Prezydent von Dyzma

Okładka książki Prezydent von Dyzma Marcin Wolski
Okładka książki Prezydent von Dyzma
Marcin Wolski Wydawnictwo: Zysk i S-ka kryminał, sensacja, thriller
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2013-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-20
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377852200
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1564
701

Na półkach:

Tym razem Marcin Wolski nie napisał książki z gatunku historia alternatywna tylko świetny thriller szpiegowski, zatytułowany „Prezydent von Dyzma” choć o koncepcję alternatywną autor troszkę tutaj się ociera i rozważania z zakresu gdybologii stosowanej, naszej narodowej specjalności. Koncepcja ta polega na tym, że Hitler wpadł na pomysł, że warto znaleźć Nikodema Dyzmę, tego samego, bohatera książki Tadeusza Dołęgi Mostowicza i zrobić z niego męża opatrznościowego narodu, który stanie na czele Polski i to wystarczy, żeby żołnierze z kraju nad Wisłą zechcieli walczyć z Rosją Radziecką po stronie Niemców. Co na ten temat myśleliby nasi ma wizję Hans Frank, pojawiały się w niej okrzyki „Prezydent won Dyzma”. Wiadomo w prawie to v, ale to prawie robi różnicę. Jednak naziści próbują szczęścia licząc na to, że Polaków da się przekonać. W poszukiwania zaangażowana została czołówka NSDAP, czyli Heinrich Himler, Joseph Geobels i Hans Frank. W teorii wszyscy działają razem, w końcu tworzą jeden team, ale w praktyce miejsce nr. 1 po ustąpieniu Hitlera może być tylko jedno, a to wystarczająca motywacja, żeby panowie działali na własną rękę i w dodatku nawzajem siebie szpiegowali z czego wynika, że nawzajem krzyżują sobie szyki.

Nikodem Dyzma, który miał zostać premierem, czemu po kilkunastu latach nie mógłby zostać prezydentem i to lojalnym komu trzeba? Widać polityczni gracze z międzynarodowej pierwszej ligi i to obydwu stron frontu II wojny światowej uznali, że się nadaje. I tym sposobem Nikodem Dyzma ma swoje kilka minut nawet w światowej geopolityce, bo widząc zainteresowanie Niemców tą ważną personą, swoje plany wobec Dyzmy zaczęli mieć zarówno Rosjanie, Brytyjczycy i Amerykanie. Najzabawniejsze jest, że sam o tym nie wie, bo zapewne wszystkim by wykręcił jakiś numer w stylu Dyzmy. Przez całą książkę ucieka przed Niemcami, bo podejrzewał, że czymś się jednak zdołał się czymś narazić. Mamy tutaj wojenną epopeję Dyzmy, trzymał się z dala od polityki wszelakiej, robił mniejsze większe biznesy w branży rozrywkowej. Miał udziały w knajpach, burdelach, zdarzało mu się brać udział w złodziejskim procederze, itp. Czyli robił dokładnie to czego po tej postaci można było się spodziewać. Tą opinię znanego hochsztaplera i niezłego kombinatora psuje Dyźmie fakt, że uratował życie swojego syna i znanej Żydowskiej artystki, o istnieniu którego nie wiedział, z getta od niechybnej śmierci. Czym zasłużył sobie na miejsce sprawiedliwi wśród narodów świata w Instytucie Yad Vashem w Izraelu.

