Testament Eleonory

Okładka książki Testament Eleonory Artur Daniel Grabowski
Okładka książki Testament Eleonory
Artur Daniel Grabowski Wydawnictwo: Oficynka Seria: Zbrodnia w Bibliotece kryminał, sensacja, thriller
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Zbrodnia w Bibliotece
Wydawnictwo:
Oficynka
Data wydania:
2013-08-03
Data 1. wyd. pol.:
2013-08-03
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362465866
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Jawi się w naszym obcowaniu Kazimierz Burnat, Stanisław Chyczyński, Henryk Cyganik, Stanisław Franczak, Andrzej Grabowski, Artur Daniel Grabowski, Stefan Jurkowski, Krystyna Konecka, Lech Konopiński, Jan Tulik, Marek Wawrzkiewicz, Andrzej Żmuda
Ocena 10,0
Jawi się w nas... Kazimierz Burnat, S...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
596
39

Na półkach: ,

Zamysł książki bardzo interesujący.
Dialogi w książce tragiczne. Stosowane słownictwo niespójne, raz górnolotne słowa raz tragiczne kolokwializmy.
Wprowadzone wątki erotyczne obniżają ocenę książki, jakby autor czuł się niespełniony...

Zamysł książki bardzo interesujący.
Dialogi w książce tragiczne. Stosowane słownictwo niespójne, raz górnolotne słowa raz tragiczne kolokwializmy.
Wprowadzone wątki erotyczne obniżają ocenę książki, jakby autor czuł się niespełniony...

Pokaż mimo to

avatar
566
518

Na półkach:

Dobiega końca Gorące lato w Görlitz. Nic nie zapowiada, że niebawem ustabilizowane, spokojne życie młodego i zdolnego dziennikarza Thomasa Michela zmieni się w pełną niespodzianek i niebezpieczeństw przygodę. Pewnej sobotniej nocy Thomas odbiera telefon z kancelarii adwokackiej z Frankfurtu nad Menem. Pracująca w niej mecenas Kathy Brück informuje go o śmierci przyjaciółki hrabiny Eleonory von Albertstein. Arystokratka przed śmiercią napisała do niego ważny list...

Więcej na:
http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2016/06/testament-eleonory.html

Dobiega końca Gorące lato w Görlitz. Nic nie zapowiada, że niebawem ustabilizowane, spokojne życie młodego i zdolnego dziennikarza Thomasa Michela zmieni się w pełną niespodzianek i niebezpieczeństw przygodę. Pewnej sobotniej nocy Thomas odbiera telefon z kancelarii adwokackiej z Frankfurtu nad Menem. Pracująca w niej mecenas Kathy Brück informuje go o śmierci przyjaciółki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
317
313

Na półkach:

Zapierający dech w piersiach zamek, którego komnaty pamiętają czasy, kiedy prawdziwym damom nie wypadało przywdziewać spodni, oparł się wojennej pożodze, udzielając schronienia członkom zacnego rodu. Mury wiekowej budowli skrywały dowody triumfu ludzkiego geniuszu i licznych talentów. Stały się również niemymi świadkami zbrodni. To właśnie w tej niemieckiej rezydencji rozegra się kluczowa część powieści Artura Daniela Grabowskiego. Czy można wymyślić bardziej przerażające i klimatyczne miejsce dla akcji kryminału?

