Najnowsze artykuły
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać3
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant32
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Beylin
5
6,5/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
213 przeczytało książki autora
322 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Klimat, lewica, siostrzeństwo. Rewolucje trwają (kontrrewolucje też)
Marek Beylin
6,1 z 22 ocen
95 czytelników 2 opinie
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Ferwor. Życie Aliny Szapocznikow Marek Beylin
7,1
Szapocznikow była artystką niepokorną, niezwykłą. Żyła szybko i umierała zbyt młodo, tworząc do końca życia według własnych reguł. I zdecydowanie zasługuje na lepszą książkę. Mimo, że pięknie wydany, „Ferwor” jest lekturą dość nierówną i co niektórym może się dłużyć. Beylin porywa się z przysłowiową motyką na słońce, pragnąc stworzyć obszerny kontekst społeczno-historyczno-kulturowy jako (równoprawne?) tło biografii rzeźbiarki. Zbyt dużo tu dygresji, nieuzasadnionych polemik i zbędnych pytań retorycznych od autora; chaotyczne retrospekcje i bałagan w (skądinąd bardzo bogatej) bibliografii i przypisach utrudniają lekturę, mimo że sama podróż przez dzieje Szapocznikow jest niezwykłym doznaniem. Godnym polecenia jest wspominany przez autora dokument nakręcony w 2009 roku „Każde dotknięcie zostawia ślad” duetu Zakrzewskiej i Turowicz.
Ferwor. Życie Aliny Szapocznikow Marek Beylin
7,1
Niezbyt ciekawa książka o niezwykle ciekawej postaci. Wychowałam się w Łodzi przecznicę od Muzeum Sztuki, gdzie spędzałam z tatą deszczowe niedziele. Dzieła Szapocznikow, fragmenty ciała zanurzone w czarnej materii, portret zwielokrotniony, dziwny, niepokojąco podobny do skóry gładki materiał, deformacje, strzępy, zlepki to była pierwsza lekcja sztuki w moim życiu. Fascynowały i wywoływały grozę. Słabość do rzeźb/obiektów Aliny Szapocznikow mam, chcąc nie chcąc, w krwioobiegu. Choć dziś patrzeniu na jej dzieła wykonane z syntetycznych materiałów towarzyszy natrętna myśl, że one ją poniekąd zabiły (nikt w lata 60-tych nie zastanawiał się na ile były toksyczne, a Szapocznikow nie była jedyną pracująca z nimi artystką zmarłą na raka). Wracając jednak do książki Marka Beylina, to jest dla mnie rozczarowaniem. Nie jest bowiem ani biografią ani analizą twórczości. Autor porusza się po cienkiej granicy co chwila przechylając się a to na stronę opowieści biograficznej, a to na stronę dywagacji historyka sztuki. Emocji i prawdziwego życia tyle w tym co kot napłakał. Mam wielką nadzieję, że na fali popularności biografii wszelkiej maści doczeka się jej i Alina Szapocznikow i Magdalena Abakanowicz, dwie wielkie postacie polskiej sztuki.