rozwińzwiń

Powrót

Okładka książki Powrót Filip Hagenbeck
Okładka książki Powrót
Filip Hagenbeck Wydawnictwo: Czarna Owca Cykl: Zwyczajny szpieg (tom 2) reportaż
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
reportaż
Cykl:
Zwyczajny szpieg (tom 2)
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2020-06-17
Data 1. wyd. pol.:
2020-06-17
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381436298
Tagi:
literatura polska szpieg wspomnienia
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
65 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
213
145

Na półkach:

Dobrze się czyta o lokalnych miejscach.

Dobrze się czyta o lokalnych miejscach.

Pokaż mimo to

avatar
423
35

Na półkach: , ,

Warto przetrzymać początek, potem się rozkręca. Mam nadzieje, że autor jeszcze coś napisze, bo potencjał jest.

Warto przetrzymać początek, potem się rozkręca. Mam nadzieje, że autor jeszcze coś napisze, bo potencjał jest.

Pokaż mimo to

avatar
792
792

Na półkach: ,

189/180/2022
Szalone lata 90-te... pierwsze biznesy, podróże i giełda. Ha, to były dzikie czasy, dobrze, że wtedy chodziłam do szkoły. Chyba bym się w nich nie odnalazła.
Potem przenosimy się gdzieś do Arabów. Nie wiadomo konkretnie gdzie, zresztą co za różnica. Gorąco, pustynie i niezbyt bezpiecznie.
Feler obu tych powieści jest taki, że o najciekawszym autor nie może pisać. Bo to tajne przez poufne. W jednym miejscu odgraża się, ze napisze powieść szpiegowską. Fikcyjną. Bardzo proszę, bo właśnie szpiegowania mi na najbardziej brakuje we wspomnieniach szpiega. To czekam. Mam nadzieję, ze autor pisze.

189/180/2022
Szalone lata 90-te... pierwsze biznesy, podróże i giełda. Ha, to były dzikie czasy, dobrze, że wtedy chodziłam do szkoły. Chyba bym się w nich nie odnalazła.
Potem przenosimy się gdzieś do Arabów. Nie wiadomo konkretnie gdzie, zresztą co za różnica. Gorąco, pustynie i niezbyt bezpiecznie.
Feler obu tych powieści jest taki, że o najciekawszym autor nie może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
167

Na półkach:

Filip Hagenbeck powraca. Swoimi wspomnieniami „Zwyczajny szpieg. Powrót” zabiera czytelnika w jakże barwne i niesłychane lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Jak zapewne część czytelników pamięta autor po powrocie z Nigerii usłyszał „Już tu nie pracujesz”. Takie to były czasy. Jednych z kompetencjami zwalniano a innych kompletnie zielonych przyjmowano. Działo się tak, mniemam, we wszystkich ówczesnych służbach, ale to tak na marginesie. Powrót do służby nie był łatwy. Wiódł przede wszystkim przez urząd pomagającym bezrobotnym, w tym i naszemu bezrobotnemu zwyczajnemu szpiegowi. Raczkujący kapitalizm i ciekawie opowiedziane historie związane z nim. Pamiętacie narkotyki w ówczesnych dostawach bananów? No właśnie, autor dostał spory wycisk od handlarzy bynajmniej nie cytrusów, które sprowadzał z Grecji. A cukier, machloje, no może napisałem na wyrost, opóźnianie zapłaty za faktury cukrowe? A właśnie cukru, Pan Filip ma wkład i to spory w ratowaniu polskiego cukru. Ba, nawet uczestniczył w powstaniu radia Kolor, tak, tak. Kogo tam spotkał, jak przebiegały rozmowy pominę bo naprawdę bym spalił opowieść autora. Był tłumaczem a nawet agentem ubezpieczeniowym firmy, która wiele lat później mnie nie chciała ubezpieczyć z uwagi na mój stan zdrowia. Nawiasem pisząc mam się całkiem nieźle. Zaczął poznawać tajniki sukcesów na giełdzie, co moim zdaniem w tamtych czasach z uwagi na szalejącą inflację było bardzo pomocne w utrzymaniu oszczędności. W międzyczasie nagabywania kolegi do powrotu do służby spełzały na niczym. Aż w końcu wraca do służby. I podobnie jak poprzednio, nie znajdziemy tu strzelanek czy „popisowych” numerów tajnych służb. Raczej codzienne życie nie tylko zwyczajnego szpiega w Gorącym Kraju. Ale oczywiście to nie znaczy, że nie było ono ciekawe, wprost przeciwnie. Zapewne autor nie chciał, aby mu służby robiły pobudkę tak jak miało to miejsce z kolegą po fachu legionistą, więc ogranicza się do ogółu spraw. Pomimo tego autor niejednokrotnie w ciekawy sposób ujmuje rzeczy już mi znane tak jak na przykład sprawa „Olina”. Mnóstwo zabawnych sytuacji tak jak na granicy dowcipny strażnik „czy to na pewno żona?”, czy dlaczego miejscowi tak dobrze znali nasz Polsat (i wcale nie chodzi tu o paszport),auto rażące prądem (jak tu skubańca zatankować?) i mnóstwo innych jak choćby pistolet na kapiszony. Ba, nawet budowę domu przedstawia z humorem, nie jak wyzwanie życia. Ba, budowę odwiedza sam ówczesny minister. Nie wiem jak to ująć, powieść, książka, wspomnienia nierówne, czasem nawet dla zwykłego zjadacza nudne czy wręcz irytujące ale jak już wspomniałem strzelanek tu nie znajdziemy. Po prostu autor zawarł swoje przygody i przemyślenia udostępniając w takim zakresie jakim mógł nie ubarwiając niczego. Ja się nie nudziłem.

Filip Hagenbeck powraca. Swoimi wspomnieniami „Zwyczajny szpieg. Powrót” zabiera czytelnika w jakże barwne i niesłychane lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Jak zapewne część czytelników pamięta autor po powrocie z Nigerii usłyszał „Już tu nie pracujesz”. Takie to były czasy. Jednych z kompetencjami zwalniano a innych kompletnie zielonych przyjmowano. Działo się tak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
28

Na półkach: ,

Nowa rzeczywistość lat 90tych, ale zwyczajny szpieg dalej ten sam.
Druga część przygód Pana Filipa, to subtelny obraz transformacji jaką przeszła Polska po upadku komuny. Z racji tego, że w obecnych czasach niestety nie można spotkać się z autorem na szklaneczkę ulubionej przez niego whisky, Pan Filip zaserwował nam swoje przeżycia na kartach książki.
"Zwyczajny szpieg. Powrót." jest zbiorem wspomnień z pierwszej dekady demokratycznie odnowionej RP. Pomimo początkowego przymusowego rozstania ze służbą, możemy powspominać sobie jak to było w tych dzikich, aczkolwiek ciekawych czasach. Swoistą wisienkę na torcie stanowi fakt, że dotykało to każdego obywatela. Nawet wykonującego tak niezwykłą pracę jak oficer służby wywiadowczej.
Z racji tajemnicy dotyczącej pracy Pana Filipa po rozwiązaniu SB, amatorzy szpiegowskich historii z czarnego lądu z pierwszej części, niestety nie znajdą zbyt wielu pikantnych szczegółów. Jednakże co bardziej wytrwali wyszperają dodatkowe informacje z internetu co, gdzie i kiedy się działo ;)
Podsumowując. Ksiązka bardzo przydatna na długie jesienno-zimowe wieczory, szczególnie ze szklaneczką czegoś lepszego w ręku. Mam nadzieję, że Pan Filip nie rzucał słów na wiatr i napisze, obiecany na kartach książki, kryminał.

