Teoria pandy

190 str.
3 godz. 10 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- La théorie du panda
- Wydawnictwo:
- Claroscuro
- Data wydania:
- 2018-11-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-11-24
- Data 1. wydania:
- 2008-01-03
- Liczba stron:
- 190
- Czas czytania
- 3 godz. 10 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362498291
- Tłumacz:
- Gabriela Hałat
Dzięki swojemu talentowi kulinarnemu i niewymuszonemu luzowi, Gabriel, pojawiwszy się nie wiadomo skąd, buduje silne więzi z mieszkańcami małego miasteczka w Bretanii: recepcjonistką hotelową, z dwoma ćpunami bez grosza, a przede wszystkim z José, właścicielem baru Faro. Niczym pluszowa panda wylegująca się na kontuarze Faro, Gabriel poświęca swój czas tym, którzy, do niego przychodzą, wiedzeni ciekawością, bardziej zauroczeni niż nieufni. A jednak, gdyby tylko wiedzieli ... Kolejny raz Pascal Garnier roztacza przed nami swój wyjątkowy czar
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Polecane księgarnie
Pozostałe księgarnie
Informacja
Reklama
Cytaty
Bawiłem się dziś z dziećmi, chłopcem i dziewczynką. Skojarzyli mi się z pasażerami na gapę. Wykorzystują swoje niewielkie rozmiary, żeby prz...
Rozwiń
Reklama
dodaj nowy cytat
Więcej
Reklama
OPINIE i DYSKUSJE
Korzystając z okazji, zabieram się po kolei za kolejne bożonarodzeniowe prezenty. "Teoria pandy" to moja druga (po "Jak się ma twój ból?") książka Pascala Garniera, jaką przyszło mi przeczytać.
Zaskakująca, przewrotna i prowokująca. Przyprawiona dużą dozą czarnego humoru. Wytrącająca skutecznie ze strefy komfortu. Oszczędna, przepełniona niedopowiedzeniami. Trochę jak filmy Luca Bessona, tylko o wiele bardziej nieprzewidywalne.
Kim jest główny bohater Gabriel, który pewnego dnia przyjeżdża do małego miasteczka i bez trudu zaprzyjaźnia się z tamtejszymi mieszkańcami? Od początku niektóre jego zachowania wydają się mocno podejrzane, ale autor zręcznie wodzi nas za nos, gdy staramy się dociec prawdy.
Bardzo ciekawa konstrukcja bohatera, który równie dobrze mógłby okazać się aniołem, co diabłem. Po tej lekturze doszłam do wniosku, że chyba jeszcze raz będę musiała przeczytać "Jak się ma twój ból?", żeby po raz kolejny zasmakować w niepowtarzalnym stylu Garniera.
Korzystając z okazji, zabieram się po kolei za kolejne bożonarodzeniowe prezenty. "Teoria pandy" to moja druga (po "Jak się ma twój ból?") książka Pascala Garniera, jaką przyszło mi przeczytać.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZaskakująca, przewrotna i prowokująca. Przyprawiona dużą dozą czarnego humoru. Wytrącająca skutecznie ze strefy komfortu. Oszczędna, przepełniona niedopowiedzeniami. Trochę jak...
No i stalo sie! Zostalam fanka Pascala Garnier. Dwie pozycje zaliczone, jakkolwiek to brzmi, a przede mna jakies 58 kolejnych. Nieprzewidywalna, zaskakujaca, zabawna a zarazem mroczna i refleksyjna. Cudowna, porywajaca, wymykajaca sie klasyfikacji. Do tego jezyk… niby nic a jednak az tyle. No i napisalam recenzje-nic ale naprawde jest co czytac i polecam!
No i stalo sie! Zostalam fanka Pascala Garnier. Dwie pozycje zaliczone, jakkolwiek to brzmi, a przede mna jakies 58 kolejnych. Nieprzewidywalna, zaskakujaca, zabawna a zarazem mroczna i refleksyjna. Cudowna, porywajaca, wymykajaca sie klasyfikacji. Do tego jezyk… niby nic a jednak az tyle. No i napisalam recenzje-nic ale naprawde jest co czytac i polecam!
