Psychoanioł w Dublinie
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Akurat
- Data wydania:
- 2014-06-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-25
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377587201
- Tagi:
- kryminał fantastyka powieść polska
Mieszkającego w Irlandii Wowę, młodego emigranta z Polski, nałogowego palacza i autora specyficznych dzieł sztuki współczesnej, odwiedza niespodziewany gość: Indianin w białym kitlu, kaloszach, ze skrzydłami na plecach. To psychoanioł, czyli anioł ateistów. Oznajmia zdumionemu Wowie, że ten zostanie zamordowany już za siedem dni, w dniu swoich trzydziestych urodzin. Jeśli wcześniej zdemaskuje i powstrzyma potencjalnego zabójcę, ocali życie. Zadanie nie jest łatwe, tym bardziej, że pod nogami wciąż pęta się opętany manią samobójczą kot, do Dublina lada chwila może przylecieć była żona Wowy, on sam zaś stracił głowę dla pewnej pięknej Turczynki…
Autor odważnie żongluje konwencjami literackimi, tworząc wybuchową mieszankę kryminału, groteski, komedii romantycznej i fantastyki, gęsto polaną Bułhakowowskim sosem i przyprawioną doświadczeniami życiowymi współczesnych młodych Polaków. Efekt? Doskonała zabawa, zwłaszcza dla miłośników nieoczekiwanych zwrotów akcji i zaskakujących rozstrzygnięć.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wawrzyniec, Anioł ateistów i kot z depresją
To powieść o kocie imieniem Borys, o Psychoaniele w indiańskim stroju i człowieku imieniem Wowa, wszyscy razem we trójkę mieszają w Dublinie i chociaż Wowa jest Polakiem, to jednak w Irlandii znalazł sposób na życie, zostając tłumaczem.
Wowa, a właściwie Wawrzyniec budzi się rano i niewiele pamięta z tego, co działo się tydzień temu. Jego życie jest dość monotonne, popija kawę, zaciąga się papierosem i słucha miauczenia kocura z depresją. Czyli zwyczajne życie, zwyczajnego człowieka na obczyźnie. Miauczenie kocura staje się początkiem absurdalnej zabawy z czasem, do jakiej zostaje zmuszony główny bohater.
Łukasz Stec bawi się konwencją i szpera nieco w religii, zsyłając na ziemię anioła ateistów, który w zwichrowanym stroju indiańskim i z doczepianymi skrzydłami obwieszcza Wowie złą nowinę, Wowa ma zaledwie siedem dni, aby znaleźć swojego mordercę i ocalić życie. Tygodniowy wyścig z czasem określa całą historię, dzieląc rozdziały na dni tygodnia. Dzień po dniu rozszerza się pole podejrzanych, a dawna żona, która niespodziewanie pojawia się w życiu bohatera dodatkowo komplikuje całą sytuację.
Stec sięga do wielu źródeł, łączy z sobą powieść obyczajową z fantastyczną i zabarwia to kryminałem z elementami romansu. Mimo, że główny bohater jest Polakiem, to ta jego polskość zostaje zmarginalizowana. Patriotyzm pojawia się tylko w firmowych pierogach, które sprzedaje jego szef. Polska to odległy mit, do którego główny bohater nie zamierza wracać, na obczyźnie jest mu dobrze. Nie ulega nawet namowom dziadka, który przyjeżdża do wnuka z bardzo ciekawą propozycją „polskiej współpracy”. Więc czy jest to powieść o emigracji? Trochę tak, jednak ten współczesny problem Stec umiejętnie wplata między wiersze powieści.
Pisarz stworzył charakternych bohaterów, którzy wraz z ciekawym pomysłem na historię, dają barwną i ironiczną powieść komediową. Atrakcji dodaje wyjątkowa postać krnąbrnego kocura lubującego się w kartach filozofii. Borys nie raz i nie dwa zaskoczy czytelnika. Książka o ciekawym zakończeniu i o nieodwracalnym przeznaczeniu. Z pewnością dostarczy czytelnikowi lekkości i przyjemności w czytaniu, podczas czytania kartki uciekają, a uśmiech na twarzy pozostaje.
