Najbardziej zaciekawiły mnie teksty na temat Grzegorza Ciechowskiego, Kory oraz muzyki i kultury lat 80. Pewnie dlatego, że kojarzą mi się niezmiennie z moją młodością - durną i chmurną oraz bardzo buntowniczą:). Poza tym okres ten uważam za bardzo twórczy, mimo obowiązującej cenzury. Konieczność jej obchodzenia i wyprowadzania w pole budziła w artystach kreatywność, jakiej dziś często brakuje i za którą tęsknię.
Pozostałe artykuły i wywiady - po prostu dobre, jedynie teksty J. Bator i I. Karpowicza oraz wywiad z A. Manguelem ("Biblioteka cieni") oceniam wyżej, ale to za mało, bym mogła dać temu numerowi więcej niż 6 gwiazdek.
Lektura bardzo cenna, ale nierówna. Pęczak opisuje wybrane subkultury PRL - od chuliganów i bikiniarzy przez gitowców i hipisów, aż do punkowców i Pomarańczowej Alternatywy.
Najlepsze są części poświęcone latom 70. i 80. - widać, że czasy hipisów i punków najbardziej Pęczaka zajmują i można dać się porwać opowieściom o ludziach szukających własnej wolności, którzy jednak czasami dopiero z gazet dowiadywali się, że jakoś ich zakwalifikowano. Świetny dobór materiałów, co rusz albo fragmenty wspomnień, albo ówczesnej prasy, albo milicyjnych notatek.
Wartościowe są podsumowania, z których wynika, że o ile np. w Wielkiej Brytanii subkultury wywodziły się ze środowisk robotnicznych, w Polsce nierzadko była to domena dzieci z inteligenckich domów.
Ostatnie rozdziały (będące fragmentami innych wcześniejszych prac Pęczaka) są dość hermetyczne, dominuje w nich socjologiczna nowomowa. Tak jakby autor chciał umieścić jak najwięcej materiału - niestety cierpi na tym spójność książki.