Pokaż mimo toPascal stworzył bardzo egzystencjonalną historię, krótką, ale bardzo treściwą, gęstą i smakowitą. Oprócz pięknego języka dostałam ciekawych bohaterów, ciężką atmosferę małego miasteczka oraz mnóstwo emocji. I to wszystko na tak niewielu stronach. Taka atmosfera noir, którą bardzo lubię w powieściach. To moje pierwsze spotkanie z tym
autorem i na pewno nie ostatnie. Może się wydawać, że nic się nie dzieje, ale mimo powolnej akcji byłam zaangażowana w historię Gabriela do końca i ciężko było mi się oderwać od lektury. Książka smutna, przepełniona bólem i cierpieniem. I samotnością -to chyba najbardziej
odczułam w trakcie i po przeczytaniu "Teorii pandy". To była próba radzenia sobie z uczuciem samotności (różnej samotności) bohaterów.Czy im się udało? Polecam przekonać się samemu.
Pascal stworzył bardzo egzystencjonalną historię, krótką, ale bardzo treściwą, gęstą i smakowitą. Oprócz pięknego języka dostałam ciekawych bohaterów, ciężką atmosferę małego miasteczka oraz mnóstwo emocji. I to wszystko na tak niewielu stronach. Taka atmosfera noir, którą bardzo lubię w powieściach. To moje pierwsze spotkanie z tym
więcej Pokaż mimo toautorem i na pewno nie ostatnie. Może się...
"U pandy wszystko w najlepszym porządku na tym najlepszym z możliwych światów. Jest równie szczęśliwa na widok wracających mężczyzn, jak była wtedy, gdy wyjeżdżali. Jej taktyka to zawsze otwarte ramiona. Nie zatrzymuje ani nie powstrzymuje. Można ją wziąć lub zostawić."
Opowieść niezwykle kameralna, niczym film, którego akcja skupia się w jednym pomieszczeniu, biorąc za bohaterów zaledwie kilka osób. Tu nie doświadczysz tłumu, gwaru. Tu zastaniesz zaskakujący spokój; spokój, który z jednej strony ogrzewa człowieka, z drugiej rodzi pytania: Czy tak się faktycznie da?
Ten spokój, który panuje w opowieści Garniera, wydaje się momentami podejrzany. Te przypadkowe spotkania, zamieniające się w bliskie rozmowy, których spoiwem wydają się być własnoręcznie przygotowywane, pyszne potrawy - chwilami zaskakują poziomem spoufalenia, przecież trwają tak krótko, a wydają się tak wielce intensywne.
Garnier prowadzi grę z czytelnikiem, podsuwa fałszywe tropy, przez co łatwo stracić czujność. Właściwie tu nic się nie zgadza, z jednej strony czujemy się lekko zagubieni, niepewni, z drugiej zaś strony, podoba nam się to co widzimy i myślę, że niejeden czytelnik po skończeniu lektury poczuje się totalnie owinięty wokół palca.
"Teoria pandy" to opowieść fenomenalna, krótka, do pewnego momentu błoga i po prostu przyjemna. Potem robi się coraz bardziej gęsto, intensywnie i ten przeskok następuje bardzo niespodziewanie, to jak nagły upadek, jak nagły strzał. Wszystko zyskuje nagle zupełnie nowy sens, nowe oblicze. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz, jakaś lektura tak bardzo wbiła mnie w fotel, tak totalnie wywróciła moje spojrzenie do góry nogami. Trzeba przyznać, że w tej niewielkiej książeczce skupia się tak wiele emocji, tak wiele treści i tak wiele wniosków, z niej wypływa, że wydaje się to aż nieprawdopodobne. Wielość interpretacji, znaczeń, jakie można przypisać tej historii, pokazuje, że to wcale nie rozmiar książki decyduje o tym, ile można z niej wycisnąć. To dobry przykład na to, że czasem "mniej, znaczy więcej". Jeśli pomysł na historię jest ciekawy, jeśli za daną historią stoi jakieś głębsze znaczenie, przesłanie - to i niewielkich rozmiarów opowieść się obroni.
