rozwińzwiń

Upiory XX wieku

Okładka książki Upiory XX wieku Joe Hill
Okładka książki Upiory XX wieku
Joe Hill Wydawnictwo: Albatros horror
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
20th Century Ghosts
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2009-11-10
Data 1. wyd. pol.:
2009-11-10
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373599543
Tłumacz:
Piotr Amsterdamski
Tagi:
joe hill horror upiory
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Czarny telefon



przeczytanych książek 936 napisanych opinii 800

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
406 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
641
610

Na półkach: , , ,

A taki miał być świetny, amerykanski….no cóż, nie zawsze wystarczy być synem swego ojca. O ile klony tatowych powieści wychodzą Joe Hillowi świetnie (rewelacyjne “Pudełko W Kształcie Serca”, doskonały “NOS4A2”),to w pisaniu opowiadań nie jest aż tak dobrze. A przynajmniej - nie było - rzecz bowiem o debiutanckim zbiorze Hilla, “Upiory XX Wieku”.
Zresztą, żeby być uczciwym - zbiór ma generalnie oceny wśród czytelników bardzo wysokie, moje narzekania są zatem dość ekscentryczne i całkiem prawdopodobnie inni fani horroru tych zastrzeżeń nie będą podzielać. I żeby być uczciwym jeszcze bardziej - to nie jest bardzo zły zbiór opowiadań. Nie, one są dobrze napisane, nieźle wymyślone - to sie może podobać. Problemem jest rozczarowanie - po autorze naprawdę świetnych powieści można spodzierwać się równie świetnych opowiadań. Tymczasem tekstom z “Upiorów” często czegoś prakuje, jakiegoś puncha, mocnego pomysłu, zakręconego finału. One zbyt często mają dość generyczny przebieg i dość irytujące patenty fabularne. I mimo, że warsztatem jakoś się to broni, najczęściej na koniec kolejnej opowieści pojawia się mniejszy lub większy zawód.

I kiedy już marudny czytelnik zupełnie się w swych narzekaniach pogrąży, z niechęcią na otwartą książkę będzie spoglądał, Hill zaserwuje dwie kapitalne perły - na sam koniec zbioru! Trochę z nich “too late heroes” żeby wcześniejsze rozczarowanie uratowały, ale miło, z wysokiego C, kończą lekturę. Żeby zatem oddać mą wahającą się ocenę debiutu Joe Hilla, przedstawię opowiadania w takiej kolejności, w jakiej występują w “Upiorach”.

Otwierający zbiór “Najlepszy Nowy Horror” (7/10) akurat nie zawodzi. Wydawca magazynu poświęconego grozie trafia przypadkiem na znakomite, choć mocno niepokojące opowiadanie. Usiłuje skontaktować się z jego autorem, by uzyskać zgodę na publikację. W końcu na jakimś konwencie grozy udaje mu się uzyskać namiary. Wieczorem przybywa na odludzie…
Dobry klimat, nieco autotematyczna fabuła, gdzie Hill bawi się z czytelnikiem tą gatunkową przewidywalnością - typowy „american gothic”, kłaniający się Texas Chainsaw Massacre i innym tego typu narracjom.

Ale dalej zaczyna się już jazda w dół… “Upiory XX Wieku”( 5/10) to banalna do bólu ghost story o duchu zamordowanej dziewczyny straszącym w upadającym kinie. Chciał Hill tę banalność podbić sugerowanymi znaczeniami o relacji kino-kinomani (wszyscy widzący ducha zostają filmowcami ze Spielbergiem na czele),ale nieprzekonująco. ZNACZNIE lepiej wyszło to Barkerowi w “Synu Celuloidu”

Następny, “Pop Art” (5/10) to może i dobre opowiadanie, ale kiepski horror. Treścią jest przyjaźń między narratorem a nadmuchiwanym (dosłownie, jak balon!) szkolnym kolegą. Piękna metafora umierania, kiedy przyjaciel stopniowo traci powietrze (jak stary balon…),dyskretne podważanie wiarygodności narratora (sam jakby “nie podlegał grawitacji”),ale generalnie więcej w tym ambitnych zamiarów niż efektu końcowego. No i NIE HORROR.

