Widok zza rogu życia

Okładka książki Widok zza rogu życia Halina Biedroń
Okładka książki Widok zza rogu życia
Halina Biedroń Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7722-417-5
Tagi:
Novae Res literatura obyczajowa Biedroń
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
144
95

Na półkach:

Dość ciekawy debiut. Historia, jakich wiele w życiu. Dobre małżeństwo z wieloletnim stażem i ten trzeci. Tu zmaterializowany w osobie syna. Temat dość ciekawy ale opisany głównie z punktu widzenia zdradzającej kobiety. Do pewnego momentu dobrze się czyta, ale w którymś momencie miałam dość już rozterek i rozmyślań głównej bohaterki. W normalnym życiu człowiek musi podejmować decyzje szybko, czasem to są minuty, czasem godziny. A tu bohaterka rozwleka swoje wątpliwości i myśli do długich tyrad. Gdyby była moją koleżanką, zaproponowałabym jej, żeby się ogarnęła, sprawdziła co może stracić, czego może jej zabraknąć i żeby podjęła szybko decyzję. Bo skutki mogą być opłakane i nie tylko dla niej.

Dość ciekawy debiut. Historia, jakich wiele w życiu. Dobre małżeństwo z wieloletnim stażem i ten trzeci. Tu zmaterializowany w osobie syna. Temat dość ciekawy ale opisany głównie z punktu widzenia zdradzającej kobiety. Do pewnego momentu dobrze się czyta, ale w którymś momencie miałam dość już rozterek i rozmyślań głównej bohaterki. W normalnym życiu człowiek musi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

Opis z tyłu książki często decyduje o tym czy sięgamy po dany tytuł. Ten umieszczony na debiutanckiej powieści Haliny Biedroń "Widok zza rogu życia" sugerował iż czytelnik będzie zmuszony zmierzyć się z dość trudnym tematem, dotyczącym traumatycznego dzieciństwa i tego w jaki sposób rzutowało ono na życie dorosłej już bohaterki. Szybko jednak okazuje się, że historia zmierza w zupełnie innym kierunku. Jakim? Przekonacie się podczas lektury poniższej recenzji.

Marta, główna bohaterka powieści, nie miała łatwego dzieciństwa, porzucona przez ojca i wychowywana przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę-alkoholiczkę wyrosła na nieśmiałą kobietę, ściśle podporządkowaną woli swojej rodzicielki. Chcąc zasłużyć sobie na jej uczucia, rezygnuje z własnych marzeń i rozpoczyna naukę w Akademii Medycznej. Tam zaś poznaje Artura, starszego od siebie mężczyznę, z którego pomocą udaje jej się wyrwać z rodzinnego domu i pożegnać z prześladującymi ją nieustannie widmami przeszłości. Razem zakładają rodzinę i choć na ich drodze piętrzyło się wiele przeszkód, po latach mają powody by uważać się za prawdziwych szczęściarzy. Marta dzięki Arturowi zapomina o traumatycznych przeżyciach i staje się pewną siebie, silną kobietą. Wydawałoby się, że jesteśmy świadkiem klasycznego "happy endu", jednak w tym momencie tak naprawdę rozpoczyna się cała historia. Do życia szczęśliwej rodziny wkrada się niespodziewany gość, Konrad - syn Artura i jego tragicznie zmarłej dziewczyny, z którą w okresie swoich studiów przeżył krótki, lecz burzliwy romans. Nowy członek rodziny, zdawałoby się idealna kopia ojca, szybko przyciąga uwagę Marty, a cała znajomość zmierza w kierunku, którego bohaterowie bynajmniej sobie nie życzyli. Zdrada - słowo to niczym miecz Demoklesa zawisa nad głowami bohaterów, wywracając cały ich świat do góry nogami.

Pomysł i główna bohaterka nie do końca przypadły mi do gustu. Romans z synem własnego męża, z pewnością jest nietypowy i może wzbudzić sporą sensację, jednak sposób w jaki Marta usprawiedliwia swoje zachowanie, narażając na zniszczenie związek budowany latami, mimo wyrzeczeń i poświęceń jakie na początku musiał ponieść Artur, wydaje mi się naiwny i mocno naciągany. Mimo to autorce jedno trzeba przyznać, tak jak obiecuje opis z tyłu książki, powieść porusza wiele rozterek i dylematów moralnych. Bohaterowie raz za razem stawiani są, zdawałoby się, w sytuacjach bez wyjścia, gdzie każda decyzja ciągnie za sobą poważne konsekwencje, nie tylko dla nich samych, ale i bliskich im osób. Tak zagmatwanych losów, które bohaterowie komplikują jeszcze bardziej, dawno nie widziałam. Pod tym względem, w żadnej mierze, czytelnik nie może czuć niedosytu.