Opowieść nasycona wielkim smutkiem, szarą codziennością, mimo to niezwykle oryginalna, jedyna taka. Zmierzająca w kierunku, który ciężko przewidzieć. Może nawet jeśli nawiedza nas jakieś ciche przeczucie, to i tak mam wrażenie, że nie ma tej siły przebicia by przerodzić się w pewność.
Tu jakakolwiek podejrzliwość zostaje uciszana, uspokajana przez wyborne zapachy, smaki wytrwanych dań.
Jak to mówią: "Przez żołądek do serca".
Największą siłą tej lektury jest jej niezwykła plastyczność. Możesz Czytelniku, zrobić z nią co chcesz, możesz zrozumieć ją jak chcesz.
"U pandy wszystko w najlepszym porządku na tym najlepszym z możliwych światów. Jest równie szczęśliwa na widok wracających mężczyzn, jak była wtedy, gdy wyjeżdżali. Jej taktyka to zawsze otwarte ramiona. Nie zatrzymuje ani nie powstrzymuje. Można ją wziąć lub zostawić."
więcej Pokaż mimo toOpowieść niezwykle kameralna, niczym film, którego akcja skupia się w jednym pomieszczeniu, biorąc za...
O piórze tego francuskiego pisarza nie wiedziałam nic. Miałam ochotę jednak wziąć się za barki z literaturą będącą koncentratem ludzkich życiorysów. Intensywną, a jednak delikatną i kameralną. Taką właśnie dostałam.Fabuła po krótce traktuje o kilku bohaterach stanowiących małą hermetyczną społeczność. Do stołu wraz z nimi zasiada Gabriel i jego przejmująca opowieść, która jest zupełnie inna, niż pozornie moglibyśmy przypuszczać. Akcja dzieje się dwutorowo. Koincydencja przeszłości z czasem doczesnym stanowi zapis codzienności wielu z nas. Boleści, chwil zauroczenia, momentów w których serce klękało. Nie chcę Wam opisywać przywar postaci, ze względu na ilość stron.Jestem przekonana, że tytułowa "Teoria Pandy" będzie dla każdego z Was czymś zupełnie innym, gdyż autor zostawia dużą przestrzeń do własnych interpretacji tekstu. Odniosłam wrażenie czytając, że Pascal Garnier bawi się ze mną. Składa na literackim talerzu tylko to, co wysublimowane, smutne i nieszczęśliwe. Podlewa opowieści kulinarnym sznytem,zapachami jestestwa. Jednocześnie traktując niczym policzkiem w twarz istotą człowieczeństwa, kruchością życia. Fabularny twist na końcu spowodował, że musiałam przeczytać książkę raz jeszcze by sprawdzić, czy coś mi przez uśmiech zasiadający w kącikach ust nie umknęło.
Życzyłabym sobie, żeby każdy znalazł dla drugiego człowieka czas, tak jak ma to miejsce tutaj. Słuchając, będąc opaciem. Nie zadając zbędnych pytań. Z pewnością zapoznam się jeszcze z jednym tytułem autora wydanym u nas. A wszystko to dzięki braku sztampy. Refleksjami wciąż zasiadającymi we mnie po lekturze.
O piórze tego francuskiego pisarza nie wiedziałam nic. Miałam ochotę jednak wziąć się za barki z literaturą będącą koncentratem ludzkich życiorysów. Intensywną, a jednak delikatną i kameralną. Taką właśnie dostałam.Fabuła po krótce traktuje o kilku bohaterach stanowiących małą hermetyczną społeczność. Do stołu wraz z nimi zasiada Gabriel i jego przejmująca opowieść, która...
więcej Pokaż mimo toDziwna to książka. Nawet nie wiem, co o niej napisać. Ma w sobie tę moc, że chwyta za szmaty i trzyma. I nie puszcza. I trudno powiedzieć dlaczego. I o co w niej chodzi. Pojawia się Gabriel, działa jak magnes na mieszkańców bretońskiego miasteczka i okazuje się, że to nie w tym rzecz. A w czym? Hm... w przeżywaniu szczęścia, w nieradzeniu sobie z emocjami? Pewnie trochę tak, ale to zbyt banalne, żeby było objaśnieniem książki. Na pewno jest to powieść zaskakująca, niejednoznaczna, dająca do myślenia. I niech tak zostanie. Jestem pod sporym wrażeniem, choć formalnie czyta się prosto, i wbrew temu, co początkowo sądziłam, wcale nie tak lekko i przyjemnie. Warto jednak się nad nią pochylić i doświadczyć wielu emocji, poczucia zagubienia i niepewności. Brrr... autor wiedział, co robi.
