rozwińzwiń

Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia

Okładka książki Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia Anu Partanen
Okładka książki Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia
Anu Partanen Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: Mundus reportaż
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Mundus
Tytuł oryginału:
The Nordic Theory of Everything: In Search of a Better Life
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2017-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323342656
Tłumacz:
Aleksandra Czwojdrak
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
64 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1246
180

Na półkach:

"Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia" to nie opowieść o tym jak żyje się przybyszom z krajów skandynawskich w USA, to utyskiwania sfrustrowanej Finki, która zapętliła się na kilku tematach, np. edukacji czy służbie zdrowia. Rozwlekłe i w nudny sposób próbuje udowadniać, jak to w Ameryce jest źle, i jak idealnym krajem jest Finlandia. Dziwi mnie tylko fakt, że pomimo samym minusów życia w Stanach jej wybranek serca nie przejawiał chęci przeprowadzki do tej idealnej krainy, mlekiem i miodem płynącej i to nasza bohaterka musiała podjąć heroiczną decyzję przeprowadzki do tak mało przyjaznego swoim obywatelom kraju?! A może system wychowawczy w Finlandii zamiast pewnych siebie ludzi, produkuje miękkie buły, które z byle powodu narzekają i są na skraju załamania nerwowego?

"Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia" to nie opowieść o tym jak żyje się przybyszom z krajów skandynawskich w USA, to utyskiwania sfrustrowanej Finki, która zapętliła się na kilku tematach, np. edukacji czy służbie zdrowia. Rozwlekłe i w nudny sposób próbuje udowadniać, jak to w Ameryce jest źle, i jak idealnym krajem jest Finlandia. Dziwi mnie tylko fakt, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
76

Na półkach:

Zwykle przy tego typu książkach oceniam formę, bo treść ciężko mi zweryfikować, tu jednak będzie inaczej.Nigdy wcześniej nie przeczytałam tak propagandowej książki, pełnej przeinaczeń, drobnych przekłamań, manipulacji i niedomówień (zamierzonych, lub nie, trudno ocenić).W skrócie: autorka wysuwa śmiałą tezę, że w Ameryce (gdzie wyemigrowała) wszystko jest źle, a w Finlandii (skąd pochodzi i gdzie się wychowała) wszystko jest super, i przez całą książkę konsekwentnie szuka na nią potwierdzeń i przekonuje czytelnika, że tak właśnie jest. W przekonywaniu, posiłkuje się artykułami, statystykami i mnóstwem referencji (ogrom pracy),jednak świadomie lub nie, korzysta jedynie z tych źródeł, które potwierdzają jej tezę, zupełnie przemilczając te które tezie przeczą. Odniesienia do literatury, badań i źródeł, przeplatają się z 'argumentami' z rozmów z panią A albo B, anegdotkami o krewnych i przyjaciołach, które potwierdzają to co autorka myśli. W to wszystko autorka również wplata masę swoich opinii traktując je jako bezdyskusyjne fakty ('wspaniały publiczny system medyczny porównywalny z amerykańskim (prywatnym),super wykształceni i kompetentni lekarze', 'super kompetentni nauczyciele'). Nie wiem czy autorka świadomie nie próbuje zgłębić problemów czy ogranicza się formą którą sobie obrała.
Mieszkam w Finlandii od 5 lat, i czytając tę pozycję co chwilę myślałam 'bzdury!' albo 'o jakie piękne przeinaczenie faktów', bo niby nie jest to nie prawda ale jednak nie o to chodzi. (np autorka wielokrotnie używa formy że w Finlandii NIE TRZEBA czegoś... W rzeczy samej, 'nie trzeba', bo nie ma takiej możliwości W OGÓLE, nawet jeśli jest potrzeba.) Mnóstwo jest przemilczeń, i niedomówień, w sumie (po raz kolejny) sama nie wiem czy autorka nie zdaje sobie sprawy, że tak nie jest 'w Finlandii' generalnie, (a tylko jeśli jest się białym Finem i np pracuje się w firmie zrzeszonej w układzie zbiorowym, albo tylko jeśli nie posiada się niczego czyli ani własnego mieszkania, ani samochodu),czy przemilcza to świadomie, bo nie pasowałoby to do jej tezy.  Mam wrażenie, że to pierwsze.Autorka zupełnie nie oddziela różnic związanych ze specyfiką kraju, a tych związanych z byciem imigrantem i porównuje sytuacje i zasady odnośnie imigrantów w USA, do tych dotyczących obywateli w Finlandii. Porównuje rzeczy które przyjmuje bezkrytycznie jako fakty w swoim kraju z obiektywną oceną tego co obserwuje w innym kraju (system medyczny generalnie, w każdym kraju, opiera się na tym że ludzie w niego wierzą, nie sprawdzając czy działa tak naprawdę).
Przyznam szczerze, że czytając tę pozycję zastanawiałam się czy naprawdę tyle się zmieniło w Finlandii od kiedy autorka z niej wyemigrowała (5 lat przed moim przyjazdem) i czy to jak jest obecnie, całkowicie obala jej tezę 'że tak się da i można'?

