rozwińzwiń

Alfred Hitchcock. Życie w ciemności i pełnym świetle

Okładka książki Alfred Hitchcock. Życie w ciemności i pełnym świetle Patrick McGilligan
Okładka książki Alfred Hitchcock. Życie w ciemności i pełnym świetle
Patrick McGilligan Wydawnictwo: Twój Styl Seria: Biografie [Twój Styl] biografia, autobiografia, pamiętnik
1035 str. 17 godz. 15 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biografie [Twój Styl]
Wydawnictwo:
Twój Styl
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
1035
Czas czytania
17 godz. 15 min.
Język:
polski
ISBN:
8371635052
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
544
540

Na półkach: ,

Alfred Joseph Hitchcock - geniusz przez solidne ,,duże g" pośród kinowej myśli ludzkiej, którego osobie typowo obeznanej w kinie, albo ,,coś tam" z kinematografią będącą za pan brat przedstawiać raczej nie trzeba. Co byśmy nie zrobili, czego się nie imali, stanowi on przykład osobistości, o której nie da się pomyśleć inaczej jak tylko ,,znana postać w historii kinematografii, która bardzo poważnie wpłynęła na rozwój kultury masowej". Pan psotny, wybredny, niezgłębiony - tak, to nasz typowy Hitch, ot prawdziwa ikona, symbol oddania filmowej pasji, ucieleśnienie idei dążenia do stworzenia w kinie stylu, czegoś, co będzie można nazwać potem sztuką.

Pan Alfred do dziś, co w każdym pokoleniu stało się to praktycznie kanoniczne, niezmienne, jest uznawany za jednego z najznakomitszych reżyserów filmowych w dziejach kina oraz telewizji, mimo iż z jego osobą i specyficznym perfekcjonizmem w pracy twórczje wiązało się sporo kontrowersji. Hitch, to typowy Anglk z urodzenia, a z wychowania i obejścia to co najmniej ,,światowiec”, który zawsze chciał robić najlepsze rzeczy, i to tak, aby słyszał o nich i o nim, jako twórcy, cały świat. To również ktoś kto poruszał się w całym środowisku związanym z kamerą, planami zdjęciowymi i pracą w wytwórni w sposób nienaganny, wręcz w profesjonalnych kręgach: mistrzowski. W materii tworów audiowizualnych, Hitchcock lubił pracować również w telewizji, bez umiaru parać się piórem scenarzysty, a bywało i tak, że swoje ,,5 minut” miał do powiedzenia jako producent. Mówiąc krótko: Alfred Hitchcock to człowiek orkiestra, ktoś kto w czasach swojej twórczości, był ,,absolutem” – jedną z najbardziej wpływowych osób w branży, która tym absolutem, bytem ostatecznym, jest do dziś. A z tym dyskutować będzie ciężko.

Brytyjczyk, o którym mowa, to krótkim słowem: czysty fenomen! I to na wielu płaszczyznach; dla niektórych ludzi, w szczególności tych mało poruszających się, nawet amatorsko, w świecie filmu i seriali, ów Anglik był i jest znany… z tego że był znany, i że się o nim, i wciąż i wciąż mówi; że Hitch posiadał dar, tę niekłamaną świadomość w stylu: ,,tak, to on stworzył klimatyczne i pełne napięcie dzieło ‘Psychoza’!”. Cóż, jak widać nazwisko ,,Hitchcok” nosiło się i nosi się do dziś hen daleko, daleko w eter dorobku cywilizacyjnego, scalając się z świadomością mas, która w kinie nie dostrzegała i nie dostrzega do dziś tylko pustej rozrywki i zapełniacza czasowego, ale czyste, oczyszczające emocje, pełną napięcia i atmosfery opowieść, dozę prawdziwych przygód – czyli coś istotnego dla każdego z nas. Hitchcok musiał się narodzić, musiał być właśnie tym kimś z czego tak bardzo zasłynął; również musiał prezentować się pod względem wyglądu i estetyki tak niesamowicie archetypowo: wypisz wymaluj, dla mnie jak i wielu ludzi, fizyczny wzór reżysera filmowego wprost z pierwszej połowy XX wieku. To wszystko pasuje i scala się z określeniem, którym obdarowuje się Hitchcoka odkąd świat o nim usłyszał: zyskał on miano ,,mistrza suspensu”. Bo myślisz suspens, nie mówisz od razu ,,Stephen King”, ale ,,Hitchcock”! Kto widział choć raz jakikolwiek film kryminalny, thriller z dreszczykiem, oraz z treścią psychologicznie oddziałującą na widza autorstwa tej brytyjskiej wybitności, ten doda dwa do dwóch i stworzy rozwiązanie równania: ,,suspens = Htichcock”.

