Urodzony w Południowej Karolinie, obecnie mieszka w Madison. Zdobył tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Yale, gdzie przez jakiś czas wykładał. Był też mechanikiem rowerowym, stolarzem, zawodowym rybakiem i drukarzem.
Książka z piękną okładką, zawiera również ładne ilustracje Fernando Krahna. Sympatyczny i mądry szczurek Firmin opowiada historię swojego życia. Miejscami wesoła, miejscami smutna opowieść dzieje się wśród książek, których Firmin jest miłośnikiem. Bardzo obrazowa powieść jest wbrew pozorom dla dorosłych a nie dla dzieci. Polecam
Książka celowo nieefektowna i do tego porażająco smutna, a jednak w pewien sposób piękna. Dobrze, że we współczesnym pędzie do epatowania tragediami i okropnościami, wciąż udaje się wywołać emocje tradycyjnymi środkami, czyli poprzez sięgnięcie do wnętrza istoty myślącej.
A istotą myślącą jest w tym wypadku szczur, wychowany (dosłownie) na Joysie i w efekcie skazany na miłość do literatury. W ten sposób staje się „Firmin” kameralnym studium samotności i wyobcowania. Studium to nietypowe, bo zawiera pomysł na prosty i skuteczny system etykietowania ludzi oraz wydarzeń albo chociażby streszczenie dwóch fabuł godnych Vonneguta, a może nawet Kilgore’a Trouta.
Z intymną atmosferą powiastki gryzie się nieco jej „amerykańskość”, objawiająca się w prostym języku, familiarnej i bezpośredniej formie, czy wreszcie w podawaniu niektórych spośród zamierzonych treści na talerzu. Troska o czytelnika i próby ulżenia mu w trudzie zrozumienia powinny być ograniczone ustawowo.