Małe ptaszki

Okładka książki Małe ptaszki Anaïs Nin
Okładka książki Małe ptaszki
Anaïs Nin Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
180 str. 3 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Little Birds
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2014-03-04
Data 1. wyd. pol.:
1998-01-01
Liczba stron:
180
Czas czytania
3 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378397281
Tłumacz:
Mieczysław Dutkiewicz
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Trochę świństwa



932 55 94

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
199 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
45

Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę książkę, skuszona i ciekawa, co kryje się pod często używanym określeniem, że Anais Nin to "damski Henry Miller". Jednak pozycja tak okazała się ogromnym rozczarowaniem, marna literacko, odpychająca stereotypowym podejściem, fetyszyzacją kobiet innych niż białe, ale także tych nieletnich. Kryje się w tym potworna ohyda, a nie żadna perwersyjna przyjemność. Liczyłam na coś wywrotowego, a to wciąż ta sama narracja uwięzionej w męskim wzroku kobiety, dodatkowo z psychoanalizą pobrzmiewającą gdzieś z tła książki. Ledwo byłam w stanie przez to przebrnąć.

Sięgnęłam po tę książkę, skuszona i ciekawa, co kryje się pod często używanym określeniem, że Anais Nin to "damski Henry Miller". Jednak pozycja tak okazała się ogromnym rozczarowaniem, marna literacko, odpychająca stereotypowym podejściem, fetyszyzacją kobiet innych niż białe, ale także tych nieletnich. Kryje się w tym potworna ohyda, a nie żadna perwersyjna przyjemność....

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
75

Na półkach:

Anais Nin, w latach 20tych i 30tych XX wieku obracała się wśród artystycznej bohemy Paryża. Jej opowiadania przesiąknięte erotyzmem i bezpruderyjnym podejściem do ciała zaskakują. Dla mnie: nie ubarwia rzeczywistości, opowiada historie, wciąga w ich wydarzenia, uaktywnia zmysły. Jest ponadczasowa. Odważna. Porusza tematy, które w Polsce w dalszym ciągu są tabu i 'be'. Dla mnie: to pozycja warta zapoznania się i prawdopodobnie będę do niej wracała co jakiś czas.

Anais Nin, w latach 20tych i 30tych XX wieku obracała się wśród artystycznej bohemy Paryża. Jej opowiadania przesiąknięte erotyzmem i bezpruderyjnym podejściem do ciała zaskakują. Dla mnie: nie ubarwia rzeczywistości, opowiada historie, wciąga w ich wydarzenia, uaktywnia zmysły. Jest ponadczasowa. Odważna. Porusza tematy, które w Polsce w dalszym ciągu są tabu i 'be'. Dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
10

Na półkach:

Pani nie zna zasad logiki w ogólnym zarysie. Zakres słownictwa ubogi, liczne powtórzenia słów, bezsensowne metafory prowadzące do nikąd, brak opisów. Zdania równorzedne niczym z pamiętnika napalonj nastolatki, która nie potrafi pojąć, że pierwszym aktem dominacji lub bdsm nie jest specyficzną formą gwałtu. Autorka na siłę stara się szokować schematycznymi "maskami" uległej a jednocześnie wyuzdanej, zmysłowej, nieśmiałej dziewczynki i co jeszcze? Oraz mężczyzna predator. To co robi główna bohaterka jest tylko pustą formą fantazji czego pragną mężczyźni. Stawia ich zachcianki nad swoimi własnymi pragnieniami, nie zawsze będąc z tego zadowoloną, ale przecież służy tylko jako masturbator. Książka powinna mieć tytuł "bierny opór". Nie jest to namiętna erotyka gdzie dominacja jest elementem seksualnych upodobań obojga. Ona się nie liczy więc opisuje gwałty (na nieletnich też) a nie namiętność. Dochodzi do tego jeszcze rasizm. Upodlenie wszystkich, biała rasa panów rządzi światem.
PS. Jestem kobietą wyzwoloną i lubię a przede wszystkim wiem co do jest bdsm.

Pani nie zna zasad logiki w ogólnym zarysie. Zakres słownictwa ubogi, liczne powtórzenia słów, bezsensowne metafory prowadzące do nikąd, brak opisów. Zdania równorzedne niczym z pamiętnika napalonj nastolatki, która nie potrafi pojąć, że pierwszym aktem dominacji lub bdsm nie jest specyficzną formą gwałtu. Autorka na siłę stara się szokować schematycznymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
44

Na półkach:

Zmysłowość i wyuzdanie. Żądza i nieśmiałość. Poetyka i wysublimowana wulgarność. Zdecydowanie Anaïs Nin potrafiła słowem pisanym uderzyć w najskrytsze pragnienia, wydobywając namiętności ukryte w najmniej dostępnych zakamarkach podświadomości. Dziś już tak się nie pisze. Pisarze są zbyt poprawni, boją się przekroczyć granice wyzwolenia. Anaïs Nin zdecydowanie nie obawiała się podążać za swoimi potrzebami i przyznam, że trochę jej tego zazdroszczę…

