rozwińzwiń

Dziewczyny od szyfrów. One pomogły wygrać II wojnę

Okładka książki Dziewczyny od szyfrów. One pomogły wygrać II wojnę Liza Mundy
Okładka książki Dziewczyny od szyfrów. One pomogły wygrać II wojnę
Liza Mundy Wydawnictwo: Bellona historia
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2019-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-01
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311153783
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
403
403

Na półkach:

Ciekawa książka o kobietach, które braly udział w łamaniu szyfrów przeciwnika (i nie tylko) w USA. Książka jest przede wszystkim o kobietach i ich losach, samo łamanie szyfrów jest tu bardziej tłem. Autorka pisze tę książkę z punktu widzenia XXI wieku, a powinna była ją napisać z punktu widzenia czasów, w których dzieje się akcja. W efekcie książka przybiera zbyt wiele cech manifestu feministycznego zamiast opisywać historię z punktu widzenia tamtych czasów. Na pewno warto przeczytać.

Ciekawa książka o kobietach, które braly udział w łamaniu szyfrów przeciwnika (i nie tylko) w USA. Książka jest przede wszystkim o kobietach i ich losach, samo łamanie szyfrów jest tu bardziej tłem. Autorka pisze tę książkę z punktu widzenia XXI wieku, a powinna była ją napisać z punktu widzenia czasów, w których dzieje się akcja. W efekcie książka przybiera zbyt wiele cech...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15432
2030

Na półkach: ,

Rozumiem intencje autorki,która pragnęła przypomneić historie kilkunastu kobiet studiujących komunikety japońskie czy nazistów i udoskonalały metody złamania szyfrów wroga. Najwięcej zaszczytów przypadło w udziale brytyjskiemu zespołowi Alana Turinga, ale Amerykanki z pewnością też dawały radę.
Niezbyt mi się podobało, że Mundy usilnie forsuje swoją teze,że rozmyślnie pozbawiano te kobiety należnych im podziękowań i hołdów, tylko miały być trybikami w maszynie.
Opisuje historie kilku dziewcząt najpierw rekrutujących się z najlepszych uniwersytetów, które zgodziły się wziac udział w tym przedsięwzięciu.Autorka zaznacza,że tylko alianci w takim stopniu angażowali kobiety w wysiłek wojenny. Poza tym świat przygotował się na zmiany w czasie wojny- skoro męzczyzńi walczyli,to kobiety obsiewały pola, produkowały broń i prowadziły przedsiębiorstwa.
Co mnie irytowało, to wplatanie dośc nieistotnych szczegółów, stenogramów,zapisków oraz wstawki o braku równouprawnienia,użalające się nad losem działających z ofiarnością pozakulisowo szyfrantkom. Mam wrażenie,że przez swoje widoczne lewicowe sympatie dziennikarka potraktowała fakty wybiórczo, przycinając je na potrzeby swojej argumentacji. Hybrydowa forma,ni to gawęda, ni to popularnonaukowe opracowanie tematu dodatkowo utrudnia odbiór.
Ważne,ze autorka opisała jak wymagajace było to życie- pod dachem z setkami innych osób, koniecznośc działąnia w tajemnicy, a przy okazji gdy kobieta wychodziła za mąż lub zachodziła w ciążę ze skutkiem natychmiastowym rozwiazywano z nią umowę.

Rozumiem intencje autorki,która pragnęła przypomneić historie kilkunastu kobiet studiujących komunikety japońskie czy nazistów i udoskonalały metody złamania szyfrów wroga. Najwięcej zaszczytów przypadło w udziale brytyjskiemu zespołowi Alana Turinga, ale Amerykanki z pewnością też dawały radę.
Niezbyt mi się podobało, że Mundy usilnie forsuje swoją teze,że rozmyślnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2169
575

Na półkach:

Książka jest napisana nieźle, lekko i jednocześnie dość trudno przyswaja się treść. Dlaczego? Wydaje się to winą formy. Jest sporo wykorzystanych kwitów, wywiady itd. ale biorąc pod uwagę profesję autorki widać, że nie do końca wiedziała, w którą stronę iść. Wiadomo, że nie będzie to monografia ani żadna praca naukowa. Po troszę jest to gawęda, reportaż historyczny, po troszę reportaż społeczny, bo sporą część książki zajmują różne tła społeczne i historyczne. Autorka wykorzystuje m.in. Kahna, co jest sensowne biorąc pod uwagę jego zainteresowania kryptologią i opublikowane prace. Niby są technikalia ale delikatnie, tego mi najbardziej brakowało... Książkę psują też różne wstawki ideologiczne i uwagi na temat płci, niezbyt mądre i całkowicie zbędne. I jeszcze jedna kwestia. Książka wbrew pozorom nie wnosi niczego nowego, bo każdy kto interesuje się tematyką służb specjalnych i kryptoanalizy wszystko to zna. A rola kobiet nie była umniejszana czy celowo "zapominana". Warto też zauważyć, że wbrew uwagom autorki rzadko bywały "łamaczki kodów", częściej młode panie pełniły rolę "mięśni" interesu, co oczywiście nie umniejsza w niczym ich zasług. I to warto przypominać, jednak nie za cenę przeginania w drugą stronę.

Książka jest napisana nieźle, lekko i jednocześnie dość trudno przyswaja się treść. Dlaczego? Wydaje się to winą formy. Jest sporo wykorzystanych kwitów, wywiady itd. ale biorąc pod uwagę profesję autorki widać, że nie do końca wiedziała, w którą stronę iść. Wiadomo, że nie będzie to monografia ani żadna praca naukowa. Po troszę jest to gawęda, reportaż historyczny, po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
84

Na półkach:

"Dziewczyny od szyfrów" to wspaniała historia młodych amerykańskich kobiet, których wpływ na zakończenie II wojny światowej jest niewyobrażalny. Książka ta opisuje pracę dziewczyn od dekryptażu - ich umiejętności analitycznego myślenia aż zawstydzają. Dyskretnie podchodzące do swojej pracy, przez dziesięciolecia nie odpowiadały o swojej roli w zakończeniu największej rzezi w historii ludzkości.
Cudowna książka. Przy epilogu się popłakałam. Polecam z całego serca.

"Dziewczyny od szyfrów" to wspaniała historia młodych amerykańskich kobiet, których wpływ na zakończenie II wojny światowej jest niewyobrażalny. Książka ta opisuje pracę dziewczyn od dekryptażu - ich umiejętności analitycznego myślenia aż zawstydzają. Dyskretnie podchodzące do swojej pracy, przez dziesięciolecia nie odpowiadały o swojej roli w zakończeniu największej rzezi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
2

Na półkach:

Do czego zdolny jest wydawca i pisarka(pisarz),aby zaintrygować ewentualnego czytelnika i dobrze się sprzedać? Odpowiedź: do wielu kłamstw... Historia tych kobiet NIE JEST NIEZNANA, NIE ZŁAMAŁY ONE SZYFRÓW PAŃSTW OSI I NIE ZREWOLUCJONIZOWAŁY KRYPTOANALIZY, co najwyżej brały w niej udział. Tyle tytułem wstępu. Pomijam już oczywiste manipulacje, błędy i przekłamania faktograficzne. Książka przypomina stylem kiepski melodramat, do którego dorabia się "feministyczną martyrologię". Historie w których pomija się szerszy kontekst w jakim działy się zdarzenia opisane w książce, sprawia że nie wspomina się np. o tym, że ten sam los co opisane "bohaterki", spotykał również zdecydowaną większość pracujących z nimi mężczyzn, których notabene było wiele więcej... Pisanie o odwadze i poświęceniu kobiet siedzących za biurkiem tysiące kilometrów od linii frontu jest żenujące, jeśli nie obraźliwe w stosunku do tych którzy jak na przykład żołnierze, co dzień ryzykowali zdrowie i życie, znosząc przy okazji wszelkie niedostatki frontowej doli. To również obelga dla cywili np. w okupowanej Polsce. Obawiam się że książka w większości przypadków trafi do czytelniczek, zwłaszcza tych z feministycznym zacięciem, nie mających elementarnej wiedzy o tym okresie historii i może na trwałe wypaczyć im jej prawdziwy obraz. Jeśli ktoś chce poznać rzetelną, obiektywną historię kryptologii okresu Wojny, w tym pracy kobiet, powinien sięgnąć do źródeł i książek historyków będących specjalistami w w/w temacie. Bibliografia tej dziedziny, wbrew pozorom jest całkiem obszerna, choć niestety rzadko są to monografie... Podsumowując, książki dziennikarki Lizy Mundy, nie mogę polecić nikomu, kto interesuje się tą tematyką.

