Improwizator

Okładka książki Improwizator Hans Christian Andersen
Okładka książki Improwizator
Hans Christian Andersen Wydawnictwo: Wydawnictwo MG literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Improvisatoren
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2019-08-17
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-27
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377795576
Tłumacz:
Hieronim Feldmanowski
Tagi:
chłopiec talent
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
462
208

Na półkach: ,

Specyficzna i romantyczna. Czytało mi się ją opornie, ale myślę, że to za sprawą stylu autora. Urzekła mnie naiwna wrażliwość Antonia, jego spojrzenie na otaczający go świat. Andersen przenosi czytelnika w klimatyczne XIX- wieczne Włochy pełne sztuki i kultury. Polecam romantycznym duszom

Specyficzna i romantyczna. Czytało mi się ją opornie, ale myślę, że to za sprawą stylu autora. Urzekła mnie naiwna wrażliwość Antonia, jego spojrzenie na otaczający go świat. Andersen przenosi czytelnika w klimatyczne XIX- wieczne Włochy pełne sztuki i kultury. Polecam romantycznym duszom

Pokaż mimo to

avatar
535
6

Na półkach:

Mam alergię na „piękne, plastyczne *tutaj następuje seria przymiotników* opisy”. Moją chorobę na sam dźwięk tych określeń spotęgowała szkoła, a zmuszona do czytania ich w lekturach automatycznie przelatywałam je wzrokiem i jak najszybciej wracałam do akcji właściwej. W końcu liczy się to, by jak najszybciej poznać historię. Po co komu nudne opisy? Z tego też powodu prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym po „Improwizatora”, gdyby nie moja miłość do Andersena. Trochę się bałam, ale postanowiłam zaufać mojemu mistrzowi. Czy słusznie?

Przede wszystkim dałam sobie na tę książkę masę czasu. Pierwszą połowę czytałam z dobre dwa tygodnie, chociaż czułam się z tym niezbyt dobrze (nie jest to gruba powieść). Starałam się maksymalnie skupić na tym, co czytam, nie pędzić do przodu, zbudować w sobie odpowiedni nastrój. Na początku było to niezwykle męczące, ale szybko znalazłam rytm. Gdy z automatu zdarzało mi się pominąć opis, bo zbyt przejęłam się akcją lub po prostu nie chciało mi się go czytać, wracałam do niego, nim przewróciłam stronę. W końcu jednak wczułam się tak bardzo, że zachwycona czytałam opisy po kilka razy, by w pełni wszystko zrozumieć i nie stracić nawet jednego słowa. Drugą połowę książki wciągnęłam w dwa dni. I to było piękne! Andersen naprawdę jest mistrzem malowania słowami, a wszystko w „Improwizatorze” tak pięknie współgra. Czysta poezja.

Zdaję sobie sprawę z tego, że główny bohater nie jest łatwy, by zrozumieć jego działania i specyficzną wrażliwość trzeba znaleźć nić porozumienia, trzeba go w pewien sposób poczuć. Akcja sama w sobie nie jest skomplikowana i najważniejsza. Przeszkodą może być też specyficzny język, czy dystans czasowy. Myślę jednak, że warto podjąć wysiłek przeczytania „Improwizatora”. Tylko nie wolno się spieszyć, trzeba dać się porwać baśniowości Andersena. I przede wszystkim – trzeba pozwolić się zaskoczyć.

Mam alergię na „piękne, plastyczne *tutaj następuje seria przymiotników* opisy”. Moją chorobę na sam dźwięk tych określeń spotęgowała szkoła, a zmuszona do czytania ich w lekturach automatycznie przelatywałam je wzrokiem i jak najszybciej wracałam do akcji właściwej. W końcu liczy się to, by jak najszybciej poznać historię. Po co komu nudne opisy? Z tego też powodu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1180
1180

Na półkach: , , , , ,

Przypuszczam, iż większości z Was, podobnie jak mnie, nazwisko autora w pierwszej kolejności kojarzy się z niezapomnianymi, znanymi z dzieciństwa baśniami. Tym razem jednak Wydawnictwo MG zaprezentowało czytelnikom twórczość duńskiego pisarza skierowaną do dorosłych odbiorców.