Grzegorz Śmiałek
Oceny
Książka na półkach
- 119
- 113
- 47
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką! Spodziewałam się czegoś dziwnego, bo przecież główny bohater gada z kotem i aniołem... A jednak... :) Momentami miałam wrażenie, że styl pisania jest podobny do Malcolma XD, trochę się pośmiałam. Książka przyjemna i szybko w czytaniu. Polecam! :)
Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką! Spodziewałam się czegoś dziwnego, bo przecież główny bohater gada z kotem i aniołem... A jednak... :) Momentami miałam wrażenie, że styl pisania jest podobny do Malcolma XD, trochę się pośmiałam. Książka przyjemna i szybko w czytaniu. Polecam! :)
Pokaż mimo toŁukasz Stec ma do tej pory na swoim koncie jedynie dwie książki, co trochę dziwi, zważywszy na jego pisarskie umiejętności, bogatą wyobraźnię i przyzwoite poczucie humoru. Zadebiutował w 2007 roku niegrubym zbiorem opowiadań „Bimber”, po czym – siedem lat później – opublikował właśnie „Psychoanioła w Dublinie”. I znów zapadła cisza. Mija właśnie jej szósty rok. Mam nadzieję, że w grę wchodzi raczej przesadnie długie dopieszczanie dziecka (literackiego) niż niemożność dopchania się do jakiegokolwiek wydawcy...
Głównym bohaterem książki jest Wowa, mieszkający w Dublinie Polak, ledwo wiążący koniec z końcem pracą w lokalnej pierogarni. Pewnego dnia budzi się z tygodniową dziurą w pamięci i aniołem u boku. A konkretnie psychoaniołem, czyli aniołem ateistów – wyposażonym w anielskie, choć sztuczne, skrzydła, a także w indiański pióropusz, biały kitel i zielone kalosze. Anioł informuje Wowę, iż właśnie został przywrócony do życia po tym, jak ktoś go zamordował. I ma przed sobą siedem dni życia. Tyle bowiem nasz bohater dostał czasu na zorientowanie się, kto mógłby być sprawcą, oraz opracowanie planu, który pozwoli mu wywinąć się przed ostatecznym zejściem z naszego łez padołu. I to zejściem w wigilię trzydziestych urodzin.
Wowa plącze się więc po okolicy w towarzystwie widocznego tylko dla niego, ochoczo nadużywającego różnych używek anioła, i próbuje sobie przypomnieć, komu zbyt mocno nadepnął na odcisk. Na pierwszy rzut oka nie znajduje żadnej takiej osoby, ale kolejne dni przynoszą szeroką pulę świeżutkich potencjalnych konfliktów, w związku z czym na listę podejrzanych wchodzą kochliwy, czeski sąsiad, narajony przez barmana sprzedawca broni, pracodawca, który nieopatrznie wysłał bohatera na konferencję jako tłumacza z niemieckiego, była żona Dezyderia, poślubiona kiedyś wyłącznie ze względu na pokrewieństwo w imiennej niedoli (oboje z Wową – czyli w istocie Wawrzyńcem – nie cierpieli swoich imion),a nawet pogrążony w nieustającej depresji kot Borys. Którego myśli notabene Wowa zaczyna pewnego dnia słyszeć w wyniku zaleconych przez anioła ćwiczeń.
Pozornie powieść nie podąża żadnym konkretnym tropem. Bohater snuje się po mieście, spotyka kolejnych ludzi i rozmyśla nad życiowymi wyborami, od czasu do czasu – często pod wpływem dokazującego anioła – robiąc jakieś głupstwa. Autorowi udało się jednak uniknąć klasycznej pułapki z utopieniem historii w ckliwości i szablonowym dążeniu do finałowego pozytywnego rozstrzygnięcia. Poczynania Wowy są praktycznie niemożliwe do przewidzenia, jego motywacje chwilami wręcz abstrakcyjne, a sytuacje, którym musi stawić czoło, mimo swej pozornej zwyczajności zupełnie zwariowane i prowadzące do ciągu groteskowych nieporozumień. Wszystko zaś jest napisane lekko, zgrabnie i z żywym humorem, z plejadą rozpoznawalnych, pełnowymiarowych postaci, wliczając w to kota, który potrafi wyczytać z oczu wyścigowego konia siłę – oraz przyczynę – żądzy zwycięstwa w gonitwie. Przy tym tu i ówdzie rozsiane są po fabule przykłady działań artystycznych bohatera – na pierwszy rzut oka wydumanych, ale w istocie rozsądnie wytłumaczonych i solidnie umotywowanych interpretacyjnie, że choćby wspomnę instalację „Ciepłe kraje”, czyli kaloryfer wymalowany w kontury tropikalnych państw. Co więcej, również zakończenie powieści jest dalekie od schematów, i w sposób urokliwy koronuje całą intrygę.
Muszę przyznać, że początkowo byłem raczej sceptycznie nastawiony do lektury z powodu umiarkowanie interesującego startu intrygi i nieprzesadnie urodziwej okładki, ale z biegiem przewracanych kartek coraz bardziej ujmował mnie sposób poprowadzenia narracji, swoboda w kreowaniu rzeczywistości i bogactwo detalu opisywanych zdarzeń. Jeśli więc szukacie lekkiej, sympatycznej, nieco zakręconej książki, która dałaby chwilę wytchnienia, to serdecznie polecam „Psychoanioła w Dublinie”.
