Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych

Okładka książki Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych Bartłomiej Jucha
Okładka książki Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych
Bartłomiej Jucha Wydawnictwo: Nokturn fantasy, science fiction
518 str. 8 godz. 38 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Nokturn
Data wydania:
2015-12-23
Data 1. wyd. pol.:
2015-12-23
Liczba stron:
518
Czas czytania
8 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393850266
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
211
1

Na półkach: ,

“Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych” to bardzo dobra i przemyślana książka. Autor zręcznie buduje akcję i bohaterów, każdy ma wyraźny charakter i szanse na to, żeby zabłysnąć w jakiejś sytuacji.
Wacław to niewątpliwie silnie nakreślona postać z konsekwentnie stworzonym charakterem. Muszę przyznać, że nie pokochałam go od pierwszej strony, ale przez wszystkie następne miał szansę mnie rozbawiać, wzruszyć, a czasami nawet zdenerwować. Ale właśnie to cechuje dobrego bohatera, potrafi wywołać w nas różnorakie emocje, a taki, z pewnością, jest Wacław. Jednak moim osobistym faworytem jest przezabawny Antoni, który swoją postawą potrafi doprowadzić do łez. Mimo bycia niezorganizowanym jest wiernym przyjacielem Wacława i nie raz broni jego honoru, a także życia. Właśnie to świadczy o dobrym przyjacielu. Na tym polu nie ustępują mu pozostali domownicy. Każdy z nich to osobna i bardzo samodzielna postać, co z pewnością dodaje uroku książce, której bohaterowie są tak bardzo różnorodni i barwni.
Poza tym akcji tu nie brakuje, każda strona przynosi coś nowego i zaskakującego, autor nie pozwala nam się nudzić. Książkę czyta się z zapartym tchem i lekko, ale także z nieustanną chęcią odkrycia nowych przygód. Docenić można konsekwencję w tworzeniu światów i logiczny układ, jakim wszystko się rządzi.
Jest to bardzo wartościowa i dobra książka, która zasługuje na uwagę i jest warta przeczytania.

“Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych” to bardzo dobra i przemyślana książka. Autor zręcznie buduje akcję i bohaterów, każdy ma wyraźny charakter i szanse na to, żeby zabłysnąć w jakiejś sytuacji.
Wacław to niewątpliwie silnie nakreślona postać z konsekwentnie stworzonym charakterem. Muszę przyznać, że nie pokochałam go od pierwszej strony, ale przez wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5597
734

Na półkach: , ,

//Opinia do przeczytania również na na: http://kaginbooks.blogspot.com/2016/12/36-bank-violettkafer-dzia-depozytow.html

