Postrzelony

Okładka książki Postrzelony Alfred Siatecki
Okładka książki Postrzelony
Alfred Siatecki Wydawnictwo: Oficynka Cykl: Daniel Jung (tom 1) Seria: Zbrodnia w Bibliotece kryminał, sensacja, thriller
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Daniel Jung (tom 1)
Seria:
Zbrodnia w Bibliotece
Wydawnictwo:
Oficynka
Data wydania:
2013-05-17
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-17
Język:
polski
ISBN:
9788362465774
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

4,8 4,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,8 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2487
1125

Na półkach: ,

Historia dość ciekawa, z brudną polityką w tle. Nie zachwyciła mnie postać głównego bohatera, że przytoczę jedno zdanie (cytat) "Jestem dziennikarzem, ale też lekarzem dusz. Chodziłem na wykłady z psychologii" :):):) Za wiele razy autor przypominał, że Daniel Jung był policjantem. Zakończenie dość przewidywalne, ale nie wyczerpujące. Przydałaby się dobra redakcja, bo źle brzmią "odciski daktyloskopowe" czy "50 eurów".

Historia dość ciekawa, z brudną polityką w tle. Nie zachwyciła mnie postać głównego bohatera, że przytoczę jedno zdanie (cytat) "Jestem dziennikarzem, ale też lekarzem dusz. Chodziłem na wykłady z psychologii" :):):) Za wiele razy autor przypominał, że Daniel Jung był policjantem. Zakończenie dość przewidywalne, ale nie wyczerpujące. Przydałaby się dobra redakcja, bo źle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
101

Na półkach:

Ciekawa książka, przedstawiająca morderstwo z oczu reportera śledczego. Zupełnie nowy gatunek dla mnie i nowy sposób narracji. Jednakże książka bardzo ciekawa, najsłabsze wg. mnie zakończenie które pozostawia pewien niedosyt.

Ciekawa książka, przedstawiająca morderstwo z oczu reportera śledczego. Zupełnie nowy gatunek dla mnie i nowy sposób narracji. Jednakże książka bardzo ciekawa, najsłabsze wg. mnie zakończenie które pozostawia pewien niedosyt.

Pokaż mimo to

avatar
1462
1096

Na półkach: ,

Już od dłuższego czasu kryminał jest jednym z moich ulubionych gatunków. Zwłaszcza gdy jestem zmęczona po dniu pracy lub nauki, lubię poczytać o poszukiwaniu morderców czy innych przestępców. Postrzelony Alfreda Siateckiego dość długo stał na mojej półce - niestety. Nadszedł jednak w końcu ten dzień, gdy poczułam ogromną potrzebę sięgnięcia po ten tytuł. Czy była to dobra lektura? No cóż, na to pytanie odpowiem poniżej.

Krystyn Kunicki jest byłym posłem i umiera w dość podejrzanych okolicznościach. Wszyscy zaczynają interesować się tym tematem, jednak prokuratura bardzo szybko umarza śledztwo i orzeka samobójstwo. Media z kolei otrzymują nieformalny zakaz pisania na ten temat. Pewien dziennikarz ma inne plany. Daniel Jung jest byłym policjantem i zdecydowanie nie wierzy w opublikowaną wersję o samobójstwie. Co więcej: postanawia prowadzić śledztwo w tej sprawie na własną rękę. Odkrywa coraz więcej tajemnic, a te bardzo nie podobają się różnym, często wpływowym ludziom... Czy Danielowi uda się odkryć, jaka jest prawda?

Kiedy zaczęłam tę powieść, początek choć ciekawy, to mnie dość zmęczył. Postanowiłam więc przerzucić się na audiobooka i była to bardzo dobra decyzja - książkę słuchało mi się przyjemnie, a cała historia zainteresowała na tyle, że nawet gdy robiłam coś innego, nie potrafiłam o niej zapomnieć. Sprawa Krystyna Kunickiego mocno mnie zaangażowała i tak pozostało do ostatniej strony.

