rozwińzwiń

Po. O małżeństwie i rozstaniu

Okładka książki Po. O małżeństwie i rozstaniu Rachel Cusk
Okładka książki Po. O małżeństwie i rozstaniu
Rachel Cusk Wydawnictwo: Czarne Seria: Bez Fikcji O... biografia, autobiografia, pamiętnik
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Bez Fikcji O...
Tytuł oryginału:
Aftermath. On Marriage and Separation
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2013-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2013-08-28
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375365610
Tłumacz:
Agnieszka Pokojska
Tagi:
bez fikcji o rozstanie rozwód małżeństwo
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Porozwodowe poszukiwania samej siebie



790 186 98

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
14
14

Na półkach:

“Nie chcę opowiedzieć swojej historii. Chcę żyć”


Cytat, którym zapoczątkowałam ów wpis, nie znalazł się tutaj przypadkowo, bowiem ja również nie czuję, by autorka opowiadała swoją historię.
Gdy sięgałam po książkę Rachel Cusk spodziewałam się pozycji pełnej emocji. Opowieści o tym jakże pospolitym, lecz wciąż niewątpliwie bolesnym wydarzeniu, jakim jest rozstanie. Otrzymałam natomiast opowieści osób z nią związanych, rodziny, lokatora, wyrwanego zęba, otrzymałam nawet solidną powtórkę z mitologii greckiej i rozważań na temat feminizmu. Czytając, nurtowało mnie jednak pytanie, gdzie w tym wszystkim jest autorka? Gdzie są jej emocje? Styl w jaki książka jest napisana oddala mnie od niej, nie potrafię w żaden sposób z nią empatyzować. Na początku czuję się sfrustrowana i zirytowana, by w pewnym momencie stać się zupełnie obojętną na jej losy. Powyższy cytat stał się zatem odpowiedzią na moje wątpliwości. Lub ja tak sobie to tłumaczę. Być może autorka wcale nie ma ochoty na to bym ja ją poznała? Jeśli tak, to powinnam czuć się usatysfakcjonowana. Po co zatem ta książka powstała? Zapewne z ogromnej potrzeby, wyrzucenia z siebie myśli powstałych po rozstaniu. Z dużą dozą pewności śmiem twierdzić, że znajdą się odbiorcy, którzy między słowami będą w stanie utożsamić się z historią autorki. Tymczasem ja po cichu odłożę tę książkę na półkę, bo nie ma w niej niestety nic co mogłabym wziąć dla siebie.

“Nie chcę opowiedzieć swojej historii. Chcę żyć”


Cytat, którym zapoczątkowałam ów wpis, nie znalazł się tutaj przypadkowo, bowiem ja również nie czuję, by autorka opowiadała swoją historię.
Gdy sięgałam po książkę Rachel Cusk spodziewałam się pozycji pełnej emocji. Opowieści o tym jakże pospolitym, lecz wciąż niewątpliwie bolesnym wydarzeniu, jakim jest rozstanie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
7

Na półkach:

Rachel Cusk to drapieżny skorpion. Jej książki są genialne w swej zgryźliwości i bardzo, bardzo gorzkie. Ale zapadają w pamięć na zawsze. Jak choćby porównanie rozwodu do ekstrakcji zepsutego zęba, którego opis ciągnie się w książce przez... kilka stron.

Rachel Cusk to drapieżny skorpion. Jej książki są genialne w swej zgryźliwości i bardzo, bardzo gorzkie. Ale zapadają w pamięć na zawsze. Jak choćby porównanie rozwodu do ekstrakcji zepsutego zęba, którego opis ciągnie się w książce przez... kilka stron.

