Książka porusza temat, który niewielu jest znany, a mianowicie udział jednostkowych osób, często mających niestety obywatelstwo Polskie w Waffen SS. Tak niestety, były takie przypadki, oczywiście żadnej typowo Polskiej jednostki nie było, ale jakaś grupa osób, służyła w tej formacji. W tej opowieści jest to akurat Ślązak, ale zdarzały się też osoby z pomorza.

W większości przypadków, byli to volksdeutsche, jednostki zindoktrynowane propagandą, nie czujące się Polakami, mimo etnicznej do niej przynależności, oni byli Niemcami! W wielu przypadkach trafienie na front wschodni, szybko rozwiewało, i to z całą brutalnością i bezwzględnością tamtego teatru działań wojennych mrzonki o ubermenschen, i tysiącletniej Rzeszy.

Jak takiemu delikwentowi udało, się przeżyć [ każdy ss-man złapany przez sowietów, od razu na miejscu był ukatrupiany ] i wrócić do domu, to było to skrzętnie ukrywaną i wstydliwą tajemnicą, tak by nikt się nigdy o tym nie dowiedział. Stąd też temat, jest mało poznany i brak dokumentów czy wspomnień, bo i nie było przecież powodu by, się tym chwalić...

Książka porusza temat, który niewielu jest znany, a mianowicie udział jednostkowych osób, często mających niestety obywatelstwo Polskie w Waffen SS. Tak niestety, były takie przypadki, oczywiście żadnej typowo Polskiej jednostki nie było, ale jakaś grupa osób, służyła w tej formacji. W tej opowieści jest to akurat Ślązak, ale zdarzały się też osoby z pomorza.

W większości...