Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom 2

Okładka książki Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom 2 Maciej Parowski
Okładka książki Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom 2
Maciej Parowski Wydawnictwo: Sine Qua Non Cykl: Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów (tom 2) Seria: Imaginatio [SQN] publicystyka literacka, eseje
450 str. 7 godz. 30 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Cykl:
Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów (tom 2)
Seria:
Imaginatio [SQN]
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2019-09-04
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-04
Liczba stron:
450
Czas czytania
7 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381296328
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ratman tom 2. Wehikuł Wszech czasów Grzegorz Janusz, Tomasz Niewiadomski, Maciej Parowski
Ocena 6,6
Ratman tom 2. ... Grzegorz Janusz, To...
Okładka książki Funky Koval - wydanie zbiorcze (czarno-białe) Maciej Parowski, Bogusław Polch, Jacek Rodek
Ocena 8,0
Funky Koval - ... Maciej Parowski, Bo...
Okładka książki Fenix Antologia 8 (4/2019) Paweł Ciećwierz, Szymon Holcman, Marek Oramus, Maciej Parowski, Przemysław Pawełek, Krzysztof Sokołowski, Marek Turek
Ocena 6,5
Fenix Antologi... Paweł Ciećwierz, Sz...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
917
916

Na półkach:

Drugi tom leksykonu polskich artystów, krytyków i w ogóle wszelkich ludzi kultury, których drogi skrzyżowały się - tym razem w latach 1996 - 2004 - z nieodżałowanej pamięci Maciejem Parowskim, praktycznie wyczerpuje opisową listę osób, które cokolwiek znaczyły i znaczą w dziedzinie polskiej fantastyki a nawet ogólnie popkultury. Tak więc ta dwutomowa publikacja jest rzeczą, którą można przeczytać od deski do deski, ale też sięgać doraźnie, gdy gdzieś na radarze w trakcie Waszych popkulturowych wojaży wypłynie, któreś z tych mniej lub bardziej rozpoznawalnych nazwisk, bowiem ciekawostki o nich i krytyczne spojrzenie na ich dorobek okiem Parowskiego są mimo pewnej skrótowości, dosadne i gruntownie rzetelne.

Dodatkowym smaczkiem a właściwie wisienką na torcie są dołączone felietony oscylujące wokół fantastyki i innych zagadnień popkulturowych, zapisy z wygłaszanych przez Macieja Parowskiego referatów (dowcipny, ale jednocześnie bardzo precyzyjnie wymierzony w podmiot "Kwadrans z grafomanem") czy paneli dyskusyjnych z udziałem innych szacownych badaczy i twórców (znakomity transkrypt z panelu "Fantastyka vs awangarda" z udziałem m. in. Tomasza Bagińskiego, Andrzeja Sapkowskiego i Wojciecha Siudmaka / równie zacna rozmowa na temat twórczości Stephena Kinga z seminarium "Światy Stephena Kinga" z roku 1988!).

Podobnie, jak pierwszy tom, tak i ten polecam gorąco wszystkim wielbicielom fantastyki - nie tylko polskojęzycznej - i tym, którzy lubią krytykę popkulturową w najlepszym wydaniu!

Drugi tom leksykonu polskich artystów, krytyków i w ogóle wszelkich ludzi kultury, których drogi skrzyżowały się - tym razem w latach 1996 - 2004 - z nieodżałowanej pamięci Maciejem Parowskim, praktycznie wyczerpuje opisową listę osób, które cokolwiek znaczyły i znaczą w dziedzinie polskiej fantastyki a nawet ogólnie popkultury. Tak więc ta dwutomowa publikacja jest rzeczą,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom II – Maciej Parowski (2019)

Tom II. Sporo biogramów nieukończonych, uzupełnianych archiwalnymi tekstami redaktora. Wiele to raptem zalążek – świadectwo pracy przerwanej przez chorobę. Duże nazwiska obok twórców jednego opowiadania lub krótszych karier pisarskich, anegdotki istotne dla zainteresowanych oraz te o szerszym polu rażenia. Pozycja dosyć nierówna.

