Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello

Okładka książki Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello Piero Ferrari, Leo Turrini
Okładka książki Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello
Piero FerrariLeo Turrini Wydawnictwo: Sine Qua Non biografia, autobiografia, pamiętnik
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Mio padre Enzo. Dialoghi su un grande italiano del Novecento
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2018-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-18
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365836205
Tłumacz:
Eliza Kasprzak-Kozikowska
Tagi:
ferrari Enzo Ferrari formuła 1
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Niezniszczalny. Niesamowita historia Roberta Kubicy Cezary Gutowski, Aldona Marcinak
Ocena 7,3
Niezniszczalny... Cezary Gutowski, Al...
Okładka książki On, Strejlau Jerzy Chromik, Andrzej Strejlau
Ocena 6,8
On, Strejlau Jerzy Chromik, Andr...
Okładka książki Rywalizacja totalna. Wojny za kulisami F1 Ross Brawn, Adam Parr
Ocena 6,6
Rywalizacja to... Ross Brawn, Adam Pa...

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
118 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
328
23

Na półkach: , ,

W książce przewija się non stop kilka zdań: o tym porozmawiamy później, o tym wolę nie mówić, tata go szanował. Ciekawostek było może kilka, nic wielce odkrywczego. Prowadzący wywiad momentami sprawiał wrażenie jakby znał Enza Ferrari lepiej od syna, albo rozszerzał swoją wypowiedź o jakieś zupełnie nieistotne informacje.
Ogólnie lekka, niezbyt fascynująca książka o ciekawej osobie jaką z pewnością był Enzo Ferrari. Żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego trzeba szukać w innej książce.

W książce przewija się non stop kilka zdań: o tym porozmawiamy później, o tym wolę nie mówić, tata go szanował. Ciekawostek było może kilka, nic wielce odkrywczego. Prowadzący wywiad momentami sprawiał wrażenie jakby znał Enza Ferrari lepiej od syna, albo rozszerzał swoją wypowiedź o jakieś zupełnie nieistotne informacje.
Ogólnie lekka, niezbyt fascynująca książka o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
4

Na półkach:

Książka bez polotu, kilka ciekawych smaczków dla fanów Ferrari, aczkolwiek dobra pozycja na luźną książkę między innymi trudnymi książkami.

Książka bez polotu, kilka ciekawych smaczków dla fanów Ferrari, aczkolwiek dobra pozycja na luźną książkę między innymi trudnymi książkami.

Pokaż mimo to

avatar
49
8

Na półkach:

Książka miała być na dwa wieczory, maksymalnie...
A przeczytanie jej zajęło mi tydzień.

Bezsprzeczny plus to tematyka - historia powstania marki Ferrari, historia Włoch, ewolucja wyścigów Formuły 1, a wszystko to oczami syna Enzo w wywiadzie Leo Turriniego. Wydawać by się mogło, że dla fana drużyny z Maranello, czy szerzej pojętego sportu motorowego, ta pozycja to stuprocentowy strzał w dziesiątkę.

Tyle tylko, że wszystko to jest w formie wywiadu, a wywiad jest tak dobry, jak dobra jest osoba go przeprowadzająca.


A tutaj... Turrni rozmawia z Piero jak znajomy, nie omieszka zadać durnego pytania tu i ówdzie, jednocześnie zapominając że książkę będą czytać osoby, które są zaledwie kibicami, a nie fanatykami dyscypliny, którzy znają całą historię swojej ukochanej drużyny, jaki i samych wyścigów.

Jak również ci nieznający niuansów historii Włoch na przestrzeni ostatnich kilku dekad.

Czytając, czułam się, jakbym była prowadzona za rękę przez zmiany socjo-polityczne Włoch przez dwóch dobrych znajomych, którzy wyjaśnią, opowiedzą, wytłumaczą. Ale nie po to tu przyszłam, przecież.

To mój największy problem z Wizjonerem z Maranello - pobieżność, skrótowość i brak rozwinięcia niektórych tematów, przy zbędnym rozwleka innych: przecież udało mi się zgubić kilkukrotnie w litanii dat i nazwisk, nie będę kłamać. Brak tabel, bądź list, które uporządkowałyby te dane, umieszczony na początku, bądź na końcu rozdziału, z pewnością rozwiązałby ten problem.