“I Usłyszysz Śpiew Szarańczy” (6/10) to campowy retelling “Przemiany” Kafki, no ale, panie….na próżno tu szukać wstrząsająco-groteskowej głębi znaczeń oryginału, tego opisu alienacji, upiorności “realnego świata” wobec osoby chorej, ot, porządnie opowiedziana historia przemiany pewnego chłopaka w owada z finałową szkolną masakrą, żeby było bardziej “horror”. Nic nie wnosi ani do literatury ani do gatunku.

Podobnie mieszane uczucia budzą “Synowie Abrahama” (6/10). Tytułowy “Abraham” to dobrze znany profesor Van Helsing, łowca wampirów supreme. Niestety w życiu codziennym nasz bohater okazuje się być Paskudnym Przemocowym Ojcem, który chcąc ze swych synów zrobić kolejne pokolenie Łowców Wampirów wbija im swe fobie pasem do głów. Finałowy twist jest, mimo ojcowej przemocowości, niewystarczająco uzasadniony psychologicznie, i mocno rozczarowuje.

“Lepiej Niż W Domu” (4/10),no, tu już jest zupełnie słabo… nie mająca nic wspólnego z horrorem opowiastka o nieco nieuporządkowanym emocjonalnie dziecku i jego miłości do nerwowego Taty…. cóż, w rodzinie Kingów czasem zbiera ambicja napisać Wielką Amerykańską Literaturę i tym razem trafiło na Joego… Chciałbym zrozumieć, co Hill chciał mi powiedzieć, ale nie dałem rady. Że Tata jest fajny ? Meh

Co naprawdę dziwne, oceny zbioru nie podnosi nie ratuje znany i niedawno z powodzeniem zekranizowany “Czarny Telefon” (6/10). No, jeżeli nawet to słynne opowiadanie nie potrafi odpalić, to już nie wiem, co będzie potrafiło. “Telefon” okazał się prostą historia o porywaczu dzieci - uwięziona przez niego ofiara nawiązuje kontakt z duchem poprzednika, który radzi mu zatłuc porywacza słuchawką.
Mnóstwo niepokończonych wątków - siostra, zabity siekierą brat Alberta, generalnie chaos fabularny i mocno przewidywalne emocje. Nie wiem, po co ktoś z tego nakręcił film, chyba dla nazwiska.

“Między Bazami” (6/10). To fajnie, że Hill lubi baseball ale szkoda, że nie lubi klasycznych opowiadań, które stanowią zamknięte story, W szczególności szkoda, że nie wyznaje zasady, aby opowiadanie miało kończyć się dobrą pointą…choć tym razem za pochwałę zasługuje zgrabna zabawa “niewiarygodnym narratorem” - przez długi czas gotowi jesteśmy współczuć z Wyattem, pracownikiem wypożyczalni kaset, któremu się z koleżanką w pracy nie układa, a który wracając do domu jest “świadkiem” makabrycznego odkrycia. W ten sam sposób (aczkolwiek na poziomie znacznie wyższym) zabawił się z czytelnikiem w opowiadaniu “Nona” ze zbioru “Szkieletowa Załoga” sam Tata Stephen.

“Peleryna” (6/10). Pewien chłopiec miał w dzieciństwie magiczną pelerynę, dzięki której potrafił się unosić w powietrzu. Znajduje ją już jako dorosły, przegrany facet - i podlatuje do okna byłej dziewczyny…Niby nie jest źle, ale, no stanowczo, nie potrafi ten zbiór odpalić, jak należy, wciąż czegoś brakuje

W “Ostatnim Tchnieniu” (7/10),jest lepiej niż do tej pory. Niewiele tu fabuły, na pierwszy plan wysuwa się odrażający, niepokojący pomysł muzeum zbierającego “ostatnie tchnienia” umierających ludzi, mocno creepy atmosfera i wreszcie udany finał!