Około 30 procent (w spisie treści kolejno Część 1 i 2) zajmują teksty archiwalne, reszta to tytułowy chronologiczny alfabet autorów, przez co należy rozumieć nie tylko spis osób których prace redagował w ramach F/NF, ale również twórców którzy robili dla pisma publicystykę, ilustracje, z którymi współpracował, przeprowadzał wywiady, lub poświęcił im trochę miejsca w artykułach. Niekiedy, jak w przypadku Beksińskiego z pierwszego tomu, jest to kryterium nieco naciągane.

W książce znajdziemy biogramy autorów z lat 1996-2000, 2001-2004, 2005-2012. Wielu brakuje mocniejszych akcentów i ciekawostek, są takie w których znajdziemy tylko imię, nazwisko, rok urodzenia i miejsce zamieszkania. Spokojnie można było ograniczyć się do najpłodniejszych, najsprawniejszych piór (jednocześnie nazwisk najgłośniejszych). Każdy dział otwierają wypowiedzi nt. Lema. Z jednej strony jest to hołd dla pisarza który bezsprzecznie zasłużył się dla kultury, trwale zaszczepił SF nad Wisłą i zdobył uznanie poza granicami kraju, na Wschodzie i Zachodzie. Nie był pierwszy, ale zdecydowanie wykonywał pionierską robotę. Z drugiej nie ma to za wiele związku z resztą książki.

Gdyby rozdzielić tytułowy „Chronologiczny alfabet moich autorów” od części eseistyczno-dziennikarskiej, można by zmieścić biogramy w jednym tomie, a drugi poświęcić wywiadom i fantastycznym analizom – byłby wtedy dodatkiem i zarazem kolejną częścią publicystyki Parowskiego. Najatrakcyjniejszą częścią drugiego tomu „Cyrku” jest właśnie ta sekcja, szczególnie teksty odnoszące się do procesu twórczego i pracy z autorami. Składają się na nią następujące teksty:

1. Fantastyka versus Awangarda – dyskusja radiowa z 2017: rozmowa o tym jak szeroko rozumiana fantastyka ma się do sztuki awangardowej. O tym co było i jest teraz, przeplatane dygresjami. Troszkę wymuszona rozmowa w której nie nakreślono podstawowych ram*.
Spośród wielu dyskutantów najciekawiej wypada Sapkowski.

2. Ewolucja wymowy ideologiczne polskiej SF – stylistycznie i pod kątem informacyjnym nie porywa. To co ujęto tu jako ewolucję można by w zasadzie zawrzeć wraz z faktami na jednej stronie A4. (Data powstania: 2018 lub później).

3. Fantasy – herezja, która stała się wyzwaniem – refleksje odnośnie pozycji polskiej Fantasy, względem SF i mainstreamu. Brakuje tutaj szerszego omówienia oczekiwań odbiorców i założeń twórców, a także estetyki i treści takich utworów. (Tekst napisany na pewno już po premierze „Szponów i kłów” z 2016).

4. Dzieła wyśnione – fikcyjne książki i filmy w polskiej literaturze. Wyliczanka. (Po tytule „Pióra” z serii NCK można wnosić że tekst powstał po 2016, zapewne około 2018). Fikcyjne książki są częścią składową wielu fantazji literackich, i nierzadko poza tym, że ich tytuły mają dobrze brzmieć i dopełniać tło – nie mają szerszej roli. Niekiedy jest w tym pewna gra z czytelnikiem i odwołanie do dzieł już istniejących, ale często to tylko tytuł, którego kreacja jest równie naturalna jak obmyślenie topografii nieistniejącego miasta, tak aby wszystko trzymało się kupy i właściwie stymulowało wyobraźnię.

5. Czy możliwi są polscy superbohaterowie? (zapis dyskusji z 2016) – nieprzeintelektualizowane i całkiem sensowne. Nie wzbudza wprawdzie żywszych emocji, ale znajdą się pewnie osoby – głównie młodsze – dla których refleksje dyskutantów będą ciekawe.

6. Powrót kapitana Żbika? (napisany po 2018) – dobrze się to czyta. Informacje, anegdoty (także te pożyczone z filmów dokumentalnych),oraz sensowne refleksje.

7. Świat według Kinga (1988) – dyskusja nt. filmów kręconych na podstawie jego twórczości i książek, z czasów kiedy Stephen King był nad Wisłą autorem znanym w wąskim kręgu zainteresowanych. Interesujące świadectwo z dawnych lat.