Główny bohater, Daniel Jung, nie zachwycił mnie za bardzo. Przyznaję to szczerze, ale i z bólem serca. Autor wykreował go dość poprawnie, ale nie zmieniło to faktu, iż Daniel w moich oczach pozostał tylko i wyłącznie byłym policjantem, który potrafi być też dość upierdliwy. Tak mogę go określić, lecz nic poza tym. Z tego też powodu nie potrafię w stu procentach określić, czy polubiłam tego bohatera, czy też nie do końca - być może zmieni się to przy drugim tomie.

Alfred Siatecki ma naprawdę dobre pióro, a historię tę czytało mi się ciekawie i ostatecznie całkiem ciekawie. Kolejne wątki, dotyczące osób postawionych na wysokich stanowiskach i chcących ukryć całą prawdę bardzo mnie ciekawiły i choć już znam ten motyw, to jednak nie obyło się bez zaskoczeń. Nie mogę zapomnieć też o tym, że samo zakończenie tego tomu było... bardzo zaskakujące, choć jednocześnie gdzieś z tyłu głowy miałam pewne przeczucia.

Postrzelony wypada w moich oczach pozytywnie, jednak nie ukrywam, że nie było to do końca to, czego oczekiwałam. Zdecydowanie mogę ten tytuł polecić tym czytelnikom, którzy przykładowo chcą zacząć swoją przygodę z kryminałem (głównie z powodu poruszanego tematu i opisywanych wątków) lub tym, którzy po prostu poszukują czegoś dość lekkiego i wciągającego na jeden-dwa wieczory. Myślę również, że będę chciała sięgnąć po kontynuację w najbliższym czasie, ponieważ... ja naprawdę chcę wiedzieć, co będzie dalej.

Już od dłuższego czasu kryminał jest jednym z moich ulubionych gatunków. Zwłaszcza gdy jestem zmęczona po dniu pracy lub nauki, lubię poczytać o poszukiwaniu morderców czy innych przestępców. Postrzelony Alfreda Siateckiego dość długo stał na mojej półce - niestety. Nadszedł jednak w końcu ten dzień, gdy poczułam ogromną potrzebę sięgnięcia po ten tytuł. Czy była to dobra...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
929

Na półkach:

Jakoś mnie nie wciągnęła ta historia. Wątpię, żebym wziął się za drugi tom, choć zdarzyło mi się kilka razy zmienić zdania. Poza tym nigdy nie wiadomo, kto nam jaką książkę w przyszłości sprezentuje :-) No ale kupować nie zamierzam.

Jakoś mnie nie wciągnęła ta historia. Wątpię, żebym wziął się za drugi tom, choć zdarzyło mi się kilka razy zmienić zdania. Poza tym nigdy nie wiadomo, kto nam jaką książkę w przyszłości sprezentuje :-) No ale kupować nie zamierzam.

Pokaż mimo to

avatar
838
299

Na półkach: , ,

Kiepski kryminał, fabuła nie powala na kolana.
Jedyny plus, to pokazanie arogancji władzy.

Kiepski kryminał, fabuła nie powala na kolana.
Jedyny plus, to pokazanie arogancji władzy.

