Streszczenie mnie zmyliło.
Orwell to klasyk.
Tu znajdziemy nieudaną próbę nawiązania do jego słynnego dzieła.
Masz tą książkę w ręku? Odpuść. Szukaj innej.

Streszczenie mnie zmyliło.
Orwell to klasyk.
Tu znajdziemy nieudaną próbę nawiązania do jego słynnego dzieła.
Masz tą książkę w ręku? Odpuść. Szukaj innej.

"Globalia" to wizja przyszłości Jeana Christophe`a. Jednocześnie mamy tu do czynienia z wizją totalitaryzmu odmiennego od tego, który znamy z kart historii.
Na kartach powieści współzałożyciela "Lekarzy bez granic" znajdziemy odmalowany świat w szklanej bańce - strefie idealnie demokratycznej(?). No właśnie, tylko co z tą demokracją. W strefie wszystko jest kontrolowana - temperatura powietrza, praca mieszkańców, lokale mieszkalne, liczba urodzeń. Nic nie dzieje się bez wiedzy Ochrony Społecznej, która rzekomo ma czuwać nad bezpieczeństwem. Żeby to bezpieczeństwo zapewnić, instalowane są kamery i podsłuchy. Można pomyśleć, że nawet kichnięcie nie ujdzie niczyjej uwagi i zostanie odpowiednio zinterpretowane.

Społeczeństwo Globalii jest społeczeństwem starzejącym się. Nie, przepraszam, piszę bzdury. Za takie coś w przyszłości moja kariera mogłaby zostać "znacznie przyspieszona" (przecież nie wolno powiedzieć, że by mnie zwolniono). Globalianie to w zdecydowanej większości populacja ludzi o wspaniałej przyszłości. Jakże mogłoby być inaczej, skoro każdy element odzwierciedlający mijający czas może być natychmiast wymieniony dzięki klonom hodowanym na wypadek gdyby się komuś wysoko postawionemu, o wspaniałej przyszłości oczywiście, zaczęła "psuć" wątroba lub nerka.

Dzieci? Trudno, od czasu do czasu, przeprowadzi się akcję przymusowych urodzeń i odmówi aborcji kobietom, które nie stosowały antykoncepcji, żeby zabezpieczyć ciągłość tej wspaniałej nacji. A narodzone dziecko, gdyby przeszkadzało matce zajętej własnym rozwojem, odda się do odpowiedniej placówki.

W takim społeczeństwie Bajkał się nie odnajdzie. Bajkał to człowiek młody (brrrr, jak można),indywidualista tęskniący za wolnością, który chciałby żyć w niestrefach. Najlepiej z ukochaną Kate. Co ciekawe Ochrona Społeczna mu w tym nie przeszkodzi. Ba, wszak to kolejny "Nowy Wróg", przed którym trzeba chronić społeczeństwo już pozbawione własnego myślenia.

Polecam do przeczytania i przemyślenia, co się może wydarzyć, kiedy w naszych kolorowych ekranach zostaną same wspaniałe reklamy produktów do uprzyjemnienia życia i poddamy się dobrowolnie ochronie. Wszak wolności należy bronić przed nią samą.

"Globalia" to wizja przyszłości Jeana Christophe`a. Jednocześnie mamy tu do czynienia z wizją totalitaryzmu odmiennego od tego, który znamy z kart historii.
Na kartach powieści współzałożyciela "Lekarzy bez granic" znajdziemy odmalowany świat w szklanej bańce - strefie idealnie demokratycznej(?). No właśnie, tylko co z tą demokracją. W strefie wszystko jest kontrolowana -...

Kupiłem, bo zainteresowało mnie to, jaką literacką wizję przyszłości mógłby stworzyć współzałożyciel Lekarzy Bez Granic, który doświadczył w praktyce skutków różnych kryzysów humanitarnych, ale też zna od podszewki świat organizacji, które starają się na nie reagować. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła ta książka. Wizja odseparowanej od reszty świata idealnie funkcjonująca (a raczej idealnie nadzorowana) społeczność i próba przekroczenia jej granic przez dwoje śmiałków, których ciekawi to, czy świat za jej granicami jest rzeczywiście taki, jak głoszą oficjalne slogany. Fabuła dobra na scenariusz, czyta się świetnie, choć puenta nie wprawia w dobry nastrój.

Kupiłem, bo zainteresowało mnie to, jaką literacką wizję przyszłości mógłby stworzyć współzałożyciel Lekarzy Bez Granic, który doświadczył w praktyce skutków różnych kryzysów humanitarnych, ale też zna od podszewki świat organizacji, które starają się na nie reagować. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła ta książka. Wizja odseparowanej od reszty świata idealnie funkcjonująca...

Kupiłam na wyprzedaży gdzieś na morzem. Może nie jest to mistrzostwo gatunku, ale takie bardzo realne, szczególnie, że nie cierpię klimatyzacji, zamkniętych pomieszczeń, tv i reklam. Wiele dziedzin naszego życia zmierza niestety w tym kierunku. Taka trochę smutna wizja niedalekiej przyszłości.

Kupiłam na wyprzedaży gdzieś na morzem. Może nie jest to mistrzostwo gatunku, ale takie bardzo realne, szczególnie, że nie cierpię klimatyzacji, zamkniętych pomieszczeń, tv i reklam. Wiele dziedzin naszego życia zmierza niestety w tym kierunku. Taka trochę smutna wizja niedalekiej przyszłości.