rozwińzwiń

Chodź, obudzimy słońce

Okładka książki Chodź, obudzimy słońce José Mauro de Vasconcelos
Okładka książki Chodź, obudzimy słońce
José Mauro de Vasconcelos Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX Cykl: Zézé (tom 2) literatura piękna
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Zézé (tom 2)
Tytuł oryginału:
Vamos Aquecer o Sol
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy PAX
Data wydania:
1980-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1980-01-01
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8321101852
Tłumacz:
Adam Szymanowski
Tagi:
powieść brazylijska
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1240
508

Na półkach: , , , , ,

Podróż w głąb dziecięcej wyobraźni…

Zézé - bohater „Mojego drzewka pomarańczowego” ma już 10 lat i mieszka z wujem, ucząc się w katolickiej szkole, by w przyszłości stanowić oparcie dla swojej biednej rodziny, która musi harować w fabryce, by zapewnić sobie byt. Pomimo ciężkich przeżyć nadal jest chłopcem bardzo wrażliwym z bujną wyobraźnią i skorym do psot.

„Rozpalmy słońce” to druga część serii o bardzo wrażliwym chłopcu z ogromną wyobraźnią opartej na zdarzeniach autobiograficznych. Ta część, w przeciwieństwie do „Mojego drzewka pomarańczowego, nie wywołuje aż tylu skrajnych emocji. Tutaj autor skupia się na perypetiach w rodzinie, która wzięła na wychowanie Zézé, przedstawia ogrom wyobraźni chłopca – od jego przyjaciela ropuchy kururu, która ‘zastąpiła’ mu serce aż po wyobrażenie pewnego aktora, który stał się dla Zézé niejako ojcem zastępczym, jego zamiłowanie do kina, ciągoty do robienia psot i psikusów aż po pierwszą miłość. Są tu momenty zarówno zabawne, przerażające jak i przejmujące.

Choć opowieść ta nie dotyka tak czułych strun duszy czytelnika to stanowi równie interesującą kontynuację historii Zézé. Nadal mamy tu do czynienia z emocjonalnym chłopcem, który czuje się samotny. Który przede wszystkim pragnie mieć prawdziwego ojca – ojca, który go zrozumie i otoczy miłością. To historia pokazująca, że niekiedy słowa potrafią bardziej ranić niż czyny. Że wyobraźnia może stanowić substytut braku zapewnienia podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka ze strony jego najbliższych. Że dziecko potrafi wiele zrozumieć. Potrafi zrozumieć kiedy jest niechciane… Jednak najbardziej przejmujące fragmenty to te, gdy chłopiec chce pozbawić świat ciężaru swojego istnienia…

Powieść ta naszpikowana jest tematyką religijną, co nie każdemu przypadnie do gustu. Zézé chodzi do katolickiej szkoły, rodzina, która przyjęła go pod swój dach również jest bardzo wierząca, więc tematy wiary, kościoła są tu co i rusz poruszane. Jednak plusem jest to, że autor pokazuje kwestie wiary z różnych perspektyw, nie narzucając jedynego prawdziwego sposobu myślenia w takich kwestiach.

„Rozpalmy słońce” do podróż w głąb wyobraźni niezwykle wrażliwego chłopca.

Polecam.

https://www.instagram.com/w_otchlani_wyobrazni/

Podróż w głąb dziecięcej wyobraźni…

Zézé - bohater „Mojego drzewka pomarańczowego” ma już 10 lat i mieszka z wujem, ucząc się w katolickiej szkole, by w przyszłości stanowić oparcie dla swojej biednej rodziny, która musi harować w fabryce, by zapewnić sobie byt. Pomimo ciężkich przeżyć nadal jest chłopcem bardzo wrażliwym z bujną wyobraźnią i skorym do psot.

„Rozpalmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
8

Na półkach: , ,

Po prostu cudowna, ostatnie 80 stron czytałem ze szklanymi oczami

Po prostu cudowna, ostatnie 80 stron czytałem ze szklanymi oczami

Pokaż mimo to

avatar
340
247

Na półkach: ,

Przez lwią część książki nijak nie potrafiłam ponownie zatracić się w magii, która biła na kartach poprzedniego tomu. W moim odczuciu - po prostu jej nie było.
ALE OSTATNIE 70 STRON... Moje serce jest w trakcie składania, jeszcze kilkadziesiąt kawałeczków 💔

Przez lwią część książki nijak nie potrafiłam ponownie zatracić się w magii, która biła na kartach poprzedniego tomu. W moim odczuciu - po prostu jej nie było.
ALE OSTATNIE 70 STRON... Moje serce jest w trakcie składania, jeszcze kilkadziesiąt kawałeczków 💔

Pokaż mimo to

avatar
885
885

Na półkach:

Druga część „Mojego drzewka pomarańczowego”, jednej z najpiękniejszych książek, które miałam zaszczyt przeczytać. Dalsze losy małego Zeze, teoretycznie bardziej szczęśliwe, bo już bez głodu i chłodu, z bucikami i nowym ubrankiem. Ale to wszystko tylko pozory, ogrom samotności i smutku u kilkunastoletniego już chłopca nadal przytłacza. Tak jak w pierwszej części łzy kapią (moje oczywiście),globus hystericus nie odpuszcza, serce pęka ze współczucia i żalu.
Zeze nadal ucieka w świat fantazji, by stawić czoła przejmującej tęsknocie za miłością i akceptacją oraz dopadającym go myślom samobójczym. Radzi sobie jak umie. Było drzewko i Portugalczyk. Teraz jest żaba w sercu, Maurice i Tarzan. I właściwie jest jeszcze smutniej.
Początkowo wydawało mi się, że ta część jest słabsza i wywołuje mniej emocji. Ale to nieprawda. Zeze dorasta, zmienia się jego status materialny i jest po prostu inaczej. Inne ma potrzeby i sposoby radzenia sobie z nieszczęściem. Jako czuły czytelnik też inaczej odbierałam krzywdę, która w „Drzewku pomarańczowym” działa się kilkulatkowi, a innym okiem spoglądałam teraz na nastolatka, któremu niby niczego nie brakuje. Ogrom nieszczęścia w obu częściach jest porównywalny. Spoglądanie na malucha (dziecko, kociątko, szczeniaka, kurczaczka) wyzwala w nas więcej tkliwości i ciepłych uczuć, niż obserwowanie butnego z zewnątrz nastolatka, który dojrzewa. Ale on tak samo może być nieszczęśliwy, tylko okazuje to w sposób mniej łapiący za serce.

W porównaniu z pierwszym tomem powieść straciła trochę powiewu nowości, jest troszkę mniej spektakularna i dramatyczna, rzadziej się przy niej uśmiechałam, niesie mniej nadziei, ale to nadal książka wywołująca emocje, sprawia ból, rozczula, zachwyca.

Druga część „Mojego drzewka pomarańczowego”, jednej z najpiękniejszych książek, które miałam zaszczyt przeczytać. Dalsze losy małego Zeze, teoretycznie bardziej szczęśliwe, bo już bez głodu i chłodu, z bucikami i nowym ubrankiem. Ale to wszystko tylko pozory, ogrom samotności i smutku u kilkunastoletniego już chłopca nadal przytłacza. Tak jak w pierwszej części łzy kapią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1282
63

Na półkach:

Kontynuacja przygód Zeze, przesympatycznego brazylijskiego chłopca z ubogiej rodziny, ktorego poznajemy w pierwszym tomie, pt. "Moje drzewko pomarańczowe". W kolejnym, dwunastoletni już bohater, trafia na wychowanie do zamożnego wuja - lekarza. Jest to dla chłopca jedyna szansa na wydostanie się z biedy, w której się wychował i zdobycie wykształcenia. Tutaj nikt go już nie bije, nie bywa też głodny, ale jednocześnie nie czuje się kochany.
Nieczęsto spotykam w literaturze postać tak wrażliwą. W życiu kierujacą się empatią i intuicją. Ale w sercu chłopca, niestety, coraz częściej gości mrok i zwątpienie. Ratunkiem w trudnych momentach jest jego bogata wyobraźnia. Ale także modlitwa; w tej części Zeze okazuje się gorliwym katolikiem. Inteligencją bije na głowę niejednego dorosłego. Dlatego jest ulubieńcem zakonników - nauczycieli z elitarnej katolickiej szkoły, do której ma szczęście uczęszczać. W rozmowach z nimi oraz z dwójką wyobrażonych przyjaciół widać jak boleśnie życie go doświadczyło.
Książka o wyjątkowym ładunku emocjonalnym. Opowiada o dojrzewaniu w sposób poruszający i mądry.

Kontynuacja przygód Zeze, przesympatycznego brazylijskiego chłopca z ubogiej rodziny, ktorego poznajemy w pierwszym tomie, pt. "Moje drzewko pomarańczowe". W kolejnym, dwunastoletni już bohater, trafia na wychowanie do zamożnego wuja - lekarza. Jest to dla chłopca jedyna szansa na wydostanie się z biedy, w której się wychował i zdobycie wykształcenia. Tutaj nikt go już nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
521

Na półkach: ,

Bajecznie piękna.
Autor ma dar otwierania serc czytelników.
Opowiadając historię małego Zezé, opowiada historię swojego dzieciństwa.
Bohater „Mojego drzewka pomarańczowego” dorasta.
Mały urwis o wielkim sercu i niezwykłej wyobraźni.
Bardzo samotny chłopiec - spragniony miłości.
Zbyt mocno przeżywa, zbyt mocno cierpi.
Ucieka w świat wyobraźni. Wymyśla nowe psoty.
Ale pozostaje wrażliwym chłopcem i często wzrusza do łez.
To książka z tych, które czyta się sercem.
Warto otworzyć serce… i przeczytać tę piękną książkę.

