rozwińzwiń

All-Star Batman: Mój największy wróg

Okładka książki All-Star Batman: Mój największy wróg John Romita Jr., Scott Snyder
Okładka książki All-Star Batman: Mój największy wróg
John Romita Jr.Scott Snyder Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: All-Star Batman DC Rebirth (tom 1) Seria: Odrodzenie komiksy
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
All-Star Batman DC Rebirth (tom 1)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
All-Star Batman: My Own Worst Enemy
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2017-11-08
Data 1. wyd. pol.:
2017-11-08
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328127760
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman Noir - Mroczne odbicie Francesco Francavilla, Jock, Scott Snyder
Ocena 9,0
Batman Noir - ... Francesco Francavil...
Okładka książki Amerykański Wampir 1976. Tom 9 Rafael Albuquerque, Scott Snyder
Ocena 6,5
Amerykański Wa... Rafael Albuquerque,...
Okładka książki Batman Noir - Batman Black & White. Pięść demona. Paul Dini, Nick Dragotta, Klaus Janson, Tom King, Andy Kubert, Scott Snyder, Joshua Williamson, Chip Zdarsky
Ocena 8,0
Batman Noir - ... Paul Dini, Nick Dra...
Okładka książki American Vampire Omnibus Volume 2 Rafael Albuquerque, Scott Snyder
Ocena 0,0
American Vampi... Rafael Albuquerque,...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Flashpoint - Punkt krytyczny Geoff Johns, Andy Kubert
Ocena 7,4
Flashpoint - P... Geoff Johns, Andy K...
Okładka książki Wonder Woman: Kłamstwa Matthew Clark, Greg Rucka, Liam Sharp
Ocena 7,2
Wonder Woman: ... Matthew Clark, Greg...
Okładka książki Batman/Flash: Przypinka Jason Fabok, Tom King, Howard Porter, Joshua Williamson
Ocena 6,8
Batman/Flash: ... Jason Fabok, Tom Ki...
Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 2 Brian Michael Bendis, Alex Maleev
Ocena 8,2
Daredevil. Nie... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Wonder Woman: Rok pierwszy Romulo Fajardo Jr., Greg Rucka, Nicola Scott
Ocena 7,4
Wonder Woman: ... Romulo Fajardo Jr.,...
Okładka książki Suicide Squad – Oddział Samobójców: Czarne więzienie Jim Lee, Philip Tan, Rob Williams
Ocena 6,3
Suicide Squad ... Jim Lee, Philip Tan...
Okładka książki Batman - Detective Comics: Powstanie Batmanów Eddy Barrows, Alvaro Martinez, James Tynion IV
Ocena 7,1
Batman - Detec... Eddy Barrows, Alvar...

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
446
256

Na półkach: ,

Mam pewien problem z tym tomem od Hachette. Bo o ile samo opowiadanie główne jest fantastyczne, wielowątkowe i wciągające, o tyle późniejsza, krótsza opowiastka z Człowiekiem-Zagadką w roli drugoplanowej, jest chaotyczna, a przy tym nudna i męcząca. Mimo tego Batman eskortujący Dwie Twarze przez cały stan i usiłujący utrzymać się przy życiu w walce z niezliczoną ilością najemników ewidentnie zawyża ocenę całości.

Mam pewien problem z tym tomem od Hachette. Bo o ile samo opowiadanie główne jest fantastyczne, wielowątkowe i wciągające, o tyle późniejsza, krótsza opowiastka z Człowiekiem-Zagadką w roli drugoplanowej, jest chaotyczna, a przy tym nudna i męcząca. Mimo tego Batman eskortujący Dwie Twarze przez cały stan i usiłujący utrzymać się przy życiu w walce z niezliczoną ilością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
162

Na półkach: ,

Takie tam. Lekkie. Rysunki świetne, scenariusz nieco drętwy.