Niestety, kolejne opowiadania znowu nieco zawodzą. W “Śniadaniu Wdowy” (5/10) znów nie bardzo wiadomo, co, kto i po co. Jest Wielki Kryzys, pewien włóczęga trafia do mieszkania owdowiałej kobiety, zostaje suto nakarmiony i obdarowany ubraniami po zmarłym mężu, tymczasem w ogródku jej dzieci bawią się w grzebania trupa…jest dosłownie o parę zdań, dwa, trzy akapity, od czegoś świetnego, ale atmosfera niedopowiedzenia jest raczej irytująca niż inspirująca.

No i “Bobby Conroy Wraca Zza Światów” (5/10)…Na planie “Świtu Żywych Trupów” aktor statysta grający zombiaka usiłuje wrócić do grającej w tym samym filmie młodzieńczej miłości, która, niestety dla naszego bohatera, ma już męża i syna. A wszyscy zombie-statyści są naprawdę martwi i naprawdę zombie. Miało być świeżo, ale wyszło znowu dość słabo.

No i kiedy już rozczarowany, kwękający czytelnik niczego dobrego się po “Upiorach” nie spodziewa, nagle Joe Hill uderza weirdem smolistym niczym proza Ligottiego. W “Masce Mojego Ojca” (9/10) pewna rodzina, chyba przed kimś uciekając, wyjeżdża do domku na odludziu, a po przybyciu na miejsce wszyscy zaczynają nosić maski….brrrr…. to można czytać i czytać, i starać się poukładać te puzzle. Owszem, trochę trudno ogarnąć kierunek, ku króremu zmierza opowiadania, ale wszystko zastępuje fascynujący, przerażający klimat.

No i na sam koniec jeszcze jeden beton - “Dobrowolne Zamknięcie (8/10) - kolejny duszny weird krążący tematycznie wokół “Domu Z Liści”. Autystyczny chłopiec buduje w swym pokoju dziwaczne konstrukcje z kartonu, którymi można dotrzeć do innych światów a można też zaginąć bez śladu…Kapkę przeciągnięte, przez co punch i klimat się trochę rozmywa, ale generalnie moc.

No i tak to jest - powieści bardzo dobre, bez kombinowania napisane, z werwą i narracyjnym talentem odziedziczonym po Tacie, a w debiutanckich opowiadaniach za dużo kombinowania i pretensjonalności. Czyta się bez bólu, ale - u mnie przynajmniej - więcej było rozczarowania niż zadowolenia. Świetne weirdy końcowe poprawiły nastrój (już nie ocenę),ale czy słusznie zaliczane są “Upiory XX Wieku” do klasyki nowoczesnej grozy? Do końca przekonany nie jestem.

A taki miał być świetny, amerykanski….no cóż, nie zawsze wystarczy być synem swego ojca. O ile klony tatowych powieści wychodzą Joe Hillowi świetnie (rewelacyjne “Pudełko W Kształcie Serca”, doskonały “NOS4A2”),to w pisaniu opowiadań nie jest aż tak dobrze. A przynajmniej - nie było - rzecz bowiem o debiutanckim zbiorze Hilla, “Upiory XX Wieku”.
Zresztą, żeby być uczciwym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
21

Na półkach:

Niestety większość opowiadań mi się nie podobała, w miarę ciekawa była jedynie ta o duchu kobiety w kinie. Długo się rozkręcają a potem bezsensownie się kończą bądź są o niczym.

Niestety większość opowiadań mi się nie podobała, w miarę ciekawa była jedynie ta o duchu kobiety w kinie. Długo się rozkręcają a potem bezsensownie się kończą bądź są o niczym.

Pokaż mimo to

avatar
1133
290

Na półkach:

Ciekawy i porywający zbiór opowiadań.
Z całego tomu najlepszy zdecydowanie Abraham.
W przypadku czarnego telefonu, którego widziałam ekranizację, opowiadanie prosiło się o dłuższa formę.
W zbiorze najlepsza jest różnorodność opowiadań i gatunków. Treść wielokrotnie zaskakuje.

