Feinweinblein. Dramaty

Okładka książki Feinweinblein. Dramaty Weronika Murek
Okładka książki Feinweinblein. Dramaty
Weronika Murek Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2019-04-03
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-03
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380498389
Tagi:
literatura polska
Inne
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 1 (64) / 2024 Izabella Adamczewska, James Baldwin, Jolanta Brach-Czaina, Biserka Ćejović, Krystyna Dąbrowska, Annie Ernaux, Bartosz Hlebowicz, Boguś Janiszewski, Maciej Jarkowiec, Miłada Jędrysik, Aga Kozak, Renata Lis, Paulina Małochleb, Andrzej Mencwel, Weronika Murek, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Wojciech Orliński, Piotr Paziński, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Redakcja magazynu Książki, Michał Rusinek, George Saunders, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Marcin Sendecki, Max Skorwider, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Natalia Szostak, Tomasz Ulanowski, Olga Wróbel
Ocena 7,8
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 6 (63) / 2023 Ingmar Bergman, Biserka Ćejović, Piotr Cieśliński, Anna S. Dębowska, Olga Drenda, Maciej Jakubowiak, Miłada Jędrysik, Agnieszka Jucewicz, Ignacy Karpowicz, Tymoteusz Karpowicz, Barbara Kingsolver, Joanna Kuciel-Frydryszak, Marc Levy, Renata Lis, Weronika Murek, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Edward Pasewicz, Jacek Podsiadło, Redakcja magazynu Książki, Maciej Robert, Marcin Sendecki, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Mariusz Szczygieł, Natalia Szostak, Katarzyna Wężyk, Małgorzata Żarów
Ocena 6,9
Książki. Magaz... Ingmar Bergman, Bis...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 5 (62) / 2023 Izabella Adamczewska, Kacper Bartczak, Marek Bieńczyk, Biserka Ćejović, Jacek Dehnel, Emilia Dłużewska, Helen Garner, Irena Grudzińska-Gross, Aleksandra Herzyk, Wojciech Jagielski, Maciej Jakubowiak, Miłada Jędrysik, Michalina Jurczyk, Eliza Kącka, Ignacy Karpowicz, Shehan Karunatilaka, Aldona Kopkiewicz, Joanna Krakowska, Marta Madejska, Weronika Murek, Azar Nafisi, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Dariusz Nowacki, Tadeusz Nyczek, Monika Ochędowska, Wojciech Orliński, George Orwell, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Redakcja magazynu Książki, Zbigniew Rokita, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Michał Sobol, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Katarzyna Surmiak-Domańska, Jacek Szczerba, Natalia Szostak, Jarek Szubrycht, Katarzyna Wężyk, Dorota Wodecka, Olga Wróbel
Ocena 7,1
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 3 (60) / 2023 Izabella Adamczewska, Edgar Bąk, Marek Bieńczyk, Anna Bikont, Bora Chung, Paweł Goźliński, Maciej Jakubowiak, Maciej Jarkowiec, Ignacy Karpowicz, Aldona Kopkiewicz, Renata Lis, Paulina Małochleb, Artur Międzyrzecki, Weronika Murek, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Dariusz Nowacki, Piotr Paziński, Jacek Podsiadło, Redakcja magazynu Książki, Janusz Rudnicki, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Marcin Sendecki, Rebecca Solnit, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Justyna Suchecka, Karolina Sulej, Katarzyna Surmiak-Domańska, Joanna Szczęsna, Natalia Szostak, Olga Tokarczuk, Katarzyna Wężyk, Olga Wróbel
Ocena 6,8
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
622
371

Na półkach:

Dramaty Weroniki Murek mają coś z teatru absurdu. Autorka miesza wysokie z niskim, odwraca role, zmienia zasady. Buduje na abstrakcji, jednocześnie garściami biorąc z realistycznej prozy życia. Dlatego "Feinweinblein" przypomina nieco "Uprawę roślin południowych metodą Miczurina" (świetny zbiór opowiadań tejże autorki),i nie jest to zarzut - raczej przeniesienie wypracowanej już stylistyki na inny poziom. Liczę, że uda mi się kiedyś zobaczyć te sztuki na żywo w teatrze.

