma dużo głębsze przyczyny niż wskazują pozory.
Pierwsze skrzypce grają kobiety, a co z mężczyznami? Większość tu przedstawionych to dzielni woje, zaprawieni w bojach. Na czoło wysuwa się Miro, odważny, pełen pomysłów, rozważny, inteligentny, prawdziwa ostoja w trudnych czasach. Pojawia się też mistrz szyku Rarogów, Mysław, odważny, zdyscyplinowany, niedowierzający własnym oczom i uszom na dziwy, które mają miejsce w Daborze, zwłaszcza dotyczące zielarek. Chłop jak się patrzy, ino nieco chłodny w obejściu, ale poza tym całkiem sympatyczny.
Moim ulubieńcem od zawsze na zawsze jest Skra, uroczy, wspaniały, dzielny, niezastąpiony, oswojony wilk Mira. Prawdziwy przyjaciel na dobre i złe. Wyjątkowy. Pokazujący jacy mogą być przedstawiciele jego gatunku wobec ludzi, jak się zachowują w chwili zagrożenia, a jak - całkowitego rozluźnienia. Wspaniała kreacja!!!
"Żmije" to nie tylko powieść o wspomnianej już przeze mnie przyjaźni. To także historia o roli tradycji, więzach rodzinnych, poświęcenia w imię bezpieczeństwa bliskich i ratowania ojczyzny, miłości nieznającej granicy śmierci czy to rodzicielskiej czy partnerskiej, tolerancji, radzenia sobie z nieznanym. Warto zwrócić uwagę na dzieci zimy, ich charakterystyczną fizjonomię, znaczenie w Daborze i tłumaczenie pochodzenia. Wspaniała lekcja dla współczesnych, że choroba to nie wyrok, a możliwość współegzystowania mimo wielu trudności. Ważnym wątkiem jest także związek Warsa i Sawa, pokazujący znaczenie tolerancji, akceptacji świata takiego, jakim jest, bez narzucania swoich reguł komukolwiek. Ważne, by każdy żył w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc przy tym innych. A czy miłość dwojga dorosłych ludzi może kogoś ranić? Nie może, nikogo dojrzałego emocjonalnie. Pojawia się również wątek przemocy, nie tylko tej fizycznej, seksualnej, ale przede wszystkim psychicznej, uczynionej dziecku, który jako dorosły nie potrafi sobie poradzić z tym bólem, a w ryzach trzymają go tylko prawidła, zgodnie z którymi ma postępować, zgodnie z zaleceniami zielarek. To dowód na to jak straszni są ludzie, do czego są zdolni i jak bardzo potrafią skrzywdzić. Dlatego też zaufanie należy rozdawać przemyślanie, a małoletnich pouczać, by od obcych trzymali się z daleka. Tytuł być może odnosi się także do mściwej czarownicy, przekazując jak niebezpieczni są tacy ludzie, jak wiele zła mogą uczynić, nie licząc się z uczuciami innych i konsekwencjami swych poczynań.
Na wstępie wspomniałam, że w "Żmijach" jest sporo elementów inspirowanych słowiańską kulturą. Dotyczy to m.in. wierzeń, np. w Żywię (choć w Daborze są tylko czterej bogowie, a Słowiańszczyzna ma ich wielu),istnienie stworów jak rusałki, topielice, utopce (tu lud wody),wodniki, wąpierze, strzygi, żmije - podniebne smoki, chmurnicy - płanetnicy. To też magia i wiara w moc szeptuch, zielarek i świętych gajów, ich niesłabnącą więź z naturą i matką ziemią, od której wszystko się bierze. To świat zgodny z cyklem wegetacyjnym flory i uzależniony od fauny. Warto przy tym zwrócić uwagę na aspekt polityczny. Dabor swym położeniem przypomina Polskę sprzed chrztu w 966 roku, z rodzimą wiarą, położony w sąsiedztwie Cesarstwa Hemaru - Niemiec z wiarą w jedynego, właściwego boga, którego kapłani nawracali siłą, a wyznawcy czasem popadali w fanatyzm jak były kochanek Alwiny, interpretujący pewne elementy przyrody jako łaskę lub przekleństwo swego boga.
Ponadto warto zwrócić uwagę na życie toczące się w Daborze, od takich codziennych problemów po rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu. Cała panorama od A do Z. Ukazana codzienność wojów, polityków, przemytników, samotnych kobiet z dziećmi, służących, sierot etc. Drobiazgowość w ich przedstawieniu to nieoceniony walor przy poznawaniu tego świata.
Bardzo podoba mi się pomysł Zaświatów i szczególnej więzi kobiet z rodu Drewian. O ileż by to ułatwiło życie rodzinne, móc czerpać z doświadczeń minionych pokoleń, ze zdobytej wiedzy... a życie po życiu zmienia całkowicie wydźwięk, bo zamiast wypoczynku oferuje ciągłą pracę na rzecz rodziny. Myślę, że to jedna z tych idei, które przesądzają o wyjątkowości tej powieści.
Siostry Lewandowskie mają bardzo lekkie pióro, dzięki czemu "Żmije" czyta się jednym tchem, sama przyjemność. Lekki styl, plastyczne opisy, bogata kreacja bohaterów z mocnym psychologicznym podłożem, naturalne dialogi i zróżnicowany język postaci, charakterystyczne powiedzonka, sprawia, że powieść to historia autentyczna, żywa, pełna emocji, od radości do łez cierpienia. Niespodziewane zwroty akcji, wielowątkowość czy poważne problemy to spore urozmaicenie dla głównej osi fabuły.
"Żmije" to powieść fantastyczna ze słowiańskimi elementami, która wzrusza i poucza. Czasem wywołuje salwy śmiechu, czasem łez. Na swych kartach przywołuje żywoty barwnych postaci, które się lubi lub nienawidzi, które wzbudzają zaufanie lub niechęć, które odzwierciedlają nas samych...
Historia Witii to historia nas samych, opowieść o życiu w drodze, poszukiwaniu swego miejsca i sensu życia, wierze w wyznawane wartości, nadrzędnych celach, którym warto się poświęcić. To powieść o przyjaźni, miłości, tolerancji, więzach rodzinnych, tym co naprawdę ważne.
To ledwie drugi tom przygód młodej Sai, kończy się w nieoczekiwanym momencie, pozostawiając więcej pytań niż odpowiedzi, które nurtują czytelnika aż do głębi. Nie mogę się doczekać kolejnej części, kolei losu Mira i Skry.
Polecam Wam "Żmije" z całego serca. Świetna lektura! Oby więcej takich książek na drodze czytelniczej spotykać!
https://loslibros-wehikulczasu.blogspot.com/2022/03/124-zmije-magorzata-i-magdalena.html

