rozwińzwiń

Warcraft: Durotan

Okładka książki Warcraft: Durotan Christie Golden
Okładka książki Warcraft: Durotan
Christie Golden Wydawnictwo: Insignis fantasy, science fiction
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2016-05-18
Data 1. wyd. pol.:
2016-05-18
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365315397
Tłumacz:
Dominika Repeczko
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
378 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
755
752

Na półkach:

Spokojna opowieść o tym co Orki musiały zrobić by przeżyć i dlaczego ostatecznie ruszyły na świat ludzi z Filmu. Nie ma w sobie żadnych intrygujących wątków, przybliża nam za to postać Duratona. Zapraszam na https://okonapopkulture.blogspot.com/

Spokojna opowieść o tym co Orki musiały zrobić by przeżyć i dlaczego ostatecznie ruszyły na świat ludzi z Filmu. Nie ma w sobie żadnych intrygujących wątków, przybliża nam za to postać Duratona. Zapraszam na https://okonapopkulture.blogspot.com/

Pokaż mimo to

avatar
177
45

Na półkach:

Strasznie średnia pozycja. Dla mnie mało orkowa, a bardzo cukierkowa. Musiałem się sporo namęczyć, aby skończyć

Strasznie średnia pozycja. Dla mnie mało orkowa, a bardzo cukierkowa. Musiałem się sporo namęczyć, aby skończyć

Pokaż mimo to

avatar
1056
487

Na półkach:

W gry nie grałem, film oglądałem w kinie lecz nic z niego nie pamiętam lecz postanowiłem sięgnąć po osławionego Warcrafta. W związku z tym, iż lubię czytać opowieści chronologicznie zacząłem od Durotana. Dodatkowym plusem tego że zacząłem ją czytać była niewielka ilość stron. Niestety książka mnie nie zachwyciła. Fabuła liniowa bez zaskoczeń. Nie przypadła mi ta książka do gustu i raczej nie sięgnę po część filmową. Może obejrzę jeszcze raz film, gdyż trwa on krócej niż książka.

W gry nie grałem, film oglądałem w kinie lecz nic z niego nie pamiętam lecz postanowiłem sięgnąć po osławionego Warcrafta. W związku z tym, iż lubię czytać opowieści chronologicznie zacząłem od Durotana. Dodatkowym plusem tego że zacząłem ją czytać była niewielka ilość stron. Niestety książka mnie nie zachwyciła. Fabuła liniowa bez zaskoczeń. Nie przypadła mi ta książka do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
43

Na półkach:

Szukałem lekkiego słuchadłka na spacery z psem i padło na "Durotana" bo chociaż nie oglądałem filmu, grałem kiedyś w Warcrafta i wiem mniej więcej o co chodzi z tymi orkami.
Fabuła w skrócie wygląda tak: plemię szlachetnych Mroźnych Wilków żyje sobie w umierającym świecie. Dzieje się coraz gorzej, zwierzęta padają, ziemia nie rodzi, mleko kwaśnieje. Aż tu nagle pojawia się czarnoksiężnik z ofertą: dołączcie do mojej Hordy, a ja w zamian zabiorę was do świata mlekiem i miodem płynącego. Problem w tym że na pierwszy rzut oka widać, że jest z niego ostatnia gnida i gdzieś musi być haczyk.
"Durotan" dzieli problem wielu prequeli - wiemy jak skończy się historia, wiemy jakie decyzje ostatecznie podejmą bohaterowie, wiemy kto zgienia, a kto przeżyje. Dlatego trudno jest zbudować napięcie, a z drugiej strony decyzje bohaterów, ich cierpienie i poświęcenie z perspektywy czytelnika wydają się głupawe.
Audiobooka czytał Miłogost Reczek i zrobił to sprawnie, momentami może przesadził nieco w odgrywaniu ról ("DUUUUCHUUUUU WOOOOODYYYYYYY .... PRZYYYYYYBĄĄĄĄĄĄDŹ),ale nie słuchało się tego źle.
Ogólnie nie polecam. Fan Warcrafta nie dowie się raczej niczego ciekawego z nowej perspektywy, a jeśli chcesz po prostu zabić trochę czasu, są lepsze pozycje.

