Pył, co opada ze snów
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Daniel Pitt Trilogy (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- The Dust That Falls from Dreams
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2016-06-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-06-02
- Data 1. wydania:
- 2016-06-26
- Liczba stron:
- 640
- Czas czytania
- 10 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328026018
- Tłumacz:
- Krzysztof Cieślik, Klementyna Wohl
- Tagi:
- emancypacja I wojna światowa literatura angielska obyczajowość odmiana losu pierwsza miłość poszukiwanie szczęścia powieść obyczajowa przyjaźń relacje rodzinne rodzina rozstanie saga uczucie Wielka Brytania
Autor bestsellera Mandolina Kapitana Corellego powraca do swoich ulubionych tematów: miłości i wojny.
I przez pryzmat indywidualnych losów w wielkim stylu opisuje zmierzch Imperium Brytyjskiego.
Dzieciństwo czterech sióstr McCosh – Rosie, Ottilie, Christabel i Sophie – przypada na spokojne lata panowania Edwarda VII, który wstąpił na tron po śmierci królowej Wiktorii. Ojciec dziewcząt rozwija kolejne, dochodowe interesy, zaś jego ekscentryczna żona – dawna piękność, nieodmiennie wierna idei monarchii – pisze kolejne listy do króla, dzieląc się swymi troskami i pomysłami, jak poprawić standardy codziennego życia mieszkańców Imperium. Dziewczęta dorastają z synami właścicieli sąsiednich majątków: trójką Pendennisów i dwoma braćmi Pittami. Cała dziewiątka wiedzie beztroskie życie i jest nierozłączna, ale z czasem dziewczęta i chłopców zaczynają łączyć uczucia zgoła inne niż przyjaźń. Wybuch Wielkiej Wojny odmienia ich życie – zarówno wyruszających na front mężczyzn, jak i dziewcząt pozostających w Anglii. Czy koniec wojny będzie dla nich szansą, by wskrzesić dawne szczęście?
Pył, co opada ze snów to porywająca opowieść o rodzinie z brytyjskiej klasy wyższej. Rodzinie, w której losach odbija się historia początku XX wieku: splendor Imperium, szok i niszcząca siła I wojny światowej, zmiana obyczajów i mody, emancypacja kobiet. To saga rodzinna, którą zachwycą się miłośnicy serialu Downton Abbey. A przede wszystkim misterna, pełna czułości i delikatnej ironii proza, godna najlepszych powieści obyczajowych w historii gatunku.
De Bernières jest bystrym obserwatorem ludzkich uczuć. Jego opowieść o młodej idealistce zmuszonej poznać gorzki smak życia urzeka urodą i mądrością. — Mail on Sunday
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jak żyć ładnie, gdy mordują się za oknem
Dziś, drodzy Państwo, porozmawiamy o kontraście i jego sile. Zderzenie ze sobą dwóch przeciwstawnych tematów czy motywów to broń obusieczna – często zdarza się, że napędza opowieść i wypełnia ją życiem, czasami jednak razi czytelnika zbyt mocno i nie pozwala mu na pełną immersję. Na szczęście w „Pyle, co opada ze snów” Louis de Bernières bardzo zręcznie radzi sobie z zestawieniem idyllicznego życia angielskiej klasy średniej z horrorem wielkiej wojny.
Trudno nie zauważyć, że kołem zamachowym tej historii jest jeden z najbardziej krwawych i najtragiczniejszych konfliktów w dziejach ludzkości. Autor jednak nie bardzo lubi czołgać się przez okopy w towarzystwie ledwo trzymających się życia żołnierzy i słuchać świstu kul – zdecydowana większość akcji toczy się w malowniczej posiadłości, w której wojna wizualizuje się nie jako zjawisko globalne, a osobiste. W taki czy inny sposób angażują się w nią wszyscy: każda z czterech panien McCosh próbuje wspierać ojczyznę (dwie w szpitalach, jedna jako fotograf, ostatnia jako kierowca),ich matka chlubi się przyjmowaniem na herbatkę belgijskich dam, ojciec napędza przemysł kolejnymi wynalazkami, synowie sąsiadów wyruszają na front.