Większość z nas zdążyło sobie wyrobić negatywną opinię o dziennikarzach. Zazwyczaj kojarzą nam się z żądnymi sensacji pismakami, mającymi w głębokim poważaniu prawo do prywatności osób, które obierają za swoje cele. Są przebiegli, pomysłowi, przeważnie wytrwali w działaniach i postanowieniach. Rzadko przyznają się do błędów, porażek czy tez skrywanych słabości. Tymczasem Niemiec Thomas Michel, pracujący dla ukazującej się w Görlitz gazecie, stanowi zaprzeczenie powyższego stereotypu. Ten dorosły mężczyzna o dość tajemniczej i bolesnej przeszłości, prócz sportowych zainteresowań słynie również z prawdziwie dyplomatycznych umiejętności, które ułatwiały przepływ informacji między lokalnymi władzami, a redakcją gazety. Ponadto, dzięki swej zadbanej sylwetce, stanowił apetyczny kąsek dla płci pięknej, ale jak dotąd nie pozwolił, by żadna z pań zawładnęła jego sercem. Mimo wszystko nie należał do wybrednych kawalerów, ani tym bardziej tych, którzy preferują przygody na jedną noc. Wykreowany przez Artura Grabowskiego bohater wciąż przeżywał fakt, iż jako dziecko został porzucony przez swoją matkę, co ewidentnie wpędziło jego drugiego rodzica w alkoholizm i przyczyniło się do przedwczesnej śmierci. Przykre doświadczenia, wspomnienia, ciążące na barkach młodego mężczyzny z całą pewnością zaważyły na jego charakterze.

Czytelnik poznaje Thomasa w chwili, gdy ten dowiaduje się o śmierci starej przyjaciółki, tytułowej Eleonory. Kobieta swego czasu pełniła rolę mecenasa, wspierającego przyszłego dziennikarza zarówno w kwestii finansowej jak i towarzyskiej. Autor powieści utwierdza nas w przekonaniu, iż między wspomnianą parą narodziła się niesamowicie intensywna, pod względem emocjonalnym, więź. Dlaczego szanowana i majętna hrabina darzyła obcego człowieka ogromną sympatią? Z jakich powodów finansowała jego edukację i wpływała na jego życiowe wybory? Zagłębiając się w treść książki Grabowskiego, dowiadujemy się, że wymienione wcześniej postaci utrzymywały z sobą kontakt telefoniczny. Od ostatniego spotkania minęło kilka lat. Dlaczego więc na wieść o tym, iż starsza pani zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach Thomas reaguje jak typowy histeryk?

Obraz mężczyzny, będącego obiektem westchnień wielu kobiet, zostaje zniekształcony. Oto przed czytelnikiem pojawia się człowiek, któremu grunt zaskakująco łatwo i szybko osuwa się spod nóg. Ten okaz zdrowia o sylwetce i rysach młodego boga staje się niezdatny do godnego przeżywania żałoby, ani niepowodzeń, jakich doznaje w pracy. Thomas Michel, rozchwiany emocjonalnie szuka ukojenia w ramionach koleżanki z redakcji i w nałogu, który zabił mu ojca. Takiego bohatera nie można darzyć sympatią, a już tym bardziej kibicować mu i życzyć rychłej poprawy sytuacji. Krótko pisząc, staje się przewidywalny i nudny, a to zdecydowanie zniechęca do dalszej lektury.

Jeśli jednak czytelnik postanowi obdarzyć Testament Eleonory kolejną szansą, wówczas przekona się, że ten stojący na pograniczu depresji, alkoholizmu i absurdu człowiek, przeżyje przygodę swojego życia.

Zamożnej hrabinie von Albertstein niejeden grzech ciążył na sumieniu. Próbując naprawić błędy młodości, postanowiła uczynić Thomasa jednym ze swych spadkobierców. W kolejce do ogromnego majątku stała również bratanica wspomnianej kobiety. Czy czarna owca szanowanej rodziny maczała zgrabne ręce w zamordowaniu swej ciotki? Komu zależało na tym, aby pozbyć się niewygodnej konkurencji?