8. Kwadrans z grafomanem (rozbudowana wersja referatu z 1988) – powtórka z tomu „Małpy Pana Boga. Słowa”, niemniej tekst bardzo na miejscu i wartościowy, interesujący szczególne dla tych którzy z zainteresowaniem czytali „Galerię złamanych piór” Felika W. Kresa. (To samo tyczy się tekstu dziewiątego i jedenastego).

9. Wyzwania redaktora – o selekcjonowaniu opowiadań. Świetne. Taka informacja zwrotna jest bardzo potrzebna początkującym twórcom. (data powstania nieznana – być może specjalnie na potrzeby tej książki).

10. Różne stany skupienia – redakcja (2015) – losy redakcji F/NF. Brakuje niekiedy dat, ale wspomnienie bardzo wartościowe. Właśnie takich tekstów w ramach dodatku do części głównej powinno być więcej.

11. Kolejne piwo dla szczeniaka w kojcu – autor (data nieznana) – grzechy początkujących pisarzy. Jak wyżej – kolejny porządny kawałek publicystki skierowany do początkujących twórców fabuł. Garść informacji na wagę złota, zwłaszcza w czasach kiedy wszyscy tak rwą się do pisania.



Od czasu do czasu odwiedzam Galaktykę Gutenberga (http://www.galgut.eu/) tworzoną przez Marka Oramusa. (Teraz, kiedy to piszę – dodałem ja sobie do ulubionych w przeglądarce, aby lepiej o niej pamiętać). Strona żyje swoim życiem, powolutku, jak prowadzony już bez początkowego hiper-entuzjazmu blog – nie przytłacza codziennymi aktualizacjami, nie zalewa masą treści. Jest oszczędnie i bardzo sensownie.

Przypadkowo natrafiłem tam na recenzję alfabetu autorów Parowskiego, zaskakująco zbieżną z moimi odczuciami:

„Parowski przebąkiwał o [...] książce od lat co najmniej dwóch, ale w międzyczasie usłyszał wyrok i prace musiały ulec przyspieszeniu. [...] Ostatnie biogramy Parowski dyktował w szpitalu, niemal na łożu śmierci, i nie jestem pewny, czy opłacił się wysiłek człowieka terminalnie chorego, skoro większość tych podyktować niewiele wnosi. [...] To co w niej najlepsze [mowa o sekcjach publicystycznych] pochodzi spoza zapowiedzianego podtytułem obszaru, aczkolwiek ma z nim bezpośredni związek. [...] zawiodła selekcja. Skoro Parowski, jak sam mawiał, był redaktorem wszystkich Polaków, więc i wszyscy Polacy byli jego autorami. Wystarczyło jednak poprzestać na zapewnieniu, nie trzeba było jeszcze go udowadniać. Stąd w książce, zwłaszcza w drugim tomie, pełno nazwisk, o których nawet człowiek mocno zakotwiczony w branży nigdy nie słyszał. Nie wiadomo co robią tu włożono ni z gruszki, ni z pietruszki wypowiedzi różnych autorów na temat Lema – w tej książce to ciało obce. Sporo znalazłem błędów i nieścisłości, rzeczowych i chronologicznych, z czego wniosek, że nikt po Parowskim niczego nie sprawdzał, tylko radośnie dali do druku. [...] Moim zdaniem materiału w książce było dość na dwa tomy, ale należało go przegrupować i lepiej zorganizować: w jednym alfabet autorów, w drugim publicystyka. Może wtedy to pośmiertne wdanie bardziej nadawałoby się na pomnik wystawiony jednemu z ważniejszych ludzi od fantastyki, jakiego mieliśmy i jakiego właśnie utraciliśmy” (recenzja pt. Cyrk Parowskiego, http://www.galgut.eu/cyrk-parowskiego/).



Decydując się na druk nieukończonej książki, której wydanie ma być hołdem dla jej autora i ozdobą jego dorobku, wypada przyłożyć się do redakcji i zrobić minimum kilka korekt (a także przypisy). Zweryfikować to co pisze, chociażby poprzez kontakt z bohaterami biogramów lub osobami śledzącymi rynek wydawniczy – co w dobie internetu nie nastręcza większych trudności. Doszło do wielu niedopatrzeń, na pewno nie złej woli czy chęci zysku, o tym nie może być mowy, raczej w wyniku nadmiernej wiary w sądy mentora. Książka wyszła po prostu zbyt wcześnie.