Ciekawy i porywający zbiór opowiadań.
Z całego tomu najlepszy zdecydowanie Abraham.
W przypadku czarnego telefonu, którego widziałam ekranizację, opowiadanie prosiło się o dłuższa formę.
W zbiorze najlepsza jest różnorodność opowiadań i gatunków. Treść wielokrotnie zaskakuje.

Pokaż mimo to

avatar
121
63

Na półkach:

To moja druga książka Hilla po "Dziwnej pogodzie" i jest mocno rozczarowująca. Przeczytałam, bo dostałam ją w prezencie. Większość opowiadań z potencjałem, ale mocno niewykorzystanym. Jeśli to jest książka, która przyniosła Hillowi sławę, to jestem mocno zdziwiona.

To moja druga książka Hilla po "Dziwnej pogodzie" i jest mocno rozczarowująca. Przeczytałam, bo dostałam ją w prezencie. Większość opowiadań z potencjałem, ale mocno niewykorzystanym. Jeśli to jest książka, która przyniosła Hillowi sławę, to jestem mocno zdziwiona.

Pokaż mimo to

avatar
62
44

Na półkach:

Świetne opowiadania! To moje drugie spotkanie z tym autorem i zapewne nie ostatnie. Prawie każde odpowiadanie to gotowy scenariusz do seriali filmowych typu "Strefa mroku" lub "Czarne lustro". Te "urwane" końcówki w każdej opowieści sprawiają satysfakcjonujący niedosyt. Resztę, Drodzy Czytelnicy dopowiecie sobie oczyma wyobraźni.

Świetne opowiadania! To moje drugie spotkanie z tym autorem i zapewne nie ostatnie. Prawie każde odpowiadanie to gotowy scenariusz do seriali filmowych typu "Strefa mroku" lub "Czarne lustro". Te "urwane" końcówki w każdej opowieści sprawiają satysfakcjonujący niedosyt. Resztę, Drodzy Czytelnicy dopowiecie sobie oczyma wyobraźni.

Pokaż mimo to

avatar
16
16

Na półkach:

Powiem jedno: Kingowski klimat czuć w tych opowiadaniach.
Niestety, większość z nich to niewykorzystany potencjał: nudnawy początek, rosnące napięcie wraz z akcją i niespodziewane zakończenie w momencie, kiedy czytelnik zdołał wciągnąć się w opowieść.
Polecam fanom horroru z nutką fantastyki (czyli ogólnie kingowcom;)).

Powiem jedno: Kingowski klimat czuć w tych opowiadaniach.
Niestety, większość z nich to niewykorzystany potencjał: nudnawy początek, rosnące napięcie wraz z akcją i niespodziewane zakończenie w momencie, kiedy czytelnik zdołał wciągnąć się w opowieść.
Polecam fanom horroru z nutką fantastyki (czyli ogólnie kingowcom;)).

Pokaż mimo to

avatar
713
45

Na półkach:

Niektóre opowiadania świetne, jak "Duch XX wieku", inne chaotyczne i przekombinowane. Jako typowo rozrywkowe czytadło - w przerwie od innej lektury - ok.

Niektóre opowiadania świetne, jak "Duch XX wieku", inne chaotyczne i przekombinowane. Jako typowo rozrywkowe czytadło - w przerwie od innej lektury - ok.

Pokaż mimo to

avatar
142
141

Na półkach:

Nadrabiania JoeHill-owych zaległości ciąg dalszy. Spotkanie z „Upiorami XX wieku”, pierwszym zbiorem opowiadań autora będącego „w cywilu” synem samego Stephena Kinga, zaliczam do względnie udanych. Po lekturze nasuwają mi się trzy wnioski:

1. Niedosyt. W opowiadaniu, co do zasady będącym krótszą formą literacką, nie ma co liczyć na rozgałęzioną fabułę, ale chciałoby się, aby w kilku przypadkach Joe Hill pociągnął temat, a nie kończył fabułę w momentach - moim zdaniem - nie do końca właściwych. Ale debiutantowi chyba można wybaczyć więcej…

2. Niepokój. Gdyby ktoś zapytał mnie, jakie uczucie najczęściej towarzyszyło mi podczas lektury, to bez wahania wskazałbym właśnie na niepokój. Z jednej strony uwierający, ale też taki, który porównałbym do dziecięcych lęków i fobii, często wtłaczanych mniej lub bardziej świadomie przez własnych rodzicieli.