Czasem, w zalewie nowych książek z dziedziny fantastyk, zupełnie przemknie nam koło nosa coś odmiennego, lekkiego, ale i wciągającego. Taka... perła w kupie gnoju, cytując pewnego autora (ostatnio znanego z tego, że bardzo nieładnie odciął się od pewnej gry na podstawie pewnych jego książek). W tym przypadku książka "Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych" - wpadła mi, nomen omen, przypadkiem (uwaga, dedykacja: Wnuś! Babć cię za to kocha!:D — koniec dedykacji). I cholera, przepadłam.
A to, że autorowi zdołałam po drodze pisnąć, że Joachima pokochałam i chcę takiego u siebie, to już zgoła inna kwestia... ;)
Zapytacie pewno, co odróżnia tę książkę od reszty — pomijającając już okładkę, która... przyznam sama, nie przypada jakoś szczególnie do gustu i nie zapada mocno w pamięć. Z oparów mgły wyłania się jakaś budowla, na tle księżyc wisi przybita jaszczurka, a całość krasi wielka, w dodatku fioletowa tarantula. No jasne, średnio to sugeruje, co mamy w środku, ale w końcu, nie ocenia się książki po okładce, prawda? Dlatego, odczekawszy nieco, zasiadłam do tej pozycji... i proszę ja was, byłam już po kilku stronach spłakana ze śmiechu (później trafiało mi się to już znacznie mniej, ale początek był mocny...) i przepadłam.
Zatem... co łączy syna pewnego bogatego anglika, bank, tarantulę i kompletną ruinę w lesie, gdzieś pod Wadowicami...? Magia! I to dosłownie. Oto bowiem Wacław Willwoood (który irracjonalnie wręcz przypominał mi detektywa Monka, z jego maniakalnymi wręcz stanami potrzeby czystości...),wiodący uporządkowane i spokojne życie, nierozerwalnie, zdawałoby się, związany z kasą numer jeden... musi porzucić dotychczasowe życie i ruszyć gdzieś pod Wadowic, do zatęchłej wiochy, w sam środek lasu. Jeśli to nie jest najgorsze, co dopiero może go spotkać... to wszyscy są w błędzie. Bród, smród, ruina i upierdliwy Antoni z jego zacierką... A do tego dochodzi jeszcze Joachim z miłością do kawy (i dlatego ja też kocham bydlę),Katarzyna i Istavan, który ma dość niecodzienne zamiłowanie do muzyki wszelakiej... I gdy już wszystko zaczyna się w miarę układać, pojawia się niejaki Agrypa z tajemniczą kulą (i informuje, że ogórki, najlepiej kiszone! - co mnie też rozbroiło). Zostawia kulę na przechowanie... a później wypadki lecą wręcz lawinowo. Wacław, chcąc nie chcąc, rusza na poszukiwania w świat, o jakim nie miał najmniejszego pojęcia. Musi zaryzykować własne życie. A że po drodze odkryje kilka nowych światów i znajomości, to już... szczegół.
Bartłomiej Jucha odwalił (brzydko mówiąc...? pisząc...?) kawał świetnej roboty. Książkę czyta się szybko, lekko, jest zabawna, wciągająca, przyjemna. A bohaterowie? Są plastyczni, całkiem realni i intrygujący — choć motyw z Joanną, mam wrażenie, nie do końca się udał. W całokształcie jednak, mamy cała plejadę postaci, od bardzo ciekawych i "prawdziwych" (docenienie w książce papieru toaletowego przez Wacława to już coś!;)),przez takie dość... przeciętne (postacie z Bielahory),aż po bardziej, niż naciągane (niestety, ale Joanna czy Japończyk). Jednak w całokształcie jest to bardzo dobry zabieg, który nie daje nam się specjalnie nudzić, a wręcz przyciąga. Podobnie zresztą jest z samym Wacławem, który wyraźnie się zmienia i ewoluuje (jak Pokemony...?) w stronę zmian, i ze "ślepca" staje się jednym z członków niezwykłego świata, a przy okazji — prawdziwym- prawdziwym dyrektorem banku. A co z tajemniczą kulą...? Oj, drodzy państwo, kiedy przyjdzie wyjaśnienie jej sprawy, zupełnie inaczej spojrzycie na ogórki. Zwłaszcza kiszone... ;)
Podsumowując — książka jest rewelacyjna, lekka i wciąga. Jeśli ktoś szuka niekonwencjonalnej fantastyki, w której smoki, księżniczki i rycerze zastąpieni będą trochę absurdalnym humorem, szybką akcją i przygodą, oraz fantastycznymi miejscami, które — jak się można dowiedzieć — znajdują się tuż koło nas... to zdecydowanie, nie czekajcie na nic, tylko sięgajcie po "Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych"!
A mi pozostaje nic innego, jak tylko grzecznie czekać, czy nie pojawi się część druga. Bo mimo wszystko... chętnie dowiem się, co stało się z Joanną ;)

//Opinia do przeczytania również na na: http://kaginbooks.blogspot.com/2016/12/36-bank-violettkafer-dzia-depozytow.html

Czasem, w zalewie nowych książek z dziedziny fantastyk, zupełnie przemknie nam koło nosa coś odmiennego, lekkiego, ale i wciągającego. Taka... perła w kupie gnoju, cytując pewnego autora (ostatnio znanego z tego, że bardzo nieładnie odciął się od pewnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
324
61

Na półkach: , ,

Na wstępie mogę powiedzieć, że po przeczytaniu ostatniego słowa od razu sprawdziłam, kiedy (i czy!) będzie część druga. Na szczęście będzie, na nieszczęście - nie wiadomo jeszcze kiedy. Książka, choć z początku jak dla mnie zawiera za dużo opisów już po kilkunastu stronach mocno pochłania i to nie tylko za sprawą głównego bohatera - Wacława. W trakcie Jego podróży spotyka wiele postaci, o których czytelnik po prostu chce wiedzieć więcej i więcej, a najchętniej to dostałby ich osobne biografie ;).