Rozpoczęła się ta szalona gra wywiadów w której stawką większą niż życie jest dorwanie Dyzmy. Udział w niej wzięli: Hans Kross, Max Sterlitz, Otto Skorzenny, a także swoje trzy grosze wsadził w to zamieszanie niejaki James Blond, który zadebiutował w ten sposób w tej szpiegowskiej rozgrywce. Niemiecki szpieg dr. Neddle został namierzony i musiał ratować się ucieczką z wysp Brytyjskich. Blond także w tej książce zdobywa serca pięknych kobiet i niemal natychmiast ochoczo je łamie, bo przecież wiele piękności tylko czeka na swoją kolej. No wiadomo wybitny szpieg nie mógł odbiegać zbytnio od postaci przez Iana Fleminga wykreowanego. Książka jest co najmniej równie brawurowa i krwawa, co literackie i filmowe wyczyny agenta 007, no bo przecież do roboty wzięli się tutaj najlepsi fachowcy, szpiedzy z licencją na zabijanie, którzy reprezentują kilku graczy w światowej geopolityce. Czasu jest niewiele, praktycznie na wczoraj, akcja trwa dokładnie tydzień. Mamy ostatnie miesiące 1944 r., a więc niemal przeddzień katastrofy idei tysiącletniej Rzeszy i wygranej wojny przez aliantów. Co niektórzy dowódcy Niemieccy zdawali sobie sprawę, że klęska jest nieuchronna i od tego może uchronić III Rzeszę jakieś genialne i zaskakujące posunięcie, I Dyzma miał być tym remedium. Pytanie czy udałoby się przekonać Polaków do tej koncepcji? Czy jakikolwiek Quisling, o ile by się rzeczywiście znalazł, pchałby się na stołek w chwili gdy Niemcy zbierają tęgie baty na froncie? Czy Dyzma na to by poszedł? Chyba jednak dał odpowiedź na to pytanie próbując uciekać Niemcom. Jak to wszystko się zakończy?

Książkę warto polecić, bo jest świetna. Czyta się ją niesamowicie szybko, ponieważ wciąga nieziemsko, ciężko się oderwać od tej lektury. Zdecydowanie warto po tą książkę sięgnąć.

Tym razem Marcin Wolski nie napisał książki z gatunku historia alternatywna tylko świetny thriller szpiegowski, zatytułowany „Prezydent von Dyzma” choć o koncepcję alternatywną autor troszkę tutaj się ociera i rozważania z zakresu gdybologii stosowanej, naszej narodowej specjalności. Koncepcja ta polega na tym, że Hitler wpadł na pomysł, że warto znaleźć Nikodema Dyzmę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
166

Na półkach: ,

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Poszukiwany - żywy lub martwy

Hubert Przybylski

Są takie dni w życiu normalnego zdrowego człowieka (że o normalnym zdrowym nieświeciu nie wspomnę),kiedy to na samą tylko sugestię jakiejkolwiek pracy umysłowej mózg odwraca się tyłem powtarzając za Pawłem Wójcikiem "Duszno, upał... Boże drogi..." W takich właśnie momentach jedynym kompromisowym wyjściem z sytuacji, które zadowoli i mózg, i jego mniej lub bardziej nieświadomego właściciela, jest lekka, ale zarazem inteligenta lektura. I tu się pojawia problem. Kierowani czysto zwierzęcym instynktem (bo woli się nadludzkie wysiłki skończyły) wchodzimy do księgarni, między półki z książkami i... ZONG! Nie wiemy, co wybrać. Okładki kuszą nas przeróżnymi widoczkami. A to hoża dziewoja w stalowym napierśniku (rozmiar 65LL co najmniej),z dwoma dwuręcznymi toporami w rękach, stojąca na szczycie góry czaszek. Kilka półek dalej zobaczymy sielski widoczek z optymistycznie wyglądającym domkiem, i ze ździebko mniej optymistycznie wyglądającą, wylewająca się z okien owego optymistycznego domku, posoką. Albo piękną panią zgniataną tudzież miażdżoną mocarnym uściskiem ramion ekstraordynarnie przystojnego mężczyzny z twarzą, "jakby mu ją sam Michał Anioł dłutem wyharatał" - oboje na przepięknie gustownym różowym tle, oczywiście... Możemy się też natknąć na okładkę, na której ukazani są (zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara) Göring, Goebbels, Hitler, lecący balon i deutsche soldat na motorze z koszem. A pomiędzy nimi, w znanym z czołówek filmów z Bondem "widoku z lufy", czarna sylwetka eleganckiego pana w meloniku i z laseczką, a obok napis - "Prezydent von Dyzma", Marcin Wolski. Hm... Ciekawe, czy warto...

