Książka - torpeda. Wiele rzeczy niby znanych, ale pokazanych inaczej i na nowo. Inne - jakby odkryte i wydobyte z zapomnienia. Książka świeża i ciekawa.

Książka - torpeda. Wiele rzeczy niby znanych, ale pokazanych inaczej i na nowo. Inne - jakby odkryte i wydobyte z zapomnienia. Książka świeża i ciekawa.

Bełkot zakompleksionego i niedouczonego pseudopopularyzatora.

Bełkot zakompleksionego i niedouczonego pseudopopularyzatora.

Wymowny jest fakt, że ów turbokatolik zapomniał wymienić w księdze prymasa Wyszyńskiego, który 14.04.1950 roku podpisał "porozumienie" z rządem PRL. W owym porozumieniu ów prymas "tysiąclecia" (okupacji) uznał władze PRL za legalne władze Polski, zabronił duchownym sprzeciwiać się im a Żołnierzy Niezłomnych nazwał bandami podziemia. Czy to nie wystarczy, żeby uznać go zdrajcą?

Wymowny jest fakt, że ów turbokatolik zapomniał wymienić w księdze prymasa Wyszyńskiego, który 14.04.1950 roku podpisał "porozumienie" z rządem PRL. W owym porozumieniu ów prymas "tysiąclecia" (okupacji) uznał władze PRL za legalne władze Polski, zabronił duchownym sprzeciwiać się im a Żołnierzy Niezłomnych nazwał bandami podziemia. Czy to nie wystarczy, żeby uznać go...

Moim zdaniem lektura numer „1”, jeżeli chodzi o rok przypadający na 30 rocznicę upadku komunizmu. Autor bierze się za wyjątkowo ciężki temat, ponieważ wyciąga największe brudy z kart historii Polski i pragnie je przedstawić swoim czytelnikom. Choć nasza historia jest wielowiekowa, to jednak nie do końca wiemy, kto tak naprawdę przysłużył się Ojczyźnie, a któż zawinił. Nie mówię o czasach średniowiecznych, bo to temat zupełnie odległy, ale ubiegłe stulecie? Dzięki wielkiej księdze zdrajców możemy odkryć, kto tak naprawdę stoi za tym, że kraj nie jest i raczej już nie będzie w dobrej kondycji. Przykład? Edward Rydz-Śmigły czy Józef Beck to w rzeczywistości byli zdeprawowani ludzie. Fakt przysłużyli się Polsce, lecz ich dalsza działalność pociągnęła kraj na dno. W jaki sposób? Nie będę zdradzał szczegółów, najlepiej zajrzeć do książki!

Jeżeli chodzi o pozostałych antybohaterów, nonkonformistów, książka zaczyna się od początków Państwa Polskiego, a kończy się na czasach współczesnych. Nie dziwi mnie już, że dziś wychodzi tyle afer w szeregach polityków i wśród duchownych, skoro ich poprzednicy wcale nie byli lepsi. Najwidoczniej polityka antypolska przechodzi z pokolenia na pokolenie - jakież to smutne.

Także cisną mi się na ustach pytania:

Dlaczego nie mówią o tych ludziach na lekcji historii?
Dlaczego szkoły wybielają ludzi, którzy przez resztę życia zaangażowali się w działalność antypaństwową?
Dlaczego nauczyciele wciskają nam stek bzdur?
Dlaczego państwo wystawia na piedestał ludzi, którzy działali na jego niekorzyść?

Dziś śmiało mogę stwierdzić(całkiem słusznie),że BOHATERÓW JUŻ NIE MA. Nie dziwię się, że tacy wielcy ludzie jak Piłsudski czy Tadeusz Kościuszko popełniali błędy w polskiej polityce, skoro otaczali ich ludzie dwulicowi, którzy tak naprawdę dbali o własne interesy.
Mówi się, że światem rządzi pieniądz – zgadzam się w pełni. Niemal każdy zdrajca posunął się do zdradzieckich czynów z żądzy bogactwa i korzyści materialnych.

Osobiście uważam, że obowiązkiem każdego Polaka niezależnie czy patrioty, czy lewaka, czy kogokolwiek innego, jest zapoznanie się z tą lekturą. Każda historia ma swoje blaski i cienie. Radosław Patlewicz wskazał nam ludzi, dzięki, którym możemy zawdzięczać taki kształt Polski i beznadziejny system.

Dodam na koniec, że bardzo podziwiam autora. Szczególnie za tak odważną pozycję. Dlaczego tak myślę? Kilka ostatnich antybohaterów Polski maczała palce w pogorszeniu sytuacji politycznej naszego kraju(IIIRP),i choć już nie żyją to, do dziś mają swoich zwolenników. Mogą uznać, że książka o ich „mentorach” to potwarz na ich dobre imię. Ja sądzę, że jednak nigdy go nie mieli. No i przede wszystkim zdaję sobie sprawę, że wciąż krajem rządzi postkomunistyczna horda.

Serdecznie polecam!

Moim zdaniem lektura numer „1”, jeżeli chodzi o rok przypadający na 30 rocznicę upadku komunizmu. Autor bierze się za wyjątkowo ciężki temat, ponieważ wyciąga największe brudy z kart historii Polski i pragnie je przedstawić swoim czytelnikom. Choć nasza historia jest wielowiekowa, to jednak nie do końca wiemy, kto tak naprawdę przysłużył się Ojczyźnie, a któż zawinił. Nie...

Temat zdrady jest wyjątkowo ciężki w przeciwieństwie do sylwetek bohaterów z których mamy dużo i spośród których można wybierać. W pełni popieram definicję zdrady jaką autor sformułował we wstępie. Dopiero po jej zrozumieniu jasne staje się dlaczego do tego oryginalnego pocztu trafiły takie, a nie inne postacie. Warto też wskazać, że autor świetnie rozdziela zdradę w średniowieczu od zdrady nowożytnej gdyż w poszczególnych okresach inaczej rozumiano patriotyzm i służbę państwu/królowi. Oczywiście jeszcze się taki nie narodził żeby wszystkim dogodził więc wielu będzie narzekać na brak pewnych postaci albo nie zgadzać się na obecność innych. Według mnie trafił z wyborem w 10. Gorąco polecam! D.P.

Temat zdrady jest wyjątkowo ciężki w przeciwieństwie do sylwetek bohaterów z których mamy dużo i spośród których można wybierać. W pełni popieram definicję zdrady jaką autor sformułował we wstępie. Dopiero po jej zrozumieniu jasne staje się dlaczego do tego oryginalnego pocztu trafiły takie, a nie inne postacie. Warto też wskazać, że autor świetnie rozdziela zdradę w...