Batman - Metal: Mroczne dni

- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman - Metal (tom 1)
- Seria:
- Odrodzenie
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-04-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-24
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141483
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- Batman Metal Odrodzenie
Pierwszy z trzech tomów długo oczekiwanej serii Batman – Metal. Podczas dochodzenia w sprawie istnienia i właściwości różnych metali, które od wielu tysiącleci ukryte są w różnych zakątkach świata, Batman odkrywa spisek mający na celu otwarcie portalu prowadzącego do mrocznego multiwersum. Znajdują się w nim światy, w których historia potoczyła się zupełnie inaczej niż na naszej Ziemi, a ich mieszkańcy przypominają postaci rodem z sennych koszmarów. Opowiedziana w trzech tomach Batman – Metal historia do głębi wstrząśnie bohaterami uniwersum DC Odrodzenie!
Scenariusz napisali Scott Snyder (All-Star Batman) i James Tynion IV (Detective Comics),odpowiedzialni wcześniej za serie Batman i Wieczny Batman. Snują oni szeroko zakrojoną intrygę zakorzenioną w mitologii postaci Batmana. Za rysunki odpowiadają mistrzowie tacy jak: Jim Lee (Liga Sprawiedliwości),Andy Kubert (Batman. Mroczny Rycerz – Rasa Panów),John Romita Jr. (Powrót Mrocznego Rycerza – Ostatnia krucjata) oraz powracający do tworzenia przygód Mrocznego Rycerza Greg Capullo (Batman).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 140
- 58
- 41
- 28
- 8
- 7
- 7
- 5
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
"To nie ma żadnego sensu" - mówi na kartach tego komiksu Superman do Batmana i trudno się z nim nie zgodzić. Pierwszy tom "Metalu" jest niemożliwie przekombinowany. To karkołomne łączenie mnóstwa randomowych wątków z uniwersum DC w jedną wspólną narrację może i imponuje złożonością, ale jednocześnie sprawia, że całość wydaje się baaardzo naciągana i przegadana. W rezultacie aż trudno się to czyta; trudno się też przejąć losami bohaterów i im kibicować. W pewnym momencie serio straciłem rachubę, co oni tak właściwie muszą zrobić i dlaczego xD.
A przecież główne założenie jest super, to absolutny samograj, który mógłby DC przyciągnąć wielu nowych czytelników. Tymczasem próg wejścia jest tak zawyżony - zupełnie niepotrzebnie - że chyba nawet hardkorowi fani nie załapią wszystkich crossoverowych odniesień. Zupełnie inaczej było w wypadku czytanego przeze mnie ostatnio "Injustice", gdzie historia była prosta, łatwo przyswajalna, a przez to o wiele bardziej angażująca od "Metalu".
Ogólnie: nie polecam, dla mnie ten album to była droga przez mękę.
www.instagram.com/polishpopkulture/
"To nie ma żadnego sensu" - mówi na kartach tego komiksu Superman do Batmana i trudno się z nim nie zgodzić. Pierwszy tom "Metalu" jest niemożliwie przekombinowany. To karkołomne łączenie mnóstwa randomowych wątków z uniwersum DC w jedną wspólną narrację może i imponuje złożonością, ale jednocześnie sprawia, że całość wydaje się baaardzo naciągana i przegadana. W rezultacie...
więcej Pokaż mimo toBatman Metal, cóż za enigmatyczny tytuł. Czy równie dobra zawartość czeka w środku?
Przyznam, że sięgnąłem po tytuł tak naprawdę w wyniku tego, że ktoś mnie nim zainteresował a nie z własnej ciekawości. Wystarczył jeden kadr na którym widać wielki posąg Batmana na tle zniszczonego miasta i ludzi przywiązanych do jego nóg... Straszne prawda ? Ale na tyle mnie zaciekawiło, że musiałem się dowiedzieć, jak do tego doszło.
Główną oś fabuły stanowi tajne śledztwo Batmana w sprawie obecnych na świecie tajemniczych metali o niezwykłych właściwościach. Ów metal nazbyt często pojawiają się w życiu Bruce'a więc postanawia zgłębić sprawę.
Co odkryje? Do czego doprowadzi go jego upór? Czy to element większego spisku?