Choć wątek przeżywającej wojenną tragedię Rosie stanowi osnowę fabuły, to „Pył, co opada ze snów” z pewnością nie jest powieścią pesymistyczną czy przygnębiającą. Bernières bardzo sprawnie posługuje się ironią i gęsto przeplata smutne fragmenty tymi komicznymi, często zahaczającymi o absurd, dzięki czemu lektura jest ciepła i przyjemna. W tej sielance można zapomnieć, że gdzieś w tle toczy się I wojna światowa, ale pisarz usypia czujność czytelnika świadomie, aby chwilę później zaatakować go ze zdwojoną siłą. Kontrast, o którym pisałem we wstępie, nie stanowi dla autora wartości samej w sobie, nie odciąga odbiorcy od obserwowania bohaterów, lecz jest gwarantem nieustannego napięcia – to on sprawia, że podczas czytania siedzi się jak na szpilkach.
Bernières przygotował coś także dla miłośników powieści historycznych i społeczno-obyczajowych: jednym z najważniejszych tematów „Pyłu, co opada ze snów” są zmiany zachodzące w życiu brytyjskiej klasy średniej po wielkiej wojnie. Trzeba przyznać, że autor poradził sobie z ich opisaniem bardzo elegancko: nie pozwala sobie na patos, nie zaburza swojej lekkiej narracji uczonymi wywodami, nie wpada w manię nudnego wymieniania; po prostu zwyczajnie pokazuje. Panny z dobrego domu przemieniają się w rugane przez lekarzy pielęgniarki, dżentelmeni w okopach jedzą z jednych misek z ich niegdysiejszymi służącymi (na których po wojnie nie wszyscy mogą sobie pozwolić),homoseksualizm nie jest już tematem tabu. Imperium musi ewoluować, bo procesy historyczne nie pozwalają zatrzymać się nawet na chwilę, a Bernières tę ewolucję zręcznie ilustruje.
„Pył, co opada ze snów” to bardzo dobra powieść, której właściwie niczego nie brakuje. Można by jej zarzucać, że jest trochę za długa, że przeciągnięta, że – szczególnie we flegmatycznym zakończeniu – zdecydowanie zbyt optymistyczna, bo wojenne tragedie muszą ustąpić miejsca sielance, ale zwyczajna przyjemność, jaką daje jej lektura, z pewnością te niedostatki rekompensuje. Historię rodziny McCoshów warto poznać.
Bartek Szczyżański
Książka na półkach
- 263
- 118
- 48
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przeczytałam już dość dawno ta opowieść, i pamiętam że mnie pochłonęła bez reszty. Co śmieszne początkowo to tytuł przyciągnął moją uwagę, potem treść. Ale słusznie , bo ta powieść obyczajowa w której głównym tematem jest wojna ale i też miłość ma w sobie wyjątkowość. Mnie przypadła do gustu , polecam :)
Przeczytałam już dość dawno ta opowieść, i pamiętam że mnie pochłonęła bez reszty. Co śmieszne początkowo to tytuł przyciągnął moją uwagę, potem treść. Ale słusznie , bo ta powieść obyczajowa w której głównym tematem jest wojna ale i też miłość ma w sobie wyjątkowość. Mnie przypadła do gustu , polecam :)
Pokaż mimo toNiestety nuda. Dialogi drętwe, a postaci w dużej części papierowe - do bólu nieskazitelne i szlachetne. Wbrew opisowi na okładce raczej mało jest tam o samej wojnie i czasach powojennych, a dużo mało odkrywczych przemyśleń i korespondencji bohaterów. Niech za przykład posłuży to, że nie ma żadnego bezpośredniego opisu życia sióstr na froncie i w szpitalu, jest to tylko zapośredniczone w rozmowach. Podobnie cała rodzina opowiada jaką to pani McCosh była cudowną osobą przed wojną, a nigdzie w książce nie znalazłam fragmentu, który by to potwierdzał. Autor w wielu kwestiach chyba po prostu nie chciał się wysilać. Rozczarowujące.
Niestety nuda. Dialogi drętwe, a postaci w dużej części papierowe - do bólu nieskazitelne i szlachetne. Wbrew opisowi na okładce raczej mało jest tam o samej wojnie i czasach powojennych, a dużo mało odkrywczych przemyśleń i korespondencji bohaterów. Niech za przykład posłuży to, że nie ma żadnego bezpośredniego opisu życia sióstr na froncie i w szpitalu, jest to tylko...
więcej Pokaż mimo toBardzo przyjemna książka, ciekawie osadzona w kontekście historycznym, choć brakowało mi rozwinięcia w tym kierunku kilku wątków, czy dogłębniejszego ich potraktowania, np praca sióstr w trakcie wojny, autor bowiem skupił się tylko na wojennych przeżyciach okopowych. Mam niejasne wrażenie, że to wstęp do kolejnych tomów, bo całość kończy się rozstrzygnięciem tylko jednego z wielu wątków.
