Władca liczb

- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Edward Popielski (tom 6)
- Seria:
- Czarny kryminał
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2014-09-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-08
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324032181
- Tagi:
- Marek Krajewski popielski Wrocław
Wrocław to brama do piekła. Kiedy przez nią przejdziesz, nie ma już odwrotu
Zmęczony życiem Popielski dostaje nowe zlecenie. Proste z pozoru śledztwo w sprawie syna pewnego hrabiego zaczyna zupełnie nowy rozdział w historii detektywa i miasta.
Wrocław staje się przejściem do mrocznego świata, niebezpiecznym labiryntem. Wystarczy o niewłaściwej porze znaleźć się w niewłaściwym miejscu i otwiera się brama do piekieł.
Tutaj okrucieństwo nie ma granic.
Tutaj śledzisz każdy gest twojego oprawcy.
Tutaj zaczynasz żyć według jego reguł.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Matematyka i inne demony
Gliny nigdy nie mówią do widzenia. Zawsze mają nadzieję, że cię jeszcze ujrzą u siebie - przekonuje bohater książki Raymonda Chandlera „Długie pożegnanie”. To życzenie w przypadku Edwarda Popielskiego jest zdecydowanie obustronne. Raduje się literacka część ludzkości (tzw. czytająca mniejszość),ponieważ ukazała się właśnie książka Marka Krajewskiego „Władca liczb”, kolejny tom przygód do niedawna jeszcze lwowskiego, a już teraz wrocławskiego policjanta/ prywatnego detektywa/ pełnomocnika procesowego. Ale ab ovo.
Wrocław, lato 1956 roku. Edward Popielski ponownie przemierza i penetruje ulice miasta po to, żeby wszechświat mógł powrócić do równowagi, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Sprawa, której podejmuje się tym razem, za przyzwoleniem swojego obecnego pracodawcy mecenasa Aleksandra Becka, z początku wydaje się być tylko błahostką, raptem niegroźnym szantażem, kolejnym zleceniem zbytnio nieodbiegającym od dotychczasowych zajęć pełnomocnika. Zleceniodawca, przedwojenny arystokrata, dżentelmen o nienagannych manierach, hrabia Władysław Zaranek-Plater powierza mu dość intratne, ale też delikatne zadanie. Popielski ma udowodnić chorobę psychiczną jego brata Eugeniusza. A Eugeniusz to ekscentryk, matematyczny geniusz, który równaniami matematycznymi próbuje przekonać otoczenie, że fala samobójstw mieszkańców Wrocławia jest spowodowana działaniem Belmispara vel Władcy liczb. Uznanie Eugeniusza za człowieka chorego pozwoli przejąć hrabiemu Władysławowi spadek należny bratu. Stawka jest wysoka, a z pozoru proste zadanie okazuje się skomplikowanym matematycznym działaniem, którego rozwiązanie może uwolnić demoniczne siły. Ale Popielski już zwęszył trop. Alea iacta est.
Powojenny Wrocław i nie zawsze dżentelmeńskie, lecz skuteczne maniery siedemdziesięcioletniego Edwarda Popielskiego. Okultyzm i matematyka. Miejski półświatek i precyzja topograficzna. Języki, klamra czasowa i dynamiczna fabuła. Dobrze znane i cenione elementy konstrukcyjne powieści Krajewskiego i tym razem cieszą oko i umysł czytelnika. „Władca liczb” to kolejna zacna powieść wrocławskiego autora, w której odnajduje się dobrze znaną i oczekiwaną melodię. Czyta się z zawrotną szybkością, angażując wszystkie zmysły. Popielski/ Krajewski/ Mock - Cura, ut valeas!
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 1 955
- 1 053
- 506
- 43
- 37
- 36
- 31
- 27
- 16
- 14
Cytaty
Nikt mnie dzisiaj nie obdarzał życzliwymi spojrzeniami - ani deliryk w alkoholowej agonii, ani dama o kałmuckiej aparycji, ani mali szulerzy...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Zagadka skomplikowana i nawet ciekawa, akcja dzieje się w dwóch ramach czasowych umiejscowionych we Wrocławiu.
Zagadka skomplikowana i nawet ciekawa, akcja dzieje się w dwóch ramach czasowych umiejscowionych we Wrocławiu.
Pokaż mimo toSpotkanie z Panem Popielskim udane. Zagadka trudna matematyczna. Nie zawsze dwa plus dwa daje cztery. Dopiero po latach wszystko się wyjaśnia. DZiękuję:)
Spotkanie z Panem Popielskim udane. Zagadka trudna matematyczna. Nie zawsze dwa plus dwa daje cztery. Dopiero po latach wszystko się wyjaśnia. DZiękuję:)
Pokaż mimo toAleż to było bardzo dobre - idealnie skomponowane, napisane nienaganną polszczyzną i czuć wykonany research.
Zagadka była naprawdę ciekawa, trochę jednak rozczarowujące zakończenie.