Bajecznie piękna.
Autor ma dar otwierania serc czytelników.
Opowiadając historię małego Zezé, opowiada historię swojego dzieciństwa.
Bohater „Mojego drzewka pomarańczowego” dorasta.
Mały urwis o wielkim sercu i niezwykłej wyobraźni.
Bardzo samotny chłopiec - spragniony miłości.
Zbyt mocno przeżywa, zbyt mocno cierpi.
Ucieka w świat wyobraźni. Wymyśla nowe psoty.
Ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
65

Na półkach:

To jeden z moich ulubionych autorów, takich, którego książki zabrałabym na wyspę bezludną i czytała wiele razy, wzruszając się i przeżywając je tak samo mocno za każdym razem. Bo to literatura emocjonalna, pisana sercem. Ci, którzy czytali „Moje drzewko pomarańczowe” znają już głównego bohatera tego cyklu – chłopca imieniem Zeze, dziecko o wielkiej wyobraźni i złotym sercu. Nie wiem jak robią to autorzy iberoamerykańscy, ale w większości mają taką zdolność, że czytając ich powieści czuję się zanurzona w życie bohaterów, nie mam poczucia bycia obserwatorem, doświadczam ich życia w pełni, mocno, czując wszystkie emocje, od smutku, bezradności, po złość, czy radość. Osobiście uważam, że to cecha dobrej prozy - możliwość wniknięcia w świat książki tak głęboko, że trudno wrócić do własnej rzeczywistości. Z takiej książki wychodzi się kilka dni ( nie można wtedy czytać nic innego, nieustannie się myśli i żyje jeszcze nią). Nazywam to książką pełnokrwistą.

W „Rozpalmy słońce” Zeze jest już chłopcem kilkunastoletnim, wychowuje się w przybranej rodzinie, ale większość czasu spędza w szkole prowadzonej przez zakonników. Jak zwykle psoci, co niemiara i zdarzają mu się najróżniejsze przygody. To historia dojrzewania, nie ciała ale serca, a może duszy Zeze. Poznamy w niej czarodziejską ropuchę i filmowego gwiazdora, który stanie się iluzorycznym tatą głównego bohatera. Podobnie jak w książce „Moje drzewko pomarańczowe” fantazja chłopca pomaga mu przetrwać w ciężkich chwilach i choć jego życie bardzo się zmieniło wciąż jeszcze czuje się niechcianym indiańskim dzieciakiem, po którym można się spodziewać wszystkiego najgorszego. Podoba mi się jak ukazana jest specyfika tamtego czasu i miejsca - akcja toczy się w latach trzydziestych w niedużym mieście w Brazylii. W przeciwieństwie do „Mojego drzewka pomarańczowego” druga powieść z tego cyklu jest o nadziei, przyjaźni, znalazłam w niej bardzo dużo ciepłych obrazów, jest mniej dramatyczna.
Czytając „Rozpalmy słońce” to śmiałam się, to płakałam. Ta książka nie pozostawia obojętnym, jeśli ktoś ma duszę dziecka będzie nią oczarowany, myślę, że ona jest adresowana do takich dorosłych, którzy nigdy nie przestali widzieć sercem. Nie chcę zbyt wiele o niej pisać, szczerze polecam, sięgnijcie po tę książkę, a losy Zeze was zauroczą.

To jeden z moich ulubionych autorów, takich, którego książki zabrałabym na wyspę bezludną i czytała wiele razy, wzruszając się i przeżywając je tak samo mocno za każdym razem. Bo to literatura emocjonalna, pisana sercem. Ci, którzy czytali „Moje drzewko pomarańczowe” znają już głównego bohatera tego cyklu – chłopca imieniem Zeze, dziecko o wielkiej wyobraźni i złotym sercu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
860
845

Na półkach:

Książka "Moje drzewko pomarańczowe" mocno mnie poruszyła.
To bardzo przygnębiająca historia małego wrażliwego chłopca Zezé.

Dalsze losy Zezé Jose Mauro de Vasconcelos opisał
w tomach pt. "Rozpalmy słońce" i "Na rozstajach".

"Rozpalmy słońce" to 300 stron o dzieciństwie i dojrzewaniu Zezé (ma on wtedy 10-15 lat),
z krótką i pobieżną końcówką o czasie, gdy bohater ma już 40 lat.
"Na rozstajach" to 80-stronicowa historia 19-latka.