Poza postacią Marty, której postępowania często nie byłam w stanie zrozumieć, w powieści natkniemy sie na wielu innych wartych uwagi bohaterów. Artur, który wzbudził moją szczerą sympatię, będąc przykładem wiernego męża, dobrego ojca, a przy tym znakomitego, oddanego misji pomocy innym lekarzem, zasługuje na szczere uznanie. Kamila, córka Marty i Artura, oraz jej narzeczony Piotr również należą do postaci, których nie sposób polubić. Zaś Konrad, sprawca całego zamieszania niekiedy wydawał mi się postacią tak idealną, że aż trudno uwierzyć by ktoś taki mógł istnieć naprawdę. Choć przyczyną tego faktu, może być to iż przez całą powieść obserwujemy go oczami rozkochane do szaleństwa kobiety. Jedno jest pewne, czytelnikowi nie zabraknie postaci o głębokich i dopracowanych charakterach, borykających się z wieloma problemami i przeciwnościami jakie na ich drogach stawia nie tylko los, ale i oni sami.

Na koniec, nie zdradzając szczegółów, zaznaczę iż zakończenie historii było dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem. Choć można było je przewidzieć, przez cały czas liczyłam, że autorka pójdzie innym torem, dzięki, któremu powieść nabierze nieco głębszego znaczenia. Będzie niosła ze sobą morał, udowadniając, że pewne wartości są ważniejsze, nad własne przyjemności. Być może wtedy łatwiej byłoby mi wybaczyć zachowania głównej bohaterki. Człowiek jako istota rozumna, powinien panować nad własnymi pragnieniami. Tymczasem los Marty udowadnia iż jednocześnie można "zjeść ciastko i mieć ciastko". Czy taka postawa jest słuszna? Czy szczęście zbudowane na chwiejnych fundamentach kłamstwa ma prawo przetrwać? I czy rzeczywiście można zagłuszyć wyrzuty sumienia? Szczerzę wątpię.

Choć książka pani Haliny okazała się zgoła czymś odmiennym, od tego czego się spodziewałam po opisie książki, jedno mogę stwierdzić z całą pewnością: autorka gra na emocjach nie tylko swoich bohaterów, ale także i czytelników. Zadając często trudne pytania, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. I choć niektóre elementy powieści mogłyby zostać lepiej skonstruowane, przy książce można spędzić kilka naprawdę miłych wieczorów.

Ocena: 6,5/10
Andromeda

Po więcej recenzji zapraszamy na blog KZTK:
http://koszztk.blogspot.com/

Opis z tyłu książki często decyduje o tym czy sięgamy po dany tytuł. Ten umieszczony na debiutanckiej powieści Haliny Biedroń "Widok zza rogu życia" sugerował iż czytelnik będzie zmuszony zmierzyć się z dość trudnym tematem, dotyczącym traumatycznego dzieciństwa i tego w jaki sposób rzutowało ono na życie dorosłej już bohaterki. Szybko jednak okazuje się, że historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach: ,