Pokaż mimo to

avatar
16
14

Na półkach:

Ta książka to terapia, tylko nie wiem, czy dla samej autorki, czy też również dla czytelników. A może kubeł zimnej wody dla walczących feministek? Cusk nie wylewa łez po odejściu męża w sensie dosłownym, ale za to rozprawia się z feminizmem. Zagoniła faceta do garów i niańczenia dzieci i jest szczerze zdziwiona, a nawet zaskoczona, że nie wytrzymał. Boli ją gdy dowiaduje się, że nienawidził swojego życia. A przecież zachowywała się tak, jak ją wychowano - wkładając do głowy, że jest równouprawnienie, że mamy dzielić się obowiązkami, że mąż to w domu nie święta krowa. Ona więc pracowała, a on zajmował się domem. TA książka to dla mnie pytanie, czy aby nie posuwamy się za daleko wychowując nasze córki na walczące feministki? Czy nie czynimy im tym więcej zła? Bo kobieta jest kobietą, a mężczyzna mężczyzną i jesteśmy bardzo inni i stworzeni do innych rzeczy. Chcemy, aby nasze dzieci miały szczęśliwe związki - może uczmy ich kompromisów? To że facet nie zmywa, to jeszcze nie znaczy, że jest złym facetem. Ja za to nie lubię myć samochodu. Temat oczywiście trudny, bo sama jestem kobietą... Ale wracając do książki. Zachwycona nią nie jestem, ale przeczytać można,

Ta książka to terapia, tylko nie wiem, czy dla samej autorki, czy też również dla czytelników. A może kubeł zimnej wody dla walczących feministek? Cusk nie wylewa łez po odejściu męża w sensie dosłownym, ale za to rozprawia się z feminizmem. Zagoniła faceta do garów i niańczenia dzieci i jest szczerze zdziwiona, a nawet zaskoczona, że nie wytrzymał. Boli ją gdy dowiaduje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
178

Na półkach: ,

Malinowa okładka z cieniami twarzy męskiej i żeńskiej, a w nie wrysowana gałąź z odlatującym ptakiem. „Rozstanie to żądanie przestrzeni, wyraz potrzeby odzyskania poczucia całości jako jednostka.” mówi autorka. Ta książka jest zapisem jej drogi, odczuć i zmagań po rozwodzie, w nowej/starej rzeczywistości, w pustce i wyrwie, która powstała. Subiektywnie. Intymnie. Nie ma tu powodów i rozdrapywania ran, przypisywania winy. W założeniu, książka ma być przedstawieniem prawdy, znalezieniem odpowiedzi na pytanie „dlaczego?” i „co dalej?”. Powstaje zatem dość ciekawy esej o kulturze, archetypach, kobiecości i naszych rolach życiowych determinowanych społecznie. Nie jest to poradnik. Nie jest to manifest feminizmu, o nie, feminizm jest tu wyśmiany. To raczej próba odzyskania siebie na nowo, zanalizowania tego, co było, żeby móc wstać z kolan i znowu po prostu … żyć.

CAŁOŚĆ: http://ksiazkisaniebezpieczne.blogspot.com/2013/11/po-o-mazenstwie-i-rozstaniu.html

Malinowa okładka z cieniami twarzy męskiej i żeńskiej, a w nie wrysowana gałąź z odlatującym ptakiem. „Rozstanie to żądanie przestrzeni, wyraz potrzeby odzyskania poczucia całości jako jednostka.” mówi autorka. Ta książka jest zapisem jej drogi, odczuć i zmagań po rozwodzie, w nowej/starej rzeczywistości, w pustce i wyrwie, która powstała. Subiektywnie. Intymnie. Nie ma tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
6

Na półkach:

Dawno nie czytałem tak trudnej książki. “Po” autorstwa Rachel Cusk jest opowieścią skomplikowaną, najeżoną trudnymi, gęstymi emocjami, pełną zakrętów. To nie jest książka, którą można przeczytać i o niej zapomnieć. Ta lektura potrafi wryć się w pamięć.