Przepraszam za tak długi wstęp, ale nie mogłem się powstrzymać. Ale teraz przechodzę do rzeczy. I żadnych dygresji i lania wody. Ja Wam to, prawie że, obiecuję.

Mamy koniec roku 1944. Niemcy, korzystając z chwili ulgi, jaką fundują im Sowieci, starają się zrobić co tylko można, żeby odwrócić koleje wojny. Ich przywódca, Adolf H., wpada na arcygenialny plan. Trzeba znaleźć cieszącego się zaufaniem swoich ziomków Polaka, który obejmie ster kolaboranckich rządów w okupowanej Polsce i spowoduje, że Polska zmieni obóz z alianckiego na nieco bardziej "osiowy" i po raz kolejny uratuje Niemcy przez czerwonym potopem ze wschodu. Wybór może być tylko jeden - Nikodem Dyzma. Człowiek bezkompromisowy i energiczny, a do tego cieszący się nieprawdopodobną wręcz popularnością wśród Polaków (która wzrosła jeszcze bardziej po tym, jak nie przyjął teki premiera w '38). Decyzja zapada szybko. Führer wyznacza swoich trzech zaufanych pomocników (Goebbelsa, Göringa i Hansa Franka),a ci, każdy na własną rękę, mają tydzień na znalezienie i sprowadzenie do Berlina Dyzmy. Tyle, że od września 1939 roku nikt Nikodema nie widział na oczy i nie wiadomo, czy on w ogóle jeszcze żyje. Ale że wodzowi się nie odmawia...

Na razie wygląda to wszystko jak kolejna typowa, seryjnie pisana historyjka szpiegowsko-wojenna, nieprawdaż? Nawet pojawienie się Dyzmy, bohatera powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza (nawet jeśli ktoś nie czytał powieści, to na pewno oglądał jej ekranizację z Romanem Wilhelmim w roli głównej),niespecjalnie przełamuje ten schemat. W każdym bądź razie, z początku tak właśnie można by sobie o "Prezydencie von Dyzmie" pomyśleć. Ale tylko na samym począteczku. Tak, powiedzmy, przed stroną z numerkiem 5. Bo potem zaczyna się dziać. Dużo i na ostro. O ile w "Wallenrodzie" czy "Mocarstwie" humor był bardzo stonowany i opierał się bardziej na ciągłym mrużeniu oka niż gagach, to tym razem jest bardziej niż ździebko inaczej. Wolski nadal co chwila puszcza do nas oczko, ale tym razem robi to bardziej wyraziście (cóż, pojawienie się takich postaci jak Hans Kross (Janek Kłos) i jego przeciwnik, Sturmbannführer Brenner, a także Max Sterlitz, James Blond, czy dr Needle chyba mówi sami za siebie, no nie?),czasami może nawet ocierając się o tzw. "humor męsko-robotniczy". Na szczęście zna umiar i nie przekracza cienkiej granicy dobrego smaku. No, może co najwyżej, w sporadycznych przypadkach, jedną nogą. Także akcja jest dużo bardziej dynamiczna niż w, i tak całkiem dynamicznym, "Mocarstwie". Cały czas coś się dzieje, a z każdą przeczytaną stroną wydarzeń jest coraz więcej i więcej. Aż do wielkiego finału, w którym dzieje się jeszcze więcej i jeszcze dynamiczniej.

Sam Dyzma pojawia się w "Prezydencie..." dość późno - dopiero w drugiej połowie książki, gdzieś w okolicach dziewiątego rozdziału. Miało to zapobiec przedwczesnemu rozładowania napięcia związanego z jego poszukiwaniami. I rzeczywiście, taki wybieg autora sprawdził się stuprocentowo. Do samego końca nie wiemy, komu pierwszemu uda się znaleźć Nikodema. Czy będą to konkurujący ze sobą niemieccy dygnitarze, czy też inni. Bo owi inni (komuniści, AK, osobiści wrogowie) też się w owe poszukiwania włączają. Ale oprócz podtrzymania w czytelniku niepewności w kwestii "kto pierwszy znajdzie Dyzmę", udało się Wolskiemu także coś innego. Owa przedłużająca się "fizyczna" nieobecność Dyzmy na kartach powieści sprawia, że ma się wrażenie, jakby to był jeden wielki pościg za jakimś mitycznym, znanym tylko z przekazów ustnych tubylców stworzeniem. Albo nieistniejącym naprawdę bohaterem niezwykle popularnej międzywojennej powieści. I kiedy Dyzma się nagle pojawia - cóż, trzeba to poczuć samemu.