Do czego zdolny jest wydawca i pisarka(pisarz),aby zaintrygować ewentualnego czytelnika i dobrze się sprzedać? Odpowiedź: do wielu kłamstw... Historia tych kobiet NIE JEST NIEZNANA, NIE ZŁAMAŁY ONE SZYFRÓW PAŃSTW OSI I NIE ZREWOLUCJONIZOWAŁY KRYPTOANALIZY, co najwyżej brały w niej udział. Tyle tytułem wstępu. Pomijam już oczywiste manipulacje, błędy i przekłamania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
1

Na półkach:

Jeśli ktoś odrobinę zna i interesuje się historią drugiej wojny światowej, nie może do końca serio traktować książki Lizy Mundy. Po pierwsze: NIE JEST PRAWDĄ jakoby książka odkrywała cokolwiek nowego, bądź opowiadała "zapomnianą" historię. Jest w najlepszym razie - być może - pierwszą monografią poświęconą w całości zagadnieniu pracy kobiet w amerykańskim dekryptażu. Napisano wiele książek i nakręcono co najmniej kilka filmów dokumentalnych o pracy amerykańskich kryptologów, w których poruszano również temat wkładu kobiet. Po drugie: została napisana nie przez historyczkę - znawczynię tematu, lecz lewicową DZIENNIKARKĘ. To sprawia że jej podejście do faktów jest lekkie, wybiórcze i na dodatek często nimi manipuluje, by udowodnić z góry założoną tezę. Książka jest pozycją napisaną i lansowaną pod konkretne i modne zapotrzebowanie na książki z gatunku "herstory". Dla przykładu Liza Mundy (a być może i tłumacze),często ZDAJE SIĘ NIE ODRÓŻNIAĆ I MYLI, choć być może celowo, łamanie kodów, z dekodowaniem i odczytywaniem meldunków nieprzyjaciela wykorzystujących już wcześniej złamany kod, a są to przecież dwie zupełnie różne i wymagające nieporównanie różnego wkładu pracy i kompetencji sprawy. Opisana historia jest mocno naciągana, gdyż opisywane kobiety, zgodnie z innymi źródłami, w istocie wypełniały funkcje tzw. "human computers". Ich rola , poza absolutnie wyjątkowymi wypadkami wiązała się z ciężką, wymagającą staranności i koncentracji pracą, która sprowadzała się do benedyktyńskiego zestawiania cyfr, liter i symboli przechwyconych informacji do schematów i wzorów złamanych kodów. Mrówcza praca tych kobiet z pewnością zasłużyła na uznanie, ale wystarczy że te uznanie opiera się na rzetelnie przedstawionych faktach, bez całej sensacyjnej otoczki, wyolbrzymiającej ich wkład w zwycięstwo USA na Pacyfiku, którą proponuje nam pani Mundy... Jako historyczka odradzam czytanie tej książki.

Jeśli ktoś odrobinę zna i interesuje się historią drugiej wojny światowej, nie może do końca serio traktować książki Lizy Mundy. Po pierwsze: NIE JEST PRAWDĄ jakoby książka odkrywała cokolwiek nowego, bądź opowiadała "zapomnianą" historię. Jest w najlepszym razie - być może - pierwszą monografią poświęconą w całości zagadnieniu pracy kobiet w amerykańskim dekryptażu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
253