Dopisek 20.05.2020. Faktycznie jest ciąg dalszy, nosi tytuł So much life left over, i nie wyszedł niestety (na razie?) w Polsce. Równie świetna lektura jak pierwszy tom, nie jest zaskskującym, jak toczą się losy członków rodziny, choć na główny plan wysuwa się Daniel i też poniekąd Oily Wragge (nie pamiętam, jaką miał ksywkę w pierwszym tomie - ogrodnik/mechanik Państwa McCoshów, mieszkający w oranżerii) - to jego oczami widzimy w dużej mierze różne wojenne wspomnienia, a także dorastanie nazizmu w Niemczech. Ale to już za dużo spoilerowania. Zachęcam do lektury drugiego tomu.
Bardzo przyjemna książka, ciekawie osadzona w kontekście historycznym, choć brakowało mi rozwinięcia w tym kierunku kilku wątków, czy dogłębniejszego ich potraktowania, np praca sióstr w trakcie wojny, autor bowiem skupił się tylko na wojennych przeżyciach okopowych. Mam niejasne wrażenie, że to wstęp do kolejnych tomów, bo całość kończy się rozstrzygnięciem tylko jednego z...
więcej Pokaż mimo toOd czasu do czasu - niestety nie tak często jakbym sobie tego życzyła - trafiają mi się książki, w których podoba mi się wszystko. Wcale nie znaczy to, że są wybitne pod względem treści, bo wybitne książki trafiają mi się jeszcze rzadziej, ale takie, które mnie na swój sposób urzekły. "Pył co opada ze snów" jest jedną z nich. Powieść jest pięknie wydana i ma intrygujący, nieco romantyczny tytuł. Pomysł na fabułę może nie należy do zbyt wyszukanych, bo motyw beztroskiego dzieciństwa, które przerywa piekło wojny i późniejsze próby powrotu do normalności, są obecne w literaturze przez cały czas. Jednak Louis de Bernieres na kanwie "oklepanego" motywu stworzył historie, która zdecydowanie nie jest oklepana. Postaci, jakie wykreował, a także opisy ich przeżyć wewnętrznych i emocji, jakie nimi targają są opisane w sposób bardzo realistyczny. Wątki fabularne - nawet małe epizody - są tak przemyślane przez autora, że splatają się w jedną, spójną historię. Jest tam odrobina smutku, jest szczęście, są rozterki uczuciowe, strach i humor. Jest wszystko, co powinna mieć dobra lektura. I zakończenie dające nadzieję. Takie jest najlepsze.
Od czasu do czasu - niestety nie tak często jakbym sobie tego życzyła - trafiają mi się książki, w których podoba mi się wszystko. Wcale nie znaczy to, że są wybitne pod względem treści, bo wybitne książki trafiają mi się jeszcze rzadziej, ale takie, które mnie na swój sposób urzekły. "Pył co opada ze snów" jest jedną z nich. Powieść jest pięknie wydana i ma intrygujący,...
więcej Pokaż mimo toKsiazka opisująca życie angielskie w 1915.Obyczajowa.
Ksiazka opisująca życie angielskie w 1915.Obyczajowa.
Pokaż mimo toKupiłam z powodu pochlebnych opinii i niestety żałuję. Zaczęłam ją czytać w wakacje, ale jakoś mi nie szła i stwierdziłam, że dokończę później. Niestety nie. Przeczytałam, a raczej przebrnęłam przez 100 parę stron i nic się nie działo. Moim zdaniem książka jest napisana w niezwykle nudny i rozwlekły sposób, uczucia zbyt egzaltowane, albo suche jak pieprz. Opisy z okopów, będące dziennikiem, nudne i ciągle łamania - znak "/" - doprowadzają do szału, jakbym czytała jakąś ankietę i miała opcje do wybrania, a nie opis przebiegu wojny. Akcja się nie posuwa, kręci się w miejscu, pomimo że niby coś tam się dzieje. Książka nic nie wnosi do gatunku opowieści historycznej z wojennym tłem. Nijaka i okropnie powolna, bez tła i kolorytu, udawana. Myślałam, że jakoś dam radę czytać dalej, ale nie jestem w stanie, nie zdzierżę. Moim zdaniem tragicznie to wyszło, nawet nie chcę próbować czytać tego ponownie w przyszłości.