Rozstania z partnerem bolą. Teoretycznie każdy chce, aby jego aktualny związek był tym ostatnim, tym na całe życie. A jednak często bywa tak, jak powiedział Wiesław Myśliwski w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”. Oddając z grubsza sens jego myśli - ludzie jednoczą się w związku z nadzieją, czują się mocni i bliscy, a tak często ta początkowa radość prowadzi do osobistej tragedii rozstania czy rozwodu. Szczęśliwi ci, którzy tego nie przeżyli. Mądrzejsi ci, którzy przeżyli i dzięki temu stali się lepsi. Najszczęśliwsi ci, którzy to przeżyli, dzięki temu stali się lepsi, a później poznali miłość swego życia. I wiedzą, że blizny z przeszłości będą dla nich źródłem mądrości. I że teraz już na pewno nowa miłość będzie tą jedyną, na zawsze, tą prawdziwą. Coś o tym wiem.

Rachel Cusk dostarcza czytelnikowi brutalnie szczery opis tego, co dzieje się w głowie kobiety, gdy rozpada się jej małżeństwo. To książka przenikliwie głęboka. Byłoby obraźliwe nazwać ją banalnym określeniem strumienia świadomości. Bo “Po. O małżeństwie i rozstaniu” to przede wszystkim zapis momentami heroicznych prób odnalezienia siebie w nowej rzeczywistości. Na kartach jej książki aż jeży się od emocji, często tych skrajnych, ocierających się o dolne rejony emocjonalnej skali. Cusk prowadzi na oczach czytelnika operację na żywym organizmie, bo na sobie samej. Na swoim doświadczeniu, na swojej przeszłości, na swoim zakończonym małżeństwie, na swoich lękach o przyszłość, nad swoim “ja”, tak mocno poszarpanym przez rozpad związku i utratę poczucia przynależności. Autorka, aby zrozumieć siebie i sytuację, w której się znalazła, sięga nawet po grecką mitologię. Często zastanawia się, na ile związek dwojga ludzi może być pełną, twórczą i wzbogacającą relacją, a na ile - wymuszonym niejako - podporządkowaniem. Na ile mężczyzna może “rozpuścić się” w swojej kobiecie i w związku, który buduje (i odwrotnie),a na ile małżeństwo czy bliski związek to gra nieprzystających do siebie odrębności. I jak z tej odrębności, z tej oczywistej różnicy wydestylować to, co spaja i łączy, a nie to, co nieuchronnie podzieli.

To ważne pytania, na które Cusk często nie znajduje odpowiedzi. Ale czytelnik może sam odnieść je do swojej rzeczywistości, przeglądając się w myślach autorki jak w lustrze. To taka wiwisekcja na poglądach, która autorka bez skrupułów serwuje swoim czytelnikom - szczera, chwilami ocierająca się o brutalność. To duży atut tej książki, ale przy okazji element, który czyni ją wymagającą i trudną w odbiorze. Lekturę “Po. O małżeństwie i rozstaniu” niemal od pierwszej strony książki traktowałem jak wyzwanie i próbę, a nie tylko - jak przy wielu innych książkach - jak intelektualną podróż i poznawczą wyprawę do świata cudzych opinii. Rachel Cusk wymaga od swojego czytelnika, aby przysiadł na miejscu obok niej i jako w pełni zaangażowany gość przebył z nią podróż do wnętrza jej samej, do jej najskrytszych emocji. Dlatego jeśli ktoś oczekuje, że “Po. O małżeństwie i rozstaniu” może przypominać lekturę typowego poradnika o wspólnym życiu kobiety i mężczyzny, srogo się zawiedzie.

