rozwińzwiń

Mistrz

Okładka książki Mistrz Janusz Nagiecki
Okładka książki Mistrz
Janusz Nagiecki Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2015-07-20
Data 1. wyd. pol.:
2015-07-20
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379428250
Tagi:
dramat thriller
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
754
204

Na półkach: , , ,

Zabiorę Was dzisiaj w podróż do mrocznego wnętrza ludzkiej duszy. Do duszy nieskalanej, niewinnej i duszy pełnej mroku, zatracenia. „Mistrz” Janusza Nagieckiego jest nie tyle opowieścią o skomplikowanej relacji między nauczycielem a uczniem, ale również opowieścią o żądzy, samotności i tajemnicy. Zaskakująca i kończąca się zbyt szybko historia, jakby urwana w połowie opowieści sprawiła, że popadałam mimowolnie w refleksje, zapisując cytaty, które przykuły moją uwagę. Jest to książka i może brzmieć to banalnie, opowiadająca o życiu. O ludzkiej gonitwie, o kłamstwie, o chęci pomocy, o umieraniu.


Tylko nieboszczyka nie nachodzą pragnienia

Wyobraź sobie, Czytelniku, że jesteś studentem aktorstwa. Niby lubianym, z zasadami wywodzącymi się z konserwatywnego wychowania. Pochodzisz z małej miejscowości, a na studia wyjeżdżasz do dużego miasta, Warszawy. Nie masz specjalnego talentu, jesteś tam raczej z pasji, może z odrobiny pychy. Masz przy boku piękną dziewczynę o słomkowych włosach i urodzie iście słowiańskiej. Mieszkacie razem i wszystko jest tak jak być powinno. Ona studiuje psychologię, ale znajduje czas na wspólne imprezy i randki. Przychodzi jednak czas zaliczeń, a Ty zostajesz na lodzie. Każdy się od Ciebie odwraca i nie chce współtworzyć z Tobą grupy, która miałaby wystawiać pracę dyplomową przed komisją i bliskimi. Odkrywasz nagle, że jesteś samotny, odizolowany, bezużyteczny. Wmawiasz sobie, że ratunek z rąk bardzo znanego aktora a jednocześnie Twojego wykładowcy jest wyróżnieniem, nie aktem litości. Wystawiać będziecie „Zbrodnię i karę”, scenariusz napisany na dwa głosy. Zaczynacie próby, a Ty jesteś zachwycony. Tyle się możesz nauczyć od tak znakomitego aktora! Ze swym uwielbieniem biegniesz do dziewczyny, dzielisz się z nią nawet tak intymnymi szczegółami jak bicie i poniżanie. Profesor nie zna granic, chce jak najlepiej przygotować Cię do roli, chce byś czuł i myślał jak postać, którą grasz. W oczach Twojej dziewczyny dostrzegasz żar, który nasila się po poznaniu z Twoim mentorem, tytułowym Mistrzem. I wszystko zaczyna się w Twoim życiu zmieniać, a zmiany te nawiedzają także Twoje otoczenie. Burzą wszystko, co znałeś.

„(…) Często zbliżamy się do bólu, bo nie wierzymy, że to on nas boli. (…) Ufamy, że przez poznanie da się go oswoić”

„Mistrz” to monolog dwóch złożonych postaci, tytułowego Mistrza, znanego i cenionego aktora polskiego teatru oraz Janka, studenta, niezbyt zdolnego, ale pracowitego chłopaka z małej miejscowości. Monolog na 200 stronach ukazuje mnogość emocji i ludzkich twarzy. Mamy tutaj do czynienia z retrospekcją i tak naprawdę doskonale wiemy jak się kończy wątek główny. Wraz z głównym bohaterem, Jankiem, odkrywamy historię i tajemnicę, którą otulona jest powieść. Chłopak opowiada nam ją przy butelce wódki, w Zaduszki, czasem mówiąc do siebie, czasem wspominając coś jeszcze innego i zmieniając temat. Czyta się to wszystko, jakby słuchało się relacji z życia znajomego, którego nie widzieliśmy kawałek czasu.