Kupiłam z powodu pochlebnych opinii i niestety żałuję. Zaczęłam ją czytać w wakacje, ale jakoś mi nie szła i stwierdziłam, że dokończę później. Niestety nie. Przeczytałam, a raczej przebrnęłam przez 100 parę stron i nic się nie działo. Moim zdaniem książka jest napisana w niezwykle nudny i rozwlekły sposób, uczucia zbyt egzaltowane, albo suche jak pieprz. Opisy z okopów,...
więcej Pokaż mimo toSaga rodzinna gdzieś z okolic średniej/niższej arystokracji angielskiej z początków XX w., obok rodziny McCoshów równorzędnym bohaterem jest tu również I wś. Towarzysząc bohaterom w ich codziennym życiu, nie tylko poznajemy ich losy lecz również rzeczywistość ówczesnej Anglii, mentalność jej mieszkańców, stosunki społeczne, zmiany jakim to wszystko uległo w konsekwencji Wielkiej Wojny. Na tym tle (troszkę przez pryzmat zmian jakie nastąpiły przez ostatnie sto lat, wszak jako społeczeństwo prezentujemy się inaczej niż ówcześni) autor pozwala czytelnikowi, bo niczego nie narzuca, jedynie pokazuje obrazy i zdarzenia pozwalając na wciąganie wniosków, na rozważania ogólniejszej natury - religijnej, etycznej, szeroko pojmowanego humanizmu. Wszystko to napisane przesmacznym językiem (z pewności niemałe zasługi na tym polu należy przypisać przekładającym pozycję Klementynie Wohl i Krzysztofowi Cieślikowi),z dystansem i sympatycznym humorem, inteligentnym i raczej delikatnym. Konstrukcyjnie brak tu jakichkolwiek wydziwień, wolt, suspensów czy innych wodotrysków; prostym, eleganckim językiem opowiedziane zwyczajne codzienne wydarzenia. Na pierwszy rzut oka, rzecz wydaje się nudna jak flaki z olejem, ale od dawna, żadna książka nie wciągnęła mnie tak stanowczo i nieodwołalnie. Być może za sprawą bohaterów, którzy są tak naturalni i prawdziwi, złożeni i wielowymiarowi. Można tu odnaleźć poetykę znana z filmów Sofii Coppoli, Paula Austera czy Jima Jarmuscha. Sumując, w mojej ocenie to jedna z najlepiej napisanych, najsmaczniejszych lektur jakimi dany mi było się raczyć w ostatnich latach. W końcowych podziękowaniach autor wspomina o planowanych kolejnych tomach. Będę wyglądał z niecierpliwością. Ocena 10/10
Saga rodzinna gdzieś z okolic średniej/niższej arystokracji angielskiej z początków XX w., obok rodziny McCoshów równorzędnym bohaterem jest tu również I wś. Towarzysząc bohaterom w ich codziennym życiu, nie tylko poznajemy ich losy lecz również rzeczywistość ówczesnej Anglii, mentalność jej mieszkańców, stosunki społeczne, zmiany jakim to wszystko uległo w konsekwencji...
więcej Pokaż mimo toWojny zawsze wywracają do góry nogami porządek w społecznościach. Nie inaczej jest z I Wojną Światową. Zmieniają się zasady, do domów nie zawsze wracają ci, którzy wyjechali na front, ale największą tragedię doświadczają ci, którzy przeżyli. Bo jak nauczyć się na nowo żyć, gdy w pamięci jeszcze przedwojenne szczęście?
Bernières to bez wątpienia jeden z ciekawszych pisarzy, który w swym dorobku ma książki najróżniejszego sortu. A to napisze groteskową, utrzymaną w tonach dystopijnych trylogię rozgrywającą się w nieistniejącym państwie w Ameryce Łacińskiej [po polsku ukazały się dwie części]. A to z kolei przerzuci się na wiersze, a to poczuje natchnienie do napisania dziejącego się w Australii westernu dla dzieci. Czasem napisze romans – „Mandolinę kapitana Corellego” [przeniesioną na ekrany z Nicholasem Cagem i Penelopą Cruz w rolach głównych], która pozostaje jego najbardziej znanym dziełem, czasem, tak jak w przypadku jego najnowszej książki „Pył, co opada ze snów”, postawi sobie za zadanie napisania sagi rodzinnej dokumentującej przemiany społeczne.
Początek jest mało skomplikowany. Oto pewnego ciepłego sierpniowego popołudnia rodzina McCosh wraz z przyjaciółmi świętuje koronację Edwarda VII. Dzieci żyjące w bliskim sąsiedztwie i mające praktycznie niczym nieograniczoną swobodę, bawią się, nie wiedząc, że już wkrótce ich paczka rozpadnie się – najpierw przez wyjazd braci Pitt i zaręczyny Rosie z Ashem, potem przez wybuch I Wojny Światowej. Porozrzucani po świecie Kumple – tak bowiem nazywają samych siebie – próbują połapać się w nowych zasadach rządzących światem.