Takie tam. Lekkie. Rysunki świetne, scenariusz nieco drętwy.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

Gotham to miasto, które nie kojarzy się ludziom z typowym wielomilionowym komiksowy środowiskiem, zamieszkiwanym przez prawych obywateli, których lekki podział społeczny nie burzy zaangażowania w ciągły rozwój Metropolii. Komiksy, filmowe i animowane adaptacje postaci Batmana dały nam surową lekcję o ,,małej Ojczyźnie” Mrocznego Rycerza. Nie oszukujmy się Gotham to nie miasto, przez które nieustannie lub chociażby czasami przeziera masa łuskających nas promieni słonecznych, dających szczęście, otaczających mieszkańców aurą stałości i poczucia bezpieczeństwa. Gotham to obszar zbudowany na surowych zasadach, które mogły dać mu szansę na właściwy rozwój, lecz co najsmutniejsze w tym wszystkim, jego historia potwierdza co innego, dając do zrozumienia, że bez żadnego punktu zwrotnego temu miastu były przeznaczone pierwociny mroku i zepsucia. To na nich a nie na ,,Kamieniu Węgielnym” postawiono fundamenty Gotham. Swą nieskłębioną ciemnością, ze źródłem w postępującym rozkładzie społeczeństwa, miasto, najbardziej razi w serialu: "Gotham" i w klasycznej kwadrologii filmowej zapoczątkowanej przez Tima Burtona w 1989r. produkcją "Batman". Mimo iż są to dwa odległe od siebie czasowo i wizualnie dzieła, mają w sobie tę atmosferę anarchii i korupcji rodzących chaos, mgiełkę przytłoczenia i znużenia panującą tu beznadziejnością oraz depresyjny szlam i mrok wiszący w powietrzu - wieczną noc, w której nieustannie wracają do domów zmęczeni pracą ludzie. Niniejsze przykłady serialowo-filmowego świata przepełnionego zbrodnią, jakby swym nasyceniem przebijające pojęcie dna, trafiają do mnie dużo bardziej, niż "Nowa Trylogia Batmana" braci Nolan. I tak nieważne jest to, kto i jak buduje wizerunek Mrocznego Rycerza, gdyż przede wszystkim bazuje on na pierwotnej genezie człowieka, prawie że Istoty przepełnionej samozwańczą sprawiedliwością, pragnącą wykorzystać ją, by osądzać i karać w odpowiedni do popełnionego uczynku sposób. Być zawsze w cieniu, chronić swoje miasto, i nigdy nie zabijać. To credo, święte zasady Bruce’a Wayne’a, których Bruce nie może ot, tak naruszyć, których nie chciałby nigdy skruszyć.

To wydaje się być śmieszne i naprawdę dziwne, ale prawdą jest to, że mrok przypisany jest Batmanowi 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, przez cały rok, przez całe życie, od momentu niewytłumaczalnego, niezrozumianego przez niego, jako dziecko zabójstwa rodziców w okrytej półcieniem alejce, tuż przy Teatrze. Co najważniejsze, gdy Bruce staje się Batmanem, stopniowo zyskuje sobie szacunek u obywateli i władz Gotham City. Jest dla nich niczym pułapka na myszy, gdzie nietoperzasty Mściciel to właśnie ta pułapka zaciskająca swe metaliczne części na ciele złoczyńców, kanalii i swołoczy – czyli paradoksalnie myszy. Jednak zastanówmy się, co by było gdyby Batman stał się ,,wrogiem publicznym” numer 1 w Gotham, jakie wiódłby życie, będąc wrobionym lub nie. Czy "bat-jaskinia" zostałaby odkryta, a z tym związane: całe dwie osobowości Bruce’a Wayne’a? Na to niepokojące pytanie w dość pomysłowy sposób, z wieloma na nowo wyjawionymi sekretami filantropa, miliardera i Playboya Gotham: Bruce’a, odpowiada niecodzienny, momentami pastelowy, trochę szaleńczy i graficznie poszarpany – jakby wykreowany niczym przeszkicowany stępionym ołówkiem, komiks z linii "DC Odrodzenie": "All-Star Batman – tom 1 - Mój największy wróg". Za jego scenariusz odpowiada Scott Snyder – bożyszcze wśród kreatorów fabuły do obrazkowych opowieści, autor świetnych wątków i niecodziennych rozwiązań dotyczących bohaterów i ich przeciwników. Jego idee doprawiają graficznie: John Romita Jr., który zasłużył się dla Marvela, fenomenalnie rysując postacie herosów, a w szczególności Spider-Mana, oraz Danny Miki i Declan Shalvey również odpowiadający za wiele rysunkowo ciekawych koncepcji, kreowanych dla różnych wydawnictw.

