Calico Joe

Klasyczny przykład tego, żeby nie pisać o czymś, co się bardzo lubi. Grisham napisał o baseballu, sporcie, na którym zna się każdy przeciętny dziesięciolatek w Ameryce i na którym nie zna się każdy przeciętny Europejczyk. Może Amerykanina ta książka zainteresuje, ale przeciętny
Europejczyk nie znajdzie tu nic dla siebie, bo oprócz baseballu nie ma tu nic ciekawego, nawet fabuły. Myśl jakaś była, ale z tego, co Grisham tu zaprezentował, można by złożyć dość krótkie i mało angażujące opowiadanie, gdyby wyciąć opisy kolejnych meczów baseballowych. One stanowią tu większość, niestety. W tego typu książkach moim zdaniem sport powinien stanowić tło, tymczasem tu często wybijał się na pierwszy plan, a w tle było coś, co miało być fabułą, czyli chęć doprowadzenia do pojednania dwóch baseballistów przez syna jednego z nich. 30 lat wcześniej właśnie jeden z nich zniszczył karierę drugiemu, a teraz umiera i jego syn pragnie, aby przed śmiercią jego ojciec przeprosił i przyznał się do błędu. Koncept był okej, ale realizacja po pierwsze została przysłoniona opisami meczów, a po drugie kompletnie pozbawiona emocji. Punkt kulminacyjny zajął może ze trzy strony i był zwyczajnie nudny. Nie polecam, naprawdę szkoda czasu.

Po więcej moich recenzji zapraszam na Instagram: https://www.instagram.com/niefikcyjna/

Klasyczny przykład tego, żeby nie pisać o czymś, co się bardzo lubi. Grisham napisał o baseballu, sporcie, na którym zna się każdy przeciętny dziesięciolatek w Ameryce i na którym nie zna się każdy przeciętny Europejczyk. Może Amerykanina ta książka zainteresuje, ale przeciętny
Europejczyk nie znajdzie tu nic dla siebie, bo oprócz baseballu nie ma tu nic ciekawego, nawet...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Książka o baseballu od autora thrillerów prawniczych, która wzruszyła mnie jak film familijny od Disneya.

Książka o baseballu od autora thrillerów prawniczych, która wzruszyła mnie jak film familijny od Disneya.

Pokaż mimo to

Powiem tak: jak się na Baseballu nie znałem, tak po przeczytaniu tej książki, trochę załapałem o co biega w tym sporcie- za co podziękować mogę Grishamowi.
Jako dopiero wchodzący czytelnik do grona Grishomaniaków, oceniam książkę dość dobrze, za co przemawia m. in.:
+ dobrze opisane zasady Baseballu
+ ukazanie ciężkiej relacji pomiędzy ojcem, a synem
+ szczegółowość

- czasami dwukrotne czytanie tego samego, by zrozumieć co się wydarzyło podczas gry,
- rzadko, ale pojawiał się "chaos" w nadmiarze tej szczegółowości- co za dużo, to czasami nie jest zdrowo...

Czy polecam? Polecam ją osobom, którzy są zainteresowani baseballem, chcą poznać zasady i są ciekawi, jak ta relacja ojca z synem przebiega w latach późniejszych. Ja osobiście uznaję, że raz przeczytana, może zostać odłożona na półkę- czy sięgnę po nią drugi raz? To się okaże. Nie mówię nie.

Powiem tak: jak się na Baseballu nie znałem, tak po przeczytaniu tej książki, trochę załapałem o co biega w tym sporcie- za co podziękować mogę Grishamowi.
Jako dopiero wchodzący czytelnik do grona Grishomaniaków, oceniam książkę dość dobrze, za co przemawia m. in.:
+ dobrze opisane zasady Baseballu
+ ukazanie ciężkiej relacji pomiędzy ojcem, a synem
+ szczegółowość

-...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Połowa książki mogłaby zostać usunięta, a i tak fabuła byłaby zrozumiała.
Autor jest za szczegółowy. Za dokładnie opisuje zasady gry sportowej. Dziwi mnie niewrażliwość syna na nieszczęście bliskiej osoby.
Jak dla mnie książka napisana na siłę, bez pomysłu.

Połowa książki mogłaby zostać usunięta, a i tak fabuła byłaby zrozumiała.
Autor jest za szczegółowy. Za dokładnie opisuje zasady gry sportowej. Dziwi mnie niewrażliwość syna na nieszczęście bliskiej osoby.
Jak dla mnie książka napisana na siłę, bez pomysłu.

