rozwińzwiń

A Corpse at St Andrew's Chapel

Okładka książki A Corpse at St Andrew's Chapel Melvin R. Starr
Okładka książki A Corpse at St Andrew's Chapel
Melvin R. Starr Wydawnictwo: Lion Hudson Cykl: The Chronicles of Hugh De Singleton, Surgeon (tom 2) powieść historyczna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Cykl:
The Chronicles of Hugh De Singleton, Surgeon (tom 2)
Tytuł oryginału:
A Corpse at St Andrew's Chapel
Wydawnictwo:
Lion Hudson
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-04-12
Data 1. wydania:
2009-01-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781854249548
Tłumacz:
W cieniu kaplicy
Tagi:
historyczna średniowiecze kryminał
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
206
92

Na półkach:

W porównaniu do tomu pierwszego wydaje się napisana troszkę w pośpiechu, i w kilku miejscach nieco zbyt poufale w stosunku do czytelnika. Mam nadzieję, że to chwilowy wytrysk dumy po sukcesie poprzedniej części. Poza tym podobnie, a może nawet trochę bardziej wciągająco.

PS. Nie porównywać do Imienia róży. Na tle Singletona Imię róży jest jak z Hollywood.

W porównaniu do tomu pierwszego wydaje się napisana troszkę w pośpiechu, i w kilku miejscach nieco zbyt poufale w stosunku do czytelnika. Mam nadzieję, że to chwilowy wytrysk dumy po sukcesie poprzedniej części. Poza tym podobnie, a może nawet trochę bardziej wciągająco.

PS. Nie porównywać do Imienia róży. Na tle Singletona Imię róży jest jak z Hollywood.

Pokaż mimo to

avatar
550
244

Na półkach: ,

Od wydarzeń będących kanwą pierwszego tomu minęło już sporo czasu. Przez prawie 2 lata panował względny spokój, do czasu, gdy na obrzeżach Bampton zostają znalezione zwłoki nadzorcy Alana. Wygląda na to, że zabił go wilk. Hugh ma jednak wątpliwości, bo jest za mało krwi a na nogach nieboszczyka nie było butów. Po cóż wilkowi byłyby buty? Chirurg i rządca w jednym postanawia zbadać tę sprawę. Przy okazji ściąga na siebie niebezpieczeństwo i cudem unika śmierci. Sprawę komplikuje fakt, iż wkrótce znajdują kolejne ciało.

Bardzo lubię mistrza Hugh. Jest taki ludzki. Wie, że jest omylny, nie uznaje siebie za alfę i omegę. Stara się jak może najlepiej, wypełniać swoje obowiązki. Stara się żyć w zgodzie ze sobą, ludźmi i Bogiem. Przy tym bywa troszkę nieudolny, ale to tylko dodaje mu uroku. Właśnie dlatego, że jest taki ludzki. Już się cieszę na trzecie spotkanie z Hugh. Książka już czeka na półce :)

http://czarneespresso.blogspot.com/2015/04/miks-czyli-o-ksiazce-muzyce-nastrojach.html

Od wydarzeń będących kanwą pierwszego tomu minęło już sporo czasu. Przez prawie 2 lata panował względny spokój, do czasu, gdy na obrzeżach Bampton zostają znalezione zwłoki nadzorcy Alana. Wygląda na to, że zabił go wilk. Hugh ma jednak wątpliwości, bo jest za mało krwi a na nogach nieboszczyka nie było butów. Po cóż wilkowi byłyby buty? Chirurg i rządca w jednym postanawia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
989
232

Na półkach:

"W cieniu kaplicy" to kolejna z kronik życia spisywanych przez chirurga Hugha, który po zamieszkaniu w Bampton, w uznaniu zasług nie tylko na polu udzielania pomocy chorym, został przez lorda Gilberta mianowany zarządcą jego włości i zamieszkał w zamku. W tej kronice snuje Hugh opowieść o swoim codziennym życiu na zamku w czasie, gdy jego dobroczyńca, lord Gilbert, pilnował granicy ze Szkotami przebywając wraz z rodziną w innej swej posiadłości i o dwu przypadkach morderstw, których wyjaśnieniem musiał jako zarządca posiadłości lorda się zająć.

