Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eddy de Wind
Znany jako: Eliazar de Wind
1
6,8/10
Pisze książki: powieść historyczna
Urodzony: 06.02.1916Zmarły: 27.09.1987
Holenderski lekarz, psychiatra i psychoanalityk pochodzenia żydowskiego. W 1942 roku dobrowolnie udał się do obozu przejściowego Westerbork, aby pomagać deportowanym tam ludziom. Rok później trafił do Auschwitz, gdzie pozostawał aż do wyzwolenia obozu w styczniu 1945 r. Po powrocie do Holandii wyspecjalizował się w psychiatrii, szczególnie w leczeniu traum poobozowych. Już w 1946 roku opublikował artykuł o syndromie poobozowym pt. Confrontatie met de dood. W tym samym roku ukazały się również spisane przez niego jeszcze w obozie koncentracyjnym wspomnienia pt. Eindstation Auschwitz. W 1984 roku został odznaczony orderem Order Oranje-Nassau, odznaczeniem państwowym Królestwa Niderlandów.
6,8/10średnia ocena książek autora
233 przeczytało książki autora
281 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Stacja końcowa Auschwitz Eddy de Wind
6,8
Mimo niektórych negatywnych opinii odnośnie tego, że wydarzenia mało pokrywają się z historycznymi faktami - ahaaa? W książce jest wszystko wyjaśnione. (Ale ja też znawcą historii nie jestem)
Książka nie zawiera brutalnych opisów, śmiało mogę rzec, że w porównaniu do innych tego typu historii jest delikatnie napisana, także polecam każdemu.
Warto znać naszą historię, przeszłość przodków, szczególnie, że nie upłynęło jeszcze tak wiele lat od tamtego okresu.
Stacja końcowa Auschwitz Eddy de Wind
6,8
Pozostając w tematyce książek „o Auschwitz” trafiamy na beletrystykę i dokumenty, na wierne prawdzie historycznej i te podkoloryzowane, na takie, które pozostawiają nas długo w stanach emocjonalnych przeżyć i takie, które zostały „przeczytane”. Ta jest kolejną z gatunku „ludzie ludziom zgotowali ten los”, a jak wiadomo książki inspirowane prawdziwymi wydarzeniami zawsze cieszyły się zainteresowaniem czytelniczym. Autor tworzy w niej swoje alter ego o imieniu Hans i opisuje przeżycia po tym, jak wraz ze swoją żoną Friedel są zmuszeni wsiąść do transportu, kierującego się do Auschwitz. Książka bez drastycznych opisów, pozbawiona ogromnego ładunku emocjonalnego. Jeśli chcecie dowiedzieć się czy śmierć jawi się dla autora wybawieniem, czy silniejsza jest jednak wola walki o każdy następny dzień, to przeczytajcie… Bez wypieków na twarzy.