“Po. O małżeństwie i rozstaniu” to książka uniwersalna. Sądzę, że wiele kobiet - niezależnie od tego, co przeżyły w swoim życiu osobistym - doskonale zrozumie emocje, które targają autorką. Kolegom po płci też polecam tę lekturę. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach obie płcie rozjeżdżają się sobie jeszcze bardziej niż zwykle. Zmieniają się oczekiwania kobiet wobec mężczyzn i odwrotnie, zmieniają się zasady odwiedcznej gry między płciami, zmieniają się wzorce męskości i kobiecości. Świat zaczyna być uformowany tak, że to kobiety lepiej sprawdzają się w roli jego gospodyń. Mężczyźni, którzy kiedyś mieli przywilej niemal wyłącznego kształtowania rzeczywistości, miejscami trzymają się na swoich szańcach, ale proces zmiany jest nieubłagany.

Mężczyzna ma być inny. Ma być męski, ale z pierwiastkiem kobiecym. Ma być jak zawsze twardy i dumny, pewny siebie, ale musi też zdobyć się na jeszcze więcej niż dotychczas otwartości. A przede wszystkim musi gonić. Kobiety są coraz lepiej wykształcone, coraz bardziej świadome siebie i swoich możliwości. Zrozumieć ten proces nie jest łatwo, odnaleźć się w nowej rzeczywistości jeszcze trudniej. Dlatego lektura książki Rachel Cusk może mężczyznom bardzo się przydać. Choćby jako materiał poglądowy na to, jak być dobrym partnerem, nie gościem w życiu kobiety, a jej oddanym towarzyszem. Nie bywalcem, ale partnerem. Nie wykładowcą, ale uczniem w tej samej klasie podczas trwającego bez przerwy kursu życia razem.

Jak napisał kiedyś prof. Zygmunt Bauman, dzisiejsze życie we dwoje to na ogół bycie razem i jednocześnie osobno. Bycie w cieniu wszechogarniającego konsumpcjonizmu, przez który partnerkę lub partnera oceniamy w kategoriach użyteczności, w taki - mówiąc łagodnie - praktyczny sposób, nie zaś jako żywego człowieka, z którym bliskość można zbudować tylko na otwartości, ale też wyrozumiałości. Dziś wielu ludzi żyje tak, jak opisywał to w swoich czarnych wizjach Michel Houellebecq - w pustce, czując, że “ja” jest deformowane przez setki różnych bodźców i królujących obecnie wartości, jak np. szkodliwego dążenia do autoekspresji, kultu indywidualizmu, a jednocześnie emocjonalnej pustki i strachu przed bliskością. Rachel Cusk pokazuje prostą rzecz, o której często zapominamy - że nie będziemy mogli żyć dobrze, jeśli nie będziemy żyć pogodzeni ze sobą, nie będziemy uciekali od najskrytszych emocji i od zaufania. “Po. O małżeństwie i rozstaniu” to książka odważna, na której kartach autorka prezentuje swoją emocjonalną nagość nie po to, żeby czytelnika zawstydzić, ale po to, by zachęcić do tego, by rozebrał się także przed sobą. I zrozumiał, że bliskość z drugim człowiekiem polega też na tym, aby odrzucić wszelkie listki figowe i plastry, którymi zakrywamy nasze rany.

Dawno nie czytałem tak trudnej książki. “Po” autorstwa Rachel Cusk jest opowieścią skomplikowaną, najeżoną trudnymi, gęstymi emocjami, pełną zakrętów. To nie jest książka, którą można przeczytać i o niej zapomnieć. Ta lektura potrafi wryć się w pamięć.

Rozstania z partnerem bolą. Teoretycznie każdy chce, aby jego aktualny związek był tym ostatnim, tym na całe życie. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
70

Na półkach:

Piękna książeczka opisująca ból i pustkę po rozpadzie małżeństwa, pociągającego za sobą rozpad rodziny . Są w niej i uchwycone plastycznie chwile codzienności, i poetyckie metafory (świetna stomatologiczna, równie dobra cukiernicza:),i socjologiczne analizy (pokłosie feminizmu),i odwołanie do mitów (to jednak nie tylko współczesny feminizm, bo już Klitajmestra - dlaczego ona go tak nienawidziła?). Dużo obrazów upakowanych jeden obok drugiego ciasno, ale drgających żywo jak silne dreszcze. Po mistrzowsku ukazana realność rzeczywistości duchowej. To czysta melodia unosząca się nad infantylną paplaniną o związkach i rozwiązkach:)

