Feniks - początek

Okładka książki Feniks - początek Karolina Wojda
Okładka książki Feniks - początek
Karolina Wojda Wydawnictwo: Radwan fantasy, science fiction
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Radwan
Data wydania:
2012-06-11
Data 1. wyd. pol.:
2012-06-11
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7745-298-1
Tagi:
feniks magia fantastyka fantasy science fiction
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
374
116

Na półkach: , , ,

Autor: Karolina Wojda

Anastacia była zwyczajną dziewczyną. Do czasu tragicznej śmierci brata...

Nawet teraz, trzy lata później, nastolatka nie umie poradzić sobie ze stratą, a na pewno nie pomaga jej w tym odkrycie, że wszystko stało się z powodu pewnej mrocznej tajemnicy, którą razem z przyjaciółmi spróbuje rozwiązać...

Jakie wydarzenia sprawiły, że spokojna i zawsze uśmiechnięta Charlotte, zapałała nienawiścią do całego świata i wszystkich ludzi? Czy można jej pomóc? I ile jest w stanie poświęcić Anastacia, by wypełnić swoją misję?

"Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami. A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafiamy na miękkie płatki, które delikatnie koją nasza skórę, a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot. Wtedy przypominamy sobie, że musimy doceniać każdą chwilę i być wdzięczni Bogu za to, że pozwala nam od czasu do czasu dotknąć płatków."

"Feniks - początek" jest debiutancką powieścią Karoliny Wojdy, studentki Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.

Trzeba przyznać, że autorka ma talent do tworzenia wyjątkowo realistycznych postaci. Główną bohaterkę, a zarazem zarazem narratorkę powieści, Anę, poznajemy kiedy ma 14 lat, gdy w parku zostaje zamordowany jej starszy brat Peter. Jednak irytowały mnie zmiany nastrojów Any. W jednaj chwili wściekła, potem zrezygnowana, szczęśliwa, z jednej strony chce się zabić, a w następnym rozdziale chce cieszyć się życiem, i tak w kółko!

Bardzo chciałabym mieć takich przyjaciół, jakich posiada Anastacia. Zrobiliby dla niej wszystko. To się zdarza bardzo rzadko...

„Przyjacielem jest się od zawsze i na zawsze, czy tego chcemy, czy nie. Przyjaciel to nasza bratnia dusza, którą spotykamy w najmniej oczekiwanym momencie życia, lecz w najlepszym momencie dla naszej duszy.”

Victor. Przyjaciel zmarłego brata Any, zawsze był przy niej kiedy go potrzebowała. Bardzo się zawiodłam, ponieważ jego miłość do głównej bohaterki była do przewidzenia i przynajmniej według mnie, zbyt szybko "wprowadzona" do książki. Jednakże mimo to przyjemnie było o niej czytać :)

„Dmuchamy słowami na prawo i lewo tak jak dmuchawcem szasta wiatr, zasiewając go, gdzie popadnie. Niestety, zazwyczaj te słowa zmieniają się w sztylety i gdy się tego najmniej spodziewamy, wbijają nam się prosto w serce”.

Piękna okładka przyciąga wzrok i zachęca do lektury.

Bardzo mi przykro to pisać, gdyż książka jest naprawdę świetna, jednak korektor chyba miał urlop! Niestety, nie było rozdziału bez błędów. Od braku przecinków i pojedynczych literek, poprzez złą kolejność wyrazów, po zmianę czcionki w kilku fragmentach na inną! Wiem, że to nie jest wina autorki, jednak mam nadzieję, że błędy zostaną poprawiane...

Język w książce jest prosty, młodzieżowy i zrozumiały dla czytelnika, jednak wiele zdań zaskakuje swoją mądrością i głębokim sensem. Jest to naprawdę duży plus. Fabuła pełna zwrotów akcji, świetnie wykreowany świat. Naprawdę warto!

Polecam!

Nefmi

Autor: Karolina Wojda

Anastacia była zwyczajną dziewczyną. Do czasu tragicznej śmierci brata...

Nawet teraz, trzy lata później, nastolatka nie umie poradzić sobie ze stratą, a na pewno nie pomaga jej w tym odkrycie, że wszystko stało się z powodu pewnej mrocznej tajemnicy, którą razem z przyjaciółmi spróbuje rozwiązać...

Jakie wydarzenia sprawiły, że spokojna i zawsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
147

Na półkach: , ,

recenzja pochodzi z www.recenzjum.blogspot.com

“Feniks - początek” jest debiutancką książką Karoliny Wojdy, którą miałam przyjemność przeczytać. Warto wspomnieć, że autorka pochodzi z Oleśnicy, a jej pierwsza książka powstała w zaledwie kilka miesięcy.

Główną bohaterką jest Anastacia, nastoletnia dziewczyna, która wiedzie zwyczajne, szczęśliwe życie. Jednak, jak to zwykle bywa, jej proste życie nie trwa zbyt długo. Po tragicznej śmierci ukochanego brata dziewczynę zaczynają nawiedzać dziwne sny, których znaczenia nie rozumie. Wkrótce Ana wraz ze swoimi przyjaciółmi przeżywa niebezpieczną i ekscytującą przygodę. Na światło dzienne wychodzą mroczne sekrety z przeszłości i tylko oni są w stanie poznać całą prawdę.

W tej historii jest pełno magii - wręcz na każdym kroku możemy się natknąć na niezwykłe postacie obdarzone wyjątkowymi umiejętnościami, które - nawiasem mówiąc - trochę za szybko się rozwijały. Uczucia, które przepełniają książkę to miłość, przyjaźń i poświęcenie.

Wielokrotnie poruszona została tu trudna tematyka, czy to radzenia sobie po śmierci ukochanej osoby, czy wykorzystania seksualnego. Najbardziej poruszyła i zainteresowała mnie tragiczna historia Charlotty. Świetnym zabiegiem było przedstawienie jej losów w formie restorspekcji i narracji owych zdarzeń przez nią samą. Dziewczyna przeżyła kilka niewiarygodnie okrutnych sytuacji, które w oczywisty sposób miały wpływ na jej dalsze losy. Ani przez chwilę nie odebrałam jej jako negatywnej postaci, cały czas była dla mnie ofiarą.

