City of Ghosts

Cassidy jest nastolatką, trochę odstającą od rówiesników. Ma zbzikowanych rodziców, którzy zajmują się gonieniem za historiami o duchach. Cass ma nietypowego przyjaciela- Jacoba. Jakob nie żyje, jest duchem uwięzionym gdzieś pomiędzy. Nastoletnia bohaterka tejże książki widzi i słyszy inne duchy oraz potrafi przejść przez "Zasłonę" pomiędzy światem żywych i umarłych. W wakacje rodzice zabierają Cassidy w podróż , podczas której dokumentują miejsca nawiedzone przez duchy. Pierwszą w kolejności jest Szkocja.
Ok. Początek dawał jakąś nadzieję. Ale im dalej, tym smętniej. Ciągle czekałam,aż się coś wydarzy. Ale rozciągnęło się strasznie w nudną kaszę. Bohaterzy gdzieś się krzątali, ale akcji z tego żadnej.Nagromadzenie postaci z legend. Och,oraz zadziwnienie Amerykanów,że w Szkocji jedzą fish&chips;o)) bezcenne.

Cassidy jest nastolatką, trochę odstającą od rówiesników. Ma zbzikowanych rodziców, którzy zajmują się gonieniem za historiami o duchach. Cass ma nietypowego przyjaciela- Jacoba. Jakob nie żyje, jest duchem uwięzionym gdzieś pomiędzy. Nastoletnia bohaterka tejże książki widzi i słyszy inne duchy oraz potrafi przejść przez "Zasłonę" pomiędzy światem żywych i umarłych. W...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Podczas czytania "City of Ghosts" V. Schwab uświadomiłam sobie, że czerpię radość z czytania młodzieżowych (aczkolwiek wydawnictwo wskazuje w tym przypadku raczej na kategorię dziecięcą) książek o duchach. Podobnie miałam z "Anną we krwi", którą przecież uwielbiam i czytałam już kilka razy, i za jakiś czas pewnie zabiorę się za drugą część, gdyż wreszcie czuję się na tyle zdeterminowana, by przeczytać ją po angielsku - ale to tak nawiasem mówiąc.

Krótko o fabule: Rodzice Cass to tacy trochę poszukiwacze paranormalnych zjawisk. Parają się historiami o duchach, legendami związanymi z różnymi miejscami oraz wszystkim, co paranormalne i nadprzyrodzone. Są takimi typowymi zapaleńcami i nawet dostają własny serial, co wiążę się z jeżdżeniem w różne miejsca z ekipą filmową i badaniem zjawisk nadprzyrodzonych. Co ich różni jednak od ich córki to fakt, że Cassidy nie tylko wierzy w duchu, ale w pewien sposób może poszczycić się już jakimś doświadczeniem na tym nadprzyrodzonym gruncie. Poza tym najlepszym przyjacielem Cassidy jest duch o imieniu Jacob.
Pierwszym przystankiem rodziny Blake w tej całej przygodzie jest Edynburg w Szkocji. Tam Cass poznaje Larę, która podobnie jak ona, jest w stanie naprawdę zobaczyć duchy i z nimi porozmawiać! - i dopiero Lara w pewien sposób uświadamia Cassidy, dlaczego tak właśnie się dzieje.
I może tyle o samej fabule, żeby zbytnio za dużo nie zdradzić.

Akurat miałam okazję przeczytać "City of Ghosts" w języku angielskim (szczerze, nie mam pojęcia czy w ogóle jakieś wydawnictwo oferuje polską wersję, bo ta wersja językowa była pierwsza, na jaką natrafiłam w Internecie), ale jest dość prosta w odbiorze z racji tego, że targetem są dzieci i młodsza młodzież. Angielski jest łatwy i niewyszukany, więc naprawdę przyjemnie i szybko się książkę czytało. Jest dynamiczna, pisana w bardzo luźny sposób, nie występują w niej przewlekłe opisy czy eseje na parę stron. W zasadzie same rozdziały mają po kilka stron i dlatego właśnie narracja jest płynna. Co prawda, trochę jednak ciężko mówić o samej akcji, bo występuje w zaledwie paru scenach, ale - raz jeszcze - powieść jest kierowana do młodszego czytelnika, więc moim zdaniem występowanie scen akcji jest wystarczające i dostarczające. Choć - to muszę przyznać, po drugiej części oczekuje jednak nieco wyżej ustawionej poprzeczki.

