Chyba najsłabsza pozycja z serii Boscha którą czytałem. Nie wciąga, nie interesuje, nie trzeba czytać by się odnaleźć w historii tytularnego detektywa.

Chyba najsłabsza pozycja z serii Boscha którą czytałem. Nie wciąga, nie interesuje, nie trzeba czytać by się odnaleźć w historii tytularnego detektywa.

Ta książka nie leży w moich klimatach, lecz czytało się bardzo fajnie. Pomimo, że nie ma tutaj makabry oraz wartkiej akcji, śledztwo jest naprawdę świetnie dopracowane. Niby wszystko zdarzyło się wiele lat temu, ale jak detektywi odkrywają nowe poszlaki, robi się coraz lepiej, a jak już zaczynają działać na dwa fronty, tym lepiej się czyta. Trochę zakończenie mnie zawiodło, bo myślałem, że będą procesy i wszystko się konkretnie wyjaśni.

Ta książka nie leży w moich klimatach, lecz czytało się bardzo fajnie. Pomimo, że nie ma tutaj makabry oraz wartkiej akcji, śledztwo jest naprawdę świetnie dopracowane. Niby wszystko zdarzyło się wiele lat temu, ale jak detektywi odkrywają nowe poszlaki, robi się coraz lepiej, a jak już zaczynają działać na dwa fronty, tym lepiej się czyta. Trochę zakończenie mnie...

Dwa równolegle prowadzone wątki (jak to u tego Autora),każdy dobry (jak na ogół u Niego). Jeden z lepszych Harrych. I tyle. O, może jeszcze coś: dałbym jedną gwiazkę więcej, gdyby nie nachalna promocja politpoprawności. Wiem, więm, takie czasy, ale zwykle Connellemu udaje się nie wbijać w to aż tak bardzo.

Dwa równolegle prowadzone wątki (jak to u tego Autora),każdy dobry (jak na ogół u Niego). Jeden z lepszych Harrych. I tyle. O, może jeszcze coś: dałbym jedną gwiazkę więcej, gdyby nie nachalna promocja politpoprawności. Wiem, więm, takie czasy, ale zwykle Connellemu udaje się nie wbijać w to aż tak bardzo.

Śledztwo w sprawie zabitego Mariachii dopiero za połową książki nabiera rozpędu. A raczej oba śledztwa, ponieważ wtedy równolegle detektywi prowadzą już dwie sprawy. Detektyw Bosch, który jest tuż przed emeryturą i jego nowa, młoda partnerka Soto podczas wyjaśniania śledztwa w sprawie śmierci mężczyzny natrafiają na kolejne puzzle układanki sprzed lat... I wtedy krok po kroku, powoli zaczyna klarować się obraz zdarzeń kolejnej niewyjaśnionej zagadki. Zagadki, która ukształtowała i męczyła nową partnerkę detektywa. Czy uda się połączyć wszystkie nitki i odkryć prawdę? Przeczytajcie!

Śledztwo w sprawie zabitego Mariachii dopiero za połową książki nabiera rozpędu. A raczej oba śledztwa, ponieważ wtedy równolegle detektywi prowadzą już dwie sprawy. Detektyw Bosch, który jest tuż przed emeryturą i jego nowa, młoda partnerka Soto podczas wyjaśniania śledztwa w sprawie śmierci mężczyzny natrafiają na kolejne puzzle układanki sprzed lat... I wtedy krok po...

Według doniesień prasowych na podstawie tej książki ma być oparty 7 ostatni sezon Boscha. Trochę szkoda, ale przeciąganie seriali na siłę nie zawsze daje dobre efekty. Sama powieść trzyma poziom serii, dobrze się czyta, mimo podjętej tematyki nie epatuje przemocą, rozwiązanie zagadki jak to zwykle u Connellego tkwi w przeszłości, a sam bohater po raz kolejny wpada w niemałe problemy proceduralne.

Według doniesień prasowych na podstawie tej książki ma być oparty 7 ostatni sezon Boscha. Trochę szkoda, ale przeciąganie seriali na siłę nie zawsze daje dobre efekty. Sama powieść trzyma poziom serii, dobrze się czyta, mimo podjętej tematyki nie epatuje przemocą, rozwiązanie zagadki jak to zwykle u Connellego tkwi w przeszłości, a sam bohater po raz kolejny wpada w niemałe...

Z biegiem czasu seria o Boschu coraz bardziej przesuwa się w stronę powieści sensacyjnych. Kryminału tu jak na lekarstwo. Solidna lektura, ale brakuje "zagadki" z prawdziwego zdarzenia i jakiegoś twistu na koniec. Zakończenie nie zaskakuje, napięcia też niestety brak.
Detektywi rozpracowują dwie stare sprawy - postrzału członka zespołu mariachis i pożaru, w którym zginęło kilkoro dzieci. W pierwszej ze spraw szybko odrzucają teorię o przypadkowym strzale w ramach porachunków gangów. Ponowna analiza zgromadzonych dowodów podaje w wątpliwość, kto miał być rzeczywistym celem ataku. W drugiej odnajdują powiązanie z innym przestępstwem, które miało miejsce niedaleko.

Z biegiem czasu seria o Boschu coraz bardziej przesuwa się w stronę powieści sensacyjnych. Kryminału tu jak na lekarstwo. Solidna lektura, ale brakuje "zagadki" z prawdziwego zdarzenia i jakiegoś twistu na koniec. Zakończenie nie zaskakuje, napięcia też niestety brak.
Detektywi rozpracowują dwie stare sprawy - postrzału członka zespołu mariachis i pożaru, w którym zginęło...

Kolejny kryminał w serii z detektywem Harrym Boschem, tu prowadzi on sprawę strzelaniny sprzed lat, tropy wiodą to prominentnych polityków i ich sponsorów, co nie ułatwia śledztwa. Uderza w książce powszechny pracoholizm Amerykanów: gdyby mogli toby spali w pracy. Oraz ich zamiłowanie do broni palnej i strzelania. Kryminał ani lepszy ani gorszy od innych autorstwa Connelly'ego. Dobra rozrywka.

Kolejny kryminał z serii z Harrym Boschem, w którym nasz bohater jest już blisko emerytury. Dostaje do współpracy młodą detektyw Lucię Soto, ma ją uczyć zawodu. Zajmują się starą sprawą, strzelania do ulicznego muzyka, który zmarł dziesięć lat po postrzale, ale że był blisko wpływowego polityka, to ze śledztwa robi się wielkie halo. Przy okazji oboje detektywi po cichu badają sprawę podpalenia przedszkola sprzed 10 lat, to śledztwo ma ważne emocjonalne znaczenie dla Soto. Śledztwo w pewnym momencie zaczyna obejmować ważnych polityków i ich możnych sponsorów; nie ułatwia to zadania detektywom.

Nie jest to ani lepszy ani gorszy kryminał od innych z serii, akcja toczy się wartko, realistycznie przedstawiona jest policyjna praca. Harry jest w ciągłym konflikcie z naczalstwem, robi sobie potężnych wrogów wśród kolegów, często działa na granicy prawa lub tą granicę przekracza, czasami dostaje za to mocno po łapach.

Co uderza w książce, wszyscy tam są pracoholikami, Harry i Lucia wręcz zostają w komisariacie po nocach, nie chcą tracić czasu na jazdę do domu. Nasz detektyw również relacje intymne nawiązuje w pracy, bo gdzieżby indziej. Oto rozważa nawiązanie romansu z panią Skinner: „Zdał sobie sprawę, że czuje do niej pociąg. Skinner żyła pracą i bardzo mu się to podobało.” No cóż, można i tak żyć, pewnie bogactwo Ameryki zbudowane zostało także na pracoholizmie.

Poza tym uderza obecność broni i strzelania tak powszechna w tym kraju. Oto Harry w wolny dzień zabiera siedemnastoletnią córkę na strzelnicę, niech ćwiczy oko, może jej się przyda... Oto Lucia dwa razy strzela do podejrzanego grożącego kobiecie zszywaczem, błędnie biorąc ów zszywacz za pistolet. Podejrzany umiera na miejscu. Lucia oczywiście nie ponosi żadnych konsekwencji. Taki to miły kraj...

Czytało mi się dobrze, szybko i lekko, fajna lektura na wakacje.

Kolejny kryminał w serii z detektywem Harrym Boschem, tu prowadzi on sprawę strzelaniny sprzed lat, tropy wiodą to prominentnych polityków i ich sponsorów, co nie ułatwia śledztwa. Uderza w książce powszechny pracoholizm Amerykanów: gdyby mogli toby spali w pracy. Oraz ich zamiłowanie do broni palnej i strzelania. Kryminał ani lepszy ani gorszy od innych autorstwa...

Harry Bosch i jego nowa partnerka Lucia Soto muszą rozwiązać zagadkę pewnego mężczyzny, który zmarł nagle. Sekcja wykazała bowiem, że zgon to następstwo kuli, która utkwiła w ciele denata lata temu. Bosch i Soto rozpoczynają śledztwo, które doprowadza ich do ludzi polityki. Oprócz tego natrafiają na powiązania z zagadką tragicznego pożaru w przedszkolu i tajemniczego napadu na bank. Czy mimo, że wchodzą w drogę wpływowym ludziom władzy uda się im rozwiązać tę zagadkę?

Harry Bosch i jego nowa partnerka Lucia Soto muszą rozwiązać zagadkę pewnego mężczyzny, który zmarł nagle. Sekcja wykazała bowiem, że zgon to następstwo kuli, która utkwiła w ciele denata lata temu. Bosch i Soto rozpoczynają śledztwo, które doprowadza ich do ludzi polityki. Oprócz tego natrafiają na powiązania z zagadką tragicznego pożaru w przedszkolu i tajemniczego napadu...

Bosch ma nową partnerkę, zbliża się do emerytury i znowu wsadza kij w mrowisko.
Nie można przegapić!

Bosch ma nową partnerkę, zbliża się do emerytury i znowu wsadza kij w mrowisko.
Nie można przegapić!

To moje pierwsze spotkanie z detektywem Harry Boschem z Wydziału Zabójstw LA i zapewne nie ostatnie. Podoba mi się jego maksyma, ukradziona na hasło wyborcze przez pewnego polityka: „Albo liczy się każdy albo nie liczy się nikt”.

To moje pierwsze spotkanie z detektywem Harry Boschem z Wydziału Zabójstw LA i zapewne nie ostatnie. Podoba mi się jego maksyma, ukradziona na hasło wyborcze przez pewnego polityka: „Albo liczy się każdy albo nie liczy się nikt”.