Niespokojni

Okładka książki Niespokojni Alina Kietrys
Okładka książki Niespokojni
Alina Kietrys Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN reportaż
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
2015-01-19
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-19
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377057728
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1759
1758

Na półkach:

Niespokojni?! To zbyt mało powiedziane!1
W kontekście tych sześciu bohaterów reportaży wymienionych na okładce tytułowej, to określenie wypada blado, smętnie i zachowawczo. Użyłabym określenia dynamiczniejszego – aktywni altruiści. Posunęłabym się nawet do użycia pojęcia – hiperaktywni. Działający w różnych dziedzinach i skrajnych warunkach polityczno-historycznych – od polityki począwszy na kulturze skończywszy. I to co wyróżniało ich na tle innych – działanie z pasją, zaangażowaniem i poczuciem przyzwoitości. Spośród wielu im podobnych autorka wybrała dokładnie te nazwiska z różnych względów. Głównym kryterium była styczność osobista lub pośrednia poprzez kontakty z ich rodzinami. Jak sama napisała we wstępie – „Zawodowo kontaktowałam się z bardzo różnymi ludźmi, znaczącymi politycznie, od rewolucjonistów do przegranych. Byłam w miejscach, o których dzisiaj tworzy się legendy, spotykałam ludzi, którzy dla mnie i dla moich rówieśników stanowili wzorzec zachowań i postaw. I właśnie o tych NIESPOKOJNYCH chciałam napisać.”
Powtórzę – „wzorzec zachowań i postaw”...
Ta powyższa myśl jest dla mnie kwintesencją odpowiedzi na pytanie, które zadałam sobie, sięgając po te reportaże – czy warto pisać o ludziach opisywanych w encyklopediach lub opracowaniach biograficznych?
Otóż warto!
Przekonał mnie o tym krótki test. Pytałam moją zaprzyjaźnioną młodzież, ile nazwisk z okładki znają? Ze smutkiem stwierdziłam, że tylko Jacka Kuronia. Nawet nie Jana Karskiego, którego powinni znać z lekcji historii czy Kazimierza Moczarskiego, którego kiedyś znano „Rozmów z katem” jako lektury z języka polskiego. W tym miejscu mogę tylko powtórzyć za autorką – „Lektury szkolne w ostatnim dziesięcioleciu chadzały dziwnymi drogami. Na efekty nie trzeba było długo czekać.” Właśnie zobaczyłam ten efekt na własne oczy.
Ja sama spośród tych nazwisk znałam cztery.
O Lechu Bądkowskim miałam nikłe szanse się dowiedzieć, bo o ile pamięć o nim na Pomorzu jest pielęgnowana, o tyle w skali kraju już nie. Wygląda to trochę jak zmowa milczenia wokół wybitnej osobowości czy nawet „legendy Pomorza i Kaszub” – jak o nim kiedyś pisano – której źródeł próbowała doszukać się autorka, pisząc – „Lech Bądkowski często jednak znika gdzieś w rozważaniach historyków, socjologów, publicystów, kronikarzy-przyczynkarzy, którzy zajmują się analizowaniem ruchu społeczno-politycznego sprzed ponad trzydziestu lat.” Tę metodę śledczą zastosowała zresztą wobec wszystkich swoich bohaterów. Opierała się nie tylko na własnych doświadczeniach, ale również na wywiadach i rozmowach z ludźmi z najbliższego ich otoczenia – rodziny, przyjaciół, znajomych czy współpracowników. Dzięki temu zabiegowi zbudowała pełny portret nie tyle postaci historycznej co człowieka z pasją uwikłanego w historię. Czasami w Wielką Historię tak, jak Jan Karski czy Jacek Kuroń. Osoby z krwi i kości. Z jej zaletami, ale i wadami. Nie skupiała się głównie na ich działalności, ale przede wszystkim na ich osobowości, których działalność czy twórczość była tylko wypadkową i skutkiem. Postrzeganej przy tym przez wiele osób z ich otoczenia. Stworzyła w ten sposób sześć obiektywnych portretów o różnym charakterze, ale wspólnym mianowniku ujętym w tytule. Obrazów uzupełniających informacje encyklopedyczne, wypełniających emocjami oficjalne, obiektywne prawdy, nasączających dynamiką suche zdania historyków i biografów. Ukazujących zaplecze ich niezłomności, kulisy walki z samym sobą i przytłaczającą ich rzeczywistością, uleganie słabościom w życiu codziennym. Charakterystyk czasami bardzo intymnych, bo zaglądających nie tyko do duszy, nie tylko do kuchni, ale i alkowy.