"DC Odrodzenie" to cykl komiksów będących pomostem między tzw. Konwergencją, mającą miejsce po "Flashpointcie" w 2011r. w Uniwersum DC, a "Nowym DC Comis" – z odświeżoną, zrestartowaną Ziemią, lecz z pamięcią o Multiświecie. "Mój największy wróg" to wydanie, które dość płynnie wprowadza się do tego cyklu. Batman staje się tu kimś odpychanym i niechcianym, nawet przez Jima Gordona, który w pewnym momencie komiksu, pewnie z ramienia nakazu sądowego zaczyna przeszukiwać rezydencję Wayne’a, gdyż coś po prostu podejrzewa, coś czego nie chciałby chyba odkryć. A co by to było, to my czytelnicy, powinniśmy domyśleć się tego sami. Meandrując w fabule pierwszego z serii "All-Star Batman" numeru, możemy doświadczyć wielu umiejscowień w czasie jego akcji, co nadaje wydaniu niezwykłą dynamikę. Momenty: ,,dwie godziny temu”, ,,dwa dni temu”, ,,teraz” wymuszają na śledzącym komiks skupienie i niezwykłą uwagę. Dodajmy do tego, co niezwykle dziwne: Batmana, który staje się uciekającym, prowadzącym koczowniczy styl życia podróżnikiem, raczej z przewagą tego pierwszego trybu: detektywem. Ale to wszystko i tak do czasu, głównie ze względu na wspomnienia Batmana, które pojawiają się na stronach komiksu w formie pionowo lub poziomo ułożonych plansz o falujących, rozmytych brzegach, jak ramy malowidła niezwykle ważnego dla artysty, którym mógł być ,,Samozwańczy Mściciel”; przecież to on, jak sama nazwa komiksu wskazuje, jest antagonistą dla mieszkańców Gotham, pluskwą, nawet szlamem, czemu w komiksie nie nadaje się większej objętościowo stronicami wagi, oraz również wrogiem dla samego siebie – a wskazują na to kłócące się często sprzeczne decyzje, gdy Batman musiał pokonywać trudy mijających kilometrów podróży, i związane z tym wybory: co zrobić z osobą Harveya Denta, w którego ciele tkwił prawdziwy Harvey - prawy prokurator i kolega, którego za młodu poznał Bruce w Ośrodku Wychowawczym oraz z drugiej strony jego bezwzględna, pasożytnicza, zła natura, której zabliźniała, poszarpana, jak przez wygłodniałe wrony , połówka twarzy, uknuła całą intrygę i chciała wykorzystać zasługi Batmana. Zemścić się na ,,jego” Metropolii każąc jej mieszkańców toksycznymi oparami. Ostatecznie Two-Face fizycznie został ocalony, ale pod względem prawdziwego „Ja”, wybór należał wciąż do niego. Batman powalczył za Denta, za swojego dobrego znajomego. Wstrzyknął mu substancję, która przyspieszy reakcje w Układzie Nerwowym na tyle, że jedna z jego tożsamości zwycięży, zepchnie drugą w otchłań podświadomości lub całkowicie zlikwiduje. Decyzja należy do Harveya.

"All – Star Batman – tom 1 – Mój największy wróg” to komiksowy czas szaleństwa Harveya Denta bądź nieco jego odmiennego oblicza: Two-Face’a. Obie niematerialne istoty, które narodziły się w ciele mającego obsesję na punkcie sprawiedliwości Prokuratora, próbowały dominować, jedna nad drugą. Zachowanie Denta, nieważne której jego osobowości, w konsekwencji przypominało wiecznie uśmiechniętego Jokera, z tarczą z pojedynczymi punkcikami pośrodku, w głębi każdego oczodołu, zamiast białka oczu, źrenic i tęczówek, jak u niespaczonego psychicznie człowieka. Co zaskakujące rysunkowi postaci Two-Face’a towarzyszyła duża dawka informacji – wywodów okrutnika, pojawiających się w dymkach mu przypisanych. To jego osobiste agresywne i natarczywe wypowiedzi, które uwypuklał, a przede wszystkim ku osobie Bruce’a Wayne i jego alias: Batmana. Ci dwaj stworzyli siebie, gdzie teraz, zwykłe dawne koleżeństwo przerodziło się w chorą symbiozę. Dlatego niniejszy zbiór narracji obrazkowych może mieć swoje konsekwencje w Uniwersum DC. Może pójść dalej i przedstawić relację „bohater – największy i najważniejszy wróg” w zupełnie innym świetle. Joker i jego zbrodnicze ,,zaloty” do Batmana pójdą do lamusa. Od teraz większe bardziej kształtujące siebie nawzajem relacje miały, nadal mają i będą miały sylwetki: Mrocznego Rycerza i Two-Face’a, których stosunki może nie są już przyjacielskie, ale są bardzo głębokie i wciągające ich charaktery do wspólnego psychicznego tygla.