(Esensja.pl)
Łukasz Stec ma do tej pory na swoim koncie jedynie dwie książki, co trochę dziwi, zważywszy na jego pisarskie umiejętności, bogatą wyobraźnię i przyzwoite poczucie humoru. Zadebiutował w 2007 roku niegrubym zbiorem opowiadań „Bimber”, po czym – siedem lat później – opublikował właśnie „Psychoanioła w Dublinie”. I znów zapadła cisza. Mija właśnie jej szósty rok. Mam...
więcej Pokaż mimo toNie można odmówić książce fantazji. Zaintrygowała mnie od początku, bo pomysł na powieść wydawał mi się dość ryzykowny. Kiedy obok bohatera powieści pojawia się anioł z tekstem, że może przeżyć jak chce dodatkowy tydzień życia i do tego spróbować zmienić swój los, chyba każdemu zapali się czerwona lampka. Kit czy hit? Najbardziej kiczowaty dramacik czy jednak coś odrobinę odjechanego, ale przyjemnego w odbiorze? Na szczęście pada na to drugie. Sądzę jednak, że całość sprawdziłaby się lepiej jako opowiadanie niż powieść, która po prostu na dłuższą metę zaczyna męczyć.
Nie można odmówić książce fantazji. Zaintrygowała mnie od początku, bo pomysł na powieść wydawał mi się dość ryzykowny. Kiedy obok bohatera powieści pojawia się anioł z tekstem, że może przeżyć jak chce dodatkowy tydzień życia i do tego spróbować zmienić swój los, chyba każdemu zapali się czerwona lampka. Kit czy hit? Najbardziej kiczowaty dramacik czy jednak coś odrobinę...
więcej Pokaż mimo toTak, zwróciłam uwagę za przyczyną kota na okładce:)
Głównych bohaterów, na czele z kotem Borysem, rzecz jasna, nie da się nie polubić. Sympatyczna jest także większość pozostałych postaci, a wśród nich... jeszcze dwa koty:) Z sympatią przedstawieni są również Dublin i Irlandczycy. Z Wowy dobry jest chłopak i ładne ma imię, czy raczej zdrobnienie imienia.
Najbardziej wzruszyła mnie wzajemna miłość człowieka i kota, i nie tylko w przypadku Wowy i Borysa.
Zakończenie dosyć zaskakujące i to również jest in plus. Wśród groteski i czarnego humoru dojrzałam pozytywne przesłanie: każdy trafi do swojego własnego nieba. Jeśli tak jest (a podobno redaktor Stec wie o tym z dobrego źródła),to i w moim będą ze mną wszystkie moje koty. Zresztą, nie ja jedna tak właśnie sobie to niebo wyobrażam...
Tak, zwróciłam uwagę za przyczyną kota na okładce:)
więcej Pokaż mimo toGłównych bohaterów, na czele z kotem Borysem, rzecz jasna, nie da się nie polubić. Sympatyczna jest także większość pozostałych postaci, a wśród nich... jeszcze dwa koty:) Z sympatią przedstawieni są również Dublin i Irlandczycy. Z Wowy dobry jest chłopak i ładne ma imię, czy raczej zdrobnienie imienia.
Najbardziej...
Psychoanioł w Dublinie Łukasza Steca to opowieść o tym, jak nieprzewidywalne i trudne do zniesienia potrafi być życie imigranta. Zwłaszcza jak jest się niespełnionym i zupełnie nierozumianym artystą, po domu błąka się kot z ciężkim dzieciństwem i zaawansowaną depresją, a do miasta przyjeżdża była żona o wdzięcznym imieniu Dezyderia. A to dopiero początek...
Psychoanioł w Dublinie Łukasza Steca to opowieść o tym, jak nieprzewidywalne i trudne do zniesienia potrafi być życie imigranta. Zwłaszcza jak jest się niespełnionym i zupełnie nierozumianym artystą, po domu błąka się kot z ciężkim dzieciństwem i zaawansowaną depresją, a do miasta przyjeżdża była żona o wdzięcznym imieniu Dezyderia. A to dopiero początek...
Pokaż mimo toWyobraź sobie, że na parę tygodni przed Twoimi trzydziestymi urodzinami tuż po przebudzeniu wita Cię dziwne stworzenie odziane w Indiański strój i obwieszcza Ci, zapewne neutralnym tonem, że w dniu Twojego święta zostaniesz ... zamordowany tak... po prostu. Co wtedy robisz?
Fabuła...