„(…) chcesz zrozumieć, to nazwij, zdefiniuj. Zdefiniuj w sobie. Uchwyć przyczynę gestu…”

Wypowiedź Janka okraszona jest wtrąceniami z dziennika Mistrza, które pokazują w pewien specyficzny sposób drugą stronę medalu- inne spojrzenie na wydarzenia, na całą tą grę, którą prowadzi Mistrz ze swoim uczniem. Jest to złożona gra, która ma uświadomić Janka, że tylko ból, poświęcenie i prawda mogą doprowadzić go do sukcesu. Gra ta jest osią fabularną powieści, można czasem odnieść wrażenie, że jest tłem dla całej tej plątaniny relacji i emocji. „Mistrz”, dla mnie jest książką nie o tym, że aby osiągnąć perfekcję należy odciąć się od wszystkiego, co się zna, doznać najwyższego bólu i poświęcić wszystko, co się znało i kochało, ale o tym, jak skomplikowany jest człowiek, jak wiele potrafi znieść i jak relacje z innymi wpływają na jego życie.

Podsumowanie

Janusz Nagiecki w swojej powieści zabiera czytelnika w skomplikowaną podróż, bowiem skupia się głównie na emocjach i relacjach bohaterów, akcja powieści jest tylko tłem, ważnym spajającym, ale nadal tłem. Dialogi między postaciami stanowią większą część książki, co czyta się szybko i przyjemnie, choć ta przewaga nie uwłacza książce – jest czymś, co fascynuje. Nie są to rozmowy proste, często są głębokie, refleksyjne, czasem żartobliwe.

„Mistrz” to powieść żywa. Czuć to życie w charakterach bohaterów, w ich tajemnicach, w zakończeniu, które jest niemalże urwane. Jest to jedna z tych książek, które albo się pokocha albo znienawidzi. Wszystko jest w niej inne, dziwne, niepokojące, ale jednocześnie znajome. Miałam momenty, kiedy książkę chciałam odłożyć, ale za chwilę znowu przepadałam na kilka chwil.

To niesamowite, gdy książka zostawia czytelnika z jednym wielkim znakiem zapytania w głowie, zmusza do myślenia i wzbudza emocje, często skrajne. Takie książki powinno się cenić, zwłaszcza, jeśli pochodzą z rodzimego podwórka, a ich autor to równie fascynująca osobistość :)

[https://antymateriablog.wordpress.com/2015/11/02/trudne-relacje-i-ich-konsekwencje-mistrz-janusz-nagiecki/]

Zabiorę Was dzisiaj w podróż do mrocznego wnętrza ludzkiej duszy. Do duszy nieskalanej, niewinnej i duszy pełnej mroku, zatracenia. „Mistrz” Janusza Nagieckiego jest nie tyle opowieścią o skomplikowanej relacji między nauczycielem a uczniem, ale również opowieścią o żądzy, samotności i tajemnicy. Zaskakująca i kończąca się zbyt szybko historia, jakby urwana w połowie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2429
694

Na półkach: ,

Lata szkolne, może już liceum, studia- zdarzało się, że wśród licznego grona profesorów odnajdywaliśmy tę jedną, szczególną dla nas osobę. Naszego Mistrza. Tego, po którego śladach zapragnęliśmy podążać, czerpiąc z niekończącego się źródła wiedzy. Krótko mówiąc, zdarzali się w życiu profesorowie, których mogliśmy określić jako ulubionych.
Janek również odnalazł swojego Mistrza- ba, ów mężczyzna uratował go przed klęską. Od tej pory obaj nieustannie ćwiczą role do pracy dyplomowej studenta szkoły teatralnej, a nie jest to łatwe zajęcie. Janek bowiem ma wcielić się w postać Raskolnikowa, nadać mu nowy kształt i przede wszystkim... ożywić.
Jak daleko posunie się Mistrz, aby obudzić w swym studencie prawdziwego aktora?

