W latach 80. zyskała popularność jako prezenterka telewizyjna. Ciepło, humor i empatia zaskarbiły Fern rzeszę fanów, a wydana w 2008 roku autobiografia błyskawicznie osiągnęła w Wielkiej Brytanii status bestsellera. Autorka trzech powieści, silnie zaangażowana w działalność dobroczynną, mieszka z mężem i czwórką dzieci w Buckinghamshire.
Książka idealna wręcz na lato,wakacje,gdzie w spokoju przeniesiemy się do małego domku w sercu sielskiej Kornwalii.Opisy sprawiają,że wraca się myślami do lat dzieciństwa,gdzie wakacje spędzało się u ciotek na wsi...
47-letnia Helen rozstaje się ze swoim niewiernym mężem Grayem oraz karierą producentki programów telewizyjnych by zacząć wszystko od nowa..
Kupuje malutki domek.Nawiązuje dość szybko przyjaźnie z mieszkańcami Pendruggan oraz zawraca w głowie Pastorowi plebani Simonowi,który szuka żony oraz Pirana,który na początku drażni bohaterkę opowieści.Ale jak to w mądrych powiedzonkach jest "kto się czubi,ten się lubi" tak i tu spełniło się.
Gdy Helen zaprosiła swoją przyjaciółkę do siebie i gdy okazało się ,że to idealne miejsce na scenerię do jej filmu, wszystko wywraca się do góry nogami w tej jak dotąd spokojnej wsi.
Książka jak dla mnie okazała się troszkę przewidywalna ale jest wyśmienita na odprężające lenistwa wakacyjne.Śmiech,płacz,radość i smutek- wszystko tworzy idealną całość.
Polecam!
Napisana poprawnym językiem, ale według mnie nic ponadto. Nie jest to książka, którą czyta się wyjątkowo lekko i szybko. Niektóre fragmenty są naprawdę dość nudne, a wiele wątków jest również mocno naciąganych, całkowicie niepotrzebnie dodanych i przez to całość przypomina bardziej bajkę dla dużych dziewczynek, niż powieść fabularną. Spodziewałam się ciekawszej i przede wszystkim bardziej prawdopodobnej historii, ale niestety całkiem fajny pomysł został nadto oblany lukrem, który mdli i odbiera przyjemność czytania.