Uważni czytelnicy niniejszego omówienia mogliby mnie teraz zapytać - "Jest humor, jest wartka akcja, jest suspens... A w czym się objawia "inteligencka" warstwa powieści?". Śpieszę wyjaśnić, że właśnie miałem do tego przejść. Przede wszystkim, w tle tych wszystkich mrugnięć okiem, gagów, pościgów i strzelanin (że o seksie nie wspomnę) przebłyskują co chwila treści, które wymagają od czytelnika pewnej (niemałej) dozy wrażliwości, inteligencji i wiedzy o świecie. Są też i takie, które zmuszają do chwilki zadumy i uczą tego, czego nie uczą już w szkołach. Czyli między innymi patriotyzmu. Przykładem jest samo nawiązanie do postaci Dołęgi-Mostowicza. Niezwykle popularny przed wojną twórca, bardzo bogaty (dorobił się własnego samolotu - a przed wojną było to dużo większym wyczynem niż teraz),we wrześniu '39 rzuca wszystko, ale zamiast uciec na Zachód (jak spora grupa równie bogatych lub znanych ówczesnych osobistości) wstępuje do wojska i, jako zwykły kapral, ginie w walce z Sowietami. Wolski w "Prezydencie..." często odwołuje się do patriotyzmu, ale robi to nienachalnie i inteligentnie. I za takie właśnie podejście do tej kwestii, zwłaszcza w czasach, kiedy ów patriotyzm jest passe i nie ma go za grosz nawet w szkolnych podręcznikach, należą się autorowi brawa.

Jak na recenzję książki w dużej mierze rozrywkowej strasznie się rozpisałem, ale uspokajam Was - powoli zbliżam się do końca.

Ostatnia rzecz, na która chciałbym zwrócić uwagę, to dobrze przemyślany i bardzo ciekawie przedstawiony proces zmian zachodzących w osobowości Dyzmy na skutek wojennych doświadczeń. Jak wszyscy pamiętamy, Nikodem był wzorem egoizmu. Prostakiem (czasami wręcz wyłaził z niego cham),który niedostatki innych walorów osobowości nadrabiał bezczelnością i cwaniactwem. I kiedy wydawało mu się to konieczne, nie wahał się przed wejściem na drogę przestępstwa. "Dzięki" temu udało mu się ze społecznych nizin przedostać na szczyt. Ale potem wybucha wojna, Dyzma wszystko traci i znów musi zaczynać od nowa, a że szaleństwo rozpętane przez nazistów wcale mu w tym nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, ponownie szybko odbija się od dna. Nawet kiedy spotyka kogoś, na kim, z czasem, zaczyna mu zależeć, nie przerywa kariery bandziora, sutenera i szmalcownika. I tak jest aż do momentu, w którym staje przed dylematem - on sam, albo ten ktoś...

Moja ocena "Prezydenta von Dyzmy", to 9,5/10. To zdecydowanie jedna z najlepszych rozrywkowo-inteligentnych książek, jakie ostatnio czytałem, więc bez żadnych dylematów polecam ją każdemu. Niektóre osoby pewnie może zrazić nieco zbyt przaśny humor, ale myślę, że jest on niezbędny, aby podkreślić subtelniejsze warstwy powieści. A tych "Prezydent..." ma naprawdę wiele.