Mimo mojego negatywnego nastawienia do “elektronicznych” książek i polskich pisarzy - przebrnęłam przez tę powieść. Niestety, nie zachwyciła mnie, ale również nie odrzuciła. Posiada interesującą, niecodzienną fabułę, choć pewne rzeczy były strasznie naciągane i zawiłe... Autorka przedstawiła je jako coś oczywistego, co jest głównym powodem, dla którego książka nie dołączyła do grona moich ulubionych. Trochę zawiódł mnie fakt, że akcja “Feniksa” nie toczy się w Polsce. Jednak trzeba przyznać, że autorce zabieg umieszczenia powieści w Ameryce z pewnością się powiódł.

Karolina Wojda zastosowała narrację pierwszoosobową, i choć jest to mój ulubiony sposób poznawania książki, przemyślenia Any często mnie irytowały... W książce użyto prostego języka, dzięki któremu lekturę szybko i przyjemnie się czyta. Niestety, moim zdaniem, chwilami ten język jest aż za prosty, a niektóre dialogi czy sytuacje, jak chociażby relacje bohaterki z rodziną, są drętwe i sztuczne.

“Feniks - początek” należy do gatunku fantastyki młodzieżowej, jednak uważam, że czytelnicy w różnym wieku odnajdą w niej coś dla siebie.

recenzja pochodzi z www.recenzjum.blogspot.com

“Feniks - początek” jest debiutancką książką Karoliny Wojdy, którą miałam przyjemność przeczytać. Warto wspomnieć, że autorka pochodzi z Oleśnicy, a jej pierwsza książka powstała w zaledwie kilka miesięcy.

Główną bohaterką jest Anastacia, nastoletnia dziewczyna, która wiedzie zwyczajne, szczęśliwe życie. Jednak, jak to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
21
1

Na półkach:

Książka jest bardzo ciekawa i godna uwagi, choc nie zawsze tego się spodziewamy po debiutach. Oceniam tak wysoko, ponieważ pomimo błędów, jakie zdołałam zauważyć, książka ma bardzo ciekawą treść i bogate słownictwo. Czekam na więcej książek tej autorki ;)

Książka jest bardzo ciekawa i godna uwagi, choc nie zawsze tego się spodziewamy po debiutach. Oceniam tak wysoko, ponieważ pomimo błędów, jakie zdołałam zauważyć, książka ma bardzo ciekawą treść i bogate słownictwo. Czekam na więcej książek tej autorki ;)

Pokaż mimo to

avatar
552
175

Na półkach: , ,

"Postrzał w samo serce, z odległości kilku centymetrów. Nikt, żaden człowiek nie mógł tego przeżyć. Oprócz mnie."

Karolina Wojda to studentka Nauki o Rodzinie w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Interesuje się psychologią, a jej ulubionym pisarzem jest Paulo Coelho. „Feniks – początek” to jej debiutancka powieść, której premiera odbyła się w 2012 roku.

Główna bohaterka – Anastacia – to nastolatka, która wiedzie szczęśliwe życie. Los rzuca jej jednak kłody pod nogi. Ginie jej starszy brat, a ona cudem uchodzi z życiem – lekarze nie dawali jej żadnych szans… Od tego czasu obwinia się o tę tragedię. W jej życiu nadchodzi przełom – staje się bardziej otwarta i dostrzega uczucie, jakie żywi do niej pewien chłopak. Dziewczynę nawiedzają dziwne sny, w których widzi płaczącą kobietę. Dalsze wydarzenia toczą się jak kostki domina – pchniesz jeden, lecą wszystkie na raz, stawiając Anę w sytuacji dokonywania wielu wyborów i podejmowania trudnych decyzji. Na końcu tej drogi czekać może śmierć, prawda i miłość… Czy jest na to gotowa? Czy jej przyjaciele ochronią ją przed niebezpieczeństwem?

"Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami. A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafimy na miękkie płatki, które delikatnie koją naszą skórę, a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot."


Już po opisie spodziewałam się czegoś odbiegającego od standardów i szablonów literackich. Czytając już kilka polskich książek, nauczyłam się, że Polak też umie zaskoczyć swą wyobraźnią i kreatywnością. A jak było z tą książką?

Fabuła książki jest zupełnie oryginalna, pomysłowa i wykreowana w bardzo ciekawy sposób. Fakt, że znów mamy do czynienia z nastoletnimi bohaterami, czarownicami i aniołami, ale autorka ukazała nam rąbek własnej wyobraźni. Czarownice nie są w niej złymi istotami, gotującymi wywary i latającymi na miotłach. O nie! Czarownice są tu dobre… i odbiegają zupełnie od naszych wyobrażeń.

Powieść jest napisana prostym językiem i wzbogacona o ładne opisy miejsc i wydarzeń, tak by nasza wyobraźnia sama podsuwała nam obrazy. Co warto dodać – gdy przenosimy się do zupełnie innego świata i wcielamy w innego bohatera, jest to świetnie wyróżnione, by czytelnik się nie pogubił i wiedział, w czyich myślach się teraz znajduje.
Narracja pisana jest w pierwszej osobie, więc możemy utożsamiać się z postaciami.

"Innych możemy okłamywać na każdym kroku, kiedyś nadejdzie jednak dzień, w którym staniemy przed lustrem i zadamy sobie pytanie, kim tak naprawdę jesteśmy. I wtedy żadne kłamstwa już nie przejdą."


Już od pierwszych stron akcja wciąga nas w wir wydarzeń przyczynowo – skutkowych. Nie możemy więc narzekać na nudę. Wydarzenia w powieści szybko się rozwijają, co sprawia, że czytelnik coraz bardziej docieka dalszych faktów wynikających z tego. Z książki możemy wynieść wiele morałów i porad na życie, co bardzo mi się podobało.

Głównymi bohaterami jest paczka przyjaciół – Becky, Sophie i Lucas. Ale największą rolę odgrywa właśnie Ana. Jej charakter średnio przypadł mi do gustu – jest niezdecydowana, nie umie określić swoich uczuć, nie dostrzega faktów, ale przede wszystkim użala się nad sobą na każdym kroku, co trochę denerwuje już po jakimś czasie. Ale można ją polubić, bo z każdą konsekwencją swych wyborów staje się silniejsza, odporniejsza i bardziej pewna siebie. Co do przyjaciół, każdy z nich ma inny charakter i cechy. Najbardziej tajemniczy jest jednak Erick, który pojawia się w połowie książki i nieźle miesza w życiu tej czwórki…

Mamy tu też wątek miłosny, który jest trójkącikiem. I jak to bywa, główna bohaterka nie może się zdecydować, kogo ma wybrać, kogo tak naprawdę kocha… Rani przy tym obu chłopaków – z każdym chciałaby być. Trochę oklepane, ale zakończenie tego trójkąta miłosnego jest niespodziewane.