Str. 56 – „Piróg albo Nie ma złota w szarych górach” (Szarych Górach – nazwa własna); str. 57 – Z „getta” („Z getta” – fragment tytułu); str. 77 – Nietzsche nie uważał się za Polaka, z tego co mi wiadomo snuł rozważania nt. słowiańskiego pochodzenia swojego nazwiska, które wydawało mu się nie do końca niemieckie; (w internecie są dostępne tego typu wypowiedzi: „we wszystkich swoich instynktach pozostałem Polakiem” [https://www.moremaiorum.pl/friedrich-nietzsche-byl-polakiem/] – jednak nie należy ich przeinaczać; str. 84 – zbędny myślnik + literówka (towarzszący – towarzyszący); str. 118 – „motyle mądrych otwartych czytelników” (mądrzy, otwarci czytelnicy – chodzi o nich, a nie o ich awatary czy jakichś owadzich chowańców); str. 143 – „wąski dom” Kereta na Starówce (?) – autor myli „najwęższą kamienicę w Europie” która stoi na Kanonii (nr. 18) z instalacją artystyczną w pobliżu skrzyżowania Chłodnej i Żelaznej, a więc administracyjnie na Woli, w historycznym Śródmieściu (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dom_Kereta); str. 144 – Witek Żwikiewicz? Na Wiktora wołali Witek?; przydałoby się jakieś doprecyzowanie; str. 175 – zbędne „chyba”, bo w zdaniu kolejnym nie ma już wątpliwości co do tego, że rozmowa miała miejsce + tu i na wcześniejszej stronie zbyt obszerna dygresja względem biogramu; str. 182 – „Kowal też bazgrze” – a zdanie wcześniej pochwa ładnego pisma (sprzeczność); str. 184 – „Parku jurajskiego” (Jurajskiego); str. 190 – ulica Fundamentowa jest około 750 metrów na południe od Wiatracznej, więc sugestia autora co do lokalizacji ulicy jest myląca; str. 203 – garunku (gatunku); str. 208 – „W zmarłym...” – dziwny początek; str. 211 – Zajda (Zajdla); str. 257 – „o edukacji i istocie o wolności” (?); str. 260 – Skarżysku Kamiennej (Skarżysku-Kamiennej); str. 261 – wyboldowane „ę” (?); str. 284 – psychonalitykupodejrzewanym (brak przerwy między wyrazami); str. 308 – Okean Elzy to zespół ukraiński (nie rosyjski); str. 309, 311, 312/313, 319/320, 321, 322/323, 355 – brak informacji czemu redaktor uważa tych twórców na swoich podopiecznych lub związanych z NF; str. 318 – Państwa środka (Państwa Środka); str. 334 – steampunk nie może być nietechnologiczny (steam to para, w domyśle ta napędzająca silniki parowe); str. 340 tytuł zapisany normalną czcionką, nie kursywą; str. 343 – jego (jej – tej struktury, ewentualnie można skasować nawias i wstawić dwa przecinki); str. 345-346 – w cytatach straszna amatorka, w dodatku z błędami myślowymi, aż dziw że to poszło do druku jako pozytywny przykład młodzieńczej fantastyki; str. 349 – warto by podmienić dwa przecinki na dwa myślniki + POWTÓRKA BIOGRAMU Z PIERWSZEGO TOMU, różnią się dosłownie kilkoma słowami (!); str. 352 – tutaj w biogramie mówi osoba odpowiedzialna za opracowanie tekstu, nie MP; str. 360 – ulubione opowiadanie Żulczyka to „Przedudzie”? (Czy chodzi o „Przedludzi” Dicka?); str. 391 – Polch stoi w tle, za statkiem (a nie na jego tle).

Niewiele z tych notek zapada w pamięć. Jedne postaci są barwniejsze, mają większy dorobek, w biogramach innych – jak wspomniano wyżej – znajdziemy tylko kilka zdań: miejsce urodzin, pracy, wykształcenie, zawód, co opublikował na łamach Nowej Fantastyki. Zapewne i tam wkradły się błędy których niestety nikt nie zweryfikował.