Na półkach: , ,

Wydawać by się mogło, że ponad 70 lat od zakończenia II wojny światowej już wszystko o niej napisano. A jednak nie. Liza Mundy w "Dziewczynach od szyfrów" odkrywa nieznaną historię udziału młodych Amerykanek w tajnych pracach wywiadu wojskowego w zakresie kryptoanalizy służącej łamaniu szyfrów państw osi. Szczególnie w odniesieniu do działań marynarki wojennej i wojny na Pacyfiku. Ale nie tylko. Na 434. stronach tej bogatej w szczegóły, obszernej i ciekawie napisanej monografii przewija się ponad 500 nazwisk, w tym kilkadziesiąt tytułowych bohaterek. Autorka, żeby ułatwić czytelnikowi śledzenie biegu wydarzeń, wybrała jedną z kobiet, Dot Barden Bruce niejako na przewodniczkę, od pierwszej do ostatniej strony. Wraz z nią i kilkunastoma innymi młodymi studentkami poznajemy proces ich werbowania, szkolenia oraz sprawdzania przez tajne służby przed podjęciem przez nich pracy. Pracy ściśle tajnej, odpowiedzialnej, trudnej, stresującej, bo często wykonywanej pod silną presją czasu. Do pracy zaś były przyjmowane najlepsze z najlepszych. Studentki matematyki, przyszłe nauczycielki, rekomendowane przez uczelnie, o nieposzlakowanej opinii i odpowiednich cechach charakteru. Wiele z nich było tak uzdolnionych, że odnosiły sukcesy, mające wpływ na przebieg wojny np.zatopinienie okrętu z Yamamoto, złamanie ciągle udoskonalanej przez Niemców Enigmy itd. Po zakończeniu wojny obowiązywało je nadal zachowanie tajemnicy i to m.in. miało wpływ na to, że nawet najbliżsi nie znali prawdy. I w zdecydowanej większości przestały być wojsku potrzebne. Zatem wróciły do swoich ról: żon, matek, pań domu. Tylko nieliczne z nich zrobiły tzw.karierę.
Książka Lizy Mundy jest wartościowa także z innej strony. Otóż widzimy w niej rozpędzającą się machinę wojenną z perspektywy obywateli Stanów Zjednoczonych. Kiedy Europa już ledwo dyszała pod okupacją niemiecką, Amerykanie od grudnia 1941 roku z każdym miesiącem coraz dotkliwiej też na własnej skórze czuli wojnę i ponosili coraz cięższe ofiary.
Mam świadomość, że ta monografia zainteresuje szczególnie pasjonatów historii, ale dzięki przeplataniu informacji bliskich sztabom wojskowym czy podręcznikom kryptoanalizy i powieściom o miłości, amatorzy jednych i drugich znajdą w niej coś dla siebie. Polecam!

Wydawać by się mogło, że ponad 70 lat od zakończenia II wojny światowej już wszystko o niej napisano. A jednak nie. Liza Mundy w "Dziewczynach od szyfrów" odkrywa nieznaną historię udziału młodych Amerykanek w tajnych pracach wywiadu wojskowego w zakresie kryptoanalizy służącej łamaniu szyfrów państw osi. Szczególnie w odniesieniu do działań marynarki wojennej i wojny na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
571
565

Na półkach: , , , , ,

Uwaga, bo będę słodzić! I to nie tylko kawę. Jestem pod MEGA wrażeniem tej książki. I długo jeszcze będę.

Co byście zrobiły dostając tajemniczy list z pytaniem: czy lubicie rozwiązywać krzyżówki oraz czy zamierzacie w najbliższym czasie wychodzić za mąż. Oczywiście zakładając że żyjecie w czasach wojny gdzie większość mężczyzn wywiało na front, a kobieta nie ma zbyt wielu perspektyw na życie prócz pracy nauczycielki za marną kasę.

Dziewczyny od szyfrów to historia kobiet, amerykanek które m.in. pozytywnie odpowiedziały na taki list. Dostały propozycje tajnej pracy przy łamaniu szyfrów i kodów wrogów.
Hakowały urządzenia szyfrujące, rozpracowywały maszyny wroga, łamały japońskie szyfry pracując zespołowo jak gigantyczny mózg.

Oprócz wprowadzenia czytelnika w tajniki fascynującej i trudnej psychicznie pracy deszyfrantek autorka barwnie i bardzo pozytywnie opisuje życie tych kobiet w ciężkich czasach gdzie z siłą torpedy plakaty atakowały psychikę kobiet hasłem: "Pozwól mężczyźnie walczyć".

Mieszkały w spartańskich warunkach. Włosy myły mydłem do prania. Niektóre po 4 randkach oczekiwały oświadczyn, żyły chwilą i nie myślały o przyszłości. Inne potrafiły korespondować nawet z 12 żołnierzami. Tym bardziej, że związki w tamtych czasach opierały się głównie na listach, które szły często 2tygodnie.

Książka ma niesamowity klimat. Oprócz sporej dawki wiedzy o szyfrach, informacji o słynnej Enigmie i bombach kryptażowych jest też wiele ciekawostek dotyczących wojny na Pacyfiku, ataku na Pearl Harbor czy zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. W tym również cytowane przechwycone wiadomości wroga i cytaty z listów żołnierzy do kobiet - które robią piorunujące wrażenie.

Polecam bardzo! Niesamowita lektura.

Uwaga, bo będę słodzić! I to nie tylko kawę. Jestem pod MEGA wrażeniem tej książki. I długo jeszcze będę.

