Dno. Oceny wyższe, niż dwa, mogą dać tylko ludzie, którzy nic o Ukrainie nie wiedzą i którzy są przekonani, że książka uczyniła ich odbiorcami autentycznej wiedzy o tym kraju i jego historii. Tymczasem:

Po pierwsze: książka zawiera katastrofalne błędy w transkrypcji i tłumaczeniu z języka ukraińskiego, choćby w przytaczanych fragmentach z poezji Szewczenki.

Po drugie: przez całą książkę ma się wrażenie, że autor chciał tak naprawdę skrytykować ukraiński nacjonalizm, a nie napisać rzetelną książkę historyczną. Już by lepiej napisał post na facebooku, tak po ludzku szkoda drzew, które na to poszły.

Po trzecie: książka napisana jest z takim poczuciem wyższości i protekcjonalizmem, że robi się od tego niedobrze i zwyczajnie głupio za współdzielenie z autorem narodowości; człowiek od razu ze strachem sprawdza, czy przypadkiem nie ukazał się jakiś przekład na język ukraiński.

Ponadto w kluczowym fragmencie książki autor powołuje się na jednego ze współczesnych pisarzy ukraińskich, "rokującego na wybitnego" (kolejny element protekcjonalizmu) jako jego rzekomy krytyczny opis Ukraińców cytując jego... opis Rosjan.

Podsumowując - pasja do historii pana Besali grubo przerżnęła z jego niedokładnością i jawną antypatią wobec Ukraińców, z którą zmaga się przez większość książki. Książka szkodliwa, niedokładna, nieprofesjonalna i zwyczajnie słaba.

Dno. Oceny wyższe, niż dwa, mogą dać tylko ludzie, którzy nic o Ukrainie nie wiedzą i którzy są przekonani, że książka uczyniła ich odbiorcami autentycznej wiedzy o tym kraju i jego historii. Tymczasem:

Po pierwsze: książka zawiera katastrofalne błędy w transkrypcji i tłumaczeniu z języka ukraińskiego, choćby w przytaczanych fragmentach z poezji Szewczenki.

Po drugie:...

Jeżeli ktoś oczekuje romantycznej podróży po ziemiach utraconych to źle trafił. Książka w moim odczuciu rzetelna, można z niej trochę wiedzy wynieść, chociaż przez niektóre fragmenty ciężko mi było przebrnąć.
Nie uznaję czasu spędzonego nad tą książką za zmarnowany, ale zachwytu też we mnie nie wzbudziła.

Jeżeli ktoś oczekuje romantycznej podróży po ziemiach utraconych to źle trafił. Książka w moim odczuciu rzetelna, można z niej trochę wiedzy wynieść, chociaż przez niektóre fragmenty ciężko mi było przebrnąć.
Nie uznaję czasu spędzonego nad tą książką za zmarnowany, ale zachwytu też we mnie nie wzbudziła.

Jak z góry można spojrzeć na inne narody.

Jak z góry można spojrzeć na inne narody.