Powtarzający się układ graficzny ze zdjęciami „podopiecznych” wypada kiepsko. Zwłaszcza, że często tych fotek brakuje, lub są zupełnie nieportretowe. No i szkoda, że fotografie umieszczone na końcu nie są wydrukowane na kredowym papierze, w większym rozmiarze i w kolorze – byłby czytelniejsze.

Często czytając Parowskiego, zwłaszcza kiedy trafiam na specjalistyczną terminologię (dajmy na to konwergencja, eskapizm, nieproliferacja** itp.),użytą tak jakby było to standardowe słowo, mam wrażenie, że redaktor się popisuje. To są oczywiście wygodne skróty myślowe, i kiedy człowiek je zna znacznie skracają one wywód, ale w przypadku publicystyki kierowanej do ogółu, w tym do młodszego czytelnika (zwłaszcza w czasach przedinternetowych),może to być problematyczne. Oczywiście najłatwiej powiedzieć, że ten który nie rozumie tych terminów jest niedouczony (lub gorzej),ale pamiętam z lektury korespondencji Mrożka z Lemem żartobliwe pytanie tego drugiego, czy aby dramaturg nie wie co to jest egzogamia? Lem trafił na termin podczas lektury. Zakładał, że może to być coś związanego z rozwiązłością, ale bez większego przekonania. Niekiedy sama nazwa – często bazująca na łacinie – zdradza to i owo, ale bywa i tak że nie sposób niczego wywnioskować ani po analizie wyrazu, ani wyłowić sensu z kontekstu. Skoro Lem miał taki problem, a był to człowiek o bardzo szerokiej wiedzy ogólnej i specjalistycznej, oczytany jak mało kto, to nie wypada zgrywać omnibusa.
Można pozować na erudytę, lub być erudytą. Nie zarzucam oczywiście Parowskiemu takich zagrywek, mówię tylko o możliwych odczuciach odbiorcy.

* Co cechuje tzw. sztukę awangardową: pionierstwo – nowe inicjatywy, przełamywanie kanonów, dystans względem modeli wypracowanych wcześniej inspirowany nowymi ustaleniami z zakresu nauki i rozwoju technologicznego, oraz wiara w rozwój społeczny, postęp, inicjowany także poprzez kontakt ze sztuką otwierającą nowe pokłady wrażliwości.

W ramach awangardy wyróżniamy przykładowo: futuryzm, ekspresjonizm, kubizm, dadaizm, surrealizm, fowizm, konstruktywizm, sztukę konceptualną, sztukę naturalną, sztukę ziemi oraz minimalizm.

Niby każdy to wie, ale takie zaznaczenie pomaga wygrzebać z umysłu pewne podstawowe wnioski, dzięki którym dyskusja miałaby szansę na co najmniej kilka trzeźwych, rzeczowych stwierdzeń: fantastyka znacząco poszerza dotychczasowy sposób uprawiania literatury, ale nie robi drastycznej rewolucji, bo jednak bazuje na tych samych fundamentach; inspiruje się nauką i techniką, oraz sama inspiruje naukowców i techników (dzisiejsze gadgety mają swoje odpowiedniki XX-wiecznej SF!); podnosi ważne kwestie społeczne, wybiega w przyszłość, stara się analizować stan obecny i nadchodzące zmiany, a nierzadko również wpływać na odbiorców. Tak więc między sztuką wizualną (malarstwo, grafika, rzeźba, instalacje artystyczne) a sztuką słowa i teatrem wyobraźni istnieją punkty zbieżne, jednak chyba dużo bliżej im do eksperymentów literackich, które nie zawsze są strawne.

[Awangarda (straż przednia) to termin kontrastowy względem ariergardy (straży tylnej). W rozumieniu artystycznym, nie militarnym, idzie teoretycznie o to by być kilka kroków naprzód niż tłuszcza, ale jak się na tym zastanowić, to częściej jest to pozycja boczna, odmienna ale nie innowacyjna.]