Gdy nieopodal kaplicy św. Andrzeja znaleziono zwłoki nadzorcy folwarcznego Alana na pierwszy rzut oka wydawało się, że został on zagryziony przez dzikie zwierzę. Jednak ewidentny brak jakichkolwiek śladów, mimo miękkiego otoczenia wokół zwłok, jak również krwi, która powinna wytryskać z rozerwanego gardła a także fakt, że Alan nie miał na stopach butów, jak również nie leżał koło niego jego kij, jakiego używał - w czasie wieczornego obchodu posiadłości lorda - dały Hughowi wiele do myślenia, ponieważ obalały podejrzenie, że to mógł być wilk - tym bardziej, że wilków w tej okolicy ostatnio nie widywano. W trakcie intensywnie prowadzonego dochodzenia, ze względu na to, że sprawa, jako zarządcy włości lorda spędzała mu sen z powiek, Hugh o mało dwukrotnie nie traci sam życia, ale gdy życie utraci z kolei podejrzany przez niego o zabójstwo nadzorcy Henry atte Bridge, na którego stopach zauważył buty zamordowanego, a których posiadania ten nie potrafił wiarygodnie wytłumaczyć sprawa się skomplikuje jeszcze bardziej. Hugh jednakże mając umysł otwarty i bystry inteligentnie wiążąc wszystkie okoliczności obu zabójstw ze swymi podejrzeniami popartymi wynikiem nocnych i dziennych obserwacji, dociekliwości i przemyśleń wykazuje jasno i dobitnie kto szantażuje niektórych spowiadających się u wikarego z kaplicy św. Andrzeja, i dlaczego również i Henry atte Bridge musiał zginąć.

W tej części swej kroniki Hugh sporo miejsca poświęca swoim marzeniom o żonie, które nabierają na sile szczególnie w zimne noce na zamku, gdy nie może się rozgrzać w łożu. Martwi się, że biorąc pod uwagę nieśmiałość, jaka mu jest przyrodzona a także brak umiejętności w postępowaniu z białogłowami będzie mu trudno znaleźć żonę odpowiadającą jego stanowi tym bardziej, że ostatnio swe uczucia ulokował za wysoko, bo aż w siostrze swego dobroczyńcy, pięknej lady Jane, która niestety już znalazła męża. Wydaje się jednak, że i tu dopisze mu szczęście, gdyż w czasie pobytów w Oksfordzie, do którego bywa wyjeżdża po pergamin do pisania kronik, odwiedza zawsze swego mistrza z czasów studiów, Johna Wycliffe'a, u którego zasięga rad w każdej trudnej - nie omijając również tematu małżeństwa - sprawie. Mistrz John, sam jako kawaler obcujący głównie z książkami, uczonymi i studentami nie wiele mu w tej materii może pomóc, ale proponując mu zmianę sklepu z pergaminem przyczynia się do poznania przez Hugha Kate, którą nie tylko zostaje zauroczony, ale która na dodatek zdaje się być idealną żoną dla kogoś takiego, jak on.

"W cieniu kaplicy" wciąga swą interesującą fabułą równie mocno, jak pierwszy tom czytanej przeze mnie serii, intrygując kolejnymi, różnorodnymi i pasjonującymi, a również tym razem niebezpiecznymi przygodami swego nietuzinkowego średniowiecznego bohatera, który równie umiejętnie przywraca zdrowie swym pacjentom co rozwiązuje ekscytujące zagadki.