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Poszukiwany - żywy lub martwy

Hubert Przybylski

Są takie dni w życiu normalnego zdrowego człowieka (że o normalnym zdrowym nieświeciu nie wspomnę),kiedy to na samą tylko sugestię jakiejkolwiek pracy umysłowej mózg odwraca się tyłem powtarzając za Pawłem Wójcikiem "Duszno, upał... Boże drogi..." W takich właśnie momentach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
54

Na półkach:

Rozczarowanie, niesmak, żenada? Marna intryga naszpikowana
akcją jak filmy z Segalem albo Lundgrenem, nie ważne co, byle się działo dużo i ostro. Kiepskiego poziomu "paraleizmy". Dwie gwiazdki za postać Dyzmy pojawiającą się pod koniec powieści.

Rozczarowanie, niesmak, żenada? Marna intryga naszpikowana
akcją jak filmy z Segalem albo Lundgrenem, nie ważne co, byle się działo dużo i ostro. Kiepskiego poziomu "paraleizmy". Dwie gwiazdki za postać Dyzmy pojawiającą się pod koniec powieści.

Pokaż mimo to

avatar
404
395

Na półkach: ,

Czytam wszystko co Wolski napisze. Lekka książka, przeczytałam bardzo szybko. Ciekawa ale nie najulubieńsza tego autora.

Czytam wszystko co Wolski napisze. Lekka książka, przeczytałam bardzo szybko. Ciekawa ale nie najulubieńsza tego autora.

Pokaż mimo to

avatar
1189
829

Na półkach: , ,

Świetna zabawa z niezwykłym poczuciem humoru autora i wartka akcją osadzona w realiach Polski II wojny światowej:)

Świetna zabawa z niezwykłym poczuciem humoru autora i wartka akcją osadzona w realiach Polski II wojny światowej:)

Pokaż mimo to

avatar
240
105

Na półkach: , , ,

Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2014/06/achtung-poszukiwany-prezydent-von-dyzma.html

Czy jest ktoś, kto nie zna Nikodema Dyzmy, bohatera książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza? Jeśli nie z książki, to chociażby z filmu, w którym rolę Dyzmy grał Adolf Dymsza lub z serialu, w którym mogliśmy zobaczyć w jego roli Romana Wilhelmiego. Kilka lat temu wyszedł również film nawiązujący do przygód tego cwaniaczka z Pragi – „Kariera Nikosia Dyzmy”. W nim w tytułową rolę wcielił się Cezary Pazura, a cała fabuła została przeniesiona w czasy współczesne. Ostatnio na rynku pojawiła się też pozycja książkowa nawiązująca do dzieła Dołęgi-Mostowicza, "Prezydent von Dyzma".

Za ponowne przeniesienie Dyzmy do książki odpowiedzialny jest Marcin Wolski – polski pisarz, dziennikarz i satyryk. Ma on na swoim koncie słuchowiska radiowe „Laboratorium nr 5”, „Świnka” oraz był współautorem programu „Polskie Zoo”. Jest on autorem wielu książek i zbiorów opowiadań jak między innymi: „Mocarstwo”, „Wallenrod” i „7:27 do Smoleńska” , książki nawiązującej do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Powieść „Prezydent von Dyma” jest jego przedostatnim dziełem w dotychczasowej twórczości.

Wojna powoli dobiega końca. Niemcy już czują, że cała sprawa jest przegrana, sowieci podchodzą coraz bliżej Generalnej Guberni. Adolf Hitler w swojej Małej Kancelarii przyjmuje trzech gości, dla których ma specjalną misję z cudowną nagrodą. Opisuje im swój plan jak można jeszcze wszystko uratować. Jedyne co trzeba zrobić, to namówić Polaków do wspólnej walki przeciwko sowietom. Lecz by to uczynić trzeba znaleźć charyzmatycznego przywódcę dla Polaków. Kogoś, komu uda się ich przekonać do tego, by przyłączyli się w walce do Trzeciej Rzeszy. Wybór pada na Nikodema von Dyzmę – przedwojennego karierowicza. Jest tylko jeden problem. Podczas napaści na Polskę zniknął on bowiem bez śladu.