Szukałem lekkiego słuchadłka na spacery z psem i padło na "Durotana" bo chociaż nie oglądałem filmu, grałem kiedyś w Warcrafta i wiem mniej więcej o co chodzi z tymi orkami.
Fabuła w skrócie wygląda tak: plemię szlachetnych Mroźnych Wilków żyje sobie w umierającym świecie. Dzieje się coraz gorzej, zwierzęta padają, ziemia nie rodzi, mleko kwaśnieje. Aż tu nagle pojawia się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
57

Na półkach:

Jako fan książek Christie Golden, wiedziałem czego mogę spodziewać się po tej lekturze. Niestety książkę traktuje jako filler a nie pełnoprawną powieść lore. Zabrakło mi w fabule zwrotów akcji. Książkę czytało się stosunkowo płynnie i momentami przewidywalnie.
Dla kogoś kto chce poznać historię Durotana mogę polecić ten tytuł.

Jako fan książek Christie Golden, wiedziałem czego mogę spodziewać się po tej lekturze. Niestety książkę traktuje jako filler a nie pełnoprawną powieść lore. Zabrakło mi w fabule zwrotów akcji. Książkę czytało się stosunkowo płynnie i momentami przewidywalnie.
Dla kogoś kto chce poznać historię Durotana mogę polecić ten tytuł.

Pokaż mimo to

avatar
114
112

Na półkach: ,

Podchodziłem do tej książki z bardzo mieszanymi uczuciami – zwrot często spotykany we wszelakich recenzjach, ale ciężko pokusić się o oryginalność przy tak skrajnej lekturze, zwłaszcza, jeśli recenzentem jest zapalony (jeśli już nie przepalony…) fan lore Warcrafta.

Jest to pozycja szczególna, bo odłączona od reszty lore, będąca „niekanonicznym” wprowadzeniem do fabuły filmu. Czemu „niekanonicznym”? Zapewne wielu z Was zauważyło w filmie wiele nieścisłości m.in. latający Dalaran, młot Doomhammer z wygrawerowanym znakiem Mroźnego Wilka (który powinien znaleźć się tam dużo później),założenie Przymierza już w czasie I wojny etc. Nie są to jednak błędy fabularne, gdyż historia opowiedziana w filmie została napisana na nowo na potrzeby kina akcji. Część wątków została pominięta, inna zmieniona. Mimo jednak sporego okrojenia historii, ciężko byłoby ująć całą I wojnę w jednym filmie, dlatego też zdecydowano się napisać Durotana. I tu pojawia się mój protest – dlaczego poświęcono go TYLKO orkom? Blizzard przedstawiał film opisujący historię w 50% po stronie orków i w 50% po stronie ludzi, żeby obie frakcje nie czuły się pokrzywdzone. Fajnie? Tak. Sprawiedliwie? Jasne! A tu nagle boom! Książkowe wprowadzenie full-Horde… Przymierze protestuje, a Horda zaciera rączki. Ale czy aby słusznie?

„Mroźny Wilk nie narzeka.”

Patrząc na opis z okładki i autorkę zastanowiłem się, czy aby czegoś takiego już nie czytałem. Pytanie było rzecz jasna retoryczne, gdyż historię o początkach Hordy i w dodatku również pióra Christie Golden mogliśmy poznać przy lekturze "Narodzin Hordy". Po cóż zatem wydawać drugi raz tę samą powieść i to jeszcze tej samej autorki? Odpowiedź znajdziecie powyżej – pomimo wspólnego szyldu Warcrafta, to inne, może niecałkowicie, ale jednak inne uniwersum, a co za tym idzie, również inna opowieść o początkach Hordy. Nie znajdziecie tutaj Velena, Ner’zhula ani Kil’jaedena, który swymi knowaniami powoli przekształcił dumną rasę wojowników w bezwzględne bestie pałające się w dodatku czarną magią. W "Durotanie" wodzem Hordy tytułuje się od razu Gul’dan, który za wszelką cenę chce pozyskać dla swej armii niewielki klan Mroźnego Wilka żyjący na Grani Mroźnego Ognia. W "Narodzinach..." byliśmy świadkami przekształcenia żyjących w izolacji klanów w jedną, wielką Hordę. Żeby uniknąć powtórzeń, oszczędzono nam tego wątku, ofiarując w zamian codzienne życie ludu Durotana na krańcu świata – życie surowe, w którym na każdy kęs pożywienia należało zasłużyć ciężką pracą, a nieraz cena przekraczała realną wartość zdobyczy. Mroźne Wilki jednak nigdy nie narzekały i z dumą znosiły swój los. Może właśnie ta wytrwałość i hart ducha ściągnęły pewnego dnia do nich orka, który nie miał ni ojca ni klanu…

"Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr"

No dobrze, ale w ogóle po co czytać coś, co uchodzi za niekanoniczne? Lektura Durotana wprowadza tylko niepotrzebny zamęt w lore, a tego przecież nikt nie potrzebuje! W sumie racja, ale nie do końca. Ku mojemu zaskoczeniu, znaleźć w nim można wiele rzeczy, które stanowią rozwinięcie i uzupełnienie naszej wersji historii. Obok wiadomości, że Doomhammer był rodowitym Mroźnym Wilkiem, a w Draenorze rosły orzeszki ziemne, sosny inne ziemskie rośliny, które swoją drogą można od razu wrzucić do niszczarki, otrzymujemy sporą dawkę opisów orczych rytuałów, przy których od razu przychodziły mi na myśl opisy z "Cieni Hordy". Golden zdecydowanie dobrze się czuje w prymitywnej, bliskiej naturze i opierającej się na honorze orczej kulturze. Te opisy uważam zdecydowanie za najmocniejszy punkt powieści i jeśli miałbym wskazać powód nabycia książki, to byłby właśnie ten… Jeśli oczywiście przywykliście przy Thrallu do biblijnych porównań. W tym przypadku również niedaleko padło jabłko od jabłoni, czy może raczej ścięta jabłoń zwaliła się w pobliże, bo w końcu mowa tu o ojcu, a nie synu… Może się doszukuję, ale czytając o początkach klanu Mroźnych Wilków, co rusz przed oczami widziałem Mojżesza schodzącego z góry Synaj z kamiennymi tablicami. Jeśli teraz buchniecie śmiechem pt. dobrze, że nie rozdzielili morza, poczekajcie. Możecie się jeszcze zdziwić. Wszystko jednak całkiem zgrabnie wpisuje się w kulturę orków i z tych fragmentów czerpałem szczerą radość. Na zachętę dodam jeszcze, że nad tymi wszystkimi rytuałami czuwa zapomniana dzisiaj odmiana szamana. Tak, nie tylko druidzi mają więcej niż 3 specjalizacje. O tym jednak musicie poczytać sami. Nie będę Wam psuć zabawy, podobnie jak z odkrywaniem, co naprawdę oznacza imię Garona. A obok tego wszystkiego otrzymujemy również sporą garść informacji o orczym klanie Czerwonych Wędrowców, czyli Redwalkersów, znanym z czasów Warcrafta II, o którym wiedzieliśmy do tej pory tylko tyle, że zawsze byli na „nie”.

"Kiedy patrzę hen za siebie, w tamte lata co minęły…"