"W cieniu kaplicy" to kolejna z kronik życia spisywanych przez chirurga Hugha, który po zamieszkaniu w Bampton, w uznaniu zasług nie tylko na polu udzielania pomocy chorym, został przez lorda Gilberta mianowany zarządcą jego włości i zamieszkał w zamku. W tej kronice snuje Hugh opowieść o swoim codziennym życiu na zamku w czasie, gdy jego dobroczyńca, lord Gilbert, ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3034
2034

Na półkach: ,

„W cieniu kaplicy” to drugi tom autorstwa Melvina R.Starra opowiadający o przygodach medyka i chirurga, mistrza Hugh z Singelton. Poprzednie powieści Starra bardzo mi się spodobały, młodego Hugh polubiłam i obdarzyłam szacunkiem. Bardzo jestem ciekawa, jakie wyzwania czekają go w tym tomie przygód.

Za sprawą Autora przenosimy się do średniowiecza, rzecz dzieje się bowiem w czternastowiecznej Anglii, gdzie Hugh z Singelton korzysta ze swojej wiedzy i umiejętności, nie tylko medycznych.
Tym razem nasz medyk musi wykazać, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też do morderstwa.
Niedaleko kaplicy świętego Andrzeja, w chaszczach znaleziono zwłoki nadzorcy folwarcznego z Bampton, Alana. Mężczyzna wyszedł kilka dni temu na wieczorny obchód i nie wrócił. Znaleziono jego ciało z rozszarpanym gardłem w krzakach. Na miejsce zdarzenia został wezwany mistrz Hugh, który pod nieobecność pana Bampton, nadzoruje jego włości. Miejscowi podejrzewają, że nadzorcę zaatakował wilk, jednak po oględzinach miejsca zdarzenia, Hugh zaczyna mieć, co do tego wątpliwości. Wokół denata jednak jest za mało krwi, a i wilków ostatnio nie widziano na tym terenie.
Sprawy komplikują się, kiedy zostają znalezione kolejne zwłoki…
Jak tym razem poradzi sobie nasz medyk? Czy uda mu się rozwiązać zagadkę tajemniczych zgonów?

„W cieniu kaplicy” to kolejna dokonała powieść w dorobku Melvina R.Starra. Historia jest niezwykle barwnie przedstawiona, z dbałością o szczegóły. Oddziałuje na wyobraźnię i intryguje. Akcja płynie spokojnie, wręcz wolno, ale nie jest przy tym nudna. Ma swój specyficzny klimat i smaczek. Hugh korzysta umiejętnie ze swojej wiedzy medycznej i bystrego umysłu przy rozwiązywaniu zagadki zgonów w Bampton. Jest mądry i odważny, a przy tym skromny i pociesznie zakłopotany w kontaktach z kobietami. Budzi sympatię czytelnika, bardzo ciekawa postać.

Powieść „W cieniu kaplicy” godnie kroczy torem wytyczonym przez pierwszy tom „Niespokojne kości”. Napisana jest na wysokim poziomie i wiernie odzwierciedla tło społeczne i obyczajowe średniowiecznej Anglii. Intryguje i ciekawi czytelnika – polecam serdecznie, a sama rozglądam się za kolejnymi powieściami tego autora.


http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/06/w-cieniu-kaplicy-melvin-r-starr.html

„W cieniu kaplicy” to drugi tom autorstwa Melvina R.Starra opowiadający o przygodach medyka i chirurga, mistrza Hugh z Singelton. Poprzednie powieści Starra bardzo mi się spodobały, młodego Hugh polubiłam i obdarzyłam szacunkiem. Bardzo jestem ciekawa, jakie wyzwania czekają go w tym tomie przygód.

