Umarli

Okładka książki Umarli Christian Kracht
Okładka książki Umarli
Christian Kracht Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Die Toten
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2018-09-12
Data 1. wyd. pol.:
2018-09-12
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308065716
Tłumacz:
Ryszard Wojnakowski
Tagi:
Ryszard Wojnakowski literatura szwajcarska
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Do przeżycia



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1087
195

Na półkach: ,

„Umarli" Christiana Krachta to niewielkich rozmiarów powieść o ludziach i ich uczuciach oraz nastrojach w przeddzień zapanowania w Niemczech faszyzmu. Akcja powieści jest wątła i melodramatyczna jak scenariusz do filmu z lat, w których została umiejscowiona. Bohaterami filmu są dwaj artyści filmowi, Szwajcar Nägeli i Japończyk Amakasu. Obaj uznają za swe credo filmowe podglądanie świata, przypatrywania się zdarzeniom z boku, z ukrycia. Pragną sukcesu, znajdują się właściwie u jego progu i gdyby nie kilka czynników, prawdopodobnie sukces stałby się w końcu ich udziałem. Niestety walec historii powoli, aczkolwiek nieubłaganie, nadciąga, aby zmiażdżyć plany i usiłowania milionów ludzi, w tym dwóm filmowcom. Łączy ich razem także prokrastynacja, jakiś wewnętrzny bezwład; ich wspólna praca nad filmem nie dochodzi do skutku, ba, pace nawet nie zostają rozpoczęte. A film grozy wkrótce ma się urzeczywistnić.

Dodajmy, że w książce Krachta osobiście pojawia się Charlie Chaplin, podobnie jak dwoje wielkich krytyków kina niemego: Siegfred Krancauer i Lotte Elsner (autorka między innymi biografii Murnaua i Langa). Wypowiedź Eisner, że w Niemczech da się jeszcze wytrzymać przez pół roku, a potem trzeba emigrować, także sugeruje narastające napięcia i zbliżającą się katastrofę. Więcej jednak odniesień filmowych i tu - fanom kina tamtych lat - trudno zapomnieć tę książkę, bo w jakiej innej książce są wspominani Ozu, Dowżenko, Lang, Wiese, Murnau, Walser, Chaplin, Ucicky (nieślubny syn Klimta, autor zajadłego antypolskiego filmu „Heimkehr” z 1939 roku),Vigo, Pabst, Riefenstahl, Sternberg i inni? Jest to uczta dla kogoś obeznanego w temacie niemego kina, ponieważ fabuła nie kończy się dla niego na stronicach książki, ale w bardzo znacznym stopniu wykracza poza strony powieści.

Nägeli chce kręcić film o wampirach, więc nie należy zapominać, że w czasie, w którym rozgrywa się akcja książki, Carl Theodor Dreyer nakręcił swój niesamowity film „Wampir”. Są jeszcze inne oznaki, że Kracht nie lekceważy zbliżającej się dominacji faszyzmu. Krancauer i Eisner sugerują Nägeliemu, że jego film ma być alegorią zbliżającego się niebezpieczeństwa. Poza tym obecność Krancauera, który jest autorem książki "Od Caligariego do Hitlera" sama w sobie jest wymowna. Także Alfred Hugenberg, również postać autentyczna, pokazany został w książce jako szef wytwórni filmowej UFA, nie należy jednak zapominać, że był także członkiem zarządu banków i w przemyśle stalowym (a z czego finansowano wojnę i produkowano czołgi, działa, amunicję i hełmy jak nie ze stali?) oraz ministrem w pierwszym rządzie Adolfa Hitlera. Na kartach książki zresztą wspomniano także o zastąpieniu Hugenberga na czele UFA przez Josepha Goebbelsa. Są to aż nazbyt czytelne wskazówki, że Kracht kładzie w "Umarłych" nacisk na zbliżającą się pandemię faszyzmu. Hugenberg był ponadto antysemitą. Temat tła historycznego, jak się gdzieniegdzie zarzuca Krachtowi w nielicznych recenzjach, nie jest potraktowany po macoszemu, tylko nie został on podany na tacy. Aluzje są tu gęste i liczne.

Podobnie w recenzjach wciąż powtarza się myląca informację, jakoby Nägeli nakręcił film grozy będący metaforą obecnej sytuacji, a przecież miał taki film jedynie w planach, a kręci - co jest w książce wyraźnie zaznaczone film eksperymentalny, awangardowy, impresjonistyczny zlepek przygodnie nakręconych ujęć, umiejętnie zmontowanych. Wreszcie akcja książki rozgrywa się sześć lat od wprowadzenia dźwięku do filmu, więc nie ma mowy o przełomie, a raczej o ostatnich bastionach niemego kina; nieme filmy kręcono jeszcze do połowy lat 30-tych w Japonii, Chinach, ZSRR, Chaplin natomiast nie kręcił już niemych filmów, owszem, jego tramp pozostał niemową, ale muzyka i dźwięk były już zsynchronizowane z obrazem. Były to filmy dźwiękowe, tylko pozbawione dialogów. W książce Krachta dialogi także należą do rzadkości.

