Definicja strachu

Okładka książki Definicja strachu Michał Wróblewski
Okładka książki Definicja strachu
Michał Wróblewski Wydawnictwo: Videograf kryminał, sensacja, thriller
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Videograf
Data wydania:
2018-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-11-01
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378356806
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1002
1002

Na półkach: ,

Pomysł na fabułę nie był wyszukany - reporter prowadzący śledztwo na małej wyspie i zakłócający spokój kameralnej społeczności. Początek okazał się co najmniej intrygujący, mroczny i klimatyczny, czyli taki jaki lubię najbardziej. Im dalej tym podobało mi się coraz mniej. Nadal śledziłam losy głównego bohatera z zainteresowaniem, ale wszystkiego było po prostu za dużo. Natłok zdarzeń spowodował, że książka straciła na klimacie. Do tego poszczególne wątki były tak wtórne, że większość z nich naprawdę była zbędna. Wkradła się trochę aura naśladownictwa niż chęci stworzenia czegoś oryginalnego. Nie jest to złe, ale w takiej ilości zaczęło trochę drażnić. Kryminał nie jest słaby, bo jak najbardziej wciąga, ale u mnie zabrakło nieco więcej pomysłowości, napięcia i wyrazistości w bohaterach. Być może taka wtórność to zabawa konwencją gatunku, ale chyba na dobre wyszłoby książce, gdyby fabułę osadzić w polskich realiach, bo te opisy otoczenia były dość nijakie, jakby bazowane na zdjęciach. Zmieniłabym także narrację na trzecioosobową, gdyż po czasie większość myśli bohatera wypadały płytko. Ogółem nie zniechęcam, czyta się szybko, zakończenie jest po części zaskakujące, styl nie razi w oczy. Brakuje jednak tego czegoś za co mogłabym polecić ten tytuł tak całkiem bezkrytycznie. Trochę tych wad się gdzieś nazbierało, ale mimo wszystko nie jest to tytuł spisany na straty.

Pomysł na fabułę nie był wyszukany - reporter prowadzący śledztwo na małej wyspie i zakłócający spokój kameralnej społeczności. Początek okazał się co najmniej intrygujący, mroczny i klimatyczny, czyli taki jaki lubię najbardziej. Im dalej tym podobało mi się coraz mniej. Nadal śledziłam losy głównego bohatera z zainteresowaniem, ale wszystkiego było po prostu za dużo....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3769
950

Na półkach: , , ,

Wyprawa dziennikarza na wyspę w poszukiwaniu odpowiedzi w sprawie dokonanego tam przed kilku laty morderstwa skłania do utartych wyobrażeń o odosobnionym miejscu, mniej lub bardziej odciętym od cywilizacji, mieszkańcach, którzy mają więcej do ukrycia niż by można dostrzec. Dlatego na początku klimat właściwie buduje się sam, podsycany przez wyobrażenia czytelnika, a dalej poruszając się po labiryncie zdarzeń i ludzkich myśli doświadczamy emocji jak na sinusoidzie. Początek wyważony, akcja płynie spokojnie, poznajemy wyspiarzy, dostajemy lokalny koloryt oraz znane fakty na temat zbrodni. Czas biegnie, nie, idzie spokojnie, leniwym rytmem. Nie wiadomo kiedy i lądujemy na karuzeli by poszybować w zdarzeniach na złamanie karku. Wydaje się, ze momentami jest tego za dużo, co kilka godzin bohater odkrywa nowe tropy, a do listy dodajemy kolejne trupy. A jednak, pomijając pewne drobiazgi, wydarzenia są dobrze poprowadzone. Wyważone, poukładane, jak na ponurą mroczną scenerię oraz niezrównoważonego tropiciela sensacji. Można rozważyć czy to dziennikarz poszukując odpowiedzi uganiał się za mordercą, czy morderca szedł jego tropami.

Co zaskakuje w fabule? Sposób w jaki zostali przedstawieni bohaterowie. Gdzieś w połowie czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy to realni ludzie, może ktoś się podszywa, by tylko namieszać dziennikarzowi. Być może nawet policja chce by przyczyny morderstw nie zostały odkryte. Detektyw Owen Chilton jest dla mnie taką niewyraźną postacią. Niby daje wiarę w tłumaczenia Ethana, jednocześnie sprawdzając go i kryjąc. Znowu doktor Irving przepisuje bohaterowi leki psychotropowe bez głębszej wnikliwości w jego stan. Chce pomóc czy zaszkodzić? Może działa z kimś w zmowie? Niezwykle pomocni mieszkańcy wyspy jak Robert Hudson, Charles Dowell, czy Elizabet Belfort i do pewnego momentu jej mąż angażują się w pewne działania, aczkolwiek chwilami dość łatwowiernie podchodzą do sprawy. A kim tak naprawdę jest Walter Reed? Czy Miriam Sawyer to jedynie wyobrażenie czy rzeczywista postać?
(...)