Za sprawą Autora przenosimy się do średniowiecza, rzecz dzieje się bowiem w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
20

Na półkach: , ,

Po przeczytaniu drugiego tomu o przygodach chirurga Hugha z Singelton wcale się nie zawiodłem. Książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Czytając książkę odnośni się wrażenie że oprócz narracji zmienia się główny bohater. W pierwszej części cyklu jako świeżo upieczony chirurg zostaje rzucony na głęboką wodę i często szukał porady u swojego pracodawcy lorda Gilberta i mistrza Johna nauczyciela z czasów studiów. W tej części bohater sam stara się odpowiadać na zagadkowe zdarzenia w nieco bardziej poukładany i pewniejszy sposób działania (postać mistrza Johna pojawia się służąc radą, jednak brak jest lorda Gilberta który w tym czasie wyjechał z swej posiadłości). Minusem w całej narracji są zbyt często pojawiające się opisy dań i posiłków , częściowa ich schematyczność. Jednak nie jest to cześć która psuje narrację. Na plus na pewno należy zaliczyć dobrze wplecione urywki nawiązujące do poprzedniej części co pozwala sobie przypomnieć wydarzenia jakie miały tam miejsce bez sięgania do "Niespokojnych kości". Na pewno minusem jest zbyt wolne wydawanie kolejnych części (mam nadzieje że wydawca wydrukuje pozostałe 3 kroniki). Jeżeli ktoś ma za sobą lekturę pierwszej części, warto by sięgnął po drugi tom na pewno nie pożałuje a wręcz bardzo przyjemnie spędzi czas. Mi lektura tej pozycji zajęła cztery dni spokojnego czytania, mój tato pochłoną ją w przeciągu półtorej dnia, książka po prostu wciąga i nie da się tego ukryć.

Po przeczytaniu drugiego tomu o przygodach chirurga Hugha z Singelton wcale się nie zawiodłem. Książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Czytając książkę odnośni się wrażenie że oprócz narracji zmienia się główny bohater. W pierwszej części cyklu jako świeżo upieczony chirurg zostaje rzucony na głęboką wodę i często szukał porady u swojego pracodawcy lorda...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach: ,

Ostatnio książki, które mam okazję czytać, często okazują się być historiami intrygującymi, budzącymi napięcie i strach. Taką właśnie powieścią jest "W cieniu kaplicy", którą dzisiaj Wam przedstawię.
Corpus delicti to cykl prozy, na który składają się powieści tajemnicze, mające drugie dno i wciągające czytelnika bez reszty, dzięki niezwykłym zabiegom w nich zawartych. Na cykl ten składają się książki autorstwa Paul'a L. Maiera i Melvina R. Starr i właśnie drugi tom serii Starra, zaprezentuję dzisiaj.
Jeśli czytaliście "Niespokojne kości", to pewnie pamiętacie urokliwego i nieco tajemniczego lekarza dusz, chirurga Hugh z Singleton. Ten średniowieczny "czarodziej" jest postacią wyjątkową, bo już dawno żaden bohater nie był dla mnie tak charakterystyczny i przemyślany w każdym szczególe. Niby nie ma w nim nic niezwykłego, a jednak był tak dobrze nakreślony przez autora, że właściwie mogłabym powiedzieć, że znam go jak własną kieszeń, gdyby nie to, że to postać fikcyjna. Właśnie taki styl jeśli chodzi o bohaterów, cenię u autorów. Hugh na co dzień leczy zbolałe ciała i schorzenia fizyczne, ale pisane mu są nieco głębsze przypadki, przychodzi mu analizować sprawy poważniejsze, wymagające spojrzenia czujnego i bystrego i bynajmniej nie chodzi tu o bystre oko chirurga. Otóż lekarz dusz tym razem musi zmierzyć się z zagadką dwóch morderstw, które w dziwny ale jednak logiczny sposób łączą się ze sobą, tworząc jedną wielką zagadkę do rozwiązania. Jakby tego było mało, nie tylko życie dwóch biedaków zostało odebrane w tajemniczy sposób, również żywot Hugh jest zagrożony i choć udaje mu się póki co jakoś utrzymać się przy życiu, wcale nie jest pewien, czy uda mu się powtórzyć te uniki. Jednak aby nie było tak zatrważająco, tajemniczo i nieco przerażająco, w jego przesycone śmiercią życie wkracza powolutku uczucie. Zatwardziały kawaler, któremu daleko do małżeństwa i to nie z jego woli i winy, powoli zbliża się małymi kroczkami do ołtarza, jednak po drodze czeka go jeszcze wiele przeszkód.
Przede wszystkim zachwyca mnie różnorodność wątków, to jak autor potrafił "zlepić" ze sobą mnóstwo poszczególnych wydarzeń, osób i stworzyć spójną całość. Czytając wyraźnie widać, że wymagało to uwagi i skupienia, ale o dziwo nic nie zostało w moim odczuciu pominięte czy zaniechane. Starr doprowadził do końca każdy jeden aspekt fabuły i to w mistrzowski sposób. Jest jednak jedna rzecz, która mnie może nie raziła, czy odrzucała od książki, ale momentami denerwowała, bo musiałam w zniecierpliwieniu przez nią przejść by poznać dalsze losy Hugh. Chodzi tu o opisy, których jest dużo, ale ogólnie patrząc bez nich byłoby źle, brakowałoby tego klimatu, dlatego w podsumowaniu nie mam za złe autorowi jego upodobań do opisów.
Jeśli więc macie ochotę na porządną, inteligentną i skomplikowaną, ale w pozytywny sposób serię, to ta jest właśnie dla was i gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Ostatnio książki, które mam okazję czytać, często okazują się być historiami intrygującymi, budzącymi napięcie i strach. Taką właśnie powieścią jest "W cieniu kaplicy", którą dzisiaj Wam przedstawię.
Corpus delicti to cykl prozy, na który składają się powieści tajemnicze, mające drugie dno i wciągające czytelnika bez reszty, dzięki niezwykłym zabiegom w nich zawartych....