Uchylę rąbka tajemnicy i powiem (spokojnie, nie jest to WIELKI spoiler :D),że doprowadzi go to do konfliktu z członkami Ligi Sprawiedliwości i użycia siły :)
Pobocznym wątkiem, jest wplatana opowieść Hawkman'a. Opowiada nam swoją genezę oraz przybliża nam swoje badania, które w pewnym momencie wiążą się ze śledztwem Batmana.
Fabuła niby prosta, jednak trochę zakręcona w miarę czytania.
Trzeba się skupić na historii, ponieważ akcja z biegiem czasu pędzi i wrzuca nas wir różnych wydarzeń, a ilość pobocznych postaci zbytnio nie pomaga.
Jednakże to historia która prowadzi do kolejnego dużego kryzysu w świecie DC, a takie globalne wydarzenie nie może się zamykać w ramach paru postaci. Zrozumiały zabieg.
Wizualnie, rysunki pana Grega Capullo bardzo do mnie przemawiają, są szczegółowe, czytelne i naprawdę cieszą oko. Przyznam, że lekki klimat grozy i horroru podoba mi się i do mnie trafia. Dlatego seria przykuła moją uwagę.
Jedyny zeszyt który mi się nie podobał pod tym względem to Green Arrow: Ruch oporu w Gotham. Niestety do mnie nie przemówił :(
Z ciekawostek wymienię wprowadzenie koncepcji Mrocznego Multiwersum oraz różnych, zdeprawowanych wersji Batmana – szczegóły ich pojawienia się pozostawiam wam ;)
Batman Metal, cóż za enigmatyczny tytuł. Czy równie dobra zawartość czeka w środku?
więcej Pokaż mimo toPrzyznam, że sięgnąłem po tytuł tak naprawdę w wyniku tego, że ktoś mnie nim zainteresował a nie z własnej ciekawości. Wystarczył jeden kadr na którym widać wielki posąg Batmana na tle zniszczonego miasta i ludzi przywiązanych do jego nóg... Straszne prawda ? Ale na tyle mnie zaciekawiło,...
Najsłabsza cześć trylogii. Można ją na spokojnie pominąć i zastąpić 2 stronicowym streszczeniem. Polecane tylko mocnym fanom
Najsłabsza cześć trylogii. Można ją na spokojnie pominąć i zastąpić 2 stronicowym streszczeniem. Polecane tylko mocnym fanom
Pokaż mimo toSięgając po tą serie nie miałem specjalnie wyszukanych oczekiwań. Ot sporo akcji, nieco mrocznego absurdu, co sugerowała mi już sama okładka, i dużo widowiskowych pojedynków. W znacznej części zostało to spełnione, ale niestety dorzucono też naprawdę nudną, przy najmniej dla mnie, intrygę. Nasz wspaniały bohater w czarnej pelerynie z nietoperzem na klacie daje tutaj mocno czadu. Nieraz tak mocno, że w praktyce scenarzyści Bollywood wpadają na równie pokręcone pomysły. Ten "człowiek" w zasadzie potrafi wszystko, włącznie z przyzwaniem swoich makabrycznych form na swój świat. Serio, fabuła tego komiksu jest nieźle pokręcona, ale zacznijmy od początku. Otóż Batman bada tajemnicę bardzo rzadkich metali, które mogą sprowadzić na Ziemię niewyobrażalne zło. Robi to w tajemnicy (jakżeby inaczej) przed resztą Ligi, co tylko sprowadza na niego kłopoty. Do tego w całość mieszają się postronni i tak nastaje początek zwariowanej apokalipsy.
