Wschody do nieba

Okładka książki Wschody do nieba Piotr Kołodziejczak
Okładka książki Wschody do nieba
Piotr Kołodziejczak Wydawnictwo: Borgis Seria: Życia w Życiu literatura piękna
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Życia w Życiu
Wydawnictwo:
Borgis
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
838528446X
Tagi:
literatura współczesna literatura polska XXI wiek powieść
Średnia ocen

4,8 4,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,8 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4392
4207

Na półkach: , , ,

Akcja toczy się w latach siedemdziesiątych XX wieku w Warszawie młodzież licealna uczy się w liceum, są to perypetie przyjaciół Suchego, Majora, Inka i Julii.
Młodzież ta jest pomysłowa, pracowita,ambitna bardzo zaprzyjaźniłam się z bohaterami powieści bardzo sympatyczni, wspaniali ludzie.
Powieść mnie zachwyciła, jestem pod ogromnym wrażeniem świetna, życiow8a książka mająca przesłanie, jakiś przekaz...refleksyjna, motywująca do działania czytało mi się bardzo dobrze,przyjemnie książkę.

Akcja toczy się w latach siedemdziesiątych XX wieku w Warszawie młodzież licealna uczy się w liceum, są to perypetie przyjaciół Suchego, Majora, Inka i Julii.
Młodzież ta jest pomysłowa, pracowita,ambitna bardzo zaprzyjaźniłam się z bohaterami powieści bardzo sympatyczni, wspaniali ludzie.
Powieść mnie zachwyciła, jestem pod ogromnym wrażeniem świetna, życiow8a książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , ,

http://recenzjemystic.blogspot.com/

„Wschody do nieba” – tą powieścią autor debiutował na naszym wydawniczym rynku. Niestety, z debiutami bywa różnie, czasami są dobra, a nawet bardzo dobre, a niekiedy są tragiczne. Mimo wszystko jest to moje siódme spotkanie z piórem autora i mam już pewien obraz jego możliwości. Wielokrotnie byłam zaskoczona jego twórczością, a jak było tym razem – zaraz się o tym przekonacie.

Pierwsza klasa szkoły średniej, nowy etap dla wielu nowych uczniów. Nowe przyjaźnie i miłości, pierwsze prywatki i używki. Poznajemy grupę młodzieży, uczęszczającą do jednej klasy, która wspólnie przeżywała życie licealisty. Obserwujemy ich, a także widzimy jak dorastają i jak kierują swoją drogą życiową.
Czym różniła się młodzież z lat siedemdziesiątych od naszej współczesnej? Tu znajdziecie odpowiedź na to pytanie…

Autor rozważa sens życia. Ukazuje pewien etap w życiu młodego człowieka, który jest momentem wchodzenie w dorosłe życie, co za tym idzie moment, w którym musi dokonać pewnych wyborów. Pierwsze miłosne uniesienia mogą być tymi ostatnimi, trwającymi długie lata. Najlepsze jest w tym wszystkim, że tego okresu nie będzie można zapomnieć, wszystkie przeżycia są bezcenne.

Znajdziemy tutaj bezcenną dawkę humoru, a także cynizmu. Przyjaźń i miłość, a także wspaniałe młodzieńcze przeżycia. Autor napisał historię swojej młodości, przynajmniej można tak właśnie odczuć, jakby właśnie autor opisywał swoje wspomnienia i to właśnie on jest tutaj narratorem, choć nigdzie nie pojawia się jego imię, tylko krótkie „ja”. Nie wiem na ile słuszna jest moja teza, jednak inaczej nie można tego zinterpretować.

Z przykrością muszę stwierdzić, że ten debiut nie był za bardzo udany. Po raz pierwszy nudziłam się czytając, nie widziałam w całej opowieści głębszego sensu, co bardzo mnie zdziwiło, bo inne książki pisarza czytałam z wypiekami na twarzy, a tu była to jedna wielka męczarnia. W tym momencie mogę być zadowolona, że czytałam pozycje pana Piotra w odwrotnej kolejności, bo gdybym miała zacząć od tej lektury, więcej bym nie sięgnęła po jego twórczość.