„Improwizator” to historia Antonia, który na skutek nieszczęśliwego wypadku zostaje sierotą i kuratelę nad nim obejmuje zamożna i znamienita rodzina Borghese. Chłopiec od zawsze wykazywał się ponadprzeciętną wrażliwością oraz talentem improwizatorskim, Antonio snuje swoją opowieść rozpoczynając od dzieciństwa i wieku nastoletniego, poprzez młodość, aż po czas mu współczesny.

Oprócz perypetii głównego bohatera autor rozsnuwa przed czytelnikiem malownicze pejzaże Rzymu, Neapolu, czy Wenecji. Nie szczędząc bogatych w detale opisów przyrody i wszystkiego, co ukazuje się oczom Antonia.

Jest to opowieść o miłości, przyjaźni, podróżach oraz talencie, którego publiczne pokazywanie w ówczesnych czasach oraz powstałych na skutek różnorakich okoliczności koneksjach i zależnościach wymaga od głównego bohatera nie lada odwagi.

Książkę czyta się dosyć wolno ze względu na fakt, że język, jakim została napisana jest dosyć anachroniczny, nie jest to jednak niczym dziwnym, gdyż powieść ta powstała w roku 1835, a jej polskie wydanie nastąpiło w roku 1859.

Dzienniki Antonia, bo taka właśnie jest konstrukcja niniejszej książki, przepełnione są jak już wspominałam bardzo obszernymi i bogatymi w detale opisami wydarzeń, jakie przytrafiają się najpierw chłopcu, a potem mężczyźnie. Jego przemyśleniom na różne tematy oraz bogactwu fauny i flory, które napotyka dzięki swoim podróżom.

Jeśli macie ochotę na lekturę mocno nietypową, a jednocześnie ciekawią Was losy włoskiego improwizatora sięgnijcie po tę XIX - wieczną powieść.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/05/kultowy-autor-basni-dla-dzieci-tym.html

Przypuszczam, iż większości z Was, podobnie jak mnie, nazwisko autora w pierwszej kolejności kojarzy się z niezapomnianymi, znanymi z dzieciństwa baśniami. Tym razem jednak Wydawnictwo MG zaprezentowało czytelnikom twórczość duńskiego pisarza skierowaną do dorosłych odbiorców.

„Improwizator” to historia Antonia, który na skutek nieszczęśliwego wypadku zostaje sierotą i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
573
399

Na półkach: , , ,

Od czego zaczęła się moja przygoda z książką?
Czy jest ktoś, komu Hans Christian Andersen brzmi nieznajomo? Chyba nie. Właśnie to skłoniło mnie to przeczytania tej książki. Baśnie Andersena nie są mi, oczywiście, obce, dlatego bardzo chciałam "poznać" go z innej strony. Gdy tylko nadarzyła się okazja, "Improwizator" trafił na moją półkę. Chociaż lektura szła mi dość opornie i spędziłam nad nią sporo czasu, w ostateczności uważam, że jest warta uwagi.

O kim? O czym?
Jest to historia Antonia, małego chłopca, który w wyniku nieszczęśliwych zdarzeń zostaje sierotą i trafia do rodziny Borghese. Okazuje się, że został obdarzony wyjątkowym talentem do improwizacji i wyjątkową wrażliwością. Potrafi stworzyć poezję na każdy możliwy temat, a piękny głos staje się jego dodatkową zaletą.