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
270

Na półkach:

Do niedawno opublikowanej nakładem wydawnictwa Promic powieści „W cieniu kaplicy” autorstwa Melvina R. Starr’a podchodziłem z lekkim dystansem. Bałem się syndromu drugiej powieści. Życie nauczyło mnie, druga powieść autora zwykle jest gorsza od debiutu. Nad ta pierwszą pracował całe życie, tą druga pisze najczęściej na życzenie wydawcy. Jeżeli opowieści łączy bohater prawdopodobieństwo rozczarowania rośnie wielokrotnie. Teraz, kiedy skończyłem czytać wiem, że był to strachy na lachy. Drugi tom cyklu „Kroniki Hugh z Singleton” nie tylko utrzymał poziom, jest od pierwszego tomu lepszy.
Znowu mamy tu to co w pierwszym było fajne czyli wspaniały opis czternastowiecznej angielskiej prowincji, wartką akcję oparta o kryminalna zagadkę, wątek romansowy i sympatycznego bohatera którego da się lubić i który znowu ma kłopot. W zarządzanych przez niego włościach dochodzi do morderstwa. Podczas wieczornego obchodu ginie lubiany przez wszystkich ekonom. Wszystko wskazuje na atak wilka, ale wilków w tych okolicach nie widziano od dziesięcioleci. Do tego wilki nie kradną butów. Lord wyjechał a sprawiedliwości musi stać się zadość, niebawem dochodzi do kolejnego morderstwa a w międzyczasie ktoś dybie na życie Hugha. Jak by tego było mało zimna, pusta sypialnia zaczyna być nie w smak młodemu chirurgowi, w osadzie jest kilka młodych wdów, do tego dorasta jego protegowana. Czy zdecyduje się na zaloty wobec którejś z nich , a może na horyzoncie pojawi się ktoś nowy?
Sprawy sercowe, są ważne. Sprawców zbrodni trzeba wytropić, ale są jeszcze codzienne obowiązki związane z zarządzaniem. Lord wydał jasne polecenia. Kilka inwestycji trzeba zrealizować, czynsze zebrać, zadbać o zbiory, dbać o szkolenie łucznicze królewskich poddanych. Wojna z Francja wisi w powietrzu. Tyle spraw a on jeden. Czytelnik towarzyszy młodemu zarządcy we wszystkich jego działaniach, dzięki czemu poznaje je od podszewki.
I tu się pojawia druga , po fabularnej, ważna strona książki. Dziś powiedzielibyśmy ,że jest to lajftajlowy obraz średniowiecza. Moda, praca, problematyka ekonomiczna, obchody świąt i uroczystości, kuchnia, zaloty, obyczaje. To wszystko tu jest. Nie nachalne, pokazane odrobinę przy okazji. Logicznie wsunięte pomiędzy kolejne kroki śledztwa. Wszystko podane ze znawstwem i w oparciu o teksty źródłowe. Oto przykład.