Może i myślicie, że po moich zachwytach nad powyższymi opisami, wzorem Mroźnych Wilków, nie będę narzekać? Znów się pomylicie. Jako jeden z, zapewne nielicznych dzisiaj, szczęśliwców mogę pochwalić się leżącym na półce polskim wydaniem "Władcy Klanów". Tam po raz pierwszy mieliśmy styczność z Durotanem i Draką. Choć minęło już 13 lat, wciąż dobrze pamiętam opis tej pary, ich siłę i brutalną, trochę barbarzyńską, miłość. Po cichu liczyłem, że Golden przeniesie mnie w czasy dawnych książek Warcrafta, oszczędzając mi przesłodzonych opisów miłosnych jak w przypadku Jainy i Kalecgosa rodem z Harlequinów. Niestety tym razem to ja byłem w błędzie… Do tej pory Draka była dla mnie wzorem samicy orka – karmiąc swe dziecko nacinała ostrym paznokciem sutek, żeby żywić go również krwią, a w czasie sprzeciwu swego partnera, nie wahała się puścić w ruch pięści, na koniec spluwając Durotanowi prosto w twarz. We wstępie recenzowanej książki autorka jest wdzięczna za możliwość rozwinięcia stworzonej przez siebie postaci, ale wg mnie mogła to sobie darować. Draka wciąż jest silną i pewną siebie kobietą, ale miejsce zwierzęcego magnetyzmu między nią a jej partnerem zajęło ckliwe trzymanie się za rączki (i ciągłe porównywanie ich rozmiarów… Taak, Drako i Durotanie, bo akurat rozmiar dłoni ma tu jakieś znaczenie…) oraz nieśmiałe patrzenie sobie w oczy. Do tego dochodzi ciągłe miłosne tytułowanie (nagle, ot tak) siebie nawzajem „moja żono/mój mężu”, co nijak pasuje mi do orków. Chociaż w polskiej wersji, dzięki moim naleganiom oraz wytrwałości i anielskiej cierpliwości osoby odpowiedzialnej za tłumaczenie, udało się ograniczyć małżeńskie słodkości (jeśli jednak i to Wam będzie przeszkadzać, wiecie chociaż kogo winić). Żeby jednak być sprawiedliwym, napiszę, że Golden nie zepsuła całkowicie swej postaci, a w jednej scenie wywołała u mnie szczery uśmiech.

„Duch Mroźnych Wilków nie upadał ani odrobinę…”

Po lekturze Durotana mogę śmiało stwierdzić, że książka, choć ma swoje wady, nie została napisana na siłę na potrzeby filmu. Brakuje jej sporo do "Władcy Klanów", ale też nie ustępuje "Wichrom Wojny", a może i dzięki niektórym opisom trochę je przewyższa. Wyczuwam jednak zmęczenie Christie Golden, która obecnie czułaby się lepiej w trochę innych klimatach. Zdecydowanie Blizzard powinien uderzyć do niej, gdyby planował powieść na motywach eventu Love is in the Air.

Podchodziłem do tej książki z bardzo mieszanymi uczuciami – zwrot często spotykany we wszelakich recenzjach, ale ciężko pokusić się o oryginalność przy tak skrajnej lekturze, zwłaszcza, jeśli recenzentem jest zapalony (jeśli już nie przepalony…) fan lore Warcrafta.

Jest to pozycja szczególna, bo odłączona od reszty lore, będąca „niekanonicznym” wprowadzeniem do fabuły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
16

Na półkach: ,

Kolejna książka z uniwersum Warcrafta opowiada losy Durotana syna Garada wodza klanu Mroźnych wilków i ojca słynnego Thralla. Wydawca ostrzega nas przed treścią książki informacją ze jest to prequel do filmu i cóż można wiele powiedzieć , jest to mocno przeciętna pozycja. Obawiam się ,że również film na jej podstawie był by to również mocno przeciętny. Przed autorami było ciężkie zadanie musieli napisać historię, której koniec wszyscy dobrze znali już z poprzedniej pozycji, jaką był ”Warcraft: Początek”, czyli przystąpienie klanu Mroźnego Wilka do Hordy Guldana. Niestety ze stratą dla czytelników nawet nie starali się stworzyć interesującej fabuły. Cała fabuła książki jest zawarta w poprzedniej, czyli znajdziemy tu rozdział o śmierci ojca Durotana, o spotkaniu z Draką czy też o obu spotkaniach z Guldanem. Każdy z nich to kilkanaście stron, które można było streścić w kilku zdaniach. Autorzy mogli w tej pozycji książkowej przybliżyć czytelnikowi rodzimy świat Orków, ich zwyczaje, podstawy magii czy też animozje między klanami i walki z innymi mieszkańcami Outlandów jednak nawet nie wykazali w tym zakresie cienia dobrych chęci. Czytelnik oczekiwał by z nadzieją, aby autorzy, chociaż w małym stopniu przedstawili mu relacje damsko męskie w społeczeństwie zielonoskórych po przez historię miłości rodziców przyszłego wodza Hordy, a mimo to nic takiego nie mam miejsca. Trzeba podkreślić, że uniwersum Warcrafta jest jednym z niewielu, w którym społeczeństwo orków jest bohaterem na równi z innymi i jest to bardzo złożona społeczność i mimo to autorzy nie potrafili tym zainteresować czytelnika. Należy również zauważyć, że o dziwo w poprzednim tomie mocno podkreślane było doświadczenie Draki zdobyte przez nią na wygnaniu. Wspomniane jest że to właśnie w radach płynących z tego doświadczenia odnajdywał wielokrotnie mądrość i pomoc Durotan. Autorzy nie wiedzieć, czemu pominęli zupełnie ten wątek poświęcając się nic niewnoszącym opisom kolejnych takich samych polowań dokonywanych przez orków czy też informacji na temat kolejnych zbieranych koszów z orzechami. Głowni antagoniści w powieści również nie są wybitnymi postaciami. Są źli, bo tak chcą autorzy, w przeciwieństwie do głównych bohaterów, którzy stawiają dzielnie czoła przeciwnościom losu i starają się w słabości znaleźć siłę, ich przeciwnicy mimo tych samych zdarzeń tylko w nią rosną. Jednym światełkiem tunelu są ostatnie strony książki, w których poznajemy duchy. Jest to coś nowego i bardzo charakterystycznego dla społeczeństwa orków i nie ukrywam, że te ostatnich kilka stron czytałem z zainteresowaniem. Pozostaje tylko niesmak pozostawiony przez pierwsze 250 stron książki, który trzeba zagryźć czymś słodszym i liczyć, że kolejne pozycje literackie z tego świata zatrą to niemiłe wspomnienie.