Komiks da się spokojnie czytać samodzielnie, mimo że nawiązuje do wielu innych serii, w tym Batmana Snydera, Green Arrow, Korpusu Zielonych Latarni i masy innych komiksów. Wszystko to ma się składać na ogromny sekret. Wręcz mistyfikację, prowadzącą do tego jednego, od wieków zaplanowanego, zadania. Sprowadzenia istot z Mrocznego Multiwersum do Multiwersum DC. Od początku wiadomo, że mroczne wersje bohaterów przybędą, ale oczekiwanie na nich trwa trochę za długo. Przez blisko połowę tomu ciągle się tylko ględzi i ględzi o Mrocznym Multiwersum, w kółko powtarzając to samo i dodając bardzo niewiele nowych elementów. Owszem, wokoło dzieje się sporo, herosi leją się po pyskach, ale ta nudna wizja apokalipsy, która musi nadejść i nie nadchodzi potrafiła mnie miejscami dobić. Sekret tajemniczych metali był mało interesujący, zaś narracja prowadzona po części w formie zapisków w dzienniku (celowo nie piszę kto go prowadził),dobijała niespójnością. Wiecie, autor dziennika nie chce aby ktokolwiek podążał jego śladem więc... spisuje wszystko dokładnie dając komplet wskazówek. Gdy czyta się to po raz ósmy to można dostać szału.
Jednak gdy istoty z Mrocznego Multiwersum w końcu przybywają wtedy komiks nabiera zupełnie innej formy i naprawdę chciało mi się go czytać. Cholera, niektóre sceny czytałem po trzy razy, bo były tak świetne. Szczególnie zauroczyła mnie jedna z wersji Mrocznego Batmana, czyli Batman, który wiecznie się śmieje. O matko - zło oraz szaleństwo w czystej, namacalnej i "ludzkiej" postaci. Kto czytał przygody Batmana oraz Sędziego Dredd, gdy starli się z Sędziami Śmierci, ten będzie w raju. Mamy tutaj bowiem wszystko - koszmary, krew, trupy i masę szaleństwa. Ciekawie wypadają tutaj niektórzy przeciwnicy Mrocznego Rycerza, którzy obdarzeni mocą Mrocznego Multiwersum tworzą iście makabryczne światy.
Od strony wizualnej komiks tak naprawdę broni się w każdym zeszycie. Oczywiście mamy tutaj wielu rysowników oraz kolorystów, więc styl wielokrotnie się zmienia. Trochę żałuję, że całości nie narysował Stjepan Sejic, bo jego prace są po prostu obłędne. Przynajmniej dla mnie. Mimo miałkości fabularnej i dość nudnego początku, pierwszy tom "Batman Metal" muszę ostatecznie uznać za lekturę udaną. Nie jakoś specjalnie przykuwającą moją uwagę, ale na tyle, że chce przeczytać całość, głównie z powodu jednej postaci. Jeśli ktoś jest fanem uniwersum DC oraz uwielbia komiksy przepełnione akcją, to z pewnością poczuje się tutaj jak ryba w wodzie. Dla mnie to jest niezła przygoda. Na tyle ciekawa, że chce poznać jej finał.
Sięgając po tą serie nie miałem specjalnie wyszukanych oczekiwań. Ot sporo akcji, nieco mrocznego absurdu, co sugerowała mi już sama okładka, i dużo widowiskowych pojedynków. W znacznej części zostało to spełnione, ale niestety dorzucono też naprawdę nudną, przy najmniej dla mnie, intrygę. Nasz wspaniały bohater w czarnej pelerynie z nietoperzem na klacie daje tutaj mocno...
więcej Pokaż mimo toCzasem człowiek sobie myśli, że tyle już w życiu widział, że niewiele go już zaskoczy. Ten komiks to idealny dowód na to, że miejsce na niespodzianki ciągle jest. Bo moje dotychczasowe doświadczenia ze światem DC, a to co oferuje ten komiks…no wrażenia są mniej więcej takie, jak po sięgnięciu po “Silmarillion” zaraz po przeczytaniu “Hobbita”. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem podczas lektury poświęciłem tyle czasu na szukanie dodatkowych informacji w internecie. Mnóstwo bohaterów o których istnieniu nie miałem pojęcia. Liczne nawiązania do wcześniejszych istotnych wydarzeń w uniwersum. Bardzo tajemnicza i niejasna na początku fabuła. Próg wejścia w ten tytuł postawiony jest bardzo wysoko i myślę, że można się łatwo zniechęcić. Ale z każdą kolejną stroną, kiedy już zagłębimy się w fabułę stworzoną przez Scotta Snydera (dla tych, którym to nazwisko gdzieś świta, to nie ten sam Snyder, który odpowiada za filmy),to nie pozostaje nam nic innego jak tylko popłynąć z nurtem. Jest mrocznie, jest strasznie, jest zagadkowo. Postać Batmana Który się Śmieje sama w sobie jest niezwykle interesująca. Biorąc pod uwagę, że całość tej historii pomyślana jest łącznie na kilkanaście tomów, to spodziewam się, że dalej będzie tylko lepiej. A już jest niesamowicie dobrze. Polecam najmocniej jak mogę. Z zastrzeżeniem, że początek nie należy do najłatwiejszych.