„Na pierwsze danie podano zupę z kurczaka z ry¬żem, gotowaną kaczkę i tartę porzeczkową. Drugie składało się z pieczonego koźlęcia, nadziewanej kuro¬patwy i budyniu. Służący, rzecz jasna, dostali na dru¬gie danie sam budyń, gdyż uchwalone w 1363 roku prawo antyzbytkowe stanowi, że mogą oni spożyć tyl¬ko jeden posiłek mięsny lub rybny dziennie. Na trzecie danie podano smażonego gołębia i kró¬lika oraz krem lombardzki. Najadłszy się zatem do syta, byłem zadowolony z życia. Pewnie gdyby do¬skwierał mi głód, przesłuchałbym Waltera ostrzej i więcej z niego wyciągnął.”
Myślę , że opis przy którym zaczyna się ślinić każdy. Jako miłośnik win i rozkoszy stołu uwielbiam wychwytywać takie fragmenty, a jest ich tam bardzo wiele. Opis uczty wielkanocnej wam daruję. Do tego to powołanie się na prawo antyzbytkowe. Przed lekturą nawet nie wiedziałem , że takowe istniało, i że dotyczyło jedynie czeladzi.
I co z tego, że gdzieś od dwóch trzecich książki podejrzewałem kto jest sprawcą, jak nie znałem jego motywacji. Autor chyba zrobił to zresztą celowo. Pozwolił nam odgadnąć, byśmy nie spieszyli do kolejnego rozdziała a cieszyli się opisami codzienności. I to właśnie te opisy, zaledwie zarysowane w pierwszym tomie, tu dopracowane i pełne sprawiają , że drugi tom cyklu jest lepszy.
Zawsze z ciekawością wyszukuję informacji związanych z winem. Jest ich tu całkiem sporo. Przytoczę jedną. Od zawsze wiedziałem, małmazja otwiera usta i kupuje przychylność. Ale że wiedzieli o tym już w czternastym wieku?. Mocno mnie to zaskoczyło. Zresztą dostępność małmazji w zapyziałej dziurze gdzieś na peryferiach sama w sobie jest ciekawostką.
Absolutnie kapitalna pozycja. Kryminał który nie jest lajstalowym opisem tamtych czasów i powieść historyczna o tempie akcji godnym najlepszych powieści sensacyjnych w jednym. Polecam
Na koniec chce wam powiedzieć, będą kolejne tomy. A Hugh z Singleton opuści prowincjonalne Bampton i da koncert na wyjeździe.

Do niedawno opublikowanej nakładem wydawnictwa Promic powieści „W cieniu kaplicy” autorstwa Melvina R. Starr’a podchodziłem z lekkim dystansem. Bałem się syndromu drugiej powieści. Życie nauczyło mnie, druga powieść autora zwykle jest gorsza od debiutu. Nad ta pierwszą pracował całe życie, tą druga pisze najczęściej na życzenie wydawcy. Jeżeli opowieści łączy bohater...

więcej Pokaż mimo to

avatar
202
42

Na półkach: , , ,

Jakiś czas temu miałam niebywałą przyjemność przeczytać i zrecenzować pierwszą kronikę opisująca przygody Hugh z Singleton - chirurga oraz lekarza dusz. Teraz natomiast miałam przyjemność przeczytać drugi tom przygód Hugh. Tak jak i za pierwszym razem, świetnie się bawiłam podczas czytania przygód chirurga. Jest to niesamowicie klimatyczna powieść, wciągająca od pierwszych stron. Nie można wręcz się oderwać.