Wiadomo okres szkoły średniej jest bardzo ważny, właśnie wtedy najwięcej dzieje się w życiu młodego człowieka, jednak w tym przypadku było to wszystko zbyt lakonicznie opisane. Nie było żadnego rozwinięcia dlaczego właśnie ten moment jest wspominany, trzeba było się tego domyślić. Dodatkowo lata siedemdziesiąte nie należały do najłatwiejszych, a tu wszystko było proste, kilka razy były tylko wzmianki o ciężkich czasach, starej technologii i pustych sklepach. Mało klarowne to wszystko było, czasowo można było się pogubić.

Jedną z najlepiej opisanych postaci był Major, choć to nie o nim miało być tu najwięcej, bynajmniej odniosłam takie wrażenie. Cała reszta zlewała się z sobą i niezbyt wiadomo „kto, na co, po co”. Jednym słowem, reszta była mało wyrazista, postacie nie utrwaliły mi się w pamięci i nie jestem w stanie napisać o nich nic sensownego.

Podsumowując książkę trzeba przyznać, że jest słaba. Polecić jej na pewno nie mogę, choć niewymagający czytelnik znajdzie przy niej chwilę relaksu. Od momentu kiedy autor wydał „Wschody do nieba” jego możliwości bardzo się rozwinęły, jednak tu tego potencjały nie zauważamy, dopiero w kolejnych jego książkach.


Moja ocena: 4/10

http://recenzjemystic.blogspot.com/

„Wschody do nieba” – tą powieścią autor debiutował na naszym wydawniczym rynku. Niestety, z debiutami bywa różnie, czasami są dobra, a nawet bardzo dobre, a niekiedy są tragiczne. Mimo wszystko jest to moje siódme spotkanie z piórem autora i mam już pewien obraz jego możliwości. Wielokrotnie byłam zaskoczona jego twórczością, a jak było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Gdy okazuje się, że kolejny dzień jest podobny do poprzedniego, to znaczy, iż już jesteśmy dorośli, spadamy ze schodów, a słońca wschodzą dla naszych dzieci. Kolej rzeczy".


Z debiutami bywa różnie. Niektóre zachwycają, a inne doprowadzają do niekontrolowanego wybuchu złości i rozczarowania. Pół biedy, gdy debiutancka książka jest naszą pierwszą przeczytaną książką konkretnego autora, gdyż zabieramy się do niej z czystą kartą. Co innego natomiast, gdy trafimy na debiut autora, którego późniejsze powieści są nam już dobrze znane. Wówczas sytuacja staje się dość ekstremalna, gdyż porównania do znanej nam już twórczości przychodzą niestety nieproszone.

Piotr Kołodziejczak to pisarz, dziennikarz i kompozytor, autor powieści obyczajowych. Absolwent specjalizacji logika na kierunku filozofia, pracował jako dziennikarz w agencji prasowej zajmując się wiadomościami sportowymi, tłumaczył również teksty. Obecnie oprócz pisania zarządza firmą produkującą naturalne kosmetyki oraz komponuje muzykę rozrywkową. Zapraszam was na stronę pisarza, oraz wywiad z autorem jaki miałam przyjemność przeprowadzić. "Wschody do nieba" to debiut Piotra Kołodziejczaka wydany w 2004 r. Jest to również pierwsza część trylogii wydanej pod tytułem "Życia w życiu".

Lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. W Warszawie po zakończeniu okresu wakacyjnego, młodzież rozpoczyna pierwszy rok swojej nauki w liceum. Jednym z takich właśnie uczniów jest nastoletni chłopak, który wraz z nastaniem kolejnego etapu w życiu, przedstawia perypetie swoich nowo poznanych koleżanek i kolegów: Majora, Suchego, Julii i Inki. Licealna rzeczywistość epoki gierkowskiej to pierwsze zauroczenia, przyjaźń ale także wino w parku i nieokiełznana namiętność pomiędzy uczniem, a jego nauczycielką matematyki.