Za dużo również było w tej książce samego Enzo - nie jako wielkiego konstruktora, szefa jednej z bardziej rozpoznawalnych marek aut na świecie, a (o rety...) katolika, który spotkał się z papieżem. Ojca, męża. Enzo prywatnego, którego pojawienie miało chyba na celu uczłowieczenie legendy, jednakże mnie trochę zmęczyło.
Mimo wszystko jednak nie jest to książka najgorsza.
Według mnie tę pozycję powinno się potraktować jako wstęp do poznawania historii Ferrari, rodziny Ferrarich i zmian, jakie następowały w F1, punkt wyjścia do dalszej eksploracji.

Książka miała być na dwa wieczory, maksymalnie...
A przeczytanie jej zajęło mi tydzień.

Bezsprzeczny plus to tematyka - historia powstania marki Ferrari, historia Włoch, ewolucja wyścigów Formuły 1, a wszystko to oczami syna Enzo w wywiadzie Leo Turriniego. Wydawać by się mogło, że dla fana drużyny z Maranello, czy szerzej pojętego sportu motorowego, ta pozycja to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
210
120

Na półkach:

Nie jest to wybitna pozycja, wielce odkrywcza. Wywiad jest mocno stronniczy i bardzo PRowo poprawny, ale zapewne taki był zamysł. Czy można dowiedzieć się nowości? Nie, może kilku. Czy warto przeczytać? Wydaje mi się, że warto pod tym względem, że pokazuje spojrzenie Piero na Ferrari.

Nie jest to wybitna pozycja, wielce odkrywcza. Wywiad jest mocno stronniczy i bardzo PRowo poprawny, ale zapewne taki był zamysł. Czy można dowiedzieć się nowości? Nie, może kilku. Czy warto przeczytać? Wydaje mi się, że warto pod tym względem, że pokazuje spojrzenie Piero na Ferrari.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

Piękny wiek, piękna historia, a pisze ją czas. 75 lat temu, w marcu 1947 roku znany z perfekcjonizmu i zamiłowania do motoryzacji, Enzo Ferrari, uruchamia Ferrari 125s. Nie dość, że jest to pierwszy samochód przez niego wyprodukowany: przez owoce własnej wizji i geniuszu inżynieryjnego, noszący jego nazwisko, ale i ten piękny bardzo szlachetny symbol: emblemat czarnego rumaka – obecnie jest to tak samo jak całe Ferrari dość poważany symbol ponętności, witalności i wyszukanego luksusu, umieszczany głównie na tle żółtej tarczy, również przynoszący szczęście - to z miejsca staje się to pojazd, jak na tamte czasy o nie byle jakiej specyfice: cudownej, pierwotnej sile, zamkniętej w smukłej, prostej linii aerodynamicznej i kształtach przywodzących na myśl gorącą włoską namiętność. Co istotne, samo Ferrari, jak na tamten okres, jako firma działała już od lat, w tym sensie, że dopiero w 1947 roku Enzo postanawia uruchomić swój pierwszy samochód. To wtedy pojazd przekracza bramy (dziś uważanej za oznakę innowacyjności i rewolucji technologicznej w motoryzacji) słynnej fabryki w Maranello. I tak to wszystko się zaczyna.