Popielski udowadnia że stary człowiek - i może!
Ależ to było bardzo dobre - idealnie skomponowane, napisane nienaganną polszczyzną i czuć wykonany research.
Pokaż mimo toZagadka była naprawdę ciekawa, trochę jednak rozczarowujące zakończenie.
Popielski udowadnia że stary człowiek - i może!
Troszkę słabszy Popielski wyszedł Krajewskiemu w tym tomie. Dotyczy to tylko fabuły, bo klimat i urok całej serii jest zachowany w całej rozciągłości.
Do rozwiązania zagadki bardzo przyczyniła się Leokadia, trochę zbyt łatwo jej to poszło, jej sugestie zawsze w punkt, no po prostu Watson w spódnicy.
Oczywiście wcale mnie to nie zniechęca, uwielbiam tę aurę noir w tym cyklu i na pewno wszystkie części są warte
przeczytania.
Łyssy rządzi!
Troszkę słabszy Popielski wyszedł Krajewskiemu w tym tomie. Dotyczy to tylko fabuły, bo klimat i urok całej serii jest zachowany w całej rozciągłości.
więcej Pokaż mimo toDo rozwiązania zagadki bardzo przyczyniła się Leokadia, trochę zbyt łatwo jej to poszło, jej sugestie zawsze w punkt, no po prostu Watson w spódnicy.
Oczywiście wcale mnie to nie zniechęca, uwielbiam tę aurę noir w tym cyklu...
Kolejna część o Popielskim Marka Krajewskiego dzieje się w powojennym Wrocławiu. Jego bohater – zmęczony życiem detektyw Edward Popielski dostaje nowe zlecenie od przedwojennego arystokraty. Sprawa wydaje się banalnie prosta, ale jak to u Krajewskiego, wszystko się komplikuje...
"Władca liczb" to dość typowa dla Krajewskiego konstrukcja, z licznymi retrospekcjami, nienagannym językiem, wciągającą i efektowną tajemnicą, logiczną intrygą, której rozwiązanie nie wyskakuje nagle z kapelusza oraz wreszcie świetnie napisanych dialogów i unikalnej atmosfery. Jedynie co może tutaj stanowić problem dla czytelnika, to konieczność przedarcia się przez szkicowe opisy natury matematycznych ciągów liczbowych przez umysły mniej ścisłe. Ja, jako umysł "półścisły" nie do końca czuję się przekonana matematycznym wyjaśnieniem reguły rządzącej stymulowanymi zewnętrznie samobójstwami.
Szósta część serii z Edwardem Popielskim zamyka mój kolejny, czytelniczy rok a Wam drodzy znajomi życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku 2023 😊
Kolejna część o Popielskim Marka Krajewskiego dzieje się w powojennym Wrocławiu. Jego bohater – zmęczony życiem detektyw Edward Popielski dostaje nowe zlecenie od przedwojennego arystokraty. Sprawa wydaje się banalnie prosta, ale jak to u Krajewskiego, wszystko się komplikuje...
więcej Pokaż mimo to"Władca liczb" to dość typowa dla Krajewskiego konstrukcja, z licznymi retrospekcjami,...
,,Władca liczb '' Krajewskiego to książka pominięta , sam nie wiem jak to możliwe, ale jednak. Zwyczajnie ją ominąłem czytając dalsze dokonania pisarza w kwestii przygód Edwarda Popielskiego i tylko grzebanie na LC w przepastnych archiwach z nudów utwierdziło mnie, że ten pozycji jeszcze nie znam. Ale do rzeczy.....
Książka ma klimat, jest szaro, ponuro i brutalnie. Zagadka dość nietypowa, lecz wbrew opiniom nie niemożliwa, na tym świecie wszystko jest możliwe czy tego chcemy czy też nie, ale to już zupełnie inna historia....
Ekscentryczna plejada osobników, która ubogaca historię, ciekawa, intrygująca zagadka, sam bohater główny coraz częściej oddaje się wspomnieniom, melancholii, ale nie powinno to dziwić, bowiem ten człowiek ma już życie zwyczajnie za sobą. Lecz nie zmienia to faktu, że ten stary wyliniały pies stracił kły, co to to nie ! Jest inaczej, nie ma już polskiego Lwowa, nikt nie drży ze strachu przed Łysssym, nie ma tutaj tej klasy wśród bandytów, jest zwyczajna brutalna hołota, która za nim za honorowe zasady. Jest także brutalny, bezwzględny morderca, opętany wizją magii liczb. Co oprócz tego zaserwował nam Marek Krajewski ? Zaserwował nam chorą rzeczywistość lat 50 XX wieku, pewien rodzaj niepokoju który ciągnie się aż do końca książki, dodatkowo dał jako osłodę na to wszystko relacje rodzinne na lilii Edward- Leokadia, para starszych ludzi pochodzących z innego świata, świata który został bezpowrotnie zniszczony w czasie II wojny światowej i to już nie wróci, tamten świat, tamta klasa, inteligencja, umiejętne i wartościowe spędzanie czasu w gronie najbliższych nam osób.