"Ludzka pamięć jest dziwna. Rejestruje tylko to, co chce. Zamyka w swoich szufladach ważne fakty, a nam ujawnia coś beznadziejnie nieistotnego lub coś, czego nie chcemy za nic w świecie pamiętać."

Powieść ta opowiada piękną historię o radzeniu sobie z ciężkimi sytuacjami, o trudnych wyborach, które niosą za sobą konsekwencje, ale także o poświęceniu dla miłości i przyjaźni. Niewątpliwie jest to dobre fantasy, napisane bardzo dojrzale jak na wiek autorki, co się ceni. Lekkość fabuły, magia i piękna historia zachwyciły mnie. Nie jest to arcydzieło, ale miano dobrej książki, wartej przeczytania na pewno ma. Co więcej, te refleksje na temat życia ujęłam w zeszycie i na pewno staną się moim mottem na przyszłość. Według mnie wiąże się to z tym, iż autorka lubi Coelho – widać to po wielu mądrościach przedstawionych barwnie językowo.

Książkę polecam miłośnikom fantasy oraz aniołów. Myślę, że tym, którzy lubią Coelho też może się spodobać dzięki wielu złotym myślom.

Recenzja została napisana dla portalu literatura.juventum.pl

http://mirror-of--soul.blogspot.com/

"Postrzał w samo serce, z odległości kilku centymetrów. Nikt, żaden człowiek nie mógł tego przeżyć. Oprócz mnie."

Karolina Wojda to studentka Nauki o Rodzinie w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Interesuje się psychologią, a jej ulubionym pisarzem jest Paulo Coelho. „Feniks – początek” to jej debiutancka powieść, której premiera odbyła się w 2012 roku.

Główna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
102

Na półkach: , , ,

Karolina Wojda to polska pisarska młodego pokolenia. Obecnie jest studentką w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. „Feniks – początek” to jej debiutancka powieść w klimacie fantastycznym. Porusza problemy znane każdemu młodemu człowiekowi z wmieszanymi wątkami fantastycznymi. Przyznam, że nie byłam przekonana do fantastyki w wykonaniu polskich autorów, jednak od przeczytania książki Andrzeje Pilipiuka uznałam, że warto zaryzykować. Czy tym razem się nie zawiodłam?

W książce poznajemy siedemnastoletnią Anę, która kilka lat wcześniej w małej strzelaninie straciła swojego brata, przyjaciela i obrońcę za razem – Petera - i ciągle się obwinia o jego śmierć. Tragedia związana ze śmiercią brata zmienia diametralnie jej życie. Dokładnie po wypadku Ana zaczyna odkrywać swoje nowe umiejętności. Dzieje się to także z jej przyjaciółmi. Dowiadują się o misji, jaka została im przypisana. Czy poradzą sobie z nią? Jak potoczą się ich losy? Czy Victor – sąsiad i przyjaciel – stanie się dla Any kimś więcej?

„Dmuchamy słowami na prawo i lewo tak jak dmuchawcem szasta wiatr, zasiewając go, gdzie popadnie. Niestety, zazwyczaj te słowa zmieniają się w sztylety i gdy się tego najmniej spodziewamy, wbijają nam się prosto w serce”.

Muszę przyznać, że Karolina Wojda ma talent do kreowania niezwykle naturalnych postaci. Sama zaczęłam się utożsamiać w Victorem, który dla mnie jest najlepszym bohaterem całej powieści. Sprawiał, że chciałam ją dalej czytać, zobaczyć, że Ana naprawdę coś do niego czuje, czy jednak będzie z aniołem Erikiem. Każde jego załamanie, momenty, w których był wściekły na Anę odczuwałam, jakby taki sam zawód spotkał także i mnie. Scena, na której prawie płakałam (a płaczę przy małej ilości książek),była opisana wprost wyśmienicie. Na miejscu Victora wróciłabym do hotelu i zapłakała się po tym, jak skrzywdziła mnie osoba, którą kocham. Jednak on udawał, że wszystko jest dobrze, że pojawienie się jego rywala – Erica – nie zrobiło na nim wrażenia. Autorka poprze postać Victora pokazała, że nie warto się poddawać i walczyć o miłość. Nawet, jeśli osoba, którą kochamy nas rani.

Irytowała mnie płaczliwość Any. Jeśli dowiedziała się, że jej przyjaciele umówili się na coś bez jej wiedzy wybuchała płaczem. Mam wrażenie, że traktowała to po prostu jak zdradę. Wiem, że takie rzeczy wiele osób wyprowadzają z równowagi. Dziewczyna miała natomiast wymarzonych przyjaciół, którzy zawsze byli gotowi jej pomóc. Takie przyjaźnie zdarzają się rzadko i moim zdaniem należy je cenić. Tak też robiła Ana.

„Przyjacielem jest się od zawsze i na zawsze, czy tego chcemy, czy nie. Przyjaciel to nasza bratnia dusza, którą spotykamy w najmniej oczekiwanym momencie życia, lecz w najlepszym momencie dla naszej duszy.”

Na dobrą sprawę cała właściwa akcja zaczyna się od momentu, gdy bohaterowie dowiadują się, że Ana jest tak naprawdę córką zmarłej przed kilkuset laty czarownicy – Charlotte. Jest ona głównym czarnym bohaterem. Została zgwałcona i w ten sposób poczęła Anę. Zaczęła wątpić w człowieczeństwo i dobro na świecie. Gdy zobaczyła, że ojciec i siostra palą jej obrazy wrzuciła ją do ogniska, po czym podążyła za nią. Zdążyła jednak powiedzieć Ericowi, aby uratował i chronił jej dziecko.

Fabuła książki jest niezwykle oryginalna. Czytałam ją głównie nocami, od 22 do 2 nad ranem bez przerw. Spowodowało to, że w ciągu dwóch takich sesji ją zakończyłam. Czytając „Feniksa” przenosiłam się do genialnie stworzonego świata. Zatracałam się w nim, zapominałam o rzeczywistości. Zdarza mi się to jedynie naprawdę wyjątkowych i cennych dla mnie książkach. Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Any została świetnie poprowadzona. Autorka świetnie opisywała jej emocje.

W książce nie ma ani za dużo romansu, ani za dużo akcji. Wszystkiego jest w sam raz. Styl pisarski jest prosty, ale dzięki swojej prostocie trafi do każdego czytelnika. Lubię czytać książki pisane krótkimi konstrukcjami, a takie rzadko spotykam. Zastosowane są tutaj wyrażenia potoczne, jednak autorka sama ma 24 lata, więc nie jest dziwne, że znajdują się tutaj takie rzeczy. Widać także, że autorka ma bogate słownictwo.

"Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami. A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafiamy na miękkie płatki, które delikatnie koją naszą skórę, a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot. Wtedy przypominamy sobie, że musimy doceniać każdą chwilę i być wdzięczni Bogu, że pozwala nam od czasu do czasu dotknąć płatków."

„Feniks – początek” to naprawdę ciekawa i świetnie skrojona książka. Zawiera wiele cytatów, które idealnie odnoszą się do życia i mogą zostać mottem wielu osób. Nie jest przesadzona w stronę akcji ani w stronę romansu. Zachowuję tą równowagę, którą łatwo zachwiać. Książkę jak najbardziej będę polecać innym. Sama z chęcią pokuszę się o ponowne jej przeczytanie. Czekam także z niecierpliwością na następną pozycję pani Karoliny, ponieważ autorka ma talent do pisania i nie powinna go marnować. Książka ląduje na półce moich ulubionych, obok serii „Igrzyska Śmierci”.

http://invisibl3e.blogspot.com/

Karolina Wojda to polska pisarska młodego pokolenia. Obecnie jest studentką w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. „Feniks – początek” to jej debiutancka powieść w klimacie fantastycznym. Porusza problemy znane każdemu młodemu człowiekowi z wmieszanymi wątkami fantastycznymi. Przyznam, że nie byłam przekonana do fantastyki w wykonaniu polskich autorów, jednak od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
830
329

Na półkach: , , , ,

"Śmiałam się, ale wiedziałam, że uciekam całkiem przed czymś innym i że tak naprawdę przed tym nie można uciec, bo gdziekolwiek bym nie była i czegokolwiek nie robiła, przeznaczenie zawsze mnie dogoni."

"Feniks" to powieść fantastyczna. Opowiada o Anastaci, która pozornie jest normalną nastolatką. Pewnego dnia jej spokój i szczęśliwe życie burzy kilku agresywnych chłopaków - którzy atakują ją i broniącego jej brata. Peter umiera. Dziewczyna z trudem zostaje odratowana. Od tego momentu nic już dla Any nie jest takie samo. A wkrótce zaczynają się też dziać dziwne, niewytłumaczalne rzeczy. Anastacia ma koszmary, które okazują się być wizjami przeszłości. Jej przyjaciele okazują się być kimś więcej niż zwykłymi nastolatkami. Wróg nadchodzi pod postacią Charlotte, kobiety, która miała moc, by rzucić straszną klątwę i która dąży do jej wypełnienia. Misja Anastacii i jej przyjaciół zawiera jednak więcej tajemnic niż ktoś mógłby przypuszczać. Jak pokonać kogoś, kto nie ma już nic do stracenia?

Z ochotą przystałam na propozycję przeczytania tej książki. Opis brzmiał ciekawie, tytuł, nawet niezła okładka. I dobre opinie. Cóż. Przyznam, że sama się zawiodłam, ale nie całkiem.

E-booki z natury idą mi dość opornie. Zdecydowanie jestem zwolenniczką książek w wersji papierowej. Jednak to, co mi sprawiało główną trudność w czytaniu, to główna bohaterka i poplątane zdarzenia. Anastacia miała bowiem zadziwiający talent do zmienia decyzji kilkakrotnie w ciągu jednej sceny, jej życie uczuciowe było bardzo zawiłe, a wpływ na otoczenie - wyjątkowo destrukcyjny. Kiedy indziej jednak podobał mi się jej upór, zdolność logicznego myślenia (która wysiadała przy Victorze i Ericu),a także przemyślenia. To muszę oddać autorce, potrafi bardzo pięknie ubierać myśli w słowa, stosować porównania i metafory, dostrzegać różne zależności.

"Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami. A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafiamy na miękkie płatki, które delikatnie koją naszą skórę, a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot. Wtedy przypominamy sobie, że musimy doceniać każdą chwilę i być wdzięczni Bogu za to, że pozwala nam od czasu do czasu dotknąć płatków."

Książka nie ma podziału na jasne rozdziały, są tytuły różnych fragmentów, czasem nawet w połowie sceny, co trochę razi. Czasem zdziwiona, nie wiedziałam, od czego zacząć czytać albo gdzie mogę skończyć. Miejscami było bardzo chaotycznie napisane albo akcja skakała z miejsca na miejsce. Samą fabułę też ciężko mi ocenić. Na początku było interesująco. Później stwierdziłam, że mi się nie podoba. Następnie akcja rozkręciła się, zrobiło się ciekawiej i stwierdziłam, że autorka miała całkiem niezły pomysł. Zakończenie trochę mi nie leży. Reasumując, ciężko ocenić mi tę książkę. Z jednej strony pomysł i fabuła waha się od złych pomysłów (które może miały być oryginalne, a wyszło gorzej) do bardzo ciekawych rozwiązań (jak sceny i w ogóle postać Charlotte). Mamy irytującą bohaterkę, ale za to pięknie spisane przemyślenia i złote myśli. Co przeważa? Ciężko powiedzieć.

Myślę, że każdy musi sam podjąć decyzję, czy przeczytać tę książkę czy nie. "Feniks" to debiut autorki. Czasem warto dać szansę, może powstanie drugi tom, a może coś nowego i pani Karolina pokaże na co ją stać. ""Feniksa" oceniam pół na pół.

"Śmiałam się, ale wiedziałam, że uciekam całkiem przed czymś innym i że tak naprawdę przed tym nie można uciec, bo gdziekolwiek bym nie była i czegokolwiek nie robiła, przeznaczenie zawsze mnie dogoni."

"Feniks" to powieść fantastyczna. Opowiada o Anastaci, która pozornie jest normalną nastolatką. Pewnego dnia jej spokój i szczęśliwe życie burzy kilku agresywnych chłopaków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1653
459

Na półkach: , , ,

"Przedzierając się przez kolce, dane mi było dotknąć płatka róży"

Od zawsze podziwiam pisarzy, którzy decydują się na wydanie własnej książki. Moim zawsze każdy debiut, jest jak pierwsze dziecko. Nowe doświadczenie, możliwości i wiele, wiele obaw. Jak dzieło zostanie potraktowane przez świat? Czy zostanie dobrze przyjęte? Wcześniej niezbyt chętnie sięgałam po pierwsze publikacje, jednak teraz robię to co raz częściej. „Feniks - początek”, trafił w moje łapki, przypadkiem. Dostałam emaila od pani z promocji, która zaproponowała mi podesłanie ebooka powieści. Zachwycona taką propozycją, zgodziłam się. Niestety w miarę przewijania stron, mój zapał do czytania malał, a zawód, wywoływany czytaną powieścią, wzrastał.