Nowa rzeczywistość lat 90tych, ale zwyczajny szpieg dalej ten sam.
Druga część przygód Pana Filipa, to subtelny obraz transformacji jaką przeszła Polska po upadku komuny. Z racji tego, że w obecnych czasach niestety nie można spotkać się z autorem na szklaneczkę ulubionej przez niego whisky, Pan Filip zaserwował nam swoje przeżycia na kartach książki.
"Zwyczajny szpieg....

więcej Pokaż mimo to

avatar
416
413

Na półkach: ,

Filip Hagenbeck był oficerem wywiadu na misji w Nigerii. Po powrocie do kraju zostaje zwolniony. I tak stał się bezrobotnym, więc musiał zacząć szukać pracy. Znalazł ją w pewnym domu handlowym, gdzie między innymi zajmował się importowaniem pomarańczy czy obrotem cukru w kraju. Był też tłumaczem u znajomego z wywiadu, a nawet agentem ubezpieczeniowym. W każdej nowej pracy był jednym z lepszych pracowników, szefowie wiele mu zawdzięczali. W międzyczasie dostawał telefony z propozycją powrotu do wywiadu. Jego odpowiedź zawsze była jedna, nie chciał wracać.
Każda praca zjawiała się znikąd. Coś na zasadzie: otwieram gazetę - pyk mam pracę, rozmawiam ze znajomym - pyk, mam pracę.
Czy szczęście mogło trwać wiecznie? Pewien telefon zmienił wszystko. Czy stara Firma będzie tą aktualną?
⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡
Książka ta jest autobiografią pewnego okresu życia Filipa Hagenbecka, jest to historia prawdziwa. Opowiada on o swoim życiu, o swoich pracach, o budowie domu własnymi rękami czy innych przyziemnych sprawach. Mamy też garść informacji o pracy jako szpieg.
Hagenbeck przedstawia wiele anegdot ze swojego życia, zarówno tych humorystycznych, jak i przyprawiających o dreszcze. Tu i ówdzie pojawiają się też nazwiska osobistości, które zna każdy z nas ze świata polityki, telewizji czy ekonomii.
Czytało mi się przyjemnie, tak jakbym słuchała opowieści dobrego znajomego. Jest tu bardzo dużo opisów, ale sytuacje komiczne mi to wynagrodziły.
Polecam przeczytać i poznać życie naszego rodowitego szpiega

Filip Hagenbeck był oficerem wywiadu na misji w Nigerii. Po powrocie do kraju zostaje zwolniony. I tak stał się bezrobotnym, więc musiał zacząć szukać pracy. Znalazł ją w pewnym domu handlowym, gdzie między innymi zajmował się importowaniem pomarańczy czy obrotem cukru w kraju. Był też tłumaczem u znajomego z wywiadu, a nawet agentem ubezpieczeniowym. W każdej nowej pracy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
156
107

Na półkach:

Udało mi się skończyć drugą część "Zwyczajnego szpiega - powrót" i trochę to trwało.
Co w tej części się znajduje? W zasadzie dużo się dzieje a mianowicie w tej części Pan Filip ukazuje swoje życie z chwilą gdy traci pracę Tajnego szpiega i staje się osobą bezrobotną co niesie za sobą wiele wydarzeń. Pan Filip musi przestawić się na zupełnie inne życie i to jest tu opisane co robił, jak, gdzie bywał itp. Nie będę wiele zdradzać co jest w książce najlepiej przekonać się samemu. Jak dla mnie malutko samych faktów o tym jak pracował będąc ponownie dyplomatą aczkolwiek bardzo podobał mi się wątek wyjazdu i pobytu Pana Filipa z żoną w Australii. Również fane wspomnienie jak walczył podczas podróży z burzą piaskową
Tą część jest również napisana lekkim stylem, sam autor zawarł wiele zabawnych i ciekawych elementów ze swojego życia, momentami bardzo się uśmiałam najbardziej mnie rozbawił opis jego polowania na rudego szczura 😂 który zasmakował się w jego butach i mydle. No praktycznie przez całą książkę można trafić na śmieszne teksty, ale nie należy nastawiać się na wielką treść, która odnosiłaby do tajników pracy dyplomaty jakim był Filip Hagenbeck. Jeśli faktycznie ktoś lubi czytać takie historie to mogę polecić natomiast myślę, że nie jest to dla osób oczekujących wielkich, wrażeń, wybuchów akcji, uczucia gęsiej skórki na ciele a raczej historia tak na wielkim luzie 🙂