O samym modelu, który dostąpił zaszczytu bycia pierwszym ,,dzieckiem” Ferrariego, do dziś nie wiele wiadomo; ważne jest to, że tak branżowy i rozpoznawalny zespół Formuły 1, który kontynuuje myśl genialnego włoskiego producenta aut, którym to teamem jest „Scuderia Ferrari F1 Team”, na cześć specyficznego jubileuszu 75 lat faktycznego zaistnienia w świecie motoryzacji firmy, której barwy z dumą i pasją reprezentuje, bolidy obu kierowców Ferrari naznaczono żółtymi elementami, a dla samych zawodników przygotowano specjalne żółte kombinezony. To te barwy wraz z śladami koloru niebieskiego przyjął model 125s, a Scuderia jak widać poszła podobną drogą – pasja przetrwa wszystko, co w konsekwencji sprowadza się do jednego: to piękna, szlachetna historia, nakrapiana wieloma sukcesami i porażkami; to dzieje, które w branży samochodowej zatoczyły cudowne koło. Bardzo istotnym jest to, aby napomknąć, głównie z racji niniejszych deliberacji, które mają być poświęcone recenzji pewnej książki skupiającej się wokół specyficznej historii człowieka o gorącej miłości i oddaniu motoryzacji, a głównej swej marce, ale mającego trudny, twardy i nieustępliwy charakter, Enzo Ferrariego, iż oprócz 75-lecia Ferrari, jedną z ważniejszych, obchodzonych w tym roku przez fanów zespołu z Maranello, tzw. ,,Tifosi”, rocznicą jest gorący jubileusz istnienia toru wyścigowego, Monza, który stanowi bodaj najstarszy tor (i to z tak potężną linią tradycji!),w kalendarzu wyścigowym Formuły 1, ale i nie tylko: na Monzy ścigają się inne klasy wyścigowe, z innych sportów motorowych. Ciągnąc tę myśl dalej, należy dodać, iż nie było chyba lepszego miejsca do świętowania, dla samej marki, jak i dla jej zagorzałych, oddanych fanów, jak słynne GP F1 na tym torze; odbyło się ono 11 września, cały weekend zdominował Max Verstappen, przodując w kwalifikacjach i wygrywając niedzielne zawody. Ferrari, które ścigało się na ,,żółto”, musiało zadowolić się 2 i 4 miejscem.

Przez cały bieżący rok kalendarzowy, a może i przez jakiś czas kolejnego, Muzeum Enzo Ferrari w Modenie otwarte jest dla zwiedzających, przygotowując na tę okazję specjalną wystawę poświęconej omawianej rocznicy. Włodarze muzeum z myślą o tym programie napisali piękne słowa, które w prosty i szczery sposób mówią o ogromie wkładu, które Ferrari włożyło w rozwój branży motoryzacyjnej i pielęgnowaniu w niej wielu idei: ,,[firma]doprowadziła do powstania wielu motoryzacyjnych arcydzieł, z których każde ma przekroczyć granice czasu" . Co by nie mówić, to zdanie przebija każdą barierę epoki, bo w każdej z nich, od 1947 roku aż do dzisiaj i zapewne wiele, wiele lat w przód, Ferrari zaznaczało się i będzie zaznaczać w sposób szczególny. A wszystko zaczęło się od skromnego Enzo, który od wczesnych lat młodości imał się prac w różnych warsztatach samochodowych, pilnie obserwując tajniki działania aut, a z czasem zyskując dyplom ukończenia technika/inżyniera. Co ciekawe sam trochę się ścigał, ale w Alfie Romeo, i to z niezbyt wyróżniającymi się rezultatami. Włoch był zbyt ambitny, zresztą jak to prawdziwy Włoch z typowym ,,południowym temperamentem” - Enzo był żądny sukcesu, ale i pragnienia wprowadzenia zmian w motoryzacji, które dostrzegą inni i pójdą jego tropem. Tak narodziło się Ferrari 125s, które zapoczątkowało swego rodzaju ,,motoryzacyjną reakcję łańcuchową", w wyniku której na przestrzeni lat z małego oseska wyścigowego firma Enzo dorosła do pozycji potentata, mistrza, prawdziwego dominatora.