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

To bardzo ciekawa, bo nietypowo skonstruowana powieść kryminalna. Tę jej wyjątkowość wyznaczyła kompilacja frapującego zakończenia i typ głównego bohatera, jakim był dziennikarz śledczy. Reportażysta, jak sam o sobie mawiał Daniel Sateck, ale z przeszłością zawodowego policjanta w kryminalnym pionie, zajmującego się kiedyś sferą kultury i dziedzictwa narodowego. Temat, na jaki natknął się Sateck w swojej redakcji Gazety Zielonogórskiej, był mu więc bardzo bliski. W mieszkaniu pełnym wartościowych obrazów zginął w niejasnych okolicznościach znany przedsiębiorca Krystyn Kunicki. Prokuratura szybko umorzyła śledztwo, wskazując na samobójstwo, jako przyczynę śmierci.
Jednak czy na pewno?
"Mężczyzna w sile wieku. Chodzący do kościoła. Z doświadczeniem w polityce. Ekstraliga biznesu. I taki słaby psychicznie, żeby strzelić do siebie?" – te pytania zadał sobie Sateck, widząc w ujawnieniu prawdy bardziej szansę na uniknięcie zwolnienia z pracy w ramach sezonowych czystek, niż na rozgłos, nagrodę i uznanie środowiska mediów. Zakaz drążenia tematu i sugestia szybkiego jego zakończenia, nałożone przez szefową, tylko podsyciło instynkt śledczego. Dodatkowo spotęgowany anonimowymi listami o groźnej treści – "Jak z własnej woli nie przestaniesz węszyć za Kunickim, to ktoś wrażliwy cię przystopuje". I chociaż z czasem było jeszcze bardziej niebezpiecznie, redaktor nie poddawał się, bo był "jak pleban z powołaniem, który wierzy i pomaga wierzyć. On wierzy w jedynego Stwórcę", a Sateck w misję dziennikarza. Od policjanta różnił się tylko tym, że potrafił "zgrabniej opisać to, czego się dowiedział" – jak skomplementowała go współpracująca z nim podkomisarz Mrozińska.
Chociaż według mnie, nie do końca miała rację, bo za nietypowym redaktorem stały inne możliwości podczas pracy śledczej, które redaktor ujął w dwóch zdaniach – "Pomiędzy policjantem a dziennikarzem jest taka różnica, że pierwszy pilnuje przestrzegania prawa państwowego, drugi stoi na straży zasad etycznych. Pierwszego wiążą procedury, drugi nie powinien schodzić ze ścieżki wytyczonej przez kodeks honorowy". To właśnie one, ich nieformalność w połączeniu z poczuciem misji głównego bohatera w roli "tropiciela zła, naprawiacza świata i strażnika norm", wyznaczały główny kierunek fabuły, jego meandry i tworzone liczne wątki. To dzięki nim dziennikarz docierał do ludzi z otoczenia ofiary, wiążąc ze sobą ich nazwiska, analizując ich formalne i nieformalne kontakty zawodowe, rodzinne, towarzyskie, a nawet intymne, kreśląc przy okazji obraz elit politycznych i biznesowych ogarniętych pożądaniem władzy i pieniędzy. Ludzi, którzy dla ich zdobycia, budowali ściśle ze sobą powiązane lokalne układy finansowe, polityczne i seksualne, stosując najpowszechniejszą i najskuteczniejszą metodę korumpowania innych – łapówkę. Zarazę silnie dziesiątkującą polityków i kapitalistów, która "się może zmienić dopiero wtedy, kiedy umrze ostatni polityk pamiętający system socjalistyczny". Od siebie dodam – i wyborca. Przy czym najistotniejszym i najsmutniejszym w tym cytacie jest wyraz „może”.
Ten wnikliwy i trafny rewers obrazu elit rządzących społeczeństwem polskim, o którym czasami donoszą sensacyjnie media, zwłaszcza tuż przed wyborami wszelakiego rodzaju, mógł powstać dzięki profesji autora, który oprócz pisania książek, zajmuje się również dziennikarstwem. To dlatego sylwetka bohatera tej powieści jest wiarygodna. Praca dziennikarza śledczego autentyczna z przewrotnym zakończeniem włącznie, które dowodzi, że jednak morderstwo (a nawet trzy!) może być doskonałe. Nawet jeśli dziennikarz odkryje całą prawdę o ofierze i o kalekim systemie dochodzeniowym policji i prokuratury, w którym skorumpowany człowiek okazuje się jego najsłabszym ogniwem.
To udany debiut kryminalny w dorobku pisarskim autora i nie zdziwiłabym się, gdyby stał się początkiem cyklu z redaktorem śledczym Danielem Sateckim z oddaniem demaskującym szare strefy życia polskiego społeczeństwa. Jako doświadczonemu dziennikarzowi, tematów na kolejne fabuły nie zabrakłoby. Kto wie? Może autor o tym już myśli?
A jeżeli nie, to ja tę myśl nieśmiało mu podsuwam ku rozwadze.
naostrzuksiazki.pl