Dziwna to książka. Nawet nie wiem, co o niej napisać. Ma w sobie tę moc, że chwyta za szmaty i trzyma. I nie puszcza. I trudno powiedzieć dlaczego. I o co w niej chodzi. Pojawia się Gabriel, działa jak magnes na mieszkańców bretońskiego miasteczka i okazuje się, że to nie w tym rzecz. A w czym? Hm... w przeżywaniu szczęścia, w nieradzeniu sobie z emocjami? Pewnie trochę...
więcej Pokaż mimo toOd pierwszych stron powieść Pascala Garniera „Teoria pandy” przywoływała obrazy z filmu „Czekolada” Lasse Hallströma. Ta wizja trzymała mi się głowy dość długo, no bo sami oceńcie: Gabriel przyjeżdża do małego miasteczka w Bretanii. Nikt nic o nim nie wie, ale mężczyzna bardzo szybko wchodzi w życie kilkorga mieszkańców. Okazuje się, że ma niezwykły talent do gotowania i rozpieszcza kulinarnie swoich nowych znajomych, przy okazji poznając historie ich życia i stając się świadkiem ważnych dla nich wydarzeń. Klimat nie tak słodki jak w „Czekoladzie”, ale nie jest trudno odnaleźć pewne zbieżności, prawda? Otóż nie, nieprawda. Kadry z filmu Hallströma błąkały mi się po głowie jeszcze przez jakiś czas, ale ta skromna książeczka nie ma wiele wspólnego z uroczą opowieścią z innego małego francuskiego miasteczka. A piszę o tym dlatego, że zaskoczenie, którego doświadczyłam ma wiele odsłon, ale największym jest przewrotność fabuły.
Trudno nie polubić głównego bohatera. Niewiele wiemy o Gabrielu, co jakiś czas pojawiają się fragmenty jego wspomnień, ale dopiero pod koniec powieści dostajemy pełny obraz tego, co go spotkało. Gabriel jest tajemniczy a przy tym niezwykle spokojny i akceptujący. Wobec wszystkich napotkanych osób łagodny, wspierający, bez wysiłku przyjmujący ludzi takimi jacy są. Wchodzi w rolę tolerancyjnego obserwatora, którego ma się ochotę przytulić i powiedzieć mu o wszystkim co nas boli. Sam nie dzieli się informacjami na swój temat a jego nowi znajomi szybko przestają się nad tym zastanawiać. Właściwie bez wahania powierzają mu swoje sekrety, problemy. Z czasem, mimo rozluźnienia jakie funduje nam autor przy pomocy specyficznego poczucia humoru, rośnie atmosfera napięcia i podskórnie zaczynamy czekać na jakąś katastrofę.
Garnier w swojej przewrotnej powieści z wielką biegłością pokazuje fasadowość ludzkich relacji. Jak niewiele nam potrzeba, żeby się otworzyć, jak łatwo nas zmanipulować a jednocześnie jak bardzo chcemy uwierzyć w autentyczność naszych spotkań z drugim człowiekiem. Tak dramatycznie ich potrzebujemy, że bardzo szybko bierzemy za dobrą monetę każdy przejaw zainteresowania. Nie mam jednak uczucia, że powieść Garniera wyśmiewa ludzką naiwność. Wręcz przeciwnie, ufam, że autor, razem z Gabrielem spokojnie obserwują ludzkość i zupełnie bez satysfakcji szepczą „A nie mówiłem?”.
„Teoria pandy” jest niezwykła również dzięki umiejętnemu budowaniu niejednoznacznej atmosfery. Jest jednocześnie sielankowo, zabawnie, ale i niepokojąco, dramatycznie, filozoficznie, chociaż nie pompatycznie. Tych kilka ludzkich losów, które poznajemy prowadzą do pytań o sens życia, sens cierpienia, o to czym jest i co w nas pozostawia. Pojawia się też pytanie o szczęście i wyraźna wątpliwość dotycząca tego czy wszyscy mamy na nie szansę. Czy potrafimy je w odpowiednim czasie rozpoznać, czy mamy na to jakikolwiek wpływ?