Książki polskich pisarzy często są z góry skazywane na porażkę, nie tylko ze względu na sposób ich wydawania, bo ten niestety jeszcze do niedawna znacznie odbiegał urodą od zagranicznych tytułów, ale i tym, że polscy autorzy wyróżniali się swoim stylem, znacznie różniącym się od poczytnych europejskich czy amerykańskich autorów. Jednak od jakiegoś czasu również w naszym kraju zaszły pozytywne zmiany, okładki książek są zdecydowanie korzystniejsze, autorzy sięgają po ciekawsze tematy, a ich styl zmienił się na plus. Dlatego też coraz częściej decyduję się sięgać po "naszą" literaturę i muszę przyznać, że wielokrotnie podoba mi się ona bardziej niż niejedna zagraniczna publikacja. Książka, którą zrecenzuję dzisiaj, nie była powieścią idealną, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę i poświęcenie jej paru dni.
Autorką jest debiutantka literacka Halina Biedroń, pedagog z wykształcenia, która porzuciła pracę by wspierać zawodowo męża i pisać książki. Choć jej pierwsza historia nie jest całkiem udana i nie trafiła stuprocentowo w moje gusta, to jednak trzeba przyznać autorce, że na pewno ma talent literacki i mnóstwo świeżych pomysłów, którym warto poświęcić parę chwil i zapoznać się choćby z "Widokiem zza rogu życia". To głęboka powieść psychologiczna z mnóstwem życiowych aspektów i ogromną dozą realności, ubarwiona skomplikowanymi charakterologicznie postaciami i mnóstwem zaskakujących wątków.
Główną bohaterką jest Marta, to młoda dziewczyna ze skomplikowaną przeszłością i mnóstwem nierozwiązanych konfliktów wewnętrznych, a co za tym idzie jej teraźniejszość także nie jest jasna i prosta. Marta została w dzieciństwie porzucona przez ojca i można powiedzieć, że także przez matkę, która mimo obecności w domu, nigdy nie opiekowała się córką. Od zawsze obwiniała ją za odejście męża i topiła smutki w alkoholu. Żyła ze swym jedynym dzieckiem pod jednym dachem, lecz ich relacje były zimne i bez wyrazu. Marta nie mogła liczyć na jej wsparcie i miłość. Jej życie z matką przypominało koszmar i wciąż rzutuje na obecnym stanie dziewczyny, która nadal ma traumę po nieszczęśliwym dzieciństwie. Z drugiej strony, tęskniąc za ojcem idealizowała jego postać, nie widziała jego czynu. Będą już dorosłą, Marta jako studentka Akademii Medycznej, co również było wyborem jej problematycznej matki, poznaje Artura, który poniekąd pomaga jej wyzbyć się dawnych demonów i wyrwać z nadopiekuńczych, kontrolujących i jednocześnie niszczących ją szponów rodzicielki. Artur jest dużo starszy od Marty i doskonale widać jej tęsknotę za ojcem ulokowaną w mężczyźnie. Marta nie radzi sobie zbyt dobrze, jest wrażliwa i naiwna, jednak przy Arturze odzyskuje nieco pewność siebie i optymizm, z nadzieją patrzy w przyszłość i zdaje się wychodzić na prostą i rozpoczynać nowe, wolne życie z dala od matki. Jednak nic nie jest łatwe i nie tak prosto jest wymazać swe dzieciństwo i dawne przyzwyczajenia, a nowa droga choć lepsza, jest także trudniejsza.
Halina Biedroń doskonale zagłębiła się w psychologiczne problemy bohaterki, świetnie ukazała jej dzieciństwo i traumę porzucenia, samotność i brak rodziców, którzy by ją wspierali i pomagali jej. Zdecydowanie jest to głęboka analiza ludzkiego umysłu, który zmusza do refleksji i porusza czytelnika, cały czas kibicuje się bohaterce jednocześnie wyrabiając sobie opinię o pozostałych postaciach. Jednak to co mnie denerwowało i było według mnie dużym minusem powieści, to czasami zbyt przerysowany i przepełniony niepotrzebnymi ozdobnikami język autorki. Taka fabuła broni się sama i wystarczyłoby ją przekazać w prostej formie językowej i stylistycznej. Mimo, że styl autorki nie był jakimś ogromnym minusem, to jednak na tyle wdawał się we znaki, że niektóre fragmenty bardo drażniły i psuły mi całość w odbiorze.

Książki polskich pisarzy często są z góry skazywane na porażkę, nie tylko ze względu na sposób ich wydawania, bo ten niestety jeszcze do niedawna znacznie odbiegał urodą od zagranicznych tytułów, ale i tym, że polscy autorzy wyróżniali się swoim stylem, znacznie różniącym się od poczytnych europejskich czy amerykańskich autorów. Jednak od jakiegoś czasu również w naszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
928
195

Na półkach:

Do debiutów literackich podchodzę bardzo ostrożnie. Jeśli już któryś mnie zainteresuje, godzinami oglądam okładkę i czytam zawarte na niej informacje o treści i autorze, potem przeglądam opinie innych czytelników i dopiero jeśli mnie zachęcą, decyduję się dać szansę danej pozycji. Wynika to z tego, że większość debiutanckich książek rozczarowała mnie, bądź nie porwała na tyle, by bez obaw sięgać po kolejne. Jak było z książką Haliny Biedroń? O tym za chwilę, najpierw trochę o treści.

Główną bohaterką jest Marta, która nie miała łatwego dzieciństwa. Została porzucona przez ojca i wychowana przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę alkoholiczkę. Poznajemy ją w momencie, kiedy rozpoczyna studia na Akademii Medycznej. Tam poznaje świeżo upieczonego doktora, Artura. Mężczyzna jest dużo starszy od Marty, lecz to właśnie w jego ramionach kobieta odnajduje spokój i bezpieczeństwo, których zawsze jej brakowało. Szybko zostają parą, spędzają ze sobą coraz więcej czasu a po niedługim czasie postanawiają wziąć ślub. Początki ich wspólnego życia nie były łatwe, Artur musiał zmierzyć się z przeszłością żony, lecz dzięki jego miłości i determinacji kobieta zdołała wyzwolić się spod niszczycielskich wpływów matki. Od tego czasu wszystko zaczęło się układać, udało im się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Pewnego dnia ich spokój burzy niespodziewany telefon od miłości Artura z czasów młodości, Karoliny. Prosi go o spotkanie, chce porozmawiać z nim o czymś bardzo ważnym. Spotkanie nie dochodzi do skutku, lecz tajemnicę sprzed lat zdradza Arturowi dziadek Karoliny. Od tej pory życie małżonków diametralnie się zmienia, a ich związek zostaje wystawiony na ogromną próbę.

Fabuła może wydawać się banalna, lecz dzięki temu, że autorka stworzyła ciekawych bohaterów, nie jest taka. Przewracając kolejne strony książki miałam wrażenie, że obserwuję prawdziwe życie ludzi, którzy czują, myślą, pragną i mają dylematy niczym wszyscy ci, z którymi mam do czynienia na co dzień. To pozwoliło mi wczuć się w perypetie bohaterów, głównie Marty, która jest rozdarta wewnętrznie, z jednej strony ma odwagę poddać się swoim pragnieniom, z drugiej zdaje sobie sprawę jakie to będzie miało konsekwencje. Podobał mi się sposób, w jaki autorka opisywała jej emocje i dylematy. Dzięki temu śledziłam jej losy z zapartym tchem, czekając na rozwój wydarzeń. Na uwagę zasługuje również język autorki, który jest bardzo barwny, plastyczny i poetycki. Od pierwszej strony niesamowicie wciąga i powoduje, że nie sposób oderwać się od książki ani na chwilę.

To nasycona emocjami opowieść o lojalności, ukrytych pragnieniach i demonach przeszłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. O trudnych wyborach, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, zdradzie i namiętności, ale przede wszystkim o miłości, która nie uznaje granic moralnych. Miłości zakazanej ale tak silnej, że nie można się jej oprzeć. Książka zmusza do refleksji, pokazuje że życie nie zawsze jest tylko czarne albo białe. Poddaje nas nieustannym próbom, każe wybierać między dobrem a złem. Uświadamia, że pogoń za pragnieniami może czasem nas zmylić i spowodować, że oślepieni czymś innym, nowym możemy utracić bezpowrotnie coś ważnego.

Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości pani Biedroń. Aż trudno uwierzyć, że to jej pierwsza książka. Sięgałam po nią bardzo niepewnie, a tymczasem okazała się znakomitą perełką polskiej literatury. Na taki debiut czekałam od dawna. Dziękuję pani Halinie i życzę jej i sobie jak najwięcej takich książek.

Do debiutów literackich podchodzę bardzo ostrożnie. Jeśli już któryś mnie zainteresuje, godzinami oglądam okładkę i czytam zawarte na niej informacje o treści i autorze, potem przeglądam opinie innych czytelników i dopiero jeśli mnie zachęcą, decyduję się dać szansę danej pozycji. Wynika to z tego, że większość debiutanckich książek rozczarowała mnie, bądź nie porwała na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
912
640

Na półkach: , , ,

Życie nie raz udowodniło nam, że ma przygotowany worek pełen niespodzianek. Wszelakich, i tych radosnych oraz tych nieprzyjemnych. Mają one na celu coś nam pokazać, nauczyć, a nawet w pewnym sensie, przestrzec. Przede wszystkim niosą ze sobą zmiany. Niekiedy nieodwracalne.

Marta jest kobietą doświadczoną przez los. Dzieciństwo jej nie było usłane różami, a co najsmutniejsze, nie miała nikogo, kto wstawiłby się za tym drobnym dziewczątkiem. Mimo traumatycznych przeżyć, bohaterce udało się wyjść (mniej więcej) na prostą. Życie postawiło na jej drodze wyjątkowego mężczyznę, który stał się dla niej nie tylko opoką, ale także zapewnił jej upragnione i pożądane bezpieczeństwo. Początki ich wspólnego życia do najłatwiejszych nie należały. Artur zmuszony był zmierzyć się z przeszłością swej żony, stoczyć walkę o wspólną, normalną przyszłość. Dzięki jego determinacji i racjonalnemu podejściu udało im się stworzyć szczęśliwą rodzinę, której życie płynęło swoim rytmem. Nic im do szczęścia nie brakowało. W spokoju cieszyli się urokami dnia codziennego. Do czasu… gdy ujawniła się tajemnica sprzed lat, o której sam zainteresowany nie miał pojęcia. To ona, powoli zaczęła burzyć spokojne życie Marty. Pochłonęła ją całkowicie, a ucieczka okazała się niemożliwa.

Widok zza rogu życia jest bardzo emocjonalną i psychologiczną historią o kobiecie między innymi opętanej przez zakazane uczucia. Przez książkę brnie się dosyć opornie. Spowodowane jest to przez ‘przekombinowany’ język. Domyślam się, że autorka chciała pokazać bogactwo i elokwencję swojego stylu, ale niestety forma przygniotła treść. Bardzo rozbudowane zdania niestety nie służą żadnej historii, a tym bardziej tak niezwykle emocjonalnej. Opisy są za bardzo nasycone porównaniami, aż do tego stopnia, że myślałam iż po prostu nie dotrwam do końca. Bo choć jest ciekawa, (na swój sposób) nowatorska, poruszająca w pewnym sensie temat tabu, to została ona zmiażdżona przez styl. To okazało się, dla mnie, największym minusem Widoku zza rogu życia. Dialogi również pozostawiają wiele do życzenia. Momentami nie wiedziałam kto do kogo mówi. Musiałam liczyć wersy i dopiero po tym dochodziłam, jaka postać teraz ma głos.