Połączył nas przypadek
Na twórczość Anaïs natrafiłam przez przypadek i takie przypadki kocham najbardziej. Eryk szukając czegoś ciekawego do obejrzenia, natrafił na kanale Planete+ na film dokumentalny „Erotyczne przygody Anais Nin”. Zaintrygowana osobowością głównej bohaterki, oderwałam się od pisania i skupiłam się na zgłębianiu się w jej historię. Buntowniczka o niezwykłym potencjale erotycznym. Bezpruderyjna poszukiwaczka nowych doznań. Odnajdująca się w pieszczotach z mężczyznami, jak i z kobietami. Odważna, lecz nieco gubiąca się w emocjach…

Przygodę z Anaïs rozpoczęłam od zbioru opowiadań „Małe ptaszki” i już teraz wiem, że będę chciała zanurzyć się w jej dziennikach, by jak najlepiej poznać zagadki jej pisarskiego umysłu.



Literackie wyzwanie
„Małe ptaszki” to nie jest literatura łatwa, lecz perwersyjna i momentami bluźniercza. Opisuje różne rodzaje miłości: od romantycznej po relacje kazirodcze. To literatura, która fascynuje i odpycha zarazem. Fascynuje, bo nie można się od niej oderwać. Odpycha, bo przeraża, że opisywane w niej sceny mogą wywoływać podniecenie.

„Była przekonana, że to kobieta powinna odpowiadać na żądzę mężczyzny. Zawsze marzyła o kochanku, który naginałby ją do swojej woli, który by wymusił na niej uległość seksualną i kierował nią.”



Anaïs nie boi się scen odważnych, przełamujących utartą w normach społecznych monogamię:



„Z zamkniętymi oczami wyobraziła sobie, że to Robert klęczy nad nią, niczym tygrys, ściąga z niej gwałtownie futro i poczyna pieścić ją mnóstwem rąk, ust i języków, dotykając każdej części jej ciała, rozsuwając jej uda, całując ją, kąsając i liżąc. Doprowadzała obu mężczyzn do szału. Słychać było jedynie ich oddechu, ciche odgłosy cmokania, jak również dźwięk członka nurzającego się w wilgoci.”



Kobieta w różnych odsłonach
Przedstawia zarówno kobiety słabe i uległe:

„Moje osobiste odczucie było takie, że jestem kobietą o wybujałych zmysłach. Fakt, że pod wpływem pocałunku wilgotnieję między udami, oznaczał według mnie niebezpieczne prognozy na przyszłość. Prawdę mówiąc, czułam się jak dziwka.”



Oraz takie, które potrafiły postawić na swoim, gdy mężczyzna nie spełniał ich oczekiwań:

„To było naprawdę wspaniałe… rozmawiać z mężem, słuchać jego próśb, abym wróciła do domu… i w tym samym czasie pozwalać na wszystko podpitemu przyjacielowi, który zdążył już ściągnąć mi spodnie i parokrotnie przygryźć między udami, wykorzystując moją pozę na łóżku, a potem począł całować i pieścić piersi.”



Wisienką na torcie są historie miłości między kobietami. Bardzo sensualne, bardzo pobudzające. Sprawiające, że aż pragnie się ofiarować zaspokojenie drugiej kobiecie. Dłonią, palcem, pocałunkiem, językiem…

„Po chwili sama przesuwa dłonie niżej i łączy je z moimi, głaszcząc własną płeć. Lubi, kiedy dotyka się jej tuż pod łechtaczką. Dotyka tego miejsca wraz ze mną. To właśnie tu chciałabym wepchnąć członek, gdybym go miała, i uderzać w nią tak długo, aż zaczęłaby krzyczeć z rozkoszy.”



Festina lente
Anaïs Nin nie jest dla mnie wzorcem do naśladowania względem szczerości wobec własnych uczuć. Jej romanse były krzywdzące dla osób dzielących z nią zarówno codzienność, jak i namiętność. Ja zdecydowanie wolę próbować seksualnych eksperymentów ze swoim mężem u boku, ale bez wątpienia twórczość tej pisarki będzie mi bliska, bo erotyka nie jest łatwym gatunkiem do oswojenia, Opiera się na grze emocjami, przeplatanej z ludzką cielesnością i czasami prymitywnymi wręcz instynktami. To wybuchowa mieszanka, ale gdy znajdzie się na nią przepis – to można tworzyć cuda.

Przeczytajcie „Małe ptaszki”, ale dajcie sobie na tę lekturę czas. Nie spieszcie się z konsumowaniem jej, tylko delektując się jej kolejnymi fragmentami, poznawajcie także siebie.

Zmysłowość i wyuzdanie. Żądza i nieśmiałość. Poetyka i wysublimowana wulgarność. Zdecydowanie Anaïs Nin potrafiła słowem pisanym uderzyć w najskrytsze pragnienia, wydobywając namiętności ukryte w najmniej dostępnych zakamarkach podświadomości. Dziś już tak się nie pisze. Pisarze są zbyt poprawni, boją się przekroczyć granice wyzwolenia. Anaïs Nin zdecydowanie nie obawiała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
20

Na półkach:

Ładnie napisana erotyka. Poetycko, lekko wulgarnie ale w wyważony sposób. Bardzo szybko się czyta.