Opowieść Garniera jest bardzo plastyczna. Każda scena była dla mnie jak filmowy kadr, którym nasiąkałam w zasadzie bez świadomości tego jak został zbudowany. Wracałam potem do niektórych akapitów, żeby przyjrzeć się jak autor to zrobił, jak sprawił, że przepłynęłam przez powieść myśląc o tej grupce ludzi, o Gabrielu, ale nie poświęcając specjalnie uwagi językowi. Niewątpliwie swój udział miał tu świetny przekład pani Grażyny Hałat.
To pierwsza powieść Garniera jaką przeczytałam i niewiele wiedziałam o pisarzu zanim sięgnęłam po tę książkę. Pascal Garnier nie jest pisarzem szeroko znanym w Polsce. Do tej pory po polsku ukazały się tylko dwie jego powieści a ma ich na koncie sporą kolekcję. Mam nadzieję, że znajdą się wydawcy, którzy zapełnią tę lukę, myślę, że warto. Tymczasem czeka na mnie „Jak się ma twój ból” i liczę na równie ciekawie spędzony czas jak w przypadku „Teorii pandy”.
Tekst ukazał się tutaj: https://wmoimpokoju.pl/teoria-pandy/
Od pierwszych stron powieść Pascala Garniera „Teoria pandy” przywoływała obrazy z filmu „Czekolada” Lasse Hallströma. Ta wizja trzymała mi się głowy dość długo, no bo sami oceńcie: Gabriel przyjeżdża do małego miasteczka w Bretanii. Nikt nic o nim nie wie, ale mężczyzna bardzo szybko wchodzi w życie kilkorga mieszkańców. Okazuje się, że ma niezwykły talent do gotowania i...
więcej Pokaż mimo toLiteratura piękna, która naprawdę jest piękna. I smutna. Bardzo, bardzo smutna.
Historia z pozoru prosta, opowiedziana oszczędnie a jednak pełna znaczeń, emocji i, wbrew pozorom, ludzi. Starałam się nie czytać za szybko bo ta książka to maleństwo. Chciałam się delektować.
I delektowałam się, oj tak. Strona po stronie, rozdział po rozdziale chłonęłam ludzkie życia, troski i nadzieje żeby na końcu dostać w pysk.
Polecam.
Literatura piękna, która naprawdę jest piękna. I smutna. Bardzo, bardzo smutna.
więcej Pokaż mimo toHistoria z pozoru prosta, opowiedziana oszczędnie a jednak pełna znaczeń, emocji i, wbrew pozorom, ludzi. Starałam się nie czytać za szybko bo ta książka to maleństwo. Chciałam się delektować.
I delektowałam się, oj tak. Strona po stronie, rozdział po rozdziale chłonęłam ludzkie życia, troski...
Boję się napisać za dużo i zepsuć satysfakcję z odkrywania tej prozy. Zatem może tak. Pierwsze strony były obietnicą orzeźwiającej lektury na leniwy dzień w parku, a przy ostatnich spaliłam kolację. Po prostu.
Bardzo, bardzo polecam.
Boję się napisać za dużo i zepsuć satysfakcję z odkrywania tej prozy. Zatem może tak. Pierwsze strony były obietnicą orzeźwiającej lektury na leniwy dzień w parku, a przy ostatnich spaliłam kolację. Po prostu.
Pokaż mimo toBardzo, bardzo polecam.
Nie wiem, czy to przez język, nieoczywiste porównania, czy może przez historię skrojoną przez Pascala Garniera (w tłumaczeniu Gabrieli Hałat), ale to jedna z tych książek, o której myśli się długo po przewróceniu ostatniej kartki.
Nie wiem, czy to przez język, nieoczywiste porównania, czy może przez historię skrojoną przez Pascala Garniera (w tłumaczeniu Gabrieli Hałat), ale to jedna z tych książek, o której myśli się długo po przewróceniu ostatniej kartki.
Pokaż mimo to