Anastacia to zwykła dziewczyna, która w przeszłości, w tragicznych okolicznościach straciła brata. Czuje się odpowiedzialna za jego śmierć, a sytuacji nie pomaga fakt, że dziewczyna widzi swoją winę w oczach rodziców. Nawet po trzech latach od tego zdarzenia nie potrafi się z tego otrząsnąć. Jest osobą zamkniętą w sobie, odizolowaną od społeczeństwa, cały czas przeżywającą żałobę. Do tego, od pewnego czasu męczą ją koszmary. Jedyną pociechą są dla niej przyjaciele, którzy starają się podtrzymywać ją na duchu. Po pewnym czasie dziewczyna odkrywa, że nie wszystko jest takim, jakim się wydaje, a w przyszłości czeka ją wiele wyzwań…

Zanim przeczytałam książkę, przejrzałam jej opinie i oceny, napisane przez innych czytelników. A po lekturze... Po lekturze zaczęłam się zastanawiać czy my wszyscy naprawdę czytaliśmy tą samą powieść. Gdybym napisała, że książka mi się nie spodobała, byłoby to dużym niedopowiedzeniem. Przebrnięcie przez nią, zajęło mi naprawdę dużo, dużo czasu. Dlaczego? Cóż… Nie mogłam w „Feniksie…” znaleźć ani jednej rzeczy, która by mnie przy lekturze trzymała. Bohaterowie wydawali mi się strasznie infantylni, wydarzenia nie logiczne, że aż komiczne, warsztat autorki niedopracowany, a korekta… Czy do tej powieści był dopuszczony jakikolwiek redaktor?

Co prawda, byłam uprzedzona, że wersja ebooka nie jest solidnie wykonana. Było to widoczne po pierwszym, wizualnym wrażeniu. Tak więc, z tym daję sobie teraz spokój. Jednak mówiąc o korekcie i redagowaniu tekstu, to on tak bardzo… kłuł mnie w oczy. Dosłownie. Niektóre zdania były nieskładne, niepoprawne gramatycznie. Oprócz tego, w powieści występowało wiele, wiele powtórzeń, a do tego trzeba dołożyć znaki interpunkcyjne, a raczej ich brak. Nie mam pojęcia, może po prostu, do postaci ebooka, został skonwertowany, niezredagowany tekst. Może.

Czułam się tak, jakbym czytała opowiadanie nastolatki, która po pisarskim świecie porusza się jak słoń w składzie porcelany. Styl pani Wojdy jest strasznie prosty i mało plastyczny. Autorka książki ma upodobanie do zdań prostych, uwierzcie mi, że jakiekolwiek konstrukcje złożone witałam z otwartymi ramionami, a to i tak po długich modlitwach. Bardzo, bardzo brakowało mi opisów świata przedstawionego. Akcja toczyła się w naszym, realnym świecie, ale to przecież nie zwalniało od rozruszania wyobraźni czytelnika, który pewnie chciałby jakoś sobie wszystko umiejscowić, prawda?

Pozostając cały czas w temacie akcji, to była ona dynamiczna. Bardzo. Czasami musiałam wracać się aż dwie strony do tyłu, bo ze zdziwieniem odkrywałam, że nie mam pojęcia o czym czytam, lub częściej, co było powodem takiego rozwoju wypadków. Osadzona ona została w Ameryce, czego głównie można się dowiedzieć z kilku napomknień i dialogów, które policzyłam na palcach jednej ręki. Raz, że autorka nie pociągnęła dalej wątku miejsca zamieszkania bohaterów, a dwa, czy naprawdę musimy wszystko wypychać do innych krajów? Czy naprawdę to co nie nasze, jest lepsze? A nie można by było tak sprowadzić magii na nasze swojskie ulice?

Bohaterowie. Przy nich miałam już kompletny mętlik w głowie. Tak, przedstawione postacie to młodzież dorastająca, w wieku lat piętnastu. Niedawno tyle miałam, i być może to ja za szybko się rozwijam, ale moim zdaniem zarówno protagonistka i jej grupka przyjaciół, zachowywali się, jakby dopiero co opuścili mury szkoły wdzięcznie zwanej podstawówką. Z ich zachowań biła infantylność i zdziecinniałość. Naiwne spojrzenie na świat, przebijała taka… niewinność. Wszyscy wzorcowi, dobrzy, prawi, bez grzeszków na duszy, sekretów przed rodzicami – chyba, że ich charakterystyka to element fantastyczny tej książki, wtedy wszystko byłoby okej. Na początku jednak napisałam, że miałam z nimi pewien problem. Na czym on polegał? Widzicie, o tyle, o ile postacie zachowywały się jak dwunastolatkowie, to ich przemyśleń i głębokich refleksji mógłby pozazdrościć im sam Coelho.

I teraz (fanfary),przechodzimy do jedynej rzeczy, która mnie w powieści urzekła. Cała książka została naładowana symboliką, wszędzie można było zauważyć drugie dno, ważne znaczenie. Gdybym stanęła przed koniecznością wskazania elementu, który mógłby spodobać się czytelnikowi, to właśnie odbieranie wszystkich opisywanych wydarzeń z psychologicznego punktu widzenia. Trzeba przyznać, że autorka potencjał ma. Teraz trzeba by było tylko nad nim popracować.

W tym akapicie niestety powracamy do postaci, a właściwie do głównej bohaterki, która na każdym kroku przypominała mi… Zmierzchową Bellę. Tak, macie rację – takie porównanie dobrze nie wróży. Już pomijając fakt, że protagonistka przeżyła ogromną tragedię, co pozostawiło pewne reperkusje. Była ona postacią niezdecydowaną, strasznie ckliwą, a na dodatek także (nie)zwykłą nastolatką nie tylko z problemami życiowymi, ale także (!) sercowymi. O okrutny losie, co miłość do mnie dopuściłeś! Jak śmiałeś? Jak? Poprzednie zdanie właściwie podsumowuje cały wątek miłosny. Oprócz Any, pisarka zaserwowała w książce wiele bezpłciowych, niewyróżniających się postaci, które naprawdę, naprawdę coraz to trudniej byłoby mi odróżnić, gdyby bez wyjątku każda kwestia nie była odpowiednio podpisana. Chyba, że w grę wchodził Lucas. On, może nie tyle oryginalny co specyficzny, z całym tym rozdawaniem pocałunków, ekspresyjnych minek i objęć, nigdy nie mógłby się zgubić pośród tłumu.

Chciałabym także dać upust swojej frustracji. Ja całkowicie rozumiem, że bohaterowie książki byli przyjaciółmi od serca, że dali by się za siebie zabić, ba!, śmierci raczej nogę by podstawili, tacy byli razem jedwabiści! Ale czy naprawdę, naprawdę tylko mi, cały ciąg wydarzeń wydawał się… nielogiczny?Powiem Wam, że w co drugiej sytuacji, przedstawionej przez autorkę, podałabym inny sposób zachowania się zwykłego, przeciętnego człowieka. Wiecie, taki racjonalny…

„Feniks - początek” to prawie czterysta stron czystego chaosu. Pisarka zaczyna wątki, nie kończy ich i przechodzi do następnych. Z pewną fascynacją śledziłam całą tą sytuację, zakładając się sama ze sobą, kiedy wreszcie autorka, przy tworzeniu kolejnego, potknie się o dwa poprzednie. To po prostu wyglądało tak, jakby Karolina Wojda za wszelką cenę chciała przekazać w swojej powieści jak najwięcej. Niestety jakość książki okropnie na tym straciła. Po pierwszych dwóch rozdziałach zaczęło mi się wydawać, że ta historia jest w pewien sposób tworzona na siłę. Chociaż sama koncepcja fabuły miała pewien potencjał, to wykonanie tego w praktyce kompletnie nie wyszło. Fabuła została zalana wieloma dobrymi pomysłami, które nijak się nie łączyły, nie stworzyły całości. Książka ani trochę nie była spójna.

Jak mówi sam tytuł książki, to dopiero początek. Nieudany, niedopracowany, jednak w pewnym stopniu zwiastujący poprawę. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek miała jeszcze wrócić do świata Any i jej przyjaciół. Jestem całkowicie pewna, że z własnej woli nie będę chciała poznawać ich kolejnych przygód. Nie mówię jednak, że po inne książki tej debiutantki nie sięgnę. Kto wie, może fantastyka i młodzieżówki to po prostu nie jest konik Karoliny Wojdy? Może powinna spróbować z powieściami psychologicznymi?

"Przedzierając się przez kolce, dane mi było dotknąć płatka róży"

Od zawsze podziwiam pisarzy, którzy decydują się na wydanie własnej książki. Moim zawsze każdy debiut, jest jak pierwsze dziecko. Nowe doświadczenie, możliwości i wiele, wiele obaw. Jak dzieło zostanie potraktowane przez świat? Czy zostanie dobrze przyjęte? Wcześniej niezbyt chętnie sięgałam po pierwsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Feniks – początek to debiutancka powieść Karoliny Wojdy, mieszkanki Oleśnicy. Recenzowana książka, to fantastyczna iskierka mrugająca na czytelników z popielnika bibliotecznej półki opatrzonej napisem „oleśniccy pisarze”.

Autorka jest studentką kierunku Nauki o Rodzinie, co w moim przekonaniu wyciska ogromne, pozytywne piętno na powieść.

Powieść skupia się na dwóch bohaterkach – siedemnastoletniej Anastaci i Charlotte de Laclos. Pierwsza z nich traci w tragicznych okolicznościach brata, a późniejsze wydarzenia wplątują ją, niejako wbrew jej woli w wydarzenia z pogranicza świata rzeczywistości i magii, czy krótko mówiąc i nieco upraszczając świata, którego nie rozumie i którego się boi. Tam też, jej losy splotą się z losami drugiej bohaterki, co da piorunujący pod każdym względem efekt.

Wspomniana fantastyczność nie ogranicza się do wyznaczników gatunkowych tejże książki, ale pełni ważny element kompozycyjny fabuły pozostając w tle przesłania, unaoczniania wartości, ciekawie skonstruowanej intrygi i dynamicznej akcji. Fantastyczność w symboliczny sposób pokazuje opozycję świata realnego i nierealnego (nadrealnego – proszę wybrać bardziej odpowiadające Państwu określenie) i właściwie na tym ogranicza się jej rola – nie znajdujemy naukowego (paranaukowego, quasinaukowego – proszę wybrać… itd.) wyjaśnienia mechanizmów i praw rządzących światem aniołów, nadprzyrodzonych istot itd., to wszystko podporządkowane jest bardzo szczegółowej charakterystyce psychologicznej i etycznej dwóch głównych postaci.

I tu dochodzimy do wyjątkowości tej powieści – autorka bardzo odważnie postawiła na moralizowanie i pozytywny przekaz wartości. Dlaczego odważny? Po pierwsze dlatego że dziś literatura (i nie tylko) określa się przez negacje – przekaz wartości niemal zaniknął, jego miejsce wyparły ironia, pastisz, parodia, w najlepszym chyba wypadku negacja. Po drugie zaś, moralizując łatwo wpaść w mentorski, pouczający, patetyczny – ogólnie dość ciężko strawny ton, a tego Karolinie Wojdzie udało się uniknąć – losy bohaterów i ich przemyślenia pobudziły mnie do refleksji nad przyczynami dzisiejszego kryzysu w kontaktach międzyludzkich, upadku rodziny, atomizacji społeczeństwa itd. Być może to zasługa prostego, bardzo konkretnego języka? Na pewno. Autorka wie, co chce powiedzieć, jest konsekwentna i uporządkowana w organizowaniu tekstu – nie ma tu językowych sztuczek cyrkowych, neologizmów – proste zdania, uczucia i emocje nazwane w najprostszy z możliwych sposobów od razu trafiają do serca, wyobraźni i świadomości (w zależności od czytanej właśnie partii). Należy jednak dodać, że nie wynika to z braków warsztatowych autorki – to zabieg celowy, dzięki któremu osiągnęła swój cel (przynajmniej w moim odczuciu). Dowodem są rozdziały książki, których akcja rozgrywa się w XIX wieku – przepiękna stylizacja charakterologiczna, językowa, właściwe odwzorowanie obyczajowości naprawdę uwiarygodniają Karolinę Wojdę jako pisarkę.

Książka moim zdaniem spodoba się wszystkim w przedziale wiekowym od 10 do 100 lat, miłośnikom wszystkich epok literackich poczynając od starożytności i kończąc na współczesności (proszę sobie wybrać z jakiegoś słownika jej odpowiednią dla Państwa nazwę ;) )

Zapraszam do lektury.