Bohaterowie również nie zwalają z nóg, a Marta jest bardzo szczególną i dynamiczną postacią. Do ujawnienia się faktów sprzed kilkunastu lat, była bohaterką niezwykle realną, wzbudzała w czytelniku żal, nawet podświadomie trzymałam za nią kciuki. Po odkryciu tajemnicy okazała się strasznie głupia i naiwna. Przestało mi być jej żal, a także gdzieś ulotniła się moja sympatia do niej. Bo jednak ją polubiłam, można powiedzieć, że nawet stałam się jej przyjaciółką. Jednak to, co zaczęła wyprawiać, doprowadzało mnie do nerwicy. Zachowanie Marty po prostu mnie odrzucało i miałam ochotę po prostu jej przywalić oraz krzyknąć w twarz, by się ogarnęła. Ja wiem, hormony rządzą się swoimi prawami, ale bez przesady… W bohaterce jakby obudziła się nastolatka, głupiutka panienka, a nie dojrzała i mądra kobieta po czterdziestce. Mamy tutaj pokazany obraz dwóch Mart – szalenie różnych oraz wykluczających się w jednym ciele. Nie miałabym zastrzeżeń, jeśli postać miałaby rozdwojenie jaźni, ale w tym przypadku ja po prostu nie potrafię tego przetrawić, nawet jakbym bardzo chciała… [SPOILER] To i tak byłam zaskoczona, że Marcie udało się równocześnie żyć z dwoma mężczyznami i w taki sposób, by jeden z nich o tym nie wiedział [SPOILER]. Nie wiem, czy gratulować jej bezmyślności, czy współczuć, w każdym bądź razie nie wzbudzała już we mnie litości (ostatnio jestem do granic możliwości bezlitosna).

Pani Biedroń udowodniła czytelnikom, że jest świetna w pisaniu wierszy. Zawarte na kartach Widoku zza rogu życia, okazały się przyjemną odskocznią od przesyconej opisowości. Jak ja od wierszy staram się trzymać z daleka, to tutaj, cóż… Wzbudziły mój podziw i jestem nimi zauroczona.

Potykam się o własną ciekawość.
Chciwość rani mi dłonie.
Strach… otwiera ramiona
I cuci mnie chłodem. [1]

Autorka pokazała w Widoku zza rogu życia meandry ludzkiego życia. Przede wszystkim jak szybko może ono zmienić swój bieg oraz iż powrót do stanu ‘sprzed’ jest wręcz niemożliwy. Życie ‘na pozór’ oraz czas nigdy nie stanowi dobrego rozwiązania. Albo żyjesz długo i szczęśliwie, albo krótko i intensywnie. Jak ta gra życia Marty się skończy? Niestandardowo, niezależnie od finału, życie będzie płynęło swoim rytmem…

~*~

[…] człowiek sam dla siebie bywa zagadką, kiedy staje w obliczu nowych, nieznanych okoliczności […] [2]

Nikt nie ma prawa dokonywać za nas ostatecznych życiowych wyborów, bo tylko my sami będziemy przeżywać nasze życie. [3]

Niektórzy mówiąc, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, może… trzeba im wierzyć. [4]

Podjechałaś pod mój dom, żeby co… żeby sprawdzić, czy okna mam czyste? [5]

Przyjaciół nie wyrzuca się z życia na kompost dlatego tylko, że błądzą. [6]

___
[1] BIEDROŃ H.: Widok zza rogu życia. Gdynia: Novae Res, 2012, s. 75.
[2] Op. Cit., s. 16.
[3] Op. Cit., s. 20.
[4] Op. Cit., s. 110.
[5] Op. Cit., s. 134.
[6] Op. Cit., s. 258.

[http://dzosefinn.blogspot.com/2014/01/biedron-halina-widok-zza-rogu-zycia.html]

Życie nie raz udowodniło nam, że ma przygotowany worek pełen niespodzianek. Wszelakich, i tych radosnych oraz tych nieprzyjemnych. Mają one na celu coś nam pokazać, nauczyć, a nawet w pewnym sensie, przestrzec. Przede wszystkim niosą ze sobą zmiany. Niekiedy nieodwracalne.

Marta jest kobietą doświadczoną przez los. Dzieciństwo jej nie było usłane różami, a co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
370
304

Na półkach:

Debiuty literackie są pewnego rodzaju podróżą w ciemno, gdyż nawet najlepszy opis okładkowy niewiele nam powie o autorze. Czytelnik ponosi większe niż zazwyczaj ryzyko rozczarowania, ale ma też większą szansę na przeżycie czegoś niezwykłego, czego jeszcze nie doświadczył. Osobiście bardzo lubię wycieczki z nieznanym przewodnikiem, choć nie zawsze „wracam” z nich zadowolona.