Sama historia jest sama w sobie ciekawa choć nieporywająca, nie jest jednak oklepana i wcale nie jest przewidywalna, nawet jeśli kilka rzeczy wraz z postępowaniem fabuły możemy się domyślić. I nawet jeśli pojawiają się pewne motywy wędrowne. Mimo wszystko jednak świat przedstawiony podsyła nam pewne skojarzenia, które podsuwają jednocześnie konkretne wyobrażenia, ale dla czytelnika, który jednak się z tymi motywami do tej pory nie spotkał, nie będą one tak oczywiste.
Skoro jednak mowa o świecie przedstawionym to warto zaznaczyć, że ten nadprzyrodzony świat trochę pobudza wyobraźnie. Jest w porządku, choć nie do końca wiem, jakie w nim panują zasady i z czego się składa w całości - ale podejrzewam, że wynika to bardziej z niewiedzy i braku świadomości samej Cass. To znaczy, wszystko, co zostało w książce zawarte jest niezłe, ale odnoszę wrażenie, że za tą całą "zasłoną" czy "drugą stroną", czy "pomiędzy światami" kryje się znacznie więcej.
Co może natomiast wydawać się nieco dziwne. Ja w tej historii odnalazłam trochę ciepła. Na pewno widać w niej włożone serducho. Może nie jest to opowieść na miarę scenariusza Coco, ale to też byłoby raczej niesprawiedliwe porównanie z mojej strony.

Bohaterowie nie posiadają może nie wiadomo, jakiej głębii, ale są ładnie nakreśleni. Są też - co wydaje mi się bardzo istotne w całym odbiorze "City of Ghosts" - tajemniczy. Zwłaszcza Jacob i ja tak mocno czekam na rozwinięcie jego postaci w kolejnym tomie, że bardzo się chyba rozczaruję, jeśli wciąż nie dowiem się o nim więcej. I bardzo mnie zastanawia, w jakim kierunku autorka pójdzie z tą postacią, ale nic więcej nie powiem, bo jednak nie chcę nikomu psuć zabawy i jego własnego odbioru postaci Jacoba - który, jak można się domyślić, jest na tę chwilę moją ulubioną postacią.
Inni poboczni bohaterowie jak Lara czy rodzice - bo to jednak te trzy osoby wypełniają drugi plan, a pozostałych wrzuciłabym jednak jako postacie dalszego planu - nie są aż tak dobrze nakreśleni, bo zaledwie paroma cechami i opisami, dzięki którymi mamy ogólne, ale wciąż nieco słabe ich wyobrażenie. Więcej przy nich trzeba sobie samemu dopowiedzieć i tego mi jednak tutaj zabrakło. Bo niby wiemy, jacy są, ale wciąż jest to trochę bezpłciowe, przynajmniej w moim odczuciu. Choć autorka stara się na pewno nadać Larze trochę backgroundu i charakteru, ale wciąż jest to trochę za mało. Myślę jednak, że młodszym czytelnikom może tyle wystarczyć.

Natomiast o samej Cass też trudno mi się trochę wypowiadać. Poza tym, że poczułam ciepełko w serduszku, bo Cassidy to Potterhead, co widać i słychać, to jednak mam wobec niej neutralne uczucia. Pałam do niej sympatią, podczas jej rozmów z Jacobem, bo ich przyjaźń w tej książce jest bezcenna i to bardzo istotny element całej powieści, ale jako indywidualna bohaterka Cass jest trochę wyblakła. Czegoś mi w niej brakuje, czegoś, dzięki czemu naprawdę bym ją polubiła - choć przecież jej wcale nie cierpię. Po prostu na chwilę obecną jest troszkę nijaka i domyślam się, że dopiero w kolejnym tomie mój stosunek wobec Cassie pójdzie w konkretną stronę.

