-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "podejrzliwość" [13]
[ + Dodaj cytat]Kiedy ludzie są wobec ciebie podejrzliwi, sam stajesz się podejrzliwy wobec nich.
Człowiek, który żył w carskich czasach, w naszych by nie dał rady. Trzeba być nachalnym, bezwzględnym, chamskim, podejrzliwym i podstępnym.
W atmosferze hiperpodejrzliwości nie daje się pracować i muszą rodzić się błędne decyzje.
Jeśli zaufam, to mogę zostać oszukany, zraniony, zdradzony. To prawda. Ale mam głębokie przekonanie, że lepsza jest naiwność niż podejrzliwość.
Bogdan de Barbaro.
Przeświadczenie, że jesteśmy regularnie oszukiwani, jest równie złe jak samo oszustwo.
... dobry nastrój, intuicja, twórcze myślenie, łatwowierność oraz zwiększona skłonność do polegania na Systemie 1 są ze sobą powiązane.
Na przeciwległym biegunie mamy inne połączenie – smutku, czujności, podejrzliwości, podejścia analitycznego i wzmożonego wysiłku.
Dobry nastrój rozluźnia kontrolę Systemu 2 nad wykonywanymi zadaniami: w dobrym nastroju ludzie działają bardziej intuicyjnie i twórczo, ale zarazem są mniej czujni i bardziej narażeni na logiczne błędy.
Niekiedy – zwłaszcza jeśli bezwarunkowa – ufność wiąże się z ryzykiem, że człowiek straci wszystko. Ale nie ufać wszystkim nie sposób. To prowadzi do maksymalnej paranoi, w której niemal wszystko jest źródłem zagrożenia. Innymi słowy, ludzie ufający i podejrzliwi żyją w tym samym miejscu, często obok siebie, ale w jakże odmiennych rzeczywistościach.
W zależności od nastroju człowiekowi podejrzliwemu gesty całej ulicy, którą właśnie idzie, mogą się wydawać szyderczą pantomimą wymierzoną bezpośrednio w niego. Krótko mówiąc, człek podejrzliwy sam sobie wymierza kopniaka.
Aronson:
Kiedy powstało getto, Pasaż został po aryjskiej stronie. Całe szczęście, bo ten administrator, teraz niemiecki zarządca pożydowskich majątków, mógł nam dalej płacić. W jaki sposób on przekazywał nam te pieniądze, to ja nie wiem. Ale to szło do nas, pewnie nie wszystko, jakieś skrawki, bo nie bylibyśmy krezusami, ale coś kapało. To mnie zawsze ciekawiło, dlaczego ten Polak po zamknięciu getta dalej nam przekazywał pieniądze. Zgodnie z niemieckim prawem już się nam nie należały. Kiedyś to sobie wreszcie uświadomiłem: on się bał, że jeśli nie będzie płacił, to po wojnie moi rodzice najzwyczajniej w świecie go zwolnią. Wyrzucą go z pracy jako nieuczciwego człowieka. I jeszcze stanie przed sądem, za defraudacje, kradzież...
MW: A może był po prostu uczciwy.
Aronson:
Albo uczciwość, albo strach. Albo jedno i drugie. No tak. Możliwe, że to był dobry człowiek. Pieniądze dostawaliśmy i mieliśmy za co żyć.
Tak wygląda społeczny koszt ciągłego oszukiwania: najpierw tworzy się atmosfera podejrzeń, a potem – atmosfera rezygnacji. Jednak nie tylko społeczeństwo płaci za oszukańcze zachowanie. Pewną cenę płacą też jednostki. Kłamstwo rzadko ma bowiem pozytywny wpływ na okłamywanych lub na kłamców.