Równoważne opowiadanie samym obrazem i obrazem z dużą dawką wiadomości to jedna z zalet "Mojego największego wroga". Przede wszystkim dawało to pomieszanie typowej ,,batmanowskiej”, szybkiej akcji z lekkimi sekwencjami psychologicznymi. Gdybym komiks ten miał porównać do konstrukcji filmu, to występuje tu naprawdę bardzo szybki montaż. Z planszy na planszę, ze strony na stronę przepływa duży ruch, energia i napięcie. Taki powinien być "All-Star Batman", którego cykl czytam po raz pierwszy i który łącznie z pobocznym epilogiem z Duke’em Thomasem – uczniakiem alter ego Wayne’a oraz niezwykle ekspresyjnym, poszarpanym stylem rysunku, w szczególności pociągnięcia drobnych linii i kresek, solidnie ewoluuje na dobrą rzecz w odrodzonym Uniwersum DC. Niech Snyder, ekipa rysowników, kolorystów nadal pracują nad takimi seriami i wydaniami jak powyżej. Batman odpierający ataki, a nie zadający od razu ,,niszczycielskie” ciosy kanaliom i swołoczy niszczącej Gotham i okolice, to paradoksalnie taki bohater, który pokazuje czy na miano herosa w ogóle zasługuje.

Gotham to miasto, które nie kojarzy się ludziom z typowym wielomilionowym komiksowy środowiskiem, zamieszkiwanym przez prawych obywateli, których lekki podział społeczny nie burzy zaangażowania w ciągły rozwój Metropolii. Komiksy, filmowe i animowane adaptacje postaci Batmana dały nam surową lekcję o ,,małej Ojczyźnie” Mrocznego Rycerza. Nie oszukujmy się Gotham to nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach: ,

Spośród wydawanych serii z Batmanem w roli głównej „All-Star” wyróżnia się tym, że prezentowane w niej wydarzenia dotyczą perypetii bohatera niepowiązanych z podstawowym uniwersum Daje to dużą niezależność scenarzystom, którzy mogą skupić się na tym, co chcą opowiedzieć bez oglądania się na inne tytuły. W ramach imprintu ukazywały się historie od tak znakomitych twórców jak Grant Morrison (on pisał o Supermanie) czy Frank Miller (tutaj na tapecie był już Nietoperz). Tym, którego zaangażowano do „All-Star Batman” tym razem jest zaś Scott Snyder – młoda gwiazda DC, autor dobrze już obeznany z postacią Batmana. Czytelnicy mieli wszelkie podstawy, by spodziewać się, że wynik jego pracy będzie stał powyżej przeciętnej. Czy tak jest w istocie?

Batman znalazł się setki mil od Gotham City. Mroczny Rycerz podróżuje wraz z Two Face’em, by odnaleźć lekarstwo na trawiące dawnego przyjaciela szaleństwo i wyciągnąć na powierzchnię jego umysł Harvey’ego Denta, byłego prokuratora generalnego. Problem w tym, że złoczyńca nie ma najmniejszego zamiaru ustępować miejsca dobrej stronie swojej osobowości. Za oboma mężczyznami rusza pościg, w którym uczestniczą zarówno zwykli obywatele Gotham, jak i najsłynniejsze czarne charaktery. Two Face zna tajemnice każdego ze ścigających i grozi ich ujawnieniem, jeśli Batman nie zostanie zatrzymany.

Dopiero zakończył się run Scotta Snydera w „Batmanie”, a decydenci już postanowili powierzyć mu kolejny bat-tytuł. I to nie byle jaki. „All-Star Batman”, z uwagi na wymienione we wstępie założenia, miał ogromny potencjał, możliwość popuszczenia wodzy fantazji oraz zaprezentowania czegoś, co zapadnie czytelnikom w pamięć na długie lata. Po pięciu zeszytach serii można śmiało powiedzieć, że Snyder raczej tej szansy nie wykorzystał. „Mój największy wróg” niespecjalnie wyróżnia się na tle serwowanych obecnie przez DC superbohaterskich standardów. Największy nacisk położono na akcję, co nie wydaje się być wyborem zbyt trafnym, ponieważ poza nią nie otrzymujemy wiele więcej. Snyder nie pokusił się o żadne głębsze przemyślenia – stawia wyłącznie na rozrywkę. Niby nie ma w tym nic złego, w końcu w temacie postaci Batmana od dłuższego czasu dominuje właśnie ten element, ale pamiętając, że spod pióra Amerykanina wyszła taka perełka jak „Mroczne odbicie”, można być lekko rozczarowanym, że mając większą swobodę twórczą niż przy „Nowym DC Comics”, nie pokusił się o zaprezentowanie czegoś bardziej ambitnego.