,,Wujek Google”, ot wszelakie serwisy związane z treścią filmową, przeznaczone dla ogólnego odbiorcy (jeśli nie macie dostępu do encyklopedii i literatury filmowej) podają, że ,,w trwającej sześć dekad karierze Hitchcock wyreżyserował 53 filmy fabularne”. Tak, to jest oczywiste, i całkiem sporo ,,się tego nazbierało”. To nie znaczy jednak, że w przypadku tego twórcy ilość dzieł, które wyszły spod jego ręki, będzie mówić nam o nim wszystko. Nie, to tylko jeden z aspektów pracy Hitchocka w branży filmowo-telewizyjnej. Żeby było jasne, jeśli poniekąd jesteśmy oczarowani działalnością tego filmowca, i znamy słynny cytat, który niegdyś padł z jego ust: ,,film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”, przy czym szanujemy i doceniamy dobre kino czy serial, które to nie są molochami wysokobudżetowymi, rozbijającymi bank w zestawieniu ,,global box office”, to możemy powiedzieć: witajcie w klubie wielbicieli Hitchcocka! A jeśli zna się pewne klasyki, które Hitch nakręcił w latach 50. i 60. XX wieku, na trwałe wpisujące się do kanonu klasyki kinematografii amerykańskiej, takie jak: "Okno na podwórze (1954)", "Zawrót głowy (1958)", "Psychoza (1960)" i "Ptaki (1963)", to istnieje pewna biografia, której koniecznie każdy z nas hitchcockowców musi się przyjrzeć, a którą to niniejszym recenzuję i omawiam. Napisana przez Patricka McGilligana fizycznie bardzo opasła (ale, za to jak treścią konkretna!) pozycja literacka "Alfred Hitchcok. Życie w ciemności i pełnym świetle", to porównywalna do podręcznika studentów szkoły filmowej lub teatralnej książka, po której w trakcie lektury, możliwe jest, że poznasz ją, jako najlepszą biografię tego reżysera, jaką można dostać na polskim rynku – przynajmniej najlepsza i najbarwniejsza pod względem ilości faktów tu zawartych i sposobu pisania o tym przez danego autora; nie inaczej: to ,,duża” dosłownie i w przenośni pozycja, z którą początkowo mogą wystąpić swego rodzaju czytelnicze opory, ale jeśli komuś zależy na historii tak osobliwej i genialnej osobistości w dziejach kina i wszystkiego co audiowizualne niesie się w eterze, jaką był poczciwy, ale niezwykle trudny pan Alfred Hitchcock, to dla chętnych i zdeterminowanych czytelników praca McGilligana na pewno będzie tylko przyjemnym wyzwaniem i doświadczeniem, a nie mordęgą, o której najszybciej chciałoby się zapomnieć.

Do sięgnięcia po "Życie w ciemności i pełnym świetle", książce o dwóch obliczach angielskiej wybitności reżyserskiej, którą tak określa krytyka i publika kina, zachęciły mnie nie tylko filmy, o których wspomniałem wyżej, ale również pewien krótki dokument, "78/52". Przedstawia on wgląd w jedną z najsłynniejszych scen w dziejach kina: sekwencję prysznicową z "Psychozy", arcydzieła filmowego ,,pana Alfreda”. Dokument jest również jej dekonstrukcją, przeprowadzoną w najdrobniejszym szczególe, do czego m.in. odnosi się tytuł filmu, czyli liczby ustawień kamery i cięć w tej trwającej trzy minuty scenie. Nie zapominajmy o lekko inspirującym mnie w tej kwestii w odróżnieniu do dokumentu zwykłym dziele aktorskim, filmie fabularnym w gatunku dramatyczno-obyczajowo-biograficznym: "Alfred Hitchcock" z 2012r. Możliwe że podawane przykłady, to nie jest to ,,wszystko” to, co chcielibyśmy dowiedzieć się o Hitchcocku, ale summa summarum to właśnie te produkcje w największym stopniu przyczyniły się do przygotowania przeze mnie solidnej bazy informacyjnej o różnym natężeniu wiedzy i w formie różnych gatunków, które były przydatne przy poznawaniu biografii McGilligana.