Czasem człowiek sobie myśli, że tyle już w życiu widział, że niewiele go już zaskoczy. Ten komiks to idealny dowód na to, że miejsce na niespodzianki ciągle jest. Bo moje dotychczasowe doświadczenia ze światem DC, a to co oferuje ten komiks…no wrażenia są mniej więcej takie, jak po sięgnięciu po “Silmarillion” zaraz po przeczytaniu “Hobbita”. Nie pamiętam, kiedy ostatnim...
więcej Pokaż mimo toFabuła pierwszej części "Batman - Metal" potrzebuje dość dużo czasu aby się rozkręcić, ale gdy już to następuje okazuje się, że warto było czekać. Początek był co prawda dość irytujący, podobnie jak moim zdaniem niektórzy bohaterowie, niemniej od chwili pojawienia się Mrocznych Rycerzy akcja rusza z kopyta, a lektura zapewnia naprawdę wiele wrażeń, do tego bardzo wciąga. Na duży plus również strona graficzna.
Fabuła pierwszej części "Batman - Metal" potrzebuje dość dużo czasu aby się rozkręcić, ale gdy już to następuje okazuje się, że warto było czekać. Początek był co prawda dość irytujący, podobnie jak moim zdaniem niektórzy bohaterowie, niemniej od chwili pojawienia się Mrocznych Rycerzy akcja rusza z kopyta, a lektura zapewnia naprawdę wiele wrażeń, do tego bardzo wciąga. Na...
więcej Pokaż mimo toPo obejrzeniu Ligi Sprawiedliwości zdecydowałem się sprawdzić tę serię komiksów ze względu na to, że scenariusz współtworzył Snyder. Przerosła mnie ilość postaci, która pojawiła się w historii, których kompletnie nie znałem. Nie obyło się też bez followupów do różnych historii z przeszłości. Nie było to jednak na tyle uciążliwe, by nie wczuć się w klimat. Arcyciekawa fabuła, nie spodziewałem się zupełnie. Mam nadzieję, że kolejny tom będzie jeszcze lepszy.
Po obejrzeniu Ligi Sprawiedliwości zdecydowałem się sprawdzić tę serię komiksów ze względu na to, że scenariusz współtworzył Snyder. Przerosła mnie ilość postaci, która pojawiła się w historii, których kompletnie nie znałem. Nie obyło się też bez followupów do różnych historii z przeszłości. Nie było to jednak na tyle uciążliwe, by nie wczuć się w klimat. Arcyciekawa...
więcej Pokaż mimo toKomiks jako event sprawdza się dobrze, gorzej, jeśli rozpatrujemy go jako osobne dzieło. ,,Batman Metal tom 1" z początku potrafi bardzo zanudzać, akcja jest mało angażująca. Dopiero od połowy komiksu (po pojawieniu się mrocznych wersji Batmana) zaczyna być ciekawie. Komiks średnio mi się podobał, może dlatego, że średnio przepadam za eventami. Największym pozytywem jest Harley Quinn oraz Croc. Przypadły mi też do gustu mroczne i krwawe rysunki. Polecam przed przeczytaniem lektury zaznajomić się z historią ,,Batmana, który się śmieje''.
Komiks jako event sprawdza się dobrze, gorzej, jeśli rozpatrujemy go jako osobne dzieło. ,,Batman Metal tom 1" z początku potrafi bardzo zanudzać, akcja jest mało angażująca. Dopiero od połowy komiksu (po pojawieniu się mrocznych wersji Batmana) zaczyna być ciekawie. Komiks średnio mi się podobał, może dlatego, że średnio przepadam za eventami. Największym pozytywem jest...
więcej Pokaż mimo toMój ulubiony komiksowy event.
Mój ulubiony komiksowy event.