Wrażenia po przeczytaniu.
Tak, jak już wyżej wspomniałam, dużo czasu zajęło mi przeczytanie "Improwizatora". Rzadko zdarza mi się trafić na książkę, która raz niesamowicie mnie wciąga i zachwyca, żeby za chwilę znudzić i zniechęcić. Właśnie przy tej tego doświadczyłam. Były porywające fragmenty, ale zaraz pojawiło się coś, przez co nie miałam ochoty kontynuować, dlatego trudno mi się wypowiedzieć jednoznacznie, co sądzę o tej powieści. Patrząc jednak na całokształt, moją słabość do włoskich klimatów i romantyzmu, myślę, że mimo wszystko zasługuje na uwagę czytelników. Tym bardziej, że to klasyka, a jak powszechnie wiadomo, klasykę należy znać.

Bohaterowie i klimat.
Urzekła mnie wrażliwość Antonia, jego marzenia o prawdziwej miłości, pełnej romantyzmu. Podczas poszukiwań tej jedynej, nie jeden raz zdarza mu się zauroczyć. Bywa i tak, że chce się zupełnie poddać. Widać, że uczucie może z jednej strony dodawać skrzydeł, inspirować, uszczęśliwiać, a z drugiej doprowadzać do rozpaczy, zrezygnowania i refleksji. Już dawno nie spotkałam bohatera literackiego obdarzonego takim charakterem. Dzięki niemu mamy również okazję przenieść się do klimatycznej Italii pełnej pięknych krajobrazów, kultury i sztuki. Mam ogromną słabość do tego kraju, stąd też mój zachwyt nad otaczającą Antonia rzeczywistością. Rzym, Neapol czy Capri. Cudowne XIX - wieczne Włochy. Coś wspaniałego.

Co zapamiętam z tej historii?
Po przeczytaniu zapamiętałam na pewno to, że w życiu każda nasza decyzja ma znaczenie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko ma jakiś sens, a także jak wielką rolę w naszym życiu odgrywa miłość.

Polecić, czy nie?
Powtórzę, klasykę należy znać. Między innymi dlatego też sięgnęłam po "Improwizatora". Pomimo chwilowych zwątpień w tę powieść uważam, że warto ją przeczytać. Pięknie napisana, pełna niebanalnego uczucia, a przede wszystkim klimatyczna. Jedyna w swoim rodzaju Italia, wrażliwy bohater, miłość, czyli coś idealnego dla miłośników romantyzmu w najczystszej postaci. Polecam zatem tym, którzy szukają dość wymagającej lektury właśnie w takim klimacie. Nie polecam natomiast tym, którzy szukają lekkiej i łatwej książki o miłości, którą można przeczytać w ramach rozrywki w wolne popołudnie lub wieczór.

https://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2018/02/improwizator-hans-christian-andersen.html

Od czego zaczęła się moja przygoda z książką?
Czy jest ktoś, komu Hans Christian Andersen brzmi nieznajomo? Chyba nie. Właśnie to skłoniło mnie to przeczytania tej książki. Baśnie Andersena nie są mi, oczywiście, obce, dlatego bardzo chciałam "poznać" go z innej strony. Gdy tylko nadarzyła się okazja, "Improwizator" trafił na moją półkę. Chociaż lektura szła mi dość opornie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , , , ,

Nazwisko Hansa Christiana Andersena jest rozpoznawalne dzięki znanym i popularnym baśniom. Niewielu czytelników wie jednak, że pisarz ten ma na swym koncie również kilka powieści. Dzięki wydawnictwu MG jedna z nich, zatytułowana „Improwizator” trafiła po ponad stu pięćdziesięciu latach ponownie do rąk polskich czytelników. Książka ta stanowi łakomy kąsek nie tylko dla miłośników klasyki.