Piękna książeczka opisująca ból i pustkę po rozpadzie małżeństwa, pociągającego za sobą rozpad rodziny . Są w niej i uchwycone plastycznie chwile codzienności, i poetyckie metafory (świetna stomatologiczna, równie dobra cukiernicza:),i socjologiczne analizy (pokłosie feminizmu),i odwołanie do mitów (to jednak nie tylko współczesny feminizm, bo już Klitajmestra - dlaczego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Zamiłowanie Rachel Cusk do metafor i porównań doprowadza mnie do szału. W „Arlington Park” spasowałam krótko po chmurach nadchodzących jak maszyny, jak rozkwitające na rozgwieżdżonym niebie czarne kwiaty (s. 7),w „Wariacjach na temat rodziny Bradshaw” było już znacznie lepiej, ale bez zgrzytów się nie obeszło. W przypadku „Po. O małżeństwie i rozstaniu” kreatywność autorki sięgnęła zenitu i tak na przykład o opis skomplikowanej ekstrakcji zęba ciągnie się przez sześć stron, historia tortu pieczonego na ważną uroczystość rodzinną – podobnie. Nie uważam, aby pisanie o cierpieniach związanych z rozpadem małżeństwa wymagało aż tak finezyjnego kamuflażu. Osobiście wolałabym konkrety, ale najwyraźniej Cusk preferuje kwiecisty styl.

Przymykając oko na styl, otrzymujemy zapis emocji autorki w okresie po rozstaniu z mężem oraz próbę wytłumaczenia sobie powodów zaistniałej sytuacji. Czyni to bardzo pokrętnie, a przynajmniej taka jest jej relacja ze staniu „po”. Analizuje swoją rolę matki i żony, przygląda się małżeństwom swoich rodziców i dziadków, rozbiera na czynniki pierwsze historię Agamemnona i Klitajmestry. Korzysta również z pomocy terapeuty, od którego nie życzy sobie usłyszeć, że za dużo myśli (s. 123). Tu w moim odczuciu Cusk odsłoniła swoją piętę achillesową - ona naprawdę zbyt intensywnie drąży problemy, drepcząc wciąż w kółko i nie znajdując sposobu na wyjście z impasu. I o tym właściwie jest książka o bezsilności i bezradności.

„Po. O małżeństwie i rozstaniu” nie jest dla mnie udaną książką. O wiele ciekawszy jest według mnie wywiad z autorką zamieszczony w sierpniowych Wysokich Obcasach (nr 35/2013 z 31.08.20130). Cusk wreszcie operuje konkretami i pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć sytuację. Z niektórymi stwierdzeniami trudno mi się zgodzić, na przykład z tymi, że:

(... ) w momencie, w którym zawierasz małżeństwo, przestajesz istnieć. Nie ma jakiegoś ja, jest tylko ta nowa, wspólna tożsamość i nie można, ot tak, któregoś dnia tego procesu cofnąć.

oraz:

(...) jeśli wstępujesz w związek małżeński jako feministka, to jest to wejście bez wyjścia. Wchodzisz i udajesz, że jesteś nadal feministką, ale tak naprawdę nie ma możliwości na pozostanie feministką w małżeństwie.

OK, mogę zaakceptować takie poglądy. Dziwię się natomiast wówczas, gdy pisarka stwierdza, że mimo upływu ponad trzech lat od rozstania z mężem nie jest mądrzejsza ani na jotę i nie potrafi określić, dlaczego właściwie chciała się z nim rozstać. Zważywszy na wysiłek włożony w przepracowanie problemu oraz wiek Cusk (46 lat),dziwię się nawet bardzo. W rezultacie nie pozostaje mi nic innego, jak uznać lekturę książki i wywiadu za spotkanie z ciekawym, bo zupełnie odmiennym ode mnie, człowiekiem. Od dalszych kontaktów raczej się wstrzymam.