Co byście zrobiły dostając tajemniczy list z pytaniem: czy lubicie rozwiązywać krzyżówki oraz czy zamierzacie w najbliższym czasie wychodzić za mąż. Oczywiście zakładając że żyjecie w czasach wojny gdzie większość mężczyzn wywiało na front, a kobieta nie ma zbyt wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1337
1175

Na półkach:

Zapomniana historia młodych amerykańskich kobiet, które podczas II Wojny Światowej łamały kody wroga w „Dziewczynach od szyfrów” Lizy Mundy.

Ta historia zaczyna się 7 grudnia 1941 tuż po ataku na amerykańską bazę na Hawajach Pearl Harbor i oficjalnym dołączeniu Stanów Zjednoczonych do działań wojennych. To właśnie wtedy wojska lądowe i marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych zaczęły werbować do swoich szeregów młode wykształcone kobiety z elitarnych uczelni w całym kraju. W stolicy – w Waszyngtonie – czekała na nie żmudna praca przy łamaniu kodów wroga w ściśle zdominowanym przez mężczyzn środowisku. Były to także działania skrupulatne, wymagające czasu i cierpliwości, często kilkunastu godzin ciężkiej pracy za biurkiem. Po wojnie natomiast niemal wszystkie te ciche bohaterki zostały zwolnione ze służby (zaledwie z kilkoma wyjątkami) i odesłane do domów, by zacząć zwyczajne, niebohaterskie życie w cieniu historii. Przez lata ich działalność wojenna pozostawała utajniona, nie mogły na głos mówić o swoich osiągnięciach i dopiero teraz Liza Mundy odkryła ich opowieści.

Dzięki odtajnionym dokumentom, do których miał dostęp mąż autorki Mark Bradley, Liza Mundy dotarła do kobiet, o których wszelki słuch w historii zaginął. Poznała ich barwne opowieści o codziennym życiu amerykańskich deszyfrantek, które musiały stawiać czoła nie tylko szeregom niekończących się liczb i symboli każdego dnia, ale także walczyły ze stereotypami, które powszechnie dominowały w ich środowisku pracy. Swoją ciężką codzienną pracą udowadniały, że deszyfrowanie kodów było tak naprawdę pracą zbiorową, wielogodzinną, wielotygodniową, która nie opierała się na geniuszu pojedynczych jednostek i nie miała nic wspólnego z filmowymi obrazami, które znamy z Hollywood.

W „Dziewczynach od szyfrów” Liza Mundy opisuje codzienność deszyfrantek, ich codzienne wyzwania przed jakimi stawały oraz trudności, jakim musiały stawić czoła. Mnóstwo tu ciekawostek historycznych, wspomnień, relacji opisywanych z perspektywy amerykańskiej, odmiennej od tej perspektywy II Wojny Światowej, do której jesteśmy w Europie przyzwyczajeni. Do tego całość napisana jest bardzo przystępnie, lekko, tak, by każdy, kto sięgnie po tę książkę miał przyjemność z lektury. Całość jest miejscami dramatyczna, miejscami zabawna, ale zawsze prawdziwa – opowieść o wspólnym kobiecym wysiłku, o odwadze i niezwykłym patriotyzmie, który napędzał te niezwykłe kobiety każdego dnia do pracy i wreszcie pozwolił im schować się w cieniu, kiedy było już po wszystkim, a nikt nie mógł dowiedzieć się o ich działalności.

Dzisiaj, dzięki wciągającej publikacji Lizy Mundy cały świat może o nich usłyszeć, o dziewczynach od szyfrów.

Zapomniana historia młodych amerykańskich kobiet, które podczas II Wojny Światowej łamały kody wroga w „Dziewczynach od szyfrów” Lizy Mundy.

Ta historia zaczyna się 7 grudnia 1941 tuż po ataku na amerykańską bazę na Hawajach Pearl Harbor i oficjalnym dołączeniu Stanów Zjednoczonych do działań wojennych. To właśnie wtedy wojska lądowe i marynarka wojenna Stanów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Kolejny fragment, odtajniony, z okresu II wojny światowej.
Tytuł wyjaśnia wszystko.
Jak ktoś ciekawy , ciągle jeszcze tego okresu(?),wrto sięgnąć.
No. Raczej.

Kolejny fragment, odtajniony, z okresu II wojny światowej.
Tytuł wyjaśnia wszystko.
Jak ktoś ciekawy , ciągle jeszcze tego okresu(?),wrto sięgnąć.
No. Raczej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    102
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    13
  • Historia
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura faktu
    3
  • 2021
    2
  • 2019
    2
  • II wojna światowa
    2
  • 2023
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziewczyny od szyfrów. One pomogły wygrać II wojnę


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne