Niepamięć
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Don Kichot i Sancho Pansa
- Tytuł oryginału:
- Oblivion. Stories
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2017-03-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-30
- Data 1. wydania:
- 2005-04-28
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328027435
- Tłumacz:
- Jolanta Kozak
- Tagi:
- depresja literatura amerykańska odmiana losu poszukiwanie sensu życia relacje międzyludzkie samotność uczucie zbiór opowiadań
Zbiór opowiadań kultowego amerykańskiego pisarza, który w Polsce również zyskał rzesze wiernych czytelników. Intelektualna i emocjonalna jazda bez trzymanki.
Wallace bierze na celownik jednostki, każąc im docierać do najgłębszych pokładów samoświadomości. Dziennikarz poczytnego magazynu, specjalista od reklamy, samobójca wdrapujący się na szczyt budynku, nauczyciel przeżywający na lekcji załamanie nerwowe i jego dziesięcioletni uczeń mający trudności z koncentracją – czy będąc świadkami ich dramatów, jesteśmy w stanie zrozumieć motywacje ich postępowania? Wallace z właściwą sobie chirurgiczną precyzją rozkłada na czynniki pierwsze psychikę bohaterów uwikłanych w absurdy konsumpcyjnego świata.
Książka została uznana przez „New York Timesa” za jeden ze 100 najbardziej znaczących tytułów 2004 roku.
Reakcje na jego [Wallace’a] opowiadania wywołują […] kontrowersje. Wielu z jego piewców z radością wita powrót do nagich emocji […]. Inni kwestionują jego dojrzałość i moralność oraz krytykują niedopracowanie niektórych historii. Te spolaryzowane opinie zdają się jednak tylko zapewniać, że Wallace nie odejdzie w zapomnienie.
„Bookmarks Magazine”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 824
- 267
- 106
- 19
- 6
- 5
- 5
- 4
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Nie ogarnęłam, a bardzo rzadko się to zdarza.
Nie ogarnęłam, a bardzo rzadko się to zdarza.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBędąc szczerym, tylko dwa opowiadania ze zbioru mnie nie zmęczyły. Wallace notorycznie popada w przesadę budowania zdań wielo-wielo-krotnie złożonych, są to wręcz zdania totalne, wielokrotnie totalne, wręcz karykaturalnie monumentalne. Z tego powodu pierwsze opowiadanie jest całkowicie aczytalne. Lektura autentycznie sprawia ból. Ten, kto wybrał je na opowiadanie otwierające zbiór był albo sadystą albo cynicznym gatekeeperem, pragnącym ochronić twórczość Wallace'a przed niepożądanymi masami zwyczajnych czytelników, by móc się delektować Wallaszczyzną w elitarnym gronie smakoszy.
Będąc szczerym, tylko dwa opowiadania ze zbioru mnie nie zmęczyły. Wallace notorycznie popada w przesadę budowania zdań wielo-wielo-krotnie złożonych, są to wręcz zdania totalne, wielokrotnie totalne, wręcz karykaturalnie monumentalne. Z tego powodu pierwsze opowiadanie jest całkowicie aczytalne. Lektura autentycznie sprawia ból. Ten, kto wybrał je na opowiadanie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOstatnia pozycja z tych napisanych i przetłumaczonych na język polski, autorstwa D.F. Wallace, po którą sięgnąłem. Niestety też – jedyna rozczarowująca. Opowiadania w tym zbiorze nie były w stanie mnie przyciągnąć, jak przyciągnąć potrafiły niektóre nowele w „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi” czy część rozdziałów w tych dłuższych dziełach Wallace'a. Akurat w tych opowiadaniach za dużo jest otoczki, przywiązania do tego, co wokół, a za mało tego, co najbardziej ujmujące w pisarstwie Davida – dosadnego do cna psychologizmu postaci, absurdalnie wręcz precyzyjnego uchwycenia świadomości bohaterów, ich myśli i odczuć. Pokochałem głębokie, jak u nikogo innego, introspekcje Hala Incandenzy czy dziecka skaczącego na basenie z poprzednich książek autora (podobnych przykładów jest mnóstwo). Tutaj jednak tego zabrakło. Męczyłem się czytając ten zbiór. I choć momentami męczyłem się przy każdej z książek autora, to tym razem ta męka trwała niemal cały czas. A do tego zabrakło rekompensujących to zmęczenie momentów poczucia obcowania z dziełem wybitnym, które to poczucie nieodłącznie towarzyszyło przy innych pozycjach spod jego pióra. Wciąż doceniam doskonałe w swojej absurdalności pomysły, takie jak ten na opowiadanie o artyście tworzących dzieła sztuki podczas wydalania. Nie ma tu jednak iskry geniuszu, o której wiem, że David Foster Wallace w sobie ma. Brakowało mi również point w tych nowelach, w większości kończących się jakby w trakcie narracji. Drażni to, jak drażni, kiedy ktoś przerywa w trakcie opowiadanie mimo wszystko całkiem niezłej historii. Zdecydowanie nie polecam rozpoczęcia przygody z Wallace'em od tej pozycji. Fanom twórczości pisarza jednak – jak najbardziej rekomenduję! :)
Ostatnia pozycja z tych napisanych i przetłumaczonych na język polski, autorstwa D.F. Wallace, po którą sięgnąłem. Niestety też – jedyna rozczarowująca. Opowiadania w tym zbiorze nie były w stanie mnie przyciągnąć, jak przyciągnąć potrafiły niektóre nowele w „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi” czy część rozdziałów w tych dłuższych dziełach Wallace'a. Akurat w tych...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toStrumienie świadomości trochę jak u mojej fryzjerki, muszę przyznać, że ciut męczące. Wyjątkową umiejętność skakania po tematach ruchem konika szachowego oceniam na mocne 3 z dwoma.
Strumienie świadomości trochę jak u mojej fryzjerki, muszę przyznać, że ciut męczące. Wyjątkową umiejętność skakania po tematach ruchem konika szachowego oceniam na mocne 3 z dwoma.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW ogóle mnie nie wzięła. z trudem przebrnąłem.
Ale „de gustibus...”.
Czytajta, może wam podejdzie.
W ogóle mnie nie wzięła. z trudem przebrnąłem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAle „de gustibus...”.
Czytajta, może wam podejdzie.
To moja pierwsza książka autorstwa Davida Fostera Wallace. Skusiłam się po obejrzeniu biograficznego filmu o nim na Netflixie, znalazłam podobieństwa w naszym postrzeganiu świata. W którym to filmie pisarz raz po raz dawał szansę dziennikarzowi pozerowi, o niezbyt głębokim umyśle, licząc na to, że ten będzie w stanie go zrozumieć, i starając się być z nim szczerym, pozostając sobą. Niestety, to bolesne uczucie, że tej ściany nie przebijesz, bo dzielą nas całe światy galaktyk refleksji nad życiem i rzeczywistością, a ta druga strona ma tam najwyraźniej same czarne plamy- zdarzało się w moim życiu nie raz. Opowiadania napisane są takim wartkim strumieniem świadomości, zahaczającym o podświadomość, coś co czasem zdarza się przed snem lub gdy pozwolimy sobie puścić kontrolę myśli. Opisy mocno szczegółowe, do czego na pewno trzeba mieć cierpliwość lub upodobanie (jak w moim przypadku, ponieważ sama podobnie oglądam świat, poprzez zauważanie masy drobnych detali). Chwilami śmiałam się czytając opisy, teoretycznie bardzo poważnych tematów egzystencjalnych, nieszczęść przeciętnego Kowalskiego, kiedy ich natężenie graniczyło z absurdem. Opowiadania dla mnie są o małostkowości ludzkiej, intymnych wstydliwych problemach czy fantazjach, o głupocie, o nieszczęściach, które chodzą parami, ale także o kondycji ludzkiej i szaleństwie w dzisiejszym świecie. Dla mnie- samo życie. Bohaterzy opowiadań Davida Wallace to zdecydowanie mniej lub bardziej zaburzone jednostki, ale też wyjątkowi obserwatorzy świata, każdy ze swojej specyficznej perspektywy. Ten dar posiada oczywiście również sam autor. Czytamy opisy świata czy sytuacji, jakbyśmy za każdym razem doświadczali umysłu innej osoby i mogli sobie na chwilę do niej zajrzeć. Mi się podobało, pomimo że odczuwałam pewien niedosyt przy większości zakończeń opowiadań. Z minusów to na pewno to: niektóre jakby niedokończone teksty, a także w niektórych momentach trochę niepotrzebne zapętlanie się i powtarzanie w kółko pewnych szczegółów. Ale z drugiej strony, łatwo mówić, bo nie napisałam żadnej książki. ;) Nie nazwałabym autora geniuszem po przeczytaniu tej jednej pozycji, choć inteligencji i świetnej umiejętności obserwacji odmówić mu nie mozna. Książka jest niezła. Na plus: świetny język, bardzo płynne obrazowe opisy, wartki strumień świadomości, pewna czułość w opisywaniu świata i jego słabości oraz wad, pewna czułość w opisywaniu swoich "dziwnych" niedoskonałych bohaterow. Czytało mi się łatwo i przyjemnie (w porównaniu do większości opinii powyżej;)) Największą fanką jestem chyba opowiadania o magicznym dziecku guru, które w swojej świadomości i inteligencji w końcu jak najbardziej miało prawo się wkurwić na narzuconą mu od urodzenia rolę. Chociaż opowiadanie o kobiecie z wyrazem twarzy panicznego lęku rozbawiła mnie od pierwszego zdania. Ja na pewno będę chciała przeczytać coś jeszcze tego autora. Myślę jednak, że aby jego książka się sposobała trzeba rozumieć i lubić ironię (choć nie jestem pewna czy to dokładnie to, czy coś bardziej slodko-gorzkiego) oraz w pewien sposób skrzywione postrzeganie rzeczywistości. Czy też może raczej widzieć, że rzeczywistość, w której żyjemy bywa często w pewien sposób skrzywiona. ;) Czytelników pozbawionych takiego filtra, przez który patrzą na świat, nie zastanawiających się nigdy jak wygląda życie Bożenki czy Janusza, kiedy zdejmują maski społecznych ról i możemy zajrzeć w ich umysł sprawdzając czy w ogóle jest w nim jakaś niespodziewana głębia (nawet jeśli to życie nie jest w żaden sposób hollywoodzkie ani spektakularne, a jednak bywają w nim iście życiowe zaskakujace zwroty czy nagłe "przebłyski" innej świadomości) David Foster Wallace raczej nie przyciągnie. Uważnych obserwatorów rzeczywistości (świadomych różnych jej wymiarów) - już jak najbardziej może zainteresować. Polecam!
To moja pierwsza książka autorstwa Davida Fostera Wallace. Skusiłam się po obejrzeniu biograficznego filmu o nim na Netflixie, znalazłam podobieństwa w naszym postrzeganiu świata. W którym to filmie pisarz raz po raz dawał szansę dziennikarzowi pozerowi, o niezbyt głębokim umyśle, licząc na to, że ten będzie w stanie go zrozumieć, i starając się być z nim szczerym,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiężka i przekombinowana, zdania wielokrotnie złożone na pół strony, nie zawsze jest konkretna fabuła, czasem tylko monolog wewnętrzny mocno przeintelektualizowany. Dobrnęłam do końca ale w bólach.
Ciężka i przekombinowana, zdania wielokrotnie złożone na pół strony, nie zawsze jest konkretna fabuła, czasem tylko monolog wewnętrzny mocno przeintelektualizowany. Dobrnęłam do końca ale w bólach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzeczytalem, pierwsze opowiadanie, dla mnie bylo za ciezkie, troche nie moglem zrozumiec o co w nim chodzi, jednak kazde nastepne bylo bardzo wciagajace.
Przeczytalem, pierwsze opowiadanie, dla mnie bylo za ciezkie, troche nie moglem zrozumiec o co w nim chodzi, jednak kazde nastepne bylo bardzo wciagajace.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJestem wciąż oszołomiona, dobrze, że są to "tylko" opowiadania bo każde to osobny rollercoaster.
Jestem wciąż oszołomiona, dobrze, że są to "tylko" opowiadania bo każde to osobny rollercoaster.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBędąc nastolatką, nie potrafiłam oddzielać biogramu pisarza od jego twórczości i nawet nie próbowałam tego robić. Jeszcze nie słyszałam wówczas o znamiennym dla losów teorii literatury poglądzie Rolanda Barthesa, jakoby „autor musiał umrzeć, by narodził się czytelnik”, a moja czytelnicza uwaga koncentrowała się głównie wokół wszelakich ‘poetes maudits’, bo w swojej nastoletniej prostocie uznawałam, że tylko ten, kto wiódł swoje życie w sposób skandaliczny i tragicznie, przedwcześnie umarł, był w stanie wnieść do literatury coś ożywczego i wartościowego.
Eksplorując twórczość wszelakich pisarzy ‘wyklętych’, nie zetknęłam się z nazwiskiem Davida Fostera Wallace’a, co nie może dziwić – sam autor żył wówczas i choć prawdopodobnie nie miewał się zbyt dobrze, na prawdziwą rozpoznawalność i aurę otaczającego go mitu mógł liczyć dopiero po swojej samobójczej śmierci.
Dziś wiem, że dobrze się stało, bo zbiór jego opowiadań „Niepamięć” to zdecydowanie nie jest lektura dla nastolatki. Jego proza to ten rodzaj postmodernistycznej literatury, który wymaga od czytelnika stuprocentowego zaangażowania i uwagi. Nie sposób czytać tych opowiadań półgębkiem i nie można ich traktować inaczej niż jak czytelniczego wyzwania, bo przedzieranie się przez gęstwinę użytych przez autora czasowników i przymiotników to swoista przeprawa przez dżunglę zdań wielokrotnie złożonych, dygresji i składniowych zagwozdek, które nie wiodą jednak do żadnego wyraźnie zarysowanego suspensu. To czytelnicza przygoda dla zwolenników autoteliczności literatury i powód do zgrzytu zębów u tych, którzy otwierają książkę z zamiarem bezwysiłkowego odczytania z niej klarownego przesłania. Bo o czym w zasadzie pisze Wallace? O dziecku śmiertelnie poparzonym wrzątkiem, o beznadziei człowieka utkwionego w mackach korporacyjnej nowomowy, o fenomenie sztuki nowoczesnej, którą tworzyć dziś może nawet ludzka kupa. A więc o kondycji współczesnego humanizmu, jego upadku i absurdzie, które wyzierają z każdej strony jego opowiadań. Statystyczny czytelnik zapewne uznałby tę prozę za przekombinowaną opowieść ‘o wszystkim i niczym’; ktoś, kto zna choć trochę biogram Wallace’a – za przejaw jego literackiego geniuszu, trochę snobistyczny sygnał, że ten oto człowiek, który żył niebanalnie, cierpiał mentalnie i przedwcześnie umarł – naprawdę potrafił posługiwać się językiem, nie znał jego ograniczeń, bawił się nim tak swawolnie, że czytelnik musi stawać na palcach własnego intelektu, by za jego strumieniem świadomości nadążyć i choć starać się zrozumieć.
Będąc nastolatką, nie potrafiłam oddzielać biogramu pisarza od jego twórczości i nawet nie próbowałam tego robić. Jeszcze nie słyszałam wówczas o znamiennym dla losów teorii literatury poglądzie Rolanda Barthesa, jakoby „autor musiał umrzeć, by narodził się czytelnik”, a moja czytelnicza uwaga koncentrowała się głównie wokół wszelakich ‘poetes maudits’, bo w swojej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to