„Widok zza rogu życia” to debiut literacki Haliny Biedroń, pedagog z wykształcenia, która po kilku latach pracy w totalitarnej szkole zrezygnowała z zawodu. Zawsze marzyła o pisaniu, ale w natłoku codziennych zajęć nie miała na to czasu. Aż do teraz.


Główną bohaterką książki jest Marta, której dzieciństwo nie było usłane różami. Wychowywana przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę, która nie stroniła od alkoholu i przelotnych związków stała się nadwrażliwa i nieufna wobec świata. Pierwszym promykiem słońca w jej życiu okazał się Artur, dużo starszy mężczyzna, który zapewnił jej spokojną i ustabilizowaną przyszłość u swego boku. To dzięki jego cierpliwości i determinacji kobieta wyzwoliła się spod niszczycielskich wpływów matki. Pewnego dnia w jej drzwiach pojawił się Konrad, ale w tym momencie jeszcze żadne z nich nie wiedziało jakie niespodzianki szykuje im los.

Autorka z pozornie banalnej historii stworzyła ciekawą opowieść o zmaganiu się z przeszłością, miłości, małżeństwie, marzeniach, popełnianiu błędów i dokonywaniu trudnych wyborów. Dotknęła zagadnienia: namiętności, lojalności, moralności, zdrady, skomplikowanych relacji międzyludzkich i kruchości związków. Pokazała, że każdy medal ma dwie strony, a w życiu więcej jest odcieni szarości niż czystej bieli czy czerni. Pragnienia nie są niczym złym, ale w „biegu” za ich realizacją trzeba być bardzo ostrożnym, żeby po drodze nie zgubić tego, co jest dla nas najważniejsze.

Halina Biedroń wykreowała bardzo ciekawą bohaterkę. Kobietę z krwi i kości i pozwoliła czytelnikowi wejść z butami nie tylko w jej życie ale i psychikę. Marta myśli, czuje, przeżywa rozterki, pragnie i marzy. Nie jest naiwna, choć zdarza jej się tłumić głos rozsądku. Ma odwagę poddać się budzącym się w niej pragnieniom mimo, że uświadamia sobie konsekwencje podejmowanych decyzji. Autorka bardzo dobrze oddaje nastroje i emocje kobiety, skupiając się na jej uczuciach i wewnętrznych dylematach. Marta choć wewnętrznie rozdarta, nie potrafi zrezygnować z relacji, która pozwoliła jej „wypłynąć” ma nieznane dotąd wody.

Książka niewątpliwie jest niebanalną powieścią nasyconą emocjami, poruszającą wrażliwość i zmuszającą do refleksji. Uświadamiającą, że dokonanie wyborów między pragnieniami, a powinnościami nie zawsze staje się proste i bardzo łatwo można się zagubić. Pomimo piękna miłości, czasem zachowujemy się jak dzieci, które potrafią odtrącić ukochanego misia na rzecz nowej zabawki, która wpadła im w ręce kusząc nowością, tajemniczością i nieprzewidywalnością.

Wiarygodni bohaterowie, urozmaicony język, ciekawe dialogi i plastyczne opisy pozytywnie wpływają na komfort czytania. Dodatkowym plusem jest wycieczka po Wrocławiu i odkrycie niektórych zwyczajów związanych ze starą wrocławską legendą oraz wiersze wplecione w fabułę. Akcja powieści przebiega w miarowym tempie, autorka w większym stopniu niż na zwrotach akcji skupia się na relacjach łączących bohaterów i choć momentami miałam wrażenie, że Marta zamiast robić krok do przodu cofa się dwa kroki do tyłu, to muszę przyznać, że taki zabieg ułatwił mi zrozumienie, co się z nią dzieje.

Książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, spodziewałam się romansu, a dostałam znacznie więcej, ciekawą historię, której napisania nie powstydziłoby się samo życie. Wycieczka z nieznanym przewodnikiem okazała się fascynującą, pełną wrażeń podróżą, z której wróciłam zadowolona. Książkę oczywiście polecam wszystkim, którzy mają ochotę na nieprzeciętną przygodę z dojrzałą kobietą, przez której życie przeszło małe tornado, ale czy zostawiło po sobie spustoszenie czy inne niespodzianki zdradzić Wam nie mogę - Polecam.

Debiuty literackie są pewnego rodzaju podróżą w ciemno, gdyż nawet najlepszy opis okładkowy niewiele nam powie o autorze. Czytelnik ponosi większe niż zazwyczaj ryzyko rozczarowania, ale ma też większą szansę na przeżycie czegoś niezwykłego, czego jeszcze nie doświadczył. Osobiście bardzo lubię wycieczki z nieznanym przewodnikiem, choć nie zawsze „wracam” z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
133

Na półkach: , ,

To chyba jakieś nieporozumienie.