Czy polecam? Tak, oczywiście. "City of Ghosts" nie jest szczególnie wymagające, jest natomiast lekką i przyjemną lekturą. I mój czas poświęcony na przeczytanie książki na pewno nie był zmarnowany. Powtórzę, że naprawdę widać serducho Schwab w tej opowieści - a przy okazji, muszę tutaj zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Ważna jest też świadomość tego, że City of Ghosts jest skierowane do konkretnego targetu i pod takim kątem należy książkę oceniać.

Podczas czytania "City of Ghosts" V. Schwab uświadomiłam sobie, że czerpię radość z czytania młodzieżowych (aczkolwiek wydawnictwo wskazuje w tym przypadku raczej na kategorię dziecięcą) książek o duchach. Podobnie miałam z "Anną we krwi", którą przecież uwielbiam i czytałam już kilka razy, i za jakiś czas pewnie zabiorę się za drugą część, gdyż wreszcie czuję się na tyle...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

'Przyjemna lektura dla młodszej młodzieży' - Taka myśl przewinęła mi się przez głowę, kiedy skończyłam czytać "The City of Ghosts" od V. Schawb. Książka niestety nie jest zbyt porywająca, ciekawa owszem (głównie to przez to nie przerwałam czytania), ale akcji jest w niej jak na lekarstwo. Jednak brak wielkich intryg czy czegoś bardziej dynamicznego niwelowany jest przez pięknie opisany Edynburg, w którym rzeczywiście idzie się zakochać. Pytanie tylko czy to spodoba się młodszym?
Częścią, która dla mnie jest w sumie neutralna są bohaterowie - z jednej strony nie można im zaprzeczyć pewnego uroku, ale z drugiej wydali mi się odrobinę wyblakli (i to nie dlatego, że jeden z nich jest duchem). Relacje Cassidy - bo tak nazywa się główna bohaterka - z rodzicami są w porządku, a fakt, że stroni ona od rówieśników i woli towarzystwo ducha sprawia, że nie wiem czy to dobrze, czy też nie. Owszem sytuacja trochę bawi, ale czy powinna?
Po prostu dobrze się to czyta. I tyle... O! Trochę to jest tak, że jestem zawieszona pomiędzy tym, co pozytywne w tej książce, a tym co zupełnie przeciętne i mało angażujące. Tak więc, chciałabym dać "City of Ghosts" trochę więcej gwiazdek, ale nie sądzę by ta powieść na to zasłużyła. Zwyczajnie nie ma za co.

'Przyjemna lektura dla młodszej młodzieży' - Taka myśl przewinęła mi się przez głowę, kiedy skończyłam czytać "The City of Ghosts" od V. Schawb. Książka niestety nie jest zbyt porywająca, ciekawa owszem (głównie to przez to nie przerwałam czytania), ale akcji jest w niej jak na lekarstwo. Jednak brak wielkich intryg czy czegoś bardziej dynamicznego niwelowany jest przez...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Cassidy ma za sobą wypadek, po którym cudem uszła z życiem. Czy faktycznie?
Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, Cass stoi jedną nogą w świecie żywych, a drugą - zmarłych. Nawet jej najlepszy przyjaciel jest duchem!
Dziewczynce często trudno jest poskromić wewnętrzny przymus, by przekroczyć granicę i znaleźć się w krainie zmarłych, więc trudno jej się dziwić, że plan rodziców, by nakręcić program o najbardziej nawiedzonych miejscach na świecie, się jej nie podoba. Czeka na nią wiele nieżyczliwych dusz, a jednej z nich szczególnie zależy na tym, by odebrać bohaterce jej najcenniejszy skarb - życie.