Piotr Kołodziejczak w swojej debiutanckiej książce przenosi czytelnika do czasów, które dawno minęły. Do czasów, w których nie znajdziecie super wydajnych komputerów, najnowocześniejszych telefonów komórkowych czy chociażby facebooka. To epoka w której przyjaźń opierała się na prawdziwych spotkaniach, prywatkach i piciu wina na ławce w parku. Autorowi bezsprzecznie udało się uchwycić klimat tamtych lat, których wspominanie dla wielu starszych czytelników stanowi powód do wielkiego sentymentu. Największy nacisk w fabule książki położono na obraz szkolnego życia w postaci niezapomnianych nauczycieli, którzy nawet w dorosłym życiu stanowili autorytet dla swoich byłych uczniów. Nauczyciel wychowania fizycznego – Winiak, czy wychowawczyni klasy narratora powieści – Pani Pyrzyk to postacie, które każdy z czytelników uczących się w tamtych czasach znajdzie w swoich wspomnieniach. Do tego woźna Franusiowa – jedna z lepszych kreacji autora. Trzeba przyznać, że czytając perypetie bohaterów powieści, czytelnik ma szansę przenieść się do przeszłości, oglądanej już tylko w starych filmach lub czytanej w starych książkach.

"Wschody do nieba" to także historia zakazanej miłości pomiędzy uczniem liceum, a jego nauczycielką. Major to wrażliwy, żyjący w swoim świecie chłopak. Niespodziewana fascynacja starszą o dziesięć lat kobietą i do tego jego nauczycielką sprawia, że bohater staje przed wielkim dylematem czasów młodości. Odwzajemnione uczucie tylko potęguję niepewność i strach. Wzruszająca historia krótkiej miłości, która nie miała szans na przetrwanie.

Pewnie niektórzy z was zastanawiają się co oznaczają tytułowe wschody do nieba. Otóż pojęcie to oznacza nic innego jak młodość - codzienne rozkwitanie czyli w (schody) do nieba. Autor poprzez swoją książkę udowadnia, że młodość dzisiejsza i ta sprzed czterdziestu lat nie różni się niczym wielkim. Młodzi ludzie nadal kochają, szaleją i popełniają błędy. Do tej pory przeczytałam sześć książek Piotra Kołodziejczaka i muszę stwierdzić, iż "Wschody do nieba" to mój numer jeden wśród twórczości autora. Wpływ na taką właśnie opinię ma z pewnością trafnie odwzorowany klimat lat siedemdziesiątych oraz doskonałe wyczucie w kreowaniu poszczególnych bohaterów książki. Szkoda, że powieść to wyłącznie sto pięćdziesiąt siedem stron. W mojej opinii historia Majora i pozostałych uczniów mogłaby być znacznie bardziej rozbudowana.

Lekki język, proste słownictwo bazujące na emocjach to zapowiedź lektury, która w jeden wieczór przeniesie was w inne czasy. Autor swoim debiutem bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.

"Ile razy żyjemy od momentu narodzin aż do późnej starości? Odpowiedź tkwi w naszych umysłach. Żyjemy tyle razy, ile zamkniętych etapów naszego życia zdołamy spamiętać".

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Gdy okazuje się, że kolejny dzień jest podobny do poprzedniego, to znaczy, iż już jesteśmy dorośli, spadamy ze schodów, a słońca wschodzą dla naszych dzieci. Kolej rzeczy".


Z debiutami bywa różnie. Niektóre zachwycają, a inne doprowadzają do niekontrolowanego wybuchu złości i rozczarowania. Pół biedy, gdy debiutancka książka jest naszą pierwszą przeczytaną książką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
667
6

Na półkach:

Książek Piotra Kołodziejczaka nigdy nie oceniałam pod względem wartości literackich. Ani się do tego nadaje, nie jestem przecież nawet polonistką, o znawcy literatury nie wspominając. Nie mam też takiej potrzeby. Książki mają wypełnić mój czas, wciągnąć w swoją akcję, oderwał choć na chwilę od codzienności. Dlatego też nie oczekuję, że wszystko co przeczytam ma być ”literackim majstersztykiem”. Analizą literacką więc niech zajmą się inni.
Opowieści pana Kołodziejczaka sprawdzają się w tym „zajmowaniu myśli’, a kilka już miałam okazję przeczytać. „Na chwilkę” gdyż jak poprzednio czytanie zajęło mi kilka godzin jednego dnia. Co mają w sobie te książki, że nie potrafię się od nich oderwać?