Akcja powieści osadzona jest we Włoszech z początku dziewiętnastego wieku, z silnym naciskiem na Rzym, Neapol i Wenecję. Wszystkie trzy miasta i ich najbliższe okolice zostały opisane bardzo drobiazgowo i niezwykle plastycznie. Bez trudu wyobrazimy sobie plac Świętego Marka, czy budzący grozę masyw Wezuwiusza. O ile malowniczość włoskich pejzaży, grozę szalejącego wulkanu czy urok poszczególnych miast z kart powieści poznamy bardzo dobrze, o tyle nie znajdziemy tu żadnych informacji na temat polityki. Jedynie wzmianka o przekraczaniu granic między Rzymem a Neapolem uzmysławia nam, że Włochy w okresie w jakim rozgrywają się przedstawione wydarzenia nie była jednolitym państwem.

Główną postacią i narratorem powieści jest Antonio – tytułowy improwizator. Poznajemy go jako małego chłopca, osieroconego wskutek tragicznego wypadku. Bohater kolejno relacjonuje wydarzenia jakie doprowadziły go pod skrzydła rodziny Borghese, szlacheckiego rzymskiego rodu. Młody chłopak zaczyna nauki i odkrywa swój ogromny talent do improwizacji. Jako młody mężczyzna poznaje Annunciatę, śpiewaczkę o zachwycającym głosie, uwodzącym słuchaczy. Jej ogromny talent i zachwycająca uroda zjednują jej gromadę wielbicieli. Improwizator jest jednym z nich, a siła uczucia do dziewczyny ma decydujący wpływ na jego losy.

Jest to powieść o konsekwencjach podejmowanych decyzji. Narrator nie zostawia wątpliwości, co do tego, jak podjęte przez niego wybory wpłynęły na jego życie. Pozornie błahe wydarzenia, przyniosły znaczące skutki i wyraźnie odbiły się na życiu improwizatora, który płynie zgodnie z nurtem pokornie poddając się wydarzeniom i woli otaczających go ludzi o bardziej zdecydowanych charakterach. Jest to również książka o miłości, uczuciu, które równie dobrze może wpływać na bohaterów destruktywnie, co uskrzydlać ich do działania. Jest to w końcu opowieść o samotności, gdyż Antonio przez większą część życia pozostaje samotny, nie ma przy sobie nikogo, kto pomógłby mu w podejmowaniu decyzji, czy kto choćby próbował go w pełni zrozumieć.

W powieści ogromny nacisk położono na psychikę głównego bohatera, krok po kroku, śledzimy, co o ukształtowało i co ma na niego wpływ, gdy improwizator jest już dorosłym człowiekiem. Z racji pamiętnikarskiej narracji świat poznajemy przez pryzmat odczuć i uczuć Antonia. Pozostałe postacie również poznajemy tak, jak on je poznał, nie wchodząc w głębie ich charakterów. Zostały przedstawione jako zwyczajni ludzi, których improwizator spotyka na swojej drodze. Podobnie jak główny bohater, są one realistyczne, posiadają wady i zalety, bez trudu też domyśleć się można, że poza tym, jak zaprezentowały się Antoniowi mają swoje, równie bogate, wewnętrzne życie.

Ogromną zaletą powieści jest język jakim została napisana. Niezwykle plastyczny, pełen rozbudowanych opisów i licznych metafor sprawia, że przed oczami stają nam wyraźne i dokładne obrazy. Opisy miast i przyrody budzą zachwyt i pozwalają poczuć się częścią świata przedstawionego w powieści. Jesteśmy w stanie odczuć, zarówno grozę aktywnego Wezuwiusza jak i spokój spalonej słońcem Kampanii, czy miejski gwar. Równie pięknie opisane zostały artystyczne popisy, czy śpiew Annunciaty, czy też recytacje Antonia.

„Improwizator” to niezwykle malownicza powieść, pobudzająca wyobraźnię i zachwycająca kreowanymi obrazami. Jest urokliwą opowieścią człowieka o wrażliwej duszy, którego talent pozwala na przekazanie uczuć słuchaczom. Lektura, choć toczy się dość leniwie, wciąga na tyle, że trudno się od niej oderwać.