Trudno jest opisać w miarę obiektywnie to, co autor literatury biograficznej o najsławniejszym człowieku nazwiskiem Hitchcock na świecie, przedstawił wszystkim nam chętnym głębokiej i wiarygodnej opowieści o historii i losach Brytyjskiego reżysera na prawie 1000 stronach objętości swej pracy. I nie oszukujmy się, zdecydowana większość nas nigdy nie spotkała Hitcha osobiście, nie weszła za kulisy jego życia, pracy, nie stanęła oko w oko z jego specyficzną osobowością i legendarnym reżyserskim charakterem; większość z nas nie żyła nawet w jego czasach, dlatego o mistrzu suspensu możemy się jedynie drodzy państwo ,,dowiadywać!”, po prostu uczyć, czytać, doświadczać jego klasycznych, typowych, trochę słabszych, jak i prawdziwych tuz warsztatowych pod względem kinematografii, filmów jak i seriali. Rzekomo traktujący swych aktorów jak bydło Hitchcock, co nie jest do końca prawdą, co udowodnił McGilligan w recenzowanej publikacji, jest dla nas legendą nie z racji posłuchu i poczty pantoflowej w stylu ,,bo on kreuje takie świetne produkcje, był znany więc musiał być kimś!”, ale z czystego faktu, że on na bycie legendą, wstąpienie na szczyt panteonu reżyserskiego w dziejach kina po prostu sobie zasłużył, przezwyciężając mit syzyfowej pracy, wtłaczając ten cholernie ciężki głaz na strome wzniesienie, którym okazała się cała jego kariera zawodowa. Ciężko jest również ocenić to jakim ,,bohater książki” McGilligana jest, a właściwie to był, człowiekiem. Nie da się skupić na wszystkich ,,hitchcockowskich” aspektach, które poruszył niniejszym autor; nie jest to możliwe, i tu wejdziemy pod nieco przesuniętą pod granicę subiektywności stronę mojej opinio-recenzji. McGilligan wskazuje na to, że Hitchcock zanim stał się pochłoniętym filmowaniem i pisaniem scenariuszy filmowcem, był zupełnie innym człowiekiem. Owszem, już w latach 20-tych XX wieku, w erze kina niemego, Hitch powoli kształtował ten swój twardy, często celowo popisowy, cyrkowy charakter, który zasłaniał jego prawdziwe Ja. Ale, jego reżyserska intuicja dopiero kiełkowała, krok po kroku wypuszczała kolejne pędy, kolejne pasje twórcze. On był po prostu sobą z racji tego, że przemysł filmowy nie był wtenczas na tyle rozwinięty, technologicznie jeszcze dość ubogi w stosunku do jego późniejszych lat filmowo-serialowej profesji, a praca w Wielkiej Brytanii i początki selznickowej przygody reżysera, nie zmieniały go tak, jak robił to Hollywood, z którym w późniejszych etapach kariery Hitch się na swój własny sposób ,,zaprzyjaźniał”. Zresztą autor sprytnie operuje wieloma porównaniami, przytacza sporą ilość faktów, co popiera konkretnymi źródłami, wplatając to wywiady z ważnymi ludźmi kina, którzy znali Brytyjczyka. Dzięki tym zabiegom oraz wykładaniu kawa na ławę tego, co w związku z Hitchem jest prawdą a co nie, wskazuje na jedno: kinematografia w największym, hollywoodzkim wydaniu zmieniła w słynnym reżyserze tylko zewnętrzną powłokę, ale nie wnętrze.