Nie piszę tych słów na świeżo po przeczytaniu książki. Przez czas pomiędzy zwalczałam choróbsko i dopiero teraz czuję się na siłach by zasiąść do pióra. (I to dosłownie, gdyż jak się okazało czasami myśli znacznie łatwiej płyną na papier niż monitor komputera, a do piór zamiast długopisów mam od dziecka słabość.)
Myślałam, czy nie powinnam przeczytać „Wschodów do nieba” jeszcze raz zanim zacznę coś pisać po czym zdałam sobie sprawę, że doskonale pamiętam swoje odczucia i wrażenie z czasy czytania i tych chwil po.



„Wschody do nieba to pełna przygód powieść, z humorem opisująca absurdy gierkowskiej epoki. Warszawa, lata siedemdziesiąte. Środowisko młodzieży licealnej.
Poznając liczne przygody bohaterów książki dowiadujemy się, że niezależnie od czasów, w których żyjemy, młodzież jest taka sama - ambitna, niebanalna, pomysłowa, kochająca dobrą zabawę.
Obok barwnego życia licealistów nieoczekiwanie rodzi się piękne uczucie pomiędzy uczniem a nauczycielką matematyki. Czy ten związek ma szanse przetrwania...?” (opis z okładki)

W książkach Piotra Kołodziejczaka zawsze uderzała mnie codzienność sytuacji, autentyczność postaci, pewna uniwersalność dzięki której miało się wrażenie, że to mogło się wydarzyć tuż za rogiem, może nawet rodzinie z sąsiedniego domu. Jakbym słuchała opowieści znajomych, zasłyszane gdzieś historie.
Na pewno ni można się sugerować opisem z okładki, do czego również przyzwyczaiły mnie książki tego autora. Opis ten nie oddaje nawet połowy tematu tej opowieści. Żeby dowiedzieć się o czym jest trzeba po prostu ją przeczytać, a nie tylko zerknąć na okładkę.

Autor stawia ciekawą tezę, z którą nie mogę się nie zgodzić: nie żyjemy jeden raz, każdy nowy etap naszego życia jest kolejnym „życiem w życiu”. Poszłabym dalej: w każdym kolejnym etapie naszego życia odgrywany inną rolę, zależnie od tego czego od nas się oczekuje. Mamy więc Zycie dziecka, rodzica, brata, siostry, wnuka, ucznia, studenta itd. Itd. I nie zawsze w każdej z tych ról jesteśmy tacy sami.

Fabuła jest jakby zbiorem opowiastek z życia jednej licealnej klasy. Kilka zabawnych historii, różne problemy z jakimi boryka się młodzież, zakochania, zauroczenia, przyjaźnie, spotkania w parku na wino, eksperymenty z zakazanymi substancjami, zakazane uczucia, ciekawa galeria postaci i nauczycieli, w których każdy mógłby odnaleźć jak nie siebie to na pewno kogoś ze szkolnej ławy. Przyjemnie się czyta równocześnie wspominając swoje własne przeżycia. Do tego skłania ta książka. Moją pierwszą myślą po jej przeczytaniu było: co się stało z moją klasą… reszta wieczoru upłynęła mi na wspominkach.

Czytając „Wschody do nieba” odnosi się wrażenie jakby autor raczył garścią anegdot ze swoich licealnych czasów. Przez chwilę miałam ochotę poszukać gdzieś informacji o tym, po czym zdałam sobie sprawę, że przecież to nie ma aż takiego znaczenia czy pan Piotr Kołodziejczak opisał swoje wspomnienia, może gdzieś zasłyszane, a może wszystko to zostało wymyślone. Nie jest to ważne gdyż opowieść ta okazuje się swoistym katalizatorem własnych wspomnień. Chodź akcja toczy się w latach 70-tych, a sama dość niedawno obchodziłam dziesięciolecie matury, opisana klasa wydała mi się bardzo bliska, swojska. Widać młodzież nie zależnie od czasu ma te same problemy, nadzieje, obawy i marzenia…
Miło jest choćby na chwilę wrócić do tych czasów.