Udało mi się skończyć drugą część "Zwyczajnego szpiega - powrót" i trochę to trwało.
Co w tej części się znajduje? W zasadzie dużo się dzieje a mianowicie w tej części Pan Filip ukazuje swoje życie z chwilą gdy traci pracę Tajnego szpiega i staje się osobą bezrobotną co niesie za sobą wiele wydarzeń. Pan Filip musi przestawić się na zupełnie inne życie i to jest tu opisane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
230

Na półkach: , ,

Druga cześć wspomnień zwyczajnego szpiega jest jeszcze mniej szpiegowska niż pierwsza. Autor swoimi wspomnieniami opowiada historię przeciętnego polaka okresu transformacji, który szybko musiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W jego przypadku miotła antykomunistyczna mimo pozytywnej weryfikacji pozbawiła go pracy zwyczajnego szpiega, w związku z czym zmuszony był szukać zajęcia na cywilnym rynku pracy.
Refleksja rządzących nastąpiła szybko, bo okazało się, że zwolnionych z dnia na dzień setki zwyczajnych szpiegów nie zastąpią nowi poprawni politycznie szpiedzy z ulicy, gdyż proces budowania dobrych kadr jest długotrwały i nie może być prowadzony od zera. Autor jest wielokrotnie kuszony możliwością powrotu do służby, długo opiera się takim propozycjom, dopiero po 3 latach decyduje się ponownie zostać zwyczajnym szpiegiem, tym razem w nowej lepszej postkomunistycznej Polsce.
Bardzo fajnie się to czyta.

Druga cześć wspomnień zwyczajnego szpiega jest jeszcze mniej szpiegowska niż pierwsza. Autor swoimi wspomnieniami opowiada historię przeciętnego polaka okresu transformacji, który szybko musiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W jego przypadku miotła antykomunistyczna mimo pozytywnej weryfikacji pozbawiła go pracy zwyczajnego szpiega, w związku z czym zmuszony był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach: ,

Nie lubię pisać, że "było średnie bo było średnie". Ale tak było. Gawędy starszego pana... Ale na co? Po co? Może ktoś wie, ja nie. ⅓  książki to ścieżka zawodowa agenta, który agentem przestał być. Jednym słowem o zwyczajnym facecie, który szuka pracy, bo przecież jego była profesja nie ma w tym kontekście znacznie. ⅔ książki jest po ponownym zwerbowaniu ale nie zmienia to faktu, że nadal maaaałooo związku z tytułem.
Plusem, dla mnie, i tym co ratuje tę historię jest tło; lata 90. i sytuacja polityczno-gospodarcza. Wojujące ceny cukru, pierwsze komputery, radio Kolor, giełda, teczki Solidarności i wiele innych. To jest dla mnie fajne i czytałam z przyjemnością. Ale to raczej wszystko... Styl wujka gawędziarza "ja to dopiero miałem życie", choć wujka zawsze się traktuje z przymrużeniem oka. Kogo ja nie znałem, czego ja nie doświadczyłem, a wyszło raczej żałośnie. Przyznam, że w wielu sytuacjach, biorąc pod uwagę profesję i kształcenie w Kiejkutach, raczej średnią inteligencją Pan się wykazuje. Liczyłam na coś innego, choć naiwna ja, co facet może napisać o swojej robocie agenta?? Jasne, że nic o czym nie możemy się dowiedzieć. Pisze wprawdzie krótko o przyjęciu do służby, o strukturach ale że każda służba rządzi się podobnymi prawami, niczym mnie nie zaskoczył. Obiektywnie ujmując, Hagenbeck pisze o wszystkim tylko nie o sobie jako szpiegu. Uważam nawet, że drwi z czytelnika, ciągle powtarzając "o tym nie mogę napisać/ to jest objęte klauzulą". Pisze za to o firmie żony, o budowie domu, o wakacjach. Jak dla mnie tytuł i opis książki jest jedynie reklamą wprowadzającą w błąd czytelnika a książka powstała bo emeryturę obcięto a trzeba za coś żyć. Nie wiem, naprawdę nie wiem jaki cel tego pisania. W każdym razie jeżeli rolą książki (jakiejkolwiek) jest intrygować i wzbudzać emocje, to ta akurat nie... Pierwszej nie czytałam, nie nadrobię, szkoda czasu.