Dramaty Weroniki Murek mają coś z teatru absurdu. Autorka miesza wysokie z niskim, odwraca role, zmienia zasady. Buduje na abstrakcji, jednocześnie garściami biorąc z realistycznej prozy życia. Dlatego "Feinweinblein" przypomina nieco "Uprawę roślin południowych metodą Miczurina" (świetny zbiór opowiadań tejże autorki),i nie jest to zarzut - raczej przeniesienie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach: ,

Jest w tym coś z Gombrowicza, to dobrze. Dowód na to, że w polskiej sztuce coś drgnęło. Brak budowania zbędnego patosu, opowieści mówiące po prostu szczerze, o nas, o rzeczach, o których niekoniecznie chcielibyśmy słyszeć, a może powinniśmy. Najlepszy dramat tytułowy.

Jest w tym coś z Gombrowicza, to dobrze. Dowód na to, że w polskiej sztuce coś drgnęło. Brak budowania zbędnego patosu, opowieści mówiące po prostu szczerze, o nas, o rzeczach, o których niekoniecznie chcielibyśmy słyszeć, a może powinniśmy. Najlepszy dramat tytułowy.

Pokaż mimo to

avatar
746
61

Na półkach:

to pierwsza rzecz Murek, po którą sięgnęłam, więc może wysoka ocena dlatego, że nie miałam żadnych oczekiwań. Niemniej, Feinweinblein zostanie w sercu

to pierwsza rzecz Murek, po którą sięgnęłam, więc może wysoka ocena dlatego, że nie miałam żadnych oczekiwań. Niemniej, Feinweinblein zostanie w sercu

Pokaż mimo to

avatar
581
310

Na półkach: ,

Może jestem po prostu cham i dramat jako forma podszedł mi mniej niż opowiadania zawarte w Uprawie roślin..., ale jakoś ta książka zachwyciła mnie mniej. Oczywiście nadal można liczyć na piękne węzły absurdu i wszystko to co podobało mi się w Uprawie...

Liczę jednak, że kolejna książka to będą jednak znowu opowiadania. ;)

Może jestem po prostu cham i dramat jako forma podszedł mi mniej niż opowiadania zawarte w Uprawie roślin..., ale jakoś ta książka zachwyciła mnie mniej. Oczywiście nadal można liczyć na piękne węzły absurdu i wszystko to co podobało mi się w Uprawie...

Liczę jednak, że kolejna książka to będą jednak znowu opowiadania. ;)

Pokaż mimo to

avatar
608
150

Na półkach:

Nie ma odpowiedniej skali, by ocenić te dramaty. Podskórnie czuję, że są to teksty w pewien sposób, a może i dosłownie, wybitne - z tego wynikać powinno 9 gwiazdek. Z drugiej jednak strony mój analityczny, zerojedynkowy umysł ma ochotę przyznać 1 gwiazdkę. Dlaczego? Ano dlatego, że odwykł dawno od rozkładania treści na czynniki pierwsze. Murek w mocno zawoalowany sposób kreśli rzeczywistość i opisuje ludzkie przywary. Albo i nie... Kto ją tam wie...

Nie ma odpowiedniej skali, by ocenić te dramaty. Podskórnie czuję, że są to teksty w pewien sposób, a może i dosłownie, wybitne - z tego wynikać powinno 9 gwiazdek. Z drugiej jednak strony mój analityczny, zerojedynkowy umysł ma ochotę przyznać 1 gwiazdkę. Dlaczego? Ano dlatego, że odwykł dawno od rozkładania treści na czynniki pierwsze. Murek w mocno zawoalowany sposób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1077
630

Na półkach:

Czym jest Feinweinblein? To słowo zaczerpnięte z tradycji śląskiej, oznaczające potwora i to nie takiego zwyczajnego potwora. To nie jakiś smok czy inny tytan z ciałem konia. Feinweinblein jest anonimowy, nikt za bardzo nie wie jak wygląda ani po co przychodzi. Znane są jedynie ogólne skutki spotkania z potworem: stanie się coś strasznego. Właśnie takiego potwora Weronika Murek wplata w swoje trzy dramaty. Swoiste niewidoczne monstrum, które drąży ludzkie dusze od środka.

