Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Klara Miszczyk
1
5,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziedzictwo smoka Klara Miszczyk
5,4
"...wśród całego zła tego świata i złych ludzi powinno być miejsce na chociaż jeden szczery uśmiech."
Nastoletnia Klara wiedzie normalne życie, nie znając prawdy o swoim pochodzeniu. Kiedy Królestwu Księżycowej Krainy grozi niebezpieczeństwo ze strony czarnoksiężnika, opiekun Klary nie może dłużej czekać i musi sprowadzić ją do miejsca, gdzie magia jest na porządku dziennym. Dziewczyna musi nauczyć się jak walczyć i komu może ufać, ponieważ jako królowa jest pierwszym celem wrogów królestwa. Ale czarnoksiężnik nie czeka z uderzeniem. Klara od samego początku musi zmierzyć się ze złem Księżycowej Krainy i zdecydować, czy może sobie pozwolić na niebezpieczne uczucie i empatię.
Kim tak naprawdę jest Klara? Czy dziewczynie uda się uchronić królestwo przed złymi siłami? Czy nastolatka odważy się podążać za głosem serca?
"Dziedzictwo smoka" zaintrygowało mnie odkąd tylko je zobaczyłam. Wiedziałam, że to pierwsza powieść Klary Miszczyk, więc jak to mam w zwyczaju od razu nastawiłam się na przymykanie oka przy możliwych niedociągnięciach. Mimo, że lektura nie była idealna, to autorka udowodniła, że polscy debiutanci mają ciekawe powieści do zaoferowania, i że nie musimy chwalić tylko perełek zza granicy.
Akcja nabiera rozpędu od samego początku - już od trzeciej strony Klara przebywa w Krainie Księżyca, a późniejsze wydarzenia również odbywają się w szybkim tempie. Mimo iż sam pomysł na fabułę wydaje mi się bardzo ciekawy, wykreowany przez autorkę świat, jego mieszkańcy, magia i tajemnice związane z Klarą były intrygujące, to przekazanie go czytelnikowi wyszło gorzej. Z początku nie potrafiłam przyzwyczaić się do stylu autorki. Klara Miszczyk mogła również bardziej rozwinąć niektóre wątki, żałuję, że nie dodała parudziesięciu stron, żeby nadać większej wymiarowości opisywanej historii.
Bohaterowie mi się spodobali, byli oryginalni i pomimo magicznego aspektu - naturalni, no może poza Klarą, która wydaje się idealnie wpisywać we wzór typowej nastolatki występującej w książce fantastycznej. Mam na myśli to, że jest zagubiona, z łatwością przyswaja umiejętności związane z walką oraz oczywiście ma dylemat pomiędzy dwoma chłopakami - tym "miłym" a tym "niebezpiecznym". Mimo to postacie Dasha, Elesego, Rukiego, oraz innych postaci drugoplanowych są bardzo dobrze wykreowane, nie mam im nic do zarzucenia. Podoba mi się to, że bohaterowie mają swoje tajemnice, że niemal do końca nie można być pewnym kim i jacy właściwie są.
Tak jak wspomniałam u Klary Miszczuk styl niezbyt mi przypadł do gustu. Z początku miałam wrażenie jakbym czytała bardziej pracę do szkoły niż książkę, ale im dłużej czytałam, tym warsztat autorki był lepszy. Dopiero po lekturze dowiedziałam się, że Klara napisała tę powieść w wieku 15 lat, więc nie jest to ogromną wadą, bo przecież to młodziutka debiutantka, a sama fabuła pełna zwrotów akcji to rekompensuje. Punkt kulminacyjny "Dziedzictwa smoka" był... krótki. Nie spodziewałam się, że tak szybko wszystko się rozwinie, ale przynajmniej był adekwatny do tempa w całej powieści.
Nie wiem czy dacie szansę Klarze, ale jeśli macie wolny wieczór, to zachęcam Was do spędzenia go z powyższym dziełem. Poświęcając czas "Dziedzictwu smoka" parę godzin minęło mi na lekkiej, niewymagającej lekturze o tajemnicach, magii i miłości, która nigdy nie jest łatwa. Pomimo paru wad uważam tę książkę za udany debiut i z chęcią sięgnę po inne pozycje jakie wyda autorka.