Jak przystało na sagę rodzinną, trudno napisać o niej cokolwiek, by nie zdradzić za dużo, bowiem wątków jest sporo, zaś akcja szybko przeskakuje w czasie. Pomimo stosunkowo krótkich ram czasowych – historia obejmuje kilkanaście lat, zatem biorąc pod uwagę, że opisuje dzieje całej rodziny, nie jest to długi okres – w „Pyle, co opada ze snów” wydarza się wiele.
I to zarówno w kwestiach historycznych – Louis de Bernières dużo poświęcił opowieściom wojennym, informacjom na temat kolejnych wydarzeń [choć warto tu wspomnieć, że w przeciwieństwie do wielu obecnych pisarzy historycznych, nie stara się zasypać czytelnika wiedzą encyklopedyczną, tylko opisuje wszystko tak, jakby streszczał historię komuś współczesnemu tym wydarzeniom], jak i dzieje się sporo w kwestiach dziejowych – wszak przyszło książce opisywać losy kilkunastu bohaterów. Należy dziękować, że autor nie miał na tyle szalonego pomysłu, by dokładnie przytoczyć ich biografie, bo książka byłaby z cztery razy grubsza.
Zresztą należy być mu wdzięcznym za podejście do tematu. Owszem, to saga rodzinna osadzona w przeszłości, ale nie sprawia to automatycznie, że wystarczy tylko nieco nakombinować, potworzyć skandale, osadzić we wdzięcznych czasach przełomu XIX i XX w., ale przede wszystkim stworzyć intrygi, by było jak w „Downton Abbey”, to się nie połapią, że połowa faktów się nie zgadza – a tego typu podejście przoduje ostatnio wśród dzieł próbujących powtórzyć sukces znanego serialu. Nie, Louis de Bernières podszedł do książki z pełną odpowiedzialnością, potrafiąc nie tylko wiernie odtworzyć klimat, jak gdyby sam żył w tamtych czasach, ale i dodając mimochodem masę drobiazgów, które uwiarygadniają powieść. Dzięki temu „Pył, co opada ze snów” to także oprócz ciekawej opowieści, również m.in. kopalnia wiedzy o ówczesnej literaturze – szczególnie dla miłośników poezji, którzy powinni usiąść do książki, mając w zasięgu ręki notatnik i długopis, by móc później zapoznać się z kolejnymi wielkimi nazwiskami.
„Pył, co opada ze snów” to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcieliby przenieść się w klimaty „Downton Abbey”, ale obawiają się niskiego poziomu powieści, jak i dla każdego zainteresowanego sagami rodzinnymi. Zaś nazwisko Louis de Bernières dla wszystkich czytelników warte jest zapamiętania, by wyczekiwać jego kolejnego pomysłu.
Opinia także na: http://recenzjeksiazek.natemat.pl/185799,pyl-co-opada-ze-snow
Wojny zawsze wywracają do góry nogami porządek w społecznościach. Nie inaczej jest z I Wojną Światową. Zmieniają się zasady, do domów nie zawsze wracają ci, którzy wyjechali na front, ale największą tragedię doświadczają ci, którzy przeżyli. Bo jak nauczyć się na nowo żyć, gdy w pamięci jeszcze przedwojenne szczęście?
więcej Pokaż mimo toBernières to bez wątpienia jeden z ciekawszych pisarzy,...
Trudno mi ocenić tę książkę. Ale podobała mi się. Przeczytałam ją stosunkowo szybko.
Książka jest długa, ale rozdziały są krótkie, dlatego płynnie się czyta i nie ma się wrażenia, że książka jest przydługa albo nudna. Narratorów jest wielu, tak jak wielu jest bohaterów tej książki. Zdarzają się listy. Ogólnie uważam, że książka ma ciekawą formę.
Choć sama fabuła nie jest wartka, to człowiek się wciąga. Akcja dzieje się krótko przed, w trakcie i krótko po I wojnie światowej. Ciekawa wydała mi się duża zmiana zachodząca w społeczeństwie angielskim za sprawą wojny.
Trudno mi ocenić tę książkę. Ale podobała mi się. Przeczytałam ją stosunkowo szybko.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest długa, ale rozdziały są krótkie, dlatego płynnie się czyta i nie ma się wrażenia, że książka jest przydługa albo nudna. Narratorów jest wielu, tak jak wielu jest bohaterów tej książki. Zdarzają się listy. Ogólnie uważam, że książka ma ciekawą formę.
Choć sama fabuła nie jest...