Akcyjność „Mojego największego wroga” nie musi jednak być tylko wadą. Snyder zna się na swoim fachu, a gdy czytelnik nastawi się już na to, że dostanie jedynie czystą rozrywkę, wówczas lektura może przynieść mu sporo przyjemności. Na kolejnych kartach tempo akcji nie ustaje, przed Batmanem wciąż pojawiają się nowe przeszkody, a na scenie meldują się następni złoczyńcy, chcący zatrzymać Nietoperza. Sceny walki są rozpisane w udany sposób i jako główna atrakcja albumu prezentują się okazale.

Największą siłą postaci Two Face’a zawsze była, przynajmniej w założeniach, dwoistość jego natury. Na łamach „Mojego największego wroga” tego szalenie intrygującego antagonistę udało się pokazać w ciekawym świetle. Snyder akcentuje konkretne cechy charakteru obu wcieleń dzielących ciało Denta i, co niezwykle istotne, miesza ich zwyczajowe proporcje, dzięki czemu można spojrzeć na tego złoczyńcę z innej perspektywy. Nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, a to daje odświeżający i bardzo potrzebny pierwiastek nieprzewidywalności. Scott Snyder stara się też zarysować więź łączącą Denta i Wayne’a. W tym celu prezentuje kilka retrospekcji dotyczących ich młodości. W założeniu miały one zapewne pogłębić rys psychologiczny bohaterów, jednak autor zbytnio je skrócił, przez co ten dosyć istotny element fabuły nie jest odpowiednio angażujący.

John Romita Jr. dwoi się i troi, by warstwa graficzna odpowiednio oddawała akcyjny charakter scenariusza. Na kolejnych kartach kadry są więc odpowiednio dynamiczne i różnorodne. Jednak niekiedy twarze bohaterów prezentują się dość dziwnie. Zwłaszcza Bruce Wayne, gdy już zdejmie maskę, wygląda groteskowo. Styl Romity jest bardzo charakterystyczny, a w momentach typowej „naparzanki” jego prace mocno kojarzą się z tym, co widzieliśmy w „Kick-Assie”. Nie jestem przekonany, czy taka konwencja pasuje do przygód Nietoperza. Podejrzewam, że zdobędzie tylu zwolenników, ilu przeciwników.

Pierwszy tom „All-Star Batman” od Scotta Snydera jest pod pewnymi względami rozczarowujący, ale jego atuty powodują, że czytelnik nie myśli za bardzo o niedociągnięciach. Nacisk na akcję sprawia, że nie umieścimy go nigdzie indziej niż tylko na półce solidnych blockbusterów, które szybko się czyta i równie szybko zapomina. Dla niektórych okaże się to wadą, dla innych zaletą. Pewne jest jedno – „Mój największy wróg” potrafi dostarczyć kilku chwil absorbującej rozrywki, jednak jeśli liczycie na coś więcej, radzę poszukać gdzie indziej.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/01/all-star-batman-tom-1-moj-najwiekszy.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/13399

Spośród wydawanych serii z Batmanem w roli głównej „All-Star” wyróżnia się tym, że prezentowane w niej wydarzenia dotyczą perypetii bohatera niepowiązanych z podstawowym uniwersum Daje to dużą niezależność scenarzystom, którzy mogą skupić się na tym, co chcą opowiedzieć bez oglądania się na inne tytuły. W ramach imprintu ukazywały się historie od tak znakomitych twórców jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
319

Na półkach:

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)

All-Star Batman to składający się z 14 zeszytów specjalny run Scotta Snydera. Historia umiejscowiona jest gdzieś pomiędzy aktualnymi wydarzeniami, ale jest to autorska wizja Snydera do odnalezienia się, w której nie potrzebujemy wiedzy z miliona komiksów DC, a wystarczy jedynie pobieżne zapoznanie się z realiami Odrodzenie DC. Warto?

Pierwszy tom All-Star Batman zawiera zeszyty #1-5 z czego cztery pierwsze opowiadają główną historię, a piąty skupia się na śledztwie, jakie Duke Thomas prowadził w sprawie brutalnych morderstw dokonanych przez Victora Zsasza. Piąty zeszyt pełni rolę epilogu i fajnie rozwija nowego pomocnika Batmana, który nie doczekał się jeszcze ksywki. Album stworzył Scott Snyder, a za rysunki odpowiada sam John Romita, żywa legenda amerykańskiego komiksu. Zaproponowany przez Romitę styl robi bardzo dobre wrażenie. Rysownik bawi się kontrastami, wiec album pełen jest bardzo zróżnicowanych scen. Walka podczas deszczu wygląda obłędnie, a długa podróż do celu okraszona jest krajobrazami charakterystycznymi dla amerykańskiej prowincji, tak bardzo egzotycznymi dla historii w świecie Batmana. Klimatyczne rysunki otrzymały dodatkowo fantastyczne kolory, które nie pozwalają oderwać wzroku od kolejnych stron. Niezbyt podobały mi się jedynie twarze bohaterów, a w szczególności dziwne rysy Bruce’a Wayne’a, który przypomina tutaj Travisa z serialu Fear the Walking Dead

Harvey Dent i Two-Face to dwie różne osobowości zamknięte w jednym ciele. Harvey, znający prawdziwą tożsamość Batmana, prosi swego przyjaciela Bruce’a Wayne’a o pomoc i ostateczne pozbycie się jego alter ego. W oddalonej o 800 km od Gotham klinice, gdzie jako dzieci przez pewien czas Harvey i Bruce mieszkali, Dent ukrył szczepionkę, która może sprawić, że Two-Face zniknie na zawsze. Przejmujący kontrolę nad ciałem Dwie-Twarze (jedna osobowość może sprawować kontrolę nawet przez kilka miesięcy) postanawia zrobić wszystko, by Batman nie dotarł na miejsce. I tutaj zaczyna się robić ciekawie. Two-Face przez wiele lat gromadził haki i odkrywał sekrety dotyczące złoczyńców, szefów mafii, policjantów, a nawet na najbliższych współpracowników Batmana. Jeśli misja Batmana dojdzie do skutku – wszystko zostanie ujawnione, najbogatsi stracą swoje fortuny, inni reputację i sprawowane stanowiska. Tym samym w interesie wszystkich jest powstrzymanie Batmana.

Muszę przyznać, że pomysł Snydera to strzał w dziesiątkę. Droga do celu usiana jest przeszkodami, a tropem Mrocznego Rycerza podążają wszelkiego rodzaju szumowiny, płatni mordercy, zdesperowani bossowie i… zwykli ludzie, których motywuje obietnica wysokiej nagrody. Batman staje się nie tylko wrogiem publicznym, ale też zwierzyną, którą każdy chce upolować.

Fabuła All-Star Batman jest prosta, nie zawiera spektakularnych zwrotów akcji, do jakich przyzwyczaił nas Batman. I? I to bardzo dobry pomysł! Cały album to praktycznie nieprzerwana akcja, bardzo widowiskowa i dość oryginalna. Batman pozbawiony swoich gadżetów i batmobila porusza się ciężarówką, pociągiem lub po prostu zasuwa z buta, ciągnąc ze sobą niewspółpracującego Two-Face’a. Co chwila na ich drodze stają mocni przeciwnicy. Mamy tutaj całą plejadę bardziej lub mniej znanych wrogów Nietoperza. Żeby nie zdradzać zbyt wiele mogę podpowiedzieć, że pojawi się Killer Croc, Pingwin, Czarna Maska, czy silni bracia-półgłowki Dee i Dum.

Szalone tempo to znak rozpoznawczy All-Star Batman. Komiks skupiający się na akcji i ciekawym pomyśle przeniesienia wydarzeń poza Gotham, czyta się po prostu świetnie. Historia nie porywa, ale nie można odmówić jej uroku, a na dodatek potrafi zaskoczyć. Szczerze nie mogę doczekać się kontynuacji, którą zobaczymy za kilka miesięcy.