3. „Dobrowolne zamknięcie”. To tytuł moim zdaniem najlepszego opowiadania w zbiorze. Klimatyczna rzecz o niesprawnym umysłowo chłopaku budującym labirynty z kartonów, w których na dobre można się zagubić. Chętnie obejrzałbym film na podstawie tej historii.

Nadrabiania JoeHill-owych zaległości ciąg dalszy. Spotkanie z „Upiorami XX wieku”, pierwszym zbiorem opowiadań autora będącego „w cywilu” synem samego Stephena Kinga, zaliczam do względnie udanych. Po lekturze nasuwają mi się trzy wnioski:

1. Niedosyt. W opowiadaniu, co do zasady będącym krótszą formą literacką, nie ma co liczyć na rozgałęzioną fabułę, ale chciałoby się,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1284
1284

Na półkach: ,

Niestety w mojej ocenie, zbiór bardzo słaby, a już na pewno, absolutnie niestraszny. Być może zbyt wiele, albo zupełnie czegoś innego po tej książce oczekiwałam. Wynudziłam się okropnie. Z każdego do tej pory czytanego zbioru opowiadań, przynajmniej dwa, trzy, cztery mi się podobały. W tym wypadku ani jedno mi się do końca nie podobało.

Może większą uwagę należałoby zwrócić na opowiadania:

"Usłyszysz Śpiew Szarańczy" - chociaż i tutaj pomysł żywcem "zapożyczony" od Kafki i jego opowiadania "Przemiana"

oraz tytułowe opowiadanie

"Czarny telefon" - dość ciekawe, ale jakieś bardzo niedokończone...


Właściwie, odniosłam wrażenie, że większość z tych opowiadań jest o dzieciakach i dla dzieciaków, mniejszych i większych, ale dzieciakach i taki też jest ich poziom "straszenia". Może więc po prostu ja nie jestem odpowiednim targetem dla tej książki.?

Niestety w mojej ocenie, zbiór bardzo słaby, a już na pewno, absolutnie niestraszny. Być może zbyt wiele, albo zupełnie czegoś innego po tej książce oczekiwałam. Wynudziłam się okropnie. Z każdego do tej pory czytanego zbioru opowiadań, przynajmniej dwa, trzy, cztery mi się podobały. W tym wypadku ani jedno mi się do końca nie podobało.

Może większą uwagę należałoby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1095
640

Na półkach: ,

Zbiory opowiadań to nie mój ulubiony sposób na czytanie . Tym razem jestem mile zaskoczony . Upiory XX wieku to zbiór znakomitych , jak dla mnie w większości abstrakcyjnych opowiadań . Czytałem z dużym zainteresowaniem i wypiekami . Młody King naprawdę stworzył mocny zbiór .

Zbiory opowiadań to nie mój ulubiony sposób na czytanie . Tym razem jestem mile zaskoczony . Upiory XX wieku to zbiór znakomitych , jak dla mnie w większości abstrakcyjnych opowiadań . Czytałem z dużym zainteresowaniem i wypiekami . Młody King naprawdę stworzył mocny zbiór .

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    939
  • Chcę przeczytać
    692
  • Posiadam
    365
  • Teraz czytam
    39
  • Horror
    29
  • 2022
    28
  • Ulubione
    26
  • Legimi
    14
  • 2023
    13
  • Audiobook
    9

Cytaty

Więcej
Joe Hill Upiory XX wieku Zobacz więcej
Joe Hill Upiory XX wieku Zobacz więcej
Joe Hill Upiory XX wieku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także