Hugh jest miejscowym chirurgiem oraz nadzorcą Lorda Gilberta. Lord Gilbert poznał się na umiejętnościach Hugh gdy spadł z konia i złamał nogę. Tym razem Hugh ma do rozwiązania zagadkę dwóch tajemniczych morderstw, które są od siebie zupełnie różne, lecz jak się jednak okazuje mają dużo wspólnego. Pierwszą ofiara jest Alan- nadzorca folwarczny, którego ciało zostaje znalezione w lesie. Alan ma rozerwaną szyję, zupełnie jakby zaatakował go wilk. Hugh jednak od samego początku podejrzewa, że coś jest nie tak w wersji, w szczególności, że z nóg Alana zniknęły buty oraz Hugh znalazł skrawek niebieskiego materiału. Hugh od razu rozpoczyna śledztwo i nie toczy się ono dla niego pomyślnie, ponieważ jak się okazuje, ktoś czyha na jego życie. Wkrótce po pierwszym ataku na mistrza Hugh, zostaje zamordowana kolejna osoba. Jak się z czasem okazuje te dwa morderstwa oraz ataki na Hugh wiążą się ze sobą.

Historie o mistrzu Hugh pokochałam już od pierwszego tomu "Niespokojne kości".Autor świetnie wprowadza czytelnika w klimat XIV wiecznej Anglii. Pokazuje w jaki sposób w tamtych czasach radzono sobie z przeróżnymi dolegliwościami , jak wyglądały zabiegi chirurgiczne oraz w jaki sposób znieczulano pacjentów. Uwielbiam książki osadzone właśnie w tych czasach. Styl w jakim jest napisana książka jest również bardzo fajny, dzięki czemu książkę czyta się rewelacyjnie. W książki są wplatane wspominki z poprzedniego tomu, dzięki czemu dość szybko można przypomnieć co się działo w poprzedniej części powieści o Hugh z Singleton. Również wydanie książki jest bardzo staranne a okładka klimatyczna. Szczerze polecam i z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom powieści o tym niesamowitym chirurgu.

Jakiś czas temu miałam niebywałą przyjemność przeczytać i zrecenzować pierwszą kronikę opisująca przygody Hugh z Singleton - chirurga oraz lekarza dusz. Teraz natomiast miałam przyjemność przeczytać drugi tom przygód Hugh. Tak jak i za pierwszym razem, świetnie się bawiłam podczas czytania przygód chirurga. Jest to niesamowicie klimatyczna powieść, wciągająca od pierwszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
387
194

Na półkach: , , ,

Do głównego bohatera serii o średniowiecznym chirurgu i rządcy zapałałam wielką sympatią już w czasie lektury pierwszego tomu pt. „Niespokojne kości”. Przygody Hugha i tajemnicze morderstwa, których źródła musiał odkryć, pochłonęły mnie bez reszty i sprawiły, że z wielką niecierpliwością oczekiwałam na publikację kolejnej powieści z cyklu. Dlatego też, gdy tylko dowiedziałam się o premierze „Niespokojnych kości”, wiedziałam, że obok tej książki na pewno nie przejdę obojętnie.