To bardzo ciekawa, bo nietypowo skonstruowana powieść kryminalna. Tę jej wyjątkowość wyznaczyła kompilacja frapującego zakończenia i typ głównego bohatera, jakim był dziennikarz śledczy. Reportażysta, jak sam o sobie mawiał Daniel Sateck, ale z przeszłością zawodowego policjanta w kryminalnym pionie, zajmującego się kiedyś sferą kultury i dziedzictwa narodowego. Temat, na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2603
1656

Na półkach:

To miała być prawdopodobnie powieść kryminalna. Wyszło...właściwie nie wiem co.

W Zielonejgórze (to nie błąd) ginie w niejasnych okolicznościach prominentny obywatel miasta, ale nie wzbudza to większego zainteresowania organów ścigania. Za to amatorskie śledztwo prowadzi dziennikarz, któremu z niewiadomych powodów zwierzają się wszystkie osoby mogące cokolwiek wnieść do wyjaśnienia sprawy.
Większą część fabuły zajmuje jałowa gadanina. Próżno tu szukać jakichkolwiek emocji czy zwrotów akcji. Wszystko toczy się w jednostajnym, usypiającym tempie. Nie ma tu żadnego ciekawego pomysłu ani interesujących postaci.
A już szczytem wszystkiego jest zakończenie, które wygląda, jak jakiś ponury żart z czytelnika. Kompletna porażka.
Nie polecam, naprawdę szkoda czasu na takie lektury.

To miała być prawdopodobnie powieść kryminalna. Wyszło...właściwie nie wiem co.

W Zielonejgórze (to nie błąd) ginie w niejasnych okolicznościach prominentny obywatel miasta, ale nie wzbudza to większego zainteresowania organów ścigania. Za to amatorskie śledztwo prowadzi dziennikarz, któremu z niewiadomych powodów zwierzają się wszystkie osoby mogące cokolwiek wnieść do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
174

Na półkach: ,

Jest takie miasto w Polsce – Zielonagóra (nazwa pisana łącznie, to nie jest błąd ortograficzny),w którym niepodzielnie rządzi liderka partii rządzącej, oczywiście fikcyjnej, Anitta Carewicz, cyt.:”

- Społeczeństwa, kurwa? Jakiego znowu społeczeństwa? Co to jest społeczeństwo?
- Ci, Antcik, którzy na ciebie głosowali – dodał zbędnie.
- W tym regionie społeczeństwem jestem ja, Anitta Carewicz, twoja małżonka, liderka partii rządzącej i poseł. Ja, kurwa, decyduję o wszystkim. Ja daję i zabieram. Reszta matołów ma cicho siedzieć na dupie albo trząść portkami ze strachu.”

Prasa, policja, wszyscy najważniejsi w mieście są jej absolutnie podporządkowani, nawet jej mąż, prokurator. I to właśnie on uznał, że zamyka śledztwo w sprawie śmierci miejscowego bogatego przedsiębiorcy, Krystyna Kunickiego, który popełnił samobójstwo.

W tym momencie wkracza do akcji dziennikarz śledczy miejscowej gazety, były policjant Wydziału Kryminalnego, Daniel Sateck, który powoli odkrywa tajemnice najważniejszych osób w mieście oraz poznaje prawdę o rzekomym samobójstwie Kunickiego.

„Postrzelony” to debiut w gatunku powieści kryminalnej Alfreda Siateckiego, autora bardzo doświadczonego. Książka została wydana w 2013 roku i nie wiem, czy pisarz zdawał sobie sprawę, jak ta powieść, siedem lat później będzie aktualna.