„Umarli” to książka jak gdyby napisana z perspektywy czasu. Tytuł sugeruje ów dystans, a także stan, jaki czeka bohaterów, którzy nie zdołają przeżyć zbliżającej się katastrofy. Wszystko jest zatem już dokonane, wszystko się już wydarzyło, niczego nie można odwrócić. Kracht zdaje się mówić poprzez swoja książkę o nieuchronności przeznaczenia, o ludzkich losach skazanych na zdarzenia, które – cokolwiek by się nie zrobiło, jakkolwiek by się nie przeciwstawiało – zdarzy się to co ma się zdarzyć, a nie to, co człowiek chce by się zdarzyło. Czasem tylko pragnienia i los idą ze sobą w parze, co nie zmienia faktu, że dzieje się wszystko zgodnie z przeznaczeniem. Kracht dał swym bohaterom małe pole do manewru, nie można tu mówić o jakiejś głębi psychologicznej, chociaż postaci nie są wyłącznie z papieru. Są jakby w pół drogi. Nie wiem do końca, czy książka napisana dziewięćdziesiąt lat po dokonaniu się opisywanych zdarzeń i pokazująca je jako zdarzenia nieuchronne nie trąci czasem o banał. Prawdopodobnie tak jest, ale przed potraktowaniem jej jako wyłącznie banał, chroni ją sposób przedstawienia epoki oraz nastrojów wówczas panujących. Być może to jest jej główne i zarazem udane zadanie.

Recenzja na moim blogu, serdecznie zapraszam:

https://riversidebluesnr2.blogspot.com/2021/09/christian-kracht-umarli.html

„Umarli" Christiana Krachta to niewielkich rozmiarów powieść o ludziach i ich uczuciach oraz nastrojach w przeddzień zapanowania w Niemczech faszyzmu. Akcja powieści jest wątła i melodramatyczna jak scenariusz do filmu z lat, w których została umiejscowiona. Bohaterami filmu są dwaj artyści filmowi, Szwajcar Nägeli i Japończyk Amakasu. Obaj uznają za swe credo filmowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
1

Na półkach:

Tempo jak gęsty glut z nosa, a tu nagle trzask prask koniec. Oj, nieładnie Panie Kracht.

Tempo jak gęsty glut z nosa, a tu nagle trzask prask koniec. Oj, nieładnie Panie Kracht.

Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach:

Treść książki rozmija się z opisem z okładki. Wątki nierozwinięte, fabuła zdaje się nie mieć konkretnego kierunku - do 3/4 powoli się rozwijała, po czym nagle wszystko szybko się skończyło, jakby autorowi zabrakło czasu.

Treść książki rozmija się z opisem z okładki. Wątki nierozwinięte, fabuła zdaje się nie mieć konkretnego kierunku - do 3/4 powoli się rozwijała, po czym nagle wszystko szybko się skończyło, jakby autorowi zabrakło czasu.

Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Nie za wiele napisano u nas o Krachcie, próżno też szukać przekładów wszystkich jego książek, pozostawiono go samemu sobie. A przecież ten pięćdziesięciodwuletni pisarz, uchodzi za jednego z najwybitniejszych autorów szwajcarskich, jest autorem 7 powieści i kilku reportaży. Jakość jego prozy jest jednak na tyle wyróżniająca, że sama ona uprasza się o należne sobie miejsca na mapie literackich sił.

Akcja „Umarłych” toczy się na początku lat trzydziestych, w erze zmierzchu kina niemego, wypieranego przez produkcje dźwiękowe. W tych trudnych czasach, gdy coraz częściej do głosu dochodzą bębny zapowiadające II Wojnę Światową, pisarz powołuje do istnienia dwóch fikcyjnych bohaterów – reżysera Emila Nageliego z Berna oraz japońskiego filmowca Masahiko Amakasu. Pierwszy z nich właśnie wydał na świat wyjątkowy obraz „Wiatraki”, który wymieniany jest w jednej linii z dziełami Langa, Ozu, Murnau, Vigo czy Dowżeki. Drugi wysyła do Niemiec makabryczny film portretujący ceremonię seppuku japońskiego oficera. Wraz z załączonym listem, ma on stanowić propozycję współpracy, wyraz chęci podjęcia skutecznej walki z Hollywoodzkim potentatem. W ten zawoalowany sposób Nageli stanie się częścią międzynarodowej kooperacji, a jego zamierzeniem będzie nakręcenie zwariowanej komedii o wampirach, która ostatecznie przybierze postać dokumentalnej opowieści grozy.