"Życie w ciemności i pełnym świetle" przełamuje pewne schematy w związku z naszą typową przeciętną wiedzą o Alfredzie Hitchcoku. Pan Alfred był postacią tragiczną, ale i spełnioną. Przez jego życie przelewało się tyle samo cierpienia, zawodu, negatywnych emocji, co prawdziwego szczęścia, co cały tuzin uczuć, fal doznań związanych z reżyserskim katharsis. To człowiek tak samo szczęśliwy, co i niepewny, rozdarty. Gdyby Hitchcock nie był tym, jakim go poznaliśmy m.in. poprzez źródła biograficzne takie jak ta książka, nikt by go nie pamiętał, nikt nigdy nie zobaczyłby fenomenalnej "Psychozy", równie namiętnego i wieloznacznego "Północ, północy zachód", "Urzeczonej", czy nawet takich niedopowiedzeń i ,,wypadków przy pracy” jak "Rozdarta kurtyna" i "Topaz". Jak tytuł książki sugeruje Hitch walczył z własnymi demonami, om wręcz nimi był: żył z porażkami, przy których do pary tańczyły sukcesy. Nie ma niczego bardziej kompleksowego wśród wydań polskich, odnoszącego się do osoby Hitchcocka, od pracy McGilligana. Może i niektórych informacji było tu za dużo, może i nie wszyscy zrozumieli by język filmu, ale to w końcu dopracowana opowieść, z nutką encyklopedycznej formy i stylu o Hitchcocku, którego CV życia i kariery powinien znać każdy fan kina i świata serialu.

Alfred Joseph Hitchcock - geniusz przez solidne ,,duże g" pośród kinowej myśli ludzkiej, którego osobie typowo obeznanej w kinie, albo ,,coś tam" z kinematografią będącą za pan brat przedstawiać raczej nie trzeba. Co byśmy nie zrobili, czego się nie imali, stanowi on przykład osobistości, o której nie da się pomyśleć inaczej jak tylko ,,znana postać w historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
349

Na półkach: ,

Fascynujące życie, jeszcze bardziej fascynujące dzieła i skomplikowany charakter jednego z najwybitniejszych twórców kina zamienione w grubaśną (blisko 1000 stron) niezbyt ciekawą historię. Patrick McGilligan poprzestał na sumiennym odnotowywaniu kolejnych wydarzeń z życia Alfreda Hitchcocka, okraszonych nieciekawymi cytatami (najczęściej ze słynnego wywiadu-rzeki jaki z „Hitchem” przeprowadził inny gigant kina – Francuz Francois Truffaut). Dodał to tego swoje – mało odkrywcze – opinie na temat filmów „mistrza suspensu”. Czyta się to ciężko. Reżyser, który jak nikt przed nim i po nim potrafił z taką lekkością i humorem opowiadać o ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy, człowiek tak malowniczy i tajemniczy, zasłużył na więcej. Czytelnik też, bo oprócz uporządkowania faktów z tej książki nie wyniesie nic. Z pewnością nie dowie się, jaki naprawdę był Alfred Hitchcock.

Fascynujące życie, jeszcze bardziej fascynujące dzieła i skomplikowany charakter jednego z najwybitniejszych twórców kina zamienione w grubaśną (blisko 1000 stron) niezbyt ciekawą historię. Patrick McGilligan poprzestał na sumiennym odnotowywaniu kolejnych wydarzeń z życia Alfreda Hitchcocka, okraszonych nieciekawymi cytatami (najczęściej ze słynnego wywiadu-rzeki jaki z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
8

Na półkach: ,

Alfred Hitchcock to postać legendarna, człowiek żyjący swoimi filmami i w swoich filmach, a jednocześnie persona specyficzna, pełna sprzeczności. Patrick McGilligan podjął się trudnego zadania, próbując opisać jego życie, filmy oraz odnieść się do wielu plotek i legend krążących wokół tego twórcy.

Patrick McGilligan miał o tyle ułatwione zadanie, że w przypadku Hitchcocka nie ma wyraźnej granicy między życiem prywatnym i zawodowym. Sfera prywatna tego twórcy wiąże się ściśle z pracą nad kolejnymi produkcjami. Jest to wniosek, który można wyciągnąć już z pierwszych rozdziałów dotyczących jego początków na planach filmowych. Mamy do czynienia z pracoholikiem kochającym kamerę całym sobą, czasami ma się nawet wrażenie, że bardziej, niż otaczających go bliskich. Na ekranie realizuje swoje najskrytsze fantazje, pokazuje świat tak ja go widzi lub tak, jak chciałby go widzieć, a nawet przedstawia widzom swój ideał kobiety (tzw. hitchcockowska blondynka).