Nazwisko Hansa Christiana Andersena jest rozpoznawalne dzięki znanym i popularnym baśniom. Niewielu czytelników wie jednak, że pisarz ten ma na swym koncie również kilka powieści. Dzięki wydawnictwu MG jedna z nich, zatytułowana „Improwizator” trafiła po ponad stu pięćdziesięciu latach ponownie do rąk polskich czytelników. Książka ta stanowi łakomy kąsek nie tylko dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
957

Na półkach: ,

Hans Christian Andersen kojarzy mi się głównie z bajkami z dzieciństwa ”Królowa śniegu”, ”Dziewczynka z zapałkami”, a tu takie zaskoczenie -”Improwizator”.
Przeczytałam więc książkę z wielkim zainteresowaniem i jestem bardzo mile zaskoczona romantyzmem Andersena.
Głównym bohaterem powieści jest Antonio-młody chłopiec, który bardzo wcześnie stracił matkę.
Matka jego była wdową, utrzymywała się tylko z tego, co zarobiła szyciem.
Ważną osobą w życiu matki i młodego chłopca był kapucyn Fra Martino, oraz wuj Pepo-kaleka, który żebrał.
Po śmierci matki to właśnie wuj Pepo opiekował się chłopcem i chciał go okaleczyć, żeby podobnie jak on mógł żebrać.
Chłopiec zorientowawszy się w sytuacji uciekł od wuja. Pomieszkiwał więc kątem u ludzi, a że duszę miał artystyczną i umiał przepięknie przemawiać-improwizować, był bardzo lubiany wśród artystów i elity.
Pisał nawet utwory na zamówienie. Przyjaźnił się z Bernardem, któremu często się zwierzał ze swoich skrytych myśli.
Antonio zachwycał się poematami Dantego, które chętnie recytował.
Bez pamięci zakochał się w Annunciacie i z rozkoszą odtwarzał sobie w duszy pierwsze Annunciaty wystąpienie, arię, duet i nadzwyczaj rozgrzewającą scenę ostatnią.
Annunciata była córką hiszpańską. Urodzona w Hiszpanii jako młoda dziewczyna przybyła do Rzymu i tutaj została sierotą. Zajął się nią stary Handc-znajomy rodziny, a będąc jeszcze małą dziewczynką powróciła do ojczyzny i znalazła opiekę u pewnej damy, która wykształciła jej głos i talent.

Jak dalej potoczy się życie Antonia i Annunciaty?
Przeczytajcie tę wzruszającą historię dwojga samotnych lecz bardzo utalentowanych ludzi.
Książka jest przepięknie wydana.
Strona tytułowa książki zawiera akt kobiety, którą zachwycają się nie tylko malarze ale i artyści i poeci.
Książka ma 28 rozdziałów i 333 strony.
Powieść zabiera czytelnika w przepiękną podróż po Włoszech. Wspólnie z bohaterem czytelnik jeździ po tym pięknym kraju, zwiedzając okoliczne uliczki, place i dzieła sztuki.
Wszytko to jest opisane przepięknym, malowniczym językiem, znanym tylko wielbicielom Andersena.
Jeśli więc lubicie tego autora to i pokochacie tę historię.
Bardzo gorąco ją Wam polecam
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

Hans Christian Andersen kojarzy mi się głównie z bajkami z dzieciństwa ”Królowa śniegu”, ”Dziewczynka z zapałkami”, a tu takie zaskoczenie -”Improwizator”.
Przeczytałam więc książkę z wielkim zainteresowaniem i jestem bardzo mile zaskoczona romantyzmem Andersena.
Głównym bohaterem powieści jest Antonio-młody chłopiec, który bardzo wcześnie stracił matkę.
Matka jego była...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
152

Na półkach: ,

„- Piękna przyrodo! – zawołałem przepełniony rzewnym uczuciem – ty jesteś oblubienica moją, ty mnie tulisz do serca, otwierasz niebo. Każdy twój powiew całuje mnie w usta i czoło! Ciebie będę opiewać; twą piękność, twą wspaniałą wielkość. Powtórzę ludowi głębokie melodie, które śpiewasz w mojej duszy. Niech serce moje będzie sobie rozdarte! Wszakże motyl trzepoczący się na szpilce najpiękniej połyskuje. Rzeka, jeżeli kaskadę ze skał spada i w pianę się rozpryskuje, wydaje się tym piękniejsza. Takie jest przeznaczenie poety. Życie tylko krótkim marzeniem.”