Wawrzyniec powszechnie znany jako Wowa to mieszkaniec Irlandii a konkretnie Dublina. Wyemigrował tam w poszukiwaniu szczęścia? swojego miejsca na ziemi? w każdym bądź razie pracuje w firmie zajmującej się pierogami i to jest jedyny aspekt, który wciąż przypomina mu o Ojczyźnie. Jest poniedziałek. Kolejny. Mężczyzna otwiera oczy i nie wie co działo się poprzedniego dnia... To już powinno nieźle zaniepokoić. Zanim wyjdzie do pracy wypije kawę, nakarmi siebie i Borysa, kota z depresją. Po drodze okazuje się, że będzie musiał jeszcze kogoś powitać i bynajmniej nie będzie to radosne...
Psychoanioł, który nagle odwiedza Wawrzyńca to anioł ateistów. Oznajmia on Wowie, że zostanie zamordowany w dniu swoich trzydziestych urodzin. W tym momencie mężczyzna ma do wyboru dwie drogi. W spokoju i bezczynnie czekać na śmierć lub stoczyć wyścig z czasem. Co postanowi?
Teraz dopiero akcja nabiera tempa, zdarzenia nie raz wręcz nachodzą na siebie. Gdyby tego było mało, była żona Wowy znowu wkracza do jego życia, by namącić. Przez cały czas mężczyzna ma u swego boku anioła, który usiłuje nim kierować. Czy Wawrzyniec zdoła ochronić swoje życie?
Myślę sobie, że...
Ta książka jest dziwna. Według mnie tutaj mało co jest spójne. Zupełnie jakby autor miał mnóstwo pomysłów na życie bohatera, więc "powrzucał" je do powieści nie zastanawiając się nad rezultatem. Łukasz Stec próbuje rozbawić dialogami, opisami ale marnie mu to w moim przypadku wyszło. W tej książce jest mnóstwo groteski i absurdu. Niby jest to wszystko podciągnięte pod kryminał ale nic tam takiego nie znalazłam, żebym mogła się zgodzić, że to kryminał.
Ocena: 3/10
Wyobraź sobie, że na parę tygodni przed Twoimi trzydziestymi urodzinami tuż po przebudzeniu wita Cię dziwne stworzenie odziane w Indiański strój i obwieszcza Ci, zapewne neutralnym tonem, że w dniu Twojego święta zostaniesz ... zamordowany tak... po prostu. Co wtedy robisz?
więcej Pokaż mimo toFabuła...
Wawrzyniec powszechnie znany jako Wowa to mieszkaniec Irlandii a konkretnie Dublina....
Wowa wyjechał z Polski w poszukiwaniu lepszego zarobku i by odciąć się od bolesnej przeszłości. Mieszka i pracuje w Dublinie. Wynajmuje mieszkanie z podobnymi mu emigrantami z przeróżnych zakątków Europy. Ma kota, który zaczytuje się w Erichu Frommie i próbuje popełnić samobójstwo.
Pewnego dnia do jego drzwi puka tajemniczy mężczyzna. Przedstawia się, że jest psychoaniołem Wowy. Ma dwie wiadomości. Przybył, by oznajmić mu, że nie żyje - to zła wiadomość. Jednak nie wszystko stracone, gdyż Wowa ma siedem dni na odnalezienie mordercy i powstrzymanie go. Zaczyna się walka z czasem.
Powieść Steca jest kryminałem posypanym groteską. Zgrabnie napisana, osadzona w realiach społeczności emigrantów szukających nowego, lepszego życia na obczyźnie. Dążąc do uniknięcia śmierci i odwrócenia tego, co się wydarzyło, Wowa poznaje siebie i odkurza odstawione na bok marzenia oraz ideały. Pomagają mu w tym psychoanioł i jego kot, barwne i ciekawie przedstawione postacie.
Źródło: www.zzyciaksiazek.blogspot.com
Wowa wyjechał z Polski w poszukiwaniu lepszego zarobku i by odciąć się od bolesnej przeszłości. Mieszka i pracuje w Dublinie. Wynajmuje mieszkanie z podobnymi mu emigrantami z przeróżnych zakątków Europy. Ma kota, który zaczytuje się w Erichu Frommie i próbuje popełnić samobójstwo.
więcej Pokaż mimo toPewnego dnia do jego drzwi puka tajemniczy mężczyzna. Przedstawia się, że jest psychoaniołem...
Książka spontanicznie wypożyczona z biblioteki okazała się strzałem w dziesiątkę. Opowieść jest wciągająca, przewrotna i zabawna tak że aż szkoda gdy się kończy.
Książka spontanicznie wypożyczona z biblioteki okazała się strzałem w dziesiątkę. Opowieść jest wciągająca, przewrotna i zabawna tak że aż szkoda gdy się kończy.
Pokaż mimo toRzadko tak nisko oceniam, ale najlepsza jest okladka.
Rzadko tak nisko oceniam, ale najlepsza jest okladka.
Pokaż mimo toTotalnie zakręcona książka!
Totalnie zakręcona książka!
Pokaż mimo to