Jest to już kolejna przeczytana przeze mnie powieść, która pozwoliła mi wyjechać na wakacje i pozwiedzać, cały czas pozostając w domu. Opis Edynburga i historie o jego duchach były fascynujące! Rzeczywiście czułam się, jakbym to ja przechadzała się tamtymi ulicami i zwiedzała lochy zamków.
Pomysł na fabułę jest dosyć ciekawy, przypadł mi do gustu. Polubiłam Cassidy, Jacoba oraz rodzinę głównej bohaterki, która była nietypowa, a wręcz nieco groteskowa, co zawsze podoba mi się w książkach.
Ogromnym plusem był też brak wątków romantycznych, których mam jak na razie dosyć. W ostatnich książkach, które czytałam, takowe przyćmiewały wszystkie inne zawiłości fabuły i przytłaczały, więc było to dla mnie przyjemne wytchnienie. Zwłaszcza, że w powieści uhonorowana została przyjaźń, stojąca zawsze na pierwszym miejscu i warta poświęceń.
Akcja książki nie leci na łeb, na szyję, ale mimo to ma w sobie coś, co przyciąga i nie pozwala oderwać się od lektury. Nie umiem tego nazwać. To się po prostu czuje.
Język użyty w powieści był prosty, co nie powinno dziwić, gdyż książka jest skierowana do nieco młodszych czytelników. Sprawia to, że jest idealna do rozpoczęcia przygody z książkami po angielsku, do czego bardzo zachęcam.
Jest to przyjemna, lekka młodzieżówka, przyozdobiona mrocznymi elementami. Idealna do czytania przy świetle księżyca!

Cassidy ma za sobą wypadek, po którym cudem uszła z życiem. Czy faktycznie?
Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, Cass stoi jedną nogą w świecie żywych, a drugą - zmarłych. Nawet jej najlepszy przyjaciel jest duchem!
Dziewczynce często trudno jest poskromić wewnętrzny przymus, by przekroczyć granicę i znaleźć się w krainie zmarłych, więc trudno jej się dziwić, że plan...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

To nie moje pierwsze spotkanie z tą znaną autorką. Jakiś czas temu poddałam się w czasie lektury "Mroczniejszego odcienia magii". Z tego powodu dość ostrożnie podchodziłam do tej książki, jednak jej rozmiar, opis jak i tło Edynburga mnie przekonało. I muszę przyznać, że mimo tego iż pozycja ta nie powaliła mnie na kolana, to całkiem dobrze mi się ją czytało. Akcja mnie wciągnęła, a klimat wypełnionego duchami szkockiego miasta został oddany naprawdę świetnie - całe doświadczenie ubarwiło to, że mogłam sobie dokładnie wyobrazić tło fabuły, gdyż miałam przyjemność bycia w Edynburgu. Mimo, iż do porzuconej przeze mnie serii nie powrócę, to z chęcią sięgnę po kontynuację tej powieści :).

Mój regał z książkami
patsy-books.blogspot.com

To nie moje pierwsze spotkanie z tą znaną autorką. Jakiś czas temu poddałam się w czasie lektury "Mroczniejszego odcienia magii". Z tego powodu dość ostrożnie podchodziłam do tej książki, jednak jej rozmiar, opis jak i tło Edynburga mnie przekonało. I muszę przyznać, że mimo tego iż pozycja ta nie powaliła mnie na kolana, to całkiem dobrze mi się ją czytało. Akcja mnie...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Klimatyczna i ciekawa historia. Wciągnęłam się w nią :) Czytałam wersję papierową jednocześnie słuchając audiobooka. Należy pamiętać, że jest to książka dla dzieci (myślę, że dla klas 4-6 SP), aczkolwiek nie zmienia to faktu, że starsza młodzież i dorośli także będą się przy niej świetnie bawić. Można by doszukać się w historii elementów z Ghost Busters, Buffy the vampire slyer, Narnii i gotyckich historii grozy. Autorka troszkę zaszalała z ilością odniesień do Harrego Pottera :) Nie ma w niej romansu ;) Polecam!