Po więcej recenzji zapraszam na myslamipisane.blogspot.com
Dziedzictwo smoka Klara Miszczyk
5,4
Fantasy, ach fantasy. Jak dobrze wrócić do swojej ukochanej literatury. Po genialnej powieści „Krew i stal” Jacka Łukawskiego, poluję dalej na debiutantów. Wyżej wymieniony tytuł zaostrzył mi apetyt na świeże koncepty i rzeczywistości. Tak oto idąc za instynktem sięgnęłam po „Dziedzictwo smoka” autorki X [dane usunięte na prośbę autorki z uwagi na RODO]. Po opisie liczyłam na smakowity kąsek. Wszak magiczne światy śmiercią i miłością płyną. Wolałabym przewagę tego pierwszego, ale cóż. Nikt nie mówił, że jestem dziewczyną, której bliżej do romantycznych uniesień niż siekania mieczem w stylu WoWa. Przepraszam, ale mam nadzieję, że jakoś się z tym pogodzicie. Tymczasem, zajrzymy, co słychać w świecie Klary. Zapraszam :)
Co sama o sobie mówi? [Informacje usunięte na prośbę autorki z uwagi na RODO]
Klara od zawsze czuła, że nie pasuje do swojego świata. Odkąd sięga pamięcią, targała nią tęsknota, której nie potrafiła wyjaśnić. Pewnego dnia otrzymuje od losu szansę poznania swojego prawdziwego pochodzenia. Zanim jednak dowie się, jakie jest jej przeznaczenie, będzie musiała stanąć przed śmiertelnym niebezpieczeństwem i walczyć o tych, których kocha. Przyjdzie jej również na nowo poznać siebie i dowiedzieć się rzeczy, o których nie odważyłaby się śnić. Co zwycięży: miłość czy śmierć?
Opis to klasyczne fantasy dla młodzieży. Zwykła nastolatka, która w jednej chwili okazuje się zupełnie wyjątkowa i zmienia dosłownie wszystko w swoim życiu. Brzmi znajomo? Ano, schemat ten został już wytarty, przetarty i wyrzucony na deszcz, a jednak autorzy sięgają po niego równie chętnie, co kiedyś, gdy jeszcze był świeży. A jeśli jesteśmy już przy bohaterce, Klarze, przez większość fabuły strasznie raziło mnie jej sztuczne zachowanie. Zero szoku, że istnieje magia – fakt ten przyjęła tak spokojnie, jakby ktoś jej powiedział, że po południu ma padać. Zero buntu, że ma odejść od rodziny i zostać w dziwnej krainie, gdzie zwierzęta mówią. Zero wątpliwości, czy na pewno powinna kontynuować swoją przygodę. Zazdroszczę jej, chciałabym być tak stanowcza. Na początku powieści oczekiwałam, że pojawi się jakieś wprowadzenie, mówiące o życiu Klary przed przestąpieniem granicy z Krainą Księżyca. Tak naprawdę niewiele o niej wiemy. Postacie drugoplanowe potraktowane całkowicie po łebkach [wyłączam z nich Dasha, bo on staje z czasem na pierwszym planie]. Mało się dowiadujemy, oni też nie rozgadują się o swojej przeszłości. Szkoda, bo gdyby zrobić z tego grubszą powieść z bogatszymi opisami [te, które tam znajdziecie, są stosunkowo ubogie, jeśli brać pod uwagę, że to fantasy] i dialogami, mogłaby to być porządna lektura dla młodzieży. Akcji na tych 348 stornach z pewnością starczyłoby na kilka tomów. W tej formie, w jakiej ją przeczytałam, jest mocno niedopracowana. Zrzucam to na karb młodego wieku autorki i niewielkiego doświadczenia. Za fantasy jednak lepiej brać się, gdy dobrze wykształci się warsztat. Jeśli zaś chodzi o fabułę… Och, trudno mi to przyznać, ale można ją streścić w jednym zdaniu. Chaotyczne latanie wte i wewte. Nie chce wam psuć zabawy czytania, ale jeśli sięgniecie po „Dziedzictwo smoka” taka refleksja na pewno przyjdzie wam na myśl. Szkoda, że akcja cały czas jest „przyklejona” do Klary. Przeniesienie narracji od czasu do czasu na innego bohatera dobrze zrobiłoby historii. Jednak najbardziej przeszkadzał mi patos, który się wylewa. Bohaterka ma być epicka i majestatyczna, ale wychodzi to koślawo. Pod koniec czytania miałam wrażenie, że autorka w końcu odnalazła właściwą ścieżkę, jednak nadal pozostawia sporo do życzenia nagromadzenie nieścisłości i braku przemyślenia. Klara Miszczyk ma potencjał, jednak czeka ją jeszcze dużo pracy nad warsztatem i powieściami. Trzymam kciuki, bo mimo utartego schematu całości, potrafiła mnie zdziwić detalem.
Polecam początkującym fanom fantasy lub takim, którzy nie chcą czegoś pokroju Tolkiena, tylko lekkiej rozrywki.
„Teraz wiedziała, że Elsy był światłem, którego jej samej czasem brakowało. Gdy traciła panowanie nad sobą, zawsze przypominała sobie przeczytane kiedyś słowa pewnego księdza: „Szatan pragnie, byśmy stali się bezmyślnymi bestiami.” Teraz wiedziała, czemu Dash ją tak nazywa. Przy nim nie mogła być nikim innym. Nie potrafiła zachować spokoju. Umiała tylko na niego krzyczeć, bić go i sprzeciwiać mu się. Przy nim jej ciało było napięte, bo zawsze miała wrażenie, że przyjdzie jej się przed nim ronić. Dash przynosił ze sobą cierpienie i strach. Mroczny i zimny jak noce, których się bała. Najchętniej zapomniałaby, że kiedykolwiek go poznała, ale nie mogła przed nim uciec. Był jak cień.”