W końcu przechodzimy do sedna. Niniejsze opinio-recenzyjne ,,wypociny”, które są efektem wpływu mojej motorsportowej pasji, głównie związanej z Formułą 1, oraz efektem przeczytania książki "Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello" autorstwa Piera Ferrariego i Leo Turriniego, skupią się w tym segmencie na samej publikacji tej dwójki. Co istotne, książka ta nie jest biografią samą w sobie – to około 240 stron pisanych grubą czcionką, na dość grubych kartkach, mających charakter wywiadu, gdzie w większości zdaje się dominować luźno poprowadzona, jakby trochę ,,kierowana" rozmowa, z której wyłania się pewna gama danych, wspomnień, całego tyglu różności, dotyczących Enzo Ferrari w różnych aspektach jego życia prywatnego i zawodowego. Nie jest to tytuł ,,szlachetnie wybitny”, który miałby pasować pod wybitności za jakie uważano m.in. Ferrariego, za jaką uważa się samą markę, którą powołał na świat. To książka, która powstała w celu upamiętnienia Enzo, może nawet w celu wypromowania określonego wizerunku Ferrarich. Owszem, pracę Turriniego i dziedzica Enzo można ocenić ciepło i wrażliwie, ale nie znajduje się w niej nic ,,konkretnego!” - z tych mocnych i konkretnych danych, statystyk, porównań etc. - co mogło by zapaść w pamięć na długie, długie lata. Pozycja ma w swej strukturze, co nazwałem osobiście: ,,biograficzną oś czasu” życia osoby, której dana praca jest poświęcona. W tym przypadku, "Wizjoner z Maranello" nie dzieli się na segmenty, rozdziały. ,,Architektura” książki jest luźna, wręcz frywolna. Enzo Ferrari potrzebuje - wręcz się o to prosi! - biografii z prawdziwego zdarzenia: tworu surowego, konserwatywnego, pełnego sztywnych danych, zapisanego na 1000 stronach, oprawionego w twardą okładkę i obwolutę. Jeśli jesteś sympatykiem tej marki, ale z perspektywy miłośnika znającego się na sportach motorowych, w których Ferrari uczestniczy od lat; jeśli znasz się na technologiach w branży, to "Wizjoner z Maranello", na pewno będzie pozycją dla ciebie, jednakże pozycją, którą można przeczytać raz, odłożyć na półkę, mieć ją w swojej kolekcji i traktować jako ciekawostkę bądź jako suplement do tego, co już się wie, czego się jest świadomym.

Wywiadu nie traktowałem i nie traktuję nigdy jako najbardziej miarodajnego i rzetelnego źródła informacji, które mają posłużyć do stworzenia czyjejś biografii, zwłaszcza jeśli wywiad w książce nie jest ,,wspomagany” przypisami. Wywiad, rzecz jasna w kwestiach biograficznych, ma służyć poznaniu danej sylwetki z nieco bardziej ,,od kuchni”, czyli zakulisowej, strony. Ma ukazać nam daną osobę, jako człowieka mającego wady i zalety, który jest widziany oczami innych, dość szczerze przez bliskich współpracowników, członków dalszej i bliższej rodziny i przyjaciół. Wywiad Turriniego daje więc tą opowieść, której nie dała by opasła książka, z dziesiątkami stron przypisów i opracowań, pisana bibliotecznym stylem, nad którą pracuje się latami. Jednakże w tym wszystkim jest gdzieś jedno, ale: ostatecznie nie tak wyobrażałem sobie publikację dziennikarsko-śledczą o panu Enzo a.k.a. ,,Drake’u” Ferrarim, którego jego i jego samochody znał cały świat, zna do dziś, a który nigdy nie tworzył szerokiej reklamy (ba!, on nie robił jej wcale),dla czarnego rumaka z Maranello, ani nie myślał nad strategią ,,brandu”, który to bał się wejść na pokład samolotu. Encyklopedyczna wiedza i setki stron danych, zagwozdek, powiązań dotyczących Enzo, jego własnego motoryzacyjnego prywatnego świata, który był tylko jego, familii Ferrarich i wielu innych aspektów, faktycznie, w tym przypadku by się przydała. Można się czuć rozdartym: jednak te 230 stron z mały hakiem w pracy Turriniego, który jako Włoch na Formule 1 i motorsporcie zna się jak nikt inny, na pewno zwyciężyły nad ewentualnym pomysłem ,,opasłego tomiszcza”, o którym koncepcie wspominam, pod jednym szczególnym względem: najważniejsza staje się historia Enzo jako człowieka – kogoś kto był, jak to w tak gigantycznej firmie, o takich tradycjach, twardy, nieustępliwy, stąpający po ziemi i trzymający status i pozycję firmy na wodzy, ale jednocześnie jako kogoś kto kochał to, co robi, kochał rodzinę, kochał życie, które wyglądało tak a nie inaczej, ale to ostatecznie tak było dla niego najlepiej. Wybranie Piera Ferrari na osobę, która opowie o życiu ojca chrzestnego jednej z najwybitniejszych, najbardziej klasycznych i najszybszych marek aut na świecie, było dobrą decyzją; sądzę, iż nie było to podyktowane chęcią zrobienia reklamy wybitności, jaką jest Ferrari, ani z perspektywy Turriniego nie wynikało to z jakiejś próby wywyższenia się ponad innych dziennikarzy, gdy przecież rozmawia się ze swego rodzaju gościem honorowym, jakim jest syn genialnego Enzo. Turrini, jako człowiek doświadczony w branży dziennikarsko-komentatorskiej motorsportu, moim zdaniem miał nosa do tego, z kim spróbować porozmawiać, jeśli chce się przedstawić sylwetkę założyciela Ferrari w szczery, nie stroniący od emocji i naturalności (nawet widocznej w stylu pisarskim) sposób. Jeżeli na formę książki, jej końcowy ,,taki a nie inny” wydźwięk nie nalegał wiceprezes Piero i główny dyrektor i właściciel większościowy tej pięknej włoskiej marki, John Elkann, to autorowi "Wizjonera z Maranello" ta praca się raczej udała. Jak wspominałem, trochę mankamentów można przypisać tej publikacji. Wywiad zapewne był dłuższy, Turrini musiał więc obciąć trochę treści tu i ówdzie, ale widać w tej książce, a właściwie rozmowie oprawionej w fizyczne ramy książki... szczerość. A czy to nie jest też ważne?