Kolejna książka z uniwersum Warcrafta opowiada losy Durotana syna Garada wodza klanu Mroźnych wilków i ojca słynnego Thralla. Wydawca ostrzega nas przed treścią książki informacją ze jest to prequel do filmu i cóż można wiele powiedzieć , jest to mocno przeciętna pozycja. Obawiam się ,że również film na jej podstawie był by to również mocno przeciętny. Przed autorami było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
23

Na półkach: ,

Podobnie jak wcześniej napisany przez tą samą autorkę "Władca Klanów" gniot tylko dla zatwardziałych fanów. Kilka lepszych rozdziałów i bardzo krótka przygoda niczego nie ratuje. W Uniwersum WarCrafta niedościgniony zostaje "Ostatni Strażnik"

Podobnie jak wcześniej napisany przez tą samą autorkę "Władca Klanów" gniot tylko dla zatwardziałych fanów. Kilka lepszych rozdziałów i bardzo krótka przygoda niczego nie ratuje. W Uniwersum WarCrafta niedościgniony zostaje "Ostatni Strażnik"

Pokaż mimo to

avatar
121
29

Na półkach:

Alternatywna historia hordy, dopasowana do realiów filmu. Gorsza od "Narodzin Hordy"tej samej autorki książki która również przedstawia historię orków. Ale i tak Durotan to przyjemna opowieść o orkach. Nie uświadczymy tu jakiś zdumiewających zwrotów akcji, a fabuła nie porwie. Czuć natomiast klimat Dreanoru. Warto przeczytać, szczególnie jeśli jest się fanem uniwersum.

Alternatywna historia hordy, dopasowana do realiów filmu. Gorsza od "Narodzin Hordy"tej samej autorki książki która również przedstawia historię orków. Ale i tak Durotan to przyjemna opowieść o orkach. Nie uświadczymy tu jakiś zdumiewających zwrotów akcji, a fabuła nie porwie. Czuć natomiast klimat Dreanoru. Warto przeczytać, szczególnie jeśli jest się fanem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
370
118

Na półkach: , ,

Tygodniowe Wyzwania Książkowe: 101 - Słońce na okładce

Tygodniowe Wyzwania Książkowe: 101 - Słońce na okładce

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    514
  • Posiadam
    219
  • Chcę przeczytać
    168
  • Ulubione
    24
  • Fantastyka
    17
  • Teraz czytam
    14
  • Warcraft
    13
  • Fantasy
    10
  • 2016
    6
  • 2016
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Warcraft: Durotan


Podobne książki

Przeczytaj także