Czytamy w weekend
Przed nami już ostatni weekend listopada, a to oznacza, że czas wyciągnąć świąteczne swetry i zacząć rozglądać się za podarunkami dla najbliższych. Członkowie zespołów lubimyczytac.pl i ciekawostkihistoryczne.pl ten czas poświęcą jednak na starannie wybraną lekturę. Zarówno Ania, jak i Agnieszka wrócą do swoich nastoletnich lat, natomiast Kinga sięgnie po niedawną premierę z Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich.
Najbliższy weekend zamierzam spędzić w towarzystwie Małgorzaty Musierowicz i Emilii Kiereś. Te panie towarzyszyły mi i dwa tygodnie temu, gdy sięgnęłam po ich „Na Jowisza! Uzupełniam Jeżycjadę”. Książka kusiła mnie, tym bardziej że jest pięknie wydana – ma twardą oprawę, duży format, a w środku wiele zdjęć i ilustracji autorki Jeżycjady i jej córki, również pisarki. Pierwszy tom „Na Jowisza!...” przeczytałam w jeden wieczór, a już następnego dnia zamówiłam drugą, niedawno wydaną, część tej publikacji.
Jak wiele czytelniczek (i myślę, że i część czytelników) spędziłam nastoletnie lata, poświęcając się lekturze Jeżycjady. Poznawanie kolejnych perypetii kolejnych już pokoleń rodziny Borejków stanowiło dla mnie czytelniczą przyjemność, tym bardziej że świat Gabrysi, Idy, Patrycji i Natalii oraz ich potomstwa pełen jest ciepła, ale i zaskakujących zwrotów akcji. W pierwszej odsłonie „Na Jowisza!...” zaskoczyło mnie natomiast to, jak wielu faktów dotyczących serii, jak i samej Małgorzaty Musierowicz, wcześniej nie znałam. Dowiedziałam się, kim była mama pisarki (a nawet siostra mamy!), jak wyglądały młodzieńcze lata Małgosi i jej brata Stasia (późniejszego słynnego Stanisława Barańczaka), poznałam okoliczności, w jakich autorka zaczynała swoją literacką karierę. No i razem z nią poruszałam się (choć tylko „palcem po mapie”, a raczej „po książce”) po ulicach jej rodzinnego Poznania.
Jestem przekonana, że „Na Jowisza 2!...” mnie nie zawiedzie i poznam kolejne ciekawostki, związane z Borejkami i Musierowiczami. Tym bardziej, że nad ich spisaniem i zilustrowaniem pracował rodzinny duet – mama i córka, która poszła w jej pisarskie ślady.
W zeszłym roku w tym cyklu również czytałam książkę z Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Wtedy obiecałam sobie, że spróbuje za wszelką cenę pozostać w miarę na bieżąco z tymi powieściami. I nawet mi się udało! A rzadko udaje mi się spełniać takie literackie postanowienia. Dlatego ten weekend zamierzam spędzić z „Niebem w kolorze siarki”, czyli ostatnią premierą.
Rzadko sięgałam po fińskich autorów, ale po również tegorocznej lekturze „Oneironu” jestem bardzo zaintrygowana. Nie był to jakiś planowany kierunek literackich wojaży, ale przyznam się, że choć nie zawsze podczas czytania czułam się komfortowo, to wciąż myślę o tej książce. A jak wiadomo, czasami warto zmienić trochę punkt widzenia i spojrzeć na coś z zupełnie innej, nawet jeśli zupełnie mniej przyjemnej, perspektywy. A coś czuje, że wciągnę tę książkę nosem na raz! W sieci pojawiło się już mnóstwo pochlebnych opinii, a ja sama po przekartkowaniu kilku stron jestem naprawdę zafascynowana.
W najbliższy weekend ruszam do krainy dzieciństwa. Niedawno na rynku ukazało się wznowienie książki „Nieznośna niepodległość” i ogarnęła mnie ogromna nostalgia. Serię Strrraszna historia (czyli siostrę Horrrendalnej Historii) pamiętam doskonale, bo to właśnie ona rozbudzała we mnie pasję do przeszłości, kiedy miałam kilka i kilkanaście lat. A fakt, że niedawno obchodziliśmy Święto Niepodległości, był dobrym pretekstem do lektury, zwłaszcza że z tej książki dowiemy się, że data 11 listopada niekoniecznie od zawsze była naszym świętem narodowym.