Metoda autorki „Uprawy roślin południowych metodą Miczurina” polega w dużej mierze na samoograniczeniu. Wypowiadane przez jej bohaterów słowa są jedynie pewnymi zalążkami zdań. To echa ich myśli, często skrywanych. Takich, które niekoniecznie mówi się głośno, przy ważnych wystąpieniach, a raczej używa się w rozmowach u kosmetyczki, w kwiaciarni czy przy targowym bazarze. Wszędzie tam, gdzie więzy poprawności się rozwiązują, a budowane przez lata zaufanie, pozwala na pewną dozę improwizacji. Właśnie to interesuje Murek – te wszystkie brudne i chore fantazje, te plotki i złorzeczenia, tak chętnie rzucane względem bliźniego swego, jak i siebie samego. Tego typu język naśladujący ustrukturyzowany chaos głosów nie jest niczym radykalnie nowym w literaturze. Podobne podejście do pisarstwa reprezentuje obecnie Dorota Masłowska. Każdy kto czytał „Innych ludzi” wie, że w zależności od osobniczych preferencji odbiorców powieść była oceniana jako objawienie lub bełkot, ponieważ granice języka nie są dekretowane prawem, lecz oscylują wokół uwarunkowań psychologicznych czytelnika.

Weronika Murek mówi przy użyciu swoich bohaterów bardzo wiele, chociaż używa do tego zadziwiająco mało treści. Przyjmuje założenie, że skoro w sztuce nowoczesnej za dobrą monetę uważa się przekraczanie granic, ona woli pójść w kierunku dokładnie odwrotnym, wycofać się. I tak zamiast szerokiej przestrzeni ekspresji, widzimy inscenizacyjne zawężenie. Pisarka szuka swojego miejsca w skrajnie restrykcyjnym ograniczeniu formalnym. Ostatecznym punktem docelowym staje się uporczywe powtarzanie fraz i afabularność. Dramaty Murek bazują więc na minimalizmie, na prostych sformułowaniach, w których zawiera się maksimum znaczeń. Także na symbolice, jak chociażby w tytułowym utworze, gdzie radio wokół którego zbierają się mieszkańcy, jest zgrabną metaforą wyroczni, mającej powiedzieć zainteresowanym jak żyć.

Tak jak książki Masłowskiej zaczęły mnie męczyć, tak „Feinweinblein” wręcz przeciwnie, stanowi wartość dodaną do teatru współczesnego w Polsce. Być może ta leksykalna asceza i denerwująca refreniczność bardziej pasują mi do sceny, niż domowego zacisza. Widzę w tym bardzo szerokie pole interpretacyjne dla twórców, którzy w życiu Rodziny Knauerów (oddali nazistom niepełnosprawnego umysłowo syna za radio i pięć marek),Świetlicowego i Świetlicowej (tęskniącymi za atrakcjami wojny, w tym za możliwością dorobienia się majątku) i Petenta (donosiciela i szabrownika),mogą na równi ujrzeć sztukę wypełnioną egzystencjalizmem i nihilizmem, fatalizmem i improwizacją, tradycją i przyszłością. Pokuszę się stwierdzeniem, że Murek pisze zagadkami do rozwiązania, które każdy może rozumieć po swojemu. To nawet nie jest literatura, tego się nie ‘czyta’, to albo się spróbuje rozebrać na czynniki pierwsze poprzez wnikliwą kontemplację i wsłuchanie, ale spłynie po nas jak pot, po kilkugodzinnej wspinaczce na Giewont. Trochę jak z czytaniem Borgesa: bez wiedzy i encyklopedii kultury pod ręką, lepiej do tego nie podchodzić.