Zamiłowanie Rachel Cusk do metafor i porównań doprowadza mnie do szału. W „Arlington Park” spasowałam krótko po chmurach nadchodzących jak maszyny, jak rozkwitające na rozgwieżdżonym niebie czarne kwiaty (s. 7),w „Wariacjach na temat rodziny Bradshaw” było już znacznie lepiej, ale bez zgrzytów się nie obeszło. W przypadku „Po. O małżeństwie i rozstaniu” kreatywność autorki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Lubię gdy ludzie piszą umiejętnie o swoich doświadczeniach. Tu mogą być przecież ekspertami.
Cusk czerpie garściami ze swojego życia, szczera i chłodno analityczna, a przy tym przecież cierpiąca. Rozbierająca na części ból swój jako kobiety, której małżeństwo się rozpadło i dużo większy ból matki, która bierze pełną odpowiedzialność za to, czego doświadczają jej dzieci.
Rozstanie z mężem to dla niej także ponowne narodziny jako matki. Zaskakująca chwila, w której do głosu dochodzi jakieś pierwotne, dalekie od poprawności ja: "Miejsce dzieci jest przy mnie."*(s.27)

Przy czytaniu zajmujących powieści zwykle pojawia się niedosyt, poczucie że książka mogłaby być dłuższa.
"Po" ma jakieś 150 stron i choć rzadko kiedy tak dokładnie oglądam, to co czytam, a tu nie pominęłam żadnych podziękowań ani spisu treści, mam poczucie że jest to coś kompletnego. Dzieło dokonane.
Jakby pisarka uznała, że czas zastosować się do własnych słów: "Ja chcę żyć (...) Nie chcę opowiedzieć swojej historii. Chcę żyć."*(s.125)
Rachel Cusk należy do tego wąskiego grona, które ceni słowo i umiejętnie go używa. Już po pierwszym wywiadzie z nią nasunęło mi się, że często się spotyka autorów książek, ale rzadko pisarzy. Cusk jest pisarką, bez wątpienia.

Lubię gdy ludzie piszą umiejętnie o swoich doświadczeniach. Tu mogą być przecież ekspertami.
Cusk czerpie garściami ze swojego życia, szczera i chłodno analityczna, a przy tym przecież cierpiąca. Rozbierająca na części ból swój jako kobiety, której małżeństwo się rozpadło i dużo większy ból matki, która bierze pełną odpowiedzialność za to, czego doświadczają jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2705
425