Tak to już chyba jest, że kiedy coś narzuca się człowiekowi (zwłaszcza młodemu) przymusem, to odbiór jest znacznie bardziej negatywny, niż kiedy ów człowiek sięga po to samo z własnej woli. Pamiętam chyba każdą jedną godzinę spędzoną w mękach nad literaturą romantyczna w liceum, kiedy to znudzona przewracałam kartkę za kartką szukając fabuły wśród licznych symboli, z niesmakiem zgłębiałam się w kipiące egzaltacją emocje bohaterów i w dodatku musiałam ścierpieć konającego przez trzy dni Wertera. Jeśli coś w romantycznych utworach naprawdę mi się podobało, to malarskie opisy przyrody (i „Giaur”, ale która nastolatka nie kochała się w Giaurze? Zwłaszcza kiedy tuż obok konał jęczydusza Werter, który nawet nie potrafił się porządnie zastrzelić?).

I to właśnie tęsknota za romantycznym pejzażem skłoniła mnie do sięgnięcia po „Improwizatora”. Nie ukrywam też, że przyciągnęło mnie nazwisko autora, którego dotąd znałam jedynie z baśni (uwielbiam go szczególnie za „Małą Syrenkę”, „Świniopasa” i „Dziewczynkę z zapałkami”). Pamiętając, jak zwykle kończyły się andersenowskie historie (i w ogóle romantyczne historie) otwierałam tą powieść z lekkim niepokojem w duszy.

_20171008_144037

Całe szczęście moje czarne myśli okazały się być chybione, bo autor zabrał mnie w przepiękną podróż – pełną cierpienia i zawirowań losu, ale dążącą do szczęśliwego zakończenia. W raz z Antoniem – małym chłopcem obdarzonym niezwykłym darem wymowy – miałam szansę dorastać w moim ukochanym Rzymie, tym bardziej malowniczym, gdyż widzianym oczami romantycznego poety.

„… cudownie piękne Włochy! Pyszniłem się z imienia Rzymianina – każdy zakątek mojego ojczystego miasta miał dla mnie coś miłego i powabnego – potłuczone nagłówki kolumn użyte za kamienie narożne w ciasnych uliczkach były u mnie świętymi szczątkami, filarami Memnona, dziwnie przemawiającymi do serca. Trzcina Tybru przemawiała o Remulusie i Remusie – bramy triumfalne, kolumny i posągi wdrażały mi jeszcze głębiej w pamięć historię mojej ojczyzny – żyłem prawie całkiem w klasycznych czasach starożytności, a teraźniejszość, to jest mój nauczyciel, dawały mi za to pochwały.”

Po tragicznej śmierci ukochanej matki Antonio otrzymuje szansę rozwoju wykraczającymi poza ciasne granice swojego niskiego urodzenia. Dostaje się pod skrzydła rodziny Borghese, która funduje mu stypendium w szkole jezuitów i zastępuje surową i wymagającą rodzinę.

Książka wypełniona jest pięknymi, plastycznymi opisami – zarówno ludzi i ich charakterów, jak i przyrody, sztuki, czy budowli – a jej lekturę porównać można do cieszenia oczu obrazami starych mistrzów. To prawdziwa uczta dla wyobraźni.

Podczas czytania odwiedzimy niewielką mieścinę pod Rzymem obsypaną kwiatami podczas ich święta, stary rodzinny grobowiec zaadoptowany na dom pasterskiej rodziny, ciemne i wilgotne weneckie uliczki i mediolańską La Scalę podczas przedstawienia. Wraz z bohaterem dostaniemy się na szczyt wybuchającego Wezuwiusza, przeżyjemy morską katastrofę i cudem odnajdziemy drogę w czeluściach rzymskich katakumb.