Lord Gilbert znając niecodzienne umiejętności Hugha powierzył mu rolę miejscowego rządcy. Tym sposobem bohater, który z wykształcenia jest lekarzem, musi nie tylko troszczyć się o zdrowie mieszkańców Bampton, ale też dbać o ich bezpieczeństwo i wywiązywanie się z obowiązków względem władcy. Jakby tego było mało, w pobliżu kaplicy św. Andrzeja w gęstych zaroślach zostają znalezione zwłoki lokalnego nadzorcy Alana. Hugh posiadając jedynie niewielki skrawek niebieskiej przędzy, należącej prawdopodobnie do zbrodniarza, rozpoczyna poszukiwania przestępcy. Jedynak sprawa morderstwa wcale nie będzie prosta do rozwiązania, ponieważ szybko wyjdzie na jaw, że Alan nie jest jedyną osobą, która w ostatnim czasie straciła życie na terenie Bampton.

Akcja „W cieniu kaplicy” toczy się stosunkowo wolniej aniżeli miało to miejsce w przypadku tomu pierwszego. Melvin Starr stopniowo buduje napięcie i przez kolejne niewyjaśnione zdarzenia, odciąga rozwiązanie zagadki coraz dalej. Autor po raz kolejny nie zdecydował się również na zastosowanie archaizacji języka. Sposób wypowiedzi średniowiecznych postaci praktycznie w ogóle nie różni się od tego, jakim posługujemy się współcześnie. Sprawia to, że powieść jest bardzo łatwa do zrozumienia i co więcej, ukazuje epokę średniowiecza z zupełnie nowej perspektywy.

O dziwo w powieści ani razu nie pojawia się postać przełożonego Hugha, lorda Gilberta, który tp w poprzednim tomie miał zasadniczy wpływ na bieg zdarzeń. Tymczasem w drugiej części cyklu występują jedynie wzmianki o tym władcy, który jak się okazuje wyjechał na pewien czas z Bampton. Dodatkowo autor pozytywnie mnie zaskoczył. Wydawało mi się, że już na samym początku odkryłam, która kobieta zostanie wybranką serca Hugha, tymczasem moje przypuszczenia okazały się całkowicie mylne. Nagle na scenę niespodziewanie wkroczyła zupełnie nowa bohaterka, która nadała akcji nowego, bardziej romantycznego wymiaru.

Ktoś może uznać, że się czepiam szczegółów, ale rzeczą, która nieco mi w książce przeszkadzała to ciągła powtarzalność śniadania bohatera. Brzmi nieco dziwnie, ale konkretnie chodzi mi o to, że Hugh swój każdy dzień zaczynał od posiłku złożonego z chleba, sera i piwa. Oczywiście absolutnie nic nie mam do tego dania, jednak męczące było stokrotne czytanie o tym samym jedzeniu, które rano spożywał bohater. Muszę za to pochwalić jedną z końcowych scen utworu, która niesamowicie mnie rozbawiła. Nie będę jednak zdradzać o co konkretnie chodziło, sięgając po nową powieść amerykańskiego pisarza, z pewnością się tego dowiecie.

Melvin Starr stworzył powieść nie odstającą poziomem od swojej poprzedniczki. Jedyne słowa, jakie po lekturze „W cieniu kaplicy” mogę skierować do autora książki to „Panie Starr, chcemy więcej!”.
www.public-reading.blogspot.com

Do głównego bohatera serii o średniowiecznym chirurgu i rządcy zapałałam wielką sympatią już w czasie lektury pierwszego tomu pt. „Niespokojne kości”. Przygody Hugha i tajemnicze morderstwa, których źródła musiał odkryć, pochłonęły mnie bez reszty i sprawiły, że z wielką niecierpliwością oczekiwałam na publikację kolejnej powieści z cyklu. Dlatego też, gdy tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1479
601

Na półkach:

Bardzo miła w odbiorze książka, a już opisy posiłków rozwalają:)

Bardzo miła w odbiorze książka, a już opisy posiłków rozwalają:)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    55
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    18
  • 2013
    5
  • Ulubione
    3
  • Przeczytane w 2013
    2
  • Thriller/sensacja
    1
  • średniowiecze-beletrystyka
    1
  • Średniowieczne klimaty
    1
  • Recenzje na blog
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki A Corpse at St Andrew's Chapel


Podobne książki

Przeczytaj także