Trudno jest ocenić, jak duży wkład w stworzenie niniejszym recenzowanej pozycji miał sam autor – chodzi o jej zamysł, treść, opowieść Piera o ojcu, czy to, jak finalnie miała ona wyglądać i kiedy się ukazać. Leo Turrini to dociekliwy facet, nie boi się wyzwań, osobistych wręcz intymnych pytań w kierunku syna Enzo, który w Ferrari jest jedną z najważniejszych osobistości. Dziennikarz często potrafił przerywać rozmówcy i wbijać ,,dziennikarskie gwoździe” pytając się o coś jeszcze. Konsekwentnie, na tyle na ile jest to prawdziwe i możliwe rzecz jasna, Piero daje się poznać odbiorcy książki, jako szczery i sympatyczny człowiek, co samo w sobie napędza odbiór jego osoby, charakteu etc. Czytelnik mógł więc odebrać wizerunek Ferrari, jako firmy, w której faktycznie liczy się tradycja i indywidualne podejście do klienta.

W" Wizjonerze z Maranello" na pewno nie zabrakło specyficznie wtrącanych, mimo iż rzadkich na przestrzeni całości, ciekawostek z padoku Formuły 1 czy nawet z bardzo zróżnicowanego motorsportu. W stylu dziennikarskiej wnikliwości Turriniego wyglądało to całkiem dobrze, no bo kto by pomyślał, że Valentino Rossi, 9-krotny motocyklowy mistrz świata, mógł powtórzyć sukces Surteesa i stać się drugim w historii mistrzem zarówno w wyścigach motocyklowych, jak i w Formule 1.

Piękny wiek, piękna historia, a pisze ją czas. 75 lat temu, w marcu 1947 roku znany z perfekcjonizmu i zamiłowania do motoryzacji, Enzo Ferrari, uruchamia Ferrari 125s. Nie dość, że jest to pierwszy samochód przez niego wyprodukowany: przez owoce własnej wizji i geniuszu inżynieryjnego, noszący jego nazwisko, ale i ten piękny bardzo szlachetny symbol: emblemat czarnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
80

Na półkach: ,

Zapis chaotycznego wywiadu z synem Enzo. Już sama forma zapisu nie przypadła mi do gustu - nie sprawia wrażenia naturalnej rozmowy. Często nie uzyskujemy odpowiedzi na zadane pytania.
Według mnie pozycja bez sensu

Zapis chaotycznego wywiadu z synem Enzo. Już sama forma zapisu nie przypadła mi do gustu - nie sprawia wrażenia naturalnej rozmowy. Często nie uzyskujemy odpowiedzi na zadane pytania.
Według mnie pozycja bez sensu

Pokaż mimo to

avatar
31
20

Na półkach: ,

Nie jest to typowa biografia na ktora liczyłem a rozmowa dziennikarza z synem Enzo Farrari Piero. Niektóre kwestie powinny być dużo bardziej rozwinięte za to niektóre (polityczne) wogole jakoś mi nie pasowały do tej książki. Było parę przydatnych i ciekawych informacji ale naprwno dało by się to lepiej napisać.