Książek Piotra Kołodziejczaka nigdy nie oceniałam pod względem wartości literackich. Ani się do tego nadaje, nie jestem przecież nawet polonistką, o znawcy literatury nie wspominając. Nie mam też takiej potrzeby. Książki mają wypełnić mój czas, wciągnąć w swoją akcję, oderwał choć na chwilę od codzienności. Dlatego też nie oczekuję, że wszystko co przeczytam ma być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
792
197

Na półkach:

Liceum, technikum, zawodówka – to chyba najlepszy czas w życiu młodej osoby. Gdy byłam w gimnazjum czułam się dziwnie. Z jednej strony nauczyciele uważali nas za dzieci, ale z drugiej chcieli abyśmy zachowywali się jak dojrzali, dorośli ludzie. Teraz, kiedy chodzę do technikum nauczyciele uważają nas za dorosłych, chociaż nadal mamy te naście lat, i chcą żebyśmy tak też się zachowywali, chociaż nie każdemu to wychodzi, bo psychicznie nadal jest w gimnazjum. Dostajemy małpiego rozumu – nie wszyscy, oczywiście.
Wschody do nieba to opowieść, w której opisane jest życie właśnie takich ludzi jak ja, czyli licealistów, żyjących w epoce gierkowskiej.
Na początku narrator opowiada o teście kwalifikującym do liceum, w końcu chce się dostać do najlepszego liceum w mieście, gdzie nie koniecznie znajduje się taka młodzież. Opinia to tylko opinia. Opowiada o swoich nowych przyjaciołach, czyli m.in. o Suchym, Majorze, Julii, Ince i innych osobach, z którymi dobrze się dogadywał.
Razem z bohaterami wybieramy się na wieś do peegierów, gdzie klasa narratora wybrała się, aby pomóc gospodarzą, co niekoniecznie dobrze się skończyło.
Według mnie najciekawszą postacią był Major – chłopak bardzo wrażliwy, który żyje w swojej szklanej bańce. Przeżywamy z nim jego wielką i pełną namiętności miłość.
Poznajemy również Julę, która przez to, że trafiła ją strzała Amora, a miłość nie została odwzajemniona stoczyła się i nie otrzymała promocji do następnej klasy.
Książka Wschody do nieba to pełna humoru opowieść o nastolatkach takich jak ja, chociaż ich życie toczyło się w innych czasach to zachowują się podobnie jak współczesna młodzież. Palą zakazane ziółka, piją ile wlezie, wagarują, ale jednocześnie są na tyle ambitni, aby się uczyć i myśleć o dobrych studiach.
Historia jest krótka, ale bardzo ciekawa i łatwa w odbiorze. Język pana Kołodziejczaka jest prosty, ale zabawny jednocześnie. Opowiada o innych realiach, które wydawają się ciekawe, a nawet ciekawsze od naszych, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki.
Opis z tyłu książki sugeruje iż między uczniem a nauczycielem rodzi się piękne uczucie. Byłam pewna, że to będzie głównym wątkiem w całej historii. Niestety tak się nie stało, co trochę mnie wprawiło w zdziwienie.
Nie przekreślam tej książki, bo ubawiłam się przy niej jak nigdy. Zabawne teksty bohaterów, a także prześmieszne wydarzenia, w które się wplątali działają na plus.
Polecam.

Liceum, technikum, zawodówka – to chyba najlepszy czas w życiu młodej osoby. Gdy byłam w gimnazjum czułam się dziwnie. Z jednej strony nauczyciele uważali nas za dzieci, ale z drugiej chcieli abyśmy zachowywali się jak dojrzali, dorośli ludzie. Teraz, kiedy chodzę do technikum nauczyciele uważają nas za dorosłych, chociaż nadal mamy te naście lat, i chcą żebyśmy tak też się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1721
1311

Na półkach: , , ,

W życiu każdego początkującego pisarza przychodzi taki moment, gdy podejmuje ważną decyzję - pora na debiut na rynku wydawniczym. Niektórzy wybierają wśród utworów, które pisali wcześniej "do szuflady" a inni po prostu szukają wydawnictwa dla swojego pierwszego napisanego dzieła. To właśnie w tej drugiej grupie znalazł się Piotr Kołodziejczak, który jak twierdzi w wywiadach, nie pisał wcześniej tylko po to, by przelać swoje myśli na papier. Kiedy napisał swoją debiutancką powieść "Wschody do nieba" z pomocą przyszło mu Wydawnictwo Borgis i w 2004 roku wydało jego pierwszą książkę.