Pokaż mimo toKażdy, nawet słabiej zorientowany fan trykociarstwa, kojarzy instytucję dużego komiksowego eventu. Zazwyczaj przedstawia on fabułę o olbrzymim rozmachu, przedstawiającą zagrożenie o skali nie tylko globalnej, ale wręcz kosmicznej. W DC Comics takich opowieści było do tej pory wiele, a najbardziej znane z nich to chyba kolejne „Kryzysy”, czyli „Kryzys na Nieskończonych Ziemiach”, „Nieskończony kryzys” oraz „Ostatni kryzys”, które mieliśmy zresztą okazję przeczytać po polsku. Wszystkie te historie łączył wspólny element – tak zwane Multiwersum, światy istniejące obok naszego. Tamte komiksy porządkowały wydarzenia na różnych Ziemiach, teraz zaś twórcy dorzucili do tej koncepcji coś nowego. Mowa o Mrocznym Uniwersum, z którego do naszego świata przybywa niespotykane dotąd niebezpieczeństwo.
Batman odkrywa, że na naszym świecie istnieją tajemnicze rodzaje metalu. Cztery różne odmiany poznał już w przeszłości i takie spotkania zawsze miały nieoczekiwane skutki. Teraz okazuje się, że jest jeszcze jeden kosmiczny metal, którego użycie może otworzyć drzwi do mrocznego multiwersum. Jeśli do tego dojdzie, mogą zostać uwolnione potężne siły i potwory, które stanowią wynaturzenie wszystkiego, co znamy. Batman próbuje powstrzymać katastrofę, jest też przekonany, że to właśnie on musi tego dokonać, nawet za cenę własnego życia.
Na dobrą sprawę „Metal” mógłby nazywać się „Mroczny kryzys”, bo jest oparty na dokładnie tych samych (lub przynajmniej bardzo podobnych) założeniach co wymienione we wstępie komiksy. Snyder oraz pozostali twórcy wykorzystują schemat wielkiego zagrożenia dla Multiwersum, a różnicą jest użycie nieco innych elementów niż wcześniej. Tym razem położono bowiem nacisk na ów mrok. Świat, z którego nadciąga zagrożenie, jest wykrzywionym obrazem naszej rzeczywistości, a tutejsi bohaterowie tam są wcieleniami zła. To daje duże pole do popisu scenarzystom, którzy czują sentyment do horroru. A jeśli spojrzymy na bibliografię Snydera, znajdziemy w niej kilka interesujących opowieści grozy. W pierwszym tomie „Metalu” Amerykanin nie ma jeszcze okazji popuścić wodzy wyobraźni, ale na scenie pojawiają się już koszmarni rezydenci mrocznego świata – zwichrowane wersje Batmana, prowadzone przez najgorszego z nich – Batmana, który się śmieje. Ten jako żywo przypomina mrocznych sędziów z dreddowskiego Mega-City One, co daje nam niejaki obraz tego, jaka może być skala zniszczeń w kolejnych tomach, gdy antagoniści zaczną jeszcze mocniej działać na szkodę naszego świata.
Cały album można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich zawiera dwa preludia i dwa albumy głównej serii, które łącznie tworzą podwaliny pod całe wydarzenie. Snyder i Tynion IV prezentują w nich ogólną koncepcję i pokazują, jak doszło do powstania zagrożenia. Nie ma co gadać, całość potrafi być miejscami dość skomplikowana, a zrozumienia wszystkich fabularnych meandrów nie ułatwia fakt, że jest tu sporo odniesień do poprzednich komiksów z Nietoperzem w roli głównej. Batman już wcześniej stykał się bowiem z metalami o niezwykłych właściwościach i do tych wydarzeń co jakiś czas nawiązują scenarzyści. Ta składowa albumu sprawia wrażenie przeznaczonej bardziej dla fanów, którzy siedzą w uniwersum nieco głębiej i mają jakąś wiedzę na temat dziejących się w nim rzeczy. Pozostali, choć nie sądzę, by byli straszliwie zagubieni (to wszak wciąż mainstreamowy komiks superbohaterski i chodzi tu przede wszystkim o sprzedaż, dlatego stopień skomplikowania nie może być aż tak wysoki),mogą kilku rzeczy nie kojarzyć, zwłaszcza jeśli nie czytali „Batmana” z „Nowego DC Comics”.