Zwykle przy tego typu książkach oceniam formę, bo treść ciężko mi zweryfikować, tu jednak będzie inaczej.Nigdy wcześniej nie przeczytałam tak propagandowej książki, pełnej przeinaczeń, drobnych przekłamań, manipulacji i niedomówień (zamierzonych, lub nie, trudno ocenić).W skrócie: autorka wysuwa śmiałą tezę, że w Ameryce (gdzie wyemigrowała) wszystko jest źle, a w Finlandii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
898
363

Na półkach: , ,

O USA czytam właściwie wszystko, co wpadnie mi w ręce, ale z takim zestawieniem miałam pierwszy raz do czynienia. Książka potwierdziła tylko to, co w sumie już wiedziałam- że fascynuje mnie ten kraj, jego historia i kultura ale zamieszkać bym tam nie chciała. Autorka, rodowita Finka po przeprowadzce z narzeczonym do Stanów Zjednoczonych porównuje amerykańską i skandynawską jakość życia, politykę i świadomość społeczną. Efekt nie zaskakuje- Skandynawia górą a Ameryka swoim obywatelom wolność gwarantuje tylko w górnolotnych hasłach. Anu Partanen podsumowując próbuje pogodzić oba systemy i odpowiedzieć na pytanie, który z nich tworzy szczęśliwsze społeczeństwo, ale generalnie nie jest to takie jednoznaczne, dlatego warto samemu przeczytać i przeanalizować dwie zupełnie odmienne wizje państwa.

O USA czytam właściwie wszystko, co wpadnie mi w ręce, ale z takim zestawieniem miałam pierwszy raz do czynienia. Książka potwierdziła tylko to, co w sumie już wiedziałam- że fascynuje mnie ten kraj, jego historia i kultura ale zamieszkać bym tam nie chciała. Autorka, rodowita Finka po przeprowadzce z narzeczonym do Stanów Zjednoczonych porównuje amerykańską i skandynawską...

więcej Pokaż mimo to

avatar
188
36

Na półkach:

Bardzo ciekawe podejście autorki. Czyta się szybko, bo książka już od początku zaciekawia, szczególnie jeśli ktoś jest zainteresowany tematami skandynawskimi.

Bardzo ciekawe podejście autorki. Czyta się szybko, bo książka już od początku zaciekawia, szczególnie jeśli ktoś jest zainteresowany tematami skandynawskimi.

Pokaż mimo to

avatar
15425
2028

Na półkach: ,

Anu Partanen to świetnie wykształcona młoda Finka, dziennikarka i redaktorka. Poznała Trevora i zastanawia się nad przeprowadzką do Ameryki. Czytelnikom przedstawia punkt po punkcie sfery, w których Finlandia wypada lepiej od USA. Na dodatek czyni to w okresie 2008-2010, czyli w przededniu światowego kryzysu.
Stanęła na amerykańskiej ziemi czując panikę. Nie znała reguł postępowania społecznego, elementarnych spraw typu wielkość napiwków. Zaszczepione na fińskim gruncie niezależność i poczucie własnej wartości topniały w konfrontacji z amerykańską rzeczywistością. Zauważyła, że w tym okresie amerykański sen przeżywał trudne chwile.
Jako outsiderka spostrzegła, że wiele wartości od zawsze przypisywanych Ameryce jak wolność, osobista niezależności i możliwości są mało widoczne w codziennym życiu. Amerykanie miast wolności są kurczowo przywiązani do nuklearnej rodziny, finansowo zależni od pracodawców także w kwestii ubezpieczenia zdrowotnego, nie ma równych szans w edukacji skoro szkolnictwo wyższe, jak i prywatne wszystkich szczebli dyktuje coraz większe ceny i zadłuża absolwentów na długie lata.
Książka dość niekonsekwentna. Choć otwiera oczy na wiele przejawów nierówności społecznej, wstecznictwa w amerykańskich instytucjach, niekompetencji rządów w sferze powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, summa summarum w epilogu autorka z dumą decyduje się na przyjecie obywatelstwa amerykańskiego z jego wszelkimi sukcesami i bolączkami.
Najbardziej przemawia do mnie portret Finlandii. W odróżnieniu do Ameryki, oferuje bezpłatne szkolnictwo na wysokim poziomie, wsparcie najuboższych, przemyślaną politykę socjalną, gwarantowane ubezpieczenie niezależnie od miejsca pracy. Nakreśla też podstawy fińskiej teorii miłości. Rodzice maja za zadanie wspierać dzieci w rozwoju, ale popierają ich niezależność i rozwijają samowystarczalność. Więzi rodzinne są luźniejsze, idą z duchem czasu. Dorosłe pracujące dzieci nie są obarczane kosztami utrzymania starzejących się rodziców, państwo umożliwia to poprzez groszowy system opiekunek, opieki zdrowotnej dla seniorów , a finalnie domów spokojnej starości.
Najbardziej oburza mnie jako kobietę w wieku produkcyjnym brak gwarancji w Ameryce dla kobiet ciężarnych i opiekujących się noworodkami po porodzie. USA należą do bodaj 2 krajów, które nie mają płatnego urlopu macierzyńskiego- Usa i Papua Nowa Gwinea.
Zostały tu poruszone ciekawe tematy, prowokujące do myślenia spostrzeżenia Finki o wypaczeniach i klęskach amerykańskiego systemu.

Anu Partanen to świetnie wykształcona młoda Finka, dziennikarka i redaktorka. Poznała Trevora i zastanawia się nad przeprowadzką do Ameryki. Czytelnikom przedstawia punkt po punkcie sfery, w których Finlandia wypada lepiej od USA. Na dodatek czyni to w okresie 2008-2010, czyli w przededniu światowego kryzysu.
Stanęła na amerykańskiej ziemi czując panikę. Nie znała reguł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
30

Na półkach: ,

Duża przyjemność czytania! Poznawczo - bardzo ciekawa. Prowokuje do przemyśleń. Jeżeli wszystkie książki z serii MUNDUS są równie ciekawe to odkryłam żyłę złota :-D
Ale trzeba uważać -> Dr House już nigdy nie będzie medycznym geniuszem, tylko 'czkawką finansową' która nie da ci spokoju po latach ... Dla tych którzy nie boją się ponieść tej ceny ;-)

Duża przyjemność czytania! Poznawczo - bardzo ciekawa. Prowokuje do przemyśleń. Jeżeli wszystkie książki z serii MUNDUS są równie ciekawe to odkryłam żyłę złota :-D
Ale trzeba uważać -> Dr House już nigdy nie będzie medycznym geniuszem, tylko 'czkawką finansową' która nie da ci spokoju po latach ... Dla tych którzy nie boją się ponieść tej ceny ;-)

Pokaż mimo to

avatar
292
60

Na półkach: ,

Nordycka teoria miłości

Mając świeżo w pamięci lekturę pozostałych książek z serii Mundus (Skandynawskiego raju Michaela Bootha i Życia po duńsku Helen Russell),obawiałam się równie irytujących komentarzy metatekstowych w Ameryce po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia Anu Partanen. Irytujących, bo nafaszerowanych nadmiernym ekshibicjonizmem w odczuciu kogoś, kto ceni klarowne wyłożenie tematu bez osobistych wynurzeń o pobudkach towarzyszących pisaniu. Te obawy zostały szybko rozwiane po przewróceniu kilku kartek. Partanen posiłkowała się wprawdzie wybiórczymi faktami ze swego życia, ale dzięki zachowaniu dyskrecji jej imigranckie przemyślenia nie utraciły walorów wysoce merytorycznych. Miażdżąca przewaga konkretu sprawi, że książka ta zdobędzie uznanie w oczach czytelnika, który przekłada rzeczowość nad watę słowną.

Autorka spędziła rok w Australii, rok w Paryżu, a po studiach zdobywała dziennikarskie szlify w redakcji helsińskiej gazety. Niespodziewanie podczas konferencji w Bostonie Finka poczuła miętę do amerykańskiego pisarza. Związek z cudzoziemcem wymaga niemałych poświęceń, stąd przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych wywróciła jej życie do góry nogami. Mimo tych biograficznych szczegółów dziennikarka doskonale wie, kiedy usunąć się w cień, aby światło reflektora padło na – poddaną drobiazgowej wiwisekcji porównawczej – dziedzinę życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, gospodarkę i biznes. Nie ma mowy, niestety, o żadnym szoku kulturowym w Ameryce, dociekania Partanen oscylują bowiem wokół prawnych i ekonomicznych uwarunkowań sfer aktywności człowieka zarówno w jej kraju macierzystym, jak i w przybranej ojczyźnie. Dla czytelnika, który zasypiał nad szkolnym podręcznikiem z podstaw przedsiębiorczości, oznacza to miejscami ugrzęźniecie w przytłaczających zestawieniach statystycznych i suchych wiadomościach o prawie podatkowym, ubezpieczeniach zdrowotnych czy koncepcjach edukacyjnych. W Ameryce po nordycku dominuje perspektywa ekonomiczna i socjologiczna, kulturę i językowy obraz świata autorka traktuje po macoszemu.

Z jednej strony dziennikarka, doznawszy wstrząsu cywilizacyjnego, nie zostawia suchej nitki na przednowoczesnym modelu amerykańskiej rodziny, przeciwstawiając owej kulturze uzależnienia od bliskich – kulturę samodzielności lansowaną w społeczeństwach nordyckich. W Ameryce nadal pokutuje pozytywistycznie pojmowany determinizm: bieda rodzi biedę, a bogatemu to i byk się ocieli. Wyjątkiem jest klasa średnia i przedmiot jej odwiecznych starań – awans społeczny. Rodzice wypruwają sobie żyły, żeby zapewnić dzieciom lepszy start w życiu, a dzieci czują się zobligowane do opieki nad rodzicami w wieku starczym. Państwa nordyckie dążą natomiast do zapewnienia obywatelom maksymalnej autonomii dzięki przekreśleniu tych tradycyjnych form uzależnienia od zasobów finansowych rodziny. Ten cel jest wdrażany na różne sposoby – począwszy od wysokiej jakości publicznego kształcenia dla wszystkich, a zakończywszy na znakomicie prosperujących domach opieki dla seniorów. Partanen, korzystając z ustaleń szwedzkiego profesora Larsa Trägårdha, wykłada nam zatem nordycką teorię miłości. Najlepszymi dowodami na jej istnienie są polityka wyrównywania szans edukacyjnych, prawo powszechnego dostępu do usług medycznych, a także polityka work-life balance. Z drugiej strony Finka broni amerykańskości, pisząc o posuniętej do granic przesady skromności, ufundowanej w krajach nordyckich na mocy Prawa Jante.

Partanen akcentuje między wierszami, że międzykontynentalna love story ma pragmatyczny finał wtedy, gdy następuje zderzenie z nową rzeczywistością. Uderzająco realny ogląd rzeczywistości to wszak fińska specjalność. Miłość miłością, ale praktyczna strona życia nie pozwala o sobie zapomnieć. Życie pod wspólnym dachem z ukochanym to nie tylko romantyczne kolacje przy świecach, lecz także wspólne opłacanie rachunków za prąd i wynoszenie śmieci. Ameryka po nordycku przynosi odpowiedź na kluczowe dla nowożeńców pytanie, gdzie lepiej prowadzić gospodarstwo domowe, wychowywać dzieci i godnie się zestarzeć, ale ich finalna decyzja co do miejsca zamieszkania jest dość zaskakująca, bo przeczy zdroworozsądkowym intuicjom.

Nordycka teoria miłości

Mając świeżo w pamięci lekturę pozostałych książek z serii Mundus (Skandynawskiego raju Michaela Bootha i Życia po duńsku Helen Russell),obawiałam się równie irytujących komentarzy metatekstowych w Ameryce po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia Anu Partanen. Irytujących, bo nafaszerowanych nadmiernym ekshibicjonizmem w odczuciu kogoś, kto ceni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
585
151

Na półkach:

Kolejna znakomita książka, którą przeczytałem z wielką przyjemnością, ale i - mimo wszystko - niekiedy sporym zdziwieniem.

Autorka jest Finką, która wyszła za mąż za Amerykanina i przeprowadziła się do USA. Na miejscu od razu zaczęły rzucać się jej w oczy różnego rodzaju absurdy nowej ojczyzny, nieprzystające do standardów cywilizowanego, nowoczesnego kraju w XXI wieku. Postanowiła porównać więc podejście Stanów i Finlandii do różnych kwestii.

Tak, jest tu sporo krytyki USA i chwalenia Finlandii. Ale też nic dziwnego. Partanen jasno pokazuje, że amerykański sen nie działa już od bardzo dawna, że Stany tak naprawdę dla masy osób nie są wcale krainą wolności. A raczej są, tylko specyficznie rozumianej wolności (rząd to oczywiście samo zło i nawet jak się korzysta z jego programów, to się go nienawidzi i się do tego nie przyznaje). Masa spraw wpędza tamtejszych obywateli w ciągły stres i niepokój, dość powiedzieć, że sporo osób, których dochody sięgają 100 tys. dolarów rocznie (!!!) obawia się, że jeśli raz powinie im się noga, to stracą wszystko i wylądują na bruku. Chory system opieki zdrowotnej, edukacja na poziomie tylko dla naprawdę bogatych, brak podstawowych praw pracowniczych, jak na przykład sensowne urlopy wypoczynkowe i rodzicielskie, absurdalnie skomplikowane podatki, coraz bardziej rosnące nierówności, coraz mniejsza solidarność społeczna i wiele, wiele innych - wszystko to składa się na dość smutny obraz kraju, który już od długiego czasu nie jest najwspanialszy na świecie.

A Finlandia? Radzi sobie świetnie. Państwo wyznaje pogląd, że każda jednostka musi być niezależna, wyłącznie wtedy może nie tylko rozwijać swój potencjał, ale też tworzyć udane relacje z innymi, na które nie wpływają wzajemne zależności finansowe, czy różnorakie pretensje. Obywatele dostają edukację na wysokim poziomie, dostępną dla wszystkich i rzeczywiście wyrównującą szanse, opiekę zdrowotną na równie wysokim poziomie, mnóstwo udogodnień pracowniczych, bogatą ofertę wsparcia. Partanen obala mity i udowadnia, że wcale nie oznacza to, że ludzie żyją na koszt państwa i są darmozjadami. Finlandia rzeczywiście wyrównuje szanse, ale co kto zrobi z tymi szansami to już jego sprawa. Co więcej, okazuje się, że to właśnie ta zła, socjalistyczna Finlandia tak naprawdę realizuje najróżniejsze ideały. Bo kiedy człowiek nie musi się martwić o ubezpieczenie i dostęp do szpitali, nie musi płacić ogromnych sum za edukację na każdym poziomie, nie musi się obawiać, że zostanie zwolniony, jeśli będzie miał dziecko, to wtedy jest po prostu wolny, spokojny i ma możliwość realizowania siebie, swoich pasji i tego, by po prostu żyć (a nie tylko pracować i martwić się o przyszłość). I co ciekawe, dostaje to wszystko płacąc porównywalne podatki, co ludzie w Stanach.

Dużą zaletą Ameryki po nordycku jest to, że autorka ani nie idealizuje Finlandii, ani nie potępia w czambuł USA. Uczciwie mówi o różnorakich problemach swojej nordyckiej ojczyzny, o tym, że trzeba wciąż wiele rzeczy poprawić i nie jest to utopia. Przyznaje też, jak wiele rzeczy podziwia w Stanach i samych Amerykanach. Nie ma jednak wątpliwości, że pod wieloma względami USA są patologicznym krajem, którego rozwiązania w wielu dziedzinach nie przystają do norm cywilizowanego świata (co widać też w wielu przytaczanych tu rankingach i statystykach). Oba kraje mogłyby się czegoś od siebie nauczyć, ale w tym momencie, jeśli jest się zwykłym, szeregowym Kowalskim, to Finlandia jest o wiele lepszym miejscem do życia. A może ogólnie Skandynawia, bo Partanen często też pisze, jak wyglądają sprawy chociażby w Szwecji i Norwegii. To kolejna zaleta jej książki. Inną jest to, że jest ona świetnie, bardzo przystępnie napisana, przez co mocno wciąga. Polecam bardzo mocno. Tym bardziej, że doskonale koresponduje i pod niektórymi względami ładnie uzupełnia się z pozycjami, które niedawno czytałem.

Na koniec napiszę jeszcze, że podczas lektury cały czas chodziło mi po głowie, że gdyby tylko Demokraci nie byli idiotami i wystawiliby Sandersa (cały czas uważam, że miałby duże szanse wygrać z Trumpem),Stany za kilka lat - o ile udałoby się też odzyskać przewagę w Kongresie - mogłyby wykonać kilka ważnych kroków w kierunku tego, by znów być najwspanialszym krajem na świecie. No, ale...

Kolejna znakomita książka, którą przeczytałem z wielką przyjemnością, ale i - mimo wszystko - niekiedy sporym zdziwieniem.

Autorka jest Finką, która wyszła za mąż za Amerykanina i przeprowadziła się do USA. Na miejscu od razu zaczęły rzucać się jej w oczy różnego rodzaju absurdy nowej ojczyzny, nieprzystające do standardów cywilizowanego, nowoczesnego kraju w XXI wieku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
585
135

Na półkach:

Po wspaniałym, głębokim i ciekawym wprowadzeniu, wielkie rozczarowanie w dalszych częściach książki.

Bardzo ciekawy punkt wyjściowy - fińska dziennikarka, urodzona i wychowana w Helsinkach - jako dorosła, samodzielna kobieta, ze sporym doświadczeniem zawodowym i życiowym, przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych, do jej amerykańskiego narzeczonego. Przeprowadza się do kraju, który ona sama, podobnie jak kilkaset milionów ludzi na całym świecie, uważa za kwintesencję wolności, kreatywności i udanego życia. Niedługo po przyjeździe Partanen doznaje jednak wielkiego szoku - okazuje się, że nic tam, w wymarzonej Ameryce, nie jest łatwe - autorka gubi się w najprostszych życiowych czynnościach - nie wie jaki napiwek zostawić w restauracji czy u fryzjera, nie potrafi zdecydować się jaką telewizję kablową zasubskrybować, a złożenie zamówienia w Starbucksie jest dla niej, jak sama pisze, czynnością bardziej skomplikowaną, niż wypełnienie rocznego kwestionariusza podatkowego w jej ojczyźnie.

Cała sytuacja okropnie ją stresuje, dziennikarka wini siebie, jest przekonana o tym, że jest po prostu życiową ciamajdą, nieprzystosowaną do życia w angielskojęzycznym (przy czym angielskim posługiwała się perfekcyjnie),nowoczesnym świecie.

Aż po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że to nie ona, tylko Stany Zjednoczone skonstruowane są źle, w sposób anty-nowoczesny, nieprzyjazny człowiekowi, matce, ojcu, dziecku, pracownikowi, emerytowi.

Do tej pory wszystko się zgadza, jestem jak najbardziej za, krytyki korporacyjnej amerykańszczyzny, gdzie nie ma powszechnych świadczeń zdrowotnych, czy urlopów macierzyńskich/tacierzyńskich, nigdy za wiele!

Tylko, że po jakichś stu stronach zaczyna się robić po prostu strasznie nudno. Autorka sprawnie, ale nieciekawie, udowadnia swoje tezy - nordycki model państwa jest modelem nowoczesnym, skierowanym na osiągnięcie jak największej wolności osobistej jednostki, podkreślającym znaczenie miłości i rodziny - natomiast model amerykański jest dokładnym zaprzeczeniem tego ideału. Z dowodami tymi można się zgadzać, albo nie - mnie w większości przekonują, tylko dlaczego tak męcząco i mozolnie napisane?

W moim przekonaniu autorka zabiła tak nośny i ciekawy temat, jakim jest ukazanie wad amerykańskiego państwa i społeczeństwa, zawalając go górą niepotrzebnych, nieposegregowanych informacji. Powinno być o wiele mniej, o wiele ostrzej i z większą energią. A tak pozostaje wrażenie, że może jednak rację mają ci, którzy krytykują model nordycki, twierdząc że "produkuje" on jednostki bez żywotności, trochę nieporadne i bez woli walki.

Po wspaniałym, głębokim i ciekawym wprowadzeniu, wielkie rozczarowanie w dalszych częściach książki.

Bardzo ciekawy punkt wyjściowy - fińska dziennikarka, urodzona i wychowana w Helsinkach - jako dorosła, samodzielna kobieta, ze sporym doświadczeniem zawodowym i życiowym, przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych, do jej amerykańskiego narzeczonego. Przeprowadza się do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
102

Na półkach:

Książka dobrze napisana, język bardzo przystępny. Nietrudno przewidzieć jaki będzie wynik porównania dwóch systemów życia autorki- Finki. Może dla osoby obytej, oczytanej - to nie są nowe informacje, jednakże są zebrane razem i podzielone na różne problemy życia codziennego. Ja - polecam, lektura ciekawa.

Książka dobrze napisana, język bardzo przystępny. Nietrudno przewidzieć jaki będzie wynik porównania dwóch systemów życia autorki- Finki. Może dla osoby obytej, oczytanej - to nie są nowe informacje, jednakże są zebrane razem i podzielone na różne problemy życia codziennego. Ja - polecam, lektura ciekawa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    300
  • Przeczytane
    75
  • Posiadam
    22
  • 2018
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Skandynawia
    3
  • USA
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura faktu
    3
  • 2019
    2

Cytaty

Więcej
Anu Partanen Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także