W tej książce, a konkretniej w opisie zainteresowała mnie wzmianka o Rodionie Raskolnikow, bohaterze Zbrodni i kary Dostojewskiego. Byłam ciekawa, jak stworzony przez pana Nagieckiego Janek poradzi sobie z tak wymagającą rolą, jak bardzo wchłonie w siebie -bądź co bądź- opętanego mordercę. I jak?

Mistrz. Ktoś, kto zostaje tak nazwany zdaje się być wieczny, nieśmiertelny i trwały. A nawet, jeśli zdecyduje się (bo to nie Śmierć ma go zabrać, o nie) zejść ze sceny, na wieki zapisze się w pamięci potomnych. Jankowy Mistrz, powalony chorobą, odszedł z ziemskiego padołu o wiele wcześniej, zostawiając po sobie potomka, choć nie krew z krwi- Janka. Gorzkie są jednak wspomnienia, kwaśne słowa, które padają z ust byłego studenta nad grobem dawnego przewodnika. I skomplikowana, doprawdy dziwna była więź, która łączyła tę dwójkę.

Monolog Janka nad grobem Mistrza pozwala nam poznać powody, dla których (mimo odniesienia sukcesu aktorskiego) młodszy mężczyzna ma żal do zmarłego. Cena sukcesu okazuje się być ogromna, z czego bohater Mistrza chyba nie do końca zdawał sobie sprawę. Na początku były próby z bardzo wymagającym dziekanem. Było bicie w twarz i kopanie, by odegnać sztywność kości. Co dziwne, z każdą kolejną obelgą Janek coraz bardziej przywiązywał się do swojego mentora, aż to uczucie zaczęło przypominać... obsesję. A i sama sztuka nie należała do najłatwiejszych- nie każdy potrafi odpowiednio wczuć się w Raskolnikowa, wyrażać go każdym gestem.

To tylko dwieście stron, ale jak się okazało, tyle wystarczyło. Mogłam swobodnie przyglądać się rosnącej obsesji, a później- przezierającej przezeń nienawiści. Skomplikowane relacje między Jankiem a Mistrzem zasługiwały na chwilę zastanowienia, rozwikłania ich. Czy mentor niszczył studentowi życie dla zabawy, czy prawdziwe aktorstwo wymaga aż tak wielu poświęceń? Może najlepiej zagrać cierpienie, gdy sami je odczuwamy... ? Nie wiem. Nigdy nie pasjonowałam się aktorstwem i nie sądzę, bym kiedykolwiek miała się nadawać do tego zawodu. Aczkolwiek pan Nagiecki tak dobrze podkreślił trudy owego fachu, że przestałam na aktorstwo patrzeć przez pryzmat serialowej nudy.

Ciekawy wybór, odegrać Rodiona i Porfirego- ofiarę i kata, a może i na odwrót? Przyznam szczerze, spodziewałam się, że Janek wchłonie w siebie więcej z Raskolnikowa i ostatecznie wybuchnie, broniąc to, co jeszcze mu pozostało. Miłość, kobieta, Dorota. Ale nie, jedyne, czym grana przez niego postać go naznaczyła, to powoli wybudzająca się nienawiść. Szkoda, że były student dopiero dziesięć lat później (i to nad grobem!) jest w stanie pozbyć się całego jadu.

Mistrz to nie do końca łatwa lektura, ale na pewno ciekawa.

Lata szkolne, może już liceum, studia- zdarzało się, że wśród licznego grona profesorów odnajdywaliśmy tę jedną, szczególną dla nas osobę. Naszego Mistrza. Tego, po którego śladach zapragnęliśmy podążać, czerpiąc z niekończącego się źródła wiedzy. Krótko mówiąc, zdarzali się w życiu profesorowie, których mogliśmy określić jako ulubionych.
Janek również odnalazł swojego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6
  • Chcę przeczytać
    5
  • 2015
    3
  • Posiadam
    2
  • Wyzwanie: 52 książki w 2015 roku
    1
  • Domowa biblioteczka ✮
    1
  • Audiobook
    1
  • Legimi powieści
    1
  • Rozczarowanie
    1
  • Legimi audio
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mistrz


Podobne książki

Przeczytaj także