** Nieproliferacja (https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/nieproliferacja;3947479.html):
„termin używany od przełomu 1966 i 1967 w związku z rokowaniami na temat nierozprzestrzeniania broni jądrowej, zakończonymi podpisaniem 1 VII 1968 przez ZSRR, USA i Wielką Brytanię (w Moskwie, Waszyngtonie i Londynie) układu O nierozprzestrzenianiu broni jądrowej;

zakazuje przekazywania broni jądrowej, informacji i urządzeń służących do jej produkcji przez państwa posiadające broń jądrową państwom dotychczas jej nie posiadającym, uznaje jednak prawo wszystkich państw do pokojowego wykorzystywania energii jądrowej” – chciałbym się dowiedzieć jaki procent czytelników zna ten termin, ilu go zignorowało, i ilu sprawdziło jego znaczenie. Osobiście mam wrażenie że przydałby się tu przypis.



Rozważania nt. Parowskiego i jego ostatniej książki w wersji audio:

Bibliotekarium - Odc. 89 (22 maj 2020)
https://www.paranormalium.pl/42,aud
https://www.youtube.com/watch?v=U9DidvBYM84

Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom II – Maciej Parowski (2019)

Tom II. Sporo biogramów nieukończonych, uzupełnianych archiwalnymi tekstami redaktora. Wiele to raptem zalążek – świadectwo pracy przerwanej przez chorobę. Duże nazwiska obok twórców jednego opowiadania lub krótszych karier pisarskich, anegdotki istotne dla zainteresowanych oraz te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1016
683

Na półkach: , ,

Miałem duże wymagania wobec książki Parowskiego i mogę śmiało napisać, że spełniła ona moje oczekiwanie. Pomimo że została ona podzielona na dwie części, ze względu na swój rozmiar, to zdecydowanie należy ją traktować jako jedną książkę. Jeśli chodzi o zawartość, to na samym początku, w obu tomach, mamy ponad sto stron esejów i zapisów rozmów, a potem wypowiedzi wielu znanych i uznanych pisarzy, którzy opisują swoje przygody i doświadczenia związane ze Stanisławem Lemem i jego dziełami. Następnie znalazły się noty biograficzne wielu pisarzy, dość często z omówieniem ich dzieł, które zostały podzielone na kilka przedziałów czasowych. Zaś na samym końcu, mamy kronikę fotograficzną Macieja Parowskiego ze zdjęciami z redakcji, z konwentów, spotkań i pracy nad książkami. Taki układ pozwala bardzo dobrze poznać kim był Maciej Parowski, czego dokonał i jaką był osobą. Choć wiedziałem o autorze wiele rzeczy, wysłuchałem kilku paneli z jego udziałem, to dopiero Wasz cyrk, moje małpy uświadomiło mi jak wiele rzeczy dokonał. Niestety, choroba i przedwczesna śmierć nie pozwoliła w pełni ukończyć tej książki, ale na prośbę autora zrobili to jego przyjaciele. W wielu miejscach, szczególnie w drugiej części, dotyczącej ostatnich kilkunastu lat, jest wiele not biograficznych dość krótkich i opatrzonych niedokończonym opisem Parowskiego lub wycinkiem z recenzji, czy esejów z dorobku autora. Nie umniejsza to w żaden sposób tej książki, jedynie pozostawia pustkę i poczucie straty, że autor nie zdążył skończyć tego,co planował i opowiedzieć wszystkich historii...

Wasz cyrk, moje małpy nie jest to książka, którą można przeczytać w kilka dni i zwyczajnie powrócić do rzeczywistości. Zabiera ona bowiem czytelnika w niezwykłą podróż przez ostatnie 30 lat polskiej fantastyki - od początków istnienia czasopisma Fantastyka, debiutów wielu obecnie znanych pisarzy, aż po ostatnie lata, z coraz większymi wyzwaniami dla czasopisma. Maciej Parowski widział na własne oczy jak wielu pisarzy zaczynało swoje kariery, opisuje swoje relacje i historie związane z wieloma twórcami - zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Z tych historii i esejów wyłania się jak wyglądała praca nad różnymi antologiami, w redakcji Fantastyki, a później Nowej Fantastyki. Parowski pokazuje wszystko od kuchni, bez wybielania, z wieloma ciekawymi historiami i anegdotami. Pozwala to zdecydowanie inaczej spojrzeć polskich autorów, ich dokonania, ale również na Nową Fantastykę i jeszcze bardziej docenić to czasopismo, które pomimo wielu zmian, wciąż jest obecne na rynku. Autor zdradza również kulisy pracy redaktora - jego znaczenie i wymogi stawiane przed taką osobą. Jest to raptem kilka najważniejszych kwestii, ale zapewniam Was, że w książce znajdziecie o wiele, wiele więcej fascynujących historii i tematów.