Nie lubię pisać, że "było średnie bo było średnie". Ale tak było. Gawędy starszego pana... Ale na co? Po co? Może ktoś wie, ja nie. ⅓  książki to ścieżka zawodowa agenta, który agentem przestał być. Jednym słowem o zwyczajnym facecie, który szuka pracy, bo przecież jego była profesja nie ma w tym kontekście znacznie. ⅔ książki jest po ponownym zwerbowaniu ale nie zmienia to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
93

Na półkach:

Ręka do góry,kto z Was oglądał filmy z Bondem, Jamesem Bondem?
Bowiem oto przed Wami polski agent 007, czyli zwyczajny, jak sam siebie tytułuje, szpieg Filip Hagenbeck. Powraca on z drugą powieścią swojego autorstwa, następczynią wspomnień z działalności szpiegowskiej w Nigerii.
Książka ma formę gawędziarskich wspomnień z okresu przymusowego „odpoczynku”od emocjonującej pracy w konsulacie spraw zagranicznych, a następnie z wielkiego powrotu do „Firmy”. Możemy dowiedzieć się zakulisowych informacji na temat pracy autora jako między innymi sprzedawcy i tłumacza, lecz nie tylko. Po blisko trzyletniej przerwie powraca on do pracy jako szpieg i… tutaj następuje moje lekkie rozczarowanie tą pozycją. Przed jej lekturą, bazując na tytule, liczyłam, że będzie ona emocjonująca i pełna anegdot z życia Filipa jako wywiadowcy. A dostałam liczne wspomnienia między innymi o szukaniu pracy, jak również rozwlekanie tematu budowania domu, jakże nowoczesnego w swojej formie w tamtych czasach, lecz dla mnie mało interesującego. W późniejszym okresie pracy na obszarze Gorącego Kraju, dowiadujemy się między innymi na temat samochodów, które były używane w konsulacie, czy też wspomnień z licznych prywatnych podróży autora, lecz ze świecą szukać tych, które można kojarzyć z wielkiego ekranu. I rozumiem, że nie może on zdradzać tajemnic rządowych, lecz czegoś mi naprawdę w tej książce zabrakło: tych emocji, akcji i napięcia typowego dla życia tajnego agenta.
Dla mnie był to tak zwany średniaczek: nie zainteresował mnie swoją zawartością, lecz nie można też stwierdzić, że był wyjątkowo zły. Muszę jednak przyznać, że gawędziarska forma przypadła mi do gustu.

Ręka do góry,kto z Was oglądał filmy z Bondem, Jamesem Bondem?
Bowiem oto przed Wami polski agent 007, czyli zwyczajny, jak sam siebie tytułuje, szpieg Filip Hagenbeck. Powraca on z drugą powieścią swojego autorstwa, następczynią wspomnień z działalności szpiegowskiej w Nigerii.
Książka ma formę gawędziarskich wspomnień z okresu przymusowego „odpoczynku”od emocjonującej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    78
  • Chcę przeczytać
    32
  • Posiadam
    11
  • Współpraca
    2
  • Audiobook
    2
  • 2021
    2
  • Audiobooki
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • 2022 - przesłuchane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Powrót


Podobne książki

Przeczytaj także