Książka opowiada o mocno stąpającym po ziemi mężczyźnie - Wacławie, który nagle zostaje dyrektorem banku - i to nie byle jakiego - banku który aż pęka w szwach od magii. Co ciekawe i dość rzadko spotykane w książkach typu Bohater-Którego-Życie-Nagle-Wywróciło-Się-Do-Góry-Nogami, Wacław bardzo szybko przyjmuje do wiadomości, że magia jednak istnieje, a istoty takie jak wampiry czy czarodzieje chodzą po naszym świecie. Miło było dla odmiany przeczytać coś, gdzie bohater nie traci połowy książki na godzenie się ze swoim nowym losem/powołaniem i zamiast skarżyć się, po prostu przechodzi od razu do działania. A akcji to mamy tu sporo! W sumie cały czas coś się dzieje, a jak już myślałam, że w końcu nastąpi chwila odpoczynku i Wacław sobie odsapnie (tak, nawet zaczęłam Mu realnie współczuć) to fabuła zaskakiwała mnie nowym wątkiem.

Mamy tu trochę kryminału, dużo fantasy, szczyptę ironii, a nawet odrobinę miłości - polecam każdemu kto ma ochotę na wciągającą opowieść, ale taką inną niż wszystkie :)

Na wstępie mogę powiedzieć, że po przeczytaniu ostatniego słowa od razu sprawdziłam, kiedy (i czy!) będzie część druga. Na szczęście będzie, na nieszczęście - nie wiadomo jeszcze kiedy. Książka, choć z początku jak dla mnie zawiera za dużo opisów już po kilkunastu stronach mocno pochłania i to nie tylko za sprawą głównego bohatera - Wacława. W trakcie Jego podróży spotyka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że czekałam na tą książkę naprawdę długo i stwierdzam, źe jak najbardziej nie był to czas zmarnowany. Udało mi isę połknąć książkę właściwie w przeciągu jednego weekendu i naprawdę była to wspaniała podróż. Przywiązałam się zarówno do ukrytego w lesie oddziału banku, jak i do jego ekscentrycznych mieszkańców.

Osobiście odbieram Bank Violettkäfer. Dział depozytów nadzwyczajnych bardziej jako powieść podróżniczą niż powieść fantasy. Czego tam nie ma? Podróż w nieznane, nieodkryte tereny, zetknięcie z lokalną kulturą i wierzeniami, powieść drogi, podczas której bohater dorasta i z nieco niezdarnego i pedantycznego pracownika banku staje się wytrawnym podróżnikiem, któremu głód i chłod nie są straszne i który może i wciąż nie jest rycerzem w lśniącej zbroi, ale poradzić sobie potrafi. Odnajduję tutaj klimat książek czytanych lata temu, takich bardziej przygodowo-fantastycznych i łezka mi się w oku kręci. Zapraszam i polecam :)

Muszę przyznać, że czekałam na tą książkę naprawdę długo i stwierdzam, źe jak najbardziej nie był to czas zmarnowany. Udało mi isę połknąć książkę właściwie w przeciągu jednego weekendu i naprawdę była to wspaniała podróż. Przywiązałam się zarówno do ukrytego w lesie oddziału banku, jak i do jego ekscentrycznych mieszkańców.

Osobiście odbieram Bank Violettkäfer. Dział...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Początek książki opowiada historię Wacława, który pomimo ogromnych możliwości i majętnej rodziny, postanawia stać w miejscu. Przychodzi czas w którym jego ojciec mówi: "Dość" i nakazuje mu objąć kierownictwo nad pewnym oddziałem rodzinnego banku. Wacław szybko przekonuje się, że bank, którym przyszło mu dyrektorować jest w istocie miejscem gdzie świat normalny, będzie ścierał się z magią o której nie miał pojęcia...

Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/bank-violettkafer-dzial-depozytow-niezwyklych-bartlomiej-jucha/

Początek książki opowiada historię Wacława, który pomimo ogromnych możliwości i majętnej rodziny, postanawia stać w miejscu. Przychodzi czas w którym jego ojciec mówi: "Dość" i nakazuje mu objąć kierownictwo nad pewnym oddziałem rodzinnego banku. Wacław szybko przekonuje się, że bank, którym przyszło mu dyrektorować jest w istocie miejscem gdzie świat normalny, będzie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    6
  • Ulubione
    1
  • ZyARCHIWIZOWANE: Wyzwanie 100 książek w 2016
    1
  • Beletrystyka: Fantasy/SF
    1
  • Recenzowane
    1
  • Super!
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Napisane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bank Violettkäfer. Dział Depozytów Nadzwyczajnych


Podobne książki

Przeczytaj także