Jednocześnie ma się wrażenie, że autor książki trochę marginalizuje najbliższą rodzinę swojego bohatera, szczególnie relacje z córką Pat, które wydają się dosyć płytkie. Może tak to właśnie wyglądało, choć z często cytowanych słów samego Hitchcocka wyłania się nieco inny obraz. Od momentu, w którym Pat wyszła za mąż, praktycznie znika z kart biografii, a o opinii ojca na temat zięcia pojawia się może jedno zdanie. Nie wiem, czy mam to rozumieć jako rozluźnienie relacji, brak danych czy zwyczajne przycięcie pewnych wątków przez McGilligana. Jeśli to ostatnie, nie jest to chyba właściwa droga, zważywszy, że o ile artykułów, analiz i informacji o filmach możemy znaleźć całe kilogramy, o tyle o życiu prywatnym danych jest znacznie mniej.

Również Alma, szanowna małżonka Hitcha, na pierwszy plan wysuwa się głównie podczas pracy nad scenariuszami i ewentualnie w kilku akapitach poświęconych prawdopodobnemu romansowi. Natomiast bardzo trudny moment walki Almy z chorobą nowotworową potraktowany został zupełnie po macoszemu, na zasadzie: Hitchcock był wystraszony, postanowił dbać o Almę, takie i takie leczenie pomogło, mógł się więc zabrać za następnym film. W wielu wypowiedziach reżyser podkreśla swoje ogromne, nieustające uczucie i podkreśla rolę swojej żony, zatem może dziwić marginalizowanie tej postaci przez biografa.

W biografiach zawsze warto zwrócić uwagę na stosunek piszącego do bohatera. Oczywiście bardzo często motywacjami autora zamierzającego omówić życie jednej z wielkich postaci historii są szacunek i podziw, jednak mimo swoich osiągnięć owe postaci pozostają ludźmi z pełnym asortymentem wad i zalet. Dobry biograf powinien pokazać zarówno ich jasną, jak i ciemną stronę. Patrick McGilligan, niestety, pozwolił, by podziw zawładnął ręką dzierżącą pióro. Wszystkie anegdoty o charakterze pejoratywnym postanowił wytłumaczyć na korzyść Hitcha. Przytoczywszy słynne powiedzenie „aktorzy to bydło” zaczął udowadniać, że nie do końca te słowa tak brzmiały, że zostały wyrwane z kontekstu, że tak naprawdę reżyser lubił swoich aktorów… Owszem, lubił, ale tych, którzy mu się podporządkowywali całkowicie, zwłaszcza jeśli go również podziwiali. Kłótnia z Tippi Hedren, odtwórczynią głównej roli w „Ptakach”, najlepiej obrazuje ten problem. Irytowanie się na aktorki, które zaszły w ciążę albo z niewłaściwym (oczywiście - zdaniem Hitchcocka) człowiekiem wzięły ślub, brak poszanowania przejawiający się w licznych żartach o różnego rodzaju uczuciach aktorów świadczą raczej, że nawet jeśli zdanie takie nie padło, to paść mogło.

Pisząc o relacjach międzyludzkich, a szczególnie zawodowych, kiedy z reżysera wychodziły zapędy tyrańskie i podejście wszechwiedzącego, McGilligan przesuwa akcent na wady drugiej strony konfliktu. Dobrze to obrazuje opis starć między Hitchem a Raymondem Chandlerem współtworzącym scenariusz do filmu "Nieznajomi z pociągu". Mimo, że reżyser zachowywał się niekulturalnie, czasami wręcz negując pisarskie umiejętności Chandlera, autor skupił się przede wszystkim na alkoholizmie pisarza, w tym dopatrując się głównego powodu konfliktu.