Autorce, wbrew pozorom, nie było łatwo zebrać taki materiał.
Napotykała opór niechęci ze strony swoich rozmówców, którzy uważali, że taki sposób pisania o ich bliskich odciągnie zainteresowanych od istoty ich działalności lub twórczości. Autorka miała odmienne zdanie, które podzielałam. Warto uczłowieczać pomniki. To w takich tekstach można znaleźć metody radzenia sobie z problemami, sposoby odnajdywania się w skrajnych sytuacjach bez wyjścia, wskazówki szukania drogowskazów przez tych, którzy je znaleźli i według nich postępowali, by rozważyć za i przeciw i by wreszcie odpowiedzieć sobie na pytanie – czy bycie przyzwoitym, w tym co się robi, opłaca się? Czy w ogóle warto podążać drogą idei w jakiejkolwiek dziedzinie życia społecznego? I najważniejsze - co tracimy, a co zyskujemy? To tutaj znalazłam odpowiedzi na te pytania. To tutaj dowiedziałam się, na czym polegała trudność drogi, którą wybrali. To jest to, co odnalazłam dla siebie w tej pozycji, spełniając jednocześnie nadzieję autorki zawartą w tym zdaniu – „Te osobiste historie oddaję dzisiaj Moim Czytelnikom z nadzieją, że też odnajdą w nich coś ważnego dla siebie”.
Autorce udała się jeszcze jedna rzecz.
Każdy z rozdziałów oddawał charakter bohatera. Ten o Jacku Kuroniu, którego znałam jako pełnego miłości do kobiety i ludzi z „Listów...”, był bardzo rozedrgany i pełen energii. O Janie Karskim, dla mnie człowieku o niezwykłym harcie ducha, smutny i przygnębiający tak, jak ciężar przeżyć i doznanych rozczarowań związanych z brakiem poczucia spełnienia podjętej misji. O Lechu Bądkowskim zasadniczy i zdystansowany. A o Stefanie Kisielewskim pełen humoru i życiowego dystansu, o czym świadczy chociażby to „luzackie” zdjęcie z Czesławem Miłoszem. Nie do zobaczenia w poważnie poprawnych publikacjach. Ta książka to również możliwość zajrzenia do rodzinnych albumów, do których dostęp jest niemożliwy lub bardzo utrudniony.
Ci wybrani Niespokojni autorki zmusili mnie do zastanowienia się nad moją listą Niespokojnych. Powieliłabym tylko jedno nazwisko z listy autorki - Jana Karskiego. Potem byłby jeszcze Witold Pilecki (jako symbol wszystkich Żołnierzy Wyklętych),Janusz Korczak i Władysław Bartoszewski. Zastanawiam się, kto znalazłby się na liście mojej zaprzyjaźnionej młodzieży? Skoro nikt z tej publikacji, to kto? I to jest bardzo dobry temat na następną moją rozmowę z nią!
I uwaga krytyczna na koniec.
Styl przekazu autorki wprawiał mnie w konsternację, kiedy nie potrafiłam odróżnić wypowiedzi lub myśli bohaterów od jej własnych. Czasami zlewały się w jeden tekst, kiedy autorka nawiązywała do osobistych skojarzeń i kontekstów. Musiałam cofać się i czytać całość ponownie, by rozróżnić wypowiadające się osoby. To ważne, gdy chce się zacytować fragment. W tym kontekście niedogodności, o pomyłkę nietrudno.
http://naostrzuksiazki.pl/

Niespokojni?! To zbyt mało powiedziane!1
W kontekście tych sześciu bohaterów reportaży wymienionych na okładce tytułowej, to określenie wypada blado, smętnie i zachowawczo. Użyłabym określenia dynamiczniejszego – aktywni altruiści. Posunęłabym się nawet do użycia pojęcia – hiperaktywni. Działający w różnych dziedzinach i skrajnych warunkach polityczno-historycznych – od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Ciężko jest napisać dobrą książkę jakby nie było historyczną - ale Alinie Kietrys to się zdecydowanie udało. Przeczytałam i mogę z czystym sumieniem polecić.

Ciężko jest napisać dobrą książkę jakby nie było historyczną - ale Alinie Kietrys to się zdecydowanie udało. Przeczytałam i mogę z czystym sumieniem polecić.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    10
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    3
  • Z polecenia
    1
  • 01. Epub+
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Niespokojni


Podobne książki

Przeczytaj także