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)

All-Star Batman to składający się z 14 zeszytów specjalny run Scotta Snydera. Historia umiejscowiona jest gdzieś pomiędzy aktualnymi wydarzeniami, ale jest to autorska wizja Snydera do odnalezienia się, w której nie potrzebujemy wiedzy z miliona komiksów DC, a wystarczy jedynie pobieżne zapoznanie się z realiami Odrodzenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7937
6791

Na półkach: , ,

SUPERIOR BATMAN

Jeśli chodzi o Odrodzenie, najbardziej liczyłem na opowieści o dwóch bohaterach: Supermanie i Batmanie. Może to i mało oryginalnie podejście, ale jedną z serii o Człowieku ze Stali stworzył Dan Jurgens, legendarny scenarzysta, którego opowieści z lat 90. XX wieku odmieniły tego bohatera, natomiast Człowiek Nietoperz z New 52 pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Z nich wszystkich najbardziej moją uwagę przykuł. „All Star Batman”. Powodów, poza powyższymi było kilka: scenariusz tej serii napisał Scott Snyder, autor przygód Batmana z New 52, co stanowiło poniekąd gwarancję dobrej zabawy, za stronę graficzną odpowiedzialny był natomiast jeden z moich ulubionych rysowników, John Romita Jr. I co z tego wyszło? Udana, odświeżająca serię opowieść, będącą taką batmanowską wersją „Superior Spider-Mana” zmieszanego z „Kick Assem”.

Batman. Człowiek Nietoperz. Zamaskowany Krzyżowiec. Mroczny Rycerz. Obrońca Gotham, ale czy tylko Gotham? Kiedy po kolejnym ataku Two-Face’a Harvey Dent doradza Batmanowi jak wyeliminować złą część jego osobowości, bohater zabiera go do ośrodka, który może to zrobić. Niestety w trakcie podróży Two-Face wciela w życie swoje własne plany. Ponieważ dzięki własnej sieci zna wszystkie grzechy ludzi popełnione w tak rzeczywistości, jak i w Internecie, decyduje się wykorzystać tą wiedzę i składa obywatelom propozycję: jeśli go uwolnią i zajmą się Mrocznym Rycerzem, zostaną wynagrodzeni pieniędzmi szefów trzech największych organizacji przestępczych Gotham, jeśli nie, wszystkie ich brudy zostaną ujawnione. Samolot Batmana zostaje zestrzelony w środkowych stanach USA, od celu dzieli ich 800 km. Jak jednak mają tam dotrzeć, kiedy na bohatera polują wszyscy – nie tylko gangsterzy mordercy i szaleńcy, ale nawet zwykli ludzie – a on sam nie może już ufać ani Gordonowi, ani nawet Alfredowi? Do tego do akcji wkraczają też wspomniani mafijni szefowie, a Mroczny Rycerz pozostaje odcięty od swoich gadżetów. Czy z pomocą nowego ucznia, a także dobrej części osobowości Two-Face’a (o ile ta rzeczywiście jeszcze istnieje) ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie i naprawienie obecnej sytuacji?

Mimo iż imprint All Star powstał, żeby autorzy w jego ramach snuli opowieści niezwiązane z obowiązującym kanonem, niniejszy album zachowuje ciągłość fabularną z innymi tytułami Odrodzenia (jego akcja rozwija wątki z prologu do „Jestem Gtoham”). Co ciekawe, jednocześnie kontynuuje młodą, bo młodą, ale jednak tradycję Millera z „All Star Batman i Robin”, choć zarazem w żadnym momencie nie jest jego kontynuacją. Jeśli już, to ideologiczną, gdzie więcej jest brutalności (także w działaniach bohaterów) niż w głównonurtowych opowieściach. To ostatnie doskonale podkreślają ilustracje Romity Jr., który może pochwalić się opinią mistrza od ukazywania wszelkich urazów, ran i dosłownej przemocy. Krew na stronach tego albumu leje się często i obficie, bohaterowie są poniewierani i ranieni coraz mocniej, a autorzy nie zamierzają odpuścić im ani na chwilę.

Wszystko to bardziej niż klasyczne historie z Batmanem przypomina gangsterskie kino drogi. Czasem nawet w stylu Tarntino. Romita Jr. przemycił tu sporo klimatu z rysowanego przez siebie „Kick Assa”. Fabularnie album nie jest zbyt wymagający, Snyder zrezygnował ze spokojniejszych momentów na rzecz nieustającej akcji. Pościgi, strzelaniny, ciągłe pojedynki, nieustające zagrożenie i padające coraz trupy – dokładnie to czeka tutaj na Was. Na dodatek opowiedziane w iście filmowy sposób (dosłownie, ale o tym musicie przekonać się już sami). I jak pisałem na wstępie, pod pewnymi względami historia ta przypomina mi „Superior Spider-Mana”. Dlaczego? Mamy nieco zmienionego, brutalniejszego, ale jednak dobrze nam znanego bohatera, plejadę doskonale rozpoznawalnych wrogów, nieco odświeżenia… Nawet podtytuł dość jasno kojarzy się z „Superiorem”.