Opis książki wyraźnie wskazuje na to, że czytając ją, czytelnik będzie zmuszony zmierzyć się z dość trudnym tematem, dotyczącym traumatycznego porzucenia dziecka przez ojca, wychowania go przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę-alkoholiczkę, aż wreszcie radzenia sobie już jako dorosłej kobiety we własnym, niezależnym życiu, choć z tak wielkim bagażem frustrujących, ciągnących się za nią, mających niszczycielski wpływ, doświadczeń. Pierwsze rozdziały nawet się tego trzymały. Wystarczyło, aby pojawił się ON. Młody, przystojny, elegancki, dobrze ustawiony mężczyzna, by opisana historia nabrała całkiem innego znaczenia.

Marta zdaje się mieć wszystko, o czym nawet nie śmiała niegdyś marzyć. Sporo starszego, acz bardzo kochającego ją męża Artura - cenionego kardiochirurga. Wiecznie “zakręconą” córkę Kamilę i “prawie zięcia” Piotra. Pracę, która daje jej wielką satysfakcję – pisze teksty do gazety, publikuje własne wiersze, książki. Duży dom we Wrocławiu oraz dom letni w Jastarni. Poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, miłości. Więc po co? Po co jej to było? Czy możliwe jest aż tak się zapomnieć, bezwzględnie pozbawiając szacunku najbliższych sobie osób?

To jest nieporozumienie!

Właśnie tak – to co uczyniła względem męża, córki… jest nie do wybaczenia. Być może ktoś miałby inne zdanie, ale ja nie potrafię jej tego wybaczyć. Niesamowite jak jej historia na mnie podziałała. Tak bardzo się wciągnęłam, jakby ta historia była prawdziwa, jakby Marta naprawdę istniała. Ale czy właściwie nie jest tak? Jestem przekonana, że podobne wydarzenia miały miejsce w życiu niejednej osoby… Tylko dlaczego? Czy nie otrzymała od życia aż nadto? Czy nie dokonała swojego wyboru? Czy nie dostała największej dawki miłości, jakiej była w stanie udźwignąć? Czy jej mąż nie był przy niej w najgorszym dla niej czasie? Nie wspierał, gdy go potrzebowała? Nie dodawał otuchy? Nie był cierpliwy? Dostała więcej, niż ostatecznie na to zasłużyła – mimo to zdradziła go. I to z kim?! Żebyście wiedzieli już tyle, co ja wiem po przeczytaniu…

Egoistyczna, spontaniczna, zachłanna siła natury zwyciężyła z potęgą stałych, oswojonych, pełnych wiary uczuć.

“Myślałem, że literatura kobieca to zawsze w mniejszym lub większym stopniu jakieś, przepraszam za określenie, sentymentalne bzdury, ale pani książki to… inteligentne studium duszy (…)”
(Widok zza rogu życia, H. Biedroń)

Tak można określić ową pozycję, która, notabene, poruszyła mnie do głębi. Nie była o tym, czego początkowo się spodziewałam, nie dostrzegłam wyraźnego splotu przyczynowo-skutkowego zachowania Marty z wydarzeniami z jej przeszłości, nie czuję się jednak rozczarowana. Bynajmniej, “Widok zza rogu życia” to bardzo dobra pozycja. Świetny styl autorki, błyskotliwe dialogi, wyraziste postaci, to wszystko przekonuje mnie w zupełności. Moralne dylematy głównej bohaterki, których również nie zabrakło, miały chyba na celu ukazanie jej, mimo wszystko dobrej, acz zagubionej nieco duszy. Warto więc przeczytać tę książkę w celu ustalenia własnego stanowiska względem, moim zdaniem, kategorycznego czynu Marty. Czy można zrozumieć jej postępowanie? Być może – ja jednak nawet nie chcę próbować, gdyż byłoby to swego rodzaju przyzwoleniem… Na to nie ma wytłumaczenia. Pragnienia, większe czy mniejsze, zawsze będą się pojawiać – nie sądzę jednak, by wszystkim… należało się poddawać.

Czytajcie i dzielcie się opinią!


http://napieknej.wordpress.com/2013/12/10/widok-zza-rogu-zycia-halina-biedron/

To chyba jakieś nieporozumienie.

Opis książki wyraźnie wskazuje na to, że czytając ją, czytelnik będzie zmuszony zmierzyć się z dość trudnym tematem, dotyczącym traumatycznego porzucenia dziecka przez ojca, wychowania go przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę-alkoholiczkę, aż wreszcie radzenia sobie już jako dorosłej kobiety we własnym, niezależnym życiu, choć z tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
221

Na półkach: , , ,

Do tej pory Marta i Artur wiedli spokojne życie małżeństwa z wieloletnim stażem, dorosłą już córką i bagażem życiowych doświadczeń. Relacje małżonków nie zawsze były łatwe, lecz łączyła ich miłość i wzajemne zaufanie. Marta to poetka i pisarka, delikatna i wrażliwa dusza, otwarta na świat. Artur to stateczny, znacznie od żony starszy lekarz, spełniający się zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym, kochający, cierpliwy i wyrozumiały mąż i ciepły, oddany ojciec.

Sielanka rodzinna nie może jednak trwać w nieskończoność. Pewnego dnia na progu domu Marty i Artura Rudnickich staje Konrad Korcz, trzydziestopięcioletni Amerykanin o polskich korzeniach. Pierwsze spotkanie Marty i Konrada burzy całkowicie dotychczasową rzeczywistość. Dwoje ludzi, którzy nie odbiegają zanadto od siebie wiekiem ulega nagłej, zupełnie przez nich nieoczekiwanej namiętności. Od pierwszego spotkania iskrzy między nimi. Rodzi się wzajemna fascynacja i pasja.

Marta do tej pory nie zdawała sobie sprawy, że tak głębokie, szalone i niepowstrzymane uczucia rzeczywiście mogą drzemać w głębi ludzkiej duszy, w głębi jej duszy. Co prawda przeżywali je bohaterowie, których kreśliła na stronach swych książek. Nie myślała jednak, że mogą być prawdziwe i w dodatku z taką siłą uderzyć w dwoje niczego niespodziewających się ludzi.

Mogłoby się wydawać, że tak czasem w życiu bywa. Po prostu czasem ludzie zwyczajnie po ludzku się zakochują bądź czują do osoby, z którą nie są węzłem małżeńskim związani taką niepowstrzymana namiętność. Sytuacja Marty i Konrada jest jednak zgoła bardziej skomplikowana. Konrad jest synem Artura ze związku z Karoliną, dawną dziewczyną ze studiów. Artur nie zdawał sobie do tej pory sprawy z istnienia potomka. Karolina wyjechała do Stanów Zjednoczonych nie mówiąc mu nic o ciąży. Kiedy w końcu postanowiła wyznać prawdę, zginęła tragicznie w katastrofie lotniczej.

Artur, Marta i Konrad. Kto ma szansę na miłość a kto będzie cierpiał w tym trudnym trójkącie?

„Widok z zza rogu życia” to debiut literacki Haliny Biedroń, który wywołał we mnie mieszane uczucia. To opowiedziana pięknym językiem historia bardzo trudnej, przekraczającej granice moralne namiętności i konsekwencji jakie może wywołać. Historia przedstawiona przez Halinę Biedroń nie jest zbyt skomplikowana. Mamy oto trójkąt miłosny i trudne decyzje do podjęcia. Trójkąt ten jest, przyznam, niebanalny, jednak we współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwie, które coraz częściej porzuca tradycyjne wartości, raczej już tak mocno nie szokuje. Główni bohaterowie - Marta i Konrad ulegają namiętnościom, kajają się wobec swej słabości i nieustannie szukają wymówki by ponownie zbliżyć się do siebie. Książka opowiada o miłości, która nie zna granic moralnych i nie cofnie się przed niczym, jest uparta i nieustępliwa. I nie sposób jej nie ulec.

Z jednej strony powieść Haliny Biedroń zrobiła na mnie spore, pozytywne wrażenie. Cenię ją przede wszystkim za sposób snucia opowieści i używany przez autorkę język, który jest bardzo barwny, plastyczny i mocno poetycki. Opowiedziana historia jest ciekawa i przedstawia niemal wszystkie aspekty relacji łączących głównych bohaterów i konsekwencji jakie one ze sobą niosą. Z drugiej jednak strony dość mocno irytowali mnie główni bohaterowie, którzy zdawali się kręcić w kółko i powtarzać nieustanie te same schematy zachowań. Zapewne autorka chciała w pełni uwypuklić jak bardzo skomplikowane są opisywane przez nią relacje, jednak w pewnym momencie chce się zwyczajnie Martą i Konradem potrząsnąć i powiedzieć „czas się na coś zdecydować”. Mimo wszystko polecam.

Do tej pory Marta i Artur wiedli spokojne życie małżeństwa z wieloletnim stażem, dorosłą już córką i bagażem życiowych doświadczeń. Relacje małżonków nie zawsze były łatwe, lecz łączyła ich miłość i wzajemne zaufanie. Marta to poetka i pisarka, delikatna i wrażliwa dusza, otwarta na świat. Artur to stateczny, znacznie od żony starszy lekarz, spełniający się zarówno w życiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1722
1568

Na półkach:

http://kasandra-85.blogspot.com/2012/10/widok-zza-rogu-zycia-halina-biedron.html

http://kasandra-85.blogspot.com/2012/10/widok-zza-rogu-zycia-halina-biedron.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    31
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    4
  • 2013
    2
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Chcę w prezencie
    1
  • Biblioteczka domowa
    1
  • Sprzedam
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • 52 książki (2014)
    1

Cytaty

Więcej
Halina Biedroń Widok zza rogu życia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także