Klimatyczna i ciekawa historia. Wciągnęłam się w nią :) Czytałam wersję papierową jednocześnie słuchając audiobooka. Należy pamiętać, że jest to książka dla dzieci (myślę, że dla klas 4-6 SP), aczkolwiek nie zmienia to faktu, że starsza młodzież i dorośli także będą się przy niej świetnie bawić. Można by doszukać się w historii elementów z Ghost Busters, Buffy the vampire...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Jakiś czas temu rozpływałam się w zadziwieniu i zachwytach nad książką Anny Kańtoch "Tajemnica Diabelskiego Kręgu" jako powieścią przeznaczoną dla młodszych czytelników, a jednak tak bardzo trafiającą w moje starcze serducho. Niedługo po tamtej opowieści do rąk trafiła mi kolejna z pozycji literatury dziecięco-młodzieżowej, która również zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i utwierdziła w przekonaniu, że fakt przekroczenia co najmniej dwukrotnie wieku docelowego odbiorcy tych książek zupełnie nie przeszkadza w dobrej przy nich zabawie. Należy tylko odnaleźć w sobie dziecko i otwiera się przed nami świat, z którym wydawałoby się już dawno się pożegnaliśmy.

"City of Ghosts" Victorii Schwab to w jej dorobku pierwsza z książek, którą w angielskiej terminologii określa się mianem middle grade, czyli literatury dla dzieci i młodszej młodzieży. Opowiada ona historię Cass, która od czasów wypadku, w którym niemal utonęła (czy aby na pewno niemal?), widzi duchy. Co więcej, jej najlepszym przyjacielem jest Jacob, duch chłopca, który uratował Cass od śmierci. Rodzice dziewczynki to para paranormalnych zapaleńców, którzy znani są z publikacji książek o duchach, nawiedzeniach, itp. Pewnego dnia dostają oni propozycję nakręcenia telewizyjnego show związanego oczywiście z duchami, a gdzie lepiej kręcić taki show, jak nie w Szkocji, przepełnionej historią, mrocznymi legendami i nawiedzonymi zamkami? Cass wyrusza więc z Jacobem do Edynburga, gdzie spotyka tajemniczą Larę, która odkrywa przed nią świat za Zasłoną i misję, jaką Cass ma do wykonania. Nie będzie łatwo, bo w mieście czai się wiele niebezpieczeństw z Czerwoną Kruczycą na czele.

Wspomniałam na początku wpisu o książce Anny Kańtoch, która zachwyciła mnie między innymi mroczną atmosferą, całkowicie niespodziewaną w książce dla dzieci. Także pani Schwab porusza tematykę mało "dziecięcą", bo mamy tutaj i duchy, i mroczne zaułki zaświatów, i przerażające zjawy. W przeciwieństwie jednak do książki naszej rodzimej pisarki, opowieść Victorii Schwab jest lżejsza, nastawiona raczej na szybką akcję i humor. Nie znaczy to jednak, że jest przez to gorsza. Wręcz przeciwnie, historia Cass, a raczej sposób jej opowiedzenia kojarzył mi się trochę z lekturami dzieciństwa, takimi jak "Wielka, większa i największa" Jerzego Broszkiewicza czy "Wakacje z duchami" Adama Bahdaja. Mamy tu dziwne wydarzenia, mamy przyjaźń przekraczającą barierę życia i śmierci, mamy wreszcie młodych ludzi, którzy widzą więcej niż dorośli i którzy przeżywają niezwykłe przygody.