Duży plus należy się autorowi także za gwarę lwowską, którą uwielbiam i mam do niej sentyment.
Całość wypada niezwykle barwnie, aż sam się zdziwiłem, że wyszło tak dobrze. Książka niezwykle złożona, szczegółowa, a opis wydarzeń które tam miały miejsce mogły rzeczywiście mieć odzwierciedlenie w prawdziwym świecie, dlaczego to mówię ? Ano dlatego, że wiek XX był czasem i wyjątkowo trudnym i wyjątkowo ciekawym, paradoks się kłania i wygląda zza każdego rogu kamienicy. Ludzkość jest do wszystkiego zdolna, wszystkiego chce dotknąć, poczuć, zwyciężyć, przekonać się, wejdzie nawet w te kręgi, które są poniekąd zakazane dla nas, dla naszego zdrowia fizycznego czy też psychicznego, ale ciekawość i żądza zwycięża dość często, choć nie zawsze.....
Polecam ! Popielski nadal w formie.
,,Władca liczb '' Krajewskiego to książka pominięta , sam nie wiem jak to możliwe, ale jednak. Zwyczajnie ją ominąłem czytając dalsze dokonania pisarza w kwestii przygód Edwarda Popielskiego i tylko grzebanie na LC w przepastnych archiwach z nudów utwierdziło mnie, że ten pozycji jeszcze nie znam. Ale do rzeczy.....
więcej Pokaż mimo toKsiążka ma klimat, jest szaro, ponuro i brutalnie....
Kryminał ze szczyptą spirytyzmu, dobry, ale nieprawdopodobny.
Kryminał ze szczyptą spirytyzmu, dobry, ale nieprawdopodobny.
Pokaż mimo tokolejny nietrafiony zakup, probuje faceta polubic, ale nie moge.. za bardzo pachnie mi mastertonem. fokus na jakims egzotycznym temacie, kilkadziesiat godziny studiowania niszowego tematu i wodotryskowa eksplozja ozdobnikow do przewidywalnej i dretwej fabuly..
kolejny nietrafiony zakup, probuje faceta polubic, ale nie moge.. za bardzo pachnie mi mastertonem. fokus na jakims egzotycznym temacie, kilkadziesiat godziny studiowania niszowego tematu i wodotryskowa eksplozja ozdobnikow do przewidywalnej i dretwej fabuly..
Pokaż mimo toOd kryminału retro zaczęła się moja przygoda z kryminałem ogólnie i mimo wcześniejszych „uprzedzeń” potrafię szczerze rozkoszować się lekturą tego gatunku. Tym razem jednak nie było tak porywająco jak do tej pory. Być może upłynęło za mało czasu od poprzedniej powieści cyklu o Edwardzie Popielskim. Może, najzwyczajniej, nie zdążyłam się stęsknić za tym bohaterem i jego przygodami. Było poprawnie, ale nie pochłonęłam tej książki tak jak wcześniejszych autorstwa Marka Krajewskiego, a to już coś znaczy…
Bardzo ciekawym zabiegiem, jaki zastosował autor we „Władcy liczb”, było przedstawienie fabuły na trzech płaszczyznach czasowych – mianowicie, w 1956, 1975 oraz całkiem współcześnie czyli w 2013 roku. Dodatkowo, Edward Popielski z przeszłości prowadzi ze swoim synem nietypowy dialog. Ojciec zostawił Wacławowi Remusowi pamiętniki, w których opisał jedno ze swoich ostatnich (niestety niedokończone) śledztwo. Syn, by wypełnić ostatnią wolę ojca oraz by ten, chociaż po śmierci mógł zaznać spokoju, postanowił zrobić wszystko, by rozwiązać zagadki z przeszłości. Zagadki, które pozwolą odkryć tożsamość władcy liczb…
C.D.: https://czytany-blog.blogspot.com/
Od kryminału retro zaczęła się moja przygoda z kryminałem ogólnie i mimo wcześniejszych „uprzedzeń” potrafię szczerze rozkoszować się lekturą tego gatunku. Tym razem jednak nie było tak porywająco jak do tej pory. Być może upłynęło za mało czasu od poprzedniej powieści cyklu o Edwardzie Popielskim. Może, najzwyczajniej, nie zdążyłam się stęsknić za tym bohaterem i jego...
więcej Pokaż mimo toDo połowy bardzo wciągająca i intrygująca. Niestety później jak dla mnie zbyt brutalna i trochę chaotyczna. Duży plus za klimatyczne oddanie Wrocławia lat 50
Do połowy bardzo wciągająca i intrygująca. Niestety później jak dla mnie zbyt brutalna i trochę chaotyczna. Duży plus za klimatyczne oddanie Wrocławia lat 50
Pokaż mimo to