Akcja kryminału toczy się w oparach letargu, z momentami zawieszenia, co tylko podsyca wyobraźnię czytelnika. Stopniowe przedstawianie kolejnych bohaterów, angażowanie w pomoc dziennikarzowi, łączenie ich nicią zależności, również w odniesieniu do przeszłości Wyspy buduje atmosferę miejsca odosobnionego, poza kontrolą z zewnątrz i bez możliwości ratunku. Miejsce, gdzie pozornie nic się nie dzieje, nagle eksploduje niepokojącymi zdarzeniami. Motyw zbrodni przemyślany, zresztą podobnie jak wytyczona ścieżka Ethana Nero, do którego należy nie tylko odkrycie kto i dlaczego, ale również zmierzenie się z własną przeszłością. Podobno co cię nie zabije to cię wzmocni i albo przyjmiesz rzeczywistość jaką jest albo oszalejesz.
Trudno rozsądnie dawkować sobie treść, najchętniej przeczytałoby się całość od ręki i jak najszybciej poznało zakończenie.

Myślę, że już na wczesnych etapach rozwoju sytuacji zrozumiemy, iż istotą "Definicji strachu" jest konfrontacja człowieka ze strachem, tym co wywołuje w nim silny lęk, jest jak sytuacja z tych nie do przejścia.

"Każdy ma swoją definicję strachu, Ethanie. Wiesz dlaczego? Ponieważ strach ma wiele twarzy, upiornych i obcych. Musisz spojrzeć na tę twarz, prosto w czarne ślepia. Właściwie, tylko jeśli poznasz swój koszmar, zrozumiesz jego istotę i będziesz mógł się od niego uwolnić. Zaprzyjaźnij się z nim albo spraw, by się tobą znudził."(397s.)

Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/skonfrontuj-swoje-leki-definicja-strachu

Wyprawa dziennikarza na wyspę w poszukiwaniu odpowiedzi w sprawie dokonanego tam przed kilku laty morderstwa skłania do utartych wyobrażeń o odosobnionym miejscu, mniej lub bardziej odciętym od cywilizacji, mieszkańcach, którzy mają więcej do ukrycia niż by można dostrzec. Dlatego na początku klimat właściwie buduje się sam, podsycany przez wyobrażenia czytelnika, a dalej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
336
301

Na półkach:

Pozycja dość typowa, dla kryminału, początek historii i tajemnicy był bardzo wciągający, później robiło się prościej i lekko zniechęcało to do czytania. I mam wrażenie, że sam epilog by wystarczył.

Pozycja dość typowa, dla kryminału, początek historii i tajemnicy był bardzo wciągający, później robiło się prościej i lekko zniechęcało to do czytania. I mam wrażenie, że sam epilog by wystarczył.

Pokaż mimo to

avatar
50
567

Na półkach:

Jak dla mnie (wiek okołoemerytalny 55 +) zbyt krwawa "trup ściele się gęsto". Pajęczyna zdarzeń rzeczywistych i wyśnionych bardzo poplątana, gubię się w niej. Dosłuchałam do końca, bo byłam zainteresowana finałem. Pewnie niektórym książka może się bardzo spodobać, jednak w mojej opinii autor (pewnie w jakiejś mierze narkoman) przesadził z wielowątkowością.

Jak dla mnie (wiek okołoemerytalny 55 +) zbyt krwawa "trup ściele się gęsto". Pajęczyna zdarzeń rzeczywistych i wyśnionych bardzo poplątana, gubię się w niej. Dosłuchałam do końca, bo byłam zainteresowana finałem. Pewnie niektórym książka może się bardzo spodobać, jednak w mojej opinii autor (pewnie w jakiejś mierze narkoman) przesadził z wielowątkowością.

Pokaż mimo to

avatar
1660
1480

Na półkach: ,

To książka z typu zabili go i uciekł. Do tego dochodzą urojenia, halucynacje głównego bohatera. Bardzo ciężko się czyta, trzeba być bardzo skupionym. A i tak nie wiemy co jest prawdą a co wymysłem umysłu Ethana. Sam motyw ciekawy, świetnie oddana atmosfera wyspy. Nie wierze w "szczęście" dziennikarza z którym wszyscy rozmawiają i opowiadają mu się jak na spowiedzi. Wiele wątków, niektóre nic nie wnoszące.Przeczytałam i pewnie szybko zapomnę o niej.

To książka z typu zabili go i uciekł. Do tego dochodzą urojenia, halucynacje głównego bohatera. Bardzo ciężko się czyta, trzeba być bardzo skupionym. A i tak nie wiemy co jest prawdą a co wymysłem umysłu Ethana. Sam motyw ciekawy, świetnie oddana atmosfera wyspy. Nie wierze w "szczęście" dziennikarza z którym wszyscy rozmawiają i opowiadają mu się jak na spowiedzi. Wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2487
1125

Na półkach: ,

Początek dobry, zaciekawia i wciąga. Potem jednak nie przypadła mi ta książka do gustu - po pierwsze urojenia (nie moja bajka...),po drugie nieprawdopodobne "zbiegi okoliczności" po trzecie za dużo wątków, po czwarte słabe zakończenie. Żeby nie było, że tylko krytykuję - świetnie oddana mroczna atmosfera wyspy i małej społeczności i bardzo intrygująca okładka.