Nie jest to typowa biografia na ktora liczyłem a rozmowa dziennikarza z synem Enzo Farrari Piero. Niektóre kwestie powinny być dużo bardziej rozwinięte za to niektóre (polityczne) wogole jakoś mi nie pasowały do tej książki. Było parę przydatnych i ciekawych informacji ale naprwno dało by się to lepiej napisać.

Pokaż mimo to

avatar
450
398

Na półkach: , ,

Ta książka to jakiś żart i nie mam pojęcia dla kogo jest.

Wszystko jest opisane chaotycznie a tematy są mocno spłycane. Nie dowiedziałem się za wiele o firmie, ani o samym Enzo.

Ogólnie nie polecam, szkoda pieniędzy.

Ta książka to jakiś żart i nie mam pojęcia dla kogo jest.

Wszystko jest opisane chaotycznie a tematy są mocno spłycane. Nie dowiedziałem się za wiele o firmie, ani o samym Enzo.

Ogólnie nie polecam, szkoda pieniędzy.

Pokaż mimo to

avatar
615
16

Na półkach:

Przez to, że książka stanowi zapis rozmów syna Enzo z włoskim dziennikarzem, bliżej jej do laurki albo pamiątkowej księgi poświęconej pamięci legendarnemu Włochowi.
Nie mówię, że to źle. Warto zawsze widzieć subiektywny punkt widzenia osoby stojącej blisko Maranello, ale jednak wyżej stawiam klasyczne biografie. Na plus szeroki przekrój rozmów, ale miałem wrażenie, że zostały wybrane dość chaotycznie.

Przez to, że książka stanowi zapis rozmów syna Enzo z włoskim dziennikarzem, bliżej jej do laurki albo pamiątkowej księgi poświęconej pamięci legendarnemu Włochowi.
Nie mówię, że to źle. Warto zawsze widzieć subiektywny punkt widzenia osoby stojącej blisko Maranello, ale jednak wyżej stawiam klasyczne biografie. Na plus szeroki przekrój rozmów, ale miałem wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
445

Na półkach:

A dziś pozycja o twórcy marki Ferrari.

Już na wstępie mówię, że liczyłam na nieco inny format - ot zwykłą biografię bądź autobiografię. Tymczasem otrzymałam wywiad z synem Enzo, przez co duża część zawartych informacji sprowadza się do subiektywnych odczuć i opinii osoby postronnej. Odniosłam wrażenie, że dużo faktów jest zakrzywianych, tak aby sylwetka Ferrariego została przedstawiona w jak najlepszym świetle. Jedynie wtrącenia Turriniego, przeprowadzającego wywiad, sugerują że bieg zdarzeń mógł być zupełnie inny.

Szkoda trochę, że wątek biograficzny został zredukowany do zaledwie kilku pierwszych stron. Jasne, z przeprowadzonego wywiadu możemy wyciągnąć różne ciekawe wątki życiorysu Enza, ale że u mnie umysł ścisły i z natury jestem uporządkowana, to wolałabym jednak formę chronologiczną a nie takie skakanie z tematu na temat.

Książkę tę uznałabym jedynie za uzupełnienie biografii Enza, więc fajnie byłoby wcześniej zapoznać się z jego pełnym życiorysem. Ponoć takie tytuły już istnieją, więc nie pozostaje mi nic innego jak udać się w ich poszukiwaniu i prześledzić historię budowania potęgi motoryzacyjnej Ferrari od A do Z!


Mój bookstagram: my.books.shelf

A dziś pozycja o twórcy marki Ferrari.

Już na wstępie mówię, że liczyłam na nieco inny format - ot zwykłą biografię bądź autobiografię. Tymczasem otrzymałam wywiad z synem Enzo, przez co duża część zawartych informacji sprowadza się do subiektywnych odczuć i opinii osoby postronnej. Odniosłam wrażenie, że dużo faktów jest zakrzywianych, tak aby sylwetka Ferrariego została...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    136
  • Chcę przeczytać
    75
  • Posiadam
    34
  • 2018
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2024
    3
  • Biografie
    3
  • 2022
    2
  • 2021
    2
  • Biografia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello


Podobne książki

Przeczytaj także