I choć Antonio jest przykładem postaci, którą aż chciałoby się nazwać „typowym bohaterem romantycznym”, nie sposób nie poczuć do niego sympatii. To prawda – jest osobą, która aż kipi emocjami, a jego wyjątkowa wrażliwość sprawia, że przeżywa wszystko znacznie głębiej, niż inni, co faktycznie bywa czasami męczące. Jak to zwykle w romantyzmie bywa, sztuka, muzyka i poezja doprowadzają naszego bohatera do omdleń, sennych majaków i halucynacji. Jest delikatny, tkliwy i dużo płacze, co bywa przedmiotem drwin jego przyjaciela, który zwykł mawiać, że „Antonio krew ma rozrzedzoną kozim mlekiem”. Szczególnie, że łagodne usposobienie młodego rzymianina idzie w parze z głęboką wiarą w boską opatrzność i siłę modlitwy do Madonny, co czyni z bohatera wyjątkowego świętoszka, który dzielnie opierając się kobiecym wdziękom i pokusom ciała zachowuje wstrzemięźliwość. Okazuje się jednak, że i tak spokojna dusza potrafi nieźle namącić, szczególnie, kiedy zamiast rozsądkiem kieruje się emocjami.

„A kiedy śpiewała wielką arię, zdawało się, że bałwany morskie biją w obłoki! Jakże tu opisać cały ten świat tonów, który się wyłonił przez jej usta! Szukając myślą cielesnych obrazów dla tych głosów, które nie z ludzkiej piersi płynąć się zdawały, mniemałem, że widzę łabędzia konającego pieśnią, jak skrzydłem rozcina górne sfery, raz po raz na głębiny morskie się spuszcza i piersią fale prze, aby znów na nowo wznieść się w obłoki.”

W ten oto sposób pojawiają się miłość, pasja i zazdrość i zbrodnia. Rozprawy na temat sztuki mieszają się z walką o względy kobiety, przyjaźń i braterstwo zmieniają się w rywalizację, a kochliwe serce bohatera dwukrotnie skaże go na wygnanie i tułaczkę, która przemieni się w edukacyjny Grand Tour z przymusu. A sama książka okazuje się być czymś znacznie więcej, niż tylko wspomnieniami egzaltowanego młodzieńca – na jej kartach znajdziemy spór na temat roli artysty i sztuki oraz starcie sił natury z kulturą, zmierzymy się z piętnem winy niezawinionej, poznamy wielkość dobroczynności i ciężar wdzięczności, natkniemy się na pułapki kapryśnej sławy i okryjemy, że talent to nie wszystko, a praca i wykształcenie bywa niezbędne w drodze na szczyt. Podobnie jak wysokie urodzenie, pieniądze i koneksje, których brak tak dotkliwie doskwiera naszemu bohaterowi, któremu nawet najbliżsi podcinają z tego powodu skrzydła.

„W późniejszych latach zastanawiałem się często nad poezją, tym cudownym natchnieniem boskim, i widziałem je podobne do czystej rudy złota w łonie gór zawartej. Wykształcenie i wychowanie są mądrymi górnikami, którzy umieją ją czyścić. Niekiedy trafia się wcale niemieszana, czysta – są to improwizacje liryczne poety opiewającego naturę.”

Mimo, że Antonio nie potrafi rozróżnić swych pragnień, uczuć i emocji, przez co usilnie ucieka przed szczęściem i na własne życzenie cierpi z miłości, to jego przeżycia układają się w linię rozwoju tego najsilniejszego uczucia – od bezkrytycznego zauroczenia aż po prawdziwą miłość. I nim weltschmertz stanie się dla czytelnika zbyt męczący, czeka to szczęśliwe zakończenie.