Początek dobry, zaciekawia i wciąga. Potem jednak nie przypadła mi ta książka do gustu - po pierwsze urojenia (nie moja bajka...),po drugie nieprawdopodobne "zbiegi okoliczności" po trzecie za dużo wątków, po czwarte słabe zakończenie. Żeby nie było, że tylko krytykuję - świetnie oddana mroczna atmosfera wyspy i małej społeczności i bardzo intrygująca okładka.

Pokaż mimo to

avatar
274
270

Na półkach:

„Definicja strachu” Michała Wróblewskiego trzyma w napięciu od początku do ostatnich zdań. Autor stworzył mroczny thriller z wieloma wątkami, w których niełatwo się odnaleźć. Całość jest momentami ciut naciągana i można dość szybko wysnuć pewne wnioski dotyczące poszczególnych bohaterów, jednak powieść czyta się wartko. Jesteśmy na wyspie Dale kryjącą tajemnicę śmierci dziewczyny sprzed kilku lat, zamieszkaną jednak przez dość ufnych mieszkańców. Wróblewski dość szczegółowo opisuje życie wyspiarzy; można poczuć, jakby się tam było. Poznajemy dziennikarza, który ma rozwiązać wspomnianą zagadkę, a której nie dała rady miejscowa policja. Ethan ma „pecha”; kilkukrotnie znajduje się tam, gdzie teoretycznie nie powinien, ale dzięki temu zbliża się do rozwiązania. W międzyczasie dopadają go demony przeszłości.
Całość może być nieco nierówna, ale jak na debiutancką powieść z dreszczykiem Autora uważam, że poradził sobie całkiem nieźle 😊 „Definicja strachu” zabiera na Dale i trzyma w garści do samego końca.

„Definicja strachu” Michała Wróblewskiego trzyma w napięciu od początku do ostatnich zdań. Autor stworzył mroczny thriller z wieloma wątkami, w których niełatwo się odnaleźć. Całość jest momentami ciut naciągana i można dość szybko wysnuć pewne wnioski dotyczące poszczególnych bohaterów, jednak powieść czyta się wartko. Jesteśmy na wyspie Dale kryjącą tajemnicę śmierci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
159

Na półkach:

Książka z bardzo wysokimi aspiracjami, ale niestety moim zdaniem niezbyt dobrze przez autora dopracowana. Mamy tu dość dobrze oddany klimat społeczności małej wyspy, wyrazistych bohaterów, przemyślany motyw zbrodni i pracowicie nakreślonego głównego bohatera. Jednak po pierwszej części bardzo nudnej i nieciekawej nagle akcja nabiera tak dużego tempa i pojawia się tak wiele wątków, że aż sam auto, moim zdaniem, nieco się w tym pogubił. Wiele zagadek wyjaśnia nieco przydługie zakończenie, ale nie ratuje ono za bardzo sytuacji.

Książka z bardzo wysokimi aspiracjami, ale niestety moim zdaniem niezbyt dobrze przez autora dopracowana. Mamy tu dość dobrze oddany klimat społeczności małej wyspy, wyrazistych bohaterów, przemyślany motyw zbrodni i pracowicie nakreślonego głównego bohatera. Jednak po pierwszej części bardzo nudnej i nieciekawej nagle akcja nabiera tak dużego tempa i pojawia się tak wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
530

Na półkach:

Końcówka uratowała tę książkę .

Końcówka uratowała tę książkę .

Pokaż mimo to

avatar
45
26

Na półkach:

Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. Treść jest naiwna i nudna. Drażni mnie m.in. to, że główny bohater w kilka minut nawiązuje bardzo głębokie relacje z mieszkańcami wyspy. Jest zapraszany na kolacyjki i obdarzany bezgranicznym zaufaniem przy poczynionym założeniu, iż mieszkańcy są nieufni a szczególnie do dziennikarzy.

Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. Treść jest naiwna i nudna. Drażni mnie m.in. to, że główny bohater w kilka minut nawiązuje bardzo głębokie relacje z mieszkańcami wyspy. Jest zapraszany na kolacyjki i obdarzany bezgranicznym zaufaniem przy poczynionym założeniu, iż mieszkańcy są nieufni a szczególnie do dziennikarzy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    106
  • Przeczytane
    93
  • Posiadam
    26
  • 2020
    5
  • E-book
    4
  • 2018
    4
  • 2019
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • 2021
    2

Cytaty

Więcej
Michał Wróblewski Definicja strachu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także