I chociaż o „All Star Batman” naczytałem się wiele złego, musze powiedzieć, że to naprawdę udany komiks. Inny, niż pozostałe tytuły z Nietoperzem w roli głównej ukazujące się właśnie na naszym rynku, mający swoje minusy (nawet Romita Jr. dziwnie przedstawia niektóre postacie – choćby Killer Croca),ale na pewno warty poznania. Nie tylko przez miłośników Mrocznego Rycerza.

Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/11/24/all-star-batman-1-moj-najwiekszy-wrog-scott-snyder-john-romita-jr-declan-shalvey/

SUPERIOR BATMAN

Jeśli chodzi o Odrodzenie, najbardziej liczyłem na opowieści o dwóch bohaterach: Supermanie i Batmanie. Może to i mało oryginalnie podejście, ale jedną z serii o Człowieku ze Stali stworzył Dan Jurgens, legendarny scenarzysta, którego opowieści z lat 90. XX wieku odmieniły tego bohatera, natomiast Człowiek Nietoperz z New 52 pozostawił po sobie bardzo dobre...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

4/10 - NIJAKI

Fabuła tego komiksu to sprowadzona niemal wyłącznie do odmóżdżającej naparzanki komiksowa powieść drogi, która opiera się na gościnnych występach tylu łotrów, ilu tylko dało się wcisnąć na łamy tych stu kilkudziesięciu stron. Sztuczny tłok pogłębia chaos tej historii kompletnie jej nie służąc, szczególnie, że najważniejszy ze zbirów okazuje się marnym tandeciarzem o niejasnej proweniencji. Intryga sprawia wrażenie skonstruowanej na szybko i bez głębszej refleksji nad jej naturą, tylko po to by jako-tako wpasowała się w wyjściową koncepcję, która zresztą wcale nie jest oryginalna. Warstwa graficzna wygląda bardzo dobrze, a szczególnie imponującym jej elementem jest niezwykle bogata kolorystyka. Rysunki Johna Romity jr. prezentują się jak zawsze solidnie, chociaż będę się upierał, że jego styl niekoniecznie pasuje do komiksów o Mrocznym Rycerzu. Start serii "All-Star Batman" wypadł nijako, ponieważ przedstawiona historia posiada zbyt wiele dziur fabularnych, które scenarzysta próbował załatać za pomocą prostych schematów. Snyder zagubił gdzieś swoją kreatywność, postawił na zgrane klisze, przez co jego pomysłom zwyczajnie zabrakło świeżości.

Fabuła: 3 (słaby)
Ilustracje: 7 (bardzo dobry)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2017/11/all-star-batman-tom-1-moj-najwiekszy.html

4/10 - NIJAKI

Fabuła tego komiksu to sprowadzona niemal wyłącznie do odmóżdżającej naparzanki komiksowa powieść drogi, która opiera się na gościnnych występach tylu łotrów, ilu tylko dało się wcisnąć na łamy tych stu kilkudziesięciu stron. Sztuczny tłok pogłębia chaos tej historii kompletnie jej nie służąc, szczególnie, że najważniejszy ze zbirów okazuje się marnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach: ,

Niezły pomysł, ale zbyt duża ilość postaci wprowadzona przez Snydera tworzy chaos i nie pozwala się zaangażować. Dodatkowo nie jestem zwolennikiem kreski Romity Jr., który całkowicie nie pasuje mi do klimatów Mrocznego Rycerza.

Niezły pomysł, ale zbyt duża ilość postaci wprowadzona przez Snydera tworzy chaos i nie pozwala się zaangażować. Dodatkowo nie jestem zwolennikiem kreski Romity Jr., który całkowicie nie pasuje mi do klimatów Mrocznego Rycerza.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    93
  • Posiadam
    35
  • Komiksy
    20
  • Chcę przeczytać
    17
  • 2018
    3
  • Komiks
    3
  • Komiksy
    2
  • Komiksy DC
    2
  • 2019
    2
  • DC Comics - Odrodzenie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki All-Star Batman: Mój największy wróg


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także