Victoria Schwab na swoim Instagramie dzieliła się z wielbicielami jej twórczości obawami związanymi z zapuszczeniem się na do tej pory dla niej nieznane wody literatury dziecięcej. Bo choć wydawałoby się, że literaturę middle grade dzieli od YA niewiele, to jednak sposób prowadzenia akcji, a także zachowanie bohaterów są wyraźnie inne. Na szczęście spieszę donieść, że autorka wywiązała się z zadania znakomicie. Cass jest bardzo sympatyczną dziewczynką, inteligentną, ale jednak od czasu do czasu dziecinną, podobnie jak jej duchowy towarzysz Jacob. Lara to taka trochę Hermiona z pierwszej części przygód Harry'ego Pottera. Duży plus należy się pisarce również za postaci dorosłych, bo tacy chociażby rodzice Cass są rozkosznie zakręceni, a przy tym widać, że kochają córkę całym sercem. Świetnie wreszcie wykreowana jest postać głównej antagonistki, mrocznej zjawy Czerwonej Kruczycy, która przyprawia o ciarki za każdym razem, gdy rozlega się jej hipnotyzujący śpiew.

Na plus zaliczyć również należy sam pomysł na Zasłonę oddzielającą nasz świat od świata duchów, na rolę luster i innych szklanych obiektów, a także na samą misję, którą do wykonania mają ludzie tacy jak Cass i Lara. Podwaliny pod kolejne części cyklu zostały położone i teraz pozostaje tylko czekać, aż Victoria Schwab znajdzie czas na ukończenie drugiego tomu, nad którym prace podobno już wrą.

Wszystkim tym, którzy nie sięgają do książek w oryginale angielskim, bo nie pokładają ufności w swoich umiejętnościach językowych, mogę z czystym sumieniem polecić "City of Ghosts", bo język jest dostosowany do młodszego czytelnika i nie powinien sprawić większej trudności nawet tym, którzy po angielsku jeszcze nie mieli okazji czytać. A warto, bo czeka Was ciekawa przygoda w stylu, który znacie z lektur z czasów dzieciństwa.

Jakiś czas temu rozpływałam się w zadziwieniu i zachwytach nad książką Anny Kańtoch "Tajemnica Diabelskiego Kręgu" jako powieścią przeznaczoną dla młodszych czytelników, a jednak tak bardzo trafiającą w moje starcze serducho. Niedługo po tamtej opowieści do rąk trafiła mi kolejna z pozycji literatury dziecięco-młodzieżowej, która również zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Czy ktoś jeszcze pamięta serię "Pośredniczka" Meg Cabot? Pierwsza część wydana była jakoś w 2004 roku i w tamtym podstawówkowym czasie była to jedna z moich ulubionych lektur. Czytając "City of Ghosts" od razu nasunęły mi się skojarzenia z "Krainą Cienia" i resztą książek o Suze i jej przygodach z duchami. Nowa książka Victorii Schwab opiera się na podobnym koncepcie - mamy więc dziewczynę widzącą duchy, która jest predestynowana do tego, by usuwać je z naszej rzeczywistości; zarówno Suze jak i Cassidy, mają za towarzyszy duchy chłopców, które im pomagają w licznych opałach. Oczywiście, powieść Schwab jest napisana w zupełnie inny sposób, niż seria "Pośredniczka" - główna bohaterka wydaje się młodsza, mniej zadziorna i z lękiem podchodząca do świata za Zasłoną. "City of Ghosts" jest ciekawą pozycją, jednak nie zrobiło na mnie tak dużego wrażenia, jak pozostałe książki tej autorki, jakie miałam przyjemność czytać. Być może kolejne części okażą się bardziej wciągające.

Czy ktoś jeszcze pamięta serię "Pośredniczka" Meg Cabot? Pierwsza część wydana była jakoś w 2004 roku i w tamtym podstawówkowym czasie była to jedna z moich ulubionych lektur. Czytając "City of Ghosts" od razu nasunęły mi się skojarzenia z "Krainą Cienia" i resztą książek o Suze i jej przygodach z duchami. Nowa książka Victorii Schwab opiera się na podobnym koncepcie - mamy...

więcej

mniej

Pokaż mimo to