Sądzę, że w debiutanckiej powieści Artura Grabowskiego tkwi potencjał, jednakże nie został on odpowiednio wykorzystany. Przewinień względem czytelnika jest niestety mnóstwo. Zacznijmy od braku stopniowania napięcia i przytłaczającej monotonii. Bardziej od wewnętrznych rozterek Thomasa i czyhających na niego niebezpieczeństw zaintrygowało mnie nieudolne włamanie do kancelarii prawników, zajmujących się obsługą spraw zmarłej Eleonory. Ponadto za kompletne nieporozumienie uważam połączenie historii o kryminalnych znamionach z romansem. U Grabowskiego każdy z bohaterów musiał paść ofiarą miłości. Sercowe dylematy przeżywa sam Michel, który przez przypadek odkrywa, że jego redakcyjna koleżanka darzy go płomiennym uczuciem. Z czasem uświadamia sobie, że nie jest mu obojętna, co okazuje jej nie tylko słowami, ale również czynami. Kolejną ofiarą strzały Amora staje się bratanica hrabiny, niejaka Angela, dzieląca łoże z nazistą. Wiszącą w powietrzu miłością oddycha również pracownica Zakładu Medycyny Sądowej. A jakby tego było mało, sam prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa Eleonory, komisarz Schultz, poczuje miętę do analizującej pobrane od denatki próbki, doktor Jenny Renner. Moim skromnym zdaniem mamy do czynienia z przytłaczającym przesytem, hołdującym stwierdzeniu ,,Love is everywhere”.

Autor pokusił się również o paranormalne akcenty. Głównemu bohaterowi (a także wiekowemu lokajowi hrabiny) ukazuje się bowiem… duch, niesławnej mieszkanki zamku, która okryła rodzinę hańbą i jako pierwsza dokonała morderstwa członka rodziny. Nawiedzająca zamek zjawa wywiera ogromny wpływ na spadkobiercę majątku Eleonory. Zniewala mężczyznę do tego stopnia, iż wydaje mu się, że z nią spółkuje. Przyznaję, pomysł ten udał się autorowi do tego stopnia, iż w pewnym momencie odniosłam mylne wrażenie, jakoby Thomas kochał się z Angelą. Na szczęście niewyżyty seksualnie duch nie wyrządza bohaterowi żadnej krzywdy. Poza nim po posiadłości wałęsa się również inna, niemogąca zaznać spokoju dusza…

Niemalże pominęłabym kwestię związaną z magią i dawną legendą. Otóż, aby czytelnik czasami nie przysnął nad lekturą powieści, autor zaserwował mu historyjkę o wybawcy rodu, następcy zacnego magnata, którego obecność wskaże zaczarowany pierścień. Wybraniec położy kres niecnym działaniom mordercy Eleonory i jako prawowity właściciel zamku przywróci ład i porządek wiekowym włościom…

W Testamencie Eleonory mamy więc do czynienia z kilkoma trupami, które swój doczesny żywot zakończyły w brutalny sposób. Jednakże to nie one, a Thomas Michel są największą ofiarą tej historii. Nawet poznając prawdę o jego przeszłości, biorąc pod uwagę szereg aspektów, dzięki którym motywy jego działania stają się bardziej zrozumiałe i niepozbawione racji bytu, odnoszę wrażenie, że takiej postaci po prostu nie da się lubić, mimo iż w największym stopniu przyczyniła się do rozwiązania zagadki. Jeśli do dziennikarza, pozbawionego cech, charakterystycznych dla tego zawodu, który niemiłosiernie odwleka wszelkie działania, jakby mu nie zależało na dotarciu do sedna sprawy, doliczymy nieudolnych w działaniu funkcjonariuszy policji, uzyskamy słaby kryminał. Gdyby nie intrygująca postać psychopatki Angeli, dodającej pikanterii powieści Grabowskiego, książkę spisałabym na straty.

Z całą pewnością biegłe władanie klawiaturą, dobra znajomość zasad pisowni i ortografii i płodna wyobraźnia nie są gwarancją sukcesu. Sądzę, że pozostawiający wiele do życzenia debiut popchnie Grabowskiego ku doskonaleniu literackiego warsztatu. Miejmy nadzieję, iż kolejna książka zyska uznanie czytelników.