Co ciekawe, wydaje się że sam reżyser od pewnego momentu swojej kariery miał pewne problemy z alkoholem, lecz temu tematowi jego biograf nie poświęcił zbyt dużo miejsca, a w zasadzie pominął tę sprawę. Więcej możemy się o tym temacie dowiedzieć z najnowszego filmu z Anthony'm Hopkinsem w roli głównej, pt.: Hitchcock, będącym ekranizacją wydaje u nas przy okazji premiery filmu książki Stephena Rebello.

Na koniec zostawiłem sobie moją ulubioną „akcję obronną”. Praktycznie w całej książce pisarz podkreśla specyficzne poczucie humoru swojego bohatera, bardzo rubaszne i przaśne. Dużo żartował o seksie, o morderstwach i rzeczach dosyć obrzydliwych, czasami robił aktorom psikusy w rodzaju umieszczania w garderobach sztucznych kościotrupów itp. Pod koniec kariery, kiedy przyszło mu współpracować z młodszymi ludźmi, zaczęły pojawiać się trudności w komunikacji. McGilligan znalazł tylko jedno wyjaśnienie dla tych problemów: „Nowi pracownicy nie rozumieli WYSUMBLIMOWANEGO poczucia humoru Hitchcocka”* (wielkie litery zostały użyte przeze mnie). Może się mylę, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że rubaszne i przaśne żarty reżysera nagle stały się wysublimowane. Może to kwestia tłumaczenia, ale z uwagi na wiele innych przypadków obrony reżysera przez autora jego biografii raczej trudno mi w to uwierzyć.

Choć wymienione wady uznałbym za dosyć poważne wobec pozycji należącej do gatunku biografii, tutaj jednak się kończą. Dalej można tylko chwalić – ilość informacji, cytatów, źródeł, a także styl. Książkę (grubą, ciężką i w dziwnym formacie, bo ani standardowym, ani A4) czyta się płynnie, przyjemnie, a fragmenty, w których pojawiają się inne znane postaci z Hollywood, to miód na serce wszystkich fanów starego amerykańskiego kina.

Bardzo ważne dla mnie jest również to, że autor wiele uwagi poświęca inspiracjom Hitchcocka, co pozwala po lekturze obejrzeć filmy, przeczytać książki czy popodziwiać obrazy, które fascynowały reżysera i dawały mu impuls do stworzenia tej, czy innej sceny lub całego filmu.

Czarno-białych zdjęć jest niewiele, ale, moim zdaniem, wystarczająco – można na nich zobaczyć wszystkie ważne dla historii postaci oraz Hitcha w każdym okresie życia. Najwięcej o reżyserze mówią i tak jego filmy, a nie zdjęcia dobrze zatem, że w książce podana jest dokładna filmografia z najważniejszymi informacjami technicznymi oraz zacytowanymi kilkoma zdaniami recenzji (oczywiście głównie pozytywnych, nawet tych filmów, które dość powszechnie są uważane za słabsze).

Fani Alfreda Hitchcocka, starego kina, które do dzisiaj nie straciło nic ze swojej mocy, mimo wszelkich wad tej książki powinni się z nią zapoznać. Niejako w podzięce na poświęcony czas dostaną wiele ciekawych informacji, interesujących tropów artystycznych oraz, być może, zyskają nowe spojrzenie na swojego idola lub któryś z jego filmów. Z kolei fani dobre napisanych biografii, cóż… przeczytać mogą, jednak nie czytając stracą niewiele.


* P. McGilligan, "Alfred Hitchcock: Życie w ciemności i pełnym świetle", 2006, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl.

Alfred Hitchcock to postać legendarna, człowiek żyjący swoimi filmami i w swoich filmach, a jednocześnie persona specyficzna, pełna sprzeczności. Patrick McGilligan podjął się trudnego zadania, próbując opisać jego życie, filmy oraz odnieść się do wielu plotek i legend krążących wokół tego twórcy.

Patrick McGilligan miał o tyle ułatwione zadanie, że w przypadku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2108
435

Na półkach: , ,

Rewelacyjna biografia. Jest tam wszystko. Bardzo polecam!

Rewelacyjna biografia. Jest tam wszystko. Bardzo polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    42
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    12
  • Ulubione
    3
  • Filmoznawstwo
    2
  • Film
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Kino
    1
  • Filmowe
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Alfred Hitchcock. Życie w ciemności i pełnym świetle


Podobne książki

Przeczytaj także