Można powiedzieć, że „Umarli” to powieść błędów. Popełniają je wszyscy aktorzy tej sztuki, a każdy kolejny fałszywy czyn napędza spiralę zagubienia. Krachta mniej przy tym interesuje epatowanie przemocą i kreowanie brutalnych obrazów, niż malowanie plansz wewnętrznego krajobrazu człowieka. Widać tu klasyczną, czy wręcz staroświecką manierę pisarza, do tkania swojej powieści z subtelnym oddaniem. Modeluje każde ujęcie z pieczołowitością. Zwraca uwagę na każdy szczegół pejzażu emocjonalnego postaci i potrafi go oddać go z zadziwiającą precyzją. Jest z tym trochę jak z podejściem Nageliego do filmowania – woli przybrać statyczną formę podglądacza, niż celowo organizować wymyślne ujęcia. Imponuje mi w tym wszystkim brutalna szczerość, nieoszczędzanie żadnego elementu świata przedstawionego i niecofanie się przed żadną niewygodną prawdą. Ta rodząca się na naszych oczach ciemność utrzymuje nas w napięciu i wymaga stałej zmiany skali towarzyszących nam uczuć.

Siłą tej książki jest z pewnością także interesujące odtworzenie dawnych czasów, z ich niepokojami politycznymi, społecznymi i kulturalnymi. Kracht wplata w swoją historię wydarzenia, które faktycznie miały kiedyś miejsce – jak chociażby niedoszły zamach na Charliego Chaplina w Tokio. Znajdziemy tu całą paletę anegdot i ciekawostek ze światka filmowego lat 30-tych. Jednocześnie warto zauważyć, że zagrożenia militarne i narodowościowe zostały potraktowane przez Szwajcara nieco po macoszemu, można wręcz odnieść wrażenie, że są skondensowane w jednym zdaniu taksówkarza poruszającego temat dyskryminacji Żydów. Zdecydowanie nie jest to książka wielkich konfliktów, a raczej indywidualnych dramatów.

Dostrzegam w „Umarłych” próbę zmierzenia się z tematem ojcostwa. Zarówno Emila, jak i Masahiko łączy nie tylko pasja do filmowania, ale także trudne dzieciństwo. Widzimy to w scenach dziejących się w restauracji, gdy ojciec Nageliego przypisany zostaje do podrzędnego miejsca przy ubikacji, oraz w retrospekcjach, na których uzdolniony lingwistycznie Amakasu, w odwecie za niespełnianie pokładanych w nim nadziei, podpala szkołę. Autor nie sięga jednak do korzeni, nie rozwija tej poszlaki, zostawia nas z moralizatorskim pouczeniem, nie wydobywając jednak sedna tego problemu na wierzch. Nie pozwala poczuć nam go na własnej skórze. Trochę podobnie jest ze związkiem Nageliego i jego dziewczyny, który choć ukazany w sposób destrukcyjny, wcale nie dotyka tak głęboko jak powinien.

„Umarli” to książka o odchodzeniu pewnej epoki, ale także o uleganiu pokusom i konsekwencjom, jakie będzie trzeba ponieść. O straconych pomysłach i nadziejach, o pokoleniu, które niczego nie mogło udowodnić. Kracht pełnymi garściami czerpie z „Fausta”, opowiada o smutku, ale przede wszystkim mierzy się z problemem różnorakiego wyobcowania. Inna sprawa, że to wyobcowanie można także odnieść do czytelnika, który czasami będzie gubić się w pajęczynie poszlak i zwidów. Autor nakreślił nam historię pełną utrat, nie wypełnił jej jednak wyrazistą treścią. Doskonale odmalował tło, ale w tym kluczowym miejscu zszedł o jedno piętro literackiej głębi za nisko. To na pewno ciekawa próba, jednocześnie jednak taka książka, której nie zapamiętam na długo, gdyż wszystko znajduje się tu na niezłym poziomie, ale brakuje jej czegoś wyróżniającego, czegoś na czym mógłbym oprzeć swoją sympatię. Nadajemy z Krachtem na nieco innej fali wrażliwości.

Recenzja ukazała się pod adresem https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2018/10/recenzja-umarli-christian-kracht.html

Nie za wiele napisano u nas o Krachcie, próżno też szukać przekładów wszystkich jego książek, pozostawiono go samemu sobie. A przecież ten pięćdziesięciodwuletni pisarz, uchodzi za jednego z najwybitniejszych autorów szwajcarskich, jest autorem 7 powieści i kilku reportaży. Jakość jego prozy jest jednak na tyle wyróżniająca, że sama ona uprasza się o należne sobie miejsca...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    41
  • Przeczytane
    18
  • Posiadam
    7
  • 2018
    3
  • 2021
    2
  • E-booki
    2
  • Biblioteka Główna
    1
  • Proza zagraniczna
    1
  • 2019
    1
  • Do przeczytania - mam na półce
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Umarli


Podobne książki

Przeczytaj także