Przeglądając strony internetowe w poszukiwaniu ocen tej książki, muszę stwierdzić z całą pewnością, że poczułam się rozczarowana. Czy nikt nie czytał tego debiutu? Czy nikt, kto sięgnął po inne książki pisarza, nie był ciekaw jak wyglądało jego pierwsze wydane dzieło? Chyba nikt, ponieważ nie znalazłam żadnej konstruktywnej opinii czy recenzji.

Akcja powieści rozgrywa się w Warszawie w epoce gierkowskiej, czyli w latach siedemdziesiątych. Narratorem jest chłopiec, który lada chwila rozpocznie naukę w liceum, którą to będziemy wraz z nim śledzić aż do matury. W kolejnych rozdziałach poznamy koleżanki i kolegów narratora: Inkę, Julę, "Suchego", "Majora", "Narcyza", a także pracowników renomowanego liceum: superwoźną Franusiową, wychowawczynię Pyrzyk czy wuefistę Winiaka, który cieszył się w szkole ogromnym autorytetem. Autor opowiada o tym, jak wyglądały lekcje w klasie głównego bohatera: przysposobienie obronne nauczane przez nauczyciela wychowania fizycznego, granie w karty na lekcjach historii czy kontrowersyjne "zaprawy przedmałżeńskie" na lekcjach wuefu.
O czym jeszcze przeczytamy? Jak przystało na tamte czasy, będzie Ochotniczy Hufiec Pracy z wieloma ciekawymi przygodami licealistów, świetna zabawa na prywatkach u Kostka, picie najlepszego wina marki "Wino" oraz opisy sytuacji, w których najlepszym miejscem na przemyślenia jest ławka w parku.

Moim zdaniem "Wschody do nieba" to powieść o młodzieży i dla młodzieży. Owszem, ktoś starszy może książkę przeczytać i powspominać siebie sprzed lat, ale nie nazwie jej raczej porywającą lekturą. Autor ukazuje nam ambitną i pomysłową grupę licealistów, dla których najważniejsza jest dobra zabawa. Jest tutaj sporo śmiesznych sytuacji, ale jest też trudna miłość. Bo nie można inaczej nazwać uczucia, które łączy młodego chłopca z dziesięć lat od niego starszą nauczycielką. Czy to miłość czy fascynacja? Czy takie uczucie ma szansę przetrwać? Dowiecie się tego z kart książki. Jeśli jednak szukacie wciągającej na całego, historii na kilka wieczorów, to wybierzcie inną książkę, bo ta jest zbyt krótka, by zawładnąć umysłem na dłużej.

W życiu każdego początkującego pisarza przychodzi taki moment, gdy podejmuje ważną decyzję - pora na debiut na rynku wydawniczym. Niektórzy wybierają wśród utworów, które pisali wcześniej "do szuflady" a inni po prostu szukają wydawnictwa dla swojego pierwszego napisanego dzieła. To właśnie w tej drugiej grupie znalazł się Piotr Kołodziejczak, który jak twierdzi w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1083
139

Na półkach:

Średnio ambitna książeczka niewielkich rozmiarów. Nie ma konkretnej akcji- raczej jest to zbiór historyjek...Troszkę chaotyczna. Dal mnie nic szczególnego.

Średnio ambitna książeczka niewielkich rozmiarów. Nie ma konkretnej akcji- raczej jest to zbiór historyjek...Troszkę chaotyczna. Dal mnie nic szczególnego.

Pokaż mimo to

avatar
654
263

Na półkach: , ,

Dla mnie słabiutka. Nic ciekawego, totalny chaos. I pomyśleć że szukałam w bibliotekach coś tego autora. Nie polecam nikomu.

Dla mnie słabiutka. Nic ciekawego, totalny chaos. I pomyśleć że szukałam w bibliotekach coś tego autora. Nie polecam nikomu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    29
  • Chcę przeczytać
    23
  • Posiadam
    6
  • Przeczytam na samym końcu
    1
  • G► Obyczajowe, psychologiczne
    1
  • 2013 (przeczytane)
    1
  • Kołodziejczak Piotr
    1
  • Wygrana 2011
    1
  • Wymienione
    1
  • Lata 2013-2015
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wschody do nieba


Podobne książki

Przeczytaj także