Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli. Depesze z Syrii
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Tytuł oryginału:
- The Morning They Came for Us: Dispatches from Syria
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2017-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-15
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380494626
- Tłumacz:
- Justyn Hunia
- Tagi:
- fanatyzm religijny głód literatura faktu dyktatura ojczyzna Państwo Islamskie ISIS przemoc reportaż strach Syria terror terroryzm wojna
W styczniu 2011 roku w Syrii rozpoczęły się protesty przeciwko rządom Baszszara al-Asada. Początkowo pokojowe demonstracje szybko przerodziły się w bratobójczą wojnę domową. Chaos ogarniętego konfliktem wewnętrznym kraju wykorzystało ISIS, co w 2014 roku doprowadziło do powstania iracko-syryjskiego kalifatu – Państwa Islamskiego.
Janine di Giovanni, ceniona dziennikarka wojenna od kilkudziesięciu lat podróżująca po regionach ogarniętych konfliktem, spotkała się z ludźmi, których syryjskie działania wojenne dotknęły najbardziej, kreśląc przy tym mapę narastającego konfliktu wewnątrz państwa. Autorka oddaje głos tym, których horror wojny dotyka najbardziej – zwykłym obywatelom, bo ich przywiązanie do ojczyzny jest silniejsze niż chęć ucieczki przed śmiercią, zniszczeniem i kompletnym rozpadem otaczającej rzeczywistości.
Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli to świadectwo jednego z najbrutalniejszych okresów w historii tej części świata, a także niezwykły portret siły ludzkiej wytrzymałości w obliczu poniżenia, zastraszenia i terroru wojny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kilka dni w Piekle
Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa.*
Wszystko zaczęło się dość prozaicznie. Na ziemie Syrii dotarła Arabska Wiosna, a wraz z nią antyrządowe demonstracje. Fabuła dobrze nam znana. Kiedy do protestujących otworzono ogień, być może pierwsze alarmowe światełka nieśmiało rozbłysły w głowach niektórych Syryjczyków. Jednak życie toczyło się dalej. Mieszkańcy kraju nadal co rano wstawali, by wyruszyć do pracy bądź szkoły. Odwiedzali kina i teatry, spacerowali po zabytkowych placach Aleppo, Damaszku czy Bosry. Aż pewnego dnia zabrakło prądu, telefony przestały działać, a gdzieś z daleka dobiegał odgłos serii z karabinu maszynowego. Rozpętało się piekło.
„Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli” nie ma na celu przybliżyć Czytelnikowi szczegółów z działań wojennych w Syrii. Autorce, bliższe od wielkiej polityki, są losy zwykłych ludzi. W swojej podróży przez ogarnięty wojną kraj rozmawia z wieloma ofiarami aktów tej bezsensownej nienawiści. Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie konfliktu. Prawdziwe oblicze wojny wyraża się bowiem nie w liczbie zawodowych żołnierzy, przebiegu linii frontu czy rodzaju ciężkiego uzbrojenie, lecz w sumie krzywd wyrządzonych drugiemu człowiekowi.
Reporterka dużą uwagę poświęca ofiarom gwałtów, które muszą ukrywać swój ból, aby nie spotkać się ze społecznym ostracyzmem. Za jej sprawą poznajemy również matki, każdego dnia drżące o życie swoich dzieci. Słysząc wystrzał bądź wybuch, zastanawiają się one, czy tym razem śmierć nie dosięgnie swoją krwawą kosą ich pociech. Kobiety, które w ostrzeliwanym mieście mają trudności ze zdobyciem podstawowych artykułów, jedzenia i ciepłych ubrań dla najbliższych. Wsłuchujemy się w żal okaleczonego żołnierza, którego jedynym marzeniem jest powrócić na front. Spotykamy ludzi tygodniami więzionych bez oficjalnego aktu oskarżenia. Ofiary okrutnych tortur, ledwo uchodzące z życiem. Żywe Zombie, okradzione z ludzkiej godności, z obojętnością oczekujące kolejnego wieczoru, kiedy strzały nieco przycichną.
Za sprawą oszczędnego, reporterskiego stylu Janine di Giovanni, Czytelnik może poczuć i zrozumieć choć część bólu, jaki stał się udziałem tego wielomilionowego kraju. Choć trudno jest zrozumieć tak bestialskie, bezrozumne okrucieństwo. „Depesze z Syrii” to wyryta w papierze tablica ku pamięci ofiar tej nieludzko brutalnej wojny. Aby świat o nich nie zapomniał. I aby, być może, oprawcy ponieśli odpowiedzialność za zbrodnie, jakie im wyrządzili.
Jeżeli książki w rzeczywistości stanowią portal do innego świata, publikacja Janine di Giovanni na kilka wieczorów przeniosła mnie do ostatniego kręgu piekła. Widziałam miejsca kultu muzułmanów, chrześcijan i Żydów zrównane z ziemią, obiekty światowego dziedzictwa UNESCO zamienione w stertę niepotrzebnych kamieni, przesiąknięte zapachem prochu i kurzu, spływające krwią zabitych. Byłam w miejscach, do których nie docierała już żadna pomoc humanitarna. Słyszałam strzały karabinów, wybuchy bomb, jęki rannych, lament ludzi szukających pod gruzami swoich bliskich. Widziałam bose, wygłodzone dzieci błąkające się pomiędzy ruinami. Patrząc w ich ciemne źrenice, dostrzec można jedynie strach i zagubienie.
Świat jednak odwraca od nich oczy. Skrupulatnie wyliczamy ofiary zamachów terrorystycznych, usprawiedliwić własną obojętność. Berlin 2016 – 12 ofiar. Monachium 2016 – 9 ofiar. Nicea 2016 – 86 ofiar. Bruksela 2016 – 32 ofiary. Paryż i Saint-Denis 2016 – 137 ofiar. Manchester 2017 – 23 ofiary. Tymczasem w 2015 roku, kiedy Janine di Giovanni spisywała swoją przejmującą relację, działania wojenne w Syrii kosztowały życie niespełna 300 000 Syryjczyków. Od tego czasu upłynęły ponad dwa lata. Wojna w Syrii nadal trwa. Dziś już chyba nikt nie liczy zmarłych.
Czytając zapiski z podróży Janine di Giovanni po ogarniętej szaleństwem wojny Syrii, czułam przytłaczający ból w okolicy, w której znajdować powinno się ludzkie serce. W każdej chwili mogłam zamknąć książkę i powrócić do prozaicznej codzienności. Syryjczycy nie mogą.
*Artykuł 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Klaudia Matuszyńska
Oceny
Książka na półkach
- 644
- 424
- 112
- 20
- 13
- 12
- 10
- 9
- 8
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
10/10 Kolejna książka, którą po przeczytaniu na czytniku, kupiłam w wersji papierowej i do której "wracam"
10/10 Kolejna książka, którą po przeczytaniu na czytniku, kupiłam w wersji papierowej i do której "wracam"
Pokaż mimo toBardzo odważna dziennikarka, jej opowieści są wstrząsające i prawdziwe. Putin już wtedy wykazywał cechy zbrodniarza, podobnie jak Xi z Chin. Nieodzowna dla zrozumienia sytuacji na świecie, studiując z uwagą kalendarium na końcu książki.
Bardzo odważna dziennikarka, jej opowieści są wstrząsające i prawdziwe. Putin już wtedy wykazywał cechy zbrodniarza, podobnie jak Xi z Chin. Nieodzowna dla zrozumienia sytuacji na świecie, studiując z uwagą kalendarium na końcu książki.
Pokaż mimo toPoruszający reportaż o - jakby nie patrzeć - wciąż aktualnej sprawie. Autorka przedstawia opinie zarówno jednej, jak i drugiej strony oraz stron pobocznych. Co jednak najważniejsze, to sytuacja cywilów, co ze względu na fale emigracji jest istotne dla całego świata. Reportaż pozostawił mnie z poczuciem, że sytuacja jest dramatyczna, a w dodatku niewiele możemy z nią zrobić. Zarówno rząd, jak i bojownicy nie są wolni od grzechów.
Poruszający reportaż o - jakby nie patrzeć - wciąż aktualnej sprawie. Autorka przedstawia opinie zarówno jednej, jak i drugiej strony oraz stron pobocznych. Co jednak najważniejsze, to sytuacja cywilów, co ze względu na fale emigracji jest istotne dla całego świata. Reportaż pozostawił mnie z poczuciem, że sytuacja jest dramatyczna, a w dodatku niewiele możemy z nią zrobić....
więcej Pokaż mimo to"Wszystko sprowadza się do fundamentalnej prawdy: kłócą się politycy, a giną żołnierze. I że żołnierz zawsze jest czyimś dzieckiem. I że temu dziecku dzieje się krzywda. Że ktoś odbiera mu życie"
"Wszystko sprowadza się do fundamentalnej prawdy: kłócą się politycy, a giną żołnierze. I że żołnierz zawsze jest czyimś dzieckiem. I że temu dziecku dzieje się krzywda. Że ktoś odbiera mu życie"
Pokaż mimo toWojna to głupota w najczystszej postaci. Nie ma znaczenia, gdzie i kiedy wybucha. Jedyne, nad czym można dywagować to charakter danego konfliktu. Oprócz tych gwałtownych, niemal natychmiast obejmujących swym zasięgiem określone terytorium, istnieją również wojny przybierające na sile, sukcesywnie zbierające żniwo wśród rzeszy niewinnych ofiar, którym w tym wypadku poświecono reportaż Janine di Giovanni. Jego tytuł (tj. „Tamtego ranka, kiedy po Nas przyszli. Depesze z Syrii”) sugeruje, że obrany przez autorkę temat nie tyle dotyczy genezy konfliktu oraz jego tła politycznego, co raczej ludzkich dramatów, potraktowanych w sposób delikatny, nienachalny, szanujący wolę ofiar oraz ich prawo do milczenia w sytuacji, gdy brakuje słów lub łez, którymi można wyrazić niewyobrażalne cierpienie. Reportaż osadzono w roku 2012, a zatem we wczesnym okresie konfliktu syryjskiego, co pozostaje o tyle istotne dla właściwego zrozumienia zgromadzonych w książce historii, albowiem we wskazanym czasie Syryjczycy reprezentowali skrajne postawy wobec zaistniałego konfliktu, w tym wobec prezydenta Baszszara al-Asadoraza oraz zbrojnej opozycji. Wśród niedowierzań i sceptycyzmu pojawia się strach o własne życie, które dla zamachowców, radykałów, czy raczej zwyczajnych terrorystów nie ma jakiejkolwiek wartości, skoro w swych działaniach opierają się na takich metodach zniszczenia jak gwałt, mord, tortury, prześladowanie chrześcijan i umiarkowanych muzułmanów. Reportaż Janine di Giovanni gra na emocjach i słusznie, bo każdą wojnę oceniać należy w kontekście ofiar, ich tożsamości oraz bezmiaru wyrządzonej im krzywdy. Jakkolwiek opisane książką tragedie miały miejsce kilka lat temu, tak stosowany w narracji czas teraźniejszy nadaje im aktualności i nie pozostawia czytelnika obojętnym na okrucieństwo, jakiego doświadczyło wielu Syryjczyków. „Tamtego ranka, kiedy po Nas przyszli. Depesze z Syrii” sięga po to, co tu i teraz zanim świat zapomni o ludziach naznaczonych przez wojnę domową, której nie życzę najgorszemu wrogowi.
Wojna to głupota w najczystszej postaci. Nie ma znaczenia, gdzie i kiedy wybucha. Jedyne, nad czym można dywagować to charakter danego konfliktu. Oprócz tych gwałtownych, niemal natychmiast obejmujących swym zasięgiem określone terytorium, istnieją również wojny przybierające na sile, sukcesywnie zbierające żniwo wśród rzeszy niewinnych ofiar, którym w tym wypadku...
więcej Pokaż mimo toStraszna xiążka, bo pokazująca jak straszni jesteśmy my - ludzie. Straszna bo szczegółowo opisująca bestialstwo, którego ofiarami padają przypadkowi ludzie. To epatowanie okrucieństwem to nie jest wina di Giovanni, tylko ludzkości jako takiej.
Jak łatwo przychodzi nam przywyknąć do niewypowiedzianego okrucieństwa. Zarówno wówczas gdy oglądamy je z bezpiecznej odległości gdzieś pomiędzy spacerem z psem a kolejnym sezonem jakiegoś serialu na Netflixie. Jak i wówczas gdy zrządzeniem losu trafiamy w środek bestialstwa jako jego ofiara lub świadek.
Nie wiem czy to bardziej wspaniałe, czy bardziej straszne, że jako ludzkość potrafimy przyzwyczaić się do wszystkiego...
Straszna xiążka, bo pokazująca jak straszni jesteśmy my - ludzie. Straszna bo szczegółowo opisująca bestialstwo, którego ofiarami padają przypadkowi ludzie. To epatowanie okrucieństwem to nie jest wina di Giovanni, tylko ludzkości jako takiej.
więcej Pokaż mimo toJak łatwo przychodzi nam przywyknąć do niewypowiedzianego okrucieństwa. Zarówno wówczas gdy oglądamy je z bezpiecznej odległości...
Wojna jest tragedią. Nie ma wojen sprawiedliwych bo zawsze cierpią ludzie, zwykle niewinni a prawie nigdy jej sprawcy. Ten reportaż jest kolejnym tego potwierdzeniem. Cóż napisać – strach, lęk, cierpienie psychiczne i fizyczne, ból każdego rodzaju, także ten nie do zniesienia. Każda strona tej książki była tym nasiąknięta. Autorka przyjmuje perspektywę „zwykłych” uczestników tego konfliktu zarówno po jednej jak i po drugiej stronie barykady. Stara się nie oceniać ale przecież nie da się pozostać obiektywnym w bezmiarze ludzkiego cierpienia. Przeczytałem, zrozumiałem więcej z kontekstu tego konfliktu, ale nijak moja wiedza nie ma się do bezsensu opowiedzianej tragedii.
Wojna jest tragedią. Nie ma wojen sprawiedliwych bo zawsze cierpią ludzie, zwykle niewinni a prawie nigdy jej sprawcy. Ten reportaż jest kolejnym tego potwierdzeniem. Cóż napisać – strach, lęk, cierpienie psychiczne i fizyczne, ból każdego rodzaju, także ten nie do zniesienia. Każda strona tej książki była tym nasiąknięta. Autorka przyjmuje perspektywę „zwykłych”...
więcej Pokaż mimo toMimo upływu lat temat wciąż aktualny. Reportaż to dzięki gatunek, ale warto po niego sięgnąć dla takich właśnie książek. Autor ma oko do szczegółu, potrafi zanalizować fakty, a przy tym pozostaje obiektywny. Mocna siódemka!
Mimo upływu lat temat wciąż aktualny. Reportaż to dzięki gatunek, ale warto po niego sięgnąć dla takich właśnie książek. Autor ma oko do szczegółu, potrafi zanalizować fakty, a przy tym pozostaje obiektywny. Mocna siódemka!
Pokaż mimo toZrzucanie bomb. Chaos. Tortury. Śmierć. Kiedy do ostrzałów powoli się przyzwyczajasz, a po niedługim czasie nawet nie drgniesz na ich ogłuszający dźwięk, bo stał się on Twoją “normalnością”.
Ulice, które już nie przypominają pierwotnie pięknych terenów. Ferment i siejące zniszczenie widać gołym okiem. Ludzie bojący się wyjść na zewnątrz. Cierpienie czekające tuż za rogiem. To wszystko jest efektem konfliktu zbrojnego. Niesamowicie dosadnie przedstawiona relacja z Syrii.
Janine di Giovanni wyrusza na niebezpieczną wyprawę. Tak naprawdę ryzykuję swoje własne życie, aby dać głos tym którzy w swoim kraju go nie mają. Niesamowity jest fakt, że mimo wojny wiele osób nie chcę uciekać z kraju. Chcą być na swojej własnej ziemi. Tu się wychowali i tu chcą żyć, mimo wszechobecnej śmierci, biedy i strachu. Autorka pokazuje nam trudy wojny, codzienność, która już dawno przedstawia tylko cienie szarości. Krótka książka, która zawiera naprawdę sporo wartościowej treści.
Plusem tego reportażu jest to, że autorka nie zasypuję nas całą masą dat i wydarzeń w treści historii. I chwała jej za to. Czasami im więcej politycznych i społecznych przemian oraz zdarzeń tym ciężej czyta się taką lekturę. Tutaj wszystko zostało podane rzeczowo i można by powiedzieć skrótowo. Dzięki czemu przez całą książkę się płynie, mimo poruszanych niewyobrażalnie ciężkich historii. Skrupulatnie przedstawia relacje ofiar i to nie tylko z jeden strony konfliktu, ale z kilku.
Zrzucanie bomb. Chaos. Tortury. Śmierć. Kiedy do ostrzałów powoli się przyzwyczajasz, a po niedługim czasie nawet nie drgniesz na ich ogłuszający dźwięk, bo stał się on Twoją “normalnością”.
więcej Pokaż mimo toUlice, które już nie przypominają pierwotnie pięknych terenów. Ferment i siejące zniszczenie widać gołym okiem. Ludzie bojący się wyjść na zewnątrz. Cierpienie czekające tuż za rogiem....
Każda wojna jest straszna, niesie za sobą wiele ofiar. I to po obu stronach konfliktu. Często walczą ze sobą bracia. Janine di Giovanni opisuje w tej książce wojnę w Syrii. Wstrząsający obraz tego kraju, obserwował cały świat od Stycznia 2011 roku. Początkowo pokojowe demonstracje przerodziły się w bratobójczą wojnę domową. Niestety ten wewnętrzny konflikt wykorzystało ISIS. Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli to świadectwo jednego z najbrutalniejszych okresów w historii tej części świata, a także niezwykły portret siły ludzkiej wytrzymałości w obliczu poniżenia, zastraszenia i terroru wojny. Opisy przeżyć zwykłych ludzi są tym bardziej wstrzające,że ta wojna trwa nadal i nie widać jej końca.
Każda wojna jest straszna, niesie za sobą wiele ofiar. I to po obu stronach konfliktu. Często walczą ze sobą bracia. Janine di Giovanni opisuje w tej książce wojnę w Syrii. Wstrząsający obraz tego kraju, obserwował cały świat od Stycznia 2011 roku. Początkowo pokojowe demonstracje przerodziły się w bratobójczą wojnę domową. Niestety ten wewnętrzny konflikt wykorzystało...
więcej Pokaż mimo to