Inspiracja historią to nic złego. Można czerpać z niej pełnymi garściami, zwłaszcza w literaturze czy kinie. Tym większą radością są dla mnie książki, w których poukrywane są elementy powiązane z naszą rodzimą kulturą. Taką miłą niespodzianką było dla mnie tomiszcze pod tytułem "Witia. Drzewo wspomnień" sióstr Lewandowskich. Cudna powieść, pełna tajemnic, ważnych wartości i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
191
183

Na półkach:

Ogólnie oceniam "Żmije" na plus, moim zdaniem są ciekawsze od pierwszej części. Wątki, jak i akcja książki, są bardziej porywające, w końcu doczekałam się działania. Zarówno ci dobrzy, jak i ci źli zaczynają walczyć, by osiągnąć swój cel. Tajemnice, mroczne sekrety przodków i magiczne zdolności niektórych osób zaskakują. Pojawiły się nowe postacie, które są bardzo ciekawe i wydaje mi się, że mogą odegrać kluczową rolę w tej walce. Jest też dużo więcej magii, tajemnic i przygody. Widać, że w tej części autorka, skłania się bardziej ku starszym czytelnikom, gdyż niektóre wątki, są brutalniejsze, dosadniejsze i obdarte z tej niewinnej otoczki, która była w Drzewie. To dobre posunięcie. O wiele lepiej się to czyta, a historia nabiera barw oraz charakteru. Zauważyłam też zmiany u głównej bohaterki, bo mimo swojego młodego wieku, próbuje na powrót po babce objąć władzę, a co najważniejsze nie jest już taka dziecinna i rozkapryszona.
Jeżeli chodzi o Saję oraz jej sprzymierzeńców, to starania o przywrócenie prawowitej następczyni na należne jej miejsce nie kończą się w tej części, będzie kolejna. Może to i nawet dobrze, ponieważ historia się rozkręciła.
Żałuję, że w e-booku nie było cudownych ilustracji pani Małgorzaty, ponieważ w papierowym Drzewie, te ilustracje naprawdę były fantastyczne. Oddawały klimat historii i były ciekawym przerywnikiem. Muszę kiedyś przy okazji przejrzeć książkę, by dowiedzieć się, co mnie ominęło.

"Żmije" to lepiej skonstruowana historia, która bardziej mi się podobała niż "Drzewo wspomnień". Z pewnością przeczytam kontynuację, ale nie e-booka, jednak wolę tradycyjne książki. Nie wiem dlaczego, ale łatwiej mi wejść w opowieść, a co najważniejsze przewracanie kartek sprawia mi o wiele więcej przyjemności.

Ogólnie oceniam "Żmije" na plus, moim zdaniem są ciekawsze od pierwszej części. Wątki, jak i akcja książki, są bardziej porywające, w końcu doczekałam się działania. Zarówno ci dobrzy, jak i ci źli zaczynają walczyć, by osiągnąć swój cel. Tajemnice, mroczne sekrety przodków i magiczne zdolności niektórych osób zaskakują. Pojawiły się nowe postacie, które są bardzo ciekawe i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    8
  • 2021
    5
  • Legimi
    2
  • Fantastyka
    2
  • Legimi
    2
  • 2020
    2
  • * dostępność - ebook
    1
  • 03 Literatura Popularna
    1

Cytaty

Więcej
Magdalena Lewandowska Żmije Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także