Druga część pierwszego tomu „Metalu” jest za to o wiele bardziej przystępna, zwłaszcza dla odbiorcy sięgającego po prostu po komiks z Batmanem na okładce. W „Ruchu oporu w Gotham” dominuje akcja i choć nie w każdym przypadku jest to korzystne dla jakości opowieści, to muszę przyznać, że tutaj sprawdza się doskonale. Na całą historią składają się cztery zeszyty z kilku serii, które jakkolwiek pisane są przez różnych scenarzystów (tych odpowiedzialnych w danym momencie za konkretny tytuł),łączą się w logiczną całość. Historia traktuje o próbie dotarcia grupy bohaterów i antybohaterów do wnętrza powstałej w Gotham góry. W wyniku interwencji Batmana, który się śmieje, została ona otoczona strefami. Stworzyli je arcywrogowie normalnego Batmana, którzy wykorzystali do tego podarowane im przez najeźdźców z innego wymiaru karty z entego metalu. Każda ze stref jest śmiertelnie groźna, dlatego trzeba połączyć siły. I jak to w każdym porządnym team-upie bywa, także i tutaj mamy okazję obserwować ścieranie się różnych charakterów, dochodzenie bohaterów do właściwych wniosków, a w końcu naukę współpracy w trudnych okolicznościach. Wszystko przebiega sprawnie i angażuje, co pogłębia zainteresowanie czytelnika, zwłaszcza głównymi antagonistami. Można powiedzieć, że w „Mrocznych dniach” zostali oni dopiero przedstawieni i nie stoją jeszcze na pierwszym planie, ale już na tym etapie fabuły widać, że w kolejnych częściach czeka nas naprawdę ostra jazda.
Nie ma co się zbytnio nastawiać na jednolity styl graficzny na łamach „Mrocznych dni”. Praktycznie co zeszyt, to inny artysta. Mnie do gustu przypadły przede wszystkim rysunki Juana Ferreyry, pracującego obecnie przy przygodach Szmaragdowego Łucznika. Nie dosyć, że są one niezwykle wyraziste, to głębi dodają im wprost obłędne kolory. Kształt i forma tych ilustracji nie będzie nowością dla tych, którzy znają odrodzonego „Green Arrowa”, ale wszystkim innym zazdroszczę pierwszego kontaktu z pracami tego utalentowanego plastyka i kolorysty w jednym. Nie zawodzą też inni artyści – fani Jima Lee, Romity Juniora czy Capullo również będą mieli na czym zawiesić oko.
Scott Snyder złapał ostatnimi czasy lekką zadyszkę, widoczną zwłaszcza w trzecim tomie „All-Star Batman”. Pierwsza odsłona „Metalu” przynosi jednak nadzieję, że była to sytuacja chwilowa, a Amerykaninowi nie zabraknie pomysłów. Co prawda prawdopodobnie możemy pożegnać się z bardziej kameralnym obliczem Nietoperza (dla mnie jest to jednak pewne rozczarowanie) na rzecz opowieści o wiele bardziej bombastycznej, ale za to jeśli będzie w niej więcej horroru (a na to się zanosi),to nawet tacy czytelnicy jak ja, tęskniący za naprawdę dobrymi komiksami z Batmanem, dla których jest to postać prawdziwie wyjątkowa, mogą być w znacznej mierze usatysfakcjonowani. Z ciekawością sprawdzę w jakim kierunku Snyder i Tynion IV pchną tę opowieść w kolejnych dwóch tomach.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/06/batman-metal-tom-1-mroczne-dni-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/16389
Każdy, nawet słabiej zorientowany fan trykociarstwa, kojarzy instytucję dużego komiksowego eventu. Zazwyczaj przedstawia on fabułę o olbrzymim rozmachu, przedstawiającą zagrożenie o skali nie tylko globalnej, ale wręcz kosmicznej. W DC Comics takich opowieści było do tej pory wiele, a najbardziej znane z nich to chyba kolejne „Kryzysy”, czyli „Kryzys na Nieskończonych...
więcej Pokaż mimo to