Choć książka przeznaczona jest dla dzieci, to sprawi frajdę wielu dorosłym. Naszpikowano ją bowiem ciekawostkami, straszliwymi opowieściami i wstawkami komiksowymi. I jestem przekonana, że nawet jeśli dobrze znacie historię, to niejeden fakt Was zaskoczy.
Jeśli ciekawi Was, kim była Baśka Murmańska, jakie nieprzyzwoite piosenki śpiewali legioniści i po prostu jak się żyło w Polsce po odzyskaniu niepodległości, to możecie mi potowarzyszyć w lekturze.
A jak wyglądały lata dwudzieste w Polsce? O tym przeczytacie na stronie Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [246]
Hej Kochani! Zapraszam do wypełnienia mojej ankiety. Będę bardzo wdzięczna. Miłego dnia :) https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSe-eLJvrHWoUSXqNDiEjOcRKFTg0UKXgvD8Abh9eiEtl3F6HQ/viewform?usp=sf_link
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUtknęłam z Pełnia nieszczęścia, bo to nie książka na czas gdy ma się dużo na głowie. Za to przeczytałam Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze i wezmę się chyba w końcu za Syn; leży na półce wstydu już ładnych kilka lat.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałam Martwy sad i Królowa Śniegu. Wysłuchałam Cicha 5. To był przyjemny czytelniczo weekend.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postEleanor Oliphant ma się całkiem dobrze czytało mi się z uśmiechem i całkiem dobrze, a Syn też już wieki czeka na swój czas (ma swoją objętość, pewnie dlatego).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Syn" jednak nadal w kolejce; po drodze do jego miejsca postoju mój wzrok zahaczył o Długi marsz w połowie meczu, też już "półkownika" z długim stażem. Zaczęłam i ta książka mnie wręcz zassała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytam bardzo dobry, wciągający kryminał Człowiek w lustrze
ale głowa pełna smutku z powodu straty bliskiej osoby ☹
Życzę wszystkim tylko miłych chwil, oczywiście z książką, dobrą kawką, herbatką w roli głównej📖📚🍵☕🌞💛😊
Czytam drugi tom z cyklu Washington Poe Cravena w czeskim tłumaczeniu, czyli Černé léto. Na półce już czeka trzeci tom. Wyjątkowo pan Craven mi przypasował ze swoim stylem prowadzenia kryminalnych historii, które nie są banalnie, wystarczająco zagmatwane a na dodatek dzieją się gdzie tam na północy Anglii, gdzie krajobraz sam w sobie jest mroczny i z lekka niepokojący.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkończyłam dzisiaj Mapa Cieni. Opowieści z nawiedzonych miejsc i nabrałam wielką ochotę na przeczytanie Bestiariusz japoński. Yōkai. Jednak przedtem przypomnę sobie Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTrzeba w końcu skończyć Zawsze mieszkałyśmy w zamku i może zacznę 451° Fahrenheita
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPotrzebuję się odstresować, więc nie będę się brała za nic ambitnego. W ten weekend stawiam na odpoczynek i zwykłą rozrywkę, więc przed chwilą skończyłam Ich obietnice, teraz zaczynam Miłość zimową porą, jeśli starczy czasu to zacznę jeszcze Dżentelmen od święta
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMiłość zimową porą mnie zmęczyła. Wolę odstresowanie w postaci romansu historycznego
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Końcówka roku i jakoś z moim czytaniem nie jest najlepiej, ale postanowiłam sięgnąć w ten weekend po rodzimą literaturę: Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek
P.S Zainspirowana wyborem lektury jednej z czytelniczek, właśnie sięgam po raz nie wiem już który Prawda
Moje greckie lato Właśnie to kończę, ale to nie były moje klimaty.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postw trakcie czytania Sielanki oraz Nie w humorze
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post