Na półkach: ,

W tomiku „Po. O małżeństwie i rozstaniu” Rachel Cusk opowieść o tym jak układała swoje życie po rozstaniu z drugim mężem Adrianem Clarkem. Polski czytelnik miał okazję poznać pisarkę dzięki trzem powieściom wydanym na przestrzeni kilku ostatnich lat. „Po”, jej najnowsza książka, jest rozbudowanym esejem, który został napisany dla jednego z kobiecych pism.
Nie mogę powiedzieć, żebym w trakcie lektury była zachwycona, ale rozczarowana też nie byłam. Raczej uwierało mnie poczucie, że oczekiwałam czegoś innego, lżejszego. A tu się okazało, że trzeba się wysilić intelektualnie, bo treść i forma tego wymagają. Do tego wszystkiego pani Cusk trochę mnie irytowała i jakoś nie potrafiłam się z nią solidaryzować. Refleksja przyszła dopiero później, gdy przeczytaną książkę odłożyłam na półkę. I chyba o to chodzi. Bo to czy lubię autorkę i czy się z nią zgadzam zupełnie nie ma znaczenia. Ważne jest to, że inteligentna kobieta, która ma wszystko poukładane, wygłasza górnolotne idee, reprezentuje pewne wartości, wierzy i walczy o coś swojego, nagle dostrzega, że to wszystko wzięło w łeb. Scenariusz, który sobie ułożyła nie sprawdził się, a jej sposób na życie okazał się zawodny. Znika całe feministyczne zacięcie. „Miejsce dzieci jest przy mnie.” To zdanie zadziwia nawet samą autorkę. Kiedy skrytykowałaby taką postawę, teraz w wojnie toczonej z mężem, jest to jej najważniejszy argument. Uświadomienie sobie tego jest chyba najtrudniejsze. Bo w całej tej opowieści wcale nie chodzi o odbudo wę domu dla siebie i córek, o stworzenie nowej, codziennej rutyny, zagwarantowanie dzieciom poczucia bezpieczeństwa. O to też, ale najważniejsze jest to, że Rachel musi stworzyć siebie jeszcze raz. Od początku do końca. Musi uwierzyć w siebie jako kobietę, znaleźć nowy sposób na życie, wyjść z depresji w jaką wpadła. Ona. Kobieta. Nie matka i żona, ale człowiek, indywidualna osoba, którą zawiodły jej ideały.
Ostatni rozdział „Pociągi” jest genialny. Na rodzinę autorki patrzymy oczami Soni, młodej Litwinki, która ucieka do Anglii w poszukiwaniu lepszego życia. Te zaledwie dwadzieścia stron czytałam na bezdechu. Opowieść Soni jest świetnie skonstruowana, opiera się na domysłach. Patrzymy na młodą, zagubioną i skrzywdzoną dziewczynę, która próbuje poskładać do kupy swoje życie, jej zmagania w obcym kraju, u zupełnie obcych ludzi. W tle rozpada się rodzina, która przygarnęła ją do pracy. W tej krótkiej historii jest wszystko. Smutek, bezradność, otępiennie i zdziwienie, że jakimś sposobem wszystko wymknęło się z rąk kobiecie, u której pracuje Sonia. Gdyby cała książka napisana była w ten sposób, a autorka oddała głos tylko Soni i przez pryzmat jej doświadczeń spojrzała na własne życie, to byłam całkowicie poruszona i zachwycona! To ten krótki rozdział pozwolił mi współczuć Rachel i poczuć do niej nić sympatii. Majstersztyk! Choćby dla tej ostatniej opowieści warto sięgnąć po cały tomik. Polecam

W tomiku „Po. O małżeństwie i rozstaniu” Rachel Cusk opowieść o tym jak układała swoje życie po rozstaniu z drugim mężem Adrianem Clarkem. Polski czytelnik miał okazję poznać pisarkę dzięki trzem powieściom wydanym na przestrzeni kilku ostatnich lat. „Po”, jej najnowsza książka, jest rozbudowanym esejem, który został napisany dla jednego z kobiecych pism.
Nie mogę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
87

Na półkach:

Są tu świetne momenty, szczere przemyślenia i ciekawe spostrzeżenia, ale generalnie pozostaje niedosyt. Wolałabym więcej odniesień do tej konkretnej rodziny niż do mitologii, nie przekonuje mnie też tak rozbudowane opowiadanie na koniec.

Są tu świetne momenty, szczere przemyślenia i ciekawe spostrzeżenia, ale generalnie pozostaje niedosyt. Wolałabym więcej odniesień do tej konkretnej rodziny niż do mitologii, nie przekonuje mnie też tak rozbudowane opowiadanie na koniec.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    131
  • Przeczytane
    68
  • Posiadam
    14
  • 2013
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2. Posiadam - ebook
    2
  • 2020
    2
  • Własne
    1
  • Temat: Tough Love
    1
  • BOOK * Na półce * To See
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Po. O małżeństwie i rozstaniu


Podobne książki

Przeczytaj także