Ładnie napisana erotyka. Poetycko, lekko wulgarnie ale w wyważony sposób. Bardzo szybko się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

Takie dystyngowane erotyki. W dzisiejszych czasach bardzo grzeczne, ale na tamtą epokę chyba odważne.

Takie dystyngowane erotyki. W dzisiejszych czasach bardzo grzeczne, ale na tamtą epokę chyba odważne.

Pokaż mimo to

avatar
550
282

Na półkach: ,

Krótkie dość gorące opowiadnia, a biorąc pod uwagę, że powstały nieomal sto lat temu, to trzeba powiedzieć, że bardzo gorące, chwilami zdają się być bardzo odważne nawet dla dzisiejszego czytelnika. Czyta się szybko i z przyjemnością, a chyba o to chodzi w tej literaturze.

Krótkie dość gorące opowiadnia, a biorąc pod uwagę, że powstały nieomal sto lat temu, to trzeba powiedzieć, że bardzo gorące, chwilami zdają się być bardzo odważne nawet dla dzisiejszego czytelnika. Czyta się szybko i z przyjemnością, a chyba o to chodzi w tej literaturze.

Pokaż mimo to

avatar
1750
1138

Na półkach: ,

Odważne opowiadania erotyczne, a biorąc pod uwagę fakt, że powstały w latach 30-tych XX wieku, nawet mocno odważne. Tym bardziej, że nie traktują tylko o oczywistej dla większości erotyce między kobietą i mężczyzną, ale zahaczają o związki lesbijskie, trójkąty, a nawet podłoża pedofilskie.
Nie znałam wcześniej w ogóle Anais Nin, a już jej mieszane pochodzenie czyni ją ciekawą postacią, do tego jej skandalizujące życie i jego opis w prowadzonych przez wiele lat dziennikach.
Szkoda, że nieraz trudno obecnie dotrzeć do starszej literatury, a sporo książek tylko kurzy się w bibliotekach i nikt nawet na nie nie spojrzy, bo w cenie są tylko modne nowości.
W dobie "50 twarzy Greya" to zawsze ciekawe doświadczenie, gdy czyta się książki z lat, gdy seks był tematem tabu.
Nie do końca podobały mi się to opowiadania, bo są nad wyraz krótkie. Wiele z nich jest też podobnych, głównie toczą się w światku artystów i malarzy, co czyni je monotonnymi. Dlatego dość wyróżnia się tu tytułowe opowiadanie "Małe ptaszki".
Myślę, że jej dzienniki i inne książki mogą być o wiele ciekawsze.

Odważne opowiadania erotyczne, a biorąc pod uwagę fakt, że powstały w latach 30-tych XX wieku, nawet mocno odważne. Tym bardziej, że nie traktują tylko o oczywistej dla większości erotyce między kobietą i mężczyzną, ale zahaczają o związki lesbijskie, trójkąty, a nawet podłoża pedofilskie.
Nie znałam wcześniej w ogóle Anais Nin, a już jej mieszane pochodzenie czyni ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
190
20

Na półkach:

Lubię, gdy w akcję książki czy też filmu jest wpleciona scena miłosna, nawet ostra. Nawet te ostre akcje z książek Murakamiego mnie nie odpychają. Natomiast takie leciwe harlequiny to już dla mnie za dużo. Pierwsze opowiadanie - jakiś facio obnażający pindola przed małymi dziewczynkami - wtf? Dwoje kochanków na raz za mało, pobiegła do trzeciego. Podniecanie się w trakcie jakimś obrazem z kopulującymi psami nad kobietą - wtf? Zamiast sobie dozować te opowiadania,przeczytałam tę książkę jak najszybciej się dało, już tylko z czystej ciekawości co mnie jeszcze czeka, a czyta się ją szybko - odłożyłam - a ona ponoć pisze najlepsze erotyki. Nigdy więcej erotyków. Ble.

Lubię, gdy w akcję książki czy też filmu jest wpleciona scena miłosna, nawet ostra. Nawet te ostre akcje z książek Murakamiego mnie nie odpychają. Natomiast takie leciwe harlequiny to już dla mnie za dużo. Pierwsze opowiadanie - jakiś facio obnażający pindola przed małymi dziewczynkami - wtf? Dwoje kochanków na raz za mało, pobiegła do trzeciego. Podniecanie się w trakcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
21

Na półkach: ,

Świetna. Zmysłowe historie.

Świetna. Zmysłowe historie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    290
  • Przeczytane
    278
  • Posiadam
    62
  • Ulubione
    7
  • 2019
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Erotyka
    4
  • Literatura amerykańska
    3
  • 2014
    3
  • Biblioteka
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Małe ptaszki


Podobne książki

Przeczytaj także