Autorkę interesuje kilka spraw fundamentalnych, wokół których nakreśla swoje teksty. Przede wszystkim jest to uwielbienie historii, i to zarówno tej powojennej, jak i dawniejszej. Odwaga autorki przejawia się także tym, że nie boi się na karty swoich dramatów przywołać takich postaci jak Igna­cy Pade­rew­ski i Roman Dmow­ski, chociaż pełnią tu oni bardziej rolę masek, niż realnych bohaterów. W „Feinweinblein” to co dawne, przenika się z tym co obecne. Murek analizuje w ten sposób proces samostanowienia jednostki, źródła aktualnego kształtu tożsamości kulturowej i funkcjonujących systemów wartości. Jednak nie tylko ta historia przez wielkie H ją frapuje. Jest bowiem jeszcze kwestia przesądów i śmierci, ale też zielarstwa, które tak obficie eksploatuje w tych dramatach. Inspiracje wierzeniami ludowymi i dawnymi rytuałami sytuują jej twórczość w cieniu Wyspiańskiego, cieniu, z którego autorka chce się wydostać, tworząc własną metodę docierania do odbiorcy.

Weronika Murek świadomie zrywa z humanizmem i przyszytym do niego sloganem uniwersalizmu. Wyśmiewa groteskową umowność naszej rzeczywistości, droczy się z czytelnikiem i stawia na pozorny komizm. Mówię pozorny, bo na pierwszy rzut oka w żadnym z dramatów nie ma nic zabawnego. Ba, one kipią od smutku i pesymizmu. A jednak piszę o komizmie, bo wydaje mi się, że autorka śmieje się z naszej czysto ludzkiej kondycji, z naszych myśli, udawanych manier, szram na sercu. Także z naszej polskości. Kwintesencja tego rozbawienia tkwi w manifestacyjnych szczegółach, tak często trudnych do wyłapania w potokach wolnych myśli. Najdobitniej dostrzegam to chyba w „Wujaszkach”, być może najlepszym z tekstów tego zbioru.

„Feinweinblein” jest lekturą szalenie trudną, przede wszystkim dlatego, że autorka zostawia duże pole do interpretacji dla twórców teatralnych. To oni powinni wypełnić ten strumień myśli, jakimiś zalążkami narracji, które jeszcze bardziej przyciągną myśli odbiorcy. Problemem może być też hermetyczność języka, często podążającego donikąd. Nie zmienia to jednak faktu, że Weronika Murek jest ważnym głosem na polskim rynku wydawniczym. Warto się w niego wsłuchać, bo w opozycji do masy, autorka „Uprawy roślin południowych metodą Miczurina” dobrze rozumie, że nasze korzenie mają znaczenie i warto się do nich odwoływać.

Recenzja ukazała się pod adresem https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/05/recenzja-feinweinblein-weronika-murek.html

Czym jest Feinweinblein? To słowo zaczerpnięte z tradycji śląskiej, oznaczające potwora i to nie takiego zwyczajnego potwora. To nie jakiś smok czy inny tytan z ciałem konia. Feinweinblein jest anonimowy, nikt za bardzo nie wie jak wygląda ani po co przychodzi. Znane są jedynie ogólne skutki spotkania z potworem: stanie się coś strasznego. Właśnie takiego potwora Weronika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1319
1033

Na półkach: ,

Aż musiałem sprawdzić ile czasu minęło od wspaniałego debiutu Weroniki Murek. Otóż „Uprawa roślin południowych metodą Miczurina” wyszła w 2015 roku. Kawał czasu, a echem jej twórczość w głowie mi rozbrzmiewa od czasu do czasu. Nic więc dziwnego, że jak się tylko pojawił zwiastun kolejnej książki jej autorstwa, to pędem poleciałem i kupiłem. W czasach nadprodukcji literackiej i częstego rozmieniania talentów literackich na drobne, Weronika Murek stosuje zasadę odwrotną. Ona rzadko pisze teksty obszerniejsze (te w prasie, choć znakomite, traktuję jako bardziej użytkowe niż literackie). A teraz jeszcze wypuściła trzy dramaty.