Znakomicie skonstruowani bohaterowie rządzący miastem i sieć różnych powiązań między nimi. Główny bohater, dziennikarz śledczy, który wie co to jest etyka i uczciwość zawodowa oraz ciekawa zagadka kryminalna, to niewątpliwe atuty „Postrzelonego”.

Wszystko jest umiejętnie połączone ze sobą, a czytelnik przewracając kolejne kartki powieści odkrywa kolejne tajemnice razem z Danielem Sateckiem.

„Postrzelony” to pierwsza część serii dziennikarzem śledczym z Zielonejgóry. Z przyjemnością przeczytam kolejne części, na razie powstały trzy książki. Polecam.

Jest takie miasto w Polsce – Zielonagóra (nazwa pisana łącznie, to nie jest błąd ortograficzny),w którym niepodzielnie rządzi liderka partii rządzącej, oczywiście fikcyjnej, Anitta Carewicz, cyt.:”

- Społeczeństwa, kurwa? Jakiego znowu społeczeństwa? Co to jest społeczeństwo?
- Ci, Antcik, którzy na ciebie głosowali – dodał zbędnie.
- W tym regionie społeczeństwem jestem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
168

Na półkach:

Alfred Siateczki, pisarz i dziennikarz ma w swoim dorobku kilka powieści obyczajowych. Powieść „Postrzelony” jest debiutem w „kryminalnych” i jednocześnie pierwszą w serii o Danielu Jungu, dziennikarzu śledczym, byłym glinie. Ginie śmiercią samobójczą były poseł Krystyn Kunicki, czy aby samobójczą w tym wyrafinowanym zielonogórskim politycznym światku? Kradzieże obrazów czy pleonazmy w naszej mowie to tylko wspomnienie naprawdę ciekawych rzeczy poruszanych w powieści przez autora. Jeżeli ktoś tu szuka pościgów, zawiłych zagadek kryminalnych to nie znajdzie. Znajdzie natomiast sporo ciekawostek dotyczących regionu. Przebywałem w regionie dobrych kilkanaście lat i z przyjemnością wspominałem układ miejscowości, ulice, osiedla. Powieść napisana językiem, spokojnym, wyważonym bez upiększeń co tylko dodaje uroku i prawdziwości przekazu.

Alfred Siateczki, pisarz i dziennikarz ma w swoim dorobku kilka powieści obyczajowych. Powieść „Postrzelony” jest debiutem w „kryminalnych” i jednocześnie pierwszą w serii o Danielu Jungu, dziennikarzu śledczym, byłym glinie. Ginie śmiercią samobójczą były poseł Krystyn Kunicki, czy aby samobójczą w tym wyrafinowanym zielonogórskim politycznym światku? Kradzieże obrazów czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
123

Na półkach:

Maiłem kiedyś taką pracę: w archiwum wpinałem do akt kartkę z nową decyzją. Z kartka w ręku wspinałem się po drabinie, wyciągałem stare i zakurzone akta wpinałem papier, przenosiłem drabinę kilkanaście metrów dalej i to samo w kurzu, pocie i znoju. I podobnie jest z czytaniem tej książki....no może nie do końca w archiwum płacili mi 2 gr za każdą wpiętą kartkę.

Maiłem kiedyś taką pracę: w archiwum wpinałem do akt kartkę z nową decyzją. Z kartka w ręku wspinałem się po drabinie, wyciągałem stare i zakurzone akta wpinałem papier, przenosiłem drabinę kilkanaście metrów dalej i to samo w kurzu, pocie i znoju. I podobnie jest z czytaniem tej książki....no może nie do końca w archiwum płacili mi 2 gr za każdą wpiętą kartkę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    56
  • Przeczytane
    50
  • Posiadam
    9
  • Ebooki
    2
  • Książki Bart
    2
  • Kryminał
    2
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • Legimi audio
    1
  • Audiobook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Postrzelony


Podobne książki

Przeczytaj także