Za sprawą tej książki miałem okazję poznać nazwiska dziesiątek zupełnie nieznanych mi polskich autorów, których z pewnością będę chciał przeczytać opowiadania, czy też powieści. Jest to ogromna skarbnica dotycząca polskiej fantastyki i na pewno będę wracał jeszcze wiele razy do tej książki w poszukiwaniu nowych lektur. Żałuję tylko, że nie wyszczególniono, np. od myślników, pod notami biograficznymi wszystkich dzieł danego pisarza i miejsc, gdzie je można znaleźć. Dość często jest to opisane w tekście, ale nie zawsze wszystkie utwory, a ułatwiłoby to poszukiwania i poznawanie nowych autorów.

Nie da się ukryć, że Wasz cyrk, moje małpy jest dziełem niezwykłym, które powinien znać każdy, kto choć trochę interesuje się polską fantastyką. To zbiór esejów, historii i not biograficznych, ale również przemyśleń Macieja Parowskiego i wiele więcej. Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Gandalf.com.pl!

https://hrosskar.blogspot.com/2019/10/wasz-cyrk-moje-mapy-chronologiczny.html

Miałem duże wymagania wobec książki Parowskiego i mogę śmiało napisać, że spełniła ona moje oczekiwanie. Pomimo że została ona podzielona na dwie części, ze względu na swój rozmiar, to zdecydowanie należy ją traktować jako jedną książkę. Jeśli chodzi o zawartość, to na samym początku, w obu tomach, mamy ponad sto stron esejów i zapisów rozmów, a potem wypowiedzi wielu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1862
376

Na półkach:

Postaci Macieja Parowskiego nie trzeba bliżej przedstawiać, ale nigdy dość mówienia czy pisania o tym, jak ogromne znaczenie miała ona dla polskiej fantastyki na przestrzeni kolejnych dekad. Teraz, kiedy Macieja Parowskiego nie ma już z nami, możemy z powrotem odkryć go dzięki dwutomowej publikacji "Wasz cyrk, moje małpy", znakomicie wydanej przez SQN. Drugi tom to prawdziwa uczta zarówno dla fanów Macieja Parowskiego jak i sympatyków polskiej fantastyki. Znajdziemy tutaj nie tylko wzbogacony refleksjami i anegdotami Parowskiego leksykon autorów obejmujący lata 1996 - 2012, ale również szereg innych ciekawych materiałów. Są zapisy porywających dyskusji z udziałem Parowskiego (np. "Czy możliwi są polscy superbohaterowie"),są świetne eseje i analizy Parowskiego np. dotyczące ewolucji wymowy ideologicznej polskiej SF, typologii grafomanów czy komiksowej postaci kapitana Żbika. Całość wieńczy osobiste wspomnienie Michała Centarowskiego na temat Macieja Parowskiego o wymownym tytule "Odszedł król" oraz kronika fotograficzna. Książka ta z pewnością zainteresuje nie tylko fanów autora czy przedstawionych tutaj twórców, ale i stanowi pozycję obowiązkową dla dojrzałych członków fandomu.

Postaci Macieja Parowskiego nie trzeba bliżej przedstawiać, ale nigdy dość mówienia czy pisania o tym, jak ogromne znaczenie miała ona dla polskiej fantastyki na przestrzeni kolejnych dekad. Teraz, kiedy Macieja Parowskiego nie ma już z nami, możemy z powrotem odkryć go dzięki dwutomowej publikacji "Wasz cyrk, moje małpy", znakomicie wydanej przez SQN. Drugi tom to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    3
  • 2019
    3
  • Fantastyka
    3
  • Inne
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2020
    2
  • Posiadam Nie Czytałem
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów. Tom 2


Podobne książki

Przeczytaj także