Wojna powoli dobiega końca. Niemcy już czują, że cała sprawa jest przegrana, sowieci podchodzą coraz bliżej Generalnej Guberni. Adolf Hitler w swojej Małej Kancelarii przyjmuje trzech gości, dla których ma specjalną misję z cudowną nagrodą. Opisuje im swój plan jak można jeszcze wszystko uratować. Jedyne co trzeba zrobić, to namówić Polaków do wspólnej walki przeciwko sowietom. Lecz by to uczynić trzeba znaleźć charyzmatycznego przywódcę dla Polaków. Kogoś, komu uda się ich przekonać do tego, by przyłączyli się w walce do Trzeciej Rzeszy. Wybór pada na Nikodema von Dyzmę – przedwojennego karierowicza. Jest tylko jeden problem. Podczas napaści na Polskę zniknął on bowiem bez śladu.

Jednak na znalezieniu Dyzmy zależy nie tylko nazistom. Do wyścigu dołącza również druga strona. Tu odnaleźć Nikodema postanawia jego przybrana córka – Katarzyna Kunicka, a pomagał jej będzie samozwańczy brytyjski agent James Blond (brzmi bardzo podobnie do pewnego agenta, prawda?) oraz jej matka - Nina.

Warto też wspomnieć o postaciach, które na zlecenie między innymi trzech nazistów ruszają w pościg i rozpoczynają poszukiwania. Mamy tu kilka takich, które swoimi nazwiskami i tym, czym się zajmują albo co robią przypominają bohaterów innych polskich produkcji – na przykład bohaterów seriali i filmów wojennych. Postaci tych nie będę wypisywał, ponieważ sądzę, że zdradzając je odebrałbym innym całą zabawę. Aczkolwiek są tu również postacie dobrze nam znane z kart historii, między innymi Otto Skorzeny.

Uwielbiam poczucie humoru Marcina Wolskiego. Również to w jaki sposób udaje mu się połączyć fikcję z rzeczywistością, jak losy bohaterów znanych z historii przeplatają się z losami bohaterów seriali (a tych tu pełno) lub całkiem wymyślonych przez pisarza. Dodatkowo mamy ciekawie zbudowaną akcję, a fragmenty z retrospekcją Dyzmy tworzą fajny klimat Warszawy. Książka jest dobrym sposobem na spędzenie dwóch wieczorów, można się przy niej zrelaksować, odpocząć i często pośmiać.

"Prezydent von Dyzma" to po prostu dobrze napisana powieść akcji.

Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2014/06/achtung-poszukiwany-prezydent-von-dyzma.html

Czy jest ktoś, kto nie zna Nikodema Dyzmy, bohatera książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza? Jeśli nie z książki, to chociażby z filmu, w którym rolę Dyzmy grał Adolf Dymsza lub z serialu, w którym mogliśmy zobaczyć w jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1338
674

Na półkach: , ,

Niestety srogi zawód. Marcin Wolski to jeden z moich ulubionych pisarzy, ale od czasu do czasu "udaje" mu się napisać kiepską książkę. I moim zdaniem "Prezydent von Dyzma" to jedna z jego gorszych powieści.
Oczekiwania miałem dość wysokie. Połączenie Wolskiego i Dyzmy wydawało się być strzałem w dziesiątkę. Niestety przez większą część książki, Dyzma nie pojawia się w ogóle. Pozostałe wątki groteskowe, fabuła miejscami niesmaczna a nawet obrzydliwa. Czytając, myślałem nawet, że dam książce 1-2 gwiazdki. Na szczęście w okolicach połowy książki pojawia się Nikodem Dyzma i powieść z miejsca robi się naprawdę ciekawa i jest lepiej napisana. Najlepsze są zwłaszcza dwa rozdziały retrospektywne z Dyzmą. Jego losy we wrześniu 1939 roku i jego życie w okupowanej Warszawie.Widać, że jakiś pomysł na dalsze losy Nikodema, Wolski miał. Niestety, panie Marcinie ... za mało Dyzmy w Dyzmie!