Zapraszam na mojego bloga: http://lilia.celes.ayz.pl/blog/ksiazka/stary-zamek-dziennikarz-i-seks-z-duchami/

Zapierający dech w piersiach zamek, którego komnaty pamiętają czasy, kiedy prawdziwym damom nie wypadało przywdziewać spodni, oparł się wojennej pożodze, udzielając schronienia członkom zacnego rodu. Mury wiekowej budowli skrywały dowody triumfu ludzkiego geniuszu i licznych talentów. Stały się również niemymi świadkami zbrodni. To właśnie w tej niemieckiej rezydencji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1508
1384

Na półkach: ,

Ufff ...zmęczyłam i jestem z siebie dumna.Sam zamysł książki rewelacyjny,ale dialogi ...jakby pisało je 5letnie dziecko.Wątek niby romantyczny....brak słów.

Ufff ...zmęczyłam i jestem z siebie dumna.Sam zamysł książki rewelacyjny,ale dialogi ...jakby pisało je 5letnie dziecko.Wątek niby romantyczny....brak słów.

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Teraz czuł, że otwierają się przed nim nowe drzwi, choć nie miał pojęcia, co czeka go za ich progiem".


Życie jest bardzo nieobliczalne. Każdego dnia możemy bowiem otrzymać wiadomość, która zachwieje w posadach nasz pozornie uporządkowany świat. Tajemnice i przemilczane fakty są obecne w życiu każdego człowieka, jednak na wszystko przychodzi odpowiedni czas. Czas prawdy.

Artur Daniel Grabowski to urodzony w 1981 r. w Lubaniu, a mieszkający w Olszynie dziennikarz dwutygodnika "Ziemia Lubańska". Autor ukończył historię i teologię, pasjonuje się historią regionu, religioznawstwem jak również fotografią. Lubi zaczytywać się w powieściach takich autorów jak Maxim Chatam czy Dean Koontz. "Testament Eleonory" to jego debiut literacki.

Wieści o śmierci bliskich osób zawsze zaskakują, a przekonuje się o tym dziennikarz pracujący w Görlitz – Thomas Michel. Bohater bowiem odbiera telefon, w którym informuje się go o dziwnej śmierci jego przyjaciółki i mentorki, hrabiny Eleonory von Alberstein. Thomas zgodnie z ostatnią wolą zmarłej, przyjeżdża do Frankfurtu nad Menem by uczestniczyć w otwarciu testamentu i odebrać list, który ma zmienić jego życie. Nie spodziewa się jednak, że w wiekowym zamku Albersteinów czekają na niego własna, nieznana przeszłość i morderca żądny krwi.

"Testament Eleonory" to z pewnością powieść kryminalna z silnie zaakcentowanym wątkiem miłosnym. Niestety zarówno intryga kryminalna jak i wątek romantyczny nie zostały do końca dopracowane przez autora, stwarzając dość przewidywalną fabułę powieści. Już po kilku pierwszych stronach przewidziałam tajemnicę Eleonory, która wiąże się bezpośrednio z osobą Thomasa. Bardzo łatwo można było również odgadnąć sylwetkę mordercy, gdyż Artur Daniel Grabowski podaje nam to rozwiązanie niemalże na tacy. W tej materii czytelnik ma prawo więc czuć się nieco rozczarowany, gdyż powieść kryminalna powinna charakteryzować się chociaż minimalnym stopniem budowanego napięcia. A tego niestety zabrakło, stąd fabuła mocno przewidywalna i nieco rozczarowująca dla czytelników złaknionych wrażeń. Nie mogę również napisać by wątek miłosny pomiędzy Thomasem i Martą wprawiał w zachwyt. Abstrahując od nie do końca zrozumiałej kreacji Thomasa, jego romans z koleżanką z redakcji i wielka miłość została z moim mniemaniu przedstawiona dość sztucznie. Ich wzajemne, długoletnie relacje przyjacielskie zamienione nagle w miłość nie przekonały mnie, bym uwierzyła w ich realizm. Te zgrzyty fabularne nieco umniejszyły przyjemność z czytania powieści. Jednakże w książce znajdziecie również inne płaszczyzny, które na szczęście po trosze niwelują wyżej wymienione niedopracowania.