Pokaż mimo to

Jak z historii jednego faulu w amerykańską klipę napompować cała powieść. Książka hermetyczna, zrozumiała i ciekawa dla amerykańskiego kibica baseballu (wyłącznie). Jedynym jej ciekawym elementem jest opis reguł gry. Od samej książki ciekawsza wydaje się ostatnia afera z niedozwolonymi praktykami trenerów (ze śmietnikiem w tle) https://sportowefakty.wp.pl/baseball/864042/ogromny-skandal-w-lidze-mlb-houston-astros-zdobyli-mistrzostwo-stosujac-nielegal. O ile bardzo lubię prawnicze thrillery Grishama o tyle ta powieść zdecydowanie rozczarowuje.

Jak z historii jednego faulu w amerykańską klipę napompować cała powieść. Książka hermetyczna, zrozumiała i ciekawa dla amerykańskiego kibica baseballu (wyłącznie). Jedynym jej ciekawym elementem jest opis reguł gry. Od samej książki ciekawsza wydaje się ostatnia afera z niedozwolonymi praktykami trenerów (ze śmietnikiem w tle)...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Książka o trudach dziecińśtwa z sławnym ojcem sportowcem. Gdyby nie początek to książka była by świetna. Reguły sportowe, które rozpoczynają pierwszy rozdział, to był koszmar. Ledwo przez nie przebrnełam.

Książka o trudach dziecińśtwa z sławnym ojcem sportowcem. Gdyby nie początek to książka była by świetna. Reguły sportowe, które rozpoczynają pierwszy rozdział, to był koszmar. Ledwo przez nie przebrnełam.

Pokaż mimo to

Jako, że lubię Grishama z chęcią przeczytałam kolejną z jego książek „Calico Joe”. To bardzo płodny pisarz i wiele z jego powieści zostało zekranizowanych. Ma wielu zwolenników ale też i przeciwników (np. Michela Houellebecqa – autora Platformy i Uległości, w których porusza m.in. ostatnio modną tematykę islamu i twórczości J. Grishama ;) )

Fajerwerków nie było, ale też ich nie oczekiwałam.
Głównym bohaterem jest Paul Tracey, syn Warrena Traceya – miotacza nowojorskich Metsów u schyłku niezbyt błyskotliwej kariery zawodowej. Tłem tej powieści jest baseball, którego nie znam, a w związku z tym nie przepadam ;). I tu Grisham zrobił ukłon w stronę europejskiego czytelnika i przedstawił podstawowe zasady tej gry, nie ukrywam, że dla mnie bardzo pomocne (jednakże i tak wszystkiego nie zrozumiałam ;)).

Paul jest fanem wschodzącej gwiazdy amerykańskiego baseballu, zawodnika drużyny Chicago Cubs - Joe Castle z Calico Rock przeciwko, któremu będzie grał jego ojciec. Podczas meczu dojdzie do pamiętnego wydarzenia, które będzie miało znaczący wpływ na wszystkich bohaterów...

Jako, że lubię Grishama z chęcią przeczytałam kolejną z jego książek „Calico Joe”. To bardzo płodny pisarz i wiele z jego powieści zostało zekranizowanych. Ma wielu zwolenników ale też i przeciwników (np. Michela Houellebecqa – autora Platformy i Uległości, w których porusza m.in. ostatnio modną tematykę islamu i twórczości J. Grishama ;) )

Fajerwerków nie było, ale też...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Życie prywatne bejsbolisty. Głównym bohater jest synem popularnego swego czasu gracza w baseball. Po latach usiłuje nawiązać kontakt z ojcem, żeby ten naprawił swój błąd sprzed lat.

Spodziewałem się, że książka pokaże ciemne strony bycia zawodowym graczem w baseball. Ojciec głównego bohatera jest właśnie kimś, kto nie wytrzymuje presji tego zawodu i w życiu prywatnym jest prawdziwym potworem dla swoich najbliższych. Jednakże tutaj nie miało to wcale pokazać, że ta profesja aż tak wypala człowieka. Inni zawodnicy przedstawieni na łamach tej powieści nie mają takich problemów, a tak naprawdę to wspominany zawodnik jest wyjątkiem. Przy tym nie ma on żadnych cech pozytywnych i przez to jest mało wiarygodną, a także dosyć nieciekawą postacią.

O wiele bardziej podobały mi się zakulisowe działania głównego bohatera, który powrócił do rodzinnej miejscowości. Czułem się jakbym czytał powieść detektywistyczną, gdzie postacie zbierają poszlaki, by rozwiązać zagadkę. Tutaj jest to zastąpione przez realizowanie kolejnych elementów planu, które mają doprowadzić do pewnego zdarzenia. Ostateczny efekt tegoż jest naprawdę wzruszający.

To, co utrudnia lekturę, to bardzo szczegółowe opisy meczów baseballowych. Odgrywają one dużą rolę w fabule i często się pojawiają. Osobiście nie interesuję się tym sportem i były dla mnie one dosyć nużące. Mojego zainteresowania nie pobudził nawet rozdział wyjaśniający dokładnie zasady baseballu.