„Feinweinblein” to właśnie zbiór trzech dramatów scenicznych: tytułowy, „Wujaszki” oraz „Morowe”. W każdym możemy znaleźć to w czym Murek się specjalizuję. Ona poszerza rzeczywistość. Znajduje dla niej inne ujście, potrafi tak przeobrazić nasze, utrwalone myślenie o rzeczach, że czytać to należy powoli, spokojnie, żeby pojąć, zrozumieć i mieć z tego nie tylko frajdę, ale podkarmić oswojoną wyobraźnię.

W tym zestawie jest wszystko: propaganda, mentalna wegetacja, pomieszanie pojęć, Polska widziana oczami koni, melancholia, choroba, człowiek, Bóg, los i poczucie humoru. Jest również niezrównana szermierka słowna w formie absolutnie minimalistycznej. To jest bystre, rześkie i w dodatku jak brzmi: „jest jedno lekarstwo na śmierć: liść polnej babki”. Wycyzelowane do granic możliwości. Jeśli Marcin Wicha został ozłocony za swoją zwięzłość, to Murek powinna być, nie wiem, platynowa albo diamentowa: „dali radyjko za dziecko głupie”.

Najbliżej mi do z ducha gombrowiczowskich „Wujaszków”, których akcja dzieje się kiedy „pokój wybuchł w Polsce ze zdwojoną mocą”. Dekoracje zmieniają się pod dyktando narratora. Wizje twórcze, przetykane są absurdem, a duchy narodowe (Ignacy Paderewski) z ich ideami sprowadzone zostają do roli tematu rozmów. Nawet nie rozmów, bo tu dialog się nie toczy, a jedynie każda z postaci gada, żeby gadać. Bo w gadaniu Polacy się spełniają, czują komfortowo i z gadania najwięcej polskości się bierze. Ba, gadanie, ględzenie stają się wręcz arcypolskie w ujęciu Murek. My wszyscy jesteśmy zlepkiem jakiś fantazmatów wujaszkowych właśnie.

A autorka? Ona jest poza nawiasem, może czasem wyjrzy w ostatnim dramacie jako narratorka, może jest fałszywym wujaszkiem, a może głosem z radia? Diabli wiedzą. Diabli też musieli dać jej talent do wyławiania elementów charakterystycznych z epok, polityki, religii, życia społecznego czy symboli konsumeryzmu, z których lepi swoje ponadczasowe opowieści. Nie ma tu nadziei, ani pokrzepienia serc. Jest za to wybitna ekspresja i literatura dająca odpór rzeczywistości.

Inne: http://www.nowamuzyka.pl/author/jaroslawszczesny/

Aż musiałem sprawdzić ile czasu minęło od wspaniałego debiutu Weroniki Murek. Otóż „Uprawa roślin południowych metodą Miczurina” wyszła w 2015 roku. Kawał czasu, a echem jej twórczość w głowie mi rozbrzmiewa od czasu do czasu. Nic więc dziwnego, że jak się tylko pojawił zwiastun kolejnej książki jej autorstwa, to pędem poleciałem i kupiłem. W czasach nadprodukcji...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    81
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    14
  • 2019
    6
  • Literatura polska
    3
  • Dramat
    2
  • Dramat
    2
  • Polska
    2
  • 2020
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Więcej
Weronika Murek Feinweinblein. Dramaty Zobacz więcej
Weronika Murek Feinweinblein. Dramaty Zobacz więcej
Weronika Murek Feinweinblein. Dramaty Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także