Autorowi udało się uchwycić mroczny klimat gotyckiego zamku, z tajemniczymi przejściami i ukrytymi skrytkami. Wszelakie opisy posiadłości Albersteinów budzą zachwyt, widać tutaj dobre przygotowanie przedmiotowe. W kryminał wpleciony został również wątek w postaci legendy rodziny Eleonory, który na pewno zainteresuje pasjonatów starych historii. I właśnie na płaszczyźnie historycznej autor przedstawił próbkę swojego talentu, który mam nadzieje przy następnych jego powieściach rozkwitnie. Dobrym pomysłem było również posłużenie się motywem nadnaturalnym w postaci duchów i zjaw pojawiających się w rodzinnej posiadłości. Nie od dzisiaj wiadomo, że stare zamki i duchy to połączenie, które rozpala wyobraźnię. Warsztatowo powieść jest dobra. Elastyczny i prosty język, dopasowany do gatunku w jakim obraca się autor.

"Testament Eleonory" pomimo dość widocznych mankamentów fabularnych jest książką, która posiada również niemałe walory. Pomimo rozczarowania poprowadzeniem fabuły, sam pomysł na powieść zasługuje na uznanie. Z pewnością w autorze tkwi potencjał, który mam nadzieję zostanie wykorzystany w kolejnych jego książkach. Jeśli chcecie się przekonać jakie tajemnice kryje wiekowy zamek Albersteinów, zapraszam do lektury.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Teraz czuł, że otwierają się przed nim nowe drzwi, choć nie miał pojęcia, co czeka go za ich progiem".


Życie jest bardzo nieobliczalne. Każdego dnia możemy bowiem otrzymać wiadomość, która zachwieje w posadach nasz pozornie uporządkowany świat. Tajemnice i przemilczane fakty są obecne w życiu każdego człowieka, jednak na wszystko przychodzi odpowiedni czas. Czas...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
69
69

Na półkach: , ,

Frankfurt nad Menem? Czemu nie? Myślę sobie, czytając opis ksiązki "Testament Eleonory". Razem z głównym bohaterem, młodym dziennikarzem Thomasem Michelem, wyruszam w podróż do miejscowości, w której mieszkała bliska przyjaciółka jego rodziny -Eleonora von Albertstein. Kobieta ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, jedyne co po niej zostaje to testament i tajemnica ukryta w liście do Thomasa. Liście, który podobno ma całkowicie odmienić jego życie. I tutaj pragnę zachęcić was do chwili refleksji. Panie i Panowie, co Waszym zdaniem kryje ten list? Zanotujcie pierwszą myśl, przypuszczam, że odgadnięcie prawdy nie sprawi wam żadnego problemu. Książka jest banalna, momentami wręcz naiwna. To bajka dla dzieci o wielkich zamczyskach, zamieszkiwanych przez duchy dawnych właścicieli. Gdyby nie kompletnie niepotrzebne wstawki erotyczne, można by polecić dzieciakom, które lubią zagadki w stylu Pana Samochodzika. Brak jakichkolwiek zwrotów akcji, praktycznie żadnego śledztwa! Niejaki komisarz Schultz pojawia się epizodycznie, robiąc zaledwie powierzchowne oględziny miejsca zbrodni, zakończone wnioskiem : "I dalej nie wiemy,co się tak naprawdę stało". A zamiast przesłuchiwać świadków i szukać mordercy, oddaje się flirtom z uroczą panią patolog, która ma jego zaloty w głębokim poważaniu. Niesamowicie prosty język sprawia, że książkę czyta się wyjątkowo szybko. Lekka lektura na weekend, dla niezbyt wymagającego czytelnika, przerywnik pomiędzy ambitniejszymi pozycjami - jak najbardziej.
Niestety im bliżej końca tym bardziej działała mi na nerwy, co tylko wpłynęło na spadek jej oceny końcowej.