Książka jest co najwyżej przeciętna. Można w paru momentach się wzruszyć, ale postacie są dosyć przerysowane. Głównie dla miłośników baseballu.

Życie prywatne bejsbolisty. Głównym bohater jest synem popularnego swego czasu gracza w baseball. Po latach usiłuje nawiązać kontakt z ojcem, żeby ten naprawił swój błąd sprzed lat.

Spodziewałem się, że książka pokaże ciemne strony bycia zawodowym graczem w baseball. Ojciec głównego bohatera jest właśnie kimś, kto nie wytrzymuje presji tego zawodu i w życiu prywatnym jest...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Przeczytałem, a właściwie wysłuchałem audiobooka dwa razy.
Pierwszy raz rok temu i teraz powtórnie.
Za pierwszym razem przy objaśnianiu zasad bejsbola zgubiłem się prawie od razu, teraz zgubiłem się pod koniec, choć starałem się pojąć to, co objaśniał autor, a robił to przecież starannie i w sposób przyjazny. Być może gdybym zaczął oglądać konkretne mecze i przesłuchał wszystko po raz trzeci - pojąłbym jeszcze więcej.
Ale wolę piłkę nożną, dla mnie to sport bardziej widowiskowy i artystyczny. Nie zostanę fanem bejsbola nie tylko dlatego, że trudno znaleźć gdziekolwiek transmisję czy zapis takiego spotkania z polskim sprawozdawcą sportowym, który znałby się na rzeczy i objaśniał detale.
Książka jest dość ciekawa nie z powodu samego bejsbola, tylko sposobu, w jaki opowiedziana została cała historia i umieszczonych w niej emocji.
Muszę powiedzieć, że autor doskonale ukazał relację toksyczną ojca z synem i wewnętrzne zranienia, jakie za tym idą i to bez makijażu. Za to daję owe 6 gwiazdek.
Nieodparcie nasuwa mi się pytanie w refleksji do opowiadanej historii: z czego zrobiona jest ta piłka, że można ją rzucić z taką siłą, by wgnieść kości czaszki? Przecież ludzka czaszka jest naprawdę solidna. Z kamienia? Żelaza? Doczytałem w Wikipedii, że w środku jest guma, a całość obszyta skórą, a biegnący na zewnątrz szew jest sporządzony w taki sposób, że ułatwia piłce skręcanie w powietrzu przy odpowiednim rzucie. Piłka waży jakieś piętnaście dekagramów. Czy naprawdę można nią spowodować takie spustoszenia? W internecie znalazłem fragmenty meczu bejsbolowego i tam faktycznie, łapacz ma kask i ochronę, niemal jak hokejowy bramkarz. Jest to dla mnie rzecz niesłychana.
Czy polecam książkę? Tego autora zawsze polecam, choć tematyka bejsbolowa jest dla mnie najmniej interesująca z możliwych, ale czasem warto się zapoznać z czymś nowym, dla nas nieco egzotycznym.

Przeczytałem, a właściwie wysłuchałem audiobooka dwa razy.
Pierwszy raz rok temu i teraz powtórnie.
Za pierwszym razem przy objaśnianiu zasad bejsbola zgubiłem się prawie od razu, teraz zgubiłem się pod koniec, choć starałem się pojąć to, co objaśniał autor, a robił to przecież starannie i w sposób przyjazny. Być może gdybym zaczął oglądać konkretne mecze i przesłuchał...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Wysłuchałem audiobooka w drodze na wczasy. Dostałem od kogoś i niespecjalnie chciało mi się wkładać go do odtwarzacza w samochodzie. Monotonia podróży spowodowała jednak, że się skusiłem. I nie żałuję. Jest to bardzo przyjemna - choć niekoniecznie w sensie przedstawionych zdarzeń - opowieść syna zawodowego bejsbolisty, który... Nie chcę zdradzać żadnego szczegółu fabuły. Tak jest lepiej w przypadku każdej książki, więc również i tej. Może tylko zaznaczę, że znajomość zasad gry w bejsbol nie jest konieczna, by cieszyć się tą - w gruncie rzeczy optymistyczną - historią.

Wysłuchałem audiobooka w drodze na wczasy. Dostałem od kogoś i niespecjalnie chciało mi się wkładać go do odtwarzacza w samochodzie. Monotonia podróży spowodowała jednak, że się skusiłem. I nie żałuję. Jest to bardzo przyjemna - choć niekoniecznie w sensie przedstawionych zdarzeń - opowieść syna zawodowego bejsbolisty, który... Nie chcę zdradzać żadnego szczegółu fabuły....

więcej

mniej

Pokaż mimo to