Może zabrzmi to kontrowersyjnie, ale uważam że serialowa adaptacja ma bardziej równy (każdy sezon jest równie dobry) poziom, niż komiks, który jest bardziej... Szalony? Chaotyczny? Odnoszę wrażanie, że postacie z komiksu są o wiele mniej rozbudowane i wielowymiarowe, niż ich alter ega z serialu. Sama też fabuła w komiksie jest bardziej skompresowana, podczas gdy w serial daje wydarzeniom bardziej wybrzmieć. Choć narzekam, to mimo wszystko stwierdzam, ze jest to komiks dobry - tyle, że serial jest bardzo dobry. Latem 2024 r. planowany jest sezon czwarty, zatem może warto przed jego premierą sięgnąć po pierwowzór.
Jeśli coś pozornie mało przykuwającego uwagę wywala człowieka w kosmos to musi być rewelacyjne. A w przypadku "Umbrella Academy. Suity apokaliptycznej" tak się właśnie stało. Wyleciałem aż na sam księżyc i już dawno żaden komiks nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia. Począwszy od rysunków, absurdalnego humoru, narracji, skończywszy na fabule wszystko tu się zgadza. Jest wartko i dynamicznie, przeciwnicy są groźni i podszyci czarnym humorem, a bohaterowie niepozbawieni wad i ograniczeń. A punktem wyjścia są narodziny niezwykłych dzieci zaadoptowanych przez równie niezwykłego i ekscentrycznego naukowca, a co z tego wynikło przekonacie się podczas lektury. Szkoda zdradzać jakichkolwiek szczegółów, ale zapewniam Was, że macie gwarancję dobrej zabawy.