Frankfurt nad Menem? Czemu nie? Myślę sobie, czytając opis ksiązki "Testament Eleonory". Razem z głównym bohaterem, młodym dziennikarzem Thomasem Michelem, wyruszam w podróż do miejscowości, w której mieszkała bliska przyjaciółka jego rodziny -Eleonora von Albertstein. Kobieta ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, jedyne co po niej zostaje to testament i tajemnica ukryta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1095
591

Na półkach: ,

Artur Daniel Grabowski mieszka w Olszynie na Dolnym Śląsku. Interesuje się historią swego regionu, religioznawstwem oraz fotografią. „Testament Eleonory” to jego debiut literacki. Czy warto sięgnąć po ten tytuł, przekonacie się za chwilę.
Thomas Michel to młody dziennikarz z Görlitz. Pewnego dnia dostaje telefon z informacją, że jego znajoma, hrabina Eleonora von Albertstein nie żyje. Mężczyznę ta informacja bardzo zaskakuje i początkowo w nią nie wierzy, gdyż jeszcze tego samego dnia rozmawiał z hrabiną, a nawet umówił się na spotkanie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Kancelaria powiadamia go również, że hrabina uwzględniła go w swoim testamencie i jego wizyta w Niemczech jest obowiązkowa.
Jak się okazuje śmierć starszej pani nie była śmiercią naturalną. Kobieta przypuszczając, że może się z nią coś stać, pozostawia dla Thomasa list ze wskazówkami oraz informacją, że gdy tylko się do nich dostosuje, jego życie całkowicie się zmieni.
Cóż takiego chciała przekazać mu Eleonora? Kim jest Angela, którą spotyka w posiadłości hrabiny? Aby się tego dowiedzieć, musicie przeczytać „Testament Eleonory”.
„Testament Eleonory” to dość ciekawy kryminał. Jest intryga, tajemnica, niedopowiedzenia, kłamstwo, jest również miłość. Książka napisana jest prostym przystępnym językiem, a sam pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, jednak nie do końca przemyślany. Prawdę mówiąc bardzo szybko przewidziałam zakończenie tej historii i to w dwóch wypadkach, a wiec nic mnie nie zaskoczyło w tej książce. Przymknęłabym jednak na to oko, gdyby nie wątek miłosny. Śmiało mogłabym porównać go do romansów historycznych pod względem opisów. Trudno mi uwierzyć w to, że element ten stworzył mężczyzna. Według mnie było to niepotrzebne i tylko zepsuło całą historię. Nigdy nie spotkałam się w kryminale z tak „maślanym” opisem. Może autor planuje drugą część, tym razem dla kobiet- łatwy i przyjemny romans, a to była mała jego zapowiedź?
Być może się czepiam i nieco porównuję ten kryminał do moich poprzednich lektur, przede wszystkim do debiutów w tym gatunku i to debiutów polskich autorów, naprawdę świetnych i porównywalnych do rewelacyjnych szwedzkich kryminałów.
Autor mało miejsca poświęcił osobie mordercy, a szkoda. Brakowało mi toku myślenia sprawcy zbrodni, wielu rzeczy musiałam się domyślać.
Pomysł na fabułę bardzo dobry jednak nie do końca wykorzystany. Brakowało tego czegoś. Natomiast przewidywalność to wielki minus historii.
Prosty język sprawia, że lekturę czyta się bardzo szybko. To książka na jeden wieczór dla odpoczynku między bardziej ambitnymi tytułami.

Artur Daniel Grabowski mieszka w Olszynie na Dolnym Śląsku. Interesuje się historią swego regionu, religioznawstwem oraz fotografią. „Testament Eleonory” to jego debiut literacki. Czy warto sięgnąć po ten tytuł, przekonacie się za chwilę.
Thomas Michel to młody dziennikarz z Görlitz. Pewnego dnia dostaje telefon z informacją, że jego znajoma, hrabina Eleonora von...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    35
  • Chcę przeczytać
    30
  • Posiadam
    8
  • 2013
    2
  • Wymienię
    1
  • 52 książki na 2019
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Mój
    1
  • Tak
    1
  • POSIADAM
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Testament Eleonory


Podobne książki

Przeczytaj także