Feniks – początek to debiutancka powieść Karoliny Wojdy, mieszkanki Oleśnicy. Recenzowana książka, to fantastyczna iskierka mrugająca na czytelników z popielnika bibliotecznej półki opatrzonej napisem „oleśniccy pisarze”.

Autorka jest studentką kierunku Nauki o Rodzinie, co w moim przekonaniu wyciska ogromne, pozytywne piętno na powieść.

Powieść skupia się na dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
237

Na półkach: , ,

Anastacia Cutler, główna bohaterka debiutanckiej powieści Karoliny Wojdy zatytułowanej „Feniks-początek” jest zwyczajną nastolatką i nie wyróżnia się niczym wśród swoich rówieśników. Tragedia, której doświadcza diametralnie wpływa na jej dalsze życie nie tylko pod względem zaakceptowania smutnej prawdy, ale także pod względem pogodzenia się z przeznaczoną jej misją, jaką Anie przygotował los. „Feniks-początek” to powieść o magii, nadprzyrodzonych zdolnościach i różnorakich stworzeniach magicznych, ale to także powieść o trudnych wyborach, przyjaźni, miłości i poświęceniu.

Życie Any zmienia się pewnego dnia, kiedy podczas strzelaniny ginie brat dziewczyny. Ana obarcza się winą za śmierć brata, a uczucie to potęguje myśl, że rodzice sądzą podobnie. Nawet po trzech latach od tragedii dziewczyna nie potrafi pogodzić się z losem i wciąż rozpamiętuje wydarzenia tamtego popołudnia. Śmierć brata ma bezpośredni wpływ na samopoczucie Any. Nastolatka jest raczej zamknięta w sobie, a dręczące ją poczucie winy doprowadza do tego, że na jej twarzy rzadko kiedy pojawia się uśmiech. Dodatkowo od jakiegoś czasu ma koszmary senne. Na szczęście ma przyjaciół, którzy troszczą się o nią i nie pozwalają jej zamknąć się w czterech ścianach. Okazuje się, że dziwne sny Any nie pojawiają się bez przyczyny. Wkrótce przyjaciele Any - Becky, Sophie i Lucas odkrywają magiczne moce, które dotąd się nie ujawniały. Kryjące zagadki przeszłości zdarzenia, zaskakujące zbiegi okoliczności i tajemnicza kobieta - właśnie te i inne intrygujące elementy znajdziemy w powieści Karoliny Wojdy „Feniks-początek”.

Fantastyczna, oryginalna fabuła powieści spowodowała, że przeniosłam się do innego świata i z niekłamaną ciekawością przewracałam kolejne strony książki, by wraz z przyjaciółmi głównej bohaterki odkrywać mroczne sekrety Any. Świetne tempo wydarzeń, dynamiczna i zaskakująca na każdym kroku akcja sprawiła, że powieść czytałam z wielkim zainteresowaniem.

Postacie, które poznajemy na pierwszych stronach „Feniksa” nie są jedynymi bohaterami powieści. Autorka w dalszej części przygód Any postanowiła wprowadzić nowe charaktery. To zabieg, który niekoniecznie przypadł mi do gustu. Nigdy nie przepadałam za mnogością postaci w powieściach, gdyż technika ta powoduje w mojej głowie mniejszy bądź większy zamęt. Zwróciłam natomiast uwagę na postać Any, która ze słabej dziewczyny, wymagającej opieki najbliższych, jaką jawi się nam na początku „Feniksa” zmienia się w silną pewną siebie osobę, gotową na największe poświecenia.

Niewątpliwie na uwagę zasługuje dojrzałość, jaką wykazała się młoda autorka. Pozytywnie zadziwiły mnie niejedne spostrzeżenia czy przemyślenia głównej bohaterki tego fantasy. To ponadczasowe mądrości życiowe, na długo pozostające w pamięci.

„Przyjacielem jest się od zawsze i na zawsze, czy tego
chcemy, czy nie. Przyjaciel to nasza bratnia dusza, którą
spotykamy w najmniej oczekiwanym momencie życia, lecz
w najlepszym momencie dla naszej duszy"

"Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami.
A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafiamy
na miękkie płatki, które delikatnie koją naszą skórę,
a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot. Wtedy
przypominamy sobie, że musimy doceniać każdą chwilę
i być wdzięczni Bogu za to, że pozwala nam od czasu do
czasu dotknąć płatków."

W powieści nie brakuje także wątku miłosnego, który rozgrywa się na różnych płaszczyznach. Być może zbyt wiele tu ckliwych przytulanek i całusów, ale może z drugiej strony autorka pragnęła pokazać typową, przeciętną nastoletnią młodzież. Miłość to nie jedyne uczucie wykorzystane przez Karolinę Wojdę. Mamy tu także wartość niezwykle cenną - piękną przyjaźń na dobre i na złe. Ana, Becky, Sophie i Lucas tworzą nierozerwalny zespół, doskonale się rozumieją i wspierają.

Karolina Wojda mroczne sekrety i magię wyśmienicie połączyła z miłością i przyjaźnią. To dlatego "Feniks-początek" jest lekturą, którą polecam wszystkim, a szczególnie miłośnikom gatunku fantasy.

Anastacia Cutler, główna bohaterka debiutanckiej powieści Karoliny Wojdy zatytułowanej „Feniks-początek” jest zwyczajną nastolatką i nie wyróżnia się niczym wśród swoich rówieśników. Tragedia, której doświadcza diametralnie wpływa na jej dalsze życie nie tylko pod względem zaakceptowania smutnej prawdy, ale także pod względem pogodzenia się z przeznaczoną jej misją, jaką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
303

Na półkach: , , ,

Karolina Wojda to pochodząca z Oleśnicy początkująca pisarka. Studiuje nauki o rodzinie, jest terapeutką i specjalistką od przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Interesuje się literaturą, muzyką, psychologią społeczną i angelologią. "Feniks - początek" to jej debiutancka książka, która powstała w ciągu zaledwie kilku miesięcy. W dużej mierze nawiązuje ona do gatunku fantastyki, ale porusza też tematykę problemów współczesnej młodzieży, z którymi miał lub ma do czynienia chyba każdy człowiek w świecie rzeczywistym. To opowieść o przyjaźni, miłości, odwadze, nienawiści i zemście. O walce dobra ze złem. O odkrywaniu samego siebie poprzez konfrontację z własną przeszłością, próbę zrozumienia teraźniejszości i nadzieję na lepszą przyszłość.

Anastacia Cutler to pogodna czternastoletnia dziewczyna, której życie toczy się całkiem zwyczajnie do czasu pewnej tragedii. W wyniku bezsensownej strzelaniny ginie jej starszy brat, który był dla niej wszystkim. Bohaterka czuje się winna jego śmierci, zaczyna też podejrzewać, że jej rodzice myślą podobnie, w wyniku czego jej stosunki z nimi tracą swój urok, radość i ciepło. Mijają trzy lata. Ana jest już w liceum, ma nowych przyjaciół, ale nadal nie potrafi zapomnieć o wydarzeniach z niedalekiej przeszłości. Na domiar złego coraz częściej zaczynają dręczyć ją dziwne koszmary, a jej przyjaciele - Becky, Sophie i Lucas - odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce. Cała czwórka zostaje wplątana w szereg niewyjaśnionych zdarzeń i zaskakujących zbiegów okoliczności krążących wokół Any. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, iż jej życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej, a na dodatek musi uczestniczyć w misji wybrańców, której zadaniem jest niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się klątwy rzuconej na cały świat przez pewną kobietę setki lat temu. Kim była ta kobieta? Dlaczego spotyka to właśnie Anę i jej przyjaciół? Czy śmierć jej brata miała jakiś związek z obecną sytuacją, a jakiej się znalazła? Czy ona sama się w niej odnajdzie i otrzyma szansę na miłość, której tak pragnie? Czym tak naprawdę jest miłość? I czym lub kim jest tytułowy feniks?

Miałam okazję czytać nie wersję papierową tej powieści, lecz elektroniczną, pełną błędów gramatycznych i literówek, o których jednak zostałam uprzedzona przez osobę reprezentującą Karolinę Wojdę, dlatego od czasu do czasu przymykałam na nie oko. Zwracałam uwagę przede wszystkim na umiejętność posługiwania się językiem autorki, która przecież jest tak młoda. Prawdę pisząc, chyba po raz pierwszy w życiu brnęłam przez książkę, której twórcą jest osoba młodsza ode mnie. Zaskoczyła mnie dojrzałość Karoliny Wojdy, choć niektóre fragmenty utworu, jeśli wziąć pod uwagę ich dziecinny charakter kryjący się pod dziecinną postacią zachowań prawie dorosłych lub dorosłych bohaterów, wołały o pomstę do nieba - głupiutkie wystawianie języków, ciągłe zapewnienia o miłości i mnóstwo całusów, co zakrawało na niemiłosierną ckliwość. Autorce nie można natomiast zarzucić braku pomysłowości, no i talentu. Ma ona ogromny potencjał, a jej zamiłowanie do psychologii doskonale widać na kartach książki, na których to można znaleźć wiele ciekawych i głębokich myśli dotyczących ludzkiego istnienia i najważniejszych jego wartości. Akcja "Feniksa - początku" osadzona została w Ameryce i, ogólnie rzecz biorąc, pisarka doskonale sobie z tym zabiegiem poradziła, aczkolwiek zastanawiam się, dlaczego dokonała takiego wyboru. Czy fabuła młodzieżowej powieści ocierając się o świat pełen magii i sił nadprzyrodzonych nie może toczyć się w Polsce? Czy byłoby to zbyt dziwne?

Przejdę teraz do sedna, czyli treści przedstawionej w książce historii. Od razu zaznaczam, że pomimo wszystkiego, o czym wspomniałam wcześniej, pomysł na fabułę i jego realizacja zwyczajnie nie przypadły mi do gustu. Mam tu na myśli przede wszystkim wątki fantastyczne, kierunek, w jakim się one rozwinęły, i ich związek ze światem realnym. Zapowiadało się świetnie, początek bardzo mnie wciągnął, ale później było już mniej interesująco. Praktycznie na przemian nudziłam się - czytając o ciągle niezdecydowanej Anie i poznając coraz więcej magicznych postaci, w których można było się pogubić, choć nie do końca ukazane zostały ich zdolności, moce oraz zadania - i moja ciekawość wzrastała - kiedy Karolina Wojda poświęcała swoją uwagę sytuacjom "normalnym", burzliwym uczuciom towarzyszącym bohaterom, a także sięgała do wydarzeń z XIX wieku, które nadawały utworowi jeszcze bardziej tajemniczy charakter.

Misja, do której zostali powołani Anastacia, Becky, Sophie, Lucas i wiele innych istot czysto magicznych, takich jak czarownice, czarodzieje i anioły, może i sprawiała wrażenie czegoś ważnego, w końcu to od jej przebiegu zależały losu całego świata, ale już sam obraz walki dobra ze złem, szczególnie ten utrwalony na końcu książki, wydał mi się trochę dziwny, jakby za mało istotny i rzeczywisty, jeśli mogę to tak ująć. "Feniks - początek" to dość chaotyczna powieść, nawet jak na niecałe czterysta stron; autorka chciała przekazać czytelnikowi jak najwięcej swej wiedzy, swych pomysłów, ale poprzez to niektóre wątki zostały niedopracowane lub po prostu urwane. To samo mogę napisać o zakończeniu, które nawet w najmniejszym stopniu mnie nie usatysfakcjonowało. A może powstanie kolejna część traktująca o niezwykłych przygodach Any i jej przyjaciół? Bo tytuł tego utworu wyraźnie na to wskazuje. Nie sądzę jednak, że z wielką chęcią sięgnę po jego kontynuację, gdyby takowa się ukazała. Karolina Wojda wykonała dobrą pracę, powołując do życia swój literacki debiut, lecz mnie on nie zachwycił. Do fantastyki podchodzę z dużą rezerwą, ale i przez to wiele od niej wymagam.

Recenzja pochodzi z tajusczyta.blogspot.com.

Karolina Wojda to pochodząca z Oleśnicy początkująca pisarka. Studiuje nauki o rodzinie, jest terapeutką i specjalistką od przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Interesuje się literaturą, muzyką, psychologią społeczną i angelologią. "Feniks - początek" to jej debiutancka książka, która powstała w ciągu zaledwie kilku miesięcy. W dużej mierze nawiązuje ona do gatunku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    57
  • Posiadam
    19
  • 2012
    3
  • Ulubione
    3
  • Recenzenckie
    2
  • Z autografem/dedykacją
    2
  • Ebook
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Polska
    1

Cytaty

Więcej
Karolina Wojda Feniks - początek Zobacz więcej
Karolina Wojda Feniks - początek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także