Niestety srogi zawód. Marcin Wolski to jeden z moich ulubionych pisarzy, ale od czasu do czasu "udaje" mu się napisać kiepską książkę. I moim zdaniem "Prezydent von Dyzma" to jedna z jego gorszych powieści.
Oczekiwania miałem dość wysokie. Połączenie Wolskiego i Dyzmy wydawało się być strzałem w dziesiątkę. Niestety przez większą część książki, Dyzma nie pojawia się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
11

Na półkach: ,

Książka lekka, łatwa i przyjemna ;),z dużą dozą ironii.
Bardzo sympatyczne połączenie bohaterów serialowych i historycznych.

Książka lekka, łatwa i przyjemna ;),z dużą dozą ironii.
Bardzo sympatyczne połączenie bohaterów serialowych i historycznych.

Pokaż mimo to

avatar
191
85

Na półkach:

Jako wielki fan Kariery Nikodema Dyzmy musiałem przeczytać nieoficjalna kontynuację. Książka Marcina Wolskiego nie powala na kolana, trochę przypomina mi Stawkę większą niż śmierć- fajnie, że powstała ale zdecydowanie to już nie to samo. Czytając Prezydenta znajdziecie takich bohaterów jak Hansa Krossa, Hermana Brennera, Jamesa Blonda i Max Sterlitza- brzmi znajomo? Jest również śpiewający piosenki o Piłsudskim Adolf Hitler, maniak seksualny wykorzystujący niepełnosprawność Hansa Klossa, przepraszam Krossa oraz Katarina von Kunik (bo Leon Kunik spadł na 4 łapy po wycieczce pociągiem),która była pierwowzorem dla jugosłowiańskiej stewardesy skaczącej z samolotu bez spadochronu.
Wszystkie te wątki spinają się jednak w całość, którą dopełnia finał będący rozliczeniem z życiem Nikodema Dyzmy- człowieka, który miał w życiu zbyt wiele szczęścia.
Teraz czas na reset i ponowne przeczytanie pierwowzoru.

P.S. Krzepicki też spadł na 4 łapy i poznał Skorzennego :)

Jako wielki fan Kariery Nikodema Dyzmy musiałem przeczytać nieoficjalna kontynuację. Książka Marcina Wolskiego nie powala na kolana, trochę przypomina mi Stawkę większą niż śmierć- fajnie, że powstała ale zdecydowanie to już nie to samo. Czytając Prezydenta znajdziecie takich bohaterów jak Hansa Krossa, Hermana Brennera, Jamesa Blonda i Max Sterlitza- brzmi znajomo? Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Nie spodziewałem się po autorze takiej lipy...Bzdurna intryga, pseudoparodie popkultury, natręctwa pseudopolityczne, erotyka na poziomie budki z piwem, wszystko to pisane trudnym do wytrzymania rozwlekłym, dretwym językiem...Dotrwałem do końca,ale wymęczyłem się setnie. Niestety, ale chyba u Marcina Wolskiego jakość przeszła w ilość.Kak sobie przypomnę np. Świnkę" czy "Matriarchat", to łza się w oku kręci.. Może to miała być parodia czy pastisz, w takim razie jestem za cienki, aby to wyłapać...Odradzam z całą stanowczością!!!

Nie spodziewałem się po autorze takiej lipy...Bzdurna intryga, pseudoparodie popkultury, natręctwa pseudopolityczne, erotyka na poziomie budki z piwem, wszystko to pisane trudnym do wytrzymania rozwlekłym, dretwym językiem...Dotrwałem do końca,ale wymęczyłem się setnie. Niestety, ale chyba u Marcina Wolskiego jakość przeszła w ilość.Kak sobie przypomnę np. Świnkę" czy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    89
  • Chcę przeczytać
    43
  • Posiadam
    30
  • Literatura polska
    3
  • 2014
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Wolski Marcin
    2
  • 2015
    1
  • Polskie
    1
  • Moje
    1

Cytaty

Więcej
Marcin Wolski Prezydent von Dyzma Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także