Mały Zezé nadal jest bardzo samotny, chociaż warunki jego życia zmieniły się diametralnie.
Wychowywany przez zamożne wujostwo, uczęszczający do elitarnego gimnazjum prowadzonego
przez zakonników, nie jest już ani bity, ani poniżany.
Ma wśród dorosłych życzliwe dusze, ale uważa, że nowa rodzina nie jest mu przyjazna.
Brakuje mu w niej miłości i czułości. Czuje się bezwartościowy, wymyśla więc sobie przyjaciół
(zwierzęcych i ludzkich) i gdyby nie fakt, że w późniejszym czasie znikną oni z jego życia,
można by podejrzewać go o schizofrenię...

Wszystko odczuwa i przeżywa bardziej, niż przeciętne dziecko, czy nastolatek.
Często wzrusza się własnym losem, rozczula nad sobą, myśli i mówi o samobójstwie...
Jeśli się czymś zajmuje z własnej woli, to zawsze z maksymalnym zaangażowaniem.
Wciąż jest dzieckiem, wciąż wymyśla różne psoty.

19-letni Zezé nie bardzo wie, co zrobić ze swoim życiem. Nie ma planów na przyszłość.
Zawieszony pomiędzy dziecięctwem a dorosłością, pomiędzy beztroską a odpowiedzialnością.
Ciągnie go wielki świat, czuje się włóczęgą. Wciąż szuka swojego miejsca.
W końcu nawiązuje więź z przybranym ojcem,
I zakochuje się.

Żadna z tych dwóch książek nie porwała mnie, chociaż czytałam je bez przykrości.
Lektura "Rozpalmy słońce" momentami się dłużyła, a czasem mknęła z prędkością światła ;-)
"Na rozstajach" wydało mi się zbyt powierzchowne.



https://bajdocja.blogspot.com/2018/11/dalsze-losy-zeze.html

Książka "Moje drzewko pomarańczowe" mocno mnie poruszyła.
To bardzo przygnębiająca historia małego wrażliwego chłopca Zezé.

Dalsze losy Zezé Jose Mauro de Vasconcelos opisał
w tomach pt. "Rozpalmy słońce" i "Na rozstajach".

"Rozpalmy słońce" to 300 stron o dzieciństwie i dojrzewaniu Zezé (ma on wtedy 10-15 lat),
z krótką i pobieżną końcówką o czasie, gdy bohater ma już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1130
915

Na półkach:

Ciąg dalszy przygód Zeze - rozrabiaki. Jest to książka, o dojrzewaniu, dziecięcej wyobraźni, o życiu takim jakie jest naprawdę, takim, które ma blaski i cienie, oferuje wzloty i upadki, radości i cierpienia. Dlatego książkę ciężko się czyta. Nie jest to lekka i przyjemna lektura, jednak warto się "przemęczyć" i przeczytać.

Ciąg dalszy przygód Zeze - rozrabiaki. Jest to książka, o dojrzewaniu, dziecięcej wyobraźni, o życiu takim jakie jest naprawdę, takim, które ma blaski i cienie, oferuje wzloty i upadki, radości i cierpienia. Dlatego książkę ciężko się czyta. Nie jest to lekka i przyjemna lektura, jednak warto się "przemęczyć" i przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
873
857

Na półkach:

Znacznie bardziej uniwersalna niż pierwsza część. Wydaje mi się, że łatwiejsza w odbiorze mogłaby być nawet dla dziewięciolatka. Mniej przesłodzona, po prostu przygody dorastającego, bardzo samotnego chłopca. Bieganie po drzewach, wyprawy nad rzekę, zdobywanie doświadczeń życiowych. Choć być może dla współczesnych wielkomiejskich dzieciaków, też byłby to odległy świat. Dziś nie ma miejsca na zabawy w Tarzan czy Indian.

[...]
całość
http://www.speculatio.pl/historia-zeze-vasconcelos/

Znacznie bardziej uniwersalna niż pierwsza część. Wydaje mi się, że łatwiejsza w odbiorze mogłaby być nawet dla dziewięciolatka. Mniej przesłodzona, po prostu przygody dorastającego, bardzo samotnego chłopca. Bieganie po drzewach, wyprawy nad rzekę, zdobywanie doświadczeń życiowych. Choć być może dla współczesnych wielkomiejskich dzieciaków, też byłby to odległy świat. Dziś...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    226
  • Przeczytane
    177
  • Posiadam
    47
  • Ulubione
    12
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2012
    3
  • 2020
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2014
    2
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Więcej
José Mauro de Vasconcelos Rozpalmy słońce Zobacz więcej
José Mauro de Vasconcelos Rozpalmy słońce Zobacz więcej
José Mauro de Vasconcelos Rozpalmy słońce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także