„Improwizator” to wspaniała, pełna przygód podróż po malowniczych, baśniowych Włoszech, gdzie fantastyczny świat duchów splata się z rzeczywistością, a opatrzność czuwa nad głównym bohaterem. Który okazuje się wcale nie być taką jęczybułą, jak mogłoby się zdawać.


Za przyjemność lektury dziękuję portalowi sztukator.pl.

„- Piękna przyrodo! – zawołałem przepełniony rzewnym uczuciem – ty jesteś oblubienica moją, ty mnie tulisz do serca, otwierasz niebo. Każdy twój powiew całuje mnie w usta i czoło! Ciebie będę opiewać; twą piękność, twą wspaniałą wielkość. Powtórzę ludowi głębokie melodie, które śpiewasz w mojej duszy. Niech serce moje będzie sobie rozdarte! Wszakże motyl trzepoczący się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: , ,

Wszyscy zaczytywali się w baśniach Andersena, nie wiedząc pewnie nawet, że pisarz ten całkiem udanie umiał również dorosłych przekonać do swoich dzieł, tworząc powieści właśnie dla nich. Zbiorcze wydanie jego "Dzienników...", czy właśnie "Improwizator", to tylko niektóre próby wkroczenia do świata dorosłości.
Być może "Mała syrenka" nie kończy się zbyt sielankowo, jednak jest traktowana jako typowa opowieść dla dzieci.

"Improwizator", to taka baśń dla dorosłych. Antonio, w wyniku tragicznych zbiegów okoliczności, musi praktycznie radzić sobie sam. Pod opieką pewnej rodziny doskonali swój niezwykły talent- tworzy poezję na każdy temat, a jednocześnie ma piękny głos, który zachwyca wielu. Chcąc zadowolić swoich protektorów, usilnie stara się pogłębiać swoją wiedzę i stara się zostać właśnie improwizatorem. Oczywiście, baśń bez uczucia nie może się obyć, więc także tutaj nasz bohater przeżyje niejedno zauroczenie. Tyle fabuła.

Autorowi całkiem zgrabnie wyszło połączenie typowej opowieści o samotnej sierocie z opowieścią o sztuce. Razem z bohaterem poznajemy co ważniejsze miejsca Rzymu, czy Wenecji. Obcujemy ze sztuka, czytamy klasycznych autorów, oraz kontemplujemy wybitne dzieła znanych malarzy oraz rzeźbiarzy. To takie przewodnik po największych dziełach jakie stworzyła ludzkość, połączona ze zgrabną historią talentu, który chciał być wielki. Zachęcam do lektury.

Wszyscy zaczytywali się w baśniach Andersena, nie wiedząc pewnie nawet, że pisarz ten całkiem udanie umiał również dorosłych przekonać do swoich dzieł, tworząc powieści właśnie dla nich. Zbiorcze wydanie jego "Dzienników...", czy właśnie "Improwizator", to tylko niektóre próby wkroczenia do świata dorosłości.
Być może "Mała syrenka" nie kończy się zbyt sielankowo, jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
25

Na półkach:

No ładne to i takie słodko naiwne. Jak Baśnie nie przymierzając. A jeśli ktoś twierdzi, że za dużo w tym opisów, to chyba nie czytał "Nad Niemnem" :)

No ładne to i takie słodko naiwne. Jak Baśnie nie przymierzając. A jeśli ktoś twierdzi, że za dużo w tym opisów, to chyba nie czytał "Nad Niemnem" :)

Pokaż mimo to

avatar
8
1

Na półkach:

Bardzo malarska.

Bardzo malarska.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    102
  • Przeczytane
    42
  • Posiadam
    30
  • 2017
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • Polecam
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Nowości...
    1

Cytaty

Więcej
Hans Christian Andersen Improwizator Zobacz więcej
Hans